Zamek Czarodziejek[Zamek Czarodziejek] Dalsze losy

Potężny zamek i kompleks zabudowań wokół niego, tworzą akademię magii, w której młode dziewczęta uczą się arkan wszelkiej magii.
Jenya
Rasa:
Profesje:

[Zamek Czarodziejek] Dalsze losy

Post autor: Jenya »

Kontynuacja tego wątku

Mężczyzna leżał w łóżku. Przez otwarte okno wpadały promienie popołudniowego słońca i delikatny wiatr poruszający śnieżną firanką. Pokój nie był duży, ale urządzony odpowiednio by zmieściły się najpotrzebniejsze meble. Minęło trochę czasu od tamtego niemiłego wydarzenia przy jeziorze. Niestety dziś był jeszcze smutniejszy dzień o czym sygnalizowały dzwony bijące głębokie, żałobne dźwięki. Przy łóżku siedziała kobieta. Opatrywała ranę na ramieniu, goiła się gorzej niż normalne. Każda z czarodziejek ma specjalnie zaklęty sztylet. Choć nie są w stanie zabić rana goi się długo i boleśnie. Zmieniła mu również okład na czole. Szary wracał do zdrowia i prawdopodobnie niedługo miał się obudzić. Jej blade prawie nie widoczne źrenice wpatrywały się z w złociste włosy rannego. Nie myślała już o tym co jej zrobił, choć prawdopodobnie nigdy mu tego nie zapomni. Szary nie miał na sobie zbroi. Wisiała na stojaku koło szafy. O ścianę oparty był jego miecz. Odnalazły się również po czasie torby choć lekko zniszczone.
Ostatnio edytowane przez Jenya 13 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gart »

Pierwszym co poczuł kiedy się obudził był duszący ból w piersi. Zakrztusił się powietrzem, przysikając dłonie do klatki piersiowej. Zdziwił się, kiedy nie wyczuł tam żadnej rany. To musiały być tylko echa niedawnych wydarzeń. Przekrećił się na bok łapiąc dech, a ból ustąpił po kilku sekundach. Opadł z powrotem na plecy, dopeiro wtedy orientując się, że nie jest w lesie. Nie otwierał oczu jeszcze przez dłuższą chwilę, badając okolicę innymi zmysłami.
W końcu jednak uniósł powieki, wpatrując się najpierw w sufit, a dopiero później dostrzegając twarz czarodziejki. Nie odezwał się ani słowem, choć z jego spojrzenia łatwo można było odczytać, że w żadnym wypadku nie życzy sobie, żeby ktoś go zatrzymywał. Tym bardziej czarami.
Zsunął nogi z łóżka, udając że rana na ramieniu nie sprawia mu problemu. Rozejrzał się po komnacie i dalej ignorując kobietę podniósł się, podchodząc do swojej zbroi. Skrzywił się, wyobrażając sobie ból o jaki przyprawi go ponowne założenia pancerza, ale zaraz jego twarz wrócił do normalnego, spokojnego wyrazu.
Nie spieszył się. Skoro dotąd go nie zabili, to i teraz tego nie zrobią. Sięgnął zdrową ręką w stronę płyt.
Jenya
Rasa:
Profesje:

Post autor: Jenya »

Kobieta nie odezwała się choć chciała go zatrzymać, trzeba przyznać, że lekko spanikowała. Widząc, że nic nie zdziała wysłała telepatyczną wiadomość do mistrza. Pojawił się w drzwiach gdy Szary zdążył założyć część zbroi.
-Widzę, że się obudziłeś. To bardzo dobrze, ale nie powinieneś wstawać, nie marnuj wysiłku Ioli. To złote dziewczę dbało o ciebie przez cały czas kiedy byłeś nieprzytomny.- Kobieta zarumieniła się speszona i pośpiesznie umknęła z pokoju.
-Biedne dziewczę, za swoje zdolności przypłaciła mową... Czy zechciałbyś ze mną na spokojnie porozmawiać? Przejdźmy do ogrodu, proszę cię. Ta chwila czasu nie kosztuje cię wiele a możliwe, że oboje nauczymy się czegoś nowego.- Jego głos był życzliwy, ale nie naciskał. Nie traktował go jak obcego czy niechcianego gościa.
-Wiem, że pewnie zerwiesz się by szukać małej Jenyi. Nie martw się, jest bezpieczna właśnie gania na dworze wraz z innymi dziewczętami. Proszę nie kłopocz teraz jej małej główki, obiecuję, że po rozmowie się zobaczycie. Co ty na to?- Miał nadzieję, że wojownik miał trochę sprytu w głowie. Wystarczająco to smutny był dzień nie chciał bardziej niepokoić dziewcząt jakimiś awanturami a nie daj boże walkami.
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gart »

Nadal stał plecami do starca, Kiedy on mówił, nawet nie przerwał zakładania zbroi. Zajęło mu to dłużej niż zwykłe i jakoś nie przejmował się tym, że czarodziej musi na niego czekać. Wiedział, że nic teraz nie zdziała. Domyślał się, że znalazł się w samym środku ich siedziby, cokolwiek to jest. Szanse na wydostanie się miał nikłe i dobrze o tym wiedział.
Podniósł spod ściany miecz, przyglądając mu się badawczo. Był taki sam jak zawsze - runy dzieliła na całej długości szeroka skaza. Zastanawiał się czym było to, co stało się wczoraj. Chwilę jeszcze wpatrywał się w ostrze, dopóki nie wydobył go z zamyślenia kolejny impuls bólu w piersi. Zacisnął zęby i na moment przymknął oczy. Kiedy nieprzyjemne uczucie ustąpiło, zarzucił na ramiona płaszcz. Naciągnął na twarz kaptur i maskę, chwytając z powrotem miecz. Nie było pochwy, pewnie nie przyszło magom na myśl przeszukiwać krzaków. Odpowiadało mu to nawet. Skrył ręce i miecz pod płaszczem, dopiero wtedy odwracając się do czarodzieja. Ruszył w jego kierunku wolnym, spokojnym krokiem.
Wiedział, że teraz pewnie będzie go próbował przekonać, że nie mieli wyjścia i że tak musieli uczynić. Nie miał najmniejszej ochoty tego wysłuchiwać, ale nie pozostało mu nic innego jak podążyć za czarodziejem.
Jenya
Rasa:
Profesje:

Post autor: Jenya »

Mężczyzna był cierpliwy. Nie dawał jakiegokolwiek znaku, że męczy go czekanie bo nawet tak nie było. Kiedy w końcu stanął przed nim uśmiechnął się lekko. Ruszył na korytarz.
-Wiele się zmieniło od tamtego niemiłego dnia nad jeziorem. Niestety, niektóre rzeczy na gorsze. Dzwony rozbrzmiewają, szykujemy się do uroczystego pogrzebu... Dużo myślałem podczas twojego snu. Obserwowałem małą lisicę przez te parę dni. Czasem przesiaduje zamyślona, dużo wspomina o oceanie. Niestety by nie wpadła w panikę i nie próbowała uciec musiałem na pewien czas zablokować jej wspomnienia... nie, nie martw się. Nie zrobiłem jej jeszcze "prania mózgu" jak to lubicie mawiać.- Mówił cały czas schodząc po krętych schodach do głównego wyjścia. Przed bramą wejściową do zamku znajdował się niewielki ogród. Co jakiś czas mijała ich to kolejna młoda adeptka, ale wszystkie pokornie chowały twarz, albo uciekały wzrokiem.
-Zaskoczyło mnie to, że usilnie stara się do nich wrócić. Musi tu działać pewna więź, o której jeszcze nie wiem.- Zatrzymał się i spojrzał swoim zmęczonym wzrokiem na mężczyznę.
-Zastanawiam się czy nie postąpiliśmy zbyt pochopnie tamtej nocy...
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gart »

Cały czas milczał. Podążał za mężczyzną nie okazując kompletnie niczego po sobie. Nawet nie miał ochoty rozglądać się po pomieszceniach, ani ogrodzie. Na wspomnienie o owym "praniu mózgu" jedynie na krótko zacisnął pięść, mając ochotę trzasnąć nią w skroń czarodzieja, jednak ostatecznie tego nie zrobił.
Kiedy się zatrzymali przyglądał się starcowi spokojnym, nic nie mówiącym wzrokiem. Nie miał zamiaru czegokolwiek mówić. Wiedział, że i tak nic to nie zmieni, a czarodziej na wszystko znajdzie własne wyjaśnienie, powód, czy szereg argumentów przemawiających za słusznością swojej decyzji.
Po prostu milczał.
Jenya
Rasa:
Profesje:

Post autor: Jenya »

Westchnął i znów ruszył powolnym krokiem przez aleję drzew.
-Nie ułatwiasz mi zadania... chciałem z tobą porozmawiać. No więc dobrze. Przejdę do sedna. Powiedz mi, czy gdybym dał ci wskazówki, których musiałbyś przestrzegać posłuchałbyś mnie? Nigdy nie trzymamy tu dziewcząt w niewoli, przygarniamy zbłąkane i zagubione we własnych mocach. Owszem Nenke poniosło. Zagrożenie nie było tak wielkie choć muszę cię przestrzec, że dziewczyna ma w sobie ogromną moc, która może ją zniszczyć i przy okazji połowę królestwa. Nie możemy pozwolić by nie było nad nimi kontroli, albo nie miały choćby opiekuna. Wiesz co by się stało gdyby ta dziewczynka trafiła w ręce jakiegoś władcy? Jak łatwo jest wmówić dziecku, że jest potrzebne i to co robi jest dobre? Nie trzeba być magiem by umieć manipulować.- Zamyślił się i zasiadł na ławce. W oddali było słychać śmiechy. Co jakiś czas na końcu alejki między drzewami migały postacie dziewczyn jak i również samej Jenyi. Bawiły się, ganiały i śmiały szczęśliwe. Ciepły uśmiech wpłynął na jego twarz.
-Są dla mnie jak dzieci i strata każdej z nich jest dla mniej jak najboleśniejsza rana. Nenke tego nie rozumiała, ale ja rozumiem. Drogi nieznajomy chciałbym oddać w twe ręce tę dziewczynkę i zaufać, ale czy potrafisz zaufać mi?
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gart »

Milczał jeszcze długą chwilę po tym, kiedy starzec skończył mówić. Zastanawiał się nad jego słowami, po czym odezwał się niezbyt przyjemnym głosem. Mówił dość chaotycznie, jakby tylko wyszczególniał niektóre punkty.
- Przygarniacie. Nie lepszym słowem byłoby porywacie? Uważasz, że lepiej jest jak wy jej wmówicie co jest dobre? Nie widze różnicy. Cały czas mówisz, że Nenke poniosło. A czy ona przypadkiem też nie jest wychowanką waszej szkoły? Zgaduję, że tak. - przerwał na moment, wodząc wzrokiem za postacią w oddali.
- Nie lubię kłamać. A że ci nie ufam pewnie już sam dostrzegłeś. - mówiąc to wrócił wzrokiem na czarodzieja.
Jenya
Rasa:
Profesje:

Post autor: Jenya »

-Nie bronię ci mieć takiego zdania po tym co się stało. Nie mogę się jednak z nim zgodzić, owszem Nenke była impulsywna, ale niektórych rzeczy nie da się zmienić. Przez tak puszczone na wolności dziecko patrzyła jak całe wioski płoną. W jej rękach umierali ludzie. Przez jedno pozostawione sobie dziecko. Nie porywamy ich, takie dzieci zazwyczaj nie mają domów i rodzin... czy z tą dziewczynką jest inaczej? Ma swój rodzinny dom? A może tak jak większość zgładziła ich w przypływie złości czy smutku?- Starzec wstał powoli.
-A teraz mi wybacz, zaraz zacznie się pogrzeb. Daję ci czas wolny z Jenyią choć nie wiem czy coś ci to da. Nie będzie cię pamiętała. A wywiezienie jej z posiadłości spowoduje u niej śpiączkę, więc nie próbowałbym nic głupiego. Znajdziesz mnie w kaplicy w zachodnim skrzydle ogrodu gdybyś zmienił zdanie.- Staruszek odszedł pozostawiając Szarego samego.
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gart »

Stał w miejscu, wciąż wpatrując się w ten sam punkt na ziemi. Uniósł głowę dopiero, kiedy przestał wyczuwać obecność starego czarodzieja. Spojrzał na boki, przebiegając wzrokiem po drzewach i prześwitujących między pniami murach. Kiedy dostrzegł gromadkę dzieci powoli zbliżył się do nich, ale pozostał w pewnej odległości., żeby ich nie przestraszyć. Oparł się barkiem o drzewo, wodząc wzrokiem za Jenyą.
Myśli znowu mknęły jak szalone. Właściwie kim był, żeby walczyc o prawo do opieki nad nią? Może to był tylko przejaw własnej dumy? Może rzeczywiście tutaj będzie jej lepiej? Z innymi dziewczynami, w bezpiecznych murach...
Czuł, że jeszcze długo nie dadzą mu spokoju te pytania. Nie spieszyło mu się zanadto stąd odchodzić i nie był pewien, czy powinien się teraz zwrócić do lisicy...
Jenya
Rasa:
Profesje:

Post autor: Jenya »

Lisica właśnie bawiła się w berka z innymi dziewczętami. I nie był to zwykły berek. Każda pomagała sobie swoimi umiejętnościami. Jedna mogła stać się przeźroczysta przez co nie można było jej dotknąć, inna znikała i pojawiała się kawałek w bok zaś lisica wykorzystywała szybkość i zwinność. W końcu zatrzymała się gdy dostrzegła Szarego. Chwilę mu się przyglądała jakby badając kim jest. W końcu wpadła na nią jedna z dziewczynek co ją rozproszyło. Zaniosły się obie śmiechem po czym lisica odłączyła się od grupki. Podbiegła do Szarego z uśmiechem.
-Dzień dobry, czy to pan jest tym rannym wojownikiem z pietra?- Zapytała zaciekawiona. Przyglądała mu się z niezwykłą uwagą i w końcu wypaliła podejrzliwie.
-Czy ja przypadkiem pana gdzieś już nie widziałam?
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gart »

Uśmiechnął się gorzko pod maską, widząc śmiejącą się lisicę. To tylko utwierdziło go w tym co zamierzał zrobić, chociaż niezbyt mu się to podobało. Zastanawiał się, jak to najlepiej dobrać w słowa, żeby niczego nie zniszczyć. Przyklęknął na jedno kolano przed dziewczyną.
- Nie mogę ci powiedzieć. Nie teraz. Chyba że jesteś na tyle silna, aby im niczego nie zdradzić i nie pozwolić im wedrzeć się w twoje myśli. - westchnął w duchu, uświadamiając sobie, że pewnie tylko ją tym wystraszy. W końcu nic nie pamiętała. Ręką skrytą pod płaszczem sięgnął do kieszeni i wyciągnął mały przedmiot, nadal jednak kryjąc go od materiałem. Pocierał go kciukiem, mając wielką nadzieję, że tym razem jego własna magia go nie zawiedzie.
- Pamiętaj, że nic nie jest takie jakim się wydaje być. Kiedy opanujesz swoją moc... - wyciągnął rękę spod płaszcza, wysuwając w stronę lisicy otwartą dłoń, na której spoczywał nieduży, płaski, surowy diament, oszlifowany tylko z jednej strony - Zajrzyj w ten kryształ i wypowiedz swoje imię. Wtedy poznasz prawdę. Nikomu jednak nie możesz zdradzić, że posiadasz ten przedmiot. Zaufasz mi? - głos miał spokojny i ciepły, miał wrażenie, że momentami aż zbyt ciepły. Liczył na to, że dziewczyna zafascynuje się tą tajemnicą i zrobi tak jak prosił, chociaż nie miał ku temu pewności.
Jenya
Rasa:
Profesje:

Post autor: Jenya »

Dziewczyna patrzyła na niego zaskoczona. Bardziej niż wystraszona była podejrzliwa.
-Dziwny jesteś, ale cię lubię. Mówisz dziwne rzeczy... a skąd mam wiedzieć jak panu na imię?- Zapytała przyglądając się kamyczkowi po czym zaraz schowała go w małej "kieszonce" w wewnętrznej części rękawa. Tylko ona o niej wiedziała gdy nadpruł się jej mankiet. Było to idealne miejsce do chowania kamieni i run.
-Nawet mistrzowi Irynowi? Ale nie wolno mi kłamać. Szczególnie przed mistrzem.- Zmartwiła się widocznie rozglądając się z zakłopotaniem. Nagle dziewczyna nadstawił uszy.
-Wzywają nas na obiad. Dołącz do nas! Może porozmawiamy jeszcze o naszym małym sekrecie, chciałabym dowiedzieć się o tobie czegoś więcej!- Zawołała radośnie. Oczywiście Szary niczego nie usłyszał. Dziewczęta wzywane były telepatycznie. Złapała go za dłonie i podciągnęła do góry by wstał.
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gart »

- Nie. - nie pozwolił się jej pociągnąć, ale przytrzymał jej ręce.
- To ważne, żeby nikt o tym nie wiedział, tylko ty. Inaczej ci go odbiorą... Jesteś silną dziewczyną, wiem że sobie poradzisz. - uśmiechnął się lekko pod maską i przyciągnął ją do siebie, żeby ją przytulić. Pogłaskał ją po głowie i wyszeptał do ucha swoje imię. Takie, jakie zdradził jej jeszcze pierwszego dnia kiedy się poznali.
- A teraz idź na obiad. I ucz się pilnie, wtedy szybciej poznasz tajemnicę kryształu. - odsunął ją od siebie i dopiero wtedy się wyprostował. Przyglądał się dziewczynie ze spokojem, chociaż wewnątrz czuł coś w rodzaju żalu. Westchnął w duchu i zanim się obrócił, powiedział jeszcze krótko.
- Do zobaczenia wkrótce Jenya. - ukłonił się przed nią sztywno i skierował w stronę wejścia, którym wyprowadził go starzec. Musiał jeszcze zabrać swój plecak. Miecza nie chował już pod płaszczem, trzymał go swobodnie z dłoni.
Wydawało się mu, że wybrał najlepszą opcję, jaka mu została. Jednak przeświadczenie, że ją tu zostawia było momentami nie do zniesienia.
Jenya
Rasa:
Profesje:

Post autor: Jenya »

Dziewczyna zamarła. Owy nieznajomy znał jej imię. Poza tym jego imię cały czas z czymś się jej kojarzyło. Nie potrafiła jednak nic sobie przypomnieć. Patrzyła jak mężczyzna znika w budynku. Dopiero ponowne wezwanie na obiad obudziło ją z zamyślenia. Popatrzyła ostatni raz na kamyczek i schowała go skrzętnie. Pobiegła na obiad przez ogródek. Nikt nie zatrzymywał Szarego, nie zaczepiał. Adeptki jedynie z lekkim niepokojem spoglądały na wyciągnięty miecz, jednak nikt nic nie zrobił. Na dworze słychać było żałobną pieśń. Trzaskało drewno na stosie. W powietrzu unosił się zapach mirry i jaśminu. Pogrzeb właśnie trwał.
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gart »

Nie interesował się pogrzebem, ani ludźmi którzy go mijali. Pochylił głowę i skurczył nieco ramiona, maszerując przez korytarze. Kiedy dotarł do pokoju wziął swoją torbę i zarzucił na ramię. Zaraz wyszedł z powrotem na korytarz. Zapytał przypadkową osobę gdzie jest wyjście, a kiedy mu je wskazano, pomaszerował w tamtym kierunku.
Aż w końcu dotarł do bram zamku. Zatrzymał się w nich i spojrzał za siebie na budynek w którym na niewiadomo jak długo miałą zostać zamknięta Jenya. Czuł się winny, że zostawia ją tutaj samą. Ale w końcu przecież i tak go nie pamięta, więc nie sprawia jej tym przykrości. Później zrozumie dlaczego to zrobił. I pewnie sporo się tutaj nauczy.
Westchnął cicho, naciągając kaptur głębiej na twarz. Irytowała go panująca wokół cisza, kiedy oddalał się od zamku brukowaną drogą.
Zablokowany

Wróć do „Zamek Czarodziejek”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość