Danae[Bogata posiadłość] Na służbie

Jedno z trzech elfich królestw znajdujących się w szepczącym lesie. Otoczone murami rozległe miasto wtopione w leśną gęstwinę magicznego lasu.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Aaliya
Szukający Snów
Posty: 151
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Pokusa
Profesje: Włóczęga , Kurtyzana , Złodziej
Kontakt:

[Bogata posiadłość] Na służbie

Post autor: Aaliya »

Dzień był piękny, jak wszystkie inne w tym miejscu. Pora była wczesna, słońce nie zdążyło jeszcze dobrze wychylić się zza linii horyzontu, kiedy dla Aaliyii zaczynał się dzień pracy w posiadłości państwa von Falonne. Mimo zmęczenia i uczucia przeziębienia, pokusa, która od dłuższego czasu prezentowała się pod postacią ludzką, podreptała do pokoju obok. Otwierając niemrawo skrzypiące drzwi zwróciła uwagę na nieposłane łóżko, które po kilku minutach doprowadziła do ładu. Odsłoniła kotary, wpuszczając do pomieszczenia trochę światła i uprzątnęła stoliczek z niepotrzebnych drobiazgów. To samo uczyniła z większością pokojów. Z robotą uwinęła się do siódmej rano, darowała sobie jednak sprzątanie komnaty, w której zazwyczaj spało państwo von Falonne. Byli to bogaci i kulturalni ludzie. Udzielili jej schronienia, kiedy ta bardzo tego potrzebowała. Po niedługim czasie zaskarbiła sobie ich sympatię - małżeństwo zaproponowało jej pracę. Jako że byli bezdzietni, zgodzili się, aby pokusa zamieszkała u nich na stałe. Rzecz jasna, para nie miała pojęcia o jej pochodzeniu oraz o tym, kim jest naprawdę.
Dzień zaczynał się, jak każdy inny, a jednak Aaliyaa czuła, że coś się święci. Intuicja podpowiadała jej, iż tego dnia powinna być wyjątkowo czujna. W tej samej chwili ktoś głośno zapukał do drzwi.
Awatar użytkownika
Laia
Szukający drogi
Posty: 32
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek, Strażnik
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Laia »

Niewiele osób zna się potworach. Większość uważa, że są straszne i tyle. Część osób przeczytała w jakimś bestiariuszu o tym gdzie występują i trzyma się od tych miejsc z daleka. Rzeczywistość jest jednak inna. Owszem są obszary takie jak Mgliste Bagna, gdzie potwory czyhają za każdym rogiem. Jednak nie zawsze jest tak, że teren niezaznaczony w bestiariuszu jest bezpieczny. W ostatnich latach zanotowano wiele migracji "potworów" . Ludzie wtedy panikują i wyjeżdżają do miast w których jest "bezpiecznie". To zawsze irytowało Laię. Strażnicy często zabijają zwierzę zanim dojdzie do miasta. Ale tego mieszczanie już nie zauważają. Laia kilka razy w życiu nawet sprowokowała taką sytuację, gdzie potwór przedostawał się do miasta, wtedy też ona jako strażniczka za zabicie go dostawała pokaźną sumę pieniędzy. Nie robiła tego zbyt często. Tylko wtedy kiedy potrzebowała pieniędzy. Mogła się wtedy targować, a raczej ustalać swoje warunki, niestety kosztem tego ginęło kilku ludzi.
W Szepczącym Lesie znalazła się przez przypadek. Wędrując po Górach Dasso, znalazła ślady Mantykory. Ot takie przyjemne zwierzątko, które ma ciało lwa, skrzydła nietoperza i wielkie kły. Wygląda może dość groteskowo, jej jad jest jednak najbardziej jadowitym ze wszystkich stworzeń. No i powód dzięki któremu Laia pozwoliła sobie śledzić i zabić tego potwora to jego unikatowość. W całej Alaranii ponoć istnieje tylko jedna sztuka. Ach jak ładnie wyglądałaby jej skóra nad kominkiem. No gdy już się osiedlę w jednym miejscu.
Mantykora nie chowała się. Nie musiała, była potężna i nikogo się nie bała. Tak więc nie trudno było ją śledzić. Laia co jakiś czas spotykała powalone drzewo lub zabitego niedźwiedzia. na dodatek Mantykora zostawiała mnóstwo swojej sierści. Co oznaczało tylko tyle, że jest to ich sezon godowy. Trochę to zresztą dziwne , że miała czy miał sezon godowy skoro był tylko jeden taki egzemplarz.
Po kilku dniach powolnego dość tropienia Laia mogła się jej przyjrzeć z bliska. Ach szkoda, że cię zabiję.
Do Mantykory nie dało się podejść z dzidą lub strzelić z łuku. Aby zabić Mantykorę trzeba było wykazać się sprytem. Trzeba było przewidzieć jej tor ruchu. Poczekać aż zgłodnieje, zastawić pułapkę. I kiedy się już ją złapie- wbić wszystko co ma się pod ręką.
Tak, też zrobiła Laia, i wszystko szło gładko, aż do momentu kiedy popełniła jeden duży błąd. Otóż w swoim zachwycie, kiedy Mantykora podchodziła do okazałego jelenia Laia wychyliła się zza drzewa i spłoszyła zwierzę przed potworem. Ten szybko pojął jej pozycję i ruszył do ataku. A wtedy Laia nie miała innego wyjścia jak uciekać ile się w nogach. Zapewne mogliby wszyscy pomyśleć, że taki człowiek z czteronożną lwica nie ma szans, ale Mantykoty są mało zgrabne i dość szybko się męczą.
Laia straciła szansę na trofeum, ale uratowała swoje życie. W pośpiechu znalazła się na skraju lasu i miasta Danae. jako, że pędząc straciła wiele energi i gałęzie ją pocięły była zmuszona zapukać do najbliższego domu. co tez uczyniła
Awatar użytkownika
Merarion
Błądzący na granicy światów
Posty: 15
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Czarodziej
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Merarion »

Merarion od dłuższego czasu czarował siedząc pod drzewem w pobliżu miasta Danae. Robił to bez żadnego ruchu, w zupełnej ciszy. Oczy miał zamknięte, a oddech spokojny. Na kolanach trzymał piękny biały kostur.
W wyciągniętej przed siebie ręce trzymał fragmenty złotego pierścienia, a wprawny obserwator zauważyłby także maleńkie drobinki złota zbierające się wokół niego. Ziemia magicznie przyciągnięta utworzyła naokoło niego nasyp wznoszący się na wysokość piersi maga. Wał ten zdążył już obrosnąć trawą, prawdopodobnie wspieraną czarami.

Powoli zbliżało się południe kiedy Merarion usłyszał kogoś biegnącego przez las. Zaciekawiony otworzył oczy, spojrzał w tamtą stronę i zobaczył piękną kobietę wyglądającą jakby przed czymś uciekała. Pobiegła z dużą prędkością w stronę miasta.
Zaciekawiony mag chwycił Acutusa, wstał, otrzepał szatę z ziemi i rozprostował kości.
Schował pierścień do sakiewki przy pasie i wtedy zauważył, że Fortis gdzieś zniknął, ale uznał to za drobną niedogodność. W końcu to wielkie bydle zawsze do niego wraca.
Wzruszył ramionami i ruszył za kobietą z nadzieją na pierwszą prawdziwą przygodę po wyruszeniu z domu rodzinnego.
Idąc w stronę miasta dostrzegł niewielki dworek na skraju lasu i ową damę za którą podążał pukającą do jego drzwi. Uśmiechnął się i wspierając się na kosturze ruszył w jej stronę. W tym momencie usłyszał potężny ryk ze strony z której nadbiegła kobieta.
Merarion zatrzymał się. Czyżby Fortis natknął się na coś godnego uwagi... obym tylko później nie musiał go leczyć. Pomyślał czarodziej, po czym znów powolnym krokiem niczym starzec pomagając sobie Acutusem ruszył w stronę rezydencji.
Awatar użytkownika
Nepis
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Pół nemorianka, pół człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Nepis »

Nepis przedzierała się przez las leżący w pobliżu miasta Danae z ciężkim plecakiem zarzuconym na ramiona i z długim, pięknie zdobionym łukiem refleksyjnym odziedziczonym po matce. Mimo wczesnej pory była w drodze już od wielu godzin, a teraz ledwie trzymała się na nogach ze zmęczenia. Ponadto dawno nie miała nic w ustach i prawie mdlała z głodu i wycieńczenia. Po raz kolejny przeklęła się w duchu, gdyż zamiast zostawić ostanie kęsy pożywienia na później, oddała je żarłocznemu Nenekowi. Miała świadomość, iż głupio postąpiła i teraz musi ponosić konsekwencje swojej lekkomyślności. Wiedziała też, że potrzebuje jakiegoś schronienia, bo inaczej źle się to dla niej skończy.
Dziewczyna oparła się o drzewo z ciężkim westchnieniem. Nagle usłyszała ryk dobiegający z głębi lasu. Wyprostowała się i poczęła nasłuchiwać, ale nic więcej nie usłyszała. Dopiero po dłuższej chwili dotarł do niej dziwny dźwięk przywodzący na myśl biegnące zwierzę. Automatycznie napięła wszystkie mięśnie, jednak nie sięgnęła po broń. Miała wrażenie, że i tak by się jej nie przydała, ponadto, jeśli się nie myliła, to zwierzę musiało być olbrzymie. Wtem, tuż obok nie przemknął, szybko niczym błyskawica, potężny tygrys. Prawie krzyknęła ze zdumienia, lecz w ostatniej chwili się powstrzymała. Zwierzę zniknęło za drzewem, nawet nie spojrzawszy w jej stronę. Zmierzało w stronę miasta. Nepis nie musiała długo się zastawiać i po paru sekundach podążała po śladach zwierzęcia, zapominając całkiem o głodzie i zmęczeniu.
Ujrzała potężną posiadłość, ale nigdzie nie zauważyła nawet ślady zwierzęcia. Zdała sobie sprawę, że może mieszkańcy tejże rezydencji ofiarują jej trochę pożywienia. Zebrała w sobie odwagę i zapukała do drzwi.
Awatar użytkownika
Merarion
Błądzący na granicy światów
Posty: 15
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Czarodziej
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Merarion »

Merarion zbliżał się właśnie do dworku pod którym stała obecnie nieznajoma kobieta.
Jeszcze go nie spostrzegła, więc żeby jej nie przestraszyć postanowił się przywitać, jednak gdy otwierał już usta żeby coś powiedzieć z lasu wybiegł Fortis. Gigantyczny tygrys gnał w pełnym pędzie w stronę kobiety nie zdradzając nawet zamiaru zatrzymania się.
-Uwaga! –Krzyknął Merarion po czym szybko zaczął sprawiać, że grunt pod łapami zwierzęcia tracił swoją stabilność. Po kolejnych dwóch susach Fortis upadł na pysk.
-Ty krowo, chciałeś kogoś zabić? Przed czym tak uciekałeś tchórzu? –Zdenerwowany mag zaczął krzyczeć do bestii.
-Przepraszam panią najmocniej, ale nad tym bydlęciem nie sposób jest zapanować.
-Skłonił się z uśmiechem kobiecie, jednak kiedy to robił kątem oka dostrzegł jakiś ruch na linii drzew. Z krzaków wyłoniła się dziwna istota ubrana w szaty o jaskrawych kolorach. Merarion nigdy wcześniej nie widział takich barw, zdawały się one mienić przy każdym ruchu postaci. Jednak najdziwniejsze w tej istocie było ciało. Miała ona skórę barwy ciemnego filetu i rząd niewielkich rogów oplatających głowę. Na rękach widniały jakieś tajemnicze rubinowe znaki wyglądające na magiczne. Jednak nagle niczym za dotknięciem różdżki mag poczuł jego aurę, zdawała się ona sprawiać, że powietrze drgało, a mięśnie naprężały się do granic wytrzymałości jakby w oczekiwaniu na atak. Nigdy nie słyszał nawet o istocie, która mogłaby emanować taką potęgą.
Przybysz odezwał się doniosłym głosem.
-Witajcie śmiertelnicy. Zostaliście wybrani przez boginię Nemerię, aby spełnić ważną misję. Zostaniecie wysłani do miejsca gdzie bogini stanie przed wami i pobłogosławi wam przed podróżą.
Niechaj stanie się jej wola!
-Zakrzyknął osobnik. Poinformował bohatera, że został on i najprawdopodobniej owa kobieta stojąca pod drzwiami rezydencji, a może i jeszcze ktoś wybrany do wykonania jakiejś niezwykłej misji, którą ma powierzyć im sama bogini ulotnej chwili i przypadku. Merarion zdziwiony spojrzał na damę do której przybysz także się zwracał, kiedy nagle poczuł działanie niezwykłej mocy pod swoimi nogami. Zerknął tam i dojrzał fioletowy wir, który zaczął go wsysać.
Kiedy się rozejrzał dostrzegł, że Fortis oraz owa dama są wciągani przez identyczne anomalie.
Przerażony spojrzał na dziwnego maga, ale ten począł oddalać się od swoich ofiar i ruszył spokojnym krokiem w stronę, z której przed chwilą przyszedł. Ostatnim, co Merarion wykrył był czyjś umysł zbliżający się z tamtej strony. Po tym nie widział, ani nie czuł już nic.


Ciąg dalszy: Merarion i inni, których wciągną magiczne wiry
Zablokowany

Wróć do „Danae”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości