Adrion[Miasto] Co dalej, co dalej...

Królestwo Elfów, jedno z trzech położonych w Szepczącym Lesie. Siedziba tkaczy zaklęć, uzdrowicieli i białych kapłanek. Schronienia dla wszelkich podróżnych, miejsce przyjazne, choć zamknięta na wojny i konflikty.
Callabriel
Błądzący na granicy światów
Posty: 15
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Callabriel »

Mężczyzna przystanął i spokojnie odwrócił się. Wielkie, niebieskie oczy elfki wpatrywały się badawczo w nieznajomego. Widać było w nich pewność siebie, ale zakapturzony człowiek dostrzegł także nutkę obawy oraz odrobinę zaintrygowania.
Nieznajomy wykonał krok w jej stronę i lekko się nachylił, tak, by słowa, które wypowie, mogły trafić tylko do jej uszu. W jej nozdrza uderzył bardzo nieprzyjemny zapach brudnego, mokrego, ubłoconego ubrania.
- Robiłaś straszne rzeczy. Zabijałaś, mordowałaś... Nie jest mi znana magia, z pomocą której udało ci się zatuszować ślady w aż takim stopniu. Ale nie udało ci się. Magia, w której pokładałaś nadzieje zawiodła, a ty poniesiesz zasłużoną karę. Wiedz, że niebawem po ciebie przyjdę. Wiedz, że nic mnie nie powstrzyma. - Nieznajomy wyprostował się bardzo powoli, patrząc elfce w oczy i ani razu przy tym nie mrugając.
Dziewczyna w zdziwieniu miała lekko rozchylone usta, milczała. Wpatrywała się w jego twarz i mogłaby przysiąc na swoje życie, że blizna przy lewym oku wygięła się, jak gdyby nieznajomy... uśmiechał się. Wędrowiec odwrócił się do niej plecami i poszedł swoim nierównym, kulejącym krokiem w stronę schodów, prawdopodobnie do pokoju, który wynajął. Elfka w milczeniu odprowadziła go wzrokiem.
Awatar użytkownika
Sopa
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 89
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Sopa »

Po prawdzie Sopa wcale nie oczekiwał, że to elfka mu coś zamówi, no ale protestować nie będzie. Darowanemu koniu nie zagląda się w zęby. Siedział więc i czekał, ale Arayo grzebała się niemiłosiernie. W pewnym momencie ta napalona dziewka zamiast wziąć się z zamówienie ruszyła za nieznajomym kręcąc tyłkiem! Na zaloty się jej zebrało! W związku z tym poirytowany Sopa skończył w końcu pukać palcami w blat stołu i robić naburmuszone miny, zrozumiał, że musi wziąć sprawy w swoje ręce, więc wstał i podszedł do lady. Rzucił szybko kilka monet karczmarzowi, zamówił jakąś soczystą pieczeń i dodał:
- Tylko szybko, bom głodny - mruknął, po czym wrócił do stolika. Uśmiechnął się do anioła i skinął na elfkę.
- Taka młoda i już się dobiera do nieznajomych. Za moich czasów... - zaczął, ale resztę opowieści wymamrotał już cicho, jakby do siebie.
Awatar użytkownika
Arayo
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 550
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Wojownik , Łowca , Artysta
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Arayo »

         A jednak mężczyzna nie miał zamiaru zignorować elfki, która była coraz bardziej zniecierpliwiona. Zastanawiała się cały czas, co on może wiedzieć o niej, przecież widzi go pierwszy raz na oczy i wcale nie jest jej z tego powodu przykro. Arayo stała z założonymi rekami, co sprawiało, że wyglądała dumnie i pewnie, choć w jej oczach zaczynały mieszać się różne uczucia. Czuła, że Anioł również zatrzymał się całkiem niedaleko, widocznie jego również zaintrygowała tajemnicza postać albo po prostu martwił się o elfkę...Zupełnie niepotrzebnie!
Nieznajomy podszedł do niej i powiedział coś, co zmroziło krew w jej żyłach. Jak mógł wyczuć to wszystko? Jakim cudem dowiedział się o niej tych wszystkich złych rzeczy...? Najbardziej zabolały ją słowa, że to ona zabijała.. A to przecież nieprawda, to wszystko była wina demona, skoro mężczyzna wiedział tyle, musiał wiedzieć również o tym szczególe... Przez to zawsze była morderczynią...
Arayo stała z rozchylonymi ustami, patrząc gdzieś przed siebie, a nieznajomy obiecywał jej zupełnie nie to, co mężczyzna powinien obiecywać kobiecie. Elfka bała się, nie miała nawet jak bronić się przed takimi zarzutami, a kiedy chciała się odezwać, on po prostu odszedł... Dziewczyna odprowadziła go wzrokiem, nie mogąc nawet ruszyć się o krok. Po długiej chwili odwróciła się w stronę Anioła, który spojrzał na nią pytająco. Arayo pokręciła jedynie głową, nie wiedząc co ma zrobić. Elfka westchnęła cicho.
- Pilnuj Sopy... - odezwała się do Ethela zupełnie innym głosem niż zawsze i postanowiła pójść do pokoju człowieka, by dowiedzieć się tego, skąd zna prawdę i wyjaśnić mu, że demona już nie ma.
Awatar użytkownika
Ethelnalen
Kroczący w Snach
Posty: 249
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Anioł Światłości
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ethelnalen »

Ethel nie zamierzał się wtrącać w rozmowę tamtej dwójki. Zresztą i tak nie słyszał co szeptaja, więc pozostało mu tylko obserwowanie ich twarzy, czy też części twarzy. To wystarczyło, żeby się domyślił, że coś jest nie tak. Zastanawiało go tylko czy to jakiś znajomy Arayo, z którym miała niewyrównane rachunki czy zwykły zbir. W sumie już po kilku chwilach doszedł do wniosku że cokolwiek by to było, juz miał ochotę mu przyłożyć. Oczywiście nie tak bez powodu! Raczej przez to, co zobaczył w oczach elfki, kiedy na niego spojrzała.
Kiedy usłyszał co mu kazała robić, niemal sie nie roześmiał. Przecież Sopa to nie dziecko... Chociaż widział, że nie czas teraz na złośliwości. Nic więc nie powiedział, jedynie patrząc jak podążyła za nieznajomym. Anioł nie zamierzał bynajmniej zostawić jej samej, ale póki co stał w miejscu, żeby oboje myśleli, że został w głównym pomieszczeniu.
Patrząc się w plecy Arayo kolejny raz przeklął się w duchu, że nie znalazł włóczni, a nie miał przy sobie nic oprócz noża. Zakodował sobie w pamięci, żeby sprawić sobie miecz, tak na zapas, przy najbliższej okazji. W międzyczasie zerknął na Sopę, który sprawiał wrażenie, jakby nie dostrzegał niczego poza tym co chciał widzieć. Ten to miał dobrze.
Callabriel
Błądzący na granicy światów
Posty: 15
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Callabriel »

Zamknął za sobą drzwi i rozejrzał się po swoim nowym, tymczasowym schronieniu. Izba była dość mała i ciasna, ale za to przytulna - głównie za sprawą zadbanego i wysprzątanego wnętrza. Na stoliku stał stary, nieco pogięty, miedziany świecznik z palącą się świecą, której blask rozlewał się po pokoju. Odruchowo spojrzał na to co dzieje się na zewnątrz. Słońce zaszło już całkowicie, a deszcz mocno zacinał. Z pewnością popada przez dłuższy czas.
Wędrowiec zdjął swoją torbę podróżną oraz płaszcz (ale nie szal), a także odpiął buławę od pasa i niedbale położył wszystko na szafce niedaleko drzwi. Fala kruczoczarnych włosów opadła na jego plecy i barki, a lico było teraz o wiele bardziej widoczne... Szkaradne jak u martwiaka, ale na to nie dało się nic poradzić. Przeciągnął się ze zmęczenia - dał się słyszeć trzask kości. Wtedy spojrzał na swoje masywne, lewe ramię. Miało kredowobiały kolor, a palce u dłoni zakończone były ostrymi szpikulcami. Zakręcił nadgarstkiem i wyprostował łokieć, a ramię ponownie zatrzeszczało. Był zmęczony. Wiedział co go czeka, jednak nie mógł tego dokonać w takim stanie, w jakim się obecnie znajdował. Pochylił się nad łóżkiem kiedy usłyszał łomotanie do drzwi i ledwo zdążył się odwrócić, a one otworzyły z cichym skrzypnięciem. Zapomniał zamknąć ich na klucz.
Awatar użytkownika
Sopa
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 89
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Sopa »

Sopa nie wyglądał na zaskoczonego, kiedy Arayo ruszyła za tamtym żebrakiem. Nie próbował jej zatrzymać, a i wzmiankę o pilnowaniu go przez Ethela puścił mimo uszu. Bić się z kim nie ma, kobiet w okolicy ni widu nie słychu, zgubić się nie ma jak, a spić się nie spije... no, aż tak bardzo to na pewno nie. Poza tym, zafrasowany był przyniesionym właśnie jedzeniem, dlatego nie bardzo zwracając uwagę na otoczenie pałaszował elfickie danie.
- A ty nic nie zamawiasz? - spytał w końcu Ethela z zaskoczeniem. Bo niby po co innego przychodzi się do karczmy, jeśli nie po to, by najeść się i napić? No i odpocząć, o czym przypomniał sobie teraz Sopa. Uświadomił sobie, że zaczyna ogarniać go zmęczenie. Posiedzi sobie tu jeszcze na dole, aż naje się do syta i zamówi jakiś pokój. Oby nie było tu szczurów, czy co te elfy tam mają... chociaż zobaczyć elfickiego szczura z dłuższymi uszami to musi być ciekawy widok. Ciekawe za ile można takie sprzedać w jakimś cyrku...
Awatar użytkownika
Arayo
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 550
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Wojownik , Łowca , Artysta
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Arayo »

         Arayo po wbiegnięciu na piętro z pokojami, nie musiała się natrudzić by znaleźć odpowiedni pokój. Niektóre z nich miały uchylone drzwi, więc mogła spokojnie zerknąć, by sprawdzić kto znajduje się wewnątrz. Pokoi nie było szczególnie wiele, więc już niedługo Arayo zapukała do właściwego, by po chwili otworzyć drzwi.
Mężczyzna nie wyglądał na zaskoczonego, ale to jak wyglądał... Widać było, że wiele w swoim życiu przeszedł. Elfka nie miała ochoty zastanawiać się teraz, co takiego go spotkało, bardziej interesowało ją to kim jest i co go tutaj sprowadza. Dziewczyna stała chwilę, patrząc na nieznajomego, który wiedział zdecydowanie za wiele. W końcu postanowiła wejść. Nadal była pewna siebie, a strachu w jej oczach było znacznie mniej, choć jego odrobina nadal tliła się w błękicie jej wzroku.
- Kim jesteś? - zapytała dość chłodnym głosem, nie siląc się na specjalnie uprzejmy ton.
- Co tutaj robisz i skąd wiesz tyle o mnie? - zadała kolejne pytania. Mężczyzna mógł zauważyć, że elfka nie jest zupełnie bezbronna. Miała przy sobie swój miecz, z którym zazwyczaj się nie rozstawała, co oznaczało, że potrafi go używać, może nieznajomy przekona się, że potrafi to robić całkiem sprawnie. Arayo patrzyła na człowieka, wyczekując wytłumaczenia tego co miało miejsce na parterze karczmy.
Awatar użytkownika
Ethelnalen
Kroczący w Snach
Posty: 249
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Anioł Światłości
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ethelnalen »

Ethel patrzył jeszcze na chwilę w stronę schodów na które trochę wcześniej wbiegła Arayo. Mrużąc oczy potrząsnął głową i zadał sobbie w duchu pytanie, z jakiej racji tak się tym przejmuje? Przecież ona wie co robi, a i ten mężczyzna, chociaż podejrzany, musiałby być głupkiem, żeby zaatakować elfa w środku karczmy elfickiego miasta. Zresztą to jej życie, czyż nie? Dość solidnie puknął się pięścią w hełm, jakby chcąc dzięki temu odzyskać trzeźwe myślenie. Przecież nie będzie jej śledził! Pomyślał, uśmiechając się kpiąco do samego siebie.
Potrącając krzesła i kilku gości skrzydłami podszedł do stolika Sopy i usiadł na wolnym miejscu. Zdjął hełm, co mogło niektórych zaskoczyć, gdyż nigdy wcześniej tego nie robił. Nie pytając o pozwolenie ukradł Sopie z talerza kawałek pieczeni, nawet się nie przejmując jak to wyglądało. Po prostu przypomniał sobie jaki był głodny i że właśnie po to tu przyszedł. Mimo to słuch miał wyczulony na najmniejsze dziwne hałasy, które mogłyby dobiec jego uszu z góry.
Callabriel
Błądzący na granicy światów
Posty: 15
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Callabriel »

Gdy tylko elfka weszła do pokoju, mężczyzna szybko stanął bokiem do niej, a prawą ręką chwycił za szal wciąż skrywający jego szczękę, jak gdyby próbował ukryć swoje nienaturalne ramię i poniszczoną twarz. Przyglądnął się jej badawczo, na widok miecza przy pasie nieznacznie pochylił się w gotowości na walkę. Odruchowo, na ułamek sekundy, spojrzał na szafkę niedaleko drzwi do pokoju, gdzie leżała jego buława. Jak mógł być tak nieostrożny? W myślach przeklął swoje zmęczenie i chwilowo uśpioną czujność. Ale nie z takich kłopotów wychodził w jednym kawałku. Poza tym jego cel z własnej, nieprzymuszonej woli sam go odnalazł. Stał przed nim bez swoich towarzyszy, obrońców, ochroniarzy. Obrót sytuacji bardzo mu sprzyjał.
- Jeżeli wymagasz od kogoś by wyjawił ci swe imię, dobry obyczaj nakazuje samemu się pierwej przedstawić... - Odrzekł oschłym, aczkolwiek z nutą ostrożności, tonem. Prawie niezauważalnie przesunął się w stronę swego ekwipunku.
Ostatnio edytowane przez Callabriel 12 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Arayo
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 550
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Wojownik , Łowca , Artysta
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Arayo »

         Nie dało się ukryć, że człowiek nie przywykł do ujawniania swego prawdziwego oblicza, ponieważ widząc elfkę, zasłonił swoją twarz. Dziewczyna czuła, że ma niewielką przewagę, ale potem, kiedy zobaczyła gdzie powędrował wzrok mężczyzny, na jej ustach pojawił się półuśmiech. Główna broń spoczywała całkiem niedaleko dziewczyny, więc Arayo mogła czuć się odrobinę bezpieczniej i tak własnie było. Nieznajomy nie odpowiedział na żadne z zadanych przez nią pytań, mało tego, wymagał od niej przedstawienia się.. No proszę...
- Jak na osobę wiedzącą o mnie tak wiele, nie jesteś szczególnie poinformowany. - na jej ustach pojawił się złośliwy uśmiech. - Skoro obiecujesz mi śmierć, moje imię nie powinno być dla ciebie tajemnicą, więc może przestań kręcić i powiedz czego ode mnie chcesz. - jej głos był pewny siebie. Mimo to, elfka była ostrożna i czujna, jak na elfkę przystało. Może nie wyglądało, ale w każdej chwili była gotowa sięgnąć po miecz i pokazać człowiekowi kto tutaj naprawdę powinien się bać.
Callabriel
Błądzący na granicy światów
Posty: 15
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Callabriel »

Słuchając odpowiedzi elfki, człowiek z blizną powoli opuścił swą prawą dłoń i w końcu odrzekł beznamiętnym głosem.
- Tak... imiona nie są ważne. Ważne są czyny. - Zamrugał niewidomym okiem. - A ty czyniłaś zło. Widzę to w tobie. Czuję to. Chciałaś to ukryć. Nie udało się... - Powtarzał to w kółko jak mantrę.
Mężczyzna lekko się wyprostował i zaczął bardzo powoli się do niej zbliżać. Utrzymywał kontakt wzrokowy z dziewczyną.
- Nie znamy się. Moja obecność w tej karczmie jest przypadkiem, zbiegiem okoliczności... a dla ciebie pechem. Jeszcze kilka chwil temu byliśmy sobie zupełnie obcymi osobami. Jednak to czego się dopuściłaś przypieczętowało nasze, moje i twoje przeznaczenie... - Nieznajomy podniósł nieco głowę. - Czego chcę? To nie kwestia tego czego chce moje marne istnienie. To nieistotne. To kwestia czystej sprawiedliwości...
Awatar użytkownika
Arayo
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 550
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Wojownik , Łowca , Artysta
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Arayo »

         Arayo śledziła każdy ruch człowieka i słuchała każdego słowa. Znowu wracała do niej przeszłość i znowu to ona była stawiana jako ta winna. Tak, coś w tym było, ale jakże mylne. Nieznajomy zaczął się zbliżać, lecz elfka nie cofnęła się nawet o krok. Nie chciała dać mu przewagi, póki co psychicznej.
- to czego dokonałam lub nie, powinieneś wiedzieć, skoro znasz moją tajemnicę. Gdybyś miał dobre źródło informacji, wiedziałbyś też dlaczego tak się stało i, że to nie była moja wina. - Powiedziała pewnym siebie głosem, maskując skradający się strach. Odruchowo przesunęła dłoń w pobliże miecza.
- Jeżeli kierujesz się zwykłym przeczuciem, wiedz, że bardzo się mylisz - dziewczyna lekko zmrużyła oczy. - Męska intuicja zawodzi... I to bardzo. - ani na chwilę nie przestawała być ostrożna. Nie odwróciła również wzroku, pokazując tym samym, że nie da się tak łatwo złamać.
- I nie ty jesteś od wymierzania sprawiedliwości, za czyny, których pewny nie jesteś. Wiedz, że będę się bronić, cokolwiek zrobisz i nie obiecuję, że będę tak delikatna na jaką wyglądam. - głos elfki już nie był taki miły... -
- Jednak sądzę, że nie odważysz się zaatakować elfki, w elfim mieście, do tego z prywatną obstawą. - na jej ustach pojawił się złośliwy uśmiech.
Callabriel
Błądzący na granicy światów
Posty: 15
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Callabriel »

Mężczyzna na słowa o winie zamarł w bezruchu. Poczuł, że dziewczyna może mieć rację - ta sprawa może być bardziej skomplikowana niż mu się wydaje. W swojej obecnej sytuacji nie mógł pozwolić sobie na pomyłkę, która zapewne byłaby brzemienna w katastrofalne dla niego skutki. Przeszył dziewczynę swoim spojrzeniem. Widział w jej oczach przekonanie o swojej niewinności - z drugiej jednak strony, starała się za wszelką cenę nie dać po sobie poznać, że się denerwuje i obawia o finał tego spotkania. Chciała ukryć przed nim swoją niepewność, a już na pewno brak wiary w to, że może mu podołać. Na słowa o elfim mieści i obstawie, jego blizna ponownie się wykrzywiła - nieznajomy zapewne znowu się uśmiechnął, jednak tym razem można było poznać, że jest to szyderczy uśmiech.
Mężczyzna wyprostował się, zamrugał, spojrzał na nią z góry i powoli, dobitnie akcentując każde słowo - jakby chciał jej narzucić swoją propozycję - przemówił:
- Odpowiedzi w zamian za szczegóły. Przyrzekam, że nie zrobię ci nic, aż do końca tej rozmowy. - Nieznajomy nieznacznie wyciągnął do niej dłoń, jakby chciał ją jej podać. Lewe ramie cały czas chował za plecami.
Awatar użytkownika
Arayo
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 550
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Wojownik , Łowca , Artysta
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Arayo »

         Arayo przyglądała się uważnie mężczyźnie. Wcale nie podobało jej się to spotkanie. Czuła się dość dziwnie w jego towarzystwie, a szczególnie, ze z góry zakładał, że dziewczyna jest winna całemu złu o jakim słyszał nie wiedzieć skąd. Może ktoś po prostu bardzo chciał jej zaszkodzić albo faktycznie pozbyć się problemu raz na zawsze.
Elfka zastanawiała się czy nieznajomy knuł coś cały czas, czy po prostu był pewny, że elfka zacznie grać w jego grę.
- To raczej ja powinnam wymagać wszelkich odpowiedz na moje pytania. Twoja obietnica nic dla mnie nie znaczy. - powiedziała pewnie, patrząc cały czas na niego.
- Nie zrobisz mi nic, bo ja na to nie pozwolę, a ku temu nie są potrzebne twoje zapewnienia. - Dziewczyna nie podała ręki, nie miała zamiaru wplątywać się w tę grę, poza tym wyraźnie czuła, ze wcale nie jest tutaj tak bezpiecznie, lecz mimo to, nie miała zamiaru dawać za wygraną.
Postanowiła zagrać w swoją własną grę.
- Mam dość tej zabawy. - podeszła do drzwi i pchnęła je mocniej, by zamknęły się z głośnym trzaskiem. Po chwili wyciągnęła swój miecz i spojrzała na mężczyznę.
- Mów skąd o mnie wiesz. - spojrzała na niego surowym wzrokiem.
Callabriel
Błądzący na granicy światów
Posty: 15
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Callabriel »

Człowiek zmrużył oczy, popatrzył na dziewczynę, potem na jej miecz i znowu na dziewczynę. Stanął przed trudnym wyborem, z którym musiał jak najszybciej się uporać. Mógłby szybko zareagować i szybko pozbyć się tej niedogodności. Jednak trzask zamkniętych drzwi z pewnością dał się słyszeć w izbie na dole - mógł zaniepokoić jej towarzyszy. Jeżeli zwabieni hałasem zjawiliby się tu, na miejscu, sytuacja mogła by się stać nieprzyjemna. Jeżeli taki był cel jej działania, było to mądre posunięcie...
- Jeżeli chciałaś mnie tym przestraszyć, przykro mi, nie udało ci się. - Odrzekł cicho, beznamiętnie oszpecony wędrowiec. - Odłóż miecz, a nie stanie ci się krzywda. Moja propozycja jest wciąż aktualna... Dobrze się zastanów. - Położył wyjątkowy nacisk na to ostatnie zdanie. Nie odrywał od niej wzroku. Nawet nie mrugnął.
Stali tak krótką chwilę w milczeniu, a atmosfera z sekundy na sekundę stawała się coraz cięższa. Mężczyzna nie dostrzegł jednak w jej oczach choćby odrobiny chęci by przystać na jego słowa. Nie dała mu wyboru, a on postawił wszystko na jedną kartę.
Nagle, bez żadnego ostrzeżenia, rzucił się na nią. Elfka była przygotowana na taki scenariusz i wykonała szybkie pchnięcie swoim mieczem. Jego ostrze nie sięgnęło jednak celu. Mężczyzna sparował cios swoim nienaturalnym, kredowobiałym, lewym ramieniem, a klinga odbiła się od niego z głuchym szczęknięciem. Nieznajomy błyskawicznie chwycił ją za szyję swoją prawą dłonią, a lewą zacisnął w żelaznym uścisku wokół jej nadgarstka. W rezultacie, zdezorientowana dziewczyna została przyparta do ściany. Cicho jęknęła z bólu i wpuściła swój miecz, który z łoskotem upadł na podłogę. Mężczyzna zbliżył swoją twarz do jej twarzy, tak, że prawie stykali się nosami.
- Daję ci szansę, z której ty uparcie nie chcesz skorzystać. Zrozum, że to nie ty dyktujesz tu warunki. - Szepnął złowrogo i nieco zacisnął swoją dłoń wokół jej szyi. - Powtarzam po raz ostatni. Opowiedz mi szczegóły...
Awatar użytkownika
Ethelnalen
Kroczący w Snach
Posty: 249
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Anioł Światłości
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ethelnalen »

Anioł spokojnie siedział przy stole, nadal zachowując uwagę i wyostrzone zmysły. Sopa był chyba mniej ostrożny, bo wyglądał, jakby przysnął na stole. Może po prostu był za bardzo zmęczony, kto go tam wie. Właśnie wtedy do uszu Ethela doszedł głośny trzask drzwi z , na co on sam cały czas czekał. oczywiście nie miał pewności, czy to Arayo, ale dwa razy się nie zastanawiał. Podszedł do drzemiącego Sopy i pożyczył sobie jego półtoraręczny miecz - musiał przyznać, całkiem dobrze wyważony. Szybkim krokiem, chociaż oczywiście nie biegiem, skierował się na górę.
Zatrzymał się na środku korytarza, zastanawiając się za którymi drzwiami znalazła się Arayo z nieznajomym. Nie musiał długo myśleć, bo zza jednych z nich zaczęły dochodzić dźwięki szarpaniny i uderzeń stali. Zgodnie z zasadą "Najpierw działać, potem myśleć" gwałtownie pchnął drzwi wolną dłonią i wszedł do pokoju.
Jak widać się nie pomylił, od razu dostrzegł unieruchomioną Arayo i przyciskającą ją do ściany rękę nieznajomego. Reszta, łącznie z tym kim ów mężczyzna był miała mniejsze znaczenie. Ethel wyprostował się, mrużąc groźnie oczy, a dzięki skrzydłom i pełnej zbroi wyglądał na dużo większego i silniejszego niż w rzeczywistości był. Miecz trzymał opuszczony, ale gotowy w każdej chwili zareagować.
- Puść elfkę, natychmiast. - rzekł krótko i stanowczo. Nie był to już jego typowo ironiczny i żartobliwy głos, co Arayo mogła od razu zauważyć.
Zablokowany

Wróć do „Adrion”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości