Danae[Karczma "Ostatni ruen"] Nowy rozdział opowieści

Jedno z trzech elfich królestw znajdujących się w szepczącym lesie. Otoczone murami rozległe miasto wtopione w leśną gęstwinę magicznego lasu.
Awatar użytkownika
Tilia
Kroczący w Snach
Posty: 223
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek - Druid
Profesje:
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/ekspert%20moderator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Tilia »

Mimo dużego zmęczenia chętnie podjęła kolejną próbę. Z radością przyjęła pomoc i uważnie słuchała rad. Nadal nie do końca wiedziała co i jak należy zrobić, ale teraz zauważała więcej rzeczy. Wydawało jej się, że potrafi lepiej wyczuć obecność uzdrowicielki w swoim umyśle, obecność ta nie była już tak bardzo obca i niepokojąca.
Wzdrygnęła się go usłyszała o magii ognia i własnej nieostrożności. Właściwie nie nieostrożności nawet, lecz niewiedzy. Natomiast informację o oddaniu całej swojej energii przyjęła bez zdziwienia – wiedziała przecież o tym, to była trak oczywista informacja, że sama zdziwiła się, jak mogła zadać tak głupie pytanie…

Gdy skończyły, odetchnęła głęboko. Czuła naprawdę silne zmęczenie. Zaskoczona uświadomiła sobie, że jest naprawdę bardzo, bardzo późno. Nie sprzeciwiała się więc gdy Aileen zakończyła lekcję. Przetarła dłońmi oczy i wstała. Pożegnała się grzecznie, życząc swej nauczycielce spokojnej nocy i cicho wyszła na ciemny korytarz prowadzący do jej izdebki.
Zatrzymała się na chwilę przyzwyczajając oczy do ciemności. Zastanawiała się chwilę, czy nie zejść jeszcze do stajni, by zobaczyć Astra, jednak zrezygnowała z tego pomysłu. Było późno, nie ma potrzeby, by niepokoić stajennych i zwierzęta. Weszła więc do siebie i cicho zamknęła za sobą drzwi.

Leżąc w łóżku miała przed oczami obrazy, jakie widziała niedawno dzięki Aileen. Była tak podekscytowana, że mimo dużego zmęczenia nie zasnęła od razu. Pod powiekami drgały pojedyncze iskierki życia, które po jakimś czasie uformowały się w sporej wielkości ogiera. Pędziła na nim przez nieznane krainy…

***
Nie zaspała. Mimo krótkiego snu była wypoczęta. Uśmiechnęła się na powitanie dnia i zaczęła nucić radosną piosenkę. Szybko wykonała wszystkie poranne czynności: obmyła twarz, ubrała się, spakowała wszystkie swoje rzeczy i przez chwilę rozważała czy od razu pobiec do stajni czy najpierw coś zjeść.
Nie wytrzymała i wybrała pierwszy wariant. Zbiegła po schodach i szybkim krokiem ruszyła do stajni. Nie zwróciła uwagi na zdziwione spojrzenie karczmarza, któremu tylko skinęła głową na powitanie, zabierając jednocześnie kilka kostek cukru leżących na blacie jednego ze stołów. Wyszła w szarzejący świt i po kilku krokach już dotarła do stajni. Nie zauważyła, że stajenny zdziwiony wczesną wizytą otworzył zaspane oczy.
Podeszła do Astra i wyciągnęła dłoń z kawałkiem cukru. Ten zadowolony zgarnął z jej dłoni smakołyk i wsadził jej głowę pod pachę szukając dalszych pyszności. Tilia pogłaskała go ze śmiechem: - Poczekaj, nie wszystko jest dla Ciebie. Pamiętasz, obiecałam pyszności jeszcze komuś. – W tej chwili podeszła do niej Bzura, druidka sięgnęła więc do kieszeni i podała cukier klaczy: - Dzień dobry – Powitała ją wesoło. Pamiętała, że jeszcze ktoś domagał się wczoraj zainteresowania. Rozejrzała się za Arkadem. I dopiero teraz dostrzegła Akkarina, stojącego w mroku tuż obok swojego pięknego wierzchowca. Tilia spłoszyła się nieco: - Witaj Panie… - dygnęła mimowolnie - Przepraszam, nie zauważyłam, że tu jesteś… - nie była pewna co powiedzieć. Ten potężny człowiek (człowiek?) onieśmielał ją: - Czy mogę poczęstować Arkada cukrem?
Awatar użytkownika
Akkarin
Poszukujący Marzeń
Posty: 415
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje:

Post autor: Akkarin »

Zadziwiające było, jak mało czasu upłynęło od momentu, gdy sam się przebudził, do momentu, gdy do stajni wbiegła Tilia. Gdyby jeszcze chwilę pospał, kobieta zobaczyłaby jego magię w użyciu. Choć to akurat względna teoria, gdyż była tak zaaferowana swoim wierzchowcem, że nawet nie zauważyła obecności demona. Gdy, to się jednak już stało, a ta dygnęła przed nim, Akkarinowi nie pozostało nic innego, jak samemu wykonać ukłon.
- Witaj pani. Jeśli to nie problem, wolałbym, żebyś zwracała się do mnie imieniem, nie tytułując mnie "panem". W czasie wspólnej podróży, będzie to ułatwiało nam znacznie konwersację. Takie zwroty, bardziej pasują na dworach, niźli w podróży. Pomimo mojego pochodzenia, uwierz mi, że wolę swobodną rozmowę, niż sztywne reguły szlacheckie. - W kąciku jego warg pojawił się na chwilę uśmiech. - Ale wybacz, rozwodzę się nad tak błahymi sprawami, nie odpowiadając na twe pytanie. Jeżeli tylko Arkad nie ma nic przeciwko, ja również nie będę miał nic przeciw karmieniu go cukrem. Nie mam prawa się nie zgodzić, gdy on tego chce. Jest równie inteligentny, co ja i ty, więc uczynienie czegoś takiego, byłoby co najmniej nietaktowne.
Awatar użytkownika
Tilia
Kroczący w Snach
Posty: 223
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek - Druid
Profesje:
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/ekspert%20moderator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Tilia »

Dziewczyna zalała się rumieńcem: - Przepraszam pa… Akkarinie – poprawiła się szybko, nieco drżącym głosem – postaram się zwracać do Ciebie po imieniu. Rzeczywiście tak będzie łatwiej… zwłaszcza w podróży. – pomyślała, że demon zachowujący się jak szlachcic to bardzo nietypowe towarzystwo. Ale może dzięki takiej formie zwracania się do siebie, będzie jej łatwiej przestać się obawiać tego mężczyzny?
- Oczywiście - odpowiedziała na jego pytanie, po czym zwróciła się do Arkada: - Dzień dobry. – z wierzchowcem demona rozmawiało jej się zdecydowanie swobodniej: - Obiecałam Ci wczoraj poczęstunek. Proszę – wyciągnęła dłoń z grudkami cukru w kierunku końskiego pyska.

Po chwili znów nieśmiało zwróciła się do Nemorianina: - Czy jadłeś już śniadanie? Nie jestem pewna czy Aileen już wstała, ale jeśli tak to przypuszczam, że spotkamy ją w karczmie.
Aster podszedł i usiłował wpakować pysk w jej kieszeń w poszukiwaniu dalszych smakołyków. Roześmiała się i odsunęła go delikatnie. Podała mu jeszcze jedną grudkę i pogłaskała po nosie: - Niedługo wyruszamy – zwróciła się do niego czule – Mam nadzieję, że czujesz się już dobrze i jesteś gotowy do drogi. – widziała, że ogier jest gotów; wyglądał świetnie i patrzył na nią z oddaniem.
Awatar użytkownika
Akkarin
Poszukujący Marzeń
Posty: 415
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje:

Post autor: Akkarin »

Demon miał ochotę się roześmiać. On i śniadanie? Żywił się wyłącznie magią, więc pożywienie o jakim musiała myśleć Tilia, całkowicie odpadało. Zarówno przez wzgląd na to, że go nie potrzebował, ale również nie czuł. Tak czy inaczej, jego rozbawienie pozostało tylko w oczach.
- Śniadanie? Nie, nie miałem okazji jeszcze się... Pożywić. Możemy oczywiście udać się do karczmy, lecz będziecie musiały jeść beze mnie. Byłbym skłonny powiedzieć, że posiedzę z wami wyłącznie dla towarzystwa. Widzisz, Tilio... - Położył dłoń na jej ramieniu i zdecydowanym ruchem odwrócił ją w stronę wyjścia, prowadząc do gospody. - Mojej rasie do przetrwania wystarczy sama magia. Wy musicie jeść, pić. Mi zaś wystarczy tylko zaczerpnąć mocy. Ma to oczywiście dobre, jak i złe strony. Nie będę cię jednak zanudzał wywodami na ten temat, Aileen zapewne już się niepokoi gdzie jest jej uczennica. - Otworzył przed nią drzwi, pozwalając jej wejść jako pierwszej.
Awatar użytkownika
Tilia
Kroczący w Snach
Posty: 223
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek - Druid
Profesje:
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/ekspert%20moderator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Tilia »

Tilia zbladła gwałtownie i poczuła zimny dreszcz na plecach jeszcze zanim Akkarin jej dotknął. Słowo „pożywić” spowodowało, że miała nieodpartą ochotę uciec z krzykiem ze stajni i nie odwracać się za siebie. Z pewnością nie odwracać… Przełknęła głośno ślinę i nerwowym ruchem odgarnęła włosy z policzka. Udało się jej powstrzymać chęć ucieczki.
Niemal bezwolna dała się pokierować w stronę wyjścia. Szła przed siebie nie bardzo zdając sobie sprawę z tego, co dzieje się wokół. Cały czas powtarzała sobie w myślach, że przecież demon nie chce jej skrzywdzić, bo gdyby zamierzał to zrobić, miał ku temu właśnie przed chwilą świetną okazję…

Jak w transie przekroczyła próg karczmy, czując cały czas za sobą obecność Nemorianina. Rozejrzała się nerwowo za Aileen. Miała nadzieję, że uzdrowicielka już wstała i siedzi przy stole, przy którym zwykły były jadać.
W środku druidka poczuła się nieco bezpieczniej. Wzięła głębszy oddech i rozejrzała się po sali.
W karczmie było prawie pusto. Przy jednym stole siedział samotny podróżny, przy drugim spał jakiś człowiek lub elf, albo może jeszcze ktoś inny; nie można było tego ocenić na pierwszy rzut oka, gdyż głowa śpiącego schowana była za stosem poprzewracanych kielichów i misek.
Awatar użytkownika
Aileen
Kroczący w Snach
Posty: 224
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Ranga: [img]http://img263.imageshack.us/img263/7033/moderatorgfl.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Aileen »

Zdecydowanie, zdecydowanie zbyt dużo jak na jeden dzień - pomyślała elfka, kładąc się do łóżka i zawijając się w kołdrę razem z głową. Prawie zawsze tuż przed snem jeszcze raz rozpamiętywała wydarzenia dnia, co nieraz pozwalało jej rozjaśnić wiele problemów i niewiadomych. Teraz jednak musiała z tego zrezygnować. Było dobrze po północy, a sama przekonała się, że zmęczenie działa na nią wyjątkowo źle. Odegnała więc niechętnie kłębiące się w jej głowie myśli na temat Akkarina oraz Tilii i żeby nie tracić czasu na próby zaśnięcia, pomogła sobie magią.


Elfka wstała razem ze słońcem, a niecałą godzinę po przebudzeniu była już całkiem gotowa do drogi. Zamknęła pokój i po cichu zeszła na parter karczmy, nie przypuszczając że zastanie o tej porze kogokolwiek. Spotkała jednak wiecznie zajętą i do bólu punktualną Triss, więc udało jej się zjeść pospieszne śniadanie w towarzystwie. Zeszłego wieczora dokładnie zorientowała się kto, gdzie i co sprzedaje w Danae, oraz jak wielu kupców, elfów czy też ludzi, słyszało kiedyś jej nazwisko. Teraz właśnie nadchodził czas próby dla jej elokwencji oraz umiejętności perswazji. Dysponując jedynie walutą magów oraz magicznym talentem można było, wbrew pozorom, zdziałać cuda.
Aileen pożegnała Triss i podziękowała za gościnę, po czym opuściła pospiesznie karczmę. Uliczki powoli zapełniał zaspany tłumek i całe Danae budziło się do życia. Tilia prawdopodobnie dopiero się obudziła, a Akkarin zapewne włóczył się po mieście. Elfka obiecała sobie, że zapyta go kiedyś, czy demony potrzebują snu. Dostrzegła nagle jedną z osób, których szukała i skierowała się w tamtą stronę.

Jak zwykle o poranku karczmę nawiedziło kilku klientów w poszukiwaniu remedium na syndrom dnia poprzedniego. Co najmniej jeden spędził noc z głową na wyszorowanym blacie, narzekając obecnie na głośno tupiące kury na podwórku. Wszyscy solidarnie opuścili karczmę gdy tylko zorientowali się, że trafili niewłaściwie. Ostało się jedynie dwóch klientów, z których każdy ostentacyjnie omijał wzrokiem jeden ze stolików, przy którym zasiadała nieco poddenerwowana młoda kobieta i ubrany w czerń jegomość, do którego jakoś nikt nie chciał się zbliżać. Nagle do karczmy weszła jeszcze jedna osoba. Była nią ubrana w ciemny strój do jazdy konnej jasnowłosa elfka. Niosła ze sobą spory pakunek i swą nieodłączną, nieco już starszawą torbę, która wyraźnie powiększyła gabaryty. Elfka podeszła pewnym krokiem do unikanego przez wszystkich stolika, całkowicie ignorując pozostałych gości.
- Nasz wybuchowy elfi przyjaciel przesyła pozdrowienia i doradza panu Derathe nie pokazywać mu się na oczy, jeśli mu obecny wygląd miły - przekazała pogodnym tonem. - Co oznacza, że wyruszamy niebawem. To dla ciebie, mam nadzieję, że trafiłam z rozmiarem. - zwróciła się do Tilii i położyła jej pakunek na kolanach. Okazał się wyjątkowo lekki.
- Jazda konna w sukience, czy też szacie maga może skończyć się dość niemile, więc będziesz musiała się przebrać. Wynegocjowałam u Triss, by znalazła dla ciebie jakiś prowiant, zapytaj ją jak skończysz jeść.
Pijak zarzęził smutno i wypowiedział kilka mętnych słów o swoich uszach. Naczynia zabrzęczały cicho, gdy głowa opoja ponownie nawiązała kontakt z blatem stołu. Nikt nie zwrócił na niego większej uwagi.
- Czekam w stajni, muszę jeszcze obejrzeć Astra nim wyruszymy. Nigdy nie nosił na sobie jeźdźca i nie wiem na ile Bzura i Arkad wyjaśnili mu sytuację. Smacznego! - powiedziała i wyszła z karczmy. Drzwi skrzypnęły i trzasnęły głośno, otrzymując kilka wykwintnych epitetów od pijaka.
Awatar użytkownika
Tilia
Kroczący w Snach
Posty: 223
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek - Druid
Profesje:
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/ekspert%20moderator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Tilia »

Siedziała w towarzystwie Nemorianina i nerwowo rozglądała się za uzdrowicielką. Przeżuwała chleb przyniesiony przez Triss, zagryzając go serem i starała się nie myśleć o swoim towarzyszu.
Gdy kończyła swoje skromne śniadanie pojawiła się AIleen. Nie szła jednak ze swojej komnaty, tylko z miasta. Tilia miała ochotę zerwać się i podbiec do niej z radosnym powitaniem, została jednak na miejscu, jak przystało na dobrze wychowaną osobę.
Gdy usłyszała o konieczności zmiany stroju zarumieniła się lekko. Wiedziała, że spodnie stanowią podobno całkiem wygodny strój podróżny, zwłaszcza dla jeźdźców, sama jednak do tej pory nigdy nie była jeźdźcem… Nie nosiła też nigdy spodni… Każdą swoją podróż odbywała w sukni podróżnej – owszem skromnej, ale jednak sukni. Spłoszona popatrzyła na Aileen, nie odważyła się jednak zaprotestować. Zwłaszcza, że towarzyszka zdawała się zupełnie nie zwracać uwagi na jej rozterki. Przełknęła więc głośniej ślinę i przytaknęła bez słowa, obiecując sobie, że zapyta Triss nie tylko o prowiant, ale także o sposób noszenia nowego dla niej odzienia.
Aileen tymczasem znów wyszła.

Podziękowała za posiłek i wzięła grzecznie tobołek w ręce. Podeszła do Triss i cichym głosem poprosiła ją o pomoc w pakowaniu. Dziewczyna wcale się nie dziwiła, poszła posłusznie za druidką, zabierając ze sobą tobołek z jedzeniem na drogę.

W izdebce Tilia odpakowała tobołek od Aileen i w kilku słowach wyjaśniła Triss o co chodzi. Ta nawet się nie roześmiała, tylko z powagą pomogła Tilii ubrać się jak należy i krytycznym wzrokiem przyjrzała się efektowi końcowemu. Długa, szeroka i lekko dopasowana w talii koszula przytrzymywana paskiem, szersze spodnie i długa peleryna pozwalająca otulić się niemal w całości, bez konieczności pokazywania… spodni… Wszystko w kolorach ciemnej zieleni i brązów. Druidka musiała przyznać, że ten strój nawet jej się podoba.
Triss pochwaliła wybór stroju i wygląd dziewczyny, po czym pomogła spakować suknię i pozostałe rzeczy. Woreczki z ziołami i buteleczkami, zamocowane na rzemykach zamocowała jak zwykle; teraz były bardziej widoczne, ale nie przeszkadzały i nie rzucały się zbytnio w oczy.
Zebrała wszystko co miała, nie było tego zbyt wiele, podziękowała Triss i wsunęła jej w dłoń monetę.
Była gotowa.

Zeszła na dół, podeszła do karczmarza, który życzył jej spokojnej podróży i twierdził, że rachunek jest uregulowany, zerknęła w kierunku stołu, gdzie przez ostatnie kilka dni jadała posiłki i wyszła na ulicę.

Wchodząc do stajni poprawiła pelerynę i wygładziła koszulę. Odsunęła kosmyk kasztanowych włosów z twarzy i podeszła do Aileen doglądającej koni: - Chciałam Ci bardzo podziękować za strój. Jest… wygodny. – uśmiechnęła się – I takich kolorach, jakie lubię. – dodała.
Przyjrzała się koniom, które zostawiła nie tak dawno i zapytała: – Jak oceniasz stan Astra? I jak pozostałe wierzchowce? Są gotowe do drogi?
Awatar użytkownika
Akkarin
Poszukujący Marzeń
Posty: 415
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje:

Post autor: Akkarin »

Gdy Tilia poszła się przebrać, on mógł na spokojnie przemyśleć, co dalej robić. Zakładał, że Bzura powie Aileen, o wykorzystaniu wczoraj przez niego magii rodowej. W takim razie, elfka będzie potrzebowała czasu, by to przemyśleć. Pojawienie się tam, w takim momencie, nie będzie dobrym pomysłem. Czekanie tutaj również. Już teraz patrzono na niego z ukosa. Po słowach Aileen, o byciu mało widzianym w mieście, nawet karczmarz spojrzał na niego jak na kogoś, kto tylko plugawi to miasto i powinno się go jak najszybciej pozbyć.
Akkarin opuścił więc ten mało przyjemny dla niego przybytek. Ruszył znów zwiedzić miasto, choć czasu miał niewiele. Wciąż były dzielnice, których wcześniej nie widział. Posłał tylko myśl do Arkada.
- Gdy będą gotowe, daj znać, a się pojawię.
Awatar użytkownika
Aileen
Kroczący w Snach
Posty: 224
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Ranga: [img]http://img263.imageshack.us/img263/7033/moderatorgfl.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Aileen »

Tym razem stajnia nie wydawała się ponura i mroczna z prostego powodu - promienie wschodzącego słońca oświetlały jasnymi promieniami całe jej wnętrze. Konie stały spokojnie, wypoczęte i gotowe do drogi. Jedynie podekscytowana Bzura na samym początku wypaplała o dziwnych zdolnościach i upodobaniach Akkarina, zupełnie nie zważając na dezaprobatę w spojrzeniu Arkada. Elfkę szczerze bawiło takie zachowanie koni, podobnie jak wyczyny demona, nie mogła się jednak pozbyć niepokoju. Nigdy nie bała się ciemności, ale teraz... kto wie?
Aster był zdrów i w pełni sił. Co prawda, wizja długiej podróży z jeźdźcem na grzebiecie wzbudzała u niego wątpliwość, jednak uroczysty nastrój rozpoczynania nowej historii udzielił się i jemu. Elfka szybko wyprowadziła z boksu i sprawdziła czy nie kuleje. Właśnie rozczesywała jego gęstą grzywę, gdy pojawiła się Tilia. Przez chwilę jej nie poznała, przyzwyczajona do widoku druidki w sukni. W stroju do jazdy wyglądała skromnie, ale jednak bardzo ładnie. Wydawała się nieco zagubiona, elfka ucieszyła się, że pomyślała w jej przypadku o nieco innym ubiorze. Sama nie miała problemu z ubieraniem się w dopasowany strój, zapewne dlatego, że niemal wszystkie elfy od czasu do czasu zakładały coś takiego.
- Wyglądasz bardzo dobrze. Nie przejmuj się, kilka dni i się przyzwyczaisz, a kiedy będziesz galopować na złamanie karku przez wąską leśną ścieżkę, nawet mi podziękujesz. - uśmiechnęła się i poklepała Astra po szyi. Poszukała Akkarina myślami, a kiedy nie znalazła go w pobliżu, zamieniła kilka słów z Arkadem.
- Siodła są drogie, choć ceny tych lżejszych nie są jeszcze zaporowe. Na razie jednak będziesz musiała obyć się bez siodła, potem sama zdecydujesz, czy jest ci potrzebne. W razie potrzeby, nakryj grzbiet derką, szczególnie gdy czeka cię długa jazda.
Elfka odpięła pasek ze swojej torby i zręcznie pozapinała go o odpowiednie dziwne klamerki na torbie. Wyciągnęła z niej jeszcze jeden, grubszy pasek, zapięła go i położyła na grzbiecie Bzury. W kilka sekund powstała struktura, która nie przeszkadzała Bzurze, a przy tym oszczędzała elfce targania wszystkiego ze sobą.
- Czekamy jeszcze tylko na Akkarina. Uśmiechnij się i nie denerwuj, zaczynasz nowy rozdział życia. No i przez pierwszy etap ty prowadzisz, wszak muszę najpierw spotkać się z twym ojcem.
Awatar użytkownika
Akkarin
Poszukujący Marzeń
Posty: 415
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje:

Post autor: Akkarin »

Stał oparty o bramę miasta, patrząc na drogę. Niedługo nią wyruszy... A właściwie wyruszą. Znów w drodze, znów w Alarnii. Ile Akkarin mógłby dać, by jego świat znów był taki jak dawniej. Teraz, po tych dwustu latach nauki, zrozumiał czemu Otchłań została zniszczona. Niestety - zrozumiał też, że żadna znana mu magia jej nie odbuduje. Równowaga została zbyt mocno zachwiana, by jeden demon coś zdziałał. Czy więc warto wciąż szukać zaginionej wiedzy i mocy, skoro nic nie może zrobić? Znów wyobraził sobie dawną Otchłań i odpowiedź przyszła sama: Nie zaprzestanie poszukiwań. Może znajdzie sprzymierzeńców, mających to samo marzenie co on Jeśli jednak zawiedzie, istnieje szansa, że jego wiedza nie przepadnie, że znajdzie się ktoś kto będzie kontynuował jego dzieło. Z tą myślą zastał go przekaz od Arkada, a w zasadzie poprzez niego słowa, które przekazała wierzchowcowi Aileen. Demon chciał wyruszyć jak najszybciej, zrezygnował więc ze spaceru do karczmy, tworząc przed sobą portal. Na środku ulicy, przestrzeń świata rozdarła się, wchłaniając światło...
demoniczny portal otwierający się tuż obok Arkada, na pewno nie pomógł Tilii się uspokoić. Szczególnie, że w stajni pomimo słonecznego dnia, światła pozostało nagle znacznie mniej. Magiczne przejście szybko jednak zniknęło, gdy tylko wyłonił się z niego Akkarin.
- Widzę, że jesteście gotowe. Rozumiem więc, że wyruszamy natychmiast. - Wyprowadził Arkada ze stajni, a w zasadzie koń wyszedł sam zaraz za nim. Demon na szczęście nie musiał go jeszcze siodłać, wszystko było przygotowane zawczasu. Dosiadł ogiera, czekając aż kobiety do niego dołączą...
Awatar użytkownika
Tilia
Kroczący w Snach
Posty: 223
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek - Druid
Profesje:
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/ekspert%20moderator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Tilia »

Druidka uśmiechnęła się do uzdrowicielki – nie bardzo wiedziała jak zareagować na wzmiankę o galopowaniu po wąskich ścieżkach; w końcu była przyzwyczajona do tego, że wąskimi, leśnymi ścieżkami przemieszcza się na własnych nogach… Przytaknęła na wszelki wypadek i z uwagą przyglądała się, jak Aileen siodła Bzurę, w końcu powiedziała: - Jestem pewna, że Ci podziękuję. Jak na razie okazuje się, że o większości spraw masz dużo lepsze pojęcie niż ja… - speszyła się i zamilkła.
Zgodnie z zaleceniami przygotowała Astra do drogi, przemawiając do niego cicho. Uspokajała ogiera, mówiła mu, że dadzą sobie świetnie radę w drodze – w końcu jadą wraz z elfką-uzdrowicielką, która świetnie wie co robić w każdej sytuacji. Na wszelki wypadek od razy okryła ogiera derką. W końcu czeka ich całkiem długa droga, a ona nie może wieczorem być całkowicie obolała… Bała się, że i tak będzie…

Kiedy nagle w stajni zabrakło światła i pojawił się Akkarin, Tilię zatchnęło. Przez bardzo krótką chwilę pomyślała, że nigdy w życiu nie przyzwyczai się do tych wszystkich niezwykłości. Na szczęście wystarczyło krótkie spojrzenie na Aileen – nie wyglądała na szczególnie zaskoczoną czy zdumioną nagłym pojawieniem się Nemorianina; to odrobinę pomogło. Wzięła głębszy oddech i chwyciła za uprząż Astra. Bardzo starała się wyglądać na kogoś, kto wie co ma robić.
Wyszła przed stajnię i nieco niezdarnie wspięła się na koński grzbiet. Znów odetchnęła głęboko, poklepała wierzchowca po szyi, prosząc go czule by był wyrozumiały i spokojny.

Kiedy cała trójka była już gotowa, skierowała się do bramy miasta i odszukała ścieżkę w głąb Szepczącego Lasu. Miała nadzieję, że odszukają ojca w pobliżu miejsca, gdzie ostatnio się z nim widziała. Zresztą niedługo zapyta o niego. Zwierzęta, albo drzewa – ktoś z pewnością będzie wiedział, gdzie ojciec przebywa.
Awatar użytkownika
Aileen
Kroczący w Snach
Posty: 224
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Ranga: [img]http://img263.imageshack.us/img263/7033/moderatorgfl.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Aileen »

Kiedy zaskoczona Tilia na widok portalu prawie wpadła na swego konia, elfce przez chwilę wydawało się, że Akkarin robi to celowo. Odrzuciła jednak tą myśl, demon zdecydowanie popisywać się nie musiał. I tak każdy rozsądny schodził mu z drogi.
A ja miałam siebie za osobę rozsądną, analityczną i opanowaną - pomyślała elfka i westchnęła. Zapięła na grzbiecie Bzury to co zwykle zastępowało jej siodło - coś na kształt grubej i miękkiej od spodu derki, mocowanej za pomocą grubego popręgu. Kiedy wszyscy opuścili stajnię, elfka odwróciła się, zamierzając pomóc Tilii przy wsiadaniu na konia, co jednak okazało się zbędne. Aster okazał przy tym nader spokojną stronę swego charakteru, nie ruszając się z miejsca. Aileen wskoczyła z gracją na koński grzbiet i wszyscy razem podążyli za Tilią, która wyprowadziła ich z miasta. Nikt nie zwrócił na nich specjalnej uwagi, poza jedną osobą. Natchniony poeta wymamrotał kilka słów w łamanym języku elfów i zniknął w tłumie. Miał podbite oko i niezłego kaca. Elfka zerknęła wymownie na Akkarina, ten jednak nie zwrócił najmniejszej uwagi na bajarza. Całe szczęście, pomyślała.
Przy starciu z Akkarinem nie skończyłoby się na podbitym oku, niemniej jednak całe wspomnienie sprawiło, że elfka nie umiała powstrzymać śmiechu. Obiecała sobie, że kiedyś przetłumaczy mu wszystkie epitety, jakimi określił go bard.

Zgiełk miasta szybko pochłonęła cisza i spokój prastarego lasu. Tilia skierowała się na ścieżkę, której nie znała ani Aileen, ani Bzura. Uczęszczana była głównie przez zwierzęta, najwyraźniej nawet patrole Danae nieczęsto jej używały. Kilka razy odezwał się gołąb, przypominając Aileen wspomnienia sprzed kilku dni. Zerknęła za siebie, natychmiast napotykając przenikliwe spojrzenie demona. Odwróciła wzrok w dziwnym przypływie niepokoju. Dwieście lat i nadal pamiętał jej podstęp?
~ Siedzisz na nim jak worek kartofli. A ty robisz tyle hałasu co stado słoni! - fuknęła Bzura, przerywając ciszę. Aster zatrzymał się, zdając sobie sprawę, że druga część wypowiedzi była skierowana do niego.
~ To że mógłbyś staranować cały batalion wojska nie znaczy, że powinieneś człapać i zwieszać łeb do ziemi, jak wół w chomącie - produkowała się Bzura, ku zaskoczeniu wszystkich. Nawet gołębie przestały gruchać. Aster miał przy tym wyjątkowo głupią minę.
~ Złaź. Ty też. - Aileen spojrzała ze zdziwieniem na przyjaciółkę - Tak, ty. Ty nauczysz Tarana poruszać się jak koń, a ja nauczę ten worek mąki siedzieć jak człowiek.
Irytacja Bzury ją zdumiewała. Elfka wzruszyła tylko ramionami i zeskoczyła z jej grzbietu. Po chwili Tilia, znalazłszy się z powrotem na ziemi, cztery razy wchodziła i schodziła z grzbietu klaczy, zanim Bzura uznała, że zrobiła to dostatecznie poprawnie. Aileen taktownie powstrzymała się od okazywania wesołości.
Aster był trochę wyższy i dużo mocniej zbudowany niż Bzura. Istotnie, nigdy chyba nie miał na sobie jeźdźca. A Aileen ostatni raz układała konia kilka lat temu, w dodatku nie sama. Poklepała go po szyi. Od czegoś trzeba zacząć.
Tymczasem Bzura przesunęła się na początek pochodu, za to Aileen została z tyłu. Dziwnie się czuła utrzymując kontakt myślowy z innym zwierzęciem, które w dodatku nie jest do tego przyzwyczajone. Udało im się jednak zrobić jeden krok do przodu - Aster podniósł głowę.
~ Nie pochylaj się do przodu! - usłyszała Aileen, a ciche "Aua!" utwierdziło ją w przekonaniu, że Tilia właśnie wyrżnęła nosem w szyję Bzury, gdy ta gwałtownie się zatrzymała.
Cóż, jeden krok do przodu. Kto może uczyć jazdy konnej lepiej niż koń?


Ciąg dalszy...: http://granica-pbf.pl/viewtopic.php?f=17&t=1996
Zablokowany

Wróć do „Danae”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość