- Ta kobieta? Jakąś podróżniczką. Albo zbiegła siostrą cesarzowej z innego świata, jeśli wierzyć jej słowom - odpowiedziała z nieznacznym uśmieszkiem, wzruszając ramionami. Nieznajoma nie interesowała zbytnio Lyry, która uznała krótkie spotkanie z tamtą za nic nieznaczący przypadek. Nie zamierzała więc rozwijać tematu. - A Death poniósł koń - dodała, również nie siląc się na żadne komentarze do tego wydarzenia. Mimo to trochę martwiła się o dziewczynę i miała nadzieję, że nie przytrafi się jej nic złego.
Zaraz potem udała się po swego wierzchowca. Bez trudu go znalazła i szybko wróciła do towarzyszy. Ona również uważała, że najwyższy czas ruszać w dalszą drogę. Liczyła, że uda im się dotrzeć do Fargoth, nie wplątując się już w żadne niezwykłe wydarzenia, których nadmiar w ostatnim czasie zaczynał ją męczyć. Ruszyła więc powoli w stronę miasta.
Wkrótce powinni pozostawić las otaczający trzy jeziora za sobą i wydostać się na otwartą przestrzeń Równiny Drivii.
Jezioro Cara ⇒ [Na brzegu] Podróż
Avatar by quickreaver
- Shemhamforash
- Błądzący na granicy światów
- Posty: 14
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Nemorianin
- Profesje:
- Ranga: Władca Żywiołów
- Kontakt:
Skoro Lyra uprzedziła go odnośnie udzielania jakichkolwiek odpowiedzi na zadane przez Ivylor pytania, mag zamilkł nie widząc potrzeby w zabieraniu głosu. Najważniejszym teraz było to, aby obie kobiety dosiadły swych wierzchowców, a następnie razem ruszyli w stronę Fargoth. W tej chwili najprościej można było określić jego rolę w uszczuplonej drużynie jako obrońcę obu niewiast, albowiem one były jego przewodniczkami oraz gwarantkami dotarcia poza mury miasta, które w innym przypadku mogłyby pozostać dla niego niedostępne drogą oficjalną. Póki co musiał trzymać się nisko oraz dbać o to, by nikomu więcej nie stała się krzywda.
Gdy na krótką chwilę został sam z ciemnowłosą towarzyszką, choć wypatrywał uważnie jakiejkolwiek formy zagrożenia dla nich lub też Lyry, nie omieszkał posłać kobiecie subtelnego, acz nieco uwodzicielskiego uśmiechu. W końcu ocalił jej życie i ciekaw był teraz, jak to wpłynie na ich wzajemne relacje oraz postrzeganie jego osoby w oczach tejże kobiety. Wiedział przy tym, że stąpa po dość cienkim lodzie z uwagi na to, że obie wydawały mu się równie atrakcyjne i nie był w stanie zadecydować jednoznacznie, na której pragnąłby skupić całą swoją uwagę. A szczerze wątpił, by miały one ochotę na tak zwany "trójkąt". Póki co musiał je jednak lepiej poznać.
- A więc prowadźcie, drogie panie.
Powiedział znów wznosząc się w powietrze, by następnie pofrunąć za nimi w tempie identycznym do prędkości, z jaką poruszały się ich konie.
Gdy na krótką chwilę został sam z ciemnowłosą towarzyszką, choć wypatrywał uważnie jakiejkolwiek formy zagrożenia dla nich lub też Lyry, nie omieszkał posłać kobiecie subtelnego, acz nieco uwodzicielskiego uśmiechu. W końcu ocalił jej życie i ciekaw był teraz, jak to wpłynie na ich wzajemne relacje oraz postrzeganie jego osoby w oczach tejże kobiety. Wiedział przy tym, że stąpa po dość cienkim lodzie z uwagi na to, że obie wydawały mu się równie atrakcyjne i nie był w stanie zadecydować jednoznacznie, na której pragnąłby skupić całą swoją uwagę. A szczerze wątpił, by miały one ochotę na tak zwany "trójkąt". Póki co musiał je jednak lepiej poznać.
- A więc prowadźcie, drogie panie.
Powiedział znów wznosząc się w powietrze, by następnie pofrunąć za nimi w tempie identycznym do prędkości, z jaką poruszały się ich konie.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości