Jezioro Cara[Na brzegu] Podróż

To właśnie władczynią tego jezioro według legendy miała zostać księżniczka Cara, najmłodsza z trzech sióstr. Wody tego jeziora mienią się zawsze kolorem czerni.
Awatar użytkownika
Shemhamforash
Błądzący na granicy światów
Posty: 14
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje:
Ranga: Władca Żywiołów
Kontakt:

Post autor: Shemhamforash »

Mało kto miał siłę patrzeć w jego oczy dłużej, niż chwilę. Większość śmiertelników, czy też raczej to, co po nich zostało w Otchłani, odruchowo spuszczała lub odwracała w bok swój wzrok, głównie z uwagi na nieludzko intensywny kolor tęczówek oczu maga. Dlatego właśnie Lyra na swój sposób zaimponowała mu tym przeciągłym spojrzeniem, zaś uśmiech na twarzy ognistowłosej świadczył wyraźnie o tym, że jej się podoba, a jego czar powoli zaczyna działać. Póki co wolał jednak nie wdawać się w żadne flirty, bowiem jego pozycja w grupie nie była zbyt mocna, a będąc między trzema kobietami mógł czuć się równie pewnie, jak stojąc między dwoma szykującymi się do walki smokami gotowymi w każdej chwili zionąć na siebie ogniem.
Słysząc słowa Lyry, Nemorianin odwrócił się w tył chcąc spojrzeć na niedoszłego zabójcę Death, kiedy jak jego nowo poznana towarzyszka zauważył, iż nieznajomy po prostu zniknął. Wciąż jednak pozostawała kwestia dziwnego, błyszczącego przedmiotu leżącego w tamtym miejscu i z jego powodu wszelkie pytania odnośnie obozowiska kobiet zeszły na dalszy plan. Wiedziony ciekawością chciał telekinetycznie podnieść go w górę, lecz biorąc pod uwagę fakt, iż nie był w żadnym stopniu wtajemniczony w ich sprawy jedynie stał wpatrując się w niewiadomego rodzaju rzecz czekając, aż któraś z nich sprawdzi, co to jest. Oczywiście nie byłby sobą, gdyby nie wtrącił swoich trzech groszy, przy okazji w dość mało subtelny sposób starając się dowiedzieć czegoś na temat prawdziwego celu ich podróży.
- To jaki jest nasz kolejny cel, skoro podróżujemy jako grupa? I co tu się tak właściwie dzieje?
Musiałby być skończonym kretynem, żeby nie wiedzieć, że coś się tutaj święci. W końcu kto o zdrowych zmysłach próbowałby zasztyletować w lesie jakąś kobietę, gdyby nie posiadał ku temu naprawdę solidnego powodu?
Awatar użytkownika
Ivylor
Błądzący na granicy światów
Posty: 16
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ivylor »

Ivylor była mocno zdezorientowana zniknięciem napastnika, który jeszcze przed chwilą leżał na ziemi. Chciała spytać Death, czy wie coś na ten temat i czy podejrzewa, kto mógł chcieć ją zabić, ale jej także nie było w miejscu, w którym do tej pory stała. Zaniepokojona, zaczęła się rozglądać i dostrzegła ją kilka kroków dalej. Zdawało jej się, że w dziewczynie zaszła jakaś zmiana, ale wrażenie było tak nieuchwytne, że nie potrafiła stwierdzić skąd się bierze. Jej uwagę bardziej przykuwał przedmiot, który połyskiwał w trawie. Nikt nie kwapił się, by go podnieść, więc niewiele się zastanawiając, sama to zrobiła. Był to mały odłamek lusterka, który położyła sobie na otwartej dłoni. Z lekkim uśmiechem przyglądała się swemu odbiciu.
- Sama chciałabym wiedzieć o co tutaj chodzi - odpowiedziała, przyglądając się Shemhamforashowi w kawałku zwierciadła. Bawiła się tak jeszcze przez chwilę, zanim do nich podeszła.
- Co o tym sądzicie? - spytała, pokazując im znalezisko.
Awatar użytkownika
Death
Szukający Snów
Posty: 183
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Przemieniona, dawniej pół elf, p
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Death »

Podeszła, by przyjrzeć się znalezisku dokładniej. Ucieczka mężczyzny nie zdziwiła ją bardzo, w końcu go nie wiązały ani nic. Zdumiałąby się, gdyby ten nie skorzystał z okazji, kiedy kobiety były zajęte rozmową z Shemem, a ona sama oddaliła się kawałek.
- Kawałek lustra - stwierdziła oczywistość. W sumie zrobiła to głównie po to, by cokolwiek powiedzieć. - Nie ma w nim magii - wzruszyła ramionami. - Z drugiej strony to nie oznacza, że nie było kiedyś, przed rozbiciem - dodała po namyśle. - To mogło być... lustereczko konatktowe, czy coś.
Nie interesowała się znaleziskiem dłużej, spojrzała za to Shema, starając się dostrzec każdy szczegół, który mógłby okazać się istotny. Przystojność, jak już było to nadmieniane wcześniej, nie robiła na niej większego wrażenia, choć zostałą odnotowana. O ile mogła się zorientować, Lyra i Ivylor zgodziły się na jego towarzystwo, więc nie zamierzała protestować.
- Chodźmy już stąd - zaproponowała. - Tamten od sztyletu może tu wrócić z kumplami, więc lepiej się oddalić. My mamy konie - zwróciła się do Shema. - Ale ty... dasz radę za nami lecieć?
Oczywiście wiedziała, że da radę. Ale nie zamierzała znowu zdradzić swoich umiejętności kolejnemu obcemu.
*
- A czym byliby ludzie bez miłości?
GINĄCYM GATUNKIEM, odparł Śmierć.

"Czarodzicielstwo", Terry Pratchett
Awatar użytkownika
Lyra
Szukający drogi
Posty: 25
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lyra »

Wzięła do ręki odłamek zwierciadła i dokładnie go obejrzała. Wydawał się zupełnie zwyczajny, a Death twierdziła, że nie był magiczny, ale coś mówiło Lyrze, że powinni go zachować. Lusterko kontaktowe? Może... Oddała znalezisko Ivylor, mówiąc przy tym:
- Proszę, nie wyrzucaj go. Jeśli go nie chcesz, ja mogę to zabrać, wszystko jedno. Po prostu zatrzymajmy to.
Następnie zwróciła się do Shemhamforasha z zamiarem odpowiedzenia na jego pytania. Mężczyzna wydawał się tak przeświadczony o posiadaniu przez nie ukrytych celów!
- Nie mamy konkretnych planów, po prostu zmierzamy do miasta. A jeśli chodzi o to, co się tu wyprawia... Cóż, nie mogę ci pomóc bardziej niż Ivylor. Wiele z ostatnich wydarzeń stanowi dla nas zagadkę - powiedziała, zastanawiając się, czy jej uwierzy.
Obrzuciła polanę ostatnim kontrolnym spojrzeniem, nie wiedząc, czy uciekinier jest już daleko, czy może czai się gdzieś w pobliżu, wciąż na nich czyhając. W końcu zgodnie z propozycją dziewczyny postąpiła kilka kroków w stronę łąki.
- Death, więc nie masz pojęcia, kim mógł być napastnik? Ani dlaczego cię zaatakował? - spytała jeszcze, zerkając na nią. Zaraz też wróciła do dziewczyny spojrzeniem, gdyż ona również odniosła wrażenie, że w Death coś się zmieniło. Przyjrzała jej się uważnie, ale nadal nie wiedziała, na czym ta subtelna zmiana miałaby polegać.
Avatar by quickreaver
Awatar użytkownika
Death
Szukający Snów
Posty: 183
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Przemieniona, dawniej pół elf, p
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Death »

Pokręciła głową.
- Nie mam pojęcia. - Właściwie to było całkowicie szczerw wyznanie. Jeżeli wiązał się jakoś z jej dziurami w pamięci, to naprawdę nie miała o tym pojęcia. Ani ochoty wchodzić teraz w tego rodzaju szczegóły. - Może poprostu nas obserwował i się przestrzaszył - podsunęła.
Zajęła się osiodływaniem konia. Czyniła to z pewną niechęcią, zdecydowanie wolała podróżować pieszo, no ale tak będzie szybciej i na dłuższą metę wygodniej. Sprawdziła jeszcze, czy wszystko ma należycie przypięte, po czym zerknęła, jak sobie radzą pozostali.
*
- A czym byliby ludzie bez miłości?
GINĄCYM GATUNKIEM, odparł Śmierć.

"Czarodzicielstwo", Terry Pratchett
Awatar użytkownika
Shemhamforash
Błądzący na granicy światów
Posty: 14
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje:
Ranga: Władca Żywiołów
Kontakt:

Post autor: Shemhamforash »

Tłumaczenia kobiet musiały mu póki co wystarczyć, a co za tym idzie demon zmuszony był przyjąć ich wersję wydarzeń za prawdziwą. Wciąż jednak nie potrafił się pozbyć wrażenia, że czegoś mu nie mówią i zdecydowanie coś jest w tym wszystkim nie tak. Był jednak między nimi zbyt krótko, aby owo przeczucie mogło być czymś więcej, niż tylko nim. Dalsze pytanie ich nie miało więc absolutnie żadnego sensu, no chyba, że jego celem byłoby wytworzenie nieprzyjemnej atmosfery oraz wywołanie we wszystkich trzech kobietach podejrzliwego, niechętnego stosunku do jego osoby. Póki co były mu potrzebne, przynajmniej w dotarciu do miasta, gdzie dalej już pewnie sam sobie poradzi, choć póki co planu żadnego nie miał. No i cała ta sprawa z odłamkiem lustra oraz niewiedzą towarzyszek co do tożsamości dziwnego zamachowca były dla niego dodatkowymi argumentami przemawiającymi na ich korzyść.
- Oczywiście, że dam. To nie będzie dla mnie zbyt wielki wysiłek.
Odpowiedział głosem w którym znać było dumę oraz lekkie zadufanie w sobie. Cóż, takie pytanie po tym, jak widziała go lecącego było dość dziwne, lecz w żaden inny sposób nie zamierzał tego więcej komentować. Miał ochotę dodać jeszcze, że gdyby pojawiło się więcej takich jak tamten mężczyzna, to zmiótłby ich z powierzchni ziemi w przeciągu paru chwil, lecz oszczędził sobie przechwałek. Najzwyczajniej w świecie podążył więc za całą trójką do ich obozowiska, gdzie w spokoju i milczeniu oczekiwał, aż wszystkie osiodłają swoje konie, by w końcu mogli ruszyć w dalszą drogę. Szybko jednak zaczęła go intrygować pewna rzecz, a że nie potrafił się powstrzymać, zaraz też zapytał kierując swe słowa do każdej z nich.
- Jakie macie plany działania po dotarciu do miasta? Mam na myśli, czy każda z was rusza w swoją stronę, czy jak?
Awatar użytkownika
Death
Szukający Snów
Posty: 183
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Przemieniona, dawniej pół elf, p
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Death »

Zastanowił się przed odpowiedzią.
- Mnie tam w sumie obojętnie - odparła w końcu. - Lubię towarzystwo, ale nie chcę się narzucać.
Wsiadła na konia i spróbowała usadowić się na siodle możliwie najwygodniej. Po chwili obejrzała się na resztę.
- To jak? Jedziemy, czy wolicie znów nocować na świeżym powietrzu? - zawołała wesołym tonem i popędziła lekko konia.
Skrzywiła się, gdy ruszył, ale nic nie powiedziała. Skierowała go w stronę drogi, prowadzącej do miasta. Zastanawiała się oczywiście, co będzie dalej. Ona sama chciałaby zatrzymać się na chwilę w Fargoth, może coś zwiedzić, a potem jechać dalej... gdzieś. Może do Seranai, nad Morze Cienia, albo do Opuszczonego Królestwa...
*
- A czym byliby ludzie bez miłości?
GINĄCYM GATUNKIEM, odparł Śmierć.

"Czarodzicielstwo", Terry Pratchett
Awatar użytkownika
Lyra
Szukający drogi
Posty: 25
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lyra »

Wyjaśnienie ataku podsunięte przez Death jej nie przekonało, ale nic nie powiedziała. Wsiadła na konia i raz jeszcze spojrzała na ślady na ziemi, po czym skierowała swego wierzchowca na drogę. Ofelia tymczasem zniknęła gdzieś pośród traw.
- Właściwie niczego jeszcze nie ustaliłyśmy - odpowiedziała Shemhamforashowi.
Gdzie mogłaby się później udać? Chciała zobaczyć jak największą część tej krainy, nie wiedziała jednak, od czego zacząć. Przywołała w pamięci obraz mapy, którą pokazywała im Ivylor. Pustynia jej nie kusiła, ale Morze Cienia już tak. Mogłaby również przez Opuszczone Królestwo dotrzeć w Góry Druidów, a następnie do Szepczącego Lasu. Marzyła jej się wyprawa na Wyspę Syren, ale to, podobnie jak zwiedzenie Jadeitowego Wybrzeża, mogło poczekać. Na razie nie spieszyła się z podjęciem decyzji.
Avatar by quickreaver
Awatar użytkownika
Ivylor
Błądzący na granicy światów
Posty: 16
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ivylor »

Po krótkich zmaganiach zdołała namówić Irbis na wejście do kosza specjalnie dla niej przytroczonego do siodła. Zanim wsiadła na swojego wierzchowca, pogłaskała go jeszcze i wyszeptała mu do ucha kilka słów. Upewniwszy się, że wszystko zabrała, ponagliła konia i zrównała się
ze swoimi towarzyszkami.
Nie miała ochoty odpowiadać na pytanie Shema, bo musiałaby po raz kolejny tłumaczyć, że snuje się właściwie bez żadnego celu.Ten stan rzeczy zaczynał ją mocno denerwować. Wobec tego jechała w milczeniu, trzymając w zębach źdźbło trawy. Co jakiś czas bezwiednie sięgała ręką do kieszeni spodni, w której spoczywał owinięty w chusteczkę odłamek lusterka. Zatrzymała go wedle rady Lyry i teraz czuła ciągłą potrzebę sprawdzania, czy jest na swoim miejscu, jakby podświadomie spodziewała się, że nagle zniknie w niewytłumaczalny sposób.
Rześkie powietrze i śpiew ptaków wpływał na nią kojąco, miała teraz ochotę przerwać ciszę jaka zapadła między nimi. Nigdy nie potrafiła milczeć zbyt długo.
- Znacie jakieś inne rodzaje magicznych zwierciadeł poza lusterkami kontaktowymi? - spytała, bo jej myśli wciąż krążyły wokół tego tematu.
Awatar użytkownika
Shemhamforash
Błądzący na granicy światów
Posty: 14
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje:
Ranga: Władca Żywiołów
Kontakt:

Post autor: Shemhamforash »

Nie należał do osób, które ociągały się ze zrobieniem czegoś, toteż kiedy tylko kobiety zaczęły wskakiwać na grzbiety swoich wierzchowców, Nemorianin wzniósł się ponad ziemię na wysokość około trzydziestu centymetrów i w ten sposób, zachowują prostą sylwetkę w pionie, poruszał się powoli dookoła jakby w lekkim zniecierpliwieniu, aż w końcu ruszą. Nie znał obecnego kierunku do miasta ani wiodących do niego dróg znajdujących się w okolicy, toteż w tej kwestii był całkowicie zdany na ich pomoc. Kiedy więc w końcu ruszyli w drogę, leciał spokojnie niespiesznym tempem obok nich, czy też w zasadzie krążył jakby od Lyry do Ivylor, raz będąc u boku jednej, a raz drugiej kobiety. Zupełnie, jakby nie był w stanie zadecydować, która z nich jest dla niego bardziej atrakcyjna i z którą chciałby się poznać lepiej. W gruncie rzeczy aura ciemnowłosej była tak kusząca, że wabiła go do niej raz za razem niczym miód wabił pszczoły i demon nie był w stanie oprzeć się jej pikantnemu smakowi, który stanowił swego rodzaju zaproszenie do pikantniejszej zabawy.
Los chciał, że akurat w momencie, gdy pytała się ich o lustro, znajdował się u jej boku. Chwilę Shem spoglądał na Ivy swymi intensywnie zielonymi oczyma, z którego jednak w żaden sposób nie dało się nic odczytać, aż w końcu niskim, gardłowym głosem odpowiedział jej.
- Nie, niestety nie. To w zasadzie mogłoby być wszystko, z lustrzanym teleportem włącznie.
Niemagiczny kawałek lusterka mógł być dosłownie wszystkim, jednakże teraz, gdy nie można było z niego odczytać żadnej aury, był on niemal całkowicie nieprzydatny. W każdym bądź razie chwilę później Shemhamforash znów zmienił tempo i podleciał niespiesznie do ognistowłosej, której posłał delikatny, może nieco zbyt uwodzicielski uśmiech, którego jednak nie potrafił powstrzymać.
Awatar użytkownika
Lyra
Szukający drogi
Posty: 25
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lyra »

Nie uszło jej uwadze, jak często Ivylor sięga do kieszeni, i doszła do wniosku, że na tamtą odłamek również musi jakoś szczególnie działać, podczas gdy Shemhamforash i Death nie wydawali się nim zbyt przejęci.
Przez chwilę zastanawiała się nad odpowiedzią.
- Czytałam o lustrach pokazujących nie tylko teraźniejszość, ale i przeszłość czy przyszłość. Poza tym, tak jak wspominał Shem, teleporty. Także przejścia do innych światów. - Zamilkła na chwilę, po czym dodała: -Tam, skąd pochodzę, znana jest legenda opowiadająca o zwierciadle, w którym można ujrzeć rzeczy niewidzialne. Nie dawało się ono omamić żadnymi czarami czy artefaktami. Istnienie takiego przedmiotu nigdy jednak nie zostało potwierdzone.
Spojrzała na Shemhamforasha, powracającego do niej od Ivylor, i dostrzegła jego uśmiech. Odpowiedziała tym samym, choć ze zdecydowanie subtelniejszą nutą kokieterii, po czym jak gdyby nigdy nic kontynuowała swoją wypowiedź.
- Mam nadzieję, że w Fargoth znajduje się jakaś biblioteka, moglibyśmy wtedy poszukać jakichś informacji na ten temat.
Sama miała na to wielką ochotę, nie tylko po to, by dowiedzieć się czegoś o odłamku lustra, który znaleźli, ale także dlatego, że trochę tęskniła za księgami i pergaminami.
Avatar by quickreaver
Awatar użytkownika
Shemhamforash
Błądzący na granicy światów
Posty: 14
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje:
Ranga: Władca Żywiołów
Kontakt:

Post autor: Shemhamforash »

Nie widział zbyt wielkiego celu w zamartwianiu się kawałkiem lustra, które nie było żadną poszlaką czy pomocą w rozwiązaniu owej zagadki. Brak magicznej aury, który to argument raz za razem przewijał się przez jego myśli, decydował o użyteczności owego ułomka. Dlatego niezależnie od dywagacji i wysnutych idei, Nemorianin czuł się niejako w obowiązku uzewnętrznić swoją prostą jak drut i dość smutną teorię, która obalałaby jakiekolwiek magiczne pochodzenie przedmiotu.
- Nieważne co to było, teraz jest jedynie kawałkiem zwykłego lustra i bez względu na wszelkie badania, takowym pozostanie. Zresztą, równie dobrze może to być kawałek lusterka szpiegowskiego, które zbiło mu się podczas upadku na ziemię.
Ot, badał niegdyś takie ustrojstwo. Niewielkie lustereczko zazwyczaj używane przez szpiegów lub skrytobójców do spojrzenia, co bądź kto znajduje się za rogiem tak, aby nie zdradzić własnej obecności. W tej chwili właśnie to rozwiązanie wydawało mu się najbardziej logiczne, choć oczywiście pewności mieć nie mógł i pewnie miał nie będzie do momentu znalezienia przedmiotu, którego ułomek był częścią. Czy było jednak warto trwonić czas na szukanie czegoś tak trywialnego? Dla niego zdecydowanie nie, choć póki co się z tym nie uzewnętrzniał.
Odpowiedź ze strony Lyry był mu bardzo, bardzo na rękę i w swym zadufaniu, pełen męskiej dumy, Shemhamforash nie mógł się powstrzymać, by nie uczynić czegoś w związku z ognistowłosą kompanką wykazującą zaangażowanie jego osobą. Tym razem jednak zdecydował się na coś znacznie bardziej subtelnego, niż uśmiech i wykorzystując swój dar, telepatycznie wysłał jej wiadomość, jednocześnie lekko wnikając w jej myśli.
Awatar użytkownika
Ivylor
Błądzący na granicy światów
Posty: 16
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ivylor »

Słowa Shemhamforasha mocno osłabiły jej zainteresowanie kawałkiem lusterka. Wyjęła je z kieszeni, spojrzała przelotnie na swoje odbicie, po czym wrzuciła odłamek do torby, by nie zajmował już dłużej jej myśli. Zresztą próba kontynuacji rozmowy na ten, czy inny temat nie miała większego sensu, bo jej kompani sprawiali wrażenie nieobecnych duchem. Kiedy Ivylor przyjrzała im się bliżej, wyczuła osobliwe napięcie między Lyrą i Shemem... Uśmiechnęła się pod nosem. W gruncie rzeczy nie miała ochoty patrzeć jak się do siebie zalecają. Doszła do wniosku, że najlepiej będzie na jakiś czas się ulotnić.
- Chyba słyszę szmer wody, w pobliżu jest zapewne jakiś strumień, a moja klacz ciągle narzeka, że chce jej się pić - powiedziała - zjadę ze ścieżki i spróbuję znaleźć ten potok.
Faktycznie od jakiegoś czasu towarzyszyło im ciche szemranie źródła. Raczej nie mogło znajdować się daleko, ale stanowiło jedyny pretekst, który przyszedł jej do głowy.
- Death, pojedziesz ze mną? - rzuciła dziewczynie wymowne spojrzenie - A wy? Możemy was zawołać jak znajdziemy potok, jeśli wolicie zostać - zwróciła się do Lyry i Shemhamforasha.
Awatar użytkownika
Death
Szukający Snów
Posty: 183
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Przemieniona, dawniej pół elf, p
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Death »

- Jasne, że pójdę - odparła Death. Nigdy nie była typem romantycznym, a po przejściach z Therentem romanse zbrzydły jej już całkiem. Z ulgą więc powitała słowa Ivylor, dzięki którym mogła się oddalić. - Mój koń również wydaje się spragniony.
Strumyczek nie znajdował się daleko i po chwili obie dziewczyny zsiadły z koni, by pozwolić im się napić. Death przeszła się kawałek wzdłuż wody, rozprostowując nogi. Skrzywiła się na myśl, że za chwilę znów będzie musiała wsiąść na konia.
Wtem zdała sobie sprawę, że oprócz szmeru rzeczki i parsknięć koni nie słychać niczego innego. Rozejrzała się dookoła i w oczy rzucił jej się brak ptaków, nie wypatrzyła w powietrzu nawet muszki. Gdzieś z tyłu dobiegł ją chrzęst. Może to Ivylor również zaczęła się przechadzać, jednak dziewczyna odwróciła się, rozglądając dookoła uważnie.
Zza jednego z krzaków wychylało się... coś. Zdawało się być zrobione tylko z cienia, ale też było materialne - poruszało liśćmi krzewu. Zrobiło jeden czy dwa kroki, najwyraźniej nie zdając sobie sprawy, że z tyłu obserwuje go dziewczyna. Szło w stronę Ivylor. Nagle zamarło na chwilę, po czym skoczyło bez ostrzeżenia.
- Ivylor! - krzykneła Death, chcąc ostrzec towarzyszkę. - Uważaj! Za tobą!
*
- A czym byliby ludzie bez miłości?
GINĄCYM GATUNKIEM, odparł Śmierć.

"Czarodzicielstwo", Terry Pratchett
Awatar użytkownika
Shemhamforash
Błądzący na granicy światów
Posty: 14
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje:
Ranga: Władca Żywiołów
Kontakt:

Post autor: Shemhamforash »

Wystarczył jeden zalotny uśmiech i powłóczyste spojrzenie, by Ivylor oraz Death uznały, że potrzebują zostać sami. Gdyby w istocie tak było, to demon sam znalazłby sposób, żeby pozostać ze swoją rudą towarzyszką sam na sam w intymnej atmosferze, gdzie mogliby spokojnie poznać siebie nawzajem. Jednakowoż na nowo powstałą sytuację nie zamierzał narzekać, miał za to na celu wykorzystanie jej w jak najlepszy sposób, by nie zmarnować ani chwili z danej mu okazji.
Początkowo na jego twarzy zagościł wyraz lekkiego zdezorientowania oraz zaskoczenia, to prędko zastąpiło je odprężenie, a po nim wyraźne zadowolenie, którego najlepszym świadectwem był lekki uśmiech na ustach Shema. Dla zwykłej przyzwoitości odczekał, aż obie kobiety odjadą w swoją stronę, a kiedy to zrobiły, zwrócił się w stronę Lyry.
- Powiedz mi, co takiego...
Zaczął swobodnym tonem, lecz niestety nie było mu to dane, bowiem wyczulony na magię nemorianin na chwilę zamarł, zaś po kilku uderzeniach serca odwrócił się w tył, wbijając spojrzenie szmaragdowych oczu w linię drzew, która odgradzała go od połowy ich małej, czteroosobowej drużyny. I kiedy już sądził, że było to jedynie złudne wrażenie spowodowane użyciem czarów przez ciemnowłosą kobietę, krzyk Death prędko pozbawił go wszelkich złudzeń. W następnej chwili Shemhamforash zniknął sprzed oczy Lyry...
By pojawić się dosłownie kilka centymetrów przed Ivylor, zasłaniając ją własnym ciałem. Mag odruchowo ustawił się bokiem do dziwnego stworzenia, a przed nim w ułamku sekundy pojawiła się lodowa tarcza, która okazała się nie być żadnego rodzaju przeszkodą dla cienistego ogara. Ten bowiem jakby przeniknął przez barierę i pazurami rozszarpał pierś maga, z której trysnęła krew. Ten jednakże nawet się nie skrzywił, wysiłkiem woli zmuszając się do panowania nad sobą. Odruchowo wyszarpnął z pochwy miecz i wykrzyczał jedno słowo w nieznanym im języku.
- Xiez! (wym. Zee-ehs)
Słowo-rozkaz uaktywniło moc naramiennika sprawiając, że całe ciało czarnowłosego mężczyzny dosłownie w ułamku sekundy otoczyła pełna zbroja płytowa, zaś on sam trzymając w dłoni jednoręczny miecz, w głowicy którego jasno płonął duży rubin, zaatakował stwora. Ten z wyjątkową zręcznością odskakiwał i unikał kolejnych cięć zapewne wyczuwając potężną magię artefaktu, lecz jego dobra passa nie trwała zbyt długo. W końcu bowiem demon sięgnął go odcinając mu prawą przednią łapę i nim bestia zdążyła ją odtworzyć, Shem odrąbał mu głowę jednym płynnym cięciem, pozbawiając tym samym stworzenie życia.
- Xiez.
Mruknął pod nosem, a zbroja na powrót zmieniła się jedynie w naramiennik, podczas gdy on oddychając szybko z racji wysiłku spoglądał na cudaczne "coś", z jakim przyszło mu walczyć.
Awatar użytkownika
Lyra
Szukający drogi
Posty: 25
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lyra »

Odebrała telepatyczną wiadomość Shemhamforasha, jednak nic nie odpowiedziała. Mężczyzna poczynał sobie dość śmiało i wydawał się tak pewny siebie, że gdy Ivylor zaproponowała im chwilę sam na sam, Lyra z czystej przekory chciała zaprotestować i ruszyć za pozostałymi kobietami. Powstrzymała się jednak, i kiedy Ivylor wraz z Death oddaliły się, spojrzała na Shema, mrużąc oczy i przekrzywiając głowę.
Gdy tamten znieruchomiał, wytężyła uwagę i odniosła dziwne, niepokojące wrażenie... W następnej chwili rozległ się krzyk, a mężczyzna zniknął. Lyra szybko zeskoczyła z konia, pospiesznie mówiąc do zaniepokojonego wierzchowca w mowie zwierząt. Zaraz potem pobiegła w stronę, w którą wcześniej odeszły jej towarzyszki.
Dotarłszy nad strumień, zdążyła jeszcze zobaczyć, jak oddzielona od ciała głowa dziwnego stworzenia spada na ziemię. Ciało stwora momentalnie rozwiało się niczym dym. Przeszła kilka kroków w kierunku leżącego na ziemi łba i łapy, jednak i one z każdą chwilą traciły kształty i pozory materialności, po czym również zanikły.
Chwilowo pozostawiając sprawę tajemniczego potwora, skupiła się na ludziach. Obrzuciła Ivylor uważnym spojrzeniem. Kobieta wyglądała na zszokowaną, ale chyba nic jej się nie stało. Dopiero w następnej kolejności Lyra przeniosła wzrok na Shema i odkryła, że jego pierś jest cała we krwi. Nie wydawał się jednak cierpieć z powodu odniesionej rany, która już się zresztą zasklepiała.
- Regeneracja to świetna rzecz - mruknęła, po czym dodała nieco głośniej: - Wydawał się martwy, gdy odciąłeś mu głowę. Ciekawe tylko, czy dostatecznie martwy...
Avatar by quickreaver
Zablokowany

Wróć do „Jezioro Cara”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości