Rapsodia[Uliczki Rapsodii] W pościgu za złodziejem

Mówi się o niej Miasto Elfów. Owe osiedle nie zostało jednak założone przez elfy, a przez ludzi, pierwszym jego królem był człowiek, niestety jego dość niefortunne rządy doprowadziły do konfliktu pomiędzy władzą a ludem, wtedy to władzę obijał pierwszy elfi król, od tego czasu co raz więcej efów zaczęło przybywać do miasta, mimo, że oddalone o wiele dni drogi od głównych elfich osiedli ściągało do niego mnóstwo elfich braci, a zwłaszcza tkaczy zaklęć. Miasto położone nad legendarnymi wodospadami, w pięknej i... magicznej okolicy nie mogło zostać nie zauważone przez magów, czarodziejów i elfich tkaczy zaklęć...
Zablokowany
Awatar użytkownika
Tayma
Zbłąkana Dusza
Posty: 4
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Czarodziejka
Profesje:
Kontakt:

[Uliczki Rapsodii] W pościgu za złodziejem

Post autor: Tayma »

Tayma spacerowała uliczkami jej rodzinnego miasta, jak zwykle podziwiając światło odbijające się w oknach budynków i w marmurze, z którego wszystko było zrobione. Całe miasto skrzyło się niczym diament w koronie Alaranii. "Uwielbiam to" - pomyślała czarodzjeka, przechodząc obok pięknej fontanny przedstawiającej smukłą kobietę trzymającą dzban, z którego wylewała się krystalicznie czysta woda.
Nie był to jednak dobry dzień dla niej. Rano, tuż po przebudzeniu, odkryła brak jednego z ważniejszych pierścieni mocy, który, jakby tego bylo mało, został zamówiony przez jedną z czarodziejek zasiadających w Radzie. Termin przybliżał się nieubłaganie, a pierścień był prawie na ukończeniu. Jednakże o świcie, gdy weszła do swej pracowni, ujrzała zdumiona tajemniczą postać, która właśnie wychodziła przez jej okno. Tayma zdążyła tylko odczytać aurę tegoż diabła, jak się okazało i magiczny przedmiot, który ze sobą nosił. Był to kielich. Chciała ruszyć za złodziejem w pościg, ale niestety zgubiła jego ślad. Teraz chodziła uliczkami Rapsodii, starając się wypatrzeć coś, co zwróci jej uwagę. Jak na złość, wszystko było po staremu. Kiedyś byłaby za to wdzięczna, dzisiaj wolałaby, żeby działo się coś innego, coś, co byłoby nie do przewidzenia.
"Nie przypominam sobie, żeby ktoś ostatnio próbował mnie okraść i sądziłam, że takie zachowania już nie będą miały miejsca. Ale niestety za długo żyłam złudzeniami, przyzwyczajając się do wygody, jaka panuje w Rapsodii. A przecież świat nigdy nie będzie idealny, chociaż wolałabym, żeby tak było." - rozmyślała nad tym kobieta, kontynuując swe poszukiwania.
Awatar użytkownika
Carmilla
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 94
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Pokusa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Carmilla »

Carmilla wyszła uśmiechnięta z karczmy. Ostatnich kilka dni spędziła z przeuroczym młodzieńcem, dzięki któremu na trochę zapomniała o problemach. Szła po uliczkach Rapsodii, jak zawsze boso. Lekko zmierzwione włosy tańczyły na delikatnym wietrze. Pokusa pogwizdywała radośnie, od czasu do czasu podskakując. Sama do końca nie wiedziała, co ją tak bawi. Może jeszcze nie wytrzeźwiała? Wtedy też przypomniała sobie o skradzionym kielichu. Jest kilka dni w plecy, nie wiadomo jak daleko zawędrował Uriel i jego pomocnicy.

- Trzeba wznowić poszukiwania... - postanowiła Carmilla i trochę szybszym tempem poszła w stronę targu. Zatrzymała się przy jednym z kramów i weszła do środka. Przywitał ją mocny zapach jakiś ziół, mieszanek i naparów. Ręką odpędziła duszącą woń i rozejrzała się. Przy stole, na którym stało mnóstwo różnych fiolek i parujących naczyń, stał starszy mężczyzna, trochę zaniedbany i zarośnięty. Mówił coś sam do siebie, a kiedy zauważył pokusę, krzyknął zdziwiony.

- Znowu ty? Zabroniłem ci się do mnie zbliżać, piekielna kreaturo... - powiedział łapiąc sztylet.
- Mam do ciebie interes, dziadziusiu... - odrzekła Carmilla rzucając na stół kilka złotych monet. - Był u ciebie Uriel?
- Był. I co ci do tego?
- Czy miał przy sobie może jakiś... Kielich?
- Miał. Chciał mi go sprzedać, ale odmówiłem. Pojechał dalej, w góry. - zakończył starzec przeliczając monety.
- Świetnie. A jeśli dowiem się, że kłamiesz... Znajdę cię i wybebeszę. - ostrzegła Carmilla, po czym wyszła z kramu.

Kobieta szła bezcelowo wąskimi uliczkami, myśląc jak złapać diabła. Jedynym wyjściem było iść za nim w góry, ale pokusa wcale nie miała na to ochoty. Doszła do fontanny, którą zdobił posąg kobiety z dzbanem, usiadła na niej i westchnęła. Nie ma innego wyjścia. trzeba zakupić dobre buty i wyruszyć jak najszybciej. Wtedy też Carmilla poczuła zapach starych ksiąg i kadzideł. Jego źródłem była aura jakiejś czarodziejki lub maga. Kobieta rozejrzała się i zauważyła Taymę. Nie zwróciłaby na nią zapewne uwagi, gdyby nie to, że kobieta przypatrywała się pokusie. Carmilla zmarszczyła czoło i obdarowała czarodziejkę badawczym spojrzeniem.
Awatar użytkownika
Kuugen
Szukający drogi
Posty: 29
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Kotołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kuugen »

-Zgubiłam się- szepnęła załamana Kuu. Nigdy nie miała dobrego zmysłu orientacji, ale była pewna, że bez większego problemu trafi ponownie do domu elfki... jaki był jej zawód kiedy nagle za jednym z drzew zdała sobie sprawę, że nie wie gdzie się znajduje. To źle. Jednakże kotołaczka zawsze był osobą pełną radości życia i optymizmu więc i to nie zasmuciło jej zbyt mocno. Może tak miało być? Może tak byłoj zapisane? A może po prostu ma tak wielkiego pecha, że ciągle coś musi być przecowko niej? Może ktoś tam na górze wymyślił sobie, że ten biedny kotek ma mieć ciągle podkładane kłody pod łapki? Trochę to dramatyczne, ale nigdy nic nia e wiadomo. Oczywiście dziewczyna nie ważyłaby się nawet myśleć, że może być jakoś wyjątkowo traktowana przez kogoś... o iście boskich atrybutach, ale kto wie? Na pewno nie ona i ja?
Ale wracając do samej wyprawy. Kiedy Kuu wkroczyła do miasta uśmiechała się szeroko, ale już od początku zauważyła, że ludzie nie chętnie patrzą na nią... zupełnie jakbyby pojawienie się kotołaka nie było zbyt dobrze postrzegane. Jednak przezwyczajona do tego Kuu nic sobie z tego nie robiła. Już miała zacząć pytać o swojego przyjaciela, gdy zdała sobie z czegoś sprawę... z czegoś strasznego.
Ktoś za nią szedł. Ciągle czuła obok siebie ten sam zapach. Zapach mężczyzny, który mimo kilku szybkich zakrętów między wąskimi uliczkami zgubił jej ani na krok. Serce zaczęło bić jej jak młot. Musiała coś wymyślić. Może i zawsze była przekonania, że każda istota ma w swoim sercu nawet głeboko ukryte dobro i jej złe postępowanie ma jakiś powód. Jednakże teraz nie o tym myślała. Musiała coś wymyślić. Wtedy nagle zauważyła Carmilę. Jeśli do niej zagada może ten cosiek da sobie spokój. Już samemu dwóch pań się nie zaczepia.
Szybszym krokiem stanęła przed pokusą.
-Przepraszam... - zaczęła naprawdę niepewnie - mogę panią o coś zapytać? - na koniec delikatnie się uśmiechnęła choć serce dalej waliło jej jak oszalałe. Miała nadzieję, że jej plan poskutkuje
Awatar użytkownika
Tayma
Zbłąkana Dusza
Posty: 4
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Czarodziejka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tayma »

Poszukiwania Taymy nadal nie przynosiły sukcesu. Zmęczona czarodziejka chciała już wrócić do domu i kontynuować je następnego dnia, gdy nagle wyczuła dziwną aurę. Nietutejszą. Przy fontannie, obok której niedawno przechodziła, zauważyła pokusę, która po chwili usiadła na jej brzegu. Miała zmierzwione włosy i ubrana była w ciemną suknię. Nie miała na sobie butów. Jedyne, co ją wyróżniało z tłumu, to rogi. "Ciekawe, czego szuka tutaj piekielna istota." - pomyślała Tayma. Po kilku sekundach dostrzegła, że pokusa również się na nią patrzy, Nie był to zwyczajny wzrok - chciała zapewne dowiedzieć się o niej jak najwięcej. Tayma wiedziała, że jest znaną osobą w Rapsodii i zazwyczaj skupiała na sobie uwagę wielu osób, czego nie lubiała, ale spojrzenie tej kobiety było trochę inne. "Nie widzę nikogo, kto mógłby coś wiedzieć, spróbuję się dowiedzieć czegoś od tej pokusy." - To pomyślawszy, ruszyła w jej stronę, lecz nagle z zaułka wybiegła kotołaczka, co wywnioskowała z zapachu sierści i mokrej ziemi, która podbiegła do pokusy i zaczęła do niej coś mówić. Z tej samej strony głowę wychylił mężczyzna, która za chwilę zniknęła. "Czyżby ta dziewczyna uciekała przed nim? A może coś innego się tu dzieje? Muszę to sprawdzić." Tayma podeszła więc do dwóch istot, które przerwały swoja rozmowę i odwróciły się do niej.
- Witajcie, miłe panie, czy potrzebujecie może pomocy? - Gdy to powiedziała, spojrzała prosto w oczy jednej, a później drugiej istoty. Pokusa nie okazywała żadnych emocji, natomiast kotołaczka była bardzo przestraszona. "Czyli miałam rację."
Awatar użytkownika
Carmilla
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 94
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Pokusa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Carmilla »

Carmilla poczuła Kuugen już kilkadziesiąt sekund przed jej przybyciem. Nienawidziła smrodu sierści, który zawsze bił od Zmiennokształtnych. Kobieta skrzywiła się trochę i spojrzała na wodę w fontannie. Zanurzyła rękę w wodzie i kreśliła nią kółka po dnie. Chwilę potem usłyszała cichy głosik, którego źródłem była urocza istotka z kocimi uszami. Urocza, ale nie dla Carmilli. Nie przepadała za tego typu stworzeniami. Uważała, że wszyscy Zmiennokształtni to nieudany eksperyment, który trzeba jak najszybciej unicestwić.

- Zależy o co chcesz pytać... - odrzekła dziewczynie patrząc na nią z wyższością. Miała nadzieję, że kotołaczka szybko się odczepi. Lub chociaż zniechęci. Pokusa odwróciła głowę w stronę miejsca, gdzie stała Tayma. Uwagę Piekielnej przykuła potężna aura o srebrnej barwie.
- Tak jak myślałam, to Pradawna. Może czarodziejka, może smok... - myślała patrząc na zbliżającą się kobietę. - Ja kłopotów nie mam. No, może w pewnym sensie... A co do kociaka, pojęcia nie mam. - odrzekła na pytanie przybyłej, po czym wyciągnęła ręce przed siebie i spojrzała na nie.
- Jakie suche... Trzeba będzie trochę o nie zadbać. - stwierdziła i wyciągnęła z torby jakiś słoiczek. Zanurzyła w nim trzy palce, nałożyła mazidło na dłonie i dokładnie je wmasowała. Zachowała się jak na nią przystało, czyli całkowicie zignorowała Taymę i Kuugen zajmując się przez tych kilka minut tylko i wyłącznie sobą.

Czas biegł szybko, a Uriel nie czekał. Carmilla wiedziała, że im dłużej będzie zwlekać z wyruszeniem w podróż, tym mniejsze będzie miała szanse na odnalezienie Calicema. Piekielna wstała i spojrzała najpierw na Kuugen, potem na Taymę.
- Drogie panie, miło było sobie pogadać, ale mam trochę rzeczy do zrobienia i kielichów do odnalezienia, więc niestety muszę was opuścić. Miłej zabawy życzę... - powiedziała najmilej jak tylko potrafiła, po czym powoli odeszła w stronę karczmy, w której tymczasowo pomieszkiwała.

Ciąg dalszy: Carmilla
Zablokowany

Wróć do „Rapsodia”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości