Adrion[Miasto] Początek problemów.

Królestwo Elfów, jedno z trzech położonych w Szepczącym Lesie. Siedziba tkaczy zaklęć, uzdrowicieli i białych kapłanek. Schronienia dla wszelkich podróżnych, miejsce przyjazne, choć zamknięta na wojny i konflikty.
Awatar użytkownika
Feanturi
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 83
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

[Miasto] Początek problemów.

Post autor: Feanturi »

        Podróż minęła szybko i bez większych przeszkód. Słońce już zaszło gdy dotarli do miasta, więc zastali go oświetlonego tysiącami napełnionych magią kryształami, które służyły za lampy w tym mieście. Na pograniczu miasta, Fëantúri poprosił towarzyszy by zsiedli z koni. Gdy spełnili jego prośbę, rozsiodłał je i puścił wolno. Nieco zdziwionym towarzyszom wytłumaczył, że te zwierzęta są przecież równie wolne co oni sami i służą im z swej własnej, dobrej woli.

        Nie niepokojeni przez nikogo przemierzyli kręte alejki miasta i dotarli do budynku położonego niedaleko miejsca zgromadzeń, który został przygotowany na ich przybycie. Budowla, która idealnie stapiała się z otaczająca ją naturą, miała rozmiary małego dworku i prezentowała się równie pięknie co tego typu ludzkie budowle, chodź jej piękno wynikało z innych rzeczy. U wejścia do domostwa powitał ich chochlik imieniem "Kropla Rosy", który był zarządcą owej posiadłości. Pokazał im ich pokoje i poinformował, że rada spotka się z nimi o świcie. Do tego czasu mogą odpocząć, a gdyby mieli jakiekolwiek potrzeby wystarczy by głośno wypowiedzieli jego imię. To powiedziawszy zniknął gdzieś we wnętrzu domu.

        Fëantúri patrzył za nim przez chwilę, po czym zwrócił się do towarzyszy:
- Wygląda na to, iż mamy trochę czasu na odpoczynek. Myślę, że powinniśmy cieszyć się tym spokojem póki możemy. Coś mi mówi, że później może nam go bardzo brakować - w tym momencie przez korytarz przemknęło jakieś małe, rude stworzonko, które swym nagłym pojawieniem się nieco wystraszyło pozostałą dwójkę. Wiewiórką przystanęła paręnaście kroków dalej i przekrzywiła łepek przyglądając się z zaciekawieniem nowym gościom. Elf uśmiechnął się do niej i pozdrowił ją. Zwierzątko wydało z siebie krótki dźwięk, po czym pognało dalej w sobie tylko znanym celu.
Awatar użytkownika
Varlein
Szukający Snów
Posty: 168
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Varlein »

Nie chcąc być niegrzeczny zdecydował się przebyć tą podróż na grzbiecie konia. Choć jakby wszystko sprzysięgło się przeciwko niemu. Koń wierzgał, machał kopytami na wszystkie strony, a nawet próbował zatopić swe piękne, żółte zęby w czaszce Upadłego Anioła. Natomiast ten miał całkiem inne plany w stosunku do swojej głowy, więc podróż w kilku chwilach była zabawna, lecz nie dla wspomnianego Anioła. Bez specjalnie wyostrzonych zmysłów, czy intuicji można było przekonać się o wzajemnej niechęci zwierzęcia i Varleina.
- Mam nadzieję, że lubisz zapach siarki prosto z piekła, gdyż jesteś na mnie skazany, koniku - powiedział na ucho zwierzęciu, a jego melancholijny głos był lekko zabarwiony mściwością i irytacją. Co było nieoczekiwane, po jego obojętnej postawie wobec wszystkiego.

"W końcu mogę odpocząć od tego konia raz na zawsze" - pomyślał utrudzony oddając lejce elfowi. Choćby nie wiadomo jak był nieuprzejmy, od teraz będzie korzystał tylko i wyłącznie ze swoich nóg, skrzydeł lub martwych środków transportu.
- Następnym razem przerobię Cię na moją kolację, bydlaku - wyszeptał złowrogo patrząc na oddalającego się konia.

Upadły nie zwracał za bardzo uwagę na ulice miasta, czy patrzących na nich przechodniów. Podróż na grzbiecie wypomnianego wcześniej konia wyczerpała resztki jego uprzejmości na obecny dzień. A wątpił, aby coś poprawiło mu humor, nawet "pani lekkich obyczajów" znająca się na swoim fachu. Nie najlepszy przykład, gdyż on nawet będąc facetem, rzadko zdradzał jakiekolwiek zainteresowanie przedstawicielkami płci przeciwnej. Dotychczas zdarzyło mu się to dwa razy. Wątpił, aby zdarzyło mu się to ponownie, chociaż kto wie, co się stanie.

Zadowolony z tego, że nareszcie dotarli do miejsca odpoczynku, a również z tego, iż spotkanie z radą odbędzie się jutro, odetchnął z ulgą.
- Niaro, zapewne wpadnę do Ciebie przed snem po jakąś ciekawą lekturę. Tymczasem pozwól, że się oddalę do swojego pokoju - powiedział patrząc swoimi czarnymi jak węgiel oczami. Feanturiemu skinął głową, po czym zniknął w swoim pokoju. Poczuł się mile połechtany widząc w nim wannę z pachnącą, ciepłą wodą. W należytym mu pospiechu, czyli z powolnością należytą tylko starym i schorowanym ludziom rozebrał się i zanurzył w wodzie.
- Tego w tych górach mi brakowało - powiedział do siebie. Oczy same mu się zamknęły, a zrelaksowany umysł zwolnił obroty. Miły zapach lasu wypełniał jego nos. W końcu zasnął.

Obudził się o godzinie. Woda zrobiła się nieprzyjemnie zimna, więc szybko z niej wyszedł i wytarł się ręcznikiem. Po czym nałożył na siebie ciepły szlafrok. Nadal z mokrymi włosami zapukał do drzwi Niary.
- Mogę wejść, Niaro ? - zapytał.
Anioły pierwsze upadły,pierwsze z nieba runęły
Choć takie piękne i pierwsze w nicości zniknęły,
Pierwsze złamały zasady i pierwsze na ziemię spadły,
Pierwsze szukały prawdy i pierwsze prawdę ukradły.
Zostały im tylko wspomnienia i ziemia obrzydła,
Zostały im tylko marzenia zostały pieśni i słowa,
Została im w ciszy z samymi sobą rozmowa.
By Stiil Angel

Miecz Upadłych Varleina
Awatar użytkownika
Niara
Pani Snów
Posty: 2129
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Mag , Opiekun
Ranga: Administrator
Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
Kontakt:

Post autor: Niara »

Niara uśmiechnęła na widok, jakże rozczulającej wiewiórki. Ten sam uśmiech posłała w stronę elfa, który pozdrowił małe stworzonko. Anielica kochała zwierzęta i było jej miło gościć w miejscu, które traktowało je z należytym szacunkiem. Młody elf swoim gestem zaskarbił sobie przychylność kobiety, od tej pory wiedziała, że jeśli chodzi o ich mniejszych braci ich poglądy są sobie równe.

Dworek był obszerniejszy niż zdawał się na początku, korytarze były długie, pełne drzwi i tajemniczych zakamarków. Komnata Niary była oszałamiająca. Nie, nie zachwycała bogactwem ozdób, czy mebli. Była zachwycająco prosta i... elfia. Główną jej ozdobą było ogromne łże, zbudowane z jasnych, pozbawionych kory gałęzi drzew, powyginanych magicznie w taki sposób by tworzyły wzór podtrzymujący całość. Wezgłowie łoża, było wysokie, a pomiędzy wzory utworzone z gałązek wprawiono kawałki białego, przeźroczystego materiału. Całość wieńczył ogromny baldachim, zdobny jasnoróżowym jedwabiem i białym tiulem. Po obu stronach łoża stały niskie stoliki, na jednym postawiono kryształowy wazon, na drugim zaś stały trzy niskie świece. Prócz łoża w pokoju znajdowała się jeszcze obszerna szafa, komoda, ogromny, gruby, jasny dywan i drzwi prowadzące do osobnej łazienki, która wyposażona była równie elfio co sypialnia.

Feanturi odprowadził Niarę do jej pokoju.

- Jeśli nie jesteś zbyt zmęczony chciałabym jeszcze dziś z Tobą porozmawiać. - rzekła w stronę elfa, po czym zniknęła w pokoju.

Nieco zmęczona anielica pierwsze swe kroki skierowała w stronę łazienki, obolała po kilkugodzinnej jeździe konnej zanurzyła się w ciepłej, aromatycznej kąpieli. Tak na prawdę straciła poczucie czasu. Z letargu wyrwało ją pukanie do drzwi sypialni. Będąc pewna, że to Feanturi pośpiesznie wyskoczyła z wody, narzuciła na mokre ciało jedwabny szlafrok i pobiegła otworzyć drzwi. Jak na nieszczęście jej skóra była na tyle morka, że cienki materiał oblepił jej ciało. Jej czarne, mokre włosy słynęły po plecach, a woda z nich kapała na podłogę Dziewczyna otworzyła drzwi i wstydliwie założyła ręce na piersi. Ku jej zaskoczeniu nie zobaczyła elfa, a upadłego.

- Um... Varlein... Co Ty tu... To znaczy, wejdź - rzekła i wpuściła go do środka.

- Pozwolisz jednak, że pójdę się ubrać... - dodała
Królowa Niara
Królowe na trony!

"A gdy serce twe przytłoczy myśl, że żyć nie warto,
z łez ocieraj cudze oczy, chociaż twoich nie otarto."


“Nie ten mocny, kto burzy lecz ten, który podpiera. Nie ten, co łzy wyciska, lecz ten co je wyciera. Człowiekiem najszlachetniejszym w całym ludzkim tłumie, jest ten kto oprócz łez własnych cudze łzy rozumie.”
Awatar użytkownika
Feanturi
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 83
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Feanturi »

        Fëantúri po odprowadzeniu Uzdrowicielki udał się do komnaty przeznaczonej dla niego. Ta była rzecz jasna mniej okazała, jako, iż nie był tak ważnym gościem. Elfowi to jednak odpowiadało. Zwiadowca zostawił swoją broń - prócz sztyletu - w pomieszczeniu i przebrał się w prostą togę w ciemnozielonym kolorze, a włosy rozpuścił, po czym udał się na skromny, acz krzepiący posiłek.

        Ponieważ uznał, że Niara zapawne potrzebuje trochę więcej czasu dla siebie postanowił się przejść się. Odnalazł jeden z wewnętrznych ogrodów i przystanął na jego środku by przyjrzeć się nocnemu niebu. Noc była pogodna, więc elf mógł podziwiać światło odległych gwiazd i cieszyć się ciepłym powiewem wiatru na skórze. Przymknął delikatnie oczy i wsłuchał się w szept drzew, pozwalając aby jego myśli popłynęły swobodnie. Przed oczami ujrzał obraz wielkiego gigantycznego drzewa, oświetlonego tysiącami świateł. Na jego konarach poruszały się kształty. Nie były to zwierzęta, lecz tysiące elfów. W powietrzu unosił się przyjemny zapach a jego uszu dobiegała harmonijna muzyka fletów, harf i samej natury. Nagle kawałek nieba spadł na ziemię, burząc ową harmonię, a cały świat stanął w płomieniach. Przerażone twarze elfów, krzyczały z bólu i strachu rozdzierając mu bębenki, a skóra piekła go do żywego. Płomienie lizały jego stopy. Fëantúri podniósł głowę. Wielkie drzewo przechyliło się niebezpiecznie a nastęnie runęło na niego.

        Zwiadowca ocknął się klęcząc na ziemi i zasłaniając się rękoma przed widmowym drzewem. Jego serce biło szybko, a oddech był urywany. Nagle zdał sobie sprawę, że nie jest sam. Obejrzał się. Nieznajoma elfka przyglądała mu się swoimi błękitnymi oczami, z których biła niemalże namacalna tęsknota. Odpowiedział na jej nieme pytanie skinieniem głowy. Nieznajoma posłała mu smutny uśmiech po czym zniknęła. Fëantúri westchnął cicho i podniósł się z miękkiej trawy. Widmo przeszłości, żyjące w pamięci wszystkich elfów odeszło.

        Otrząsnął się i ruszył pośpiesznie w stronę pokoju Niary, zastanawiając się jak dużo czasu upłynęło. Po chwili był już na miejscu. Wziął głęboki oddech, przywołał na twarz pogodny uśmiech po czym zapukał do drzwi Uzdrowicielki z przyzwyczajenia wystukując skomplikowany rytm.
Awatar użytkownika
Varlein
Szukający Snów
Posty: 168
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Varlein »

Nie umknęła mu jej zaskoczona mina i próba ukrycia piersi za rękoma. Z wręcz normalną u niego nic nie wyrażającą miną, przyglądał się Anielicy. Mimo swej wiedzy i inteligencji nie mógł się zmusić, aby przestać podziwiać jej krągłości okrytych tylko i wyłącznie lekkim szlafrokiem. Musiała minąć długa chwila zanim jego głowa zaczęła normalnie funkcjonować w przyswajaniu i analizowaniu informacji. "Zapewne niedługo możemy spodziewać się tu naszego elfa-przewodnika" - pomyślał przypominając sobie wcześniejsze słowa Niary. A stan kobiety tylko potwierdzał to, że jeszcze go tu nie było. Wchodząc do jej pokoju nie mógł nie przypomnieć sobie ich wspólnej podróży w poszukiwaniu Meridiona i nocnej kąpieli w wykonaniu Anielcy. "Ciekawe jak by zareagowała, gdyby wiedziała, że wtedy ją widziałem ?" - pomyślał, lekko się śmiejąc w duchu. Co było pierwszym odruchem humoru u niego od lat. Następny dowód na to, że zmienia się przy tej kobiecie, co go szczerze mówiąc intrygowało.

- Wolałbym Ci na to nie pozwalać, jednak nie chcę wyjść na prostaka... - powiedział rozkładając bezradnie ręce z niewinnym, nikłym uśmieszkiem na ustach.
- Ponadto jak się ubierzesz zostanę jedyną istotą roznegliżowaną w znacznym stopniu w tym pomieszczeniu - dodał i nie wiedząc co dokładnie mógłby ze sobą zrobić, dalej stał w miejscu.
- Przyszedłem pożyczyć kilka książek traktujących o ciałach wszelakich istot. Po ich przeczytaniu mógłbym zabrać się za tomy o uzdrawianiu. Sądzę, że Ty będziesz miała lepsze pozycje niż biblioteka, skoro się w tym specjalizujesz... - i tu usłyszał dziwnym rytm wystukiwany w drzwi. "No i intymną atmosferę cholera wzięła" -pomyślał ze zgrzytem, samemu nie wiedząc dlaczego mu to przeszkadzało.
Anioły pierwsze upadły,pierwsze z nieba runęły
Choć takie piękne i pierwsze w nicości zniknęły,
Pierwsze złamały zasady i pierwsze na ziemię spadły,
Pierwsze szukały prawdy i pierwsze prawdę ukradły.
Zostały im tylko wspomnienia i ziemia obrzydła,
Zostały im tylko marzenia zostały pieśni i słowa,
Została im w ciszy z samymi sobą rozmowa.
By Stiil Angel

Miecz Upadłych Varleina
Awatar użytkownika
Niara
Pani Snów
Posty: 2129
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Mag , Opiekun
Ranga: Administrator
Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
Kontakt:

Post autor: Niara »

Niara spojrzała krzywo na upadłego. Na jej twarzy malowało się wyraźne niezadowolenie. Varlein jak zwykle niczym nieskrępowany najpierw powiedział, a pewnie dopiero później myślał... lub nie... znając jego, słowa mogły być zamierzone.

- Już wyszedłeś na prostaka - skwitowała - Jak zwykle niegrzeczny i nietaktowny - dodała, zawiązując mocniej pasek przy szlafroku.

- Czy widziałeś żebym podróżowała ze stertą ksiąg? Zabrałam ze sobą tylko jedną obszerną pozycję traktującą o zarazach, cała reszta została w Danae, poza tym większość z nich nie należy bezpośrednio do mnie, a do biblioteki królewskiej. Tutaj na pewno też mają pozycję których nie zdążyłeś zgłębić, niestety w tej chwili nie mogę Ci pomóc, zapytaj Faenturiego, to jego rodzinne strony, on na pewno pomoże Ci znaleźć odpowiednie księgi - rzekła, po czym już w milczeniu zniknęła w swojej łazience, dając do zrozumienia upadłemu, że raczej w tej chwili nie jest tu mile widziany.

Niara pośpiesznie wytarła się, spięła mokre włosy w luźny kok i narzuciła na siebie długą, prostą, białą sukienkę, odcinaną pod biustem, z szerokimi ramiączkami, kiedy znów usłyszała pukanie do drzwi. Byłą pewna, że Varlein wyszedł, więc w pierwszej chwili pomyślała, że zapominał o czymś i wrócił. Pośpiesznie weszła do sypialni, upadły nadal tam był.

- Um... Varlein?.. Ja na prawdę nie mam tu żadnych ksiąg, które mogłabym Ci pożyczyć... - powtórzyła grzecznie. Pukanie do drzwi się ponowiło. Anielica była pewna, że to Feanturi. Cała sytuacja wymknęła się spod kontroli. Znała obyczaje i etykietę, a fakt, że w jej pokoju przebywał półnagi mężczyzna nie świadczył o niej za dobrze. Pytanie brzmiało: Co teraz? Istniały tylko dwa wyjścia, otworzyć lub nie i żadne z nich nie było dobre. Pukanie ponowiło się po raz trzeci Niara spojrzała znacząco na Varleina i w tym momencie w jej głowie znalazło się trzecie rozwiązanie.

Niara podeszła do drzwi i wyszła z sypialni, zatrzaskując je za sobą i wpadając, niby to przez przypadek na Feanturiego, tym samym zostawiając upadłego samego w jej pokoju.

- Witaj... - rzekła udając, że nie słyszała pukania.

- Właśnie wychodziłam na spacer, chciałam poszukać ogrodu i odetchnąć świeżym powietrzem - rzekła, modląc się w duchu, by Varlein jej teraz nie zdradził. Chwyciła delikatnie elfa pod rękę. Zaskoczony młodzieniec bez słowa ruszył korytarzem w stronę ogrodu.
Królowa Niara
Królowe na trony!

"A gdy serce twe przytłoczy myśl, że żyć nie warto,
z łez ocieraj cudze oczy, chociaż twoich nie otarto."


“Nie ten mocny, kto burzy lecz ten, który podpiera. Nie ten, co łzy wyciska, lecz ten co je wyciera. Człowiekiem najszlachetniejszym w całym ludzkim tłumie, jest ten kto oprócz łez własnych cudze łzy rozumie.”
Awatar użytkownika
Feanturi
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 83
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Feanturi »

- Erm.. a... aha - tylko tyle Fëantúri zdołał z siebie wykrztusić zanim Niara go "porwała". Zaskoczony elf posłusznie podążał za Uzdrowicielką, swoim wzrokiem wpatrując się w rękę która go trzymała. Była taka ciepła i... przyjemna w dotyku. Zwiadowca potrząsnął gwałtownie głową i odpędził nasuwające mu się wyobrażenia. "Co by sobie o mnie pomyślała, gdyby wiedziała jakie myśli krążą po mojej głowie. Los elfów może od Niej zależeć, a ja tymczasem..." - Fëantúri westchnął w duchu. Od dalszych rozterek wybawił go fakt, iż dość szybko dotarli do jednego z ogrodów i anielica go puściła. Elf tęsknie spojrzał w stronę jej dłoni, szybko jednak przeniósł wzrok w inne miejsce, gdy Niara odwróciła się w jego stronę.

- Cieszę się, że mogę towarzyszyć tak utalentowanej Uzdrowicielce - powiedział by przerwać ciszę, która nagle zapadła. - Choć przebywasz w Puszczy dopiero od niedawna, to Twoje umiejętności już stały się sławne. Sam potrafię nieco leczyć, lecz moje umiejętności wydadzą Ci się zapewne jedynie drobnymi sztuczkami. Moja rola, sprowadza się zwykle raczej do skracania czyjegoś żywota niż jego wydłużania - ostatnie zdanie wypowiedział jakoś tak... smutno, po czym wzruszył ramionami i spojrzał w stronę gwiazd. - Cóż taki już jest świat. Czasami w imię tego co się kocha trzeba zabić.

        Fëantúri otrząsną się, jakby ze złych wspomnień, po czym jego twarz się rozpogodziła:
- Ale co tu będę przeprowadzał takie dywagacje. Wspominałaś Pani, że chcesz ze mną o czymś porozmawiać. Oto więc jestem i słucham.
Awatar użytkownika
Varlein
Szukający Snów
Posty: 168
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Varlein »

O ile zawsze opinia innych o nim mało go obchodziła, a żeby być szczerym, w ogóle go to nie obchodziło, tak teraz usłyszenie od Niary kilku nieprzyjemnych słów poskutkowało dziwnym i równie mało przyjemnym uczuciem w klatce piersiowej. "Co ja poradzę na to, że taki już jestem ?" - pomyślał.
Na szczęście Niara szybko ulotniła się z pokoju, więc nie widziała rozterek wewnętrznych Varleina, jak zwykle skrytych pod maską obojętności. "Ciekawe czy ktoś kiedyś sprawi, że ściągnę te wszystkie maski ?" - zastanowił się, ale zaraz na jego usta wypłynął krzywy, cyniczny uśmieszek. "To się raczej nie stanie" - stwierdził.
Już miał wyjść z pokoju kiedy na stole zauważył kartkę papieru i kałamarz z piórem. "A co mi szkodzi ?" - przemknęło mu przez głowę, po czym zabrał się do pisania.

"Przykro mi, że uważasz mnie za prostaka, do tego niegrzecznego i nietaktownego. Jednak Ty również nie byłaś miła. Co do książek, nie będę zmuszał Cię do przebywania w moim towarzystwie. Przynajmniej tyle mogę dla Ciebie zrobić i poszukać interesującej mnie wiedzy w bibliotece. Ponadto przepraszam za to, ale będę musiał zrezygnować z towarzyszenia Ci w tej wyprawie. Odniosłem wrażenie, że moja obecność zirytowała Cię, o drugie na pewno będziesz zajęta, a nie chcę Ci wadzić.
Twój Varlein"
- Zadowolony z siebie wyszedł z pokoju Niary wpadając na służkę. Nie bawiąc się zbytnio wtargnął do jej umysłu, po czym wymazał z jej pamięci ich spotkanie, a także zaszczepił jej rozkaz dostarczenia mu do pokoju wina. Była to raczej mała subtelna sugestia, więc do wykonania tego zadania kobieta z mimiki twarzy będzie bardziej przypominać zombie, a nie elfkę."No, jeszcze to mogę dla niej zrobić" - pomyślał wchodząc do pokoju.

Mając już swoje wino, otworzył okno, następnie usiadł na parapecie. Zapatrzył się w gwiazdy. "To została mi znowu nauka" - pomyślał otwierając wino i pociągając solidnego łyka. W tej scenie było coś dziwnego, ten Anioł zawsze używał kieliszków...

Ciąg dalszy: Varlein
Anioły pierwsze upadły,pierwsze z nieba runęły
Choć takie piękne i pierwsze w nicości zniknęły,
Pierwsze złamały zasady i pierwsze na ziemię spadły,
Pierwsze szukały prawdy i pierwsze prawdę ukradły.
Zostały im tylko wspomnienia i ziemia obrzydła,
Zostały im tylko marzenia zostały pieśni i słowa,
Została im w ciszy z samymi sobą rozmowa.
By Stiil Angel

Miecz Upadłych Varleina
Awatar użytkownika
Niara
Pani Snów
Posty: 2129
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Mag , Opiekun
Ranga: Administrator
Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
Kontakt:

Post autor: Niara »

Niara usiadła na kamiennej ławce położonej niedaleko szemrzącego strumienia przepływającego przez ogród. Westchnęła cicho, odwracając się i patrząc na przepływającą wodę. Z jednej strony ulżyło jej, z drugiej miała poczucie winy, czasem jednak trzeba było wybrać... Elfi ogród był zdumiewająco piękny. W każdym jego zakątku kwitły białe lilie i róże, drzewa oplatały bluszcze, a zieleń tu miała milion odcieni. Nagle mały, biało - szary kotek wynurzył się zza drzewa i miaucząc głośno zaczął ocierać się o nogi anielicy. Niara podniosła kociaka i posadziła go sobie na kolanach, zwierzątko zadowolone skuliło się na nogach anielicy, a swój pyszczek położyło na jej ręce. Dziewczyna uśmiechała się głaszcząc małe zwierzątko.

- Jestem Niara - odezwała się w końcu do elfa - Chyba nie musimy być ze sobą na tak oficjalnej stopie, w końcu oboje mamy wspólne zadanie. Nie możesz umniejszać swoich umiejętności, poza tym ja moje szkoliłam z pewnością dużo dłużej, niż Ty. Tak na prawdę jednak nie wiem czy moja sława jest zasłużona, Twój lud pokłada we mnie nadzieję, ją mogę im dać, ale nic więcej, bo nie wiem czy uda mi się cokolwiek zdziałać. Niewiele wiem o tej zarazie, właśnie dlatego chciałam się spotkać. Zanim zobaczę się z Radą, chcę żebyś powiedział mi dokładniej co o niej wiesz?
Królowa Niara
Królowe na trony!

"A gdy serce twe przytłoczy myśl, że żyć nie warto,
z łez ocieraj cudze oczy, chociaż twoich nie otarto."


“Nie ten mocny, kto burzy lecz ten, który podpiera. Nie ten, co łzy wyciska, lecz ten co je wyciera. Człowiekiem najszlachetniejszym w całym ludzkim tłumie, jest ten kto oprócz łez własnych cudze łzy rozumie.”
Awatar użytkownika
Feanturi
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 83
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Feanturi »

        Elf uśmiechnął się na słowa anielicy.
- Osobiście niezbyt lubię oficjalne kontakty z innymi osobami, choć przez wzgląd na szacunek do niektórych osób staram się ich nie obrażać bezpośredniością - niektórzy źle to znoszą. Cieszy mnie więc Pa... Twoja propozycja. Jestem Fëantúri - elf ukłonił się na swój, specyficzny sposób, daleki od tego, który Niara mogła zobaczyć na dworach które czasami zdarzało jej się odwiedzać - lecz jeśli wolisz możesz mówić na mnie "Duch". Lub też, możesz jakiegoś innego przydomku, który wyda się Ci się stosowny.

        Zwiadowca usiadł na ławie obok Niary - rzecz jasna w stosownej odległości - i opowiedział jej tego co wiedział na temat zarazy szerzącej się na północy, a niestety, nie było tego zbyt wiele, więc jakieś pół godziny później kobieta wiedziała na ten temat to samo co on.
- Jak więc widzisz, nasi uzdrowiciele pozostają wobec niej bezradni. Twe moce pochodzą z innego źródła niż nasze, istnieje więc cień szansy, że zdołają pomóc w tej sprawie, a nawet jeśli nie to, Twa rozległa wiedza może dostarczyć nam więcej informacji o niej i być może podsunąć sposób na jej usunięcie. Ja zaś zadbam o to by, nic nie przeszkadzało Ci w Twej pracy.

        Fëantúri spojrzał w górę na gwiazdy po czym spowrotem przeniósł wzrok na Niarę, której oczy szczerze powiedziawszy nie różniły się zbytnio od tych odległych, lśniących punkcików. Elf szybko otrząsnął się z myśli, które nawiedziły jego umysł.
- Czy nie powinnaś pójść odpocząć? Jeśli rozmowa z radą przebiegnie dobrze, a właściwie nie widzę żadnych powodów by tak się miało nie stać, to zapewne niedługo zabawimy w Adrionie i czekać nas będzie stosunkowo długa podróż na północ. Ja nie potrzebuję zbyt wiele czasu na zregenerowanie się, nie wiem jednakże jak to jest w Twym przypadku.
Awatar użytkownika
Niara
Pani Snów
Posty: 2129
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Mag , Opiekun
Ranga: Administrator
Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
Kontakt:

Post autor: Niara »

- Twoje imię, w zupełności mi wystarczy - rzekła uśmiechając się do elfa. Noc byłą ciepła i pogodna, Niara miała nadzieję, że taki stan rzeczy utrzyma się w czasie ich podróży, zła pogoda rzecz jasna znacznie by ją utrudniła.

- Masz rację. Powinnam pójść spać. Bez bez względu na to, za kogo jestem uważana, w pewnych kwestiach jestem tylko zwykłą kobietą. Poza tym tu, w Alarani jest inaczej niż w naszych Planach, tam wszystko jest inaczej... Tu, pewnych granicy nie da się po prostu przeskoczyć. Tak, więc muszę przespać się choć kilka godzin, jeżeli mamy jutro wyruszyć. Czy ktoś jeszcze udaje się z nami? Rzecz jasna oprócz, Ciebie, mnie i mojego przyjaciela Varleina? - zapytała.
Królowa Niara
Królowe na trony!

"A gdy serce twe przytłoczy myśl, że żyć nie warto,
z łez ocieraj cudze oczy, chociaż twoich nie otarto."


“Nie ten mocny, kto burzy lecz ten, który podpiera. Nie ten, co łzy wyciska, lecz ten co je wyciera. Człowiekiem najszlachetniejszym w całym ludzkim tłumie, jest ten kto oprócz łez własnych cudze łzy rozumie.”
Awatar użytkownika
Feanturi
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 83
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Feanturi »

        Zwiadowca pokręcił przecząco głową.
- Nie sądzę by potrzebna była nam większa eskorta. Będzie jednakże podróżował z nami pewien nietypowy przybysz z Dalekiej Północy. Zna się na pewnej nietypowej formie magii, która może okazać się przydatna i ponoć jest niezgorszym wojownikiem. Pochodzi z ludu... zaraz, jak to on ich nazywa? Kra..snoludów. Oprócz niego nie zabieramy nikogo innego - w mniejszej liczbie będziemy mieli większe szanse na wykonanie zadania. Duża grupa zwracałaby tylko na siebie uwagę rozszalałych zwierząt. - Elf zmarszczył brwi nad czymś się zastanawiając, po czym po chwili dodał - Jak tak teraz sobie o tym myślę, to sądzę, że powinienem zdobyć dla Was stroje zwiadowców. Im mniej będziemy widoczni tym lepiej.

        Feanturi wstał powoli z ławy i podał rękę uzdrowicielce.
- Odprowadzę Cię do Twoich pokoi, jeśli pozwolisz - powiedział, a gdy dłoń anielicy dotknęła jego po plecach przebiegły go dreszcz. Bardzo przyjemny dreszcz należałoby zaznaczyć. Elf szybko się jednak otrząsną, nie chcąc pokazać kobiecie jakie wywarła na nim wrażenie. Zgodnie z obietnicą odprowadził anielicę pod jej pokój, gdzie ją zostawił życząc dobrej i spokojnej nocy, a także obiecując, że zjawi się z samego rana, by poprowadzić ją na spotkanie z radą. Potem szybko zniknął i udał się na nocny spacer, by nieco ochłonąć.
Awatar użytkownika
Niara
Pani Snów
Posty: 2129
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Mag , Opiekun
Ranga: Administrator
Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
Kontakt:

Post autor: Niara »

Niara odprowadzona do pokoju pożegnała miłym uśmiechem elfa. W komnacie paliły się świecie i tak jak się spodziewała Varleina już tam nie było. Potarła dłonią zmęczone oczy i chciała szybko udać się spać. Jednak jej wzrok przykuła kartka leżąca na stoliku obok łóżka. Wzięła pergamin do ręki i pochylając się nad świecą zaczęła czytać. Nie mogła uwierzyć własnym oczom. Nie miała pojęcia, że mogła tak urazić upadłego i jeszcze ten podpis, wszystko to było co najmniej dziwne. Niespokojnie wyprostowała się i chciała odłożyć kartkę an stolik, niestety niefortunnie, ze zdenerwowania trąciła dłonią kryształowy wazon, z kwiatami. Kryształowy przedmiot upadł z hukiem na drewnianą podłogę, a dźwięk zbijanego szkła rozniósł się po pokoju. Kwiaty i kryształ rozprysły się po podłodze. Niara odruchowo chciała chwycić spadający wazon, niestety było już za późno, wychylając się za bardzo do przodu, straciła równowagę i upadła wraz z nim na podłogę. Chcąc powstrzymać całkowity upadek jej prawa dłoń wylądowała na podłodze jako pierwsza. Niestety wylądował prosto na rozbitym krysztale. Anielica cicho jęknęła z bólu, na dłoni miała głęboką ranę, z której sączyła się krew. Podniosła się z podłogi i usiadła na łóżku, chciała zatamować krwotok, ale nagle przypomniało jej się, że rany od elfiego kryształu nie goją się tak łatwo. Krew z rany sączyła się tak mocno, że na jej nocnej koszuli i szlafroku pojawiły się plamy krwi.
Królowa Niara
Królowe na trony!

"A gdy serce twe przytłoczy myśl, że żyć nie warto,
z łez ocieraj cudze oczy, chociaż twoich nie otarto."


“Nie ten mocny, kto burzy lecz ten, który podpiera. Nie ten, co łzy wyciska, lecz ten co je wyciera. Człowiekiem najszlachetniejszym w całym ludzkim tłumie, jest ten kto oprócz łez własnych cudze łzy rozumie.”
Awatar użytkownika
Feanturi
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 83
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Feanturi »

        Feanturi nie zdążył odejść zbyt daleko, gdy do jego czułych uszu dobiegł dźwięk tłuczonego wazonu. Wiedziony wieloletnimi nawykami zawrócił w miejscu i puścił się biegiem, jednocześnie dobywając ukrytego pod ubraniem puginału. Wpadł przez drzwi - mimo pośpiechu zrobił to niemal bezszelestnie - i rzucił się pod ścianę wzrokiem wypatrując przeciwnika. Dopiero w parę chwil później - gdy zobaczył rozbity wazon - zorientował się co zaszło. Zrobiło mu się głupio, więc szybko schował broń.

        Elf zbliżył się do krwawiącej Niary, pod której ręką zdążyła się już otworzyć niewielka kałuża. Bez słowa chwycił jej dłoń i obejrzał. "Niedobrze, taką ranę trudno jest zaleczyć, zwłaszcza u kogoś kto nie jest elfem." Feanturi zmarszczył brwi, zastanawiając się pośpiesznie co zrobić. Anielica mogła się w ten sposób wykrwawić. Już była lekko blada. Nie było czasu zanosić ją do uzdrowicielki. Zwiadowca westchnął zamknął oczy i skupił się na ranie. Jedynym wyjściem był rytuał, którego kiedyś go nauczono. Był odpowiedzialny, za nią więc nie zawahał się przed jego wykonanie.

        Dłoń zwiadowcy zalśniła bladym światłem, po czym otoczyła ją magiczna mgiełka. Po chwili to samo stało się z dłonią anielicy. Elf mruczał pod nosem zaklęcie w staroelfickim. Po chwili blask znikł, a ból w dłoni Niary zniknął. Spojrzała z niedowierzaniem na nią. Rana zniknęła. Czyżby elf był o wiele potężniejszym uzdrowicielem niż przyznawał? Spojrzała na niego pytająco. Ten uśmiechnął się tylko blado. Anielica przeniosła wzrok niżej. Po jego dłoni strużką spływała krew z rozcięcia na jego dłoni. Otworzyła usta by coś powiedzieć, lecz on wzruszył tylko ramionami po czym wybiegł z pomieszczenia, zostawiając ją w lekkim szoku.
Awatar użytkownika
Niara
Pani Snów
Posty: 2129
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Mag , Opiekun
Ranga: Administrator
Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
Kontakt:

Post autor: Niara »

Zaskoczona Niara nie zdążyła nic powiedzieć, elf tak szybko jak się zjawił tak też zniknął. Wszystko co się stało było nader dziwne, anielica nie wiedziała co myśleć. W jej głowie zaroiło się od pytań. Nie pojmowała zachowania elfa, sam fakt jej uleczenia był normalny, ale ucieczka... Dlaczego uciekł bez słowa... Niarze nie dawało to spokoju. Spojrzała po raz kolejny na swoją dłoń, a potem przeniosła wzrok na leżące na ziemi kwiaty i potłuczone szkło. Westchnęła ciężko i zaczęła zbierać kwiaty porozrzucane na podłodze. O naturalne sprzątniecie szkieł leżących na podłodze jednak już się nie pokusiła, używając magi porządku przesunęły wszystkie rozbite drobinki kryształu tak by leżały teraz one na jednym miejscu, tuż pod komodą. Mimo chwilowego zajęcia jej myśli nie zdążyły się uspokoić. Na prawdę nie pojmowała zachowania Feanturiego. Spojrzała w stronę drzwi, których elf nie zatrzasnął wybiegając. Po raz kolejny westchnęła cicho i wyszła z pokoju, by go poszukać.
Królowa Niara
Królowe na trony!

"A gdy serce twe przytłoczy myśl, że żyć nie warto,
z łez ocieraj cudze oczy, chociaż twoich nie otarto."


“Nie ten mocny, kto burzy lecz ten, który podpiera. Nie ten, co łzy wyciska, lecz ten co je wyciera. Człowiekiem najszlachetniejszym w całym ludzkim tłumie, jest ten kto oprócz łez własnych cudze łzy rozumie.”
Awatar użytkownika
Feanturi
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 83
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Feanturi »

        Niara natknęła się na elfa na końcu korytarza. Właśnie wracał z powrotem. Jego ręka owinięta była w biały bandaż pokryty jakimiś runami. Elf wyglądał nieco blado i miał nietęgą minę, gdy jednak dostrzegł anielicę na jego obliczę powrócił łagodny wyraz twarzy:
- Wybacz, że wybiegłem tak bez słowa, ale musiałem to czym prędzej opatrzyć. Gdyby nie to, że ten rodzaj kryształu jest bardzo kruchy, świetnie nadawałby się do zadawania śmiertelnych ran. - Zwiadowca wzruszył ramionami. - Na szczęście da się zaleczyć. Wprawdzie nie konwencjonalną magią, ale te bandaże potrafią zdziałać cuda. Właściwie to powinniśmy zabrać kilka.
Zablokowany

Wróć do „Adrion”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości