Rapsodia[Karczma "Pod Pnącą Różą"] Poznajmy się lepiej

Mówi się o niej Miasto Elfów. Owe osiedle nie zostało jednak założone przez elfy, a przez ludzi, pierwszym jego królem był człowiek, niestety jego dość niefortunne rządy doprowadziły do konfliktu pomiędzy władzą a ludem, wtedy to władzę obijał pierwszy elfi król, od tego czasu co raz więcej efów zaczęło przybywać do miasta, mimo, że oddalone o wiele dni drogi od głównych elfich osiedli ściągało do niego mnóstwo elfich braci, a zwłaszcza tkaczy zaklęć. Miasto położone nad legendarnymi wodospadami, w pięknej i... magicznej okolicy nie mogło zostać nie zauważone przez magów, czarodziejów i elfich tkaczy zaklęć...
Berni
Szukający Snów
Posty: 150
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Berni »

        Berni ucieszył się na odpowiedź Julietty. Polubił ją, a wydarzenia dzisiejszego dnia...w pewien sposób ich połączyły.
- Dziękuję - powiedział do elfki.
,,Berni" - powiedział Dagor w myślach do Berniego. Elf spojrzał mu prosto w oczy. - ,,Tak właściwie, to co będziemy robić jak stąd pójdziemy?"
,,Dagorze, a czy w tym mieście brakowało nam przygód?" - spytał Berni.
,,Nie, ale co to ma do rzeczy?" - powiedziała pantera.
,,No cóż, jeśli w mieście nie brakowało przygód, to uważasz że po za nim będzie nudno? Pomyśl, w lesie, po za wieloma niebezpiecznymi stworzeniami, chowają się też różne złośliwe chochliki, gobliny, i tym podobne. No i różni ludzie, elfy, krasnale i tym podobne istoty, które lubią samotność bądź są wygnane za swe czyny, bądź z innych powodów tam mieszkają. A tak czy inaczej, nasze drogi będą przebiegały przez lasy. Nie ma innego wyjścia, choć by dlatego, że sama Rapsodia leży przy puszczy" - odpowiedział Berni.
,,No racja, może być zabawa" - zakończył Dagor.
Berni spojrzał w głęboką czerwień wina. Zatopił się w rozmyślaniach, co może kryć w sobie dziennik. Zaiste, to może być bardzo ciekawe.
Awatar użytkownika
Julietta
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 70
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Elf Leśny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Julietta »

Mrużąc oczy obserwować kolejną wymianę zadań Berniego z Dagorem. Zaczęło ją troszeczkę irytować te bezsłowne rozmowy. Poruszyła się niespokojnie na krześle i powoli dopiła wino z kieliszka. Dopiero teraz zaczęła odczuwać całe znużenie dzisiejszym dniem. Ziewnęła jak najprawdziwsze kocię zasłaniając dłońmi usta i przez chwilę zawzięcie mrugała chcąc odgonić senność. Po chwili zaniechała starań i po prostu postanowiła iść spać. Sennym tonem powiedziała do Berniego.
- Ja pójdę już do pokoju. Dobraanoc - z trudem stłumiła ziewanie. Już wstała i chciała ruszyć w stronę swojej sypialni ale jeszcze na chwilę odwróciła się do elfa.
-A właśnie, jeszcze jedno. Wyjeżdżamy jutro czy pojutrze? - spytała.
Berni
Szukający Snów
Posty: 150
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Berni »

        Berni spojrzał na Juliettę i przez chwilę myślał.
- Ja osobiście był bym za tym, by wyruszyć pojutrze. Można by uzupełnić zapasy. Ale to moje zdanie. Nie wiem co ty uważasz. Ale myślę że to by było najlepsze rozwiązanie - odpowiedział. Musiał kupić trochę strzał, prowiant. ,,Tak, to było by najmądrzejsze Jutro rano pójdę do sklepu." Zaczął odczuwać senność. Pociągnął kolejny łyk wina, i jego wzrok spoczął na twarzy Julietty, gdy oczekiwał odpowiedzi.
Awatar użytkownika
Julietta
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 70
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Elf Leśny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Julietta »

Energicznie skinęła głową.
- Mi to pasuje. Też muszę zrobić drobne zakupy. - stwierdziła krótko. Wyprostowała się i powiedziała na odchodne.
- Dobranoc.- Odwróciła się i po chwili była już w pokoju. Była tak wyczerpana, że tylko przebrała się w swoją koszulę do spania i ledwo przyłożyła głowę do poduszki zasnęła niespokojnym snem, pełnym dziwnych majaków sennych.
Berni
Szukający Snów
Posty: 150
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Berni »

        Berni słuchał elfki
- Dobranoc - odpowiedział szybko gdy odchodziła. Ucieszyła go odpowiedź Julietty. To było najlepsze rozwiązanie. Po raz kolejny zatopił się w rozmyślaniach.

        Po dopiciu trunku, Berni poszedł z Dagorem do swego pokoju. Pantera położyła się na podłodze, zaś elf po wieczornej toalecie, położył się na łóżku. W blasku świecy, otworzył notatnik czarodzieja z wieży. W środku, na pierwszej stronie, tuszem narysowany był czarny, piękny orzeł. Berni z fascynacją oglądał, z jaką dokładnością. Widać było pojedyncze pióra. Elf przerzucił kartkę. Pismo było pochyłe i piękne, a literu napisane zielonym tuszem. Przejrzał strony. Wrócił do drugiej. Zaczął czytać ,,To mój pierwszy wpis. Przenoszę się do Rapsodii. Mam nadzieję znaleźć tam sobie jakąś spokojną, cichą, miłą lokację." Berni zaczął czytać kolejne wpisy, opisujące nudną podróż do miasta. Przy lekturze szybko zasnął.

        Gdy obudził się następnego dnia, książka leżała na podłodze. Poranne światło wpadało przez zasłony. Wstał i poszedł się przebrać. Po porannej toalecie, wraz z Dagorem, który obudził się w międzyczasie zeszli na dół. Berni zamówił wodę dla siebie i Dagora, i postanowili poczekać aż Julietta zejdzie na śniadanie.
Awatar użytkownika
Julietta
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 70
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Elf Leśny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Julietta »

Julietta nie spała dobrze tej nocy. W jej śnie z korowodu dziwnych i niepokojących postaci wyłaniali się magowie w czerni, raz śmiejąc się szaleńczo a raz szepcząc złowieszczo i rzucając złowrogie spojrzenia w jej stronę. Po przebudzeniu nie pamiętała już tych majaków ale pozostało irracjonalne uczucie niepokoju. Po porannej toalecie zastanowiła się nad tym, czy w Rapsodii czyhały na nich jakiś zagrożenia i doszła do wniosku, że są poważne powody do niepokoju, biorąc pod uwagę, co się wczoraj stało. Z tego też powodu wzięła ze sobą łuk i kołczan ze strzałami, choć nie nosiła ich zwykle w mieście. Spakowała się i ubrała w wygodny, jeździecki strój, w razie gdyby musieli jednak wyjechać z miasta jeszcze dziś. Wzięła ze sobą torbę i gotowa do wyjścia zeszła do sali głównej. Zauważyła, że Berni z nieodłącznym Dagorem u boku już zeszli. Uśmiechała się do nich i przyjaźnie pomachała. Zamówiła u karczmarza śniadanie dla niej i Berniego oraz stek dla pantery. Podeszła do nich i usiadła przy stoliku.
- Dzień dobry. Jak się spało? - powitała Berniego i podrapała za uchem Dagora.
Berni
Szukający Snów
Posty: 150
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Berni »

        Berni ucieszył się na widok Julietty. Nie wyglądała jednak na zbytnio wyspaną.
- Dzień dobry. Moje sny nie najgorzej. Chociaż zdarzały się zakapturzone postacie, których twarzy nie było widać. Ale ogólnie nieźle. A twoje sny? - spytał. Gdy podrapała Dagora za uchem, ten wydał z siebie niski, gardłowy pomruk rozkoszy. Berni zauważył, że Julietta miała ze sobą łuk. On sam ze swym się nie rozstawał. Uznał, że to, iż dziewczyna wzięła swój jest mądrą decyzją. Czekając na odpowiedź, dostali śniadanie.
Awatar użytkownika
Julietta
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 70
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Elf Leśny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Julietta »

Uśmiechnęła się lekko zmęczonym uśmiechem.
- Podobnie ale zakapturzeni - jak ich w myślach nazywała Julietta- odgrywali w koszmarach role główne. - Bez zapału dziobała śniadanie, a po przełknięciu paru kęsów odsunęła talerz. Kiedy przypadkowo spojrzała przez okno w szybie zobaczyła swoje odbicie, blade i zmęczone, doskonale oddające jej stan ducha. Końcówka łuku wystawała za barku, włosy zamiast rozpuszczonych miała spięte w surowy warkocz. W pewien sposób wyglądała nawet groźnie, a przynajmniej groźniej niż wczoraj, kiedy zainteresowana egzotycznym zwierzęciem bez obaw podeszła do dwóch obcych mężczyzn na ulicy. Teraz przez czystą ostrożność by sobie na to nie pozwoliła.
- Czytałeś wczoraj pamiętnik maga? - zapytała Berniego.
Berni
Szukający Snów
Posty: 150
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Berni »

- Tak, trochę - odpowiedział Berni na pytanie Julietty. - Jak na razie, nie ma tam nic bardziej interesującego. Ciągle opisuje podróż do Rapsodii. Ale na pierwszej stronie naszkicował pięknego orła. Bardzo dokładnie. Wiem na razie tylko tyle, że gdy tu go przywiało, miał około dwudziestu czy dwudziestu jeden lat - skończył. Na chwilę zapadła głucha cisza. Cisza pełna napięcia, spowodowanego sytuacją w mieście. Berni był gotów w każdej chwili się zerwać i wyjąć miecz z pochwy. Miecz, który zabrał kiedyś jednemu z pokonanych mrocznych elfów podczas bitwy o życie wróżek. Elf i Dagor skończyli śniadanie.
- Kiedy będziesz gotowa iść na zakupy? - spytał Juliettę.
Awatar użytkownika
Julietta
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 70
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Elf Leśny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Julietta »

Zdecydowanym ruchem odsunęła się od stołu, manifestując gotowość do wyjścia.
- Ja już jestem gotowa - powiedziała z uśmiechem i próbując rozbić pełną napięcia ciszę zaczęła mówić o dzienniku.
- Ten orzeł może być godłem albo czymś w rodzaju znaku, ale jeśli nawet, to ja nie potrafią skojarzyć sobie organizacji, która mogła mieć takie logo. Nie było nic o tym czym się zajmował ani skąd pochodzi? - dopytywała się, choć jej ciekawość była raczej przesadna. Wstała od stołu i położyła na nim kilka monet, zapłatę za śniadanie. Skinęła uprzejmie karczmarzowi i ruszyła w stronę drzwi.
Berni
Szukający Snów
Posty: 150
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Berni »

        Berni wstał od stołu tuż po Juliettcie, i wysłuchał jej wersji co do orła.
- Może być też godłem rodu, z którego mag pochodził - rzekł po chwile zastanowienia. - Lub też lubił orły. Coś również może się rozjaśnić po przeczytaniu reszty dziennika - dodał. Na ulicy był gwar. Berni w głowie ułożył sobie małą listę zakupów. Dagor natomiast ganiał wszelkie ptaki, które lądowały na bruku.
- Julietto, ja na pewno będę musiał odwiedzić sklep z bronią i alchemika. Z tego co wiem, lecz te informacje są dość stare, sprzedawcą broni jest mój przyjaciel. Mieszka tu, więc być może udzieli mi kilku informacji na temat ostatnich wydarzeń - powiedział Berni.
Awatar użytkownika
Julietta
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 70
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Elf Leśny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Julietta »

Julietta westchnęła.
- Metodą domysłów niczego się nie dowiemy. Za dużo opcji. - stwierdziła. Uśmiechnęła się na widok Dagora beztrosko ganiającego ptaki. Chciałaby tak lekko podchodzić do życia co on. Jeszcze wczoraj roześmiałaby się i zażartowała z niego. A teraz bardziej skupiała się na ludziach wokoło, niż na figlach pantery. Gwar miasta uspokajał ją. Cokolwiek miałoby się stać, raczej nie stanie się na ulicy pełnej ludzi.
- Sklep z bronią też muszę odwiedzić. Kończą mi się strzały, więc będzie nam obojgu po drodze. - Powiedziała wesoło. Jakoś nie miała ochoty rozdzielać się z nim, ale pewnie będzie to konieczne. Niemniej cieszyła się, że to się odwlecze.
Berni
Szukający Snów
Posty: 150
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Berni »

        Berni również się że rozstanie się minimum odwlecze. Znaleźli sklep z bronią. Weszli do środka. W środku nikogo nie było.
- Dzień dobry! - powiedział głośno Berni. Wyszedł elf. Miał przy sobie łuk i krótki miecz, na którym trzymał rękę, jakby w każdej chwili mógł go wyjąć i walczyć. Wyglądał na zmęczonego. To był on. Elakim. Nie zmienił się zbytnio od ostatniego spotkania. Gdy zobaczył Berniego i Juliettę, jego twarz złagodniała, lecz wyrażała pewne zdziwienie.
- Berni? Czy to ty? - spytał.
- Oczywiście, stary łotrze - odpowiedział Berni. Przywitali się. - Julietto, to jest Elakim. Elakimie, to Julietta.
- Witam panienkę - powiedział i pocałował jej rękę.
- Słuchaj, Lakimie. Potrzebujemy trochę strzał. Po za tym chciał bym zobaczyć co masz z broni białej. I ostatnia, bardzo ważna rzecz. Chcemy informacji. Co tu się dzieje. Kiedy tu byłem pierwszy raz napadły mnie mroczne elfy. Wczoraj musieliśmy walczyć z dwójką czarnoksiężników pustoszącą miasto. O co tu chodzi? - spytał Berni. Elakim stanął pod ścianą, i oparł o słup.
Siadajcie - powiedział wskazując na dwa wolne krzesła. - Co tu się dzieje, pytasz. Sam chciał bym to wiedzieć. No cóż. Jedyne co wiem, to to, że nie jest to ta sama spokojna, przyjazna dla wszystkich Rapsodia. Elfy różne rzeczy mówią. Jedni o mrocznych elfach grabiących i napadających każdego. Inni o czarnoksiężnikach niszczących wszystko co napotkają. Te dwie rzeczy potwierdziłeś. Ale są też inne opowiadania. Jedni podobno widzieli trolle przed murami miasta, inni podobno byli ograbiani przez gobliny w zaułkach i ciemnych ulicach. Inni z kolei podobno widzieli ducha czarnoksiężnika z wieży, ale
- Co? Czarnoksiężnika z wieży. Czy to może chodzić o tego czarnoksiężnika o którym myślę? - spytał Berni.
- W tym mieście jest tylko jeden czarnoksiężnik z wieży. Znasz historię o nim? - spytał Elakim. Berni skinął głową. - Podobno chce się zemścić, za swą nieszczęśliwą miłość. Ale, no cóż. O ile w jedne rzeczy można uwierzyć, w to nie wierzę. Jak dla mnie duch, przychodzący nocą gdzieś... Nie. Myślę że to nierealne. Ale niektóre są prawdziwe. Nie dawno, gdy wyszedłem za mury, widziałem zza krzaków 4 ogrów. Siedzieli na powalonych kłodach wokół ogniska. Kilka dni temu widziałem kilku magów cienia wchodzących tutaj. Nie byli zbyt mili. Ostatnio coraz częściej zdarzają się zamieszki, kradzieże... Wiem, że nie jest zbyt dobrze. Władze chyba przestają sobie radzić. Boję się tylko, że szykuje się wojna. Ogry czy orki pod murami, czarnoksiężnicy. Boję się, że nie długo zaczną zbierać się wojska, o ile już nie zaczęły. Zobaczymy co czas pokarze. Mam nadzieję, że prędzej czy później to wszystko się uspokoi, i nie będzie potrzeba używać miecza, by przywrócić porządek w Rapsodii.
Awatar użytkownika
Julietta
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 70
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Elf Leśny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Julietta »

Kiedy weszli do sklepu Julietta rozejrzała się za sprzedawcą. Ten jednak wyszedł dopiero po wołani Bernigo. Nie wyglądał na zbytnio ucieszonego wizytą, przynajmniej dopóki nie rozpoznał znajomego. Powitali się serdecznie, po chwil Elakim przywitał się również z nią. Podczas gdy sprzedawca opowiadał ona odeszła od nich od półki z łukami. Wyglądała na rozkojarzoną i bardziej zajętą oglądaniem broni żeby ich słuchać, choć było to tylko złudzenie. W rzeczywistości słuchała bardzo uważnie i kiedy Elakim wspomniał o czarnoksiężniku z wieży zatrzymała się w pół ruchu i na chwilę zdumiona zastygła w bezruchu. Po chwili poruszyła się niespokojnie i usiadła na wskazanym krześle. Z jej twarzy niczego nie można było wyczytać.Kiedy elf skończył mówić odchyliła się na krześle i w zamyśleni przeczesał palcami włosy.
- Dziwne, bardzo dziwne. - zamruczała cicho sama do siebie.
Berni
Szukający Snów
Posty: 150
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Berni »

        Berni zatopił się w rozmyślaniach, w których kontaktował się ciągle z Dagorem. Elakim, rozumiejąc ich bez słów, cicho szukał broni.
,,I co o tym sądzisz, Dagorze?" - spytał Berni.
,,Bardzo ciekawa sytuacja. I dziwna. Jednak w duchy nie wierzę. Ale jeśli chodzi o piratów, trolle, ogry, i tym podobne... No już brzmi całkiem prawdopodobnie. No i przerażająco. Uważam, że trzeba uciekać stąd jak najszybciej" - odpowiedział Dagor. Berni zmarszczył brwi.
,,Zastanawia mnie ten czarnoksiężnik z wieży... Jego duch... Przy wieży przekonaliśmy się, że był potężny. Czy możliwe jest, że na tyle, by jego dusza była nieśmiertelna? By przez odpowiednie czary zabezpieczył ją przed śmiercią razem z ciałem?" - powiedział do pantery. Dagor również zmarszczył brwi.
,,Nie wiem. Ale jeśli tak, nie chcę tego widzieć. Uważam, że musimy uciekać stąd jak najszybciej. Puki jeszcze jesteśmy cali" - odpowiedziała pantera, po czym Dagor złożył swój łeb na kolanach Berniego. Elf go przytulił.
,,Masz rację, przyjacielu. Masz rację..." - zakończył Berni.

        Berni, po rozmowie z Dagorem, wstał, i zaczął pomagać Elakimowi, rozmawiając o jego przygodach, od ostatniego spotkania. Julietta i Berni kupili strzały, a elf jeszcze sprzedał miecz mrocznego pobratymca, i kupił nowy, piękny, srebrny, zdobiony miecz.
- Żegnaj Elakimie. Będę za tobą tęsknić, przyjacielu. Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy - powiedział Berni.
- Żegnaj. Również mam tą nadzieję. Żegnaj, panienko. Niech wam sprzyja szczęście - odpowiedział Elakim, po czym musieli się rozstać.
Awatar użytkownika
Julietta
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 70
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Elf Leśny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Julietta »

Julietta uprzejmie odpowiedziała na pożegnanie elfa i wyszła na zewnątrz. Przez chwilę musiała aż mrużyć oczy, przyzwyczajone do półmroku w sklepie. Kiedy przyzwyczaiła się do słońca zwróciła się do Berniego.
-Co tym wszystkim sądzisz? - zapytała go z ożywieniem. Jej zdaniem to wszystko było dziwne i tajemnicze, a przy tym niezbyt sprzyjające przyjezdnym. Maiła tylko nadzieje że więcej nie będą musieli spotykać się z ogrami, orkami i innymi niezbyt sprzyjającymi im istotom.
- Pewnie teraz będziesz musiał iść do alchemika. Ja w tym czasie odwiedzę targ i kupię trochę prowiantu - dodała po chili namysłu.
Zablokowany

Wróć do „Rapsodia”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości