[Gdzieś pod miastem]Co martwe, powinno zostać martwe.
: Pią Sie 07, 2015 10:34 pm
Ściany korytarza pokrywały zawiłe linie i wzory. Ebenezer dostrzegał pradawne zaklęcia tętniące w ich splotach.W świetle latarni widać było niewiele na przód.Podłoga była wyłożona kamieniem. Niegdyś pewnie wypolerowany teraz zalegała na nim gruba warstwa brudu.
Wszędzie słychać było spadające krople.W powietrzu dusznym i wilgotnym każdy ich krok wzbijał małe chmurki kurzu.
Szli przed siebie w ciszy.Korytarz opadał ustawicznie.Woda spływała cienkimi stróżkami po pochyłości.
Gdy minęli zakręt nagle stanęli w pomieszczeniu które ledwo obejmowało światło lamp. Podłogę w tym miejscu pokrywała kilku centymetrowa warstwa wody pod jej taflą widać było czarne płyty w których odbijały się ich sylwetki zniekształcone przez ruch wody.
Pomieszczenie zbudowane było na planie ośmiokąta a na każdej ścianie znajdowały się wyjścia. W rogach widać było wsporniki w kształcie Gorgon trzymających piętro wyżej łukowato zakończony sufit na którym złote i srebrne gwiazdy odbijały światło, ich twarze zastygłe w agresywnym grymasie patrzyły się na środek sali. Na piętrze znajdowała się pogrążona w mroku kordegarda.
-Witajcie-Ebenezer wyszedł na środek.
-U wejścia do tego co zostało z wieży Sayaw Kangitngit.-
Wszędzie słychać było spadające krople.W powietrzu dusznym i wilgotnym każdy ich krok wzbijał małe chmurki kurzu.
Szli przed siebie w ciszy.Korytarz opadał ustawicznie.Woda spływała cienkimi stróżkami po pochyłości.
Gdy minęli zakręt nagle stanęli w pomieszczeniu które ledwo obejmowało światło lamp. Podłogę w tym miejscu pokrywała kilku centymetrowa warstwa wody pod jej taflą widać było czarne płyty w których odbijały się ich sylwetki zniekształcone przez ruch wody.
Pomieszczenie zbudowane było na planie ośmiokąta a na każdej ścianie znajdowały się wyjścia. W rogach widać było wsporniki w kształcie Gorgon trzymających piętro wyżej łukowato zakończony sufit na którym złote i srebrne gwiazdy odbijały światło, ich twarze zastygłe w agresywnym grymasie patrzyły się na środek sali. Na piętrze znajdowała się pogrążona w mroku kordegarda.
-Witajcie-Ebenezer wyszedł na środek.
-U wejścia do tego co zostało z wieży Sayaw Kangitngit.-