Fargoth[Targ] Miłe złego początki

Miasto położone na granicy Równiny Drivii i Wschodnich Pustkowi, jedno z głównych miast środkowej Alarani, położone na szlaku handlowym, prowadzącym przez Opuszczone Królestwo aż do Wybrzeża Cienia.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Palonea
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Upadła anielica
Profesje:
Kontakt:

[Targ] Miłe złego początki

Post autor: Palonea »

Palonea dosyć dobrze znała większość miast rozsianych po Alaranii. Znajomość ze światem przestępczym oraz wiele występów sprawiały, iż wiedziała o złych stronach każdego z nich. Fargoth... Upadła rzekłaby, iż jest to dobre miejsce, aby zarobić. Ba, za wieczorny występ arystokracja miejska zaoferowała zaskakująco dużą zapłatę. Jednakże w mieście tym brakowało poezji. Ludziom bliżej było do nieumarłych niźli innych istot żywych – oddani swej pracy, przeznaczeni do spełniania woli swych panów. Arystokracja sądziła, iż pieniądze zapewnią im wszystko, a większa ich liczba równa się większej jakości. Palonea jednak nigdy nie patrzyła na zapłatę. Jej występ będzie dokładnie taki, na jaki zasłuży sobie widownia.
- Powinnaś nosić więcej biżuterii – odezwała się Irnea, trubadurka z trupy Palonei, która to zdecydowała się wybrać wraz z nią na targ i obejrzeć towary. - Twój strój jest zbyt ubogi.
- Piękno złota nazbyt często przysłania piękno duszy – odparła Palonea.
- Świat nie jest teatrem, moja droga – odpowiedziała Irnea, biorąc w dłoń srebrny łańcuszek wysadzany kamieniami szlachetnymi, których Palonea nie rozpoznawała. - Popatrz tylko na to! Pięknie by wyglądał na twojej szyi!
- Ludzie tak wykąpani są w pokoju, że sami zakładają łańcuchy na szyje – zaśmiała się cicho Palonea. - Ja jestem jeno skromną służka, nie dla mnie srebro. Jeśli tak bardzo je umiłowałaś, czemuż sama go nie posiądziesz?
- Nie wszyscy zarabiają tak dużo. - Irnea westchnęła. - Nie pojmuję, jak te twoje sztuczki mogą być tak popularne w czasach, gdy magia jest praktycznie wszędzie. Ludzie mogliby bardziej doceniać sztukę.
Palonea uśmiechnęła się, wyjęła sakiewkę i wręczyła ją Irnei. Ta spojrzała na nią ze zdziwieniem, ale przyjęła.
- Gdy narzędzie przestaje być potrzebne, winno być przekazane dalej – rzekła upadła. - Nawet, gdy ma marnie służyć.
Awatar użytkownika
Allina
Zbłąkana Dusza
Posty: 4
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Allina »

Dziewczyna zdążyła się przyzwyczaić do spania co noc gdzie indziej, lecz każdego ranka jej pierwszą myślą było "gdzie tym razem". Dziś było podobnie, gdy obudziła się we wspólnej sali jakiejś obskurnej karczmy, dzień zaczęła od szybkiego przypomnienia sobie od przypomnienia kilku poprzednich. Wtedy przypomniała sobie, że ostatnie pieniądze jakie odłożyła z pracy jako krawcowa wydała poprzedniego dnia na wieczerzę.
Nie miała czasu na rozmyślanie nad swoim losem, szybciutko zwinęła swoje rzecz i pomknęła na targ. Byle wywinąć się od zapłacenia za spędzoną noc.
- Słodkie bułki! Chleb świeży! - krzyczał ktoś z kramu pełnego pieczywa.
Gdy tylko Allina poczuła zapach świeżo przygotowanego jedzenia, jej żołądek jak na zawołanie skurczył się z głodu i zaburczał. Przez myśl jej przeszło, że przecież nic by się nie stało, jakby jedną taką bułeczkę sobie wzięła. Więc spróbowała.
- Ty! Smarkulo! - Sprzedawca pociągnął ją za ucho, wytrącając jej z dłoni smakołyk. - Nie pozwolę się okradać! Jeszcze raz spróbujesz to cię rzemieniem zleję!
Dziewczyna zarumieniła się i zgarbiła, ale ani myślała przeprosić. Piekarz jeszcze trochę pokrzyczał i pozwolił jej odejść. Allina snuła się jak duch, pewna, iż wszystkie oczy zwrócone są ku niej, choć tak naprawdę niewiele kogo interesowała jej osoba.
- Sylvan. Jestem głodna. Zrób coś - jęknęła pod nosem, na co zjawa poruszyła się niespokojnie, jakby oburzona. - Jak zawsze nie mogę na ciebie liczyć.
Dotarła do miejsca, w którym kończyły się kramy z wszelakimi przekąskami i innymi drobiazgami, a zaczynały stoiska z biżuterią oraz innymi drogocennymi przedmiotami. Tutaj za kradzież nie dostałaby tylko po uchu. Ale może warto było spróbować?
Allina uznała za łatwy cel dwie młode kobiety, samotnie spacerujące deptakiem. Jedna z nich ubrana była zupełnie skromnie, za to druga na szyi miała łańcuszek, który tani nie mógł być na pewno.
Kobiety pochłonięte były rozmową - a przynajmniej tak jej się wydawało - więc Allina zrównała się z nimi na moment i zanurzyła dłoń w torbie jednej z nich - tej skromniejszej - w poszukiwaniu złota lub czegokolwiek innego co mogła by spieniężyć.
Awatar użytkownika
Palonea
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Upadła anielica
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Palonea »

Irnea zatrzymała się przy kolejnym straganem z jubilerskimi dziełami, a w tym samym momencie Palonea poczuła szarpnięcie za ramię, na którym przewieszony miała pas od torby. Upadła obejrzała się i ujrzała dziewczynę buszującą w jej rzeczach. Choć wątpiła, aby znalazła tam coś szczególnie cennego - większość swoich pieniędzy Paloena przed chwilą oddała trubadurce, a w torbie znajdowały się głównie rekwizyty do wystąpień scenicznych i pozascenicznych. Karty, kapelusze, bezwartościowe monety, chustki, sztylety - jednym słowem nic wartego uwagi. Jednakże Piekielna szybkim ruchem chwyciła złodziejkę za nadgarstek i wyciągnęła jej wścibską dłoń z torby.
- Naprawdę? Aż tak bardzo przeżarta jesteś rdzą desperacji, iż postanowiłaś mnie okraść? - spytała Paloena na tyle cicho, aby tylko dziewczyna mogła to usłyszeć. Irnea wciąż wpatrywała się w wystawę i niczego nie zauważyła, podobnie jak inni przechodnie. Upadła potoczyła po nich ręką. - Tyle jest tu spasionych łososi, a ty rzuciłaś się na amura? Oj, daj spokój.
        Palonea doskonale wiedziała, że jest teraz w kropce. Nie mogła ukarać złodziejki w rozpowszechniony sposób. Oj nie. Skoro grzeszyła należała jej się szansa na nawrócenie. Tylko że upadła nigdy nie była dobra w nawracaniu. Zazwyczaj pozostawała to zadanie innym anielicom, Najwyższemu niezbyt to przeszkadzało. Co miałaby teraz zrobić? Zaprowadzić złodziejkę do anielicy? Ta przestraszyłaby się Palonei i zaraz nadlecieliby aniołowie. Nie... Oczywiście mogła też puścić złodziejkę, ale skoro nic nie zajmowało jej uwagi... mogła chyba poświęcić trochę czasu.
- I co ja mam teraz z tobą zrobić?
Awatar użytkownika
Allina
Zbłąkana Dusza
Posty: 4
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Allina »

Allina, wytrącona z równowagi szarpnięciem za jej nadgarstki, o mały włos nie przewróciła się na kobietę, którą przed momentem usiłowała okraść. W pierwszej chwili wzrok skierowała na jej twarz, co okazało się błędem. Gdy przez krótką chwilę patrzyła w oczy kobiety o dziwnej, czerwonej barwie, po jej ciele przebiegł zimny dreszcz przerażenia, na moment paraliżujący każdy jej mięsień.
- Co takiego? - zająknęła się. - Ja... to znaczy, eee...
No właśnie. Czemu wybrała akurat je? Wydawało jej się, iż dwie samotne kobiety łatwiej okraść? Skarciła się w myślach za własną głupotę.
- Możesz mnie puścić? - Zabrzmiało to bardziej pretensjonalnie niż chciała tego Allina. - Pozwolić mi odejść? Niczego nie ukradłam, przysięgam.
Wtedy spróbowała też wyrwać dłonie z uścisku kobiety.
Awatar użytkownika
Palonea
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Upadła anielica
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Palonea »

Strach dziewczyny był całkiem... uroczy. Palonea jednak szybko odsunęła od siebie tę myśl. Podobne upodobania były godne byle biesa, nie zaś wybranej anielicy, Światła w Ciemnościach. Choć nie mogła zaprzeczyć, że chętnie pobawiłaby się tym małym złodziejaszkiem. Ale nie, nawet jeśli nie miałaby ją ciągnąć w stronę dobra, to pchanie w przeciwnym kierunku nie było czymś, co przyniosłoby chwałę Najwyższemu. "Znowu te przeklęte macki pokusiej krwi. Sięgają o wiele głębiej, niźlibym przypuszczała. Trzeba mieć na się baczenie."
        Anielica uśmiechnęła się, gdy dziewczyna próbowała się wyrwać. Choć Palonea nie należała do najsilniejszych, na jej szczęście złodziejka również. Jednakże chwila nieuwagi i ta mała mogłaby niespodziewanie zniknąć. Nie, nie mogła tak ryzykować.
- Dostrzegam przecie, że twa ręka nie spoczęła na niczym z mego mienia - powiedziała radośnie anielica. - Jednakże rozsądek mi rzecze, iż zrobiłaby to, gdyby tylko mogła. I nie zbiegaj stąd. Zbiegów ściganie w zwyczaju mają strażnicy.
        Jeśliby złodziejka znowu tego spróbowała, Palonea bez wahania oddałaby ją w ręce zimnej sprawiedliwości, nawet pomimo jej ideologicznego dylematu. Tymczasem jednak Irnea dostrzegła, że stało się coś nadzwyczajnego. Spojrzała na trzymaną przez anielicę dziewczynę i zmarszczyła brwi.
- Kto to?
- Ktoś do towarzystwa. - Palonea znacząco się uśmiechnęła. - Postanowiłam ofiarować me rueny bardziej... podstawowym zachciankom.
- Och... - Irnea lekko się zarumieniła, co znowu było urocze. - Ja chyba...
- Spokojnie - odparła Palonea. - Obie potrzebujemy teraz odrobiny prywatności.
        Anielica pociągnęła złodziejkę i razem z nią ruszyła w tłum, przez cały czas się zastanawiając.
- I co ja mam teraz z tobą zrobić? - ponowiła swe pytanie.
Awatar użytkownika
Pani Losu
Splatający Przeznaczenie
Posty: 637
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Pani Losu »

Tłum na targowisku powoli się przerzedzał, aż w końcu obie kobiety zostały same w jednej z uliczek. Nie należała ona do żadnej z głównych arterii rynku, ale nie był to też jednak ostatni rynsztok w mieście. Ot, mniej uczęszczana aleja, chwilowo opustoszała, nie licząc dwóch kobiet. Nim obie zdążyły się zorientować, niebo nad nimi pociemniało, a wokół zaległa cisza. Gdyby nie jej nienaturalny charakter, można by uznać, że zwiastuje burzę. Nie były to jednak burzowe chmury, które zbierały się nad nimi, lecz obłoki magii, iskrzące i połyskujące niczym wyładowania elektryczne. Powietrze stanęło w miejscu, zrobiło się ciężkie od kłębiącej się wokoło magii. Ciemne chmury nie przestawały błyskać złowrogo, lecz teraz zaczęły wirować nad głowami kobiet, kłębiąc się w coś na kształt trąby powietrznej, niespotykanej jednak w miastach.

Z chmur wystrzelił nagle promień magii, rozbijając się między kobietami i rozdzielając ich dłonie. Allina została odrzucona w bok, pod ścianę budynku. Pod Paloneą natomiast w momencie uderzenia rozlał się czarny dym otulający jej stopy i pnący się ku górze. Ciemniał z każdym jej oddechem i zaciskał swe objęcia na sylwetce kobiety, by w pewnym momencie poderwać ją z ziemi i wciągnąć w iskrzące nadal chmury. Po chwili zarówno dym jak i chmury zniknęły. Powietrze poruszyło się wolno, jakby uwolnione z okowów, a do uszu Alliny doleciały znów odgłosy miasta. Wszystko wyglądało jak chwilę temu, lecz teraz była w alejce sama.
Zablokowany

Wróć do „Fargoth”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość