Las Driad[Serce lasu] Pokusa natury oraz natura pokusy

Kraina baśniowych stworzeń, gdzie mgliste polany i rozległe lasy zamieszkują majestatyczne pegazy i jednorożce, a gdzieś w głębokimi lesie spotkać możesz cudownie piękne, leśne Driady. To właśnie w tym lesie położony jest wielki Jadeitowy Pałac Królowej Driad i ich święte miasto ze Źródłem Nadziei i Ołtarzem Nocy.
Tiva
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 104
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Maie Lasu
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Tiva »

- Więc faktycznie mogłam ich nie poczuć. Swoją drogą mają niesamowicie wysokie wymagania... - odezwała się do Assasello, przedzierając się przy tym przez gęstwinę, która co jakiś czas mocniej zahaczała o płaszcz Maie.
- Twoim przyjacielem? - zatrzymała się nagle i spojrzała na Azaliego, kiedy ten zadał jej pytanie trochę innym tonem niż zawsze.
- Wydaje mi się, że to akurat do szczerych wypowiedzi nie należało. Mylę się? - odezwała się do niego, zdecydowanie milszym tonem niż miała w zamiarze.
- Zastanawiam się, czy gdybym została Twoją przyjaciółką, też musiałabym dostać miano dezerterki... - zaśmiała się i wróciła do przedzierania się przez gęstwinę, która i tak robiła się już znacznie mniej dokuczliwa.
W pewnym momencie Tiva stanęła jak wryta.
- Nie wierzę...- westchnęła patrząc na dwa ciała... - Jak ona to zrobiła? - zapytała samą siebie, ale zapewne takie osobniki posiadają znacznie więcej umiejętności niż Maie mogła przypuszczać. Aż ciężko patrzyło się jej na zwłoki, które wyglądały naprawdę okropnie w oczach Tiv. Co jakiś czas dziewczyna zasłaniała usta i odwracała wzrok, nie mogąc dłużej na nie patrzeć.
Azali mówił coś, czego kompletnie nie rozumiała, ale przypuszczała, że nie są to jakieś słowa pochwalne skierowane do dusz nieżywych.
Strażniczka Lasu nawet nie zwróciła szczególnej uwagi na małego przyjaciela Piekielnego, będąc tak porażoną okrutnym mordem, który miał tutaj miejsce. Nie rozumiała jak ktoś mógł być tak podły wobec istot żywych, kimkolwiek one by nie były...
- Naprawdę... Nie chcę wiedzieć kim jest ta kobieta, ale trzymaj ja z dala od miasta... - powiedziała poważnym głosem.
- Nie wierzę, że zrobiła coś tak okrutnego... - westchnęła i przykucnęła niedaleko zwłok.
- Jeżeli ich nie zabierasz... - westchnęła, a ziemia i rośliny zaczęły powoli wspinać się po martwych towarzyszach Azaliego, otulając ich sporą warstwą zieleni. Gdy gruba warstwa ziemi szczelnie przykryła ciała tworząc przy tym mały kopiec - grób dla zmarłych, na szczycie wyrosły malutkie kwiaty, a całość wyglądała tak, jakby znajdowała się tutaj od dawna.
- Proszę.. Myślę, że tak może być. - powiedziała cicho i spojrzała na Azaliego. Wstała powoli i otrzepała swój płaszcz.
- Musimy ją odszukać. - powiedziała pewnie. - Musi być gdzieś niedaleko. Złap jej trop. - dodała po chwili.
- Musisz coś z tym zrobić...
Awatar użytkownika
Assasello
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 72
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Piekielny - Diabeł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Assasello »

Diabeł westchnął zakłopotany reakcją towarzyszki na dokonaną zbrodnie. Jeśli ktoś spędził sporą cześć życia w piekle nabywał niewrażliwości na tego typu widoki, nawet ktoś taki jak Azali który mimo wszystko częściej starał się włóczyć poza jego granicami. Był jednak estetą i tak barbarzyńska brutalność umniejszała sprawcy niesamowicie w jego oczach.
Nie spiesząc się dokończył szkic notatki i wetknął ją złożoną do kodeksu, w tym czasie Ważniak oczyścił prawnika i wspiął się samodzielnie do torby, zwijając się w kulkę.
- Wariatka po prostu. Za dużo gaździła się z druidami czy innymi takimi. Tak przynajmniej słyszałem. Potem stwierdziła, że wcale nie jest z piekieł, tylko od was, z lasów. Nie wiem, nie orientuję się za bardzo. Ale widzisz... Trochę za bardzo do serca wzięła sobie dziką, niebezpieczną naturę – diabeł zaśmiał się krótko przyrównując w myślach poszukiwaną dezerterkę do Tivy. Z trudem powstrzymał lubieżny wyraz twarzy.
- Jakiej dezerterki, nie jesteś z naszych. Zresztą, my nawet możemy się z niebieskimi kumplować, tylko oni z nami nie. Bo o ile aniołowie upadają to czy słyszałaś kiedyś o diable który zostałby świętym? Zresztą... - machnął ręką rozglądając się po okolicy. Nie miał za bardzo koncepcji jak ją odnaleźć w lesie i przy tym samemu nie wpaść w zasadzkę. Było to mimo wszystko trudne zadanie, a zostanie tu i czekanie na pokusę to jak proszenie się o śmierć. Mając jednak w pamięci nauki jednego ze swych człowieczych mentorów, swoją drogą strasznie durnego czarnoksiężnika ale za to o sporej biegłości, postanowił wykorzystać jedno z jego zaklęć, mające taką zaletę, że co prawda zdradzało własną pozycję to jednak nie odsłaniało jaźni.
- Skup się, a najlepiej trochę odsuń bo może cię rozboleć głowa – i mówiąc to piekielny skoncentrował swą wolę i wysłał wszędzie słabą lecz gęstą falę mentalną, sztylet czy gorący pocałunek – jak zwykło się określać w praktyce. Powinna odbić się ona od woli istot wyższych które instynktownie i nieświadomie bronią się przed tym i wskazać kierunek marszu. Przy tym natężeniu pokusa nie mogła być zbyt daleko.
Wnet... Azali zatoczył się jak pijany.
- Uffff! Nie wiem co się odbiło, ale to nie moje... Tam – wskazał dłonią w okolice kierunku północnego.
Tiva
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 104
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Maie Lasu
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Tiva »

Tiva westchnęła patrząc na prowizoryczny grób, który udało się jej stworzyć. Mimo, że o piekielnych krążyły jedynie złe opinie, nikt nie zasłużył na taki los, szczególnie z ręki kogoś tego samego gatunku. Maie spojrzała na Azaliego i odniosła wrażenie, że on sam również jest poruszony takim czynem, jak na to kim tak naprawdę jest. To skłoniło ją do myśli, że jednak nie jest on taki nieczuły na to, co dzieje się w koło.
- Myślenie, że takie coś dostaje się poprzez same stosunki z innymi rasami, jest nieco zgubne. - odezwała się, nie mogąc sobie wyobrazić, że coś może pojawić się w osobie, ot tak...Uśmiech na twarzy Azaliego wywołał w Tiv dziwne uczucie. Nie był to zwykły uśmiech, a na pewno miał jakieś podłoże niekoniecznie związane z czymś stosownym. Maie odwróciła spojrzenie nie wiedząc co zrobić, a nie chciała patrzeć na to jeszcze dłużej.
- Nie mam dużej styczności z niebianami. Ale słyszałam, że to bardzo dobre istoty, cieszące się ogromnym szacunkiem. - odparła.
- My, maie, mamy nieco inne zadania. Jak sam powiedziałeś... do nas należy dbanie o faunę, florę. Ja jestem przedstawicielką Maie lasu. -dodała po chwili i zerknęła na Azaliego.
- Nie wiem co trzeba zrobić by być wychwalanym w Planach. - wzruszyła lekko ramionami. - Ale spory pomiędzy Piekielnymi a Niebianami są znane niejednej istocie. Ale sam też wiesz, że przyjaźnie, a nawet romanse zdarzają się i im.
Po tym, Piekielny zamyślił się na chwilę, a kiedy odezwał się, dziewczyna nawet nie mogła zareagować. Odsunęła się tylko ledwo o krok i poczuła coś dziwnego, coś co przeleciało gdzieś przed nią. Energia? Magia? Maie rozejrzała się, ale nie widziała niczego. Po chwili Azali odezwał się, ale słabszym głosem niż zazwyczaj.
- Ostrożnie. - podeszła do niego licząc, że ten nie przewróci się zupełnie wyczerpany.
- Dlaczego działasz zamiast wpierw pomyśleć? - przewróciła oczami, po czym ruszyła ostrożnie we wskazanym kierunku.
- Mówiłam, że las to mój dom. Jestem Maie, ja potrafię więcej niż ci się wydaje. Rozumiem mowę roślin, zwierząt. A to co widzisz nie jest moim prawdziwym ciałem. - wymieniła szybko, nie rozumiejąc postępowania Piekielnego, który najzwyczajniej w świecie mógł poprosić o pomoc.
- Mężczyźni... Bez względu na rasę zawsze tacy sami... - mruknęła pod nosem.
- Powiedz mi, co masz zamiar zrobić? - zapytała go, po jakimś czasie przedzierani się przez las. - Skoro ona jest taka, na pewno nie będzie miła wobec nas. Co nią tak naprawdę kieruje? - dodała jeszcze.
- Nie rozumiem tego. Poza tym was jest więcej tak? - zadała kolejne pytanie. - Czemu nie dajecie rady jednej kobiecie?
Awatar użytkownika
Assasello
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 72
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Piekielny - Diabeł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Assasello »

- Szaleństwo. Co innego? W piekle mówili, że grzmociła się z druidami to jej zostało. Ja w to nie wierzę, tą drogą można złapać gorsze świństwa niżeli takie wariactwo – diabeł zaśmiał się ze swego własnego dowcipu, w jego mniemaniu pełnego dobrego smaku i stylowego. Zamyślił się robiąc mądrą mimem, podobną jak na rozprawach.
- To kwestia prestiżu. Ja za młodu bujałem się pod nekromantów, demonologów zahaczając o karczmy. I co? Nic. Grunt to nie rzucać się w oczy. Ale jak widzisz nasza pokusa tego nie potrafi, a nikt nie będzie legionów rzucał za jedną kobieciną. Ale mierzy nami... Dobra jest.
Postanowił nadać trasę w wybranym wcześniej kierunku. Im bliżej celu tym ma on mniejsze pole manewru – tak mówił mały szef w swych pompatycznych przemowach do pierwszego szeregu diabłów. Nie wspominał zwykle, że żołnierze pierwszego szeregu małe pole manewru mieli po obu stronach – z powodu porozcinanych gardeł, urwanych kończyn i raczej martwego statusu, tak samo jak drugi i trzeci szereg. Gdzieś w okolicach siódmego zaczynało się robić bezpiecznie i tam zwykle siedział Azali czy raczej ktoś kto odrabiał służbę za Azaliego.
- A tak między nami – dodał zupełnie spokojny – powiedzmy, że przypadkiem załatwiłem jej swego czasu najgorszy przydział jaki może mieć kobieta. Szukali kogoś na gwałt... Nie pytaj więcej.
Tiva
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 104
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Maie Lasu
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Tiva »

Maie zupełnie nie rozbawiły słowa Azaliego, które on najwyraźniej uznał za przedni żart. Tiv spojrzała tylko na niego i lekko się uśmiechnęła. W jednym miał rację, Strażniczka Lasu słyszał o przeróżnych chorobach wynikających z takiego stylu życia, jaki reprezentowała wspomniana przez Diabła Pokusa.
- Niczego tak nie zmienisz. Musisz mieć talent albo urodzić się jako ktoś z rasy, która owe zdolności ma. - odezwała się jeszcze, przedzierając przez las.
- Nie rozumiem takiego zachowania. Po co czynić komuś krzywdę... To nie jest przecież nic godnego chwały. - prychnęła cicho.
Po kolejnych słowach Azaliego, dziewczyna odwróciła się na moment do niego.
- Nie rozumiem w czym może być dobra? - zapytała zaskoczona. - W tym, że wam umyka cały czas i radośnie zabija twoich? Niszczy wszystko w koło i oddaje się zbyt wielu przyjemnościom? - wzruszyła ramionami i pokręciła głową.
- Nie rozumiem tego. - odpowiedziała i odwróciła się od towarzysza, by iść dalej we wskazanym kierunku.
Gdy Azali znowu odezwał się na temat Pokusy, Tiv wzniosła oczy ku niebu.
- Naprawdę macie dziwne zwyczaje. - skomentowała jego słowa, naprawdę nie widząc w takich zachowaniach żadnego pożytku. Ale co rasa... To inny obyczaj.

W lesie nadal panowała cisza i podejrzana pustka. Im dalej szli, tym bardziej dało się odczuć dziwne emocje, zupełnie nie podobne do tych, które zazwyczaj przeplatały się wśród zielonych liści.
- Dziwnie się zrobiło, czujesz to? - zapytała, ciekawa czy Azali również czuje to co ona, ale nie była pewna czy ktoś, kto nie jest Maie, dzieckiem lasu, potrafi odczuwać takie zmiany i różnice.
- Drzewa ucichły, zwierzęta zniknęły w swoich domkach. - rozejrzała się ostrożnie.
- To takie niepodobne do lasu. - westchnęła. - Wiatr nawet nie bardzo chce poruszać koronami drzew. - zerknęła na Azaliego.
W końcu coś odwróciło uwagę Maie, która odwróciła się od Azaliego.
- Ostrzegają nas. - powiedziała, choć zapewne Rogaty nie zrozumiał o co chodzi.
- Odezwały się w końcu, ale bardzo cicho, zupełnie jakby były się, że ktoś inny je usłyszy. - spojrzała ostrożnie na Diabła.
- Rośliny cicho szepczą. Każą nam uważać.... - powiedziała cicho i znowu rozejrzała się po lesie, szukając czegoś podejrzanego, przed czym są ostrzegani, ale niczego nie dostrzegła.
- Mam wrażenie, że chodzi o twoją zgubę. - odezwała się po chwili.
Awatar użytkownika
Assasello
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 72
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Piekielny - Diabeł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Assasello »

Azali zdawał sobie sprawę, że pokusa nie darzy go miłością – jak wszyscy w piekle siebie nawzajem – lecz przy takim obrocie spraw nie liczył na szybką śmierć. I o ile perspektywa tortur nie była przyjemna, była wręcz niesamowicie niepożądana, to jednak dawała pewne pole manewru piekielnemu. I tej myśli kurczowo trzymał się w swym skażonym jestestwie.
- Powiedz coś czego nie wiem – stwierdził wyjątkowo poważnie rozglądając się w koło. Przystanęli,podeszli już wystarczająco blisko źródła sygnału. Diabeł nie znał się za bardzo na tropieniu w dziczy. Ostatni raz kiedy to czynił, gonił dwadzieścia smoków, które dziwnym trafem zginęły gdy organizm uporał się z ostatnim posłem w postaci kolorowych grzybków...
- Gdy moja śmierć będzie pewna to przypomnę ci o ostatnim życzeniu – zaśmiał się okropnie. - Jednak jeszcze nie jestem skończony. W sumie.. Jeśli dobrze pamiętam nie powinna atakować innych sług natury. Tak, to jest to! - Azali był wyjątkowo zadowolony z nowej koncepcji. Bardzo, ale to bardzo co widać było po jego obliczu.
Czekaj, czekaj... Poszukam w księdze jak to powinno wyglądać. Namaścisz mnie na druida – i mówiąc to otworzył kodeks wertując go na prawodawstwie tradycyjnym leśnych zborów.
Tiva
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 104
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Maie Lasu
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Tiva »

Maie czuła coraz bardziej narastające poczucie grozy, czuła, że niedługo wydarzy się coś złego... Rośliny i zwierzęta znowu zamilkły na długą chwilę, która była poniekąd przerażająca, bo Tiv przywykła do radosnego szumu i tych wszystkich głosów stworzeń.
Towarzystwo Piekielnego również działało na nią nieco inaczej, niż towarzystwo innych istot. Czuła, że denerwuje się, a jego piekielna aura nie ma na nią zbyt dobrego wpływu. To również było przerażające, ale póki co, nie chciała odchodzić z tego miejsca, bo ważniejsze było dla niej dobro lasu i wszystkich stworzeń w nim żyjących.

- Ostatnie życzenie? - zapytała zaskoczona. - Wątpię by było ci potrzebne, mam wrażenie, że nie jesteś taki jak twoi bracia, którzy mieli zbyt bliski kontakt ze zgubą. - skomentowała niby z żartem, ale jednak w jej tonie była poważniejsza nuta.
- Nie jestem też kimś kto potrafi spełniać życzenia. Bo niby czego mógłbyś ode mnie chcieć? - wkrótce pożałowała, że w ogóle wypowiedziała te słowa. Sądząc po tym jaki był jej towarzysz, na pewno nie chodziłoby o jakiś przyjemny spacer brzegiem rzeki, czy wspólny posiłek w karczmie... O nie.
- Zapomnij, ze pytałam. - pokręciła głową pozbywając się zupełnie odmiennych wizji niż wcześniejsze pomysły. Zanim jednak zdążyła powiedzieć cokolwiek innego, Assasello sam wszedł jej w słowo, wyskakując ze swoim najnowszym pomysłem.
- Jak w druida? - zapytała zaskoczona, nie dowierzając w to co właśnie usłyszała.
- Pragnę przypomnieć, że nie jestem druidką... - rozłożyła ramiona pokazując się. - Jestem Maie, nie jesteśmy jednymi z nich. - dodała.
- Nie mogę tego zrobić. - odezwała się, odrzucając pomysł.
- Nie możesz po prostu wykorzystać swoich mocy, by posprzątać ten cały bałagan? - zapytała nieco zrezygnowana.

Zanim Diabeł zdążył cokolwiek odpowiedzieć, przez las przetoczył się potężny podmuch wiatru, wyrywając niektóre młode drzewka wraz z korzeniami. Tiv aż oparła się o najbliższe drzewo i chowając twarz przed tym co niósł wiatr. Kiedy wszystko się uspokoiło, dziewczyna podniosła oczy i rozejrzała się wkoło, dysząc lekko.
- To było ostrzeżenie... - spojrzała na Diabła.
- Radzę szybko coś wymyślić. Las staje się niespokojny. - odsunęła się od drzewa. - Wykorzystajmy moje umiejętności, bez zbędnych rytuałów. Mogę przybrać postać wszystkiego co widzisz tutaj w koło, a do tego moja naturalna postać nie jest taka jaką widzisz teraz. Twoją zgubę można podejść i wypędzić ją poza obrzeża tego miejsca, a Ty potem zajmiesz się resztą. - zaproponowała, ale nie była pewna, czy plan może być tak łatwy, by przyniósł pozytywny efekt.
- Nie możemy zwlekać.
Awatar użytkownika
Assasello
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 72
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Piekielny - Diabeł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Assasello »

Azali westchnął zrezygnowany. Zupełnie nie rozumiał dlaczego Tivie nie podoba się jego genialny plan. Zupełnie nie rozumiał dlaczego większości istot mających trochę oleju w głowie nie podobały się jego genialne plany. Przecież przy jego tytanicznym intelekcie, boskim sprycie i niesamowitym szczęściu mógłby zapanować nad światem.
Tak, tak sądził Assasello z całą wagą tego przekonania. Lecz teraz nie było zbytnio okazji i czasu na prezentowanie swych niewątpliwych wdzięków i przekonywania do planu. Był też niesamowicie zawiedziony, że w zasadzie ze sztuk subtelnych nie zostało nic, że czeka ich najprymitywniejsze rozwiązanie jeśli sprawy dalej będą toczyć się tak jak teraz. Gdyż sądząc po tym co właśnie nadchodziło pukusa wcale nie była chętna do rozmowy – co prawda Azali uważał, iż raczej od mówienia tym piekielnym zdecydowanie lepiej inne sztuki wychodzą to jednak w tym wypadku użycie dyplomacji by się przydało, a zostanie zamordowanym w tak brutalny sposób mogło spodobać się tylko dewiantom. Fakt, takich na ziemi i piekle nie brakowało.

- Ty, może ją złapać i sprzedawać te usługi – zamyślił się diabeł mówiąc to do siebie, to do towarzyszki niedoli, lecz szybko od owego pomysłu odwiodło go malowniczo wykręcające się pobliskie drzewo w nagłym przypływie magicznej elastyczności zapewne po to aby przechylić się i zabić ich masą oraz plątaniną Konarów. Azali cofnął się kilka kroków.
- To może udawaj mnie i wyprowadź ją poza las, tam ją przechwycę – stwierdził wyjątkowo poważnie samemu gotów go teleportacji w kierunku obrzeży, przecierając sygnet.
Tiva
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 104
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Maie Lasu
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Tiva »

Maie czujnie obserwowała las, który ich otaczał. Gdzieś tutaj czaiło się coś, co wywołało tak nieprzyjemną ciszę wśród koron drzew i na poszyciu. Czyste zło, a może po prostu ktoś bardzo zagubiony. Jednak sądząc po tym, kto stał tuż obok niej, zastanawiała się w jak ogromne kłopoty wpadła zgadzając się na pomoc. Z drugiej strony wielkiego wyboru nie było...

Pomysły Azaliego były coraz bardziej zaskakujące, nie swoją genialnością, a raczej brakiem pomyślunku nad konsekwencjami, które nadejdą po podjęciu danych działań. Kolejne rozważania Piekielnego powędrowały w zaułek, do którego Tiv nie miała zamiaru wchodzić. W milczeniu skomentowała ten pomysł wielkimi oczami i ogromną dozą zdziwienia, zmieszanego z degustacją. Jak to jest możliwe, że istoty potrafią wpaść na takie rzeczy? Jeżeli zguba jest podobna albo nawet gorsza... W takim razie niedobrze.

Rozmyślania Tiv zostały przerwane przez ruch jednego z drzew. Było to na tyle zaskakujące, że Maie nawet nie wyczuła tego, że któraś z leśnych istot w ogóle pragnie jakiegoś kontaktu, czy zamierza coś zrobić. Powód tego był jeden... Aż nadto oczywisty.
- Czyli ja mam sprzątać? - rzuciła szybko, bo drzewo miało zamiar zaatakować ich swoją mocą. Tiv od razu przeszła do działania i jednocześnie tuż przed nimi zaczęły wić się korzenie różnej grubości, które pionowo wychodziły z ziemi, by choć odrobinę powstrzymać atakującego. Strażniczka Lasu korzystając ze swojego daru rozmowy z fauną i florą leśną, zaalarmowała okoliczne drzewa i zwierzęta, że przyda się pomoc, gdyby nie dała sobie rady. Nie wiedziała czy przerażona przyroda odpowie, ale w razie potrzeby liczyła, że jednak zrozumieją co się dzieje.
- Za chwilę teleportuj się, ja zajmę się resztą. Sprowadzę ją na obrzeża, ale będziesz musiał mi pomóc. Musimy się uwinąć, bo nie wiem jak długo zdołam nas chronić. - powiedziała, a z każdym słowem jej głos nabierał nieco innej barwy. Po niedługim czasie przed Azalim pojawiła się Maie w swojej naturalnej formie.
- Teraz. - Azali usłyszał głos Tiv, ale tak jakby nie pochodził bezpośrednio z istoty przed nim, lecz gdzieś z okolicy. Nie zwlekając, Maie rozpoczęła realizację planu i podleciała do drzewa i zaczęła okrążać je i latać pomiędzy gałązkami, by jak najbardziej skupić na sobie uwagę. Przewagą Tiv było to, że znajdowała się na swoim terenie, a do tego w naturalnej postaci jest najsilniejsza.
Gdy w końcu udało się jej dokonać tego co zamierzała, zaczęła drażnić stwora jeszcze bardziej i powoli prowadzić go tam, gdzie podobno ma czekać Azali.
Awatar użytkownika
Assasello
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 72
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Piekielny - Diabeł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Assasello »

Azali uśmiechnął się od ucha do ucha szczerząc równe zębiska zdradzające jego piekielne wręcz zadowolenie. Bo jakże inaczej mógł czuć się diabeł który właśnie zupełnie małym nakładem sił nakłonił kogoś innego do podejmowania śmiertelnego ryzyka i ogólnie odwalenia czarnej roboty za siebie samego? W takim to duchu niesamowitej radości Assasello dmuchnął w gorący sygnet, skupił się... Pffff! Tumany gryzącego dymu zmieszanego z rozgrzaną siarką wraz z charakterystycznym odgłosem świadczyły o tym, że diabeł znajduje się już odpowiednio daleko. Kupka rozkładających liści na której stał diabeł zaczęła płonąć, widać to było gdy wiatr rozwiał już dym.
***

Zadowolony z siebie Azali, z materiałem na kolejną opowieść, w której zachwala swój spryt i czarującą osobowość ani myślał specjalnie przygotowywać zasadzkę. Otoczenie i tak było zadowalające, spora odległość od lasu oraz kamieniste podłoże pozwoliłoby użyć ognia bez zawracania głowy wszystkim strażnikom natury w pobliżu czy innym zielonym fanatykom – tak, tak stanowczo tłumaczył się Azali argumentując przed sobą brak konieczności przygotowań.
Więc diabeł po prostu splótł z gęstego powietrza i wiatrów hamak na którym położył się wygodnie. Bardzo lubił to proste zaklęcie, niestety w piekle z powodu raczej gorących gazów czy poniewierając się w powietrzu siarki było dość nieprzyjemne. Niedbale zrzucił Ważniaka na ziemię. Miniaturka golema dopiero po trzeciej reprymendzie posłusznie przywlokła starą gałąź i zaczął nią wachlować diabła zapewniając przyjemny powiew powietrza.
Diabeł wyciągnął się odpoczywając. Czy jak wolał to teraz określić – regenerując siły przed walką nieświadom tego co właśnie się rozgrywało.
***

Po kilku chwilach... Wszystko ucichło. I nie była to cisza przed burzą; cisza niepokojąca lecz nie przerażająca. Po prostu spokój z którego wyłoniła się sama prowodyrka zamieszania. Jak na pokusę wyglądała w naturalnej postaci wyjątkowo dziewczęco i niewinnie nawet pomimo całkowitej golizny jej ciała przykrytej tylko luźno zarzuconym na ramiona seledynowym, słyszącym płaszczem. Oczy jej były szalone, bez wątpienia szalone w swej dzikości. Lecz nie jak oczy wariatki o słabym umyśle który poddał się fantasmagorycznym wizją. Pokusa wydawała się w pełni władzy nad swą myślą. I uśmiechała się wyjątkowo nieprzyjemnie, trochę obrzydliwie. W dłoni miała kostur, wszystko wskazywało na to, że to on odpowiadał za magiczną moc, a przynajmniej jej większość.
- Ten kretyn uciekł, co? To ci łajza – pokusa splunęła na ziemię rozgoryczona wciąż przyglądając się naturalnej postaci Tivy. Zamyśliła się.
- Spokojnie, nie chcę twej krzywdy. Nie aby coś mi odbiło z lasem – zaśmiała się kpiąco jednak mimo wszystko było jakieś szaleństwo w jej śmiechu– ale tylko do tak durnych misji przydzielają tego kretyna. Problemów z zielonymi też nie chce, już dość mam za kradzież tego kostura. Ale jacy leśni dziadkowie byli figlarni! - Śmiech, dość strasznym przebiegł po lesie. Może nie była szalona w tym ujęciu jak wszyscy myśleli lecz na pewno coś z nią nie tak.
Tiva
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 104
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Maie Lasu
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Tiva »

Tiva nagle zatrzymała się, bo wszystko się nagle zmieniło. Ot tak zapadła cisza, która zamiast uspokoić, jedynie wyostrzyła zmysły. Stopy półeterycznej Tiv lekko dotknęły leśnej ściółki. Dziewczyna rozejrzała się powoli, nie wiedząc, że zaraz spotka kogoś, przed kim zwiał Azali.
Maie wiedziała, że prędko nie spotka się z rogatym, bo jego zachowanie zdradzało jak bardzo mu na tym nie zależy. Jedyne czym teraz kierowała się Strażniczka, to właśnie obrona tego co dla niej jest najważniejsze.
Dziewczyna odrzuciła blond włosy i poprawiła kaptur płaszcza, kiedy jej ludzka forma w pełni się wykształtowała. Po chwili oczom dziewczyny ukazała się Zguba, której tak namiętniej poszukiwał Azali.
Piekielna nie wyglądała na ładną, nie była ani kusząca, nie wyglądała też na inteligentną. Uśmiech nie zachęcał do rozmowy, a co dopiero jej spojrzenie. Tiv cofnęła się lekko, uważnie patrząc na krocząca w jej stronę kobietę.

Pokusa nie dość, że wyglądała jak wyglądała, to w ogóle była obrzydliwa... Tiv zmarszczyła nieco brwi, spoglądając na piekielną samicę.
Jej wzrok powędrował do kostura...Więc to tak zdobyła władzę nad przyrodą... Maie westchnęła i spojrzała w oczy szalonej Pokusie.

- Ten kostur nie należy do ciebie, nie potrafisz nawet posługiwać się nim jak należy. - odezwała się do niej.
- I wiem gdzie jest osobnik, o którym wspomniałaś. - Tiv skupiła się na kobiecie, przypominając sobie co wcześniej robiła...
- Nie powinno cię tutaj być. - dodała po chwili spokojnym tonem.
Awatar użytkownika
Assasello
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 72
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Piekielny - Diabeł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Assasello »

Azali wypoczywał w najlepsze nie mając ani grama złych przeczuć odnośnie tego, co mogło się stać. Natomiast odnośnie całej reszty spraw myśli pozostawały złe, jak to u diabła. Lecz zło, które siał prawnik było raczej podobne do małego, puchatego impa kłującego widełkami w pięty, niżeli wielkich, mrocznych planów. Na przykład teraz planował co zrobi z wredną wiewiórką biegającą dookoła powietrznego leżaka. Planował powoli i leniwie. Kolejne błyskawice strzeliły z palców rogatego i kolejne pioruny nie trafiły tej przeklętej wiewiórki!
- Ważniak, nie wachluj! Łap ją!
Golem przekręcił metalowy łeb i założył łapy na torsie obrażony. Nic dzisiaj się nie okładało, nawet golem po raz kolejny był nieposłuszny. Diabeł westchnął, wygodniej usadowił się zamykając oczy. Może się zdrzemnie.
***

Natomiast pokusa leniwą nie była, roześmiała się na owe stwierdzenia szczerze, nawet można byłoby rzecz – serdecznie. Zmierzyła wzrokiem naturiankę, chciała być przy tym bardzo groźna. Niestety, udało się jej osiągnąć tylko połowiczny efekt zyskując na powadze.
- Kostur chciałam oddać po wszystkim, głupia musiałabym być aby brać na głowę kolejny pościg. Ale w zasadzie – zły błysk w oku pokusy zagościł – mogę ci go oddać. I więcej mnie tu nie zobaczysz. Tylko pomożesz go dorwać, pasuje?
Tiva
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 104
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Maie Lasu
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Tiva »

Tiv przyglądała się uważnie Pokusie, która nie zdawała sobie sprawy na czyim terenie jest i bardzo lekceważyła osobę, z którą rozmawia. Mimo wszystko Maie póki co nie robiła niczego by zatrzymać tę istotę, choć bardzo chciała by już las miał spokój od wszelkich problemów, które pojawiły się w momencie zjawienia się tej dwójki nie tam gdzie trzeba.

- Co zrobiłaś właścicielowi kostura? - odezwała się po chwili , spokojnie patrząc na Pokusę. Zupełnie nie podobało jej się zachowanie kobiety, która wywoływała w poniekąd spore pokłady zdenerwowania i złości. Może to taka aura?
- Wolałabym po prostu odebrać ten kostur, a ze swoim diabłem poradzisz sobie sama. Ja więcej nie wchodzę w żadne układy z kimś waszego pokroju. - odparła po chwili.
- Oddaj kostur i znajdź go sama. Las nie jest dla Ciebie zbyt wielki, więc bez problemu go znajdziesz, szczególnie, że on sam ciebie szuka. - stwierdziła. Wpakowała się w niesamowite bagno, bo co spotykała piekielnego, ten proponował jakiś chory układ i prosił o pomoc, po czym Tiva i tak zostawała ze wszystkim sama i zupełnie nabita w butelkę.
- Oddaj kostur i odejdź stąd.
Tiv starała się odnaleźć Azaliego, wyczuć jakoś jego obecność, ale niestety nie potrafiła tego zrobić przy Pokusie stojącej tuż przed nią.
Awatar użytkownika
Assasello
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 72
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Piekielny - Diabeł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Assasello »

Pokusa wnet zamilkła. Stanowczość naturianki zupełnie się jej nie podobała, nawet złościła. I chociaż szaleństwo okazało się być zupełnie innej natury pozostawała ona nie mniej niebezpieczna, drażliwa i nieobliczalna. Jej wybuch powstał zupełnie niespodziewanie, na moment jej twarz przybrała dziki wyraz, podniosła kontur nad głowę a z jej trzewi wydobył się nieartykułowany, złowieszczy ryk który po chwili przetoczył się szaleńczy rechot, śmiech. Od pokusy pobiegły fale mocy, powietrze jakby znieruchomiało. Cała rzeczywistość pod wpływem magii stała się jakby napięta struną czy sprężyna gotową do odskoczenia.
W ciągu następnej sekundy wszystko eksplodowało. Nie w klasycznym tego słowa znaczeniu. Od pokusy, w kierunku do zewnątrz pomknęła eksplozja ziemi, błota i torfu przemielonego z kamykami i wyrwaną trawą, to wszystko tworzyło szaleńczą falę uderzeniową wraz z ciągle rosnącymi, poskręcanymi korzeniami wyrastającymi z ziemi lecz w ostatecznym rozrachunku tworzyły one obłączaste czoło fal uderzeniowej. Drzewa przewalały się pod jej naporem.
***

Leżący na utkanym z powietrza hamaku diabeł wpierw myślał, że chyba coś wypił, bo drzewa mu drgają przed oczyma. Potrzebował czasu na skojarzenie faktu, iż nie będąc powiązanym z ziemią nie czuł na własnej skórze jej lekkiego trzęsienia. Następnie z oddali dobiegł huk i grzmot. Z drzemki nici. Azali zaklął niepięknie.
-Ważniak, do nogi! Ważniak, teraz! No, Ważniak!
Na nic słowa, prawnik musiał samodzielnie podejść do golema i spakować zwiniętego do torby. Dłonie oparł na biodrach przyglądając się głuszy. Nic z niej nie wybiegało z wrzaskiem, więc go nie znaleźli. Ale wszystko wskazywało na to, że poszukiwana znalazła naturiankę. Jakże zadowolony był diabeł z siebie licząc, że jego tymczasowa towarzyszka chociaż raniła poszukiwaną. Niestety jego zadowolone szybko opadło gdy przyszło mu zdać sobie sprawę z konieczności lokalizacji centrum walki. Nie chcąc popełnić po raz kolejny błędu z magią umysłu oraz błędu pośpiechu – ten drugi szkodził wizerunkowi Azaliego. Nie będąc do końca pewnym typowego zaklęcia lotu, a na lewitacje dystans był za duży, diabeł wykorzystał swe ulubione zaklęcie. W tym wypadku dość żmudnego wariantu lotu.
Uczynił więc pierwsze kroki w powietrzu jakby wchodził po schodach. I tak też, po schodach których nie było zaczął wtaczać się na chcianą wysokość obserwacyjną.
Ostatnio edytowane przez Tilia 10 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Powód: Zwracaj proszę uwagę na sens zdań.
Tiva
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 104
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Maie Lasu
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Tiva »

Tiva zmrużyła lekko oczy patrząc na Pokusę. Kobieta była na jej terenie, szkodziła mieszkańcom lasu, a także samej florze, która ją otaczała. Każdy las był jak dom dla Strażniczki, dlatego też coraz bardziej chciała bronić go przed kimś takim jak przedstawicielka piekielnych, stojąca przed nią. Tiva patrzyła na nią, zastanawiając się co powinna teraz zrobić by odzyskać kostur oraz by pozbyć się zagrożenia dla tego środowiska.
- Oddaj kostur i odejdź... - powtórzyła, choć wcale nie liczyła na to, że Pokusa jej posłucha...

Maie Lasu niewiele się pomyliła... Piekielna stała się jeszcze bardziej przerażająca, a jej śmiech dzwonił w uszach Strażniczce... Po lesie rozniosła się złowroga aura, co wzmogło ostrożność Maie. To napięcie, przerażający ryk Pokusy... Tiva nie wierzyła w to co widzi...
- Przestań! - krzyknęła, ale było już za późno. Mocne fale mocy uderzyły w Strażniczkę, która wnet wyciągnęła dłonie przed siebie ,starając się wytworzyć niewielką barierę, która ochroni ją przed tym co knuła Piekielna. I stało się... Fala mocy niosąca ze sobą wszystko co napotkała na swojej drodze uderzyła w Maie Lasu, która ugięła się pod wpływem siły jaką mogła odczuć. W końcu nie wytrzymała i moc z jako takim impetem uderzyła w jej ciało, odrzucając ją na parę metrów. Tiv uderzyła o ziemię... Zaskoczona powoli wstała gdy furia Pokusy nieco ustała... Cala brudna i z lekko rozdartym płaszczem, podniosła się z kolan i spojrzała na Piekielną..
- Nie pozwolę Ci niszczyć lasu... - powiedziała i powoli ruszyła przed siebie, wpatrując się w kobietę.
- Nie pozwolę Ci na to.. - warknęła i rozłożyła ręce, a moc Druidyczna sprawiła, że z ziemi z obu stron Pokusy wyrosły grube korzenie, które oplotły jej nogi i pięły się coraz wyżej, uniemożliwiając kobiecie jakikolwiek ruch.
Tiva nie chciała atakować z pełną mocną, nie znosiła przemocy, ale jeśli Pokusa zmusi ją ... nie zawaha się...

- Poddaj się i odejdź stąd. - rozkazała koleżance Azaliego.
Awatar użytkownika
Assasello
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 72
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Piekielny - Diabeł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Assasello »

Diabeł otarł pot z czoła. Nawet z użyciem magii wędrówka na odpowiednią wysokość zajęła mu nie tylko czas lecz i zużyła siły tak jakby wspinał się po schodach wielkiej wieży. Czyli w zasadzie prawidłowo bo to de facto Azali uczynił. Westchnął. Szybko wypatrzył martwy krąg w lesie pełen zwalonych drzewa przemielonych z ziemią. Z takiej odległości mało co wiedział lecz wolał nie poświęcać bezpieczeństwa na rzecz dokładnego przyjrzenia się sytuacji.
I na swoje szczęście! Pokusa warknęła, magia kostura nie pozwoliła na całkowite oplecenie ciała. To starczyło aby moc zawarta w przedmiocie uformowała się w zalecie kruszące rośliny. Drewno i inne składniki oplecenia rozpadłaby się na kawałeczki, a w tym czasie pokusa skierowała kij w stronę naturianki. Nawykła jak wściele zwierze, widać naprawdę nie lubiła gdy ktoś odpowiada agresją na je agresje. Albo po prostu była szalona. Wycelowała kij w stronę Tivy. Dziki ryk wydobył się z jej trzewi. Natomiast z kostura popłynęła energia barwy zgniłej zieleni. Nie w formie piorunów lecz świetlnej emanacji gęstniejącej w barwie tak aby razić przeciwniczkę piekielnej. Wraz ze wzrostem natężenia światła wszystkie organiczne wzorce roślin i zwierząt coraz mocniejszego uszczerbku doznawały, rozpadając się pod naciskiem tej siły.
Azali widział z wysoka zieloną barwę. Z niecierpliwością wyczekiwał wyniku starcia.
Zablokowany

Wróć do „Las Driad”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości