Danae[Targ] Zwiedzanie miasta

Jedno z trzech elfich królestw znajdujących się w szepczącym lesie. Otoczone murami rozległe miasto wtopione w leśną gęstwinę magicznego lasu.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Veril
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 58
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Naturianin, Maie podmuchu
Profesje:
Kontakt:

[Targ] Zwiedzanie miasta

Post autor: Veril »

W tym miejscu Danae zawsze panował ruch. Trudno się zresztą temu dziwić gdyż elfickie towary sprzedawane tutaj były bardzo pożądane przez wielu kupców. Dodatkowo korzystna lokalizacja miasta sprawiała, że praktycznie o każdej porze można było zobaczyć tłumy domagające się wciąż nowych towarów.

Kolorowe stoiska i kramy zdawały się ciągnąć tutaj w nieskończoność. Ciasne niemal klaustrofobiczne przestrzenie były oczywiście wypełnione dwukrotnie większą liczbą osób niż przewidywano przy budowie placu. Gdzieniegdzie uważny obserwator mógł dostrzec rzezimieszków dybiących na nieuwagę klienteli płacącej szczerym złotem za drogocenne wyroby elfickiego rzemiosła. Gdzieniegdzie dało się zobaczyć kupców spierających się co do jakości jakiegoś wisiorka. Nie wiadomo czemu jeden z nich upierał się, że tamten chce mu sprzedać podróbkę. Wszędzie panował ruch, a ciche szemranie kupców mieszało się w ciężką do zniesienia na dłuższą metę, wrzawę.
Gdzieś pomiędzy nogami kupujących i sprzedawców przemykał się niepozorny, biały kot.

Veril nie wiedział po co tu przyszedł, chyba po prostu chciał sobie pooglądać co do zaoferowania ma rynek miasta Danae. Wielokrotnie przebywał już w takich miejscach. Stąd też najwięcej dowiedział się o ludziach, elfach czy krasnalach. Niewątpliwie cechą wspólną wszystkich ras była chęć zgromadzenia jak największych dóbr materialnych, nierzadko w sposób uznany powszechnie za niemoralny. Tak czy inaczej cieszył się, że jako istota mająca mało wspólnego z człowiekiem wcale nie musi w tym wszystkim uczestniczyć. To co widzi i słyszy w zupełności mu wystarcza.
Było mu trochę żal tych wszystkich istot. Codziennie zmagali się z wieloma przeciwnościami byle tylko zapewnić sobie byt, byle przeżyć kolejny dzień. Maie nie mieli tego problemu, nie mieli rodziny, nie posiadali żadnych więzi, nie musieli nawet jeść. Veril na każdym kroku czuł swoją inność i wiele razy dziękował losowi, że nie jest zmuszony wieść typowego dla istot humanoidalnych życia. Jednakże był jednym z niewielu ze swojego gatunku. Podczas swoich podróży nigdy nie spotkał innego Maie, a nawet gdyby to i tak małe szanse by go rozpoznał.
Wskoczył na wysunięty dach jednego z okolicznych budynków i obserwował co dzieje się w dole. Miał stąd znakomity widok. Mógł być spokojny, kto by się przejął małym, niepozornym kotem?

Nagle wydawało mu się, że coś zauważył. Tak! To na pewno była Aeris! Ciekawe co ta wścibska wróżka tutaj robi. A co tam, teraz to Veril zrobi jej na złość. Bez większego namysłu zeskoczył z daszku i popędził za znajomą. Wkrótce oboje znaleźli się na wozie transportującym zakupione w Danae dobra.

Ciąg dalszy
Zablokowany

Wróć do „Danae”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości