Jezioro Doren[Jaskinia w skale obok jeziora] Świątynia nieznanego bóstwa?

Doren była "środkową" córką króla Filipa i najbardziej przez niego ukochaną, podobna do swego ojca, rudowłosa piękność, która według legendy przemieniła się w nimfę i po dziś dzień włada wodami jeziora nazwanego od jej imienia, a tafla wody mieni się tutaj zawsze kolorem czerwieni.
Awatar użytkownika
Belan
Zbłąkana Dusza
Posty: 7
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Licz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Belan »

Przybysze radzili sobie z szkieletami nadzwyczaj dobrze. Licz w pewnym momencie zamierzał sam zaatakować, jednak w ostatniej chwili się rozmyślił. Nie miał zamiaru umrzeć po raz drugi, a zwłaszcza z rąk zwykłych poszukiwaczy skarbów. Jego decyzja okazała się słuszna, gdyż po kilku sekundach na środku sali pojawiła się postać kobiety, której aura w mig zniszczyła wszystkie znajdujące się w sali szkielety. Licz od razu zrozumiał potęgę tej kobiety a także kim ona jest. Nie wiedział co ma teraz zrobić, w każdej chwili tak jak jego pobratymcy mógł zginąć z rąk zjawy, która właśnie jego wybrała na swój jedyny cel. Belan miał teraz dwa wyjścia, albo zejdzie i będzie walczył co zapewne skończy się jego unicestwieniem lub też po prostu odda księgę kobiecie. Pierwsze wyjście niezbyt mu się spodobało dlatego tez niewiele myśląc zleciał na dół i zaraz po tym rzucił księgą prosto w stronę zjawy. Licz po wykonaniu tej czynności klęknął przed postacią zjawy, miał nadzieje że ta wybaczy mu i go oszczędzi.

-Pani proszę o wybaczenie, nie wiedziałem że ta księga należy do ciebie. Zależało mi jedynie na tym by ją przeczytać i zdobyć wiedzę w niej zawartą.- Bel wyjaśnił całą sytuację, liczył że to przechyli szale w stronę jego ułaskawienia. Teraz jego los był jedynie w rękach lewitującej kobiety, jedyne co mu pozostawało o czekanie na wyrok.
Awatar użytkownika
Jaromir
Błądzący na granicy światów
Posty: 12
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Jaromir »

Wykończony Jaromir cofnął się w stronę ściany i oparł się o nią całym ciężarem. Lewitująca kobieta na szczęście obróciła się w drugą stronę więc miał trochę czasu na... odejście z tamtego miejsca. Wiedział, że gdy Doren skończy ze szkieletem, który właśnie uklęknął przed nią, zajmie się nim i jego towarzyszką. Posuwał się jak najszybciej mógł w stronę elfki wybierając w myślach tunel, którym mogliby uciec. Każdy z nich mógł być pułapką, ale pozostanie w tej ogromnej sali było bardziej niebezpieczne. Od towarzyszki dzieliło go kilkanaście metrów, gdy kobieta wykrzyknęła coś w niezrozumiałym języku i całe pomieszczenie zaczęło się trząść. Zerwał się do biegu i pociągnął szybko elfkę w stronę najbliższego tunelu, którego przejście zaczynało się właśnie powoli zamykać. Usłyszał niewyobrażalny huk, a kolumny sali zaczęły przewracać się niczym domino w zwolnionym tempie. Upadł na ziemię, a tunel za nimi zamknął się z cichym łoskotem. Zapanowała głęboka ciemność, której żaden wzrok nie był w stanie ogarnąć.
- Nic ci się nie stało? - Zapytał ciężko swoją towarzyszkę, której najprawdopodobniej właśnie uratował życie. Jedyną drogą, w którą mogliby się udać był tunel przed nimi...
Ostatnio edytowane przez Jaromir 12 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Sorazea
Szukający drogi
Posty: 45
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Zwierzołak: Orzeł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sorazea »

Oszołomiona Sor ewidentnie zawdzięczała życie swemu przypadkowemu towarzyszowi, co, szczerze mówiąc, nieszczególnie ją cieszyło. Nie odpowiedziała na pytanie i pomimo chcącego jak najszybciej uciekać mężczyzny, odczekała spokojnie kilkanaście minut aby oczy przyzwyczaiły się do ciemności.
- Przestań się tak szarpać - powiedziała względnie spokojnie, kiedy Jaromir kolejny raz zaproponował aby już się ruszyli. Wyglądało na to, że nie chciał się zagłębiać w korytarz sam, praktycznie nic nie widząc. - Komnata zawaliła się zapewne tylko przez tamto widmo. Jestem pewna że te mury nie zawaliły by się ot tak, raczej nie to mieli na celu konstruktorzy. - Tak jej się przynajmniej wydawało. Jej towarzysz tylko westchnął i przycupnął tuż obok opierającej się plecami o zimną ścianę Sor. Minuty przeciągały się w milczeniu, a kiedy Sor była już w stanie widzieć przeciwległą, oddaloną o jakiś metr ścianę wyprostowała się.
- Chodź. Teraz moja, kolej by uratować życie tobie - rzekła i wyciągnęła w jego kierunku rękę. Dopiero po chwili zorientowała się, że Jaromir jej nie łapie, bo najzwyczajniej jej nie widzi. Sama więc chwyciła jego dłoń i wolnym, ostrożnym krokiem ruszyli w głąb korytarza.
Zbroja Sor w postaci orlicy (głowa)
Sorazea od tyłu (bez czarnych tatuaży)
"Schemat" Ptasiego Shurikenu (czerwone - powierzchnie tnące, zielone - chwyt)
Awatar użytkownika
Belan
Zbłąkana Dusza
Posty: 7
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Licz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Belan »

Kobieta widocznie odrzuciła przeprosiny licza, gdyż zaraz po ich wypowiedzeniu cały budynek zaczął się walić. Widział jak zjawa znika, jak uciekali ci poszukiwacze przygód. Jedynym, który pozostał wielkiej był on nie zdążył uciec a teraz nie miał nawet drogi ucieczki. Był przygnieciony przez wielkie głazy, czuł jak jego kości piszczelowe pękają. Na całe szczęście kamienie nie zniszczyły mu głowy oraz rąk, tylko dzięki nim mógł się wydostać pod głazów. Bel skupił całą swoją moc, a następnie wypowiedział kilka słów które w rzeczywistości były potężnym zaklęciem dzięki któremu licz wydostał się spod głazów. W tym momencie wstał i oparł się o ścianę, jedna z jego nóg była zupełnie pogruchotana. Mógł używać jedynie tej drugiej dlatego tez opierając się o ścianę ruszył długim tunelem w nieznane.
Awatar użytkownika
Jaromir
Błądzący na granicy światów
Posty: 12
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Jaromir »

Sunęli powoli w głąb korytarza w całkowitych ciemnościach. Towarzyszka ciągnęła go za sobą, sprawdzając uważnie każdą płytkę, czy nie jest ona pułapką. Tunel zaczął się zwężać a Jaromir pomyślał, że może za chwilę się po prostu skończyć i umrą tu w całkowitym zapomnieniu. Teraz musieli iść już 'bokiem'. W tej sytuacji bardzo trudno było uważać i nie ocierać się o zapewne pokryte dziwnymi znakami ściany.
'Chyba przeszliśmy już staje!' - Pomyślał. W tunelu zaczęło robić się coraz cieplej, a zza ścian można było usłyszeć niepokojący szum. Tak jak coś by płynęło... Znaki na ścianach zaczęły delikatnie świecić miarowym, pomarańczowym blaskiem tak, że można było ujrzeć cały tunel. Gdy mógł widzieć już przejście puścił rękę elfki, lecz nadal podążał za nią. Wreszcie korytarz wrócił do swoich dawnych rozmiarów, prowadził teraz stromo w dół, po lekko podniszczonych schodach. Towarzyszka zatrzymała się i spojrzała w dół. Przystanęli. Właśnie miała coś powiedzieć gdy usłyszeli za sobą syk. Światło na końcu tunelu, z którego właśnie wyszli stało się silniejsze a z jego wnętrza powiało parne powietrze. Nagle ściana kilkanaście metrów za nimi również pękła, acz otwór który się ukazał był nie większy od ludzkiej pięści. Ku ich przerażeniu zaczęła sączyć się z niego lawa, nie musieli się też domyślać, co podąża za nimi ze zwężonego przejścia...
Awatar użytkownika
Pani Losu
Splatający Przeznaczenie
Posty: 637
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Pani Losu »

Jaromir i Sorazea bezsilnie patrzyli, jak do pułapki, w której się znaleźli, powoli acz bezlitośnie napływa coraz więcej i więcej wrzącej jak piekielny ogień lawy. Stali w najwyżej wzniesionym punkcie komnaty, toteż płynny ogień otaczał ich, ale jeszcze bezpośrednio nie dotykał. Niemniej byli bez szans. Najwyraźniej ich ostatni wybór korytarza okazał się bardzo, ale to bardzo zły.

Kiedy czuli już na sobie gorący oddech Śmierci, kiedy powietrze zaczęło ich tak parzyć, że nie byli już w stanie go wdychać, znów ujrzeli dostojną postać w czerwonej poświacie. Księżniczka Doren stąpała boso wśród strumieni lawy, piękna, władcza i straszna. Rozgrzane powietrze unosiło lekko jej wspaniałe rude włosy.

- Ja, Doren, jestem łaskawa, wiedźcie to. Nie zabiję was. Odejdźcie. Odejdźcie stąd póki jeszcze czas i nie wracajcie tu nigdy. Zapomnijcie o tym miejscu na zawsze. W przeciwnym razie nie będzie dla was ratunku.

Pechowi poszukiwacze skarbów nie mieli innego wyjścia, mogli jedynie przyrzec zgodnie z wolą księżniczki, że odejdą i zapomną. Na zawsze.

Wtedy wielka jasność rozświetliła salę, oślepiając ich oboje i odbierając przytomność. Jakiś potworny huk, jakiś ryk z wnętrza ziemi zatrząsł światem.

Obudzili się wśród jakiegoś strasznego gruzowiska, już na powierzchni. Niestety, każde z nich zupełnie gdzie indziej, samotne. Był pochmurny wieczór i księżyc odbijał się w widocznych z oddali czerwonych wodach jeziora.
Zablokowany

Wróć do „Jezioro Doren”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości