Las DriadChata na skraju lasu

Kraina baśniowych stworzeń, gdzie mgliste polany i rozległe lasy zamieszkują majestatyczne pegazy i jednorożce, a gdzieś w głębokimi lesie spotkać możesz cudownie piękne, leśne Driady. To właśnie w tym lesie położony jest wielki Jadeitowy Pałac Królowej Driad i ich święte miasto ze Źródłem Nadziei i Ołtarzem Nocy.
Awatar użytkownika
Wilwarin
Błądzący na granicy światów
Posty: 14
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Łowca Dusz
Profesje:
Kontakt:

Chata na skraju lasu

Post autor: Wilwarin »

Wiosenne słońce delikatnie przebijało się przez gęste korony drzew. Zwierzęta budziły się do życia. Matka Natura jak co roku odprawiała wszystkie rytuały związane z pożegnaniem zimy. Panował spokój. Przez las kroczyła jedna postać, która nie pasowała do wiosennego krajobrazu, był nią mężczyzna w czarnej zbroi. Poruszał się jednak bezszelestnie, mimo iż przemierzał las zamaszystym krokiem.
"Tamta wioska była taka nudna. Kilka małych kontraktów z garstką przygłupów, aż szkoda było mi tępić na nich moje ostrze. Nie ukrywam, że mam nadzieję, iż za tym lasem odkryję miasto moich marzeń z ciekawymi aczkolwiek tak samo przygłupimi jak cała reszta ludzkości mieszkańcami i zrealizuję tyle kontraktów, że aż miło. Chociaż tymczasem końca tego lasu nie widać. Och, czyżbym się mylił? Chatka? W takim miejscu? To może być interesujące, nie mogę się doczekać by zobaczyć kto ją zamieszkuje!"
Awatar użytkownika
Arth
Błądzący na granicy światów
Posty: 13
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arth »

Dzień jak co dzień. Ptaszki ćwierkały, drzewa szumiały, czasem można było zobaczyć jak przebiega zając czy wiewiórka. Było spokojnie, tak jak lubił Arth. Tego dnia nie miał dużo pracy, więc siedział sobie przed domem i polerował swój ulubiony dwustronny topór. Czas dość szybko mu minął - była już pora obiadowa, więc wolnym krokiem ruszył do domu. Postanowił przygotować bażanta, swoje ulubione danie. "Zaraz, zaraz coś czuję, to nie jest ani człowiek ani zwierzę". Wyjrzał przez okno i w oddali zobaczył, ku swojemu zdziwieniu, mężczyznę w czarnej zbroi. "Pewnie przyjdzie ze zepsutym mieczem czy coś. Akurat teraz przyszedł, akurat jak miałem coś zjeść. No dobra zobaczmy w czym ten człowieczek ma problem."
Awatar użytkownika
Lunari
Błądzący na granicy światów
Posty: 14
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Wampir czystej krwi
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lunari »

Tymczasem w innej części lasu Lunari idąc spokojnym krokiem zaczynała powoli odczuwać negatywne skutki promieni słonecznych na jej skórę.
,,Nie sądziłam, że w tym rejonie korony drzew tak bardzo przepuszczają światło... Muszę znaleźć jakieś schronienie, zanim słońce będzie całkowicie górować.''
Dziewczyna nałożyła na siebie kaptur przytwierdzony do jej długiego płaszcza, który w dużej części chronił ją za dnia. Idąc wciąż przed siebie, rozglądała się na obie strony, aby tylko znaleźć choć odrobinę cienia. Dzięki swojemu wyostrzonemu zmysłowi wzroku dostrzegła z daleka chatkę.
,,Ktoś mieszka na tym bezludziu? Zresztą teraz to nie jest istotne... Jeśli chcę dojść w jednym kawałku do najbliższej wioski, muszę chwilę zostać u gospodarza... Sama myśl napawa mnie obrzydzeniem.''
Lunari ruszyła przed siebie w stronę ewentualnego lokum, w którym przeczeka kryzys.
Ostatnio edytowane przez Lunari 8 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Wilwarin
Błądzący na granicy światów
Posty: 14
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Łowca Dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Wilwarin »

Kiedy Wilwarin doszedł do chaty, najpierw uważnie jej się przyjrzał. Nie wyglądała, jakby należała do kogoś nadzwyczaj bogatego jednak sprawiała wrażenie schludnej i zadbanej, co dobrze wróżyło. Z nadzieją, że gospodarz albo będzie zwykłą płotką, która uraczy go posiłkiem i, kto wie, może nawet noclegiem, albo kimś interesującym z kim zawrze kontrakt, zapukał do drzwi.
- Halo? Czy jest tu ktoś?! Jestem wędrowcem szukającym schronienia - zapytał i odszedł kilka kroków od drzwi w oczekiwaniu na odpowiedż.
Awatar użytkownika
Arth
Błądzący na granicy światów
Posty: 13
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arth »

Arth właśnie upiekł bażanta i i zaczął go jeść, gdy ktoś zapukał do drzwi.
- Już idę, idę - burknął, po czym przełknął ostatni kawałek pałki.
Jego oczom ukazał się ten sam mężczyzna w czarnej zbroi, którego widział wcześniej. Coś mu w nim nie pasowało - nie pachniał jak człowiek, ale go przypominał. Wszystko to wydawało mu się podejrzane. Po co ktoś miałby szukać schronienia na skraju lasu jak niecały dzień drogi jest miasto. Arth uznał, że go wpuści.
- Wchodź - odpowiedział oschle. - Po lewej masz krzesło, usiądź sobie - rzekł już łagodniej.
"Coś mi tu i tak nie pasuję, będę miał go na oku. Jeśli to człowiek to nie mogę mu ufać."
- Chcesz może kawałek bażanta? - spytał wędrowca i podał mu talerz. - Opowiedz coś o sobie, jak cię zwą? - gdy to powiedział, odkroił kawałek mięsa dla siebie i skierował oczy w kierunku przybysza.
Ostatnio edytowane przez Arth 8 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Lunari
Błądzący na granicy światów
Posty: 14
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Wampir czystej krwi
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lunari »

Gdy dziewczyna przybliżyła się w miarę blisko, spojrzała na wystrój samej chatki. Grymas pojawił się na jej twarzy - zdała sobie sprawę, że będzie musiała przebywać w miejscu znacznie mniej luksusowym od swojej rezydencji. Dochodząc bezpośrednio do samego lokum, wyczuła dwie aury, które zdecydowanie różniły się od tych, które zazwyczaj wydzielają ludzie. Gdy tylko poczuła niesamowicie duszący zapach siarki, zaczęła się domyślać, kim może być jedna z owych osób. Będąc naprzeciwko drzwi, wysunęła rękę zza płaszcza i zastukała do drzwi. Aby nie narażać się na oparzenie od promieni słonecznych, sprawnym ruchem schowała dłoń.

,,Ciekawe kto jest panem tego domu... Osoba piekielnego pochodzenia, czy osoba o nieznanej do tej pory mi aurze?''

Gdy czekała na zewnątrz na jakikolwiek odzew ze środka, do jej nozdrzy doleciał zapach ludzkiego jedzenia. Grymas ponownie zagościł na jej twarzy, a cały wampirzy posiłek, który spożyła dnia poprzedniego, podszedł jej pod gardło. Nieco poddenerwowana, zaczęła się zastanawiać kim może być osoba doprowadzająca ją do tego stanu.
Awatar użytkownika
Wilwarin
Błądzący na granicy światów
Posty: 14
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Łowca Dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Wilwarin »

Kiedy drzwi się otworzyły, oczom Wilwarina ukazał się wielki mężczyzna, który oschle go powitał. "Jest w nim coś dziwnego, nie tylko w wyglądzie... Czuję, że on nie jest człowiekiem, ciekawe wobec tego kim. " - rozmyślał rozglądając się po wnętrzu chaty - " Jedno jest pewne, kontraktu z nim nie zawrę, ale i tak może być ciekawie." Wilwarin zasiadł na krześle i przyjął talerz z jedzeniem od gospodarza.
- Przede wszystkim pragnę podziękować za wpuszczenie mnie i uraczenie posiłkiem. Zwą mnie Wilwarin, drogi panie, jak mówiłem, jestem wędrowcem. Poszukuję nowej wioski, w której mógłbym pozostać na jakiś czas by nacieszyć się jej urokami, nowymi dla mnie zwyczajami i tradycjami.
Awatar użytkownika
Arth
Błądzący na granicy światów
Posty: 13
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arth »

"Skoro wziął ode mnie posiłek, to raczej mi ufa albo jest niezbyt rozsądny. Ale skoro już się przedstawił to powinienem coś o sobie powiedzieć."
- A więc Wilwarinie, ja nazywam się Arth, Arth Immitis - powiedział już przyjaźniej. - Jestem kowalem jak się pewnie domyśliłeś, i to bardzo dobrym - rzekł dumnie.
-Co to przyjęcia cię pod moje skromne progi, to nie ma sprawy, to normalne zachowanie - dorzucił gospodarz. W tym samym czasie znów dało się słyszeć pukanie do drzwi. "Kogo znowu tu niesie? Nie dadzą zjeść mi obiadu w spokoju."
- Proszę wejść! - powiedział donośnie, po czym ugryzł soczysty kawał mięsa.
Awatar użytkownika
Lunari
Błądzący na granicy światów
Posty: 14
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Wampir czystej krwi
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lunari »

Wśród głosów dobiegających ze środka, dziewczyna usłyszała słowa, na które czekała. Bez wahania pociągnęła za klamkę, a gdy weszła, zamknęła szybko za sobą drzwi. Ściągnęła kaptur z głowy i ujrzała dwóch mężczyzn siedzących przy stole. Gdy spojrzała mimowolnie na posiłek, którym się delektowali, powieka jej lekko zadrżała. Nie odczuwając głodu od wczorajszego posiłku, postanowiła nie czynić z nich następnych ofiar.

- Witam panów. - Ukłoniła się jak kultura tego wymaga. - Nazywam się Lunari i pochodzę z rodziny kupieckiej. Pech chciał, że podczas mojej podróży do pobliskiego miasteczka natrafiłam na tutejszych złodziei. Niestety zabrali mi również wierzchowca, dlatego chciałabym się zapytać, czy mogłabym przez jakiś czas tu zagościć? Chyba nie odmówicie damie w potrzebie. - Spojrzała na obu domowników.

Podczas gdy oczekuje na odpowiedź, rozglądała się dyskretnie po całej chatce. Odczuła pewnego rodzaju ulgę oceniając ilość promieni słonecznych w środku, które w większości nie powinny jej zagrażać. Następnie spojrzenie utwierdziła w obu mężczyznach.
Awatar użytkownika
Wilwarin
Błądzący na granicy światów
Posty: 14
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Łowca Dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Wilwarin »

"Posiłek nie wygląda ani nie pachnie jakby był zatruty, z resztą wszelkie trucizny są dla mnie niczym, nie zmienia to jednak faktu, że mi nie smakują. "- Podniósł kawałek mięsa do ust i skosztował. - "Och, jest normalne, a nawet więcej, jest bardzo smaczne, ten wielkolud wie jak gotować. "
W tym momencie do chaty weszła piękna dama i przedstawiła się.
"Jak miło, jakieś czarujące dziewczę tu zawitało. Nie wydaje mi się jednak, aby była tak niewinna za jaką się podaje, czuję od niej coś nietypowego, to na pewno nie ludzka kobieta. Ten zapach, który ją otacza o dziwo przywodzi mi na myśl moje konające ofiary. Hmm... ciekawe. Zobaczymy jak to się rozwinie, tymczasem wypadałoby powitać nowego gościa."
- Witaj piękna pani, cóż za tajemniczy zbieg zdarzeń sprawił, że trafiła tu pani w ten sam dzień co ja. Chata ta należy do jegomościa, który je ze mną posiłek więc od niego zależy decyzja. Nie będę niepotrzebnie zajmował czasu swoimi wywodami, nie wypada by taka piękność czekała na odpowiedź zbyt długo. - Po zakończeniu wypowiedzi ukłonił się nisko i wrócił do stołu.
Awatar użytkownika
Arth
Błądzący na granicy światów
Posty: 13
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arth »

Słychać było ciche skrzypnięcie drzwi, po czym do domu weszła piękna kobieta. "Ona też nie pachnie jak człowiek, stary nie jestem, więc węch mi się raczej nie popsuł. Mimo to się cieszę, że to nie ludzie, ale coraz bardziej mnie to niepokoi."
Arth przełknął ostatni kawałek mięsa i zwrócił się do tajemniczej kobiety.
- Tak jak to powiedział mój poprzednik, chata należy do mnie i jeśli chcesz, możesz tu zostać przez jakiś czas.
"Nie podoba mi się to wszystko, ale kto wie, może wreszcie coś się wydarzy ciekawego, bo póki co dość monotonnie się tu żyje."
- Jestem Arth Immitis, tutejszy kowal, jeśli czegoś potrzebujesz to mów śmiało. - Po czym zobaczył, że dama wciąż stoi przy drzwiach.
- O, przepraszam, gdzie moje maniery? Usiądź sobie, może jesteś głodna? - dodał przyjaźnie.
"Coś mi się wydaję, że będzie z nimi trochę weselej. A może wreszcie jako pierwsi nie będą mnie irytować."
Awatar użytkownika
Lunari
Błądzący na granicy światów
Posty: 14
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Wampir czystej krwi
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lunari »

- Dziękuje za użyczenie mi kawałku schronienia. Niestety muszę odmówić propozycji posiłku, jadłam stosunkowo niedawno.
Lunari ruszyła w stronę stołu, omijając naturalnymi ruchami większe strumienie światła.
,,Nie sądzę, aby mężczyzna w zbroi był tu z powodu ekwipunku. Jego zbroja wygląda na zadbaną, a kowalowi raczej nie spieszy się ze zleceniem, więc po co?''
Spojrzała na Wilwarina i przemówiła:
- A pana co tu sprowadziło, panie podróżniku? Czyżby złamany miecz?
Wysłuchując odpowiedzi, podeszła do krzesła znajdującego się najdalej od nich, zdjęła płaszcz i przewiesiła go przez siedzenie. Szybko zarzuciła wzrokiem na swoje ubrania i sprawnym ruchem poprawiła swoją ciemnofioletową koszulę. Odsunęła krzesło i zasiadła do stołu. Czując nieco sterczące i nachodzące na oczy kosmki włosów, wyjęła z kieszeni płaszcza ozdobę do włosów i wpięła ją w odpowiednie miejsce. Będąc gotową do dalszej rozmowy, spojrzała na gospodarza.
- Mając chatkę na takim pustkowiu, w dodatku w lesie... Zastanawia mnie jedno, czy opłaca się panu ten biznes? Oprócz stałych bywalców, musi być ciężko z klientami, nie mówiąc o surowcach...
Awatar użytkownika
Wilwarin
Błądzący na granicy światów
Posty: 14
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Łowca Dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Wilwarin »

"Hm... Dziwne, mówiła, że napadli ją rozbójnicy, a teraz odmawia posiłku, ponieważ rzekomo niedawno jadła. Jeżeliby napadli ją niedawno, usłyszałbym krzyki lub poczułbym zbirów, przecież szliśmy tym samym lasem. Jeżeli zaś napadli ją dłuższy czas temu na pewno do tego czasu by zgłodniała i nie pogardziła chociażby napojem. Z tą damą na pewno jest coś nie tak, to może okazać się całkiem ciekawe. A skoro już zagaiła o mój miecz... "
- Wybaczcie, drodzy współbiesiadnicy, że znowu pozwolę sobie zabrać głos przed gospodarzem. Przede wszystkim dziękuję, mój miecz miewa się wybornie - " już od paru dobrych lat "- a jestem tu dzięki gościnności drogiego Artha. Uprzedzając pani następne pytanie już wyjaśniam, że jestem wędrowcem na drodze do kolejnej wioski, jednak przypadkiem musiałem trochę zboczyć ze szlaku i tak tu się znalazłem. Na pewno nie jest pani, czy może ku mej uciesze panna, głodna? Wszak napadli na panią złodzieje, musi być pani wyczerpana.
Wilwarin wziął talerz w ręce i ponownie przemówił:
- Przepraszam, że tak jeszcze wtrącę, ale pragnę podziękować za wyśmienity posiłek, panie Arth, widzę, że zna się pan nie tylko na kowalstwie.
Mężczyzna zamilkł, skinął głową gospodarzowi, uśmiechnął się do Lunarii i zrobił minę, z której można było wyczytać, że oczekuje na odpowiedzi towarzyszów.
Awatar użytkownika
Arth
Błądzący na granicy światów
Posty: 13
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arth »

Arth skinął głową w kierunku mężczyzny w podziękowaniu za komplement, po czym oczy skierował w stronę kobiety.
- Wracając do twojego pytania Lunari, o klientów się nie martwię jestem znany w tych rejonach i często ktoś składa zamówienia, a czasem znajdą się zabłąkane dusze, co trafią na moją chatkę.
To mówiąc uśmiechnął się do swoich gości.
- Jeśli chodzi o surowce, kupuję je u mojego znajomego mieszkającego przy Rubidii, więc strasznie daleko nie muszę jechać. A czasem się zdarzy, że on tutaj przyjedzie z dostawą.
"Zaraz nie wytrzymam, kim oni do diabła są? Muszę być czujny, ale jak ich o to nie zapytam to kto wie. co się stanie?"
- Wiem, że to dziwne pytanie, ale wydaje mi się, że nie jesteście ludźmi, więc chciałbym wiedzieć kim - zapytał, po czym wziął kufel i napił się trunku. - Nie musicie się martwić, nie jestem z tych co darzą nienawiścią inne rasy niż ludzie, wręcz przeciwnie - dodał spokojnie patrząc się na swoich gości.
- Chyba należy mi się odpowiedź na moje pytanie, skoro użyczam wam moich skromnych progów.
W oczekiwaniu na odpowiedź dolał sobie trunku do kufla i wziął duży haust napoju.
Awatar użytkownika
Lunari
Błądzący na granicy światów
Posty: 14
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Wampir czystej krwi
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lunari »

Dziewczyna wysłuchiwała z uwagą Wilwarina, ale gdy poruszono ponownie temat jedzenia, głęboko westchnęła i przemówiła:
- Doceniam pana troskę, ale zapewniam, że nie trzeba się o mnie martwić. W lesie na każdym kroku można znaleźć pożywne jagody, ponadto unikam jedzenia mięsa, zwierzęta również mają uczucia - powiedziała głosem świadczącym o jej domniemanej wrażliwości na naturę.
Gdy mężczyzna ponownie zabrał głos, tym razem kierując słowa w stronę gospodarza, oczy dziewczyny automatycznie przerzuciły się na Artha. W pewnym momencie monologu mężczyzny, spojrzała na lewo. Widząc dużą strugę światła, która przez ciągłą zmianę położenia słońca na horyzoncie przybliża się ku niej, odsunęła się lekko w prawo, tak aby nie wzbudzić podejrzeń. Gdy usłyszała śmiałą prośbę gospodarza, uśmiechnęła się sama do siebie.

- No proszę, w końcu ktoś poruszył ten temat. Sądziłam, że nieco dłużej posiedzimy w tej niesamowicie napiętej atmosferze. Jak domniemałam, pan również nie jest do końca normalnym człowiekiem, pana zapach różni się od tego, do którego na co dzień jestem przyzwyczajona. Wracając do pana prośby, ośmielę się pierwsza to powiedzieć. Jestem dla waszego gatunku drapieżnikiem, a dokładniej interesuje mnie to, co w was płynie - odpowiedziała raczej bez emocji.
Lunari ziewnęła niby to z nudów, ale zadbała o to, aby pozostała dwójka widziała jej stan uzębienia. Spojrzała na drugiego gościa w chatce Artha pytającym wzrokiem i czeka na jego odpowiedź.
Awatar użytkownika
Wilwarin
Błądzący na granicy światów
Posty: 14
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Łowca Dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Wilwarin »

" Oho, widzę, że nasz wielkolud nie owija w bawełnę. W sumie to dobrze i tak by się w końcu wydało, bo raczej się nie mylę myśląc, że każdy z nas wie, iż nikt w tym domu nie jest człowiekiem."
Kiedy Lunarii przemawiała, Wilwarin skupił się na jej słowach jednak nie dał tego po sobie poznać, zamiast tego arogancko zaczął bujać się na krześle.
"A więc jest wampirzycą. Nawet mnie to cieszy, bo nigdy nie miałem okazji poznać żadnego przedstawiciela jej gatunku osobiście, nie mówiąc o rozmowie w cztery oczy."
- Dla mnie ta napięta atmosfera była naprawdę zabawna, miło się siedziało wiedząc, że każdy wie. - Spojrzał na towarzyszy i uśmiechnął się. - Skoro jednak już przeszliśmy do szczerych wyznań, oświadczam wam, że jestem Łowcą Dusz. Nie wiem czy o nas słyszeliście, domyślam się jednak, że skoro nie jesteście ludźmi to zapewne tak. Pozostało więc dowiedzieć się kim ty jesteś, drogi Arcie?
Zablokowany

Wróć do „Las Driad”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość