Dom ChorsaGość

Pałac znajduje się na wzgórzu.Wewnątrz jest bogato zdobiony. Ma wiele pomieszczeń. Składa ie z piwnicy korytarza, 10 pokoi gościnnych na pierwszym pietrze, dużego salonu, pokoju Chorsa i strychu.
Awatar użytkownika
Kai
Szukający Snów
Posty: 171
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Myśliwy , Wędrowiec , Żołnierz
Kontakt:

Post autor: Kai »

Nie chciał już spać. Potrzebował ruchu. Rany już się zagoiły, ale tylko dzięki buteleczce Chorsa...

Nie chciał sprawić przykrości gospodarzowi. Najpierw tu wparował, nie wiedząc w jakim celu, a teraz wyniesie się bez słowa? Tak nie wypada...

Dźwięki z parteru ucichły.
"Więc jednak im przeszkodziłem... Kurczę, nie chciałem. Ale niegrzecznie będzie przeprosić za coś takiego... Takie świństwo?!"
Wszedł jeszcze na chwilę do małego pokoiku, gdzie przed kilkoma minutami spał. Właśnie, sen... Czy on coś oznaczał, czy to tylko ból wspomnień? Za dużo pytań, a tak mało odpowiedzi... Usiadł i zaczął zastanawiać się nad swoją przeszłością oraz osobami z dawnego życia... Tak tęsknił za Darnitą. Po raz pierwszy w swoim długim, elfim życiu zaczął tęsknić za przeszłością i dzieciństwem - okresem takiej beztroski...
                ||> Main Character Theme <||
Awatar użytkownika
Pani Losu
Splatający Przeznaczenie
Posty: 637
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Pani Losu »

Nagle wszystko zawirowało, a Meallia została objęta zasłoną głębokiego snu, sen ten jednak nie był zwykłą formą, jaka nam się zdarza po dniach zmęczenia. To było zupełnie coś innego, coś czego nikt nie mógł się spodziewać. Magia w czystej formie, tak czystej, że nawet zwykła istota, która nie posiadała żadnego jej wyczucia, mogła ją dostrzec. Cóż jednak ją spowodowało i w jakim celu? Zostaje to pytanie, jak i wiele innych.

Meallia obudziła się dopiero po dłuższym czasie, gdzieś z dala od przyjaciół, całkiem sama, nie wiedząc co tak naprawdę się wydarzyło...
Awatar użytkownika
Chors
Szukający Snów
Posty: 157
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Wilkołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Chors »

Obudził się i nie było przy nim Meallii. Ogarnął go wielki niepokój. "Co się z nią mogło stać? Gdzie obecnie jest?" - pomyślał. Był bardzo zdenerwowany rozwojem sytuacji.
Przeszukał pomieszczenie w poszukiwaniu jakichś śladów w postaci zapachu, czy też stłuczonych przedmiotów.
Nie znalazł nic, co mogłoby oznaczać porwanie przez kogoś, czy jakieś inne złe siły.
"Czyżby jakaś magia?" - pomyślał. Usiadł na łóżku i zaczął się zastanawiać nad wszystkimi dostępnymi środkami.
Oddychał z kłopotem, był roztargniony co i jak. "Nie, to nie na moją głowę. Potrzebuję pomocy, może elf coś zaradzi" - pomyślał.
Skierował swoje kroki wprost do pokoju efla.

Zapukał. Nikt nie odpowiadał.
- Przepraszam, można przeszkodzić? Mam ważną sprawę - powiedział.
Czekał niecierpliwie przy drzwiach. Starał się zachować spokój, ale mu to nie wychodziło. Nie wytrzymał.
- Przepraszam, że ci przerywam wypoczynek. Mam jednak sprawę nie cierpiącą zwłoki. Meallia zniknęła w nieznany mi sposób. Na pewno nie została porwana, nie ma śladów włamania i porwania. Pozostaje tylko, że coś ją zabrało za pomocą magii, a ja nie wiem gdzie ona jest -powiedział zdenerwowany. - Więc mam pytanie: pomożesz mi ją odszukać? - powiedział z nutką nadziei w głosie Chors.
Awatar użytkownika
Kai
Szukający Snów
Posty: 171
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Myśliwy , Wędrowiec , Żołnierz
Kontakt:

Post autor: Kai »

Nie spał już jakiś czas.

Było około piątej nad ranem, ale nie był zmęczony. Dla niego to już pora śniadania. Przez ostatnie kilka lub kilkanaście minut nie czuł żadnych zmian w okolicy, gdy nagle wyczuł bardzo silne źródło energii - magia. Mimo iż jego zmysł magiczny bardzo szwankował, to tym razem nie dało się jej nie wyczuć.
"Coś tu nie gra... Meallia nie używa magii samopas... A Chors w ogóle jej nie potrafi..."
Nie musiał czekać długo na rozwikłanie jego myśli. Usłyszał szybkie kroki po schodach i towarzyszący im przyspieszony oddech. Zmartwienie. Chwilę później ktoś za drzwiami do "jego" pokoju krzyczał prawie płacząc. Walił pięściami w drzwi. To Chors. Nim Kai wstał, wilczek wparował do pokoiku o mało nie wyważając drzwi.
- Spokojnie! Wytłumacz mi po kolei. Co się zdarzyło? - zapytał elf z największym spokojem, choć sytuacja była wręcz przeciwnie przychylna do jego nastroju. Nie musiał nawet czekać na odpowiedź. Wiedział już co się stało - Meallia zniknęła, a Chors nie wie gdzie ona jest i co on może zrobić, by ją uratować. Czuł się po prostu bezradny. Elf nie był w lepszym położeniu. Również niespecjalnie potrafił obchodzić się z magią, zwłaszcza tak zaawansowaną, jaką potrafił wyczuć. Mimo to, nim usłyszał odpowiedź, skoczył do drzwi i zbiegł na parter by obejrzeć miejsce zdarzenia. Szybko znalazł się obok kanapy w salonie. Wszystko wyglądało normalnie, na tyle, na ile może wyglądać po niedawnej walce. Pierzyna leżała rozwalona, dwie poduszki spadły z łóżka na podłogę. Wszystko wyglądało jak najbardziej "normalnie", gdyby nie silne wyczucie magii. Było bardzo blisko. Właściwie nawet w miejscu, gdzie stał elf. Wilkołak zbiegł z piętra. Patrzył z nadzieją w oczach na Kaia, jakby wyczekiwał jakiegoś ruchu, który pomoże mu odnaleźć jego ukochaną. Jednak on również nie widział, co może zrobić...
- Wybacz, ale nic nie poradzę... - zwrócił się do Zmiennokształtnego z dezaprobatą w spojrzeniu. Nie wiedział co może zrobić. Chciał pomóc z całego serca, lecz nie wiedział jak. Przykucnął i zamknął oczy. Postanowił skupić całą swoją energię w jednym miejscu. Może dzięki temu zobaczy miejsce pobytu Meallii lub tego, kto odważył się to zrobić. Czytał kiedyś trochę o teleportacji. Jeżeli czuć miejsce skoku, bądź magię w miejscu skoku, to można również znaleźć tym samym cel teleportacji, niczym tunel - z jednej strony się wchodzi, a wychodzi z drugiej.
"Gdybym potrafił się teleportować, mógłbym mu pomóc." - Kaiowi poleciały łzy po policzkach. Nie wiedział, czemu płacze. A może to przez bezradność?
                ||> Main Character Theme <||
Awatar użytkownika
Meallia
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 97
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Meallia »

Ze słodkiego snu Caramela wybudziła energia, która nagle pojawiła się w pokoju obok. Kot jest bardzo wyczulony na magię, więc od razu poczuł, że nie Meallia ją wyzwoliła. Zresztą po co by jej było tyle energii? Zwierzak leniwie się przeciągnął, po czym zeskoczył z szafki, na której leżał, i poszedł do salonu. Nie było w nim nikogo, chwilę wcześniej słyszał jak Chors szybko wchodzi po schodach. A Meallia? Kot nie wyczuwał jej obecności. Zostały po niej tylko jej rzeczy, leżące w tam gdzie jej zostawiła. Caramel postanowił zbadać moc, która została tu uwolniona. To była teleportacja. Chwilę się skupił na pozostałej energii, jednak miejsce, w które została skierowana, było bardzo niewyraźne, rozmyte, co prawda dawało pewne przesłanki, ale nie można było dokładnie znaleźć jej celu. Kot wyczuwał jedynie duży obszar, na który została wysłana Meallia, nie było to zbyt daleko. Podjął więc decyzję - powęszy trochę w poszukiwaniu miejsca, w którym elfka może się się znajdować. Może nie da mu to natychmiastowego sukcesu, ale dłuższym siedzeniem w miejscu i dumaniem jej nie pomoże.
Do głowy nasuwało mu się wiele pytań. Kto i po co to zrobił? Jednak nie zamierzał teraz nad tym rozmyślać - skoro miał udać się na poszukiwania, musiał pozbierać jej rzeczy. Torba i ubrania były na wierzchu, pozostawało tylko znaleźć miecz.
Kot poszedł za kanapę, kiedy do pokoju wbiegł Kai, a za nim Chors. Byli niezwykle podenerwowani. Caramel czuł właściwie tylko lekką dezorientację i był lekko poirytowanym, że nie może namierzyć miejsca, w które została teleportowana Meallia. O nią samą jakoś szczególnie się nie martwił, dobrze ją znał i wiedział, że umie sobie radzić w różnych sytuacjach.
- Pozwólcie, że ja się tym zajmę - oznajmił, wychodząc zza mebla. - Wydaje mi się, że wiem gdzie ona się znajduje, są to okolice Fargoth, jest to gdzieś na drugiej stronie miasta. Wyruszę sam, tak będzie szybciej. Jak już dowiem się gdzie ona jest, postaram się was o tym powiadomić.
Po czym wziął rzeczy Meallii i skierował się w kierunku wyjścia, ignorując dalsze słowa mężczyzn.
- Spokojnie, Meallia umie sama sobie radzić - rzucił tylko na odchodnym, po czym teleportował się, tam gdzie wyczuwał, że może znajdować się elfka.

Ciąg Dalszy: Meallia
Awatar użytkownika
Chors
Szukający Snów
Posty: 157
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Wilkołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Chors »

Chors wiedział jedno. Trzeba szybko działać. Szybkimi krokami skierował się w stronę zbrojowni. "Muszę się jakoś przygotować
do wyprawy ratunkowej".

By już w zbrojowni, zaopatrzył się w sztylety, włócznię, noże, kastet. Pobiegł do kuchni. Wziął mięso, owoce, butelki z winem.
Wpadł szybko do salonu, wyciągając ze skrytki mikstury lecznicze. W jego umyśle nadal panowało zamieszanie. Co prawda już mniejsze.
- Kai, idziesz ze mną? - zapytał.
Przestępował z nogi na nogę, w niecierpliwości oczekując na odpowiedź. Nagle zobaczył list na regale. Było napisane: "od Meallii". Otworzył go trzęsącymi się rękoma.
Zapisany papier wyjaśniał wszystko i podawał miejsce przebywania Meallii. Podbiegł uradowany do Kaia, podsuwając mu treść listu.
Elf musiał być zapewne zaskoczony nagłym wybuchem radości przyjaciela.
Kai zaczął czytać list, a Chors zaczął dokładnie się pakować. Zabrał najprzydatniejsze rzeczy.
- To jak, idziesz, elfie, czy mam cie tutaj zostawić? - zapytał.
Cieszył, się że Meallii nic nie jest. Rozpierał go entuzjazm.
Zablokowany

Wróć do „Dom Chorsa”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość