Fargoth[Karczma "Pod łuskami smoka"]

Miasto położone na granicy Równiny Drivii i Wschodnich Pustkowi, jedno z głównych miast środkowej Alarani, położone na szlaku handlowym, prowadzącym przez Opuszczone Królestwo aż do Wybrzeża Cienia.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Laceron
Błądzący na granicy światów
Posty: 23
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje:
Kontakt:

[Karczma "Pod łuskami smoka"]

Post autor: Laceron »

Laceron wszedł do Fargoth. Podążał ulicami miasta w tłumie, więc się nie rzucał w oczy. Zapytał pewnego staruszka:
- Czy mogę się dowiedzieć, gdzie jest tu najlepsza karczma?
Staruszek pokazał mu drogę swym skrzywionym palcem i Laceron udał się w tamtym kierunku.
Przedzierał się przez tłum i wreszcie stanął przed mocnymi, drewnianymi wrotami do gospody.
Usiadł przy wolnym stoliku - było ich jednak niewiele - i poprosił o wino krasnoludów.
Zaczął rozmyślać nad znalezieniem sobie jakiejś kwatery na noc...
Awatar użytkownika
Elayen
Błądzący na granicy światów
Posty: 24
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Elayen »

Elfka wędrowała sobie przez leśną ścieżkę, kiedy w końcu natknęła się na długo oczekiwane miasto Fargoth. Nie opodal widziała szkarłatne domy, spowite beżowym dymem wydzierającym się z ceglanych kominów. Niektóre domy miały dach zbudowany z czerwonej cegły, a jeszcze inne miały granatową lub jasnozieloną.
Kiedy zbliżyła się już do miasta jej czułe uszy usłyszały straszliwy gwar, wydobywający się z głównego placu miasta, gdzie ludzie handlowali warzywami, owocami, antykami, zwierzętami i przeróżnymi rzeczami. Chciała tylko znaleźć jakieś ciche miejsce, w którym będzie mogła pomyśleć oraz się uspokoić. Popatrzyła w górę, na słońce, próbując określić, która jest godzina. Wypadało tak, że jest około południe.
Raczej pobliskie karczmy nie powinny być takie głośne o tej godzinie. - Pomyślała sobie.
Udała się więc do najbliższej karczmy, położonej o kilka metrów od niej. Podążyła wiec kamiennym szlakiem, prosto do drewnianej karczmy. Kilka kroków dalej, ujrzała kolorowy szyld, od razu rzucający się w oczy, który obwieszczał:
Karczma "Pod łuskami smoka" i Zapraszamy!!! oraz Pyszne piwo i mięso!
Jeżeli mają tu tak dobre piwo i mięso jak mówią, to będzie wspaniała uczta. - Pomyślała sobie.
Popędziła więc do karczmy szybszym marszem, mając na myśli przepyszną strawę.
Kiedy zbliżyła się już do drewnianej karczmy, otworzyła masywne drzwi, za którymi znajdowały się drewniane stoliki i drewniane krzesełka. Ściany zdobiły miedziane kinkiety, obrazy, przedstawiające niewyraźne obrazy i zwieńczeniem tego wszystkiego był wielki żyrandol ze świecami.
Podeszła do baru i zamówiła wcześniej wspomniane piwo i mięso. Porozglądała się naokoło i znalazła wiele pustych stolików więc wybrała ten znajdujący się za oknem, gdzie był miły cień. Podeszła tam spacerkiem i usiadła. Nie opuszczała kaptura, ponieważ nie chciała ujawniać swojej twarzy, za równo barmance jak i kilku osobom siedzących cicho w karczmie. Nie opuszczała go też ze względu na dziwnego młodzieńca, który wydawał się być elfem. Przygryzła wewnętrzną stronę policzka i pomyślała o swoim domu.
Ciekawi mnie, co tam teraz moi rodzice porabiają. - Pomyślałam sobie.
Wkrótce kelnerka przyniosła jej danie. Zaczęła zajadać.
Ostatnio edytowane przez Elayen 12 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Laceron
Błądzący na granicy światów
Posty: 23
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Laceron »

Popijał wino przy swoim stoliku i miał dziwne wrażenie:
" Cały czas mi się zdaje, że ktoś mnie obserwuje"-mówił głos w jego głowie.
Rozejrzał się dookoła. W dosyć dużej karczmie z wielu stolików mało było zajętych. Oprócz jego i barmanki tylko kilka osób siedziało przy drewnianych, masywnych stołach i jadło posiłek, czy popijało trunki. Spojrzał na wszystkich jeszcze raz i nie zobaczył nic nadzwyczajnego.
Zdołał jedynie uchwycić kontem oka postać patrzącą w jego kierunku. Nadal miał to dziwne wrażenie.
"Może ona patrzy gdzieś dalej, a nie prosto na mnie. Tylko dlaczego ma założony kaptur?"-rozmyślał.
Gdy ona zajadała się swoją strawą spoglądał na tę postać ukradkiem. Była ubrana elegancko, w piękny i lśniący niebieski płaszcz. Niestety przez ten kaptur wcale nie mógł zobaczyć jej twarzy,. Z daleka ujrzał tylko malutki nos i nie zmarszczony i gładki policzek.
-A więc chyba jest kobietą, przecież mężczyzna nie miałby tak małego nosa czy gładkiej skóry- powiedział do siebie cicho.
Przypatrywał się dalej i dopiero teraz zobaczył kołczan ze strzałami obok krzesła na którym siedziała i mniej więcej półtora ręczny miecz przypięty do pasa.
"Wygląda groźnie. Ale jest bardzo piękna, więc nie powinna być aż tak groźna."-pomyślał sobie.
Nagle zupełnie nieoczekiwanie przyszła barmanka. Zobaczył ją dopiero wtedy, gdy stanęła nad nim i zasłoniła swoim ciałem okno, z którego na niego padało światło.
-Chyba nie będzie pan pił tylko tego wina, wreszcie się pan upije!- powiedziała
Ewidentnie było słychać, że to była aluzja to kupna jakiegoś jedzenie. Laceron uznał ten pomysł za bardzo dobry.
-Wiem jak się do niej zbliżę.-powiedział cicho z uśmiechem na twarzy tak, aby inni nie słyszeli.
Barmanka chyba jednak dosłyszała te słowa.
-Ale do kogo?-zapytał
Laceron nagle oprzytomniał.
-Słucham? A nie nic. To ja poproszę najlepsze mięso i trochę piwa to tego, przecież nie można jeść bez popicia.
-Dobrze, już przynoszę.- powiedziała barmanka z prześlicznym uśmiechem.
-Ale nie tu, tylko do tamtego stolika.-pokazał palcem na stół, przy którym siedziała ta piękna niewiasta, którą obserwował.

Karczmarka odeszła, a on wstał z drewnianego krzesła i z przykrościom zauważył, że siedział tam dość długo.
"Ale mnie rozbolały nogi, wrzeszczcie mogę je wyprostować"-powiedział do siebie-"No to do dzieła.
Podszedł do stolika, przy którym nadal jadła tajemnicza postać. Spojrzała na niego zdziwiona.On, nie zwlekając, zapytał.
-Czy mógłbym się dosiąść do szanownej pani.- zapytał ze zdziwieniem
Jednak dopiero teraz zrozumiał, jaka kobieta jest piękna. Nazywanie jej panią nie było chyba dobrym pomysłem, jest taka młoda...
Awatar użytkownika
Elayen
Błądzący na granicy światów
Posty: 24
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Elayen »

Elayen, po przyniesionej uczcie, zdjęła z siebie kołczan, lecz nie zdjęła miecza. Zakapturzona, posilała się posiłkiem. Jedząc, cały czas rozglądała się po karczmie. Dopiero teraz zauważyła, że na górę prowadzą kręte, drewniane schody, prawdopodobnie prowadzące do łazienek.
Nachylając się, grzywka jej purpurowych włosów opadła na czoło. Schowała ją za ucho niedbałym ruchem dłoni.
Kiedy tak jadła, odkryła, że ten sam młody elf patrzy się na nią. Natychmiast odwróciła wzrok. Popatrzyła zaś na barmankę podchodzącą do niego, on zaś nie zauważył jej patrząc się na Elayen. Barmanka zaczęła z nim rozmawiać, a po chwili odeszła. Elf zawołał ją jeszcze na chwilę i powiedział niezrozumiałe słowa. Po kilku minutach elf podchodzi do mnie i pyta w te słowa:
- Czy mógłbym się dosiąść do szanownej pani? - Zapytał się. Pokiwała głową w odpowiedzi.
Elf dosiadł się do mojego stoliku. Milczeli przez długi czas, aż do momentu, kiedy barmanka przyniosła mięso i wino.
- Ale co to jest? To chyba raczej nie do mojego stolika. - Powiedziała cicho do barmanki ze zdziwieniem.
- No cóż, ten pan zamówił do dla pani. - Wskazała uprzejmie ręką w stronę siedzącego obok mnie elfa. Znowu pokiwała głową.
I tak była jeszcze głodna. Mięso, które podawali w tej karczmie, raczej nie było tłuste. Zaczęła powoli jeść posiłek jedną ręką, ponieważ druga spoczywała na jej pochwie miecza. Obawiała się bowiem, że jest to jakiś podstęp. Od zawsze była ostrożna.
- Jak masz na imię? - Zapytał się jej.
- Nie jest ci dane, usłyszeć me imię. - Odpowiedziała. Potem już milczał, czasami próbując zacząć rozmowę, lecz Elayen nadal trwała w ciszy.
Wstała od stołu i podeszła szybko do barmanki. Podała jej kilka monet.
- Bez reszty. - Powiedziała, ponieważ się spieszyła.
Musiała załatwić kilka spraw na mieście, potem musiała jechać, lecz te sprawy zajmą jej około dwa dni.
Wychodząc z karczmy elf zapytał się:
- Gdzie wyruszasz?
- Pozałatwiać sprawy. - Powiedziała.
Nie opodal była stajnia z jej koniem, Iris, więc poszła w tym kierunku szybkim marszem. Nieznajomy poszedł za nią.
Nie no, jeżeli będzie tak za mną dreptał jak pisklaki za matką, to mu zagrożę mieczem. - Pomyślała sobie.
Nigdy nie popuściłaby się do tak agresywnych metod, ale dzisiaj miała zły humor. Dała stajennemu monety i zabrała swojego konia. Kiedy już wsiadała i miała odjechać, zagadnął:
- Zobaczymy się jeszcze kiedyś, piękna niewiasto?
- O ile staniesz mi na drodze, to tak.
Odjechała z dziwnym uczuciem rozbawienia.
Zablokowany

Wróć do „Fargoth”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości