Adrion[Miasto] Co dalej, co dalej...

Królestwo Elfów, jedno z trzech położonych w Szepczącym Lesie. Siedziba tkaczy zaklęć, uzdrowicieli i białych kapłanek. Schronienia dla wszelkich podróżnych, miejsce przyjazne, choć zamknięta na wojny i konflikty.
Callabriel
Błądzący na granicy światów
Posty: 15
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Callabriel »

Tego popołudnia karczmarz miał ręce pełne roboty. Odwiedzał każdy zakątek swego przybytku - piwnice, stoliki, pokoje, strych... Nie miał ani chwili spokoju. W dodatku, na jego nieszczęście, tego dnia do karczmy zawitał niepozorny wędrowiec, którego obecność, w razie sprowokowania, mogła skończyć się fatalnie dla wszystkich bywalców. Postać zagrodziła zaaferowanemu karczmarzowi drogę.
- Potrzebuję pokoju. Jedna noc. - rzekła tym samym, beznamiętnym, aczkolwiek stanowczym i nieprzyjmującym sprzeciwu tonem.
Karczmarz zmierzył przybysza wzrokiem, zauważył jego zabłocone buty i przemoczony, brudny płaszcz. Twarzy nie mógł się przyjrzeć, ponieważ jej duża część była szczelnie owinięta szalem, poza tym kaptur i mdłe światło świec i tak nie pozwoliłyby na dokładniejsze zbadanie z kim się ma do czynienia. Karczmarz otworzył usta, by coś powiedzieć (prawdopodobnie odmówić), ale w tym momencie, towarzysz omdlałej elfki wyjął swój miecz i wymierzył go w plecy wędrowca bełkocząc coś wieśniakach, kmiotach i złamanych żebrach. Postać w płaszczu powoli się odwróciła. Ostrze klingi było teraz wymierzone w jej schowane pod szalem gardło. Przybysz jednak nie wydawał się być ani trochę poruszony zaistniałą sytuacją. Podniósł lekko głowę, co sprawiło, że jego twarz stała się nieco bardziej widoczna. Jego sprawne oko wbiło się w awanturnika, który poczuł się w tym momencie bardzo nieswojo, jakby ten ktoś "zajrzał w jego wnętrze". Trwało to chwilę, zapanowała cisza. Na czole karczmarza pojawiły się kropelki potu. Czuł, że sytuacja stała się niezwykle napięta i najmniejsza iskra może spowodować wybuch. Podskoczył ze zdenerwowania, gdy przybysz w końcu przemówił.
- Odłóż miecz. - jego oko nawet nie drgnęło.
Awatar użytkownika
Ethelnalen
Kroczący w Snach
Posty: 249
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Anioł Światłości
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ethelnalen »

Ethel uniósł brwi zerkając na Sope, który nagle okazał się całkowicie trzeźwy. Może po prostu odniósł mylne wrażenie, kiedy ten klęczał nad elfka. Mimo to stał jeszcze chwilę, obserwując co się dalej stanie między dwoma mężczyznami.W sumie całkowicie rozumiał postawe Sopy, chcoiaż robił to jak na jego gust zbyt agresywnie. Jednak przecież nie był jego ojcem i nie mu pozostawiono pouczanie go, więc pozwolił mu działać samemu. Co prawda ten drugi też na wieśniaka nie wyglądał, ale Ethel jednak miał nadzieje, że nie będzie musiał nikomu pomagać. Pokręcił tylko głową z dezaprobatą i skierował sie do wyjścia. Arayo miała chwilę żeby się ogarnąć, zastanawiał się tylko co ja doprowadziło do takiego stanu. Mógłby podejrzewać, że zemdlała na jego widok, ale przecież już leżała na podłodze kiedy tam wchodził.
Kiedy znalazł się na zewnątrz, spojrzał pobieżnie po ulicy, dostrzegając elfke pod ścianą. Jak gdyby nigdy nic się nie stało, zupełnie jakby nawet na minute się nie rozstali, po prostu stanął obok i oparł się o ścianę naśladując jej pozycję. Problem w tym, że miał cały czas pełną zbroję i był raczej większych rozmiarów, więc mogło to wyglądać komicznie. Tym bardziej, że robił to bez cienia uśmiechu, zachowując całkowitą powagę. Dopiero po chwili zerknął na elfkę, usmiechając się zaczepnie, jednak nadal nic nie mówiąc.
Awatar użytkownika
Arayo
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 550
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Wojownik , Łowca , Artysta
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Arayo »

         Arayo nie myślała o tym co dzieje się w Karczmie. Stała zupełnie sama, opierając się o ścianę budynku i myśląc o tym co widziała. Nawet nie zastanawiała się nad tym co robi tutaj anioł, którego śmierć widziała i ona, i Sopa. Drzwi od przybytku otworzyły się, a z wnętrza wyszedł Ethelnalen. Elfka nie odwróciła się w jego stronę, sądząc, że to po prostu zwykły biesiadnik opuszcza to jakże przyjemne miejsce. Jednak po niedługiej chwili poczuła, że ktoś staje obok niej i opiera się o ścianę. Zaskoczona spojrzała w bok, odgarniając włosy, które opadły jej na twarz. Anioł patrzył na nią, typową dla siebie, poważną miną, lecz niedługo po tym uśmiechnął się zaczepnie, tak jak często robił to, gdy jeszcze wędrowali w trójkę.
Na ten widok, wszelkie emocje związane z rytuałem, znowu wzięły górę i po policzkach elfki popłynęły łzy. Bez najmniejszego namysłu, dziewczyna zerwała się i przytuliła do Ethela, nie zważając na zbroję.
- Myślałam, że nie wrócisz już. Czułam się winna. Nie powinnam była się zgodzić na ten rytuał. - słowa wyrywały się z jej ust. - Ona nic nie powiedziała, cieszyła się, a my nie widzieliśmy co zrobić. Zostawiłeś nas, przeze mnie - odsunęła się i spojrzała na niego, dłonią wytarła oczy. Po chwili uspokoiła się i westchnęła.
- Dobrze, że wróciłeś. Zaczęłam się tego, że demon wrócił.Kiedy zemdlałam... Widziałam ją. Zabiła tylu niewinnych ludzi... - dziewczyna patrzyła na Anioła spojrzeniem pełnym bólu. - Powiedziała coś do mnie, ale potem wszystko się rozmyło, a ja się obudziłam. To co widziałam było straszne... - szepnęła cicho.
Awatar użytkownika
Sopa
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 89
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Sopa »

Sopa jednak nie wysłuchał żądania i ciągle groził przybyszowi wymierzonym ostrzem. Z każdą jednak chwilą zdawał się być coraz mniej zdeterminowany, a gniew znikał systematycznie z jego twarzy. W końcu gościł na niej wyłącznie spokojny, lekki uśmiech. Rudowłosy szybkim ruchem schował swój długi miecz do pochwy.
- No, już mi przeszło. Masz szczęście, że chce mi się pić i nie mam wyjątkowo ochoty na bójkę - wytłumaczył, opierając ręce na biodrach. - Może jak będę wstawiony, to pozwolę sobie wrócić do tego, a póki co trzeba odpocząć. Karczmarz! Daj tu trochę czegoś mocnego! I nie omieszkaj dorzucić jadła! - rzucił do gospodarza i klasnął dwa razy w dłonie. Następnie odwrócił się, by znaleźć jakiś wolny stolik, który mogła zająć...
Zaraz... gdzie ta Arayo z Ethelem? Pewnie skurczybyk wykorzystał okazję i zaciągnął ją do pokoju. "Cicha woda" - pomyślał Sopa i uśmiechnął się mimowolnie.
Awatar użytkownika
Ethelnalen
Kroczący w Snach
Posty: 249
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Anioł Światłości
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ethelnalen »

Ethel stał sztywno, kiedy Arayo go przytulała. Był raczej przyzwyczajony, że kiedy ktoś się na niego rzuca w taki sposób, najczęściej ma w dłoniach co najmniej jeden sztylet. A to było takie... normalne. Nic nie robił przez ta chwilę, pozwalając jej na taka bliskość i uważnie słuchając słów elfki. Kiedy jednak się odsunęła, odchrząknął sobie pod nosem, spoglądając na nią trochę głupkowatym wzrokiem.
Arayo potraktowała go takim potokiem słów, że chwilowo nie wiedział od czego pierwszego zacząć. Zerknął więc na moment gdzieś w bok, zanim znowu wrócił spojrzeniem na elfkę.
- Spokojnie mała, to co się stało było na moje własne życzenie, żadna w tym twoja wina. Z Arianną to trochę dziwne, a tamto może mi na spokojnie opowiesz jak juz usiądziemy? Szczerze mówiąc, nic nie zrozumiałem. A poza tym robi się chłodno. I nie powiedziałaś najważniejszego, czyli gdzie jest moja włócznia? - Uśmiechnął się do niej wesoło i pogłaskał ją po głowie. Co zaskakujące, miał zdjęte rękawice, więc nie było to tylko zimne drapanie stali. Chwilkę po tym delikatnie popchnął ją w stronę wejścia do karczmy, samemu się tam kierując. Zastanawiało go o co chodzi z tym demonem, ale udawanie kogoś kto ma wszystko pod kontrolą wychodziło mu idealnie. I dobrze pamiętał, jak Arianna mówiła, że demon zostanie tylko wygnany z ciała Arayo, a nie zabity.
Awatar użytkownika
Arayo
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 550
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Wojownik , Łowca , Artysta
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Arayo »

         Elfka patrzyła na Anioła, ciekawa czemu ten poświęcił się dla ex-anielicy. Pomimo tego, że miała do niego wiele pytań, ruszyła w kierunku drzwi karczmy, by wejść do środka. Faktycznie robiło się chłodno i nieprzyjemnie, dlatego ciepłe i przytulne wnętrze budynku, jeszcze bardziej zachęcało do wejścia.
- A Twoja włócznia.... - Dziewczyna zaczęła po wejściu do przybytku, rozglądając się przy okazji w poszukiwaniu Sopy. - O, to jego wina. - kiwnęła głową w stronę człowieka, który stał przy nieznajomym, na którego wpadła Arayo, zanim wyszła z Karczmy. - Myślałam, że rozszarpię Twoją anielicę, dlatego kazałam mu zabrać włócznię i wynosić się jak najszybciej. - elfka tłumaczyła Ethelowi co się stało z jego włócznią. Dwójka szła środkiem pomieszczenia, a dziewczyna zupełnie ignorowała ciekawskie spojrzenia innych gości.
- Ale czego można się spodziewać po kimś, kto myśli wyłącznie o jedzeniu. - Arayo powiedziała głośno, stając za Sopą i krzyżując ręce na piersi.
Callabriel
Błądzący na granicy światów
Posty: 15
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Callabriel »

Zakapturzona postać odprowadziła wzrokiem miecz awanturnika. Nie słuchała za bardzo jego słów, ale jak tylko klinga wylądowała w miejscu swego spoczynku, postać kiwnęła lekko głową - nie do końca można stwierdzić czy była to uprzejmość, wyraz wdzięczności, czy może raczej pogarda. Wędrowiec już, ponownie, miał zwrócić się do karczmarza (a właściwie upomnieć się o swój nocleg), gdy za plecami awanturnika pojawiła się ciemnowłosa elfka. Na chwilę znieruchomiał, a jego spojrzenie utkwiło w jej niebieskich oczach. Dostrzegł coś, co wcześniej przeoczył. Coś małego, nikłego... lub jego ślady. Może to kolejny cel? Może to tylko przeczucie? A może jego zmęczone oko zaczyna zawodzić?...
Wędrowiec szybko ocenił sytuację. Przyjrzał się całej trójce. Nie docierały skierowane do niego słowa...
Awatar użytkownika
Sopa
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 89
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Sopa »

Sopa odwrócił się, zupełnie nie spodziewał się tak szybkiego powrotu Arayo i Ethela. Trochę się rozczarował, bo jednak myślał, że oni dwaj... no tego...
- Nieprawda - burknął nieuprzejmie, na wzmiankę elfki, jakoby myślał tylko o jedzeniu. - Myślę też o piciu, bójkach, złocie i kobietach - wytłumaczył pewny swego i urażony tą powierzchowną i zarazem nieprawdziwą opinią towarzyszki. No jak tak było można? Przecież to niemoralne.
- Ale wiedz, że wybaczam ci. W końcu nieźle się upiłaś, zemdlałaś i uratowałem cię - wytłumaczył z dumą, licząc najwyraźniej na jakąś formę nagrody. Może elfka zamówi coś do jedzenia?
Awatar użytkownika
Arayo
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 550
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Wojownik , Łowca , Artysta
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Arayo »

         Arayo stała z założonymi rękami, wlepiając spojrzenie w Sopę. Chciała coś powiedzieć, żeby dogryźć mu trochę po przyjacielsku, ale jej wzrok ściągnęła zupełnie inna postać. Dziewczyna spojrzała w oczy człowieka, na którego wpadła niedługi czas temu. Zastanawiała się, czy było to czymś tak strasznym, że zasłużyła sobie na takie spojrzenie, czy po prostu wyglądała dziwnie. Jako, że elfka posiadała czasem przyjemne odruchy, uśmiechnęła się miło i przepraszająco, po czym wróciła do drażnienia Sopy.
- Mam wrażenie, że o kobietach myślę częściej niż Ty, Sopa. - uśmiechnęła się złośliwie, po czym wzruszyła ramionami i spojrzała na Ethela. - Wyślijmy go do ex anielicy, niech odzyska Twoją włócznię. Jedzeniem łatwo go przekupimy. - kątem oka spojrzała na żarłocznego człowieka i uśmiechnęła się całkiem miło.
Awatar użytkownika
Ethelnalen
Kroczący w Snach
Posty: 249
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Anioł Światłości
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ethelnalen »

Anioł poszedł za elfką do środka, w końcu sam ją w tamtym kierunku popchnął. Kiedy szedł za nią, słuchał uważnie jej słów. Odzyskanie włóczni było chyba najważniejszym jego celem w obecnej chwili. Mógł oczywiście załatwić sobie nową, ale to już nie byłoby to samo.
- Czemu MOJEJ anielicy? - prychnął na słowa Arayo, nadal nie rozumiejąc, czemu się tak przy tym upierała. Nie można w końcu zrobić czegoś dobrego dla nieznajomej od czasu do czasu? Tylko od razu oskarżają cię o jakieś wnioski. Ludzie. I elfy. Oczywiście cały czas musiał uważać, żeby nie zahaczać o nic skrzydłami, bo nikt nigdy nie przygotowuje wystroju karczm z myślą o aniołach.
- O nie, nigdzie go nie wyślemy. teraz przynajmniej wiem gdzie jest, a on ją jeszcze zgubi gdzieś w środku lasu. - Uśmiechnął się krzywo do Sopy. Na tyle już go chyba zdążył poznać, żeby wiedzieć, czego się może po nim spodziewać.
Rozejrzał się po karczmie przypominając sobie po co właściwie tu przyszedł. Zapachy które do niego doszły tylko jeszcze bardziej uwydatniły jego głód. I brak pieniędzy. Uśmiechnął się przymilnie do Arayo.
- Chociaż wiesz co, w sumie tez bym coś zjadł.
Callabriel
Błądzący na granicy światów
Posty: 15
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Callabriel »

Chwila wystarczyła. Wędrowiec bez słowa obrócił się plecami do trójki towarzyszy i zwrócił się do karczmarza, którego miał szczęście jeszcze zastać w tym miejscu, gdzie go zostawił. Karczmarz popatrzył na przysłoniętą kapturem twarz i przełknął ślinę.
- Pokój. - Powoli i prawie niezauważalnie zerknął przez swoje prawe ramię. Odwrócił się do karczmarza i dokończył. - Jedna noc... z możliwością zostania na dłużej.
- Panie... szanowny, to miejsce służy tylko przejezdnym. - Karczmarz odburknął oburzony. Chciał jeszcze dorzucić parę kąśliwych uwag na temat ubioru przybysza, ale jak tylko zobaczył jego ciężką sakiewkę, którą tak jakby od niechcenia zaczął podrzucać, szybko zmienił zdanie. - ...ale jestem pewien, że dla szanownego pana mogę zrobić wyjątek i się dogadamy. - Jego oczy aż zabłysły. Chciwość przysłoniła mu zdrowy rozsądek. Sprawiła, że zapomniał o wydarzeniach sprzed sekundy.
Po rozliczeniu się za pokój, zakapturzony człowiek postanowił upewnić się raz jeszcze. Obszedł rozmawiających ze sobą zakutą w stal postać oraz awanturnika i szepnął do elfki, powoli mijając ją. Jego sprawne oko patrzyło w nią jak przed momentem w pijanego człowieka.
- Ja wiem...
Jej reakcja była zadowalająca.
Awatar użytkownika
Sopa
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 89
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Sopa »

Kiedy Arayo powiedziała, że myśli o kobietach częściej niż Sopa, mężczyzna najpierw spojrzał na nią jak na wariatkę, a potem uśmiechnął się paskudnie. Nie tyle obleśnie, co raczej złośliwie.
- Lubisz kobiety? Ja też je lubię - rzucił wredną uwagą na temat wspólnych ... pociągań. - I o co chodzi z tą włócznią? Po co mam szukać jakichś patyków w środku lasu? - spytał, drapiąc się po głowie. Przychodzą mu jakieś pijane typy i gadają już głupoty. A on chciał teraz się napić, najeść i odpocząć, dlatego kiwnął głową w uznaniu, kiedy okazało się, że też coś by przekąsił.
Kiedy Callabriel odszedł, Sopa nie zwrócił na niego uwagi. A niech sobie chłopaczyna idzie i przestanie zatruwać powietrze. Oczywiście, szeptu człowieka do elfki również nie usłyszał.
Awatar użytkownika
Arayo
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 550
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Wojownik , Łowca , Artysta
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Arayo »

- Na pewno nie była ona moja, a kto wie co was tam wcześniej łączyło. - prychnęła na anioła i roześmiała się wesoło. - Kobiet to nie umiesz sobie wybierać. - wzruszyła ramionami i pokręciła głową. Arayo chciała powiedzieć coś do Sopy na temat jedzenia, kiedy akurat Ethel wspomniał o tym, że też zjadłby coś. Elfka odniosła wrażenie, że właśnie została głównym fundatorem dzisiejszej kolacji, tylko czy nikt nie wziął pod uwagę tego, że ona tez może nie mieć żadnych pieniędzy?
Takie ich szczęście, że akurat posiadała jakąś sumę przy sobie i mogli sobie pozwolić na kolację. Dziewczyna postanowiła więc kupić coś swoim towarzyszom. Sama postanowiła zaopatrzyć się w jakieś wino, ponieważ na jedzenie nie miała ochoty.
Arayo szperała po kieszeniach spodni, chcąc wyciągnąć pieniądze, nie zwracała uwagi na osobę, która cały czas znajdowała się w pobliżu trójki podróżników. Wszystko zmieniło się wtedy, kiedy mężczyzna odezwał się do niej, przechodząc obok. Elfka podniosła spojrzenie, chcąc złapać wzrok nieznajomego. Spojrzała na niego zaskoczona, nie wiedząc o co chodzi. W pierwszej chwili przestraszyła się, że mógł wiedzieć wszystko o demonie, którego już w niej nie ma. Może nawet wiedział o tych wszystkich morderstwach. Ale skąd niby miał coś wiedzieć? Dziewczyna lekko rozchyliła usta chcąc coś powiedzieć, ale zrezygnowała nie wiedząc o co chodziło.
- Sopa, czasem za dużo mówisz...- powiedziała cicho, patrząc za nieznajomym.
- Zaczekaj... - Odezwała się głośniej, tak by mężczyzna mógł ją usłyszeć. Rzuciła krótkie spojrzenie swoim towarzyszom, po czym podeszła do człowieka, który wydawał się teraz jeszcze bardziej podejrzany, niż na samym początku.
- Co wiesz? Co to miało znaczyć? - Arayo spojrzała na mężczyznę pewnym siebie wzorkiem.
Awatar użytkownika
Ethelnalen
Kroczący w Snach
Posty: 249
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Anioł Światłości
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ethelnalen »

Ethel puścił uwagę Arayo o kobietach mimo uszu, nie zamierzając się już w tej kwestii spierać. Przysłuchał się jeszcze chwilkę złośliwościom Arayo i Sopy, ale w końcu stwierdził że takie stanie nie ma sensu i zerknął na Sopę, który chyba miał zamiar oddalić się do stolika. Najwyraźniej nie był to taki zły pomysł, bo Ethel skierował się za nim, oczywiście stosunkowo wolniej z racji skrzydeł. Nie zdążył jednak odsunąć się na tyle, żeby nie usłyszeć szeptu Callabriela. Mimo to z racji karczemnego klimatu i tak usłyszał tylko jakieś pomruki. Spojrzał na Arayo, na której twarzy dostrzegł cień strachu. Zmrużył nieco oczy, przyglądając się uważnie Callabrielowi, ale w końcu Arayo nie była ani dzieckiem, ani jego własnością. przez moment zastanowiło go tylko dziwne uczucie, które przez moment przeszyło jego ciało kiedy tak patrzył na tamtą dwójkę... Szybko je jednak odegnał i zatrzymał się kawałek od elfki. na tyle daleko, żeby nie można go było posądzić o podsłuchiwanie, ale też dość blisko na wypadek konieczności nagłej zmiany sytuacji.
Callabriel
Błądzący na granicy światów
Posty: 15
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Callabriel »

Mężczyzna przystanął i spokojnie odwrócił się. Wielkie, niebieskie oczy elfki wpatrywały się badawczo w nieznajomego. Widać było w nich pewność siebie, ale zakapturzony człowiek dostrzegł także nutkę obawy oraz odrobinę zaintrygowania.
Nieznajomy wykonał krok w jej stronę i lekko się nachylił, tak, by słowa, które wypowie, mogły trafić tylko do jej uszu. W jej nozdrza uderzył bardzo nieprzyjemny zapach brudnego, mokrego, ubłoconego ubrania.
- Robiłaś straszne rzeczy. Zabijałaś, mordowałaś... Nie jest mi znana magia, z pomocą której udało ci się zatuszować ślady w aż takim stopniu. Ale nie udało ci się. Magia, w której pokładałaś nadzieje zawiodła, a ty poniesiesz zasłużoną karę. Wiedz, że niebawem po ciebie przyjdę. Wiedz, że nic mnie nie powstrzyma. - Nieznajomy wyprostował się bardzo powoli, patrząc elfce w oczy i ani razu przy tym nie mrugając.
Dziewczyna w zdziwieniu miała lekko rozchylone usta, milczała. Wpatrywała się w jego twarz i mogłaby przysiąc na swoje życie, że blizna przy lewym oku wygięła się, jak gdyby nieznajomy... uśmiechał się. Wędrowiec odwrócił się do niej plecami i poszedł swoim nierównym, kulejącym krokiem w stronę schodów, prawdopodobnie do pokoju, który wynajął. Elfka w milczeniu odprowadziła go wzrokiem.
Awatar użytkownika
Sopa
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 89
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Sopa »

Po prawdzie Sopa wcale nie oczekiwał, że to elfka mu coś zamówi, no ale protestować nie będzie. Darowanemu koniu nie zagląda się w zęby. Siedział więc i czekał, ale Arayo grzebała się niemiłosiernie. W pewnym momencie ta napalona dziewka zamiast wziąć się z zamówienie ruszyła za nieznajomym kręcąc tyłkiem! Na zaloty się jej zebrało! W związku z tym poirytowany Sopa skończył w końcu pukać palcami w blat stołu i robić naburmuszone miny, zrozumiał, że musi wziąć sprawy w swoje ręce, więc wstał i podszedł do lady. Rzucił szybko kilka monet karczmarzowi, zamówił jakąś soczystą pieczeń i dodał:
- Tylko szybko, bom głodny - mruknął, po czym wrócił do stolika. Uśmiechnął się do anioła i skinął na elfkę.
- Taka młoda i już się dobiera do nieznajomych. Za moich czasów... - zaczął, ale resztę opowieści wymamrotał już cicho, jakby do siebie.
Zablokowany

Wróć do „Adrion”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości