Szepczący LasDomek łucznika

Utopijna kraina druidów, zwierząt i wszystkich baśniowych istnień. Miejsce przyjazne dla każdego stworzenia. Ogromny las położony w górskiej dolinie, gdzie nic nie jest takie jak się wydaje.
Awatar użytkownika
Saira
Kroczący w Snach
Posty: 205
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Kotołak
Profesje: Wędrowiec , Złodziej
Kontakt:

Post autor: Saira »

- Zobaczymy - odparła, nie chciała odpowiadać w tej chwili. Choć w obecnej sytuacji właściwie nie miała chyba innego wyboru. Na pewno najbliższe kilka dni będzie musiała spędzić u łucznika. Przez myśl przeszło jej, że będzie też musiała zadecydować co z Krową. Przecież jej nie zje, ani nie odda, żeby ktoś pokroił ją i zeżarł. Zdążyła się już przyzwyczaić do obecności tego bydlęcia. Była ciepła, miała sierść, którą dało się bawić i dawała mleko, które w czasie podróży bywało przydatne. Niestety Krowa miała też jedną, ogromną wadę, była woooolna. Bardzo wolna. Zaaa wolna. Ale jeśli Saira miałaby osiąść w jednym miejscu to mogłaby przygarnąć włochatą krówkę pod swój dach. Chyba naprawdę nie miałaby serca jej sprzedać, czy oddać, kto wie co mogliby z nią zrobić. To, że kupujący mówi, że będzie mleczna nie oznacza, że za godzinę nie poćwiartuje jej i nie zje. Cóż... jednak o tym będzie musiała zadecydować nieco później.
- Hm... - westchnęła głośno.
- Wiesz... na razie chyba nie mam innego wyboru. Nie mam dokąd pójść, postaram się przeszkadzać jak najmniej. Nie jestem szczególnie uzdolniona, ale umiem polować i znam się na ziołach... trochę - powiedziała zaskakująco spokojnie. Wyglądało na to, że Saira próbuje skupić myśli na wszystkim innym, byle tylko nie pamiętać o śmierci Redy.
- Jest gdzieś tu jakiś strumień? - zapytała. Wydawało jej się, że słyszy gdzieś w oddali szemrząca wodę, ale łatwiej było po prostu zapytać.
- Muszę się umyć. Musimy się umyć - poprawiła się. Faktycznie byli cali w błocie i przydałby się im kąpiel.
- Jeśli do wody jest niedaleko wypiorę nasze ubrania, to potrafię. A nie możemy chodzić obłoceni... w dodatku błotem z mogił - znów posmutniała.
- Po prostu... ech... tak... Musimy się obmyć. Więc jak? - spojrzała na łucznika.
Awatar użytkownika
Stayer
Szukający Snów
Posty: 194
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Łowca , Bard
Ranga: Łucznik
Kontakt:

Post autor: Stayer »

        Krowa tak naprawdę nie robiła wielkiego problemu. Oczywiście, zajmowała trochę miejsca, bo najdrobniejszym zwierzęciem nie była, ale co z tego? Temu panu to zdecydowanie nie przeszkadzało, co prawda jest jeszcze jego wierzchowiec... ale akurat w tym przypadku nie ma się czym martwić, raczej nie zgłosi żadnego sprzeciwu. A nawet jeśli, to raczej wiele sobie z tego nie zrobią, na jego nieszczęście oczywiście. A jeżeli faktycznie Krowa jest mleczna, to kto jak kto, ale Stayer by ją przygarnął tutaj, tylko jest jedna sprawa warta zaznaczenia - temu panu zdarzają się okresy, że go nie ma dłużej w tej chatce, a ze sobą by jej brać nie mógł, więc niestety przygarnąć jej nie będzie mógł.
        - Nie, to żaden problem, nie będziesz przeszkadzać. Czasem brakuje tu kogoś do rozmowy, na tyle, że gadam do konia - zaśmiał się po tych słowach, starając się wprowadzić luźniejszą atmosferę.
        - Jak będę miał do kogo gębę otworzyć to będzie nawet lepiej dla mnie, może nie zwariuję. Poza tym, na pewno się przydasz, tutaj zawsze znajdzie się jakieś zajęcie, polowanie, zielarstwo... same przydatne umiejętności. W końcu jesteśmy w lesie - ponownie się uśmiechnął, śmiech sobie tym razem darował, czuł, że wyszedłby tym razem dość sztucznie.
        - Strumień? Tak, tak. Jest niedaleko. Zaprowadzę. - Zaofiarował się. Jego chatka znajdowała się na północ od Danae i na wschód od Adrionu. Strumień był niewiele na wschód od jego chatki. Dość blisko, na tyle, że faktycznie dało się usłyszeć szmer wody. Ale tylko kiedy panowała cisza.
        Spojrzał na siebie. Faktycznie, był cały w błocie, wcześniej na to nie zwrócił uwagi. - Fakt, pasuje nam się umyć. To ten. Zaprowadzę Cię nad strumień i jak się umyjesz to dasz mi znać to sie zmienimy. - Uznał to najrozsądniejsze wyjście.
Awatar użytkownika
Saira
Kroczący w Snach
Posty: 205
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Kotołak
Profesje: Wędrowiec , Złodziej
Kontakt:

Post autor: Saira »

Ruszyli w stronę strumienia. Saira była markotna i milcząca, nie było sensu nic mówić, to co się stało z pewnością wryje się w jej pamięć i pozostanie tam do końca życia. Śmierć Redy była tak niespodziewana i gwałtowna, że aż trudno było w to wszystko uwierzyć. Szybko znaleźli się przy szemrzącej wodzie. Saira nie rozbierała się, po prostu cała, w ubraniu weszła do wody. Nurt rzeki zmył z niej od razu część błota, brudząc w ten sposób czysty strumień. Nurt był jednak na tyle silny, że szybko pozbył się ziemi, która płynęła z brudnych ubrań kotki. W tej czy w innej formie woda nie była straszna kotołaczce. Nie była jak inne koty, które panicznie bały się zmoknąć. Długo stała w nurcie strumienia, ale woda była tak zimna, że w końcu musiała wyjść. Umyła się i wyprała ich ubrania, a potem po prostu wrócili do chatki łucznika. Przez jakiś czas została ze Stayerem, ale nie mogła tu być wiecznie. Kiedy trochę otrząsnęła się po śmierci Redy pożegnała się i odeszła w swoją stronę.

Ciąg dalszy
Zablokowany

Wróć do „Szepczący Las”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości