Las DriadOczko Wodne

Kraina baśniowych stworzeń, gdzie mgliste polany i rozległe lasy zamieszkują majestatyczne pegazy i jednorożce, a gdzieś w głębokimi lesie spotkać możesz cudownie piękne, leśne Driady. To właśnie w tym lesie położony jest wielki Jadeitowy Pałac Królowej Driad i ich święte miasto ze Źródłem Nadziei i Ołtarzem Nocy.
Awatar użytkownika
Aurill
Zsyłający Sny
Posty: 309
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aurill »

Teraz to ona spała jak zabita.

Kiedy się obudziła nadal leżała wtulona w Dolharda. Gdzie by tu zawitać- pomyślała.Hm... wiem, nie będę się tym martwić, Dolhard na pewno zna lepiej okolice, niech on wybierze jakieś miejsce.
Leżała tak już kilkadziesiąt minut, jej kochany nadal nie wstawał, a ona nie chciała wyzwalać się z jego objęć.
Jak by go tu obudzić-myślała. Pocałunek powinien wystarczyć. I wystarczył.
-Witaj słodki!- przywitała go tak samo jak poprzedniego dnia.
[url=http://img65.imageshack.us/img65/2990/h1tc8.jpg]Euri[/url]
Awatar użytkownika
Dolhard
Kroczący w Snach
Posty: 243
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Dolhard »

Otworzył oczy i zobaczył twarz Aurill niebezpiecznie blisko jego. Zamknął oczy aby czasem nie dostać zeza. Słyszał, że całowanie z otwartymi oczami może nabawić tej choroby. Poczuł jej wargi na swoich i oddał pocałunek. Usłyszał również jej słodki głos. Uśmiechnął się tylko z wysiłkiem.
- Nie wyspałem się. Mam nadzieję, że pocałunek jest wstępem do czegoś większego. - po czym otworzył oczy i uśmiechnął się figlarnie. Popatrzył na ich nagie ciała i z takim samym już uśmiechem oznajmił.
- Nawet widzę, że odzienie mamy już odpowiednie. - nie wiedział czy elfka ma ochotę na zbliżenie ale on miał straszną od wczoraj. Tak go to męczyło, że nawet nie mógł się wyspać choć spał parę dobrych godzin. Zajął miejsce nad Aurill podtrzymując się na rękach i kolanach i schylił się aby ją namiętnie pocałować.
"Nie uwierzysz, jak głęboko oszustwo, podłość i skurwysyństwo zakorzenione są w naturze ludzkiej."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
Awatar użytkownika
Aurill
Zsyłający Sny
Posty: 309
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aurill »

Kiedy zajął miejsce nad Aurill i zaczął namiętnie ją całować, poczuła jak robi się jej ciepło. Była już wypoczęta, mogła się z nim kochać kolejne długie godziny.
Aurill rozchyliła nogi. Dolhard gwałtownie,acz delikatnie wszedł w nią uśmiechając się. Oj długo musiał na to czekać- pomyślała
Kochali się tak kilka godzin, zmieniając co jakiś czas pozycje. W końcu Aurill zgłodniała,a jej żołądek wydał głośny odgłos. Jej kochanek oczywiście go usłyszał. Opadł na ziemie obok i powiedział
- Ja jestem niewyspany, ty moja droga głodna, chyba koniec tego dobrego.
Zrobiła smutną minę,choć zgadzała się z nim, musiała coś zjeść. Wstała i włożyła na siebie ubranie. Dolhard nie spuszczał niej oka.
- Pójdę po zioła na herbatę, a ty się jeszcze trochę prześpij. Obdarzyła go małym pocałunkiem i poszła w las, wyciągając po drodze jabłko.
[url=http://img65.imageshack.us/img65/2990/h1tc8.jpg]Euri[/url]
Awatar użytkownika
Dolhard
Kroczący w Snach
Posty: 243
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Dolhard »

Przez wiele godzin Dolhard udawał, że jest prawdziwym mężczyzną a Aurill to znosiła. Zmieniali wiele razy pozycję, a coraz to nowa była bardziej wyszukana. Dolhardowi seks zaczął przypominać gimnastykę, choć dalej był tak samo przyjemny. Niestety podczas tych zapasów elfka zużyła swoja energię i jej żołądek wydał żałosny jęk. Jego stan nie był lepszy mimo, że miał spokojny sen nie wyspał się i teraz jego stan był opłakany. Kobieta powiedziała, że pójdzie pozbierać ziół na herbatę a on może się przespać. Dała mu całusa i już jej nie było. Smok nie mając nic lepszego do roboty złożył swoją szatę w kostkę, podłożył ją sobie pod głowę i znów odpłynął do szczęśliwej krainy snów. Bardzo szczęśliwej jego zdaniem, tam już czekała na niego Aurill albo jej wierna kopia.
"Nie uwierzysz, jak głęboko oszustwo, podłość i skurwysyństwo zakorzenione są w naturze ludzkiej."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
Awatar użytkownika
Aurill
Zsyłający Sny
Posty: 309
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aurill »

Chodziła ostrożnie po lesie, tak by dostrzec wszystkie potrzebne zioła. Nawet nie spostrzegła, że weszła w sam środek lasu. Drzewa zagęściły sie ,a światło ledwo co przedzierało się przez rozłożyste korony. Po drodze widziała ślady jeleni, dzików, a nawet wilka. Rozejrzała się i dopiero teraz spostrzegła, że się zgubiła. Cóż mogła patrzeć przed siebie, a nie pod nogi.
Dziwne nigdy się nie zgubiłam w lesie, mam doskonałą orientacje w terenie...-przyszło jej na myśl. Patrzyła jeszcze uważniej, zaczęła powoli iść w nieznane, może w końcu odnajdzie drogę powrotną.

Po chwili Aurill znalazła krzak mięty. Podeszła szybko i zerwała kilkanaście listków chowając je od razu do swojego skórzanego plecaka.
-Zgubiłaś się dziecię?- usłyszała delikatny, kobiecy głos, dobiegający znad siebie.
Uniosła głowę i ujrzała piękną driadę.
Była w ich lesie, a nie spodziewała się ich spotkać. Krzyknęła przeraźliwie, ze strachu, na tyle głośno, że z okolicy zerwało się całe ptactwo. Mieszkanka lasu kompletnie ją zaskoczyła.
-Spokojnie dziecię, nic Ci nie zrobię. Nazywam się Alvea a ty?
- Aurill . Tak zgubiłam się, możesz mi wskazać drogę do oczka wodnego?
-Owszem, idź cały czas na północ, widzę, że zbierasz zioła na herbatę.
Jeśli pójdziesz trochę na wschód znajdziesz również melisę, rumianek i wrotycz.
- Chętnie bym tam poszła, lecz co jeśli znów się zgubię?
- Och tym się nie martw, zaprowadzi cię moja znajoma Zoe. Zaraz poproszę drzewa, żeby ja zawołały.

Uciekły sobie króciutką pogawędkę i oczom Aurill ukazała się malutka mierząca dwie stopy wróżka. Miała długie czarne kręcone włosy i niebieskie drobne skrzydełka.
-Witaj, drzewa mówiły, że się zgubiłaś, chętnie cię zaprowadzę- powiedziała piskliwym głosikiem.
Wymieniły jeszcze kilka zdań i zostawiły Alveę. Szły powoli , gawędząc. Dotarły do małej polanki, gdzie znajdowały się zioła.
[url=http://img65.imageshack.us/img65/2990/h1tc8.jpg]Euri[/url]
Awatar użytkownika
Dolhard
Kroczący w Snach
Posty: 243
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Dolhard »

Jego wesoły sen w którym Aurill go tuliła gdy miał postać ludzkiego młodzieńca przerwały złe przeczucia. W chwilę później spostrzegł, że oczy Aurill wypadły i z pustych oczodołów zaczęła się sączyć czerwona krew. Jej zgrabne i ciepłe ręce zamieniły się w zimne szpony. Skóra była sucha jak u starej ludzkiej kobiety.

"To nie możliwe ! Elfy tak się nie starzeją ! To nie możliwe... To niemożliwe" - powtarzał w kółko i w kółko jakby znał tylko te słowa. Nie zauważył kiedy się obudził wieczór już chylił się ku ciemnej mocy, słońce oświetlało las ostatkami sil. Jego kochanki dalej nie było, zaniepokoił się. Wyczuwał, że jest w lesie i w którym kierunku powinien się udać. Mimo, że spędził z nią tak krótki okres czasu wyczuwał jej aurę. Chyba to okrycie ich jego aurą dało efekt przyśpieszając wzmocnienie ich magicznej więzi. Uznał, że skoro jego sen zmienił się w koszmar to znaczy, że jego kobieta ma kłopoty. Stan w jaki wprowadził go karczmarz był niczym w porównaniu z tym co się z nim teraz działo. Jego tęczówki zrobiły się czerwone, a sam pragnął krwi tego kto ośmielił się zagrozić Aurill. Po krótkiej chwili bólu na polanie stał czarny smok, wściekły jak sam władca piekieł. Wzbił się w powietrze i poleciał w kierunku aury elfki.

Po kilku minutach wylądował na polanie gdzie stała jego luba. Obok niej stała malutka wróżka. Jego źrenice niebezpiecznie się zwęziły. Przemówił w starożytnym języku smoków. Każda istota magiczna powinna go znać.
- Odejdź od mojej kobiety albo twoje szczątki zaczną być wylęgarnią robali ! - przemówił gardłowym głosem. On już nie myślał, za niego działał instynkt samca. Tylko ktoś bliski jego sercu potrafił przywrócić mu zdrowe zmysły.
"Nie uwierzysz, jak głęboko oszustwo, podłość i skurwysyństwo zakorzenione są w naturze ludzkiej."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
Awatar użytkownika
Aurill
Zsyłający Sny
Posty: 309
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aurill »

Zbierały zioła, kiedy Dolhard w postaci smoka zjawił się za ich plecami. Groźnym tonem przemówił coś w starożytnym języku smoków. Niestety rozumiała tylko poszczególne słowa, których nauczył ją mistrz, czyli odejdź, kobieta i szczątki. Zoe schowała się za nią, ona rozumiała go doskonale.
-Zoe co on powiedział?- zapytała się spokojnie.
-Że mnie rozerwie na szczątki jeśli od Ciebie nie odejdę, nie pozwól mnie skrzywdzić!- -prawie zaszlochała.
Aurill odwróciła się gwałtownie z przerażeniem i złością w oczach. Od tej strony go nie znała, jak mógłby zrobić krzywdę takiej małej istocie jak stojąca obok niej wróżka.
- Oszalałaś! Kompletnie Ci odbiło! To tylko mała wróżka! Okrutnik!- wykrzyczała .
- Chodź Zoe, odejdźmy od niego- zwróciła się do stworzonka. I poszły niezbyt szybkim krokiem.
[url=http://img65.imageshack.us/img65/2990/h1tc8.jpg]Euri[/url]
Awatar użytkownika
Dolhard
Kroczący w Snach
Posty: 243
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Dolhard »

Słowa Aurill dotarły do niego, ale nie wywarły na nim zamierzonego przez elfkę efektu. Jego wściekłość wzrosła, wręcz wylewała się z niego potokami. Są ludzie, którzy mogą widzieć aurę jako kolory otaczające daną postać. Taka osoba zobaczyła by czarnego smoka skąpanego w odcieniach czerwieni. On próbował ją chronić ale ta chyba wolała towarzystwo tego niebezpieczeństwa w tej małej postaci. Dobrze niech będzie i tak, jeśli woli być z kiś innym on odejdzie. Ogonem zwalił pobliskie drzewa, które zwaliły się z hukiem. Potężnie zatrzepotał skrzydłami i poderwał się z ziemi. Odleciał nad staw.

Już na polance gdzie spędzili noc przemienił się w ludzką postać. Zawsze emocje lepiej się z niego ulatniały w tej postaci. Tak jakby powietrze przez niego wciągane zabierało część z tych uczuć i opuszczało jego ciało wraz z wydechem. Jego tęczówki odzyskały normalny kolor. Nie czuł się najlepiej. Znów był sam i czuł jakby ktoś go oszukał. Pewnie w nocy gwiazdy jeszcze raz będą się z niego śmiały. Już słyszy ich chichot i cichutkie głosiki szepczące mu do ucha. "Jesteś sam... Nikt nie chce cię zrozumieć... Nikt nie chce cię pokochać... Jesteś żałosny". Po jego twarzy spłynęła łza. Dawno już nie płakał. Teraz pewnie poczuł się bardziej dotknięty niż przez Xenę. "Naprawdę jestem żałosny..." - przemknęła mu leniwa myśl. Ale nie zdążył nic innego pomyśleć gdyż bramy snów otworzyły się przed nim. Tylko ciągle cieknące po jego twarzy łzy, jakby nie chciały się poddać ich zaproszeniom i płynęły bez końca.
"Nie uwierzysz, jak głęboko oszustwo, podłość i skurwysyństwo zakorzenione są w naturze ludzkiej."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
Awatar użytkownika
Aurill
Zsyłający Sny
Posty: 309
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aurill »

Dolhard odfrunął. Zostawiając je same. Aurill przeszył dziwny smutek i zmartwienie. Co mam o tym myśleć, Dolhard nie może zachowywać się tak przy wszystkich. Co mam zrobić? Mam odejść od niego? Ale przecież ja go kocham, a podobno w miłości się wybacza. Wybaczyć mu?
Aurill postanowiła z nim porozmawiać, może wtedy postanowi co zrobić.
- Zoe zaprowadź mnie nad Oczko.
Wróżka spuściła głowę i doprowadziła ją na miejsce.
- Dziękuję, że byłaś moim przewodnikiem, ale teraz dojdę już sama.
- Uważaj na siebie- odpowiedziała i poleciała w swoją stronę.
Aurill wyszła na polane i ujrzała leżącego Dolharda w postaci człowieka.
Podeszła bliżej, jego policzki były mokre od łez.
Ognisko powoli dogasało rozpaliła je na nowo. Dolhard się w końcu obudzi, a wtedy spokojnie z nim porozmawia.
[url=http://img65.imageshack.us/img65/2990/h1tc8.jpg]Euri[/url]
Awatar użytkownika
Dolhard
Kroczący w Snach
Posty: 243
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Dolhard »

Jego sny znów powróciły do stanu w jakim się mu ukazywały od niezliczonych stuleci. Znów siedział sam nad urwiskiem i wpatrywał się w fale, kiedy indziej spacerował po ulicach ludzkiego miasta, ale innego. Ludzie nie byli szarzy teraz on taki był. Wszędzie były kolory, a pary przechodziły obok niego w dziwnych różowych barwach. Nikt go nie zauważał, wszyscy przepływali obok niego nie zwracając uwagi na szarego młodzieńca. Otoczony tym szczęściem i miłością poczuł się jeszcze gorzej. Przeklinał dzień swoich narodzin, nienawidził każdy przeżyty dzień. Stracił ochotę aby dalej podróżować. Usiadł po prostu na ziemi i tak nikt go nie wyklnie za to. Po jego policzkach popłynęły łzy. I one straciły kolor.

Jednak w tym świecie coś się zmieniło. Poczuł czyjąś upragnioną obecność i ciepło. Było to tak jakby ktoś podał mu dłoń, pomógł wstać i otrzepać się z kurzu jaki pozostawił na nim czas. Stwierdził, że komuś jest potrzebny. "Ktoś mnie kocha ?" - od razu zbeształ się za takie śmiałe myśli. Nie mógł jednak zignorować tego dziwnego uczucia w sobie. On też kogoś kochał, jego cała dusza odpowiadała na to obce i jakby znane ciepło. Ale coś go powstrzymywało. Stwierdził, że na jego nogi i ręce są zakute w kajdany, które sam stworzył. One go przytrzymywały w tym świecie. Nie pozwalały aby wrócił. Chciały aby cierpiał. W końcu przestał się szarpać. Tak właśnie smoki zapadają w swoje długie sny. Nie potrzebne, nie wyrywają się, przestają walczyć i tylko czekają i nasłuchują aż ktoś pomoże im zniszczyć kajdany. Pragnął aby jakaś istota wzięła je w ramiona i przytuliła nawet jeśli groziło by to złamaniem kości.
"Nie uwierzysz, jak głęboko oszustwo, podłość i skurwysyństwo zakorzenione są w naturze ludzkiej."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
Awatar użytkownika
Aurill
Zsyłający Sny
Posty: 309
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aurill »

Dolhard zaczął się szamotać i rzucać.
- Czas Cię obudzić słodki- powiedziała z czułością, nie mogła patrzeć jak się męczy.
Pogłaskała go po policzku. Dolhard wierzgał jeszcze przez chwilę i uspokoił się. Zaczął wolniej oddychać. Aurill uspokoiła się na początku. Jego koszmary odeszły- pomyślała . Później spostrzegła coś jeszcze. Jej kochany zaczynał być zimny, oddychał, nie umierał lecz zapadał w swój długi sen. Nie, nie mogła na to pozwolić.
- Dolhard! Kochany! Nie rób mi tego! Nie zasypiaj! Potrzebuję Cię! Obudź się!
Zaczęła nad nim szlochać. Jak on mógł, zostawić ją samą.
Aurill zaczęła nim trząść, popadła w kompletną panikę.
- Dolhard! Skarbie!
Jej łzy poleciały mu na twarz, kilka wleciało mu do otwartych ust.
- Nie odchodź! Potrzebuję Cię!
Zrezygnowana opadła na jego tors i szlochała. Już nigdy go nie zostawi- pomyślała.
[url=http://img65.imageshack.us/img65/2990/h1tc8.jpg]Euri[/url]
Awatar użytkownika
Dolhard
Kroczący w Snach
Posty: 243
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Dolhard »

Długowieczny sen smoków polega na tym, że śnią ale są jakby nieobecni. Zawieszeni w pustce. Słodki letarg do którego dochodzą tylko ich pragnienia, smutki, żale. Te uczucia męczą ich przez cały czas, nie dają zapomnieć o błędach i krzywdach jakie wyrządzili. Sami się z tego nie wyrwą, nie potrafią. Do takiej pustce znajdował się Dolhard. Lecz coś nie dawało mu spokoju, coś zakłócało ciszę tego miejsca. Ktoś wołał jakby szeptem, nie docierały do niego słowa ale zawarte w nich emocje zaniepokoiły go. Zaczął się zastanawiać, dlaczego ktoś kocha i rozpacza ? I dlaczego on to słyszy ? Przecież zawsze był sam, oprócz tych niewielu chwil, które mógł zliczyć na palcach jednej ręki. Chciał to odrzucić, ale zaczął współczuć, zapragnął przytulić tą istotę. Nagle zrozumiał kto wołał, rozpaczał i kochał. Przypomniał sobie piękną elfkę. Dotarła do niego jej miłość. Już nie był w pustce. Znowu znajdował się w mieście skuty łańcuchami. Zapłonął gniewem, nic go nie powstrzyma, nawet on sam. Wyzwolił całą swoją energię, łańcuchy zaczęły się kruszyć, kajdany znikać. Był wolny i miał do kogo wrócić.

Otworzył oczy i czuł jak krew zaczyna szybciej krążyć w jego żyłach. Koszulę miał całą mokrą. Zobaczył kobietę, która swoimi łzami to zrobiła. Słyszał jej udręczony głos i powtarzane w kółko słowa "Dolhard... skarbie... wróć". Jego serce od razu otuliło ciepło. Wezbrały w nim uczucia. Wykrztusił tylko :
- Dziękuję, kochanie...
"Nie uwierzysz, jak głęboko oszustwo, podłość i skurwysyństwo zakorzenione są w naturze ludzkiej."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
Awatar użytkownika
Aurill
Zsyłający Sny
Posty: 309
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aurill »

Aurill leżała na Dolhardzie i straszliwie szlochała powtarzając co jakiś czas te same słowa. Spojrzała na mokrą koszulę ukochanego ,przez którą znów poczuła ciepło.
- Dziękuję, kochanie...- usłyszała Jego głos. Czyżby zaczynała wariować? Przecież Dolhard zasnął na bardzo długi czas, zostawił ją, a ona teraz słyszała jego głos i czuła jak normalnie oddycha. Chciała wyrzucić z siebie wszystkie myśli z nim związane. Aurill przestań, on odszedł - mówiła do siebie w myślach.
Poczuła jak czyjeś ludzkie dłonie głaszczą jej włosy. Spojrzała w górę i ujrzała zmartwioną twarz Dolharda.
[url=http://img65.imageshack.us/img65/2990/h1tc8.jpg]Euri[/url]
Awatar użytkownika
Dolhard
Kroczący w Snach
Posty: 243
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Dolhard »

Gdy spojrzała w jego twarz myślał, że się uśmiechnie. On albo ona, zobaczył tylko jaki ból na nią sprowadził. Teraz doskonale zrozumiał, że miłość i jej utrata nie tylko jego bolą.
- Przepraszam. - wyszeptał tylko. Gdyby nie to, że w końcu po takim kroku popełnił samobójstwo znienawidziłby się. Jak mógł sprawić aby Aurill płakała. Jak mógł uczynić, że ta piękna istota rozpaczała. Nie może znienawidzić ale nie wybaczy sobie tego. Wyciągnął do niej ręce a ta wtuliła się w jego szyję. Jej drobne piąstki wczepiły się w ubranie na torsie, tak mocno jakby bała się puścić. Jedną ręką objął ją w pasie a drugą głaskał po głowie. Niech się wypłacze do końca. Jemu się nie śpieszy. Tylko, że widząc jej mokra od łez twarz coś w nim pękło. Po jego twarzy znów pociekły te same łzy. Teraz płakał nie ze swojego bólu, płakał dlatego, że on zadał ból ukochanej. A to było dużo gorsze dla niego.
"Nie uwierzysz, jak głęboko oszustwo, podłość i skurwysyństwo zakorzenione są w naturze ludzkiej."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
Awatar użytkownika
Aurill
Zsyłający Sny
Posty: 309
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aurill »

Aurill chwyciła go mocno, nie pozwoli mu już nigdy odejść.
- Kochany, nigdy tak nie rób- powiedziała spokojnie i znów się w niego wtuliła i płakała.

Po paru chwilach doszła do siebie on chyba też. Przybliżyła swe usta do jego ust i obdarowała delikatnym pocałunkiem.
Dziwne ten pocałunek wywołał w niej nagły głód, a co dziwniejsze miała straszna ochotę na kiszone ogórki .
Ostatnio edytowane przez Aurill 14 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
[url=http://img65.imageshack.us/img65/2990/h1tc8.jpg]Euri[/url]
Awatar użytkownika
Dolhard
Kroczący w Snach
Posty: 243
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Dolhard »

Dopóki ze mną będziesz nie zasnę tym snem. - powiedział głosem przepełnionym czułością. Może to banalne i oklepane, ale naprawdę chciał już zawsze ją tulić. To prawda, że był impulsywny i kochliwy, jednak to uczucie do Aurill zaczęło się stopniowo w nim utrwalać. Dalej będzie w gorącej wodzie kąpany, będzie co chwila zmieniać nastawienie i emocje, ale te do jego ukochanej się już nie zmienią.
Gdy delikatnie go pocałowała poczuł jak jego dotychczasowe nastawienie do świata się burzy, zrobiła to tak, że mimo niewinnego wyglądu poczuł te zetknięcie warg w palcach u stóp. Nie wiedział czy poczuła to samo, ale miał taką nadzieję. jeśli wątpi w jego uczucia udowodni, że robi to niepotrzebnie. Przytulił ją tylko mocniej. Ciągle czuł ciepło jej ciała i jej delikatny ciężar na swoim torsie miał ochotę ryczeć ze szczęścia. Gdy tak leżała ufna w jego ramionach nie miał ochoty robić nic innego jak nadal oplatać ją swymi ramionami. Lekko ją łapiąc przeniósł jej zgrabne ciało na swoje i znowu ją mocno objął. To może wydawać się dziwne ale chciał poczuł jej cały ciężar. Chciał oddychać czując jej ciało na piersi. Pocałował ją w czubek głowy. I tylko jedno pytanie tłukło mu się po głowie.
- Możemy zostać tak na zawsze ? - spytał.
"Nie uwierzysz, jak głęboko oszustwo, podłość i skurwysyństwo zakorzenione są w naturze ludzkiej."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
Zablokowany

Wróć do „Las Driad”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości