Równina MauratOgnisko domowe

Równina rozciągająca się od Gór Dasso, aż po Warownie Nandan -Ther, zamieszkała przez istoty wszelkiego rodzaju, jednak jej ogromne przestrzenie są przede wszystkim krainą dzikich koni, które galopują w bezkresie jej zieleni w poszukiwaniu swoich braci.
Awatar użytkownika
Emitiel
Szukający drogi
Posty: 42
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Centaur
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Emitiel »

Wszyscy w nią rzucali zaklęciami odczyniającymi. Bolało ją to. Duch jednak się śmiał, nic nie dawały zaklęcia, był za silny. Za silny nawet dla Mon-adhura, a zwłaszcza dla dziewczyny.
Jej zaklęcie rozprysło się o jej duszę jak kula z popiołu. Nikt tego jednak nie zauważył. Duch wytworzył iluzję. Znów ich chce oszukać.
-Kochany ... powiedziała po chwili- jak dobrze znów Cię widzieć całą sobą.- przytuliła się do niego - uratowałeś mnie, jak ja Ci się odwdzięczę ?- pytała, a łzy płynęły jej po policzku.
W środku jednak krzyczała w niebo głosy, chciała ich ostrzec, powiedzieć że to wszystko to fałsz ...
Mon i reszta chyba jej uwierzyli.
-Chodźmy do ogniska, tutaj jest zimno - powiedziała po chwili, nikt jej nie zatrzymał, poszli za nią, zaufali jej, uwierzyli.
Tymczasem w jej umyśle toczyła się walka.
Te centaury, widzisz jak łatwo je przekonać, są ślepe, jak noworodki zwierząt. Co się stało z Mon-adhurem? Nie jest już członkiem klanu jest całkiem inny. Trzeba go przywrócić. Sprawić by znów w pełni kultywował nasze tradycje.
Emitiel chciała jej się odszczeknąć, powiedzieć, że to się nigdy nie uda, że teraz on jest klanem. Ale z jej ust nie wydobył się żaden inny dźwięk niż krzyk, którego i tak inni nie słyszeli. Duch drwił z niej. Stał i wyśmiewał się nad nią, wijącą z bólu.
Awatar użytkownika
Death
Szukający Snów
Posty: 183
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Przemieniona, dawniej pół elf, p
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Death »

Death ucieszyła się z zapewnienia Emitiel, jednak zaraz potem spostrzegła, że coś jest nie tak. W pierwszej chwili była bezgraniczniezdumiona, że jej Antymagia nie podziałała. Być może miało to jakiś związek z jej bólem głowy, najwyraźniej była osłabiona. Chciała powiedzieć pozostałym o duchu, ale nagle poczuła większą falę bólu. Była pewna, że to nie dzieło demona, w ogóle nie wyczuwała w tym magii. Zamkneła na chwilę oczy, ale zaraz potem otworzyła je z powrotem. Zdumiona zauważyła, że centaurzy przechodzą obok niej, zupełnie jekby jej nie było. Podeszła ostrożnie bliżej, ale dalej nikt zdawał się jej nie zauważać.
*
- A czym byliby ludzie bez miłości?
GINĄCYM GATUNKIEM, odparł Śmierć.

"Czarodzicielstwo", Terry Pratchett
Awatar użytkownika
Yorino
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 84
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Centaur
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Yorino »

Akcja rozegrała się na tyle szybko, że Yorino ledwo ją zauważył. Otworzył usta i chciał coś powiedzieć, ale najwyraźniej zrezygnował, bo zamknął je z powrotem. Zamiast tego podrapał się w zastanowieniu po głowie. Nie wiedział co o tym wszystkim myśleć, więc postanowił o tym w ogóle nie myśleć, choć bardzo go to dręczyło, że właściwie nie wie, co tu się do końca dzieje.
Kątem oka popatrzył jeszcze na A-kae, po czym ruszył za centaurami. Jednak po paru krokach zatrzymał się, odwrócił do Death i uśmiechnął nieśmiało.
- Możemy porozmawiać? - zapytał cicho i ruchem głowy wskazał jej wyjście z jaskini, do którego się skierował. Gdy był już na zewnątrz, odetchnął głęboko i popatrzył na martwe ciała, które, jak już zdążył się domyśleć, były dziełem A-kaey, która była tu wszakże pierwsza.
Awatar użytkownika
Death
Szukający Snów
Posty: 183
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Przemieniona, dawniej pół elf, p
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Death »

Death odetchnęła z ulgą, widząc, że jednak wszystko jest w pożądku. Podążyła za Yorino, zresztą pozostali oddalili się już korytarzem. Jakoś nie miała ochoty ich gonić, a skoro już raz nie udało się jej odczarować Emitiel, to po co próbwać znowu? Szczególnie, że dalej bolała ją głowa.
Na zewnątrz z radością odetchnęła świeżym powietrzem. Nie zauważyła, że weszła na mały głaz i... przeszła przez niego. Odwróciła się do Yorino.
- To o czym chciałeś porozmawiać? - spytała.
*
- A czym byliby ludzie bez miłości?
GINĄCYM GATUNKIEM, odparł Śmierć.

"Czarodzicielstwo", Terry Pratchett
Awatar użytkownika
Yorino
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 84
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Centaur
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Yorino »

Patrzył jak kobieta pokonuje ostatni kawałek w jego stronę i to, jak wchodzi jak kamień. Ostatnio widział tyle dziwnych rzeczy, że po prostu nie miał już siły dziwić się kolejnymi. Lecz mimo tego uniósł brwi do góry i z trochę zmartwiona miną spytał: - Ty tak zawsze robisz?
Stwierdził, że rozmowa może poczekać, albo nawet nie musi się odbyć, bo tak naprawdę chciał na chwilę odetchnąć świeżym powietrzem po tym wszystkim. Po własnym naznaczeniu, po niesamowitych rytuałach, opętaniu Emitiel, po jej uratowaniu(przynajmniej z jego punktu widzenia) i w ogóle. Magia latała mu nad głową z czego nie był szczególnie zadowolony. Jasne, cały ten świat aż roi się od magii, a magów, wiedźm, szamanów, czarodziei i czarodziejek jest tu pewnie napęczki, jednakże Yorino zawsze trzymał się od tego z daleka, jak tylko mógł.
A tu tutaj nie wyglądała na szczególnie niemagiczną.
Awatar użytkownika
Death
Szukający Snów
Posty: 183
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Przemieniona, dawniej pół elf, p
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Death »

Death spojrzała na centaura lekko zdziwiona.
- Co zawsze ja robię? - spytała, jednocześnie zastanawiając się, o co mu może chodzić.
Może zauważył moją Antymagię?, pomyślała. Co prawda szanse były na to nikłe, ale nie niemożliwe. Wystarczyłby szybki magiczny skan który nie wykryłby niczego... dosłownie. Ale prędzej chodzi mu o to, jak wyczułam tamto zaklęcie, kiedy ten duch opętywał Emitiel, zastanawiała się dalej. To było dość daleko, więc moze dziwić... Ale równie dobrze może chodzić o coś zupełnie innego. Spojrzała na centaura z wyczekiwaniem, prześlizgując się spojrzeniem po zwłokach. Uznała jednak, że co się stało, to się nie odstanie i może zapytać o nie później.
*
- A czym byliby ludzie bez miłości?
GINĄCYM GATUNKIEM, odparł Śmierć.

"Czarodzicielstwo", Terry Pratchett
Awatar użytkownika
Yorino
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 84
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Centaur
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Yorino »

Zawahał się. Może mu się tylko przewidziało? Może to ten stres i zmęczenie? Tak, to na pewno to.
...
Pozostaje tylko to paskudne odczucie, że coś jest nie tak. To tak jak wtedy, kiedy wyjeżdżasz w daleką podróż, wychodzisz z domu i nagle zdajesz sobie sprawę, że nie wziąłeś czegoś bardzo, ale to bardzo ważnego, ale nie bardzo wiesz co. I takie to właśnie uczucie dręczyło w tym momencie biednego centaura, który bezskutecznie próbował stwierdzić co tu jest nie tak. Przeszła przez kamień, czy też nie? Czy to normalne, czy nie? Może dla niej to naturalne i niegrzecznie tak pytać?
Yorino przetarł zmęczone oczy i skupił wzrok na Death. Postanowił brnąć dalej.
- Przeszłaś przez kamień. Przez głaz. O tamten - tu wskazał winowajcę tego zdarzenia, który dał komuś przez siebie przejść. - Przeszłaś. Tak normalnie. Jak się przechodzi przez powietrze. Nie chcę być niegrzeczny, ale również - zawahał się na moment, ale zaraz podjął na nowo - wcześnie wydawało mi się, że to robisz. Kim ty tak właściwie jesteś? - spytał znienacka, zaniepokojony całą sytuacją.
Awatar użytkownika
Death
Szukający Snów
Posty: 183
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Przemieniona, dawniej pół elf, p
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Death »

- Niemożliwe! - Death na dowód postawiła stopę na kamieniu. Jej osobiście wydawał się bardzo solidny. - Nie można ot tak sobie przenikać przez głazy. - zawahała się przez moment - Kiedy jeszcze ci się tak wydawało? A co do mnie - zastanowiła się nad drugim pytaniem - no, powiedzmy, że nie jeste całkowicie pewna. Dużo rzeczy nie pamiętam. Trochę wczesnego dziciństwa a potem... dopiero jak miałam jedenaście lat... i uciekałam skądś - zamilkła na moment, ale młody centaur budził w niej zaufanie. - Wiesz, jedno z moich rodziców było czarodziejem. Pewnie uczyłabym się teraz magii, gdyby nie to, że... ją blokuję. - Wzruszyła ramionami. - Właściwie każdą, z wyjątkiem Czystej. No i im silniejsze zaklęcie tym jest to trudniejsze. W każdym bądź razie przez to nie mogę się jej uczyć. A poza tym... - zastanowiła się co jeszcze o sobie powiedzieć. - Miewam koszmary, jestem pyskata - wzruszyła ramionami. - Pewnie nazwiesz to okresem dojrzewania. - cofnęła się o krok, rozkładając ramiona, jakby chciała pokazać, że nie ma w nic do ukrycia.
Jednocześnie jej dłoń przeszła przez gałązkę pobliskiego krzewu, ale dziewczyna tego nie zauważyła.
*
- A czym byliby ludzie bez miłości?
GINĄCYM GATUNKIEM, odparł Śmierć.

"Czarodzicielstwo", Terry Pratchett
Mon-adhur
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 113
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Centaur
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Mon-adhur »

Mon-adhur przygarnął Emitiel do siebie i mocno ja objął, swoją wielką dłoń położył na jej plecach i delikatnie masował miejsce pomiędzy łopatkami. - Już mnie zmartwiłaś. - pocałował jej usta i ująwszy za dłoń poprowadził w głąb jaskiń. - Pora złożyć ofiarę. Chcę żebyś pomogła mi w tym. - doszli do płonącego ognia. Tam ułożył kamienie i powoli pomalował je na czarno i czerwono. Po czym podał farby Emitiel i podstawił swoje ciało aby go pomalowała. Shangrin towarzyszyła im cały czas. Wciąż się przyglądając Emitiel, jakby na coś czekając.
Ostatnio edytowane przez Mon-adhur 13 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Być ostatnim ze swojego ludu brzmi dumnie... .
Awatar użytkownika
A-kaea
Szukający drogi
Posty: 31
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Centaur
Profesje:
Kontakt:

Post autor: A-kaea »

Nie lękała się przeciwników ani tych śmiertelnych ani powołanych do egzystencji magią. Lecz to co się działo teraz w jaskini zaczynało przekraczać to co była w stanie pojąc. A'kaea cofnęła się i cofała tak długo aż jej zad otarł się o Yorino. - Nie. - powiedziała. Maczuga, śmiertelnie niebezpieczna broń w jej rękach, upadła z brzękiem na żwir podłoża jaskini. Po twarzy wojowniczki przebiegł cień a jej usta pobielały zaciśnięte silnie. - Nie. Nie chcę. - wspomnienia wojny wróciły do zszarganego umysłu centaurzycy. - Niech już mnie zostawi w spokoju. - cofnęła się o krok i zakryła twarz dłońmi.
Awatar użytkownika
Yorino
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 84
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Centaur
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Yorino »

Słuchał uważnie. Zastanawiał się tylko, co mają koszmary i bycie córką czarodzieja(albo też czarodziejki, gdyż jak zauważył w myślach Yorino, Death nie sprecyzowała o którego rodzica chodzi) do bycia pyskatą. W każdym razie gdy usłyszał jej niezwykłą specjalność, którą było blokowanie magii, aż otworzył usta ze zdziwienia. Pewnie, dla niej to może być nieprzyjemnie, bo chciała się uczyć magii, ale co oddałby Yorino za choć kawałeczek takiego daru. On się co najwyżej mógł pochwalić tym, że nie ma w nim za krztynę magii, a zmysłu magicznego niemal to on nie miał. Chyba że coś się od tego całego rytuału Mon-adhura zmieniło, w co szczerze wątpił.
Zapewne przejąłby się tym, co się dzieje w jaskini, jednak zafascynowała go bardziej dłoń, która, mimo większości praw fizyki, postanowiła w sposób nieprzejawiający żadnych magicznych sztuczek przejść przez gałąź. Tak, teraz to już chyba nie zwidy. Chciał już o tym powiedzieć Death, krzyknąć coś w stylu: "znowu to zrobiłaś!", ale poczuł jak ktoś się o niego ociera. Odwrócił głowę do tyłu. Zamarł na moment z przerażenia. Może nie znał A-kaey zbyt długo, ale serce zatrzymało mu się na ułamek sekundy. Zapomniał co chciał już zrobić, powiedzieć.
Zachowaj spokój! zaskrzeczało coś okrutnie zdartym głosem gdzieś na dnie podświadomości. Spokój! Spokój! Nie stój jak idiota, rusz się! wrzasnęło znowu. Może to omamy, może to przez natłok myśli, zdarzeń, sytuacji. Może to tylko przerażenie i adrenalina.
Yorino posłał błagalne spojrzenie Death, mówiące tylko jedno - pomóż mi! Podszedł do centaurzycy, pochylił się nad nią i złapał jej dłonie, odrywając je od twarzy.
- A-kaea, spójrz na mnie. Proszę, spójrz... - powiedział, siląc się na spokojny głos. - Co się dzieje? Już dobrze, spokojnie... - Objął jej drżące ramiona. Już dobrze, tak już dobrze... Chciałby, żeby ktoś jemu tak powiedział. Bo jeszcze chwila, a pęknie mu ze stresu jakaś żyłka w głowie.
Awatar użytkownika
Death
Szukający Snów
Posty: 183
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Przemieniona, dawniej pół elf, p
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Death »

Death w pierwszym odruchu chciała podbiec do A-Kei, ale zawahała się. W końcu Yorino był już przy niej, więc co jeszcze mogła zrobić ona? Na wszelki wypadek ruszyła w ich kierunku, ale na tyle wolno, by młody centaur mógł jej w porę pokazać, by nie podchodziła. I zawahała się nagle, pod wpływem pewnej myśli. Przecież gdzieś tutaj powinien leżeć kamień, a ona go nie poczuła. Powoli spuściła wzrok i zamarła. Jej stopy spokojnie przenikały przez głaz, a ona nawet tego nie poczuła! Natychmiast wyskoczyła do przodu, jakby się oparzyła i czym prędzej podeszła do Yorino i A-Kaei. JEdnak dalej nie byłą pewna, co właściwie powinna zrobić.
*
- A czym byliby ludzie bez miłości?
GINĄCYM GATUNKIEM, odparł Śmierć.

"Czarodzicielstwo", Terry Pratchett
Awatar użytkownika
A-kaea
Szukający drogi
Posty: 31
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Centaur
Profesje:
Kontakt:

Post autor: A-kaea »

Przywarła do Yorino całym ciałem, które wstrząsały dreszcze. Oczy prawie obłąkane szukały jakiegoś punktu zaczepienia.
- On mi nie daruje. Zabił mojego braciszka, ojca i przyjaciół teraz wyciąga swoją kościstą dłoń po mnie. Pod "Samotną Skałą" przysłał demona który zabił mojego brata i wielu wojowników. Teraz chce mnie.... . - przywarła jeszcze mocniej i wpadła w spazmatyczny szloch.
Awatar użytkownika
Death
Szukający Snów
Posty: 183
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Przemieniona, dawniej pół elf, p
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Death »

Death przypomniała sobie, co opowiadała jej A-Kaea o sobie. Chciała ją jakos pocieszyć, ale nie była pewna, jak centaurka to przyjmie. Wtem wydawało się jej, że widzi jakąś postać wśród krzaków. Zbliżyłą się tam ostrożnie, ale nikogo nie było. Spojrzała za siebię, na jaskinię, ale jakoś nie chciało się jej tam wracać. Mon-Adhur powiedział, że może wyjść kiedy chce. Ruszyłą więc przed siebie, czując tylko lekkie wyrzuty sumienia spowodu Yorino.

Ciąg Dalszy: Death
*
- A czym byliby ludzie bez miłości?
GINĄCYM GATUNKIEM, odparł Śmierć.

"Czarodzicielstwo", Terry Pratchett
Mon-adhur
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 113
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Centaur
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Mon-adhur »

Poczuł w piersi ból. Zatrzymał się na chwile i zacisnął zęby czekając aż przejdzie. "Jeszcze nie teraz" pomyślał. Powoli ruszył w głąb jaskini. - Muszę się na chwile położyć. Kiedy dotarł do legowiska, powalił sie ciężko na nie. - Odpocznę chwile i potem złożymy ofiarę należną Bogom. - zamknął oczy a twarz wyrażała skrywany ból.
Być ostatnim ze swojego ludu brzmi dumnie... .
Awatar użytkownika
Emitiel
Szukający drogi
Posty: 42
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Centaur
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Emitiel »

Duch spojrzał na Mon-adhura. Nie przejął się jednak jego losem. Za to Emitiel próbowała się oswobodzić ze wszystkich sił, by pomóc ukochanemu. Jego cierpienie kazało jej walczyć. Czuła, jak wszystkie siły do niej wracały.
Przyjmij nas, chcemy Ci pomóc usłyszała po chwili.

Wokół Jej ciała zaczęły wirować białe cienie. Czuła, jak odzyskuje władzę nad swoim ciałem, czuła się wolna.
Usłyszała przeraźliwy krzyk rozpaczy. Przez chwilę mignęła jej postać ducha kobiety, potem jednak zabrały ją inne.
Emitiel spojrzała się po swoich dłoniach, była wolna, znów miała władzę nad swoim ciałem...

Podbiegła do ukochanego i uklękła przy nim. Jej wzrok był ciepły, pełen współczucia i zmartwień.
- Już jestem, kochany. Co mogę dla ciebie zrobić? - zapytała cicho.
Zablokowany

Wróć do „Równina Maurat”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości