Danae[Karczma "Ostatni ruen"] Nowy rozdział opowieści

Jedno z trzech elfich królestw znajdujących się w szepczącym lesie. Otoczone murami rozległe miasto wtopione w leśną gęstwinę magicznego lasu.
Awatar użytkownika
Aileen
Kroczący w Snach
Posty: 224
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Ranga: [img]http://img263.imageshack.us/img263/7033/moderatorgfl.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Aileen »

Wystarczyło wspomnieć o nauce, a w oczach Tilii rozbłysł żywy entuzjazm. Aileen uśmiechnęła się ciepło.
- Przyjdź do mojego pokoju około dwóch godzin po zachodzie słońca. Gdybym wróciła wcześniej, zawołam cię.
Tilia wyszła z pokoiku, udając się do stajni i zostawiając elfkę z nowymi wątpliwościami. Czy uważam, że Akkarin powinien nam towarzyszyć? Dobre pytanie...
Odsunęła od siebie te myśli. Akkarin nie ma powodu, by szukać z nią zwady. W każdym razie - w tej chwili.

Elfka stłumiła cisnące się na usta przekleństwo, gdy po raz kolejny tego dnia przytrzasnęła rąbek sukienki w zamykanych drzwiach. Wczoraj Triss wspaniałomyślnie pomogła jej doprowadzić ją do porządku i nie chciała teraz znów jej uszkodzić. Aileen okryła się swoją ciemnozieloną peleryną i wyszła z karczmy. Powoli zaczynało robić się chłodniej.
Nie miała pojęcia dokąd mógł udać się Akkarin. Zamknęła oczy i przez chwilę szukała myślami aury demona, lub też iluzji, jeśli ponownie się za nią ukrył. Poczuła jego obecność gdzieś w okolicy centrum Danae.
Miasto było co prawda zamieszkane głównie przez elfy, jednak tłum na ulicach stanowili przede wszystkim ludzie - wędrowni handlarze, okoliczni mieszkańcy wsi, podróżnicy. Prawdziwych mieszkańców Danae można było poznać po niespiesznym kroku i demonstracyjnym unikaniu zatłoczonych części miasta. Wyrwawszy się z opuszczających Danae podróżników trafiła na centralny rynek. Właściwie, trudno było to nazwać rynkiem, raczej urodziwym dziedzińcem. Rozciągał się stąd wspaniały widok na pałac i słynne białe kolumny. Tradycyjnie pośrodku umieszczono fontannę.
Aileen rozejrzała się uważnie, lecz nigdzie nie zobaczyła znajomej postaci, choć mogła przysiąc, że jest gdzieś w pobliżu. Przeszła się po okolicy i wreszcie go dostrzegła. Zaskoczyło ją, że nie był sam. Niepewna czy ją zauważył zbliżyła się do Akkarina i stojącego przed nim zgarbionego człowieka zasłoniętego w całości czarną i dość brudną płachtą. Przystanęła kilkanaście metrów od nich, dzielnie starając się zachować powagę, gdy doszło do niej, kto zaczepił demona.
Kimkolwiek był człowiek, przygarbił się, podniósł ręce w górę i zaczął mamrotać coś na kształt zaklęcia, które zapewne miało brzmieć bardzo mrocznie. Daleko za nim stało kilka elfek, na oko sporo młodszych od Aileen, zaśmiewając się do rozpuku. Błazen podniósł rzucony wcześniej na ziemię kij, wyprostował się i parodiując Akkarina, krążył wokół wygrażając powietrzu wyimaginowanym kosturem. Elfka nie widziała twarzy demona, ale doskonale wiedziała czego się spodziewać. Już niemal czuła formującą się kulę energii zdolną dotkliwie poparzyć oberwańca.
- Witaj, Akkarinie. - powiedziała z naciskiem, podchodząc do niego od tyłu. Ton jej głosu wyraźnie sugerował, że powinien utrzymać emocje na wodzy. Błazen zamarł, rzucił kij z powrotem na ziemię i zerwał z siebie szmatę. Elfka z trudem powstrzymała się od parsknięcia śmiechem. Rozpoznała tego człowieka, był to ten sam "natchniony poeta" którego widziała rankiem.
- Nieninque! - wykrzyknął i padł na kolana. Zdjął przewieszoną przez ramię lutnie i zagrał kilka rzewnych akordów.
- O nie... - jęknęła elfka i cofnęła się. - Chodźmy stąd.
Akkarin nie dał sobie tego dwa razy powtarzać. Popisujący się przed małą widownią poeta urwał wpół jakiejś ckliwej ballady gdy dostrzegł, że obiekty jego kpin zamierzają się wycofać, a on straci zaraz pretekst do popisywania się przed młodymi elfkami.
- Uważaj, Nieninque. - powiedział, zabiegając jej drogę. - To zły czarnoksiężnik, rzuci na ciebie straszną klątwę i przemieni w... łabądka!
Błazen zaniósł się szaleńczym śmiechem i popędził przed siebie w podskokach, wymachując rękami w górę i w dół. W efekcie runął jak długi na jedną z przechodzących opodal osób. Chwilę później otoczyły go jego rozchichotane fanki.
- Co za kretyn. - mruknęła i jak najszybciej wycofała się z niebezpiecznej okolicy. Nie wiadomo, czy miała na myśli błazna czy Akkarina.
- Duma. Wy, Nemorianie, jesteście jeszcze gorsi pod tym względem od najstarszych smoków. Zaatakowałbyś kota, jeśliby śmiał zbyt głośno miauczeć pod twoim oknem! - wyrzuciła z siebie elfka, gdy tylko znaleźli się poza zasięgiem ciekawskich spojrzeń. Zapewne jeszcze chwilę temu jej uwaga wywołałaby kolejną sprzeczkę, Aileen jednak stłumiła szalejącą w demonie furię za pomocą magii. Zapewne zauważył jej ingerencję, mało ją to jednak obchodziło.
- Tilia nie ma nic przeciwko temu, byś nam towarzyszył. Ja jednak chciałabym się najpierw dowiedzieć, dlaczego po dwustu latach w Otchłani wróciłeś tu i zacząłeś mnie szukać. Poszukujesz czegoś konkretnego?


//przyjmijmy, że język jakiego używa Aileen to quenya
Awatar użytkownika
Tilia
Kroczący w Snach
Posty: 223
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek - Druid
Profesje:
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/ekspert%20moderator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Tilia »

Usłyszała stąpnięcia konia zgłuszone słomą rozsypaną po klepisku. Wiedziała, że nie jest to ani Aster, ani Bzura – potrafiłaby już rozpoznać ich chód. Otworzyła oczy i spojrzała prosto w oczy ogiera nemorianina, lekko przestraszona i zdumiona. Uspokoiła się natychmiast słysząc słowa Arkada w swojej głowie i roześmiała się. Zdała sobie sprawę, że zupełnie niezamierzenie popełniła nietakt, który ma jeszcze szansę nadrobić. Wyciągnęła dłoń, by pogłaskać Arkada po pysku i przemówiła do niego łagodnie: - Miło mi Cię poznać, Arkadzie. Oczywiście i ty dostaniesz cukier, tak jak Aster i Bzura – w ten sposób przedstawiła ogierowi dwójkę pozostałych koni. – I dla ciebie z pewnością wystarczy – dodała szybko zwracając się do czwartego, zupełnie nieznanego jej konia.
Pomyślała jednocześnie, że ktoś, kto ma słabość do koni, nie może być bardzo zły. Niełatwo także zdobyć zaufanie elfów… Powoli każda informacja jaką otrzymywała na temat Akkarina, przemawiała na jego korzyść.
- Długo już podróżujesz z Akkarinem? – zapytała uprzejmie Arkada. Nie chciała być wścibska jednak nie potrafiła przestać myśleć o tych wszystkich zawirowaniach czasowych. Aby zachęcić konia do rozmowy znów sięgnęła do kieszeni po zioła i poczęstowała nimi Arkada.
Awatar użytkownika
Akkarin
Poszukujący Marzeń
Posty: 415
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje:

Post autor: Akkarin »

Wędrując po mieście, trafił na coś, co można by określić głównym placem. Przez chwilę przystanął, obserwując zarówno tłum, wsparty na kosturze. Sielankowa atmosfera mogłaby tak trwać dłużej, gdyby jakiś idiota, nie postanowił wkurzyć demona, ku uciesze równie widać inteligentnych dziewczyn. Naśladował każdy ruch Akkarina, przy okazji udając iż jest złym magiem. Jak blisko był trafienia w sedno... Nemorianin początkowo znosił kpiny, starając się ignorować błazna. Jednak nerwy mu w końcu puściły. Niech sobie raz na zawsze zapamięta, że nie należy denerwować magów... Kula energii była gotowa, gdy usłyszał za plecami głos Aileen. Momentalnie rozproszył zaklęcie i dał się w miarę posłusznie wyprowadzić z tłumu. Słysząc najpierw tyradę miał ochotę potraktować elfkę nowym pociskiem, potem zaś dotarły do jego uszu nowiny, uśmiechnął się lekko.
- Cóż zrobię, czyż mogę zmienić swoją rasę? Ale masz rację poniosło mnie, wybacz. - Zatrzymał się i ukłonił, z przepraszającą miną. - Pytasz czemu postanowiłem cię odszukać? Dobrze więc. Pozwól, że zacznę od tego co wydarzyło się niedawno. - Poprowadził ją z powrotem w stronę karczmy, po drodze snując opowieść. - Gdy wróciłem z Otchłani, byłem znów w Szepczącym Lesie, postanowiłem udać się do Kryształowego królestwa. Cóż, to miasto zawsze słynęło z tętniącego magią powietrza. Spotkałem tam pewnego maga, który po pewnych intrygujących wydarzeniach zaproponował mi, jak również memu rodakowi założenie gildii, w której szkolilibyśmy adeptów magii. Niestety zaraz po tej propozycji teleportował się. Nie bardzo miałem pomysł, dokąd się udać. Przyszła więc mi do głowy twoja osoba, jako iż byłaś ostatnią, jaką widziałem opuszczając ten świat. Czy szukam czegoś konkretnego w tej chwili? Niestety nie, ale kto wie, może gdzieś po drodze znajdzie się coś, wartego mojej uwagi? - Dotarli w końcu do budynku karczmy. Demon wraz z eflką zatrzymali się, przed drzwiami. - Masz do mnie jeszcze jakieś pytania, Aileen?

Arkad w bardzo ludzki sposób skinął głową obu wierzchowcom.
- Bzura. Ciebie pamiętam. Rozumiem, że ty Asterze, jesteś jej wierzchowcem? - Miał na myśli druidkę. Ostrożnie wziąl z dłoni kobiety zioła, żując je spokojnie. Gdy skończył odezwał się znowu. - Podróżuję z Akkarinem ponad trzysta lat, od czasu gdy postanowił mnie kupić. Na jego szczęście, mój poprzedni właściciel był zbyt tępy, by wiedzieć, że mam w sobie coś więcej niż zwyczajny koń. Inaczej musiałby wydać więcej niż mógłby zgromadzić. Ma więcej szczęścia niż rozumu. - Zaśmiał się, co w odpowiedniku końskim było wyłącznie rżeniem - Nikt nie wie o nim tyle co ja, chyba nawet on sam.
Awatar użytkownika
Aileen
Kroczący w Snach
Posty: 224
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Ranga: [img]http://img263.imageshack.us/img263/7033/moderatorgfl.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Aileen »

Aileen miała już przygotowaną ciętą odpowiedź na przeprosiny demona, lecz w porę ugryzła się w język. Nie powinna go drażnić, zwłaszcza, że sam przyznał się do błędu. Zepchnęła żywe wspomnienie wariata przedrzeźniającego demona na dno pamięci. Gdyby nagle znów zaczęła się śmiać, Akkarin pewnie uznał by, że naśmiewa się z niego.
Ruszyła razem z nim, rada, że może posłuchać jego historii. Elfka tak zasłuchała się w opowieść Nemorianina, że nawet nie zauważyła, że doprowadził ją z powrotem do karczmy.
- Gildia magów? Odważny pomysł, choć nie sądzę, by to się udało - powiedziała po namyśle - Rada Czarodziejów nie będzie zadowolona z konkurencji, a poza tym, adepci zazwyczaj szkolą pod okiem swych mistrzów i jak dotąd ten system się sprawdzał. Sama mam teraz uczennicę. Jest jeszcze Zamek Czarodziejek, który ma wyjątkowo dobrą opinię. I tak każdy z magów podąża własną drogą, wątpię by dał się zamknąć w gildii. Niemniej jednak, chciałabym kiedyś poznać tego maga i jego dziwne pomysły.
Elfka westchnęła cicho i kontynuowała monolog.
- Nie chcę cię zniechęcać, Akkarinie, ale zamierzam wystrzegać się wszelkich ciekawych miejsc, od ruin Nemerii zaczynając, kończąc na zwiedzaniu Maurii. Obecnie odpowiadam nie tylko za siebie i Bzurę, ale i za początkującą uzdrowicielkę. Zamierzamy udać się w kierunku Menaos, odszukać pewną zaginioną osobę.
Elfka uznała, że Tilia sama powinna zdecydować, ile powie Akkarinowi. To były jej prywatne sprawy. Miała jeszcze dużo czasu, zwłaszcza, że chciała dać Tilii trochę spokoju i możliwości odpoczynku. Chciała jednak wyjaśnić sprawę, która intrygowała ją odkąd dowiedziała się ile lat Akkarin spędził w Otchłani.
- Mam jedno pytanie. Ciekawi mnie, w jaki sposób udało ci się tak przedłużyć życie Arkada. Bzura twierdziła, że pochodzi z Alaranii, więc nawet jeśli płynie w nim krew naszych wierzchowców, nie miał prawa naturalnie żyć aż tak długo. Jest jeszcze jedna sprawa... Dziwi mnie, że chciał żyć tak długo.
Elfka urwała, gdy zakopane w otchłaniach pamięci wspomnienia znów wróciły. Przez chwilę pożałowała, że dotknęła tego tematu. A jednocześnie chciała dowiedzieć się, gdzie popełniła błąd i dlaczego, pomimo jej umiejętności, musiała patrzeć jak umiera klacz jej ojca, która towarzyszyła jej niemal od dziecka.
Awatar użytkownika
Akkarin
Poszukujący Marzeń
Posty: 415
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje:

Post autor: Akkarin »

- Wątpię, byś chciała go poznać. Był dumniejszy niż ktokolwiek z mojej rasy. Liczę, że nasze drogi już nigdy się nie skrzyżują. - Nie spodobała mu się wiadomość, o planowanym braku zaglądania w miejsca, równie ciekawe co niebezpieczna. Choć z drugiej strony, każdy plan może ulec zmianie, czyż nie? - Nie zniechęcasz mnie, Aileen. Jak powiedziałem, nie szukam teraz niczego konkretnego, a jedynie towarzystwa, które nie spróbuje mnie przy pierwszym spotkaniu zabić, za to kim jestem. - Spojrzał na elfkę, zaś w jego oczach odbijało się rozbawienie. Jak najbardziej świadomie przypominał jej początki ich znajomości.
Zamiast wejść do karczmy, skierował ich obojga kroki w stronę stajni.
- W takim razie zadajesz dwa pytania. Jedno o to jak, drugie zaś czemu. Na pierwsze zapewne mógłbym udzielić ci odpowiedzi, lecz sam nie do końca zawsze pojmuję zawiłości sztuki magicznej i mogę się mylić. Ale to Arkada powinnaś zapytać, czemu postanowił towarzyszyć mi tak wiele lat. Nie mi odpowiadać na to pytanie... - Po tych słowach otworzył drzwi stajni, przepuszczając elfkę przodem. Gdy sam znalazł się w środku, widząc swojego wierzchowca, posłał mu mentalny przekaz.
- Widzę, że już się zaprzyjaźniłeś. To dobrze. Aileen ma do ciebie pewne pytanie.
Awatar użytkownika
Tilia
Kroczący w Snach
Posty: 223
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek - Druid
Profesje:
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/ekspert%20moderator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Tilia »

Tilia była zaskoczona słowami Arkada. Kolejna rzecz, która wydawała się być niemożliwa. Jednak po ostatnich doświadczeniach, druidka zaczynała powoli dochodzić do wniosku, że na tym świecie nie ma rzeczy niemożliwych… Przyglądała się w zadumie wierzchowcowi, który jak twierdził miał ponad trzysta lat. Nie wyglądał wcale jakoś szczególnie. Owszem był pięknym i dostojnym ogierem, jednak zdarzało jej się podobne cechy spotykać u zwierząt. Jednak ten wiek.
Dziewczyna rozmyślała nad tym, nie miała jednak odwagi zapytać Arkada jak to możliwe by żył tyle, ile twierdził, że żyje. Bała się, że koń zrozumie ją opacznie, a nie chciała popełnić gafy. Pogładziła więc go tylko po pysku i bardziej stwierdziła niż zapytała: - Może opowiesz mi kiedyś historię swoją i pana Akkarina… Wygląda na to, że spędzimy jakiś czas podróżując wspólnie.
Popatrzyła znów na Arkada, a potem na Astra. Mimowolnie porównywała za sobą oba wierzchowce. Mimo, że Aster jak się okazało był potężnym wierzchowcem, Arkad zdawał się od niego potężniejszy.
Aster… jej wierzchowiec… - nie potrafiła tak po prostu przyzwyczaić się do tej myśli.
Znów zamknęła oczy i zamyśliła się.

Nie była pewna ile czasu spędziła siedząc na przewróconej skrzyni. Chłopak stajenny chyba skończył się już krzątać, bo nie było słychać żadnych innych odgłosów niż ciche kroki wierzchowców. Tilia osiągnęła to, czego chciała Aileen – w tym właśnie miejscu udało jej się odprężyć i uspokoić. Jednak coś wyrwał ją z zamyślenia czy też medytacji. Powoli otworzyła oczy i znów spojrzała na zwierzęta. Wszystkie były spokojne.
Chwilę później zaczęły strzyc uszami. Driudka usłyszała niezbyt głośną rozmowę. Ktoś niewątpliwie zbliżał się do stajni. Głos wydawał się znajomy. Nie musiała długo czekać na potwierdzenie swoich przypuszczeń. W drzwiach stajni stanął nemorianin, to właśnie on mówił coś przed chwilą.
Tilia wstała i wygładziła fałdy sukienki. Skinęła głową przybyszowi. Mało brakowało, żeby dygnęła.
Tuż obok Akkarina stała Aileen. Druidka była zaskoczona widząc ich tutaj – nie przypuszczała, że spędzi w stajni tyle czasu. A jednak dobrze się tutaj czuła i czas płynął jej tutaj inaczej niż na ulicach miasta lub w zatłoczonej karczmie.
Nie odezwała się bo miała wrażenie, że tamtych dwoje jest w trakcie jakiejś rozmowy. Odgarnęła tylko z twarzy kasztanowy lok i nieco nerwowym gestem znów wygładziła przód sukni.
Awatar użytkownika
Aileen
Kroczący w Snach
Posty: 224
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Ranga: [img]http://img263.imageshack.us/img263/7033/moderatorgfl.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Aileen »

- Och, wybacz. Przyrzekam, że nigdy więcej nie będę próbowała cię mordować - odrzekła z ironią. W jej oczach błyszczały ogniki, świadczące o tym, że i ją to bawi. Dotąd nie przypuszczała, że kiedykolwiek będzie w stanie śmiać się z tego, co wydarzyło się na bagnach.
Weszli do stajni. Elfka zastanawiała się, jakie "zawiłości sztuki magicznej" znali Nemorianie, by tak wpłynąć na tok życia. Nie umiała sobie wyobrazić demona zdolnego w takim stopniu władać magią życia. Szybko zorientowała się, że nie są sami, a ciemny kształt który podniósł się z drugiego końca stajni zidentyfikowała jako Tilię. Powitała ją uśmiechem, zbyt późno zdając sobie sprawę, że w półmroku i tak go nie zobaczy.
- My tylko na chwilę, nie przejmuj się. - poinformowała ją elfka. Podeszła do Arkada, witając się z nim i z pozostałymi końmi raz jeszcze.
- Podróżujesz już z Akkarinem tak długo. Ja także w podobny sposób związałam swe losy z Bzurą, jednakże ona ma dopiero dziesięć lat, a w obecnej chwili nawet ty jesteś starszy ode mnie. Konie szlachetnej krwi są w stanie żyć ponad trzykrotnie dłużej niż normalnie, lecz dłuższy żywot jest dla nich nienaturalny.
Urwała na kilka sekund, zastanawiając się jak zacząć. Bzura rozwieszała uszy, nieco zazdrosna o to, że elfka celowo przemawiała bezpośrednio do umysłu Arkada.
- Dawno temu mój ojciec miał klacz. Towarzyszyła mi niemal od dziecka. Zdawałam sobie sprawę, że Dalia nie jest w stanie żyć równie długo jak ja a miałam dość mocy by zatrzymać starzenie się ciała i wydłużyć jej życie. Lecz ona nie zgodziła się. Nie chciała żyć dłużej, więc... musiałam pozwolić jej umrzeć.
Elfka odkryła że ma łzy w oczach. Ucieszyła się, że w stajni było tak ciemno.
- Czy wiesz dlaczego Dalia straciła chęć życia, podczas gdy ty, mając już setki lat, nie czujesz zmęczenia?
Z chwilą gdy wypowiedziała te słowa, zdała sobie też sprawę, że nie potrafiła sobie wyobrazić przyszłości bez Bzury. Nie potrafiłaby żyć normalnie nie czując tej specyficznej więzi między ich osobami, nie czując tej drugiej obecności na skraju myśli. Jeśli jednak podejmie podobną decyzję jak Dalia... Nie zdradziła się z swych obaw Arkadowi, miała pewność że prędzej czy później dowiedziałby się o tym Akkarin, lub co gorsza - Bzura.
Awatar użytkownika
Akkarin
Poszukujący Marzeń
Posty: 415
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje:

Post autor: Akkarin »

Arkad spokojnie słuchał wypowiedzi elfki. Gdy skończyła, schylił głowę, by tak jak przed chwilą Tilli, teraz Aileen spojrzeć w oczy. W przeciwieństwie do niej, odezwał się tak, by usłyszeć go mogli wszyscy znajdujący się w stajni.
- Chcesz poznać tajemnicę mojej długowieczności Aileen. Niestety nie mogę ci wyjaśnić jak to się dzieje, wiem tyle co wie również Akkarin. Gdy spotkaliśmy się po raz pierwszy, uważałem, że im szybciej uwolnię się od niego tym lepiej. Jest Nemorianinem, demonem. Mało kto za nimi przepada... W końcu jednak staliśmy się dla siebie kimś ważnym, byliśmy nierozłączni. Nie wyobrażam sobie życia bez niego, a on beze mnie. Wiedzieliśmy, że nie jest naturalnie możliwe, by to trwało wiecznie, musieliśmy więc coś wymyślić. Obaj byliśmy młodzi i głupsi niż teraz, eksperymentowaliśmy więc. Nie wiemy jak to się w końcu stało. Magia Akkarina oraz ta drzemiąca we mnie splotły się ze sobą. Od tego czasu, starzeję się równie wolno co on. Obaj zyskaliśmy na tej więzi, lecz są rownież wady. Ja stałem się długowieczny, urosłem, nabrałem siły. Płynie we mnie jednak teraz również krew demona, jeśli mogę to tak nazwać. Można mnie wygnać z tego świata, elfko. Ktoś, kto potrafi kontrolować demony, mógłby kontrolować również mnie. Możliwe nawet, że gdyby jeden z nas umarł, drugiego czekałoby natychmiast to samo. Nie mogę umrzeć, nawet gdybym chciał, nie ryzykując życia Akkarina. Wszystko ma swoją cenę. Nie jest to oczywiście wszystko, co się zmieniło we mnie, ani też nie powiedziałem, co zmieniło Akkarina. Resztę może kiedyś postanowimy ci wyjawić. Lecz nie teraz... - Po tych słowach podniósł głowę i spojrzał na demona. Akkarin skinął mu głową, uśmiechając się, lecz smutno. Gdyby zachowali to dla siebie, mogliby stracić. Arkad dobrze zrobił, mówiąc to...
- Posiadacie teraz niebezpieczną wiedzę na nasz temat. Ryzykujemy, lecz czasem trzeba... - nemorianin mówił spokojnie, prawie obojętnie. Właśnie... Prawie...
Awatar użytkownika
Aileen
Kroczący w Snach
Posty: 224
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Ranga: [img]http://img263.imageshack.us/img263/7033/moderatorgfl.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Aileen »

Aileen zamarła, gdy Arkad zdecydował się głośno odpowiedzieć na jej pytanie. Zerknęła ostrożnie na Bzurę i dostrzegła jej irytację. Pożałowała, że najpierw nie zwróciła się do niej z tym problemem.
~ Tak młodzi i głupi jak my obie teraz? - zarżała krótko, co Aileen ze zdziwieniem zidentyfikowała jako... śmiech. Złość klaczki zniknęła jak kamfora. ~ Mam ochotę porządnie cię ugryźć za to, że nie raczyłaś porozmawiać o tym najpierw ze mną. - Bzura tupnęła energicznie, aż zadrżała podłoga. Elfka przestała głaskać Arkada i podeszła do Akkarina.
- Sięgnij do jej umysłu. Usłyszysz ją. - szepnęła i zwróciła wzrok z powrotem na Bzurę.
~ Magia żyje w każdym z nas, teraz nawet w Astrze. Więź, która wywiązała się między wami, rodzi się także między mną a Aileen. Jej moc wpływa na mnie, czy tego chcę czy nie. Mimowolnie stałam się magicznym stworzeniem, umiem porozumiewać się w myślach, chronić swój umysł, czuję emocje. Nie jestem już zwykłym zwierzęciem, nie jestem nawet tym samym stworzeniem, które przyszło na świat dziesięć lat temu. Nie wiem kim do końca się stałam, tak jak nie wiesz tego ty, Arkadzie.
Sądzę, że nasze żywoty także się z sobą powiązały. Czuję też, że będę żyła dokładnie tyle, ile przeżyje Aileen. Kto wie ile lat jest nam pisane? Tysiąc, sto, dziesięć czy pięć?
Aileen była wdzięczna Bzurze za to, że zabrała głos. I za to, że rozwiała jej wątpliwości. Nie miała dość odwagi, by normalnie o tym porozmawiać, za bardzo bała się, że Bzura odejdzie tak, jak odeszła Dalia.
Jednak z Dalią nigdy nie związała się tak jak z Bzurą. To była klacz jej ojca, była też dużo starsza. Kiedy uświadomiła sobie tą różnicę, poczuła wielką ulgę. Poczuła, że to wspomnienie nigdy więcej nie będzie ją gnębić.
~ Aster także się zmieni. Już teraz przysłuchuje się nam z uwagą, choć wciąż nie do końca rozumie, o co nam chodzi. Rozmawiaj z nim, druidko, dbaj jak o samą siebie. Zrozumiesz wtedy i nasze troski. - rzekła Bzura w kierunku Tilii. Tak oto zakończyła się kolejna lekcja magii, której w tym wypadku udzielił głównie Arkad.
Aileen splotła ręce na piersiach. Nie spodziewała się, że Akkarin i Arkad kiedykolwiek zechcą się podzielić taką wiedzą. Jak dotąd, ich relacje opierały się jedynie na wzajemnym braku zaufania. Czas naprawdę leczył rany.
- Doceniam twoje zaufanie, przyrzekam też że nikomu nie wyjawię tej wiedzy. Skoro mamy podróżować razem, sądzę, że powinniśmy wiedzieć jak sobie pomóc.
Westchnęła, jakby zbierając się w sobie. Wbiła wzrok w nieokreślony punkt przed sobą.
- Noc po twoim odejściu, Akkarinie, straciłam kontrolę nad swoją mocą. Udało mi się uniknąć najgorszego, lecz takie rany goją się długo. Kilka miesięcy wcześniej moje ciało wchłonęło olbrzymią dawkę chaotycznej energii, która wyzwoliła się podczas nieudanego rytuału. Gdyby nie to, że byłam wtedy wiele kilometrów od tego miejsca, przy magicznym przekaźniku, pewnie bym nie przeżyła.
Byłam wyczerpana, fizycznie i psychicznie. Zawirowanie w czasie dodatkowo mnie osłabiło. Trudno jest opanować chaos zwłaszcza, gdy pochodzi on od ciebie. Nie stanowię zagrożenia dla nikogo z was, nie sądzę, by coś podobnego powtórzyło się kiedykolwiek. Jednakże... takich ran nie umiem wyleczyć, muszą zagoić się same. Czasami prowadzą do obłędu. Chciałam, żebyście wiedzieli, znali przyczynę, gdyby wydarzyło się coś dziwnego.
- Nie władam już magią ziemi. Nigdy już nie uda mi się kontrolować żadnego z żywiołów. - dodała, po kilku sekundach ciszy, zwracając się głównie do Akkarina. Tylko on miał jakieś pojęcie o jej możliwościach.
Awatar użytkownika
Tilia
Kroczący w Snach
Posty: 223
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek - Druid
Profesje:
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/ekspert%20moderator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Tilia »

Tilia przyglądała się całej scenie z zapartym tchem. Czuła się trochę jak podglądacz, ale przecież wszyscy byli świadomi jej obecności, zatem nie powinna tak właśnie się czuć. Mimo to, informacje jakie były wymieniane… Znów magia, cuda i rzeczy niesamowite…
Poznawała właśnie sekrety swoich przyszłych współtowarzyszy. Dreszcz przebiegł jej po plecach kiedy uświadomiła sobie nareszcie jak wielkim magiem musi być nemorianin oraz jaką mocą dysponuje Aileen. Zaskoczyło ją to, że losy tak różnych istot mogą być splecione ze sobą tak silnie.
Drgnęła kiedy Bzura zwróciła się do niej. „Aster się zmieni?” – chyba nie do końca rozumiała, co klacz ma na myśli. Przecież ona nie była ani magiem, ani nikim szczególnie uzdolnionym… Oczywistym było, że Tilia będzie o niego dbać i z nim rozmawiać, ale w jaki sposób miałoby to być powiązane z tym, o czym przed chwilą słyszała?... Przytaknęła jednak Bzurze. Nie czas to i nie pora by się spierać, zwłaszcza, że nadciągały kolejne rewelacje…
Słuchała dalej stojąc nieruchomo tam gdzie stała od samego początku. Zerkała na wszystkich uczestników rozmowy, oraz na Astra, który faktycznie uważnie się przysłuchiwał, jednak z pewnością niewiele rozumiał.
Awatar użytkownika
Akkarin
Poszukujący Marzeń
Posty: 415
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje:

Post autor: Akkarin »

Zaskoczyło go, że Bzura również była tak mocno związana z elfką, ale z drugiej strony wciąż umykały mu pewne zagadnienia magii...
Demon schylił głowę, słysząc słowa elfki o tym co jej się przydażyło. Naprawdę jej współczuł. Utrata kontroli nad magią, a potem zablokowanie całego kręgu żywiołów... Kto wie, czy to nie będzie w przyszłości postępować?
- Przykro mi z powodu tego co ci się przytrafiło Aileen. Jeśli będę w stanie jakoś ci pomóc, uczynię to. - Ponownie uniósł głowę, patrząc najpierw na starszą z kobiet, potem na młodszą. - Jednak nie czas teraz na rozważania o magii, przynajmniej na takim poziomie. Zapewne masz Tilio przed sobą jeszcze wiele nauki, nie powinienem was zatem zatrzymywać. Moja pomoc, zapewne na nic wam się w tej mierze nie zda. Jeśli będziecie czegoś potrzebować, znajdziecie mnie tutaj, wraz z Arkadem. Powiedzcie nam tylko kiedy zamierzacie wyruszać dalej, żebym mieli czas się przygotować do drogi.
Awatar użytkownika
Aileen
Kroczący w Snach
Posty: 224
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Ranga: [img]http://img263.imageshack.us/img263/7033/moderatorgfl.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Aileen »

- Najlepiej byłoby wyruszyć jutro jak najwcześniej rano, ale zobaczymy co nam z tego wyjdzie. - powiedziała Aileen. W istocie, sama miała jeszcze do załatwienia kilka rzeczy w mieście, a przecież już dziś miała rozpocząć swoją karierę mentorki. Co najgorsze, nie miała pojęcia od czego zacząć. Gdyby uczyła ją tak, jak sama była uczona, Tilia skończyłaby naukę jako staruszka. Musiała więc wymyślić coś od siebie.
- Powinnam wrócić za jakąś godzinę. Zapukam do ciebie - powiedziała do Tilii, skinęła głową Akkarinowi i koniom i opuściła stajnię, udając się do miasta. Nadal nie miała pewności, czy dobrze zrobiła mówiąc im o swoich słabościach. Nie chciała być traktowana jak bomba o opóźnionym zapłonie, do której nikt nie chce się zbliżać. Elfka zagłębiła się w bocznych uliczkach jak tylko spostrzegła, że centralny plac dalej jest okupowany przez bajarza i jego świtę. Miała jeszcze tyle spraw do załatwienia...


Udało jej się wrócić nieco wcześniej niż zaplanowała. Uprzątnęła z grubsza swój pokój i ustawiła na stoliku niewielką miseczkę z wodą, małą doniczkę i garść ziaren fasoli. Po drodze mniej więcej udało jej się ustalić czego będzie ją uczyć, a reszta, miała nadzieję, wyjdzie w praniu. Odnalazła myślami Tilię, przystawiając dodatkowo do stoliczka dwa krzesła.
- Możemy zaczynać. Jeśli jesteś gotowa, chodź do mnie.
Elfka usiadła na jednym z krzeseł, zastanawiając się kto denerwuje się bardziej - ona czy Tilia. Dziewczyna zjawiła się po krótkiej chwili. Aileen wskazała jej krzesło na przeciw siebie i odetchnęła głęboko.
- Na samym początku musisz się skupić. Do nauki magii wymagana jest pełna koncentracja, nie da się tego zrobić myśląc o wczorajszym śniadaniu. Zostaw za sobą wszystkie problemy, zmartwienia i wspomnienia dzisiejszego dnia. Liczy się tylko tu i teraz, tylko twoje skupienie. Zamknij oczy.
Elfka przeprowadziła ją szybko przez wyciszające ćwiczenia, a kiedy Tilia osiągnęła zadowalający ją efekt, podała jej miseczkę z wodą.
- Uzdrawianie wymaga wielkiej kontroli i precyzji, jeżeli nie chce się niepotrzebnie marnować energii. Jest wiele metod leczenia, ja jednak zamierzam nauczyć cię tej którą sama stosuję. Ogranicza w dużym stopniu zmęczenie, ale wymaga, jak już mówiłam, skupienia, wiedzy i precyzji.
Pierwsze ćwiczenie poprawi i twoją kontrolę i precyzję. Materia zawsze dąży do równowagi oraz do przyjmowania postaci o najmniejszej energii. Jedną z takich postaci jest kula. Krople rtęci wylanej na stół tworzą kulki. Bańki mydlane również mają kształt kuli, podobnie krople wody, gdy za pomocą magii wyrówna się siły na nie działające. Obejmij całą wodę znajdującą się w miseczce, unieś ją i ukształtuj w idealną kulę. Sama dojdź do tego, jak to uczynić. Zapamiętaj, że jest to forma o najmniejszej energii.
Awatar użytkownika
Tilia
Kroczący w Snach
Posty: 223
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek - Druid
Profesje:
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/ekspert%20moderator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Tilia »

Skłoniła się nemorianinowi kiedy wypowiadał słowa pożegnania.
Została w stajni jeszcze chwilę, jednak obecność Akkarina nie pozwalała jej już odprężyć się zbytnio. Pożegnała się więc cicho z końmi, ukłoniła mężczyźnie i ruszyła do swojej izby by w niej oczekiwać powrotu Aileen.
Odświeżyła się nieco i stanęła przy oknie. Z zamkniętymi oczami wdychała zapach miasta i chłonęła jego odgłosy. Ciche wezwanie wyrwało ją z tego stanu szybciej niż się spodziewała. Myśl odnalazła się w jej głowie, jakby była to najbardziej naturalna rzecz pod słońcem. Wzdrygnęła się lekko, odwróciła jak uczennica przyłapana na wagarowaniu i szybkim krokiem podeszła do drzwi by zapukać do sąsiadki.

Tilia była sumienną uczennicą. Zawsze starała się przykładać do wszelkiej nauki, bez względu na to, czego akurat się uczyła. I tym razem nie potrzebowała dodatkowej zachęty ani napomnień. Zamknęła oczy.
Była wdzięczna Aileen za pomoc podczas całego procesu oczyszczania głowy ze zbędnych myśli; zwłaszcza, że aktualnie takich myśli krążących po głowie druidki było całe mnóstwo…
Kiedy usłyszała spokojny głos uzdrowicielki wiedziała, że w jej głowie jest w tej chwili tylko ten głos. Uśmiechnęła się, kiedy usłyszała, że pierwsze ćwiczenie będzie związane z wodą.
Postawiła miseczkę z wodą na kolanach i skupiła się na tym, co właśnie miała zrobić. Nie było łatwo. Do tej pory, kiedy „używała” wody, nie zwracała uwagi na to, pod jaką jest ona postacią i w jaki kształt należałoby ją uformować. Teraz, skoro wiedziała już, że takie coś jest możliwe, spróbowała uformować kulę.
Udało jej się unieść nieco wody w kształcie walca, uformować wąski strumień, ale kula była czymś znacznie trudniejszym.
Rozproszyła się na moment, kiedy przypomniała sobie, że Aileen wspominała już o formowaniu wody w kule i przenoszeniu ich, myśl ta podążyła dalej, do Astra i… wąski, uformowany strumień z pluskiem wylądował w miseczce rozchlapując kropelki na sukienkę druidki: - Przepraszam – powiedziała speszona i ponownie postarała się skupić i nie myśleć o niczym innym poza ćwiczeniem.

Po kilkunastu próbach udało jej się na moment uformować prawie idealną kulę. Na bardzo krótki moment. Woda znów chlapnęła do miseczki, a Tilia spojrzała niespokojnie na elfkę: - Czy powiesz mi teraz, że nie nadaję się na Twoją uczennicę? Ja… będę ćwiczyć… – nie wiedziała czy zbierające się podstępnie łzy to efekt rozczarowania czy zmęczenia ćwiczeniami.
Awatar użytkownika
Aileen
Kroczący w Snach
Posty: 224
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Ranga: [img]http://img263.imageshack.us/img263/7033/moderatorgfl.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Aileen »

Aileen położyła ręce na stoliku i przyglądała się postępom Tilii. Jak każdy początkujący mag miała problem z koncentracją, lecz widać było, że nad tym pracuje. Aleen z radością spostrzegła, że po jakimś czasie wreszcie zaczęło się udawać. Bezkształtna przezroczysta masa nabierała coraz bardziej wyraźnego kształtu, lecz wodna kula straciła formę już po chwili i wpadła do miseczki, rozchlapując płyn na wszystkie strony.
- Czy powiesz mi teraz, że nie nadaję się na Twoją uczennicę? Ja… będę ćwiczyć… - powiedziała cicho Tilia. Elfka spojrzała w jej oczy, w których zalśniły łzy i doszła do wniosku, że problemy które przewidywała jako dość odległe, pojawiły się bardzo szybko. Westchnęła.
- Jeśli powtórzysz te słowa jeszcze raz, jestem skłonna tak pomyśleć. Nie nauczysz się magii w ciągu jednego dnia, a co dopiero po paru próbach. Nie zniechęcaj się, dobrze ci szło. Postaw miskę na stole, i ty będziesz lepiej widzieć i ja. To naprawdę wymagające ćwiczenie, zwłaszcza, że musisz wykonać je praktycznie bez żadnej podpowiedzi. Pomimo tego wierzę, że jesteś w stanie to zrobić.
Elfka przysunęła krzesło trochę bliżej stołu.
- Panuj nad swoim umysłem, skup się. Nie spiesz się, zacznij dopiero gdy poczujesz, że koncentrujesz się wyłącznie na tym. Mamy dużo czasu.
Elfka wstała od stołu, wyjęła swoją manierkę i uzupełniła wychlapaną z miski wodę. Usiadła ponownie przed Tilią i wyprostowała się.
- Forma o najmniejszej wewnętrznej energii. Próbuj do skutku, aż uda ci się ją utrzymać co najmniej przez pół minuty. Potem zajmiemy się nauką dziedziny życia.
Awatar użytkownika
Tilia
Kroczący w Snach
Posty: 223
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek - Druid
Profesje:
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/ekspert%20moderator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Tilia »

Tilia westchnęła ciężko i ponownie postarała się wyprzeć wszystkie myśli z głowy. Bardzo, bardzo jej na tym zależało. Zamknęła oczy zacisnęła wargi i na chwilę wstrzymała oddech. Potem skupiła się na wodzie w miseczce. Nie istniało nic poza tą wodą.
Straciła poczucie czasu.

Nie było łatwo, ale druidka w końcu poczuła każdą kropelkę składającą się na wypełniający miseczkę płyn. Wiedziała, że potrafi dotknąć każdej z tych kropli i udało się.
Bardzo powoli udało jej się uformować najpierw podłużny strumień wydostając się z miseczki po to, by uchwycić go w nieforemnym owalu. Już wydawało jej się, że nic więcej nie potrafi zrobić, kiedy woda pozwoliła ukształtować się w kulę. Poczuła tę kulę wyraźnie i teraz wiedziała już, że potrafi to powtórzyć. Ucieszyła się jak dziecko, któremu udało się złapać płatek śniegu. Jej radość nie była długa; po kilkunastu sekundach znów pomyślała o lesie, Astrze i pierwszej wzmiance o wodnych kulach. Woda znów chlupnęła do miseczki.
Tym razem sama sięgnęła do manierki Aileen, dolała wody i powtórzyła ćwiczenie. Była z siebie dumna – tym razem utrzymała wodę całkiem długą chwilę, a potem prawie udało się jej nie wychlapać płyny, kiedy wypuściła kulę znów do miseczki.
Popatrzyła na swoją nauczycielkę roziskrzonym wzrokiem. Była taka dumna!

Nie zauważyła, że zrobiło się późno. Nie miała pojęcia jak długo trwała „lekcja” – jak zawsze, kiedy na czymś skupiała się bez reszty, najważniejsza była nauka i zdobycie wymarzonej wiedzy i umiejętności.
Awatar użytkownika
Aileen
Kroczący w Snach
Posty: 224
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Ranga: [img]http://img263.imageshack.us/img263/7033/moderatorgfl.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Aileen »

Aileen oparła podbródek na splecionych dłoniach i zamknęła oczy. Odizolowała się od świata, polegając przede wszystkim na wyczuciu magii. Myśli Tilii oplatało zniechęcenie porażką i cień złości. Poczuła, jak w kilka chwil te uczucia zbladły i zniknęły. Dopiero teraz dziewczyna naprawdę się skoncentrowała. Elfka przyjęła to z lekkim zdziwieniem, w końcu to dopiero drugie podejście.
Nie musiała patrzeć, by wiedzieć, że Tilii w końcu się udało. W dodatku doszła do tego sama, Aileen nie potrafiła przecież ani zademonstrować jej tego, ani dostatecznie dobrze wytłumaczyć.
- Doskonale. Jesteś bardzo pojętną uczennicą - elfka uśmiechnęła się szeroko. W oczach dziewczyny błyszczała duma. Aileen wstała od stołu i wytarła mokry stolik ręcznikiem. Resztkę wody wylała do doniczki.
Było już późno, Tilia była też nieco zmęczona. Elfka podeszła do niej i wzięła ją za rękę. Wysłała do niej falę życiodajnej energii, która odświeżyła ją i odsunęła znużenie. Aileen miała dla niej jeszcze jedno zadanie.
- Oddałam ci część swojej mocy, którą jestem w stanie przemienić w energię potrzebną do życia. Będziesz mniej zmęczona, mam dla ciebie dzisiaj jeszcze jedno ćwiczenie. Będziesz je powtarzać samodzielnie w każdej wolnej chwili do momentu w którym uznam, że osiągnęłaś wystarczający poziom.
Elfka ponownie usiadła naprzeciw swej uczennicy i chwyciła ją za dłonie.
- Teraz nauczę cię najprostrzej formy magii życia, która potem stanie się podstawą do sztuki leczenia. Nie da się tego wytłumaczyć, muszę ci pokazać. Do tego potrzebuję kontaktu umysłowego. Nie bój się, nie usłyszę żadnej twojej myśli, której nie chcesz mi przekazać.
Zamknij oczy. To nie jest nieprzyjemne uczucie, ale też z początku wydaje się być dziwnie obce.
Kiedy Tilia uspokoiła się, Aileen delikatnie dotknęła jej umysłu. Dziewczyna wzdrygnęła się, a elfka napotkała nieprzyjemny opór.
- Rozluźnij się. Zamknij oczy i skup się na swoich myślach.
W umyśle dziewczyny pojawił się mentalny obraz elfki. Był trochę inny niż w rzeczywistości, elfka ubrana była w zieloną szatę i wydawała się też młodsza. Wyciągnęła do niej rękę.
- Jestem teraz w przedsionku twojego umysłu. Nie słyszę i nie widzę nic, ponieważ celowo się od tego izoluję, niemniej jednak jest to strefa, do której każdy kto potrafi czytać myśli może dotrzeć. Dlatego, gdy poczujesz, że ktoś próbuje podsłuchiwać, najlepiej skup się na jednej myśli. Jeśli zaczniesz recytować w myślach przepis na grochówkę i dostatecznie się na tym skupisz, intruz nie znajdzie nic innego. A teraz, chodź za mną.
W tym momencie, elfka chwyciła Tilię i poprowadziła ją w ciemność. By się nie zgubiła, przed mentalną postacią elfki pojawiła się droga. W pewnym momencie obie się zatrzymały. Tilia poczuła zwielokrotnioną aurę elfki, miała też dziwne wrażenie, że odeszła gdzieś daleko.
W tym momencie świat zmienił się. Tilia poczuła nagle dwie osoby - pulsującą jasnym światłem emancję elfki i nieco mniej jasną własną. Zobaczyła także coś jeszcze, w chwili gdy w przedziwny sposób nieznajome źródło magii trochę się zmieniło. Wokół roiło się od błyszczących iskierek życia. Nawiększe z nich, jak małe diamenciki lśniły pomiędzy nią a elfką. W jednej chwili wszystko znikło, elfka puściła jej dłonie, a Tilia zdała sobie sprawę, że w rzeczywistości wcale nie odeszła tak daleko.
- Tak wygląda życie. Poza nami, w tym pokoju żyje całe mrowie innych istot. Nawet one są pełne życia - elfka wskazała leżące na stole nasiona. - Pokazałam ci jak ja odbieram rzeczywistość, teraz chcę byś spróbowała podobnie. Te ćwiczenie mogłam ci zademonstrować, wiesz, jak ja to robię. Teraz ty znajdź w sobie to źródło magii, lecz zamiast używać go do kontroli wody, użyj go do ujawnienia życia. Na początku nie zobaczysz wiele - co najwyżej nas dwie. Rozszerzaj stopniowo swoje postrzeganie, aż poczujesz i inne, słabsze iskierki. Ćwicz kontrolę i skupienie. Gdy nabierzesz wprawy, zdołasz wyczuć nawet najdrobniejsze formy życia zamieszkujące pozornie jałowe środowiska. Będziesz jednocześnie czuła każde z osobna i wszystkie na raz. Powtarzaj to ćwiczenie w wolnych chwilach. Prawdopodobnie zajmie ci to kilka dni, jeśli nie tygodni, ale nie zniechęcaj się. Zawsze zrobisz postępy, choć czasem będą one prawie niezauważalne.
Zablokowany

Wróć do „Danae”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość