Jezioro Cara[lasy dookoła jeziora] Spotkanie na drodze

To właśnie władczynią tego jezioro według legendy miała zostać księżniczka Cara, najmłodsza z trzech sióstr. Wody tego jeziora mienią się zawsze kolorem czerni.
Awatar użytkownika
Shiru
Szukający Snów
Posty: 157
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

[lasy dookoła jeziora] Spotkanie na drodze

Post autor: Shiru »

Shiru potknęła się kolejny raz, tym razem cudem unikając upadku. Przeklinając pod nosem niewygodne mieszczańskie buciki, rozejrzała się bez entuzjazmu po pustej drodze. Przez cały dzień nie minął jej ani jeden wóz, więc jakieś trzy bąble na stopach temu przestała robić sobie nadzieję na podwózkę. Słońce stało już tylko dwa palce nad horyzontem, niedługo zapadnie zmrok. Gdyby miała swój zwykły strój, a chociażby porządne buty na grubej podeszwie, teraz byłaby już w karczmie. "Mogłam poczekać na wóz kramarza wyjeżdżający jutro" pomyślała z żalem. "Ale nie wiedziałam, że te buty są takie niewygodne na długie dystanse."

Jak dotąd tajna misja była serią katastrof. Początkowo miała jechać z przyjacielem, który chciał odwiedzić ciotkę, jednak dzień przed podróżą złamał nogę. Wóz, którym jechała, zepsuł się w połowie drogi, więc była zmuszona szukać innego transportu. A ten, którym przyjechała nad jeziora nie dojeżdżał do samej Demary. To jeszcze jej nie załamało, zdarzało jej się podróżować pieszo. Nawet jeśli suknia uniemożliwiała jej podróż na przełaj przez las, gościńcem powinna była dotrzeć do celu przed zmrokiem. Nie wzięła niestety pod uwagę, że delikatne damskie buciki mogą ją tak opóźnić. Z rezygnacją stwierdziła, że przyjdzie jej nocować w lesie i zaczęła wypatrywać wygodnego zejścia z traktu, a przez głowę zaczęły przelatywać zasłyszane opowieści okolicznych mieszkańców o wszelkiej maści paskudnych stworach żyjących w tych lasach.
Awatar użytkownika
Ilian
Szukający Snów
Posty: 161
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ilian »

Wśród gęstwiny lasu, na delikatnym wzniesieniu tuż obok brzegu jeziora żarzyło się blade światło. Ilian zszedł z głównego traktu niespełna godzinę temu przygotowując się znacznie wcześniej do nocowania pod gołym niebem. Zebrał trochę chrustu i obumarłego suchego drewna przy swoim prowizorycznym obozowisku na wzniesieniu oraz rozpalił niewielkie ognisko za dnia, aby nie musiał tego robić w całkowitej ciemności. Gdy już to zrobił, usiadł na ziemi opierając się plecami o drzewo i zaczął spoglądać w stronę błękitnego jeziora, a zachodzące słońce dodawało uroku temu jakże pięknemu dla Niebianina miejscu.
Wśród cichych trzasków żarzącego się ogniska, usłyszał coś innego... jakby ktoś lub coś uderzyło o ziemię. Ilian zawahał się przez chwilę, obecność innej istoty wydawała mu się raczej mało prawdopodobna, szczególnie o tej godzinie. Zawitał w te rejony pierwszy raz, ale już wcześniej wiedział od innych ludzi, że w tych okolicach mogą panoszyć się różne stwory. Wstał dosyć spokojnie, nawet nie chcąc ukrywać swojej obecności. Być może potencjalny potwór uciekłby gdyby usłyszał inne pobliskie odgłosy. Zostawił niewielkie ognisko oraz swój plecak przy drzewie niedaleko tegoż ogniska, a sam ruszył boczną drogą prowadzącą do tego miejsca z głównego traktu. Przy obecnym świetle był raczej mało zauważalny, będąc dodatkowo ubranym w swój podróżniczy szary płaszcz. Nie zachowywał jednak ciszy, szelest liści oraz słyszalne kroki gdy nadepnął na jakieś twardsze podłoże z łatwością zdradzało jego położenie. Wkrótce wyszedł na trakt rozglądając się dokładnie, jednocześnie mając nadzieję, że znajdzie źródło wcześniejszego odgłosu...
Awatar użytkownika
Shiru
Szukający Snów
Posty: 157
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Shiru »

Shiru podskoczyła słysząc odgłos upadku czegoś ciężkiego.
- T-to tylko gałąź, tylko gałąź - szeptała nerwowo do siebie. - Takiego odgłosu wcale nie mógł wydać Automeris, którego ktoś dla zabawy przeklął i zabrał z naturalnego środowiska, znaczy z wody i kazał żyć w pobliskim lesie polując dopiero po zmierzchu i to tylko na ludzi, i to nieprawda że jest on wiecznie głodny, i wcale nie zjada serc swoich ofiar, i w ogóle cała ta sytuacja jest niemożliwa... - po chwili jej głos przeszedł w ciche mamrotanie.

- Nie! Muszę się z tego otrząsnąć! - wykrzyknęła cicho, potrząsając głową. - Równie dobrze może to być zaklęty jednorożec, który właśnie się potknął, albo niedźwiedź, który spadł z drzewa, albo jakiś człowiek, który zasnął na gałęzi i się ześlizgnął... Albo właśnie z nieba spadł pakunek z ciepłym płaszczem, bo ten który dali mi do sukienki jest za cienki - to mówiąc, zadrżała z zimna. Co prawda nie zebrała jeszcze chrustu na całą noc, ale była już tak zmarznięta, że nie marzyła już o niczym innym jak o cieple ogniska. Przyświecając sobie księżycowym kamieniem, ruszyła utykając w kierunku miejsca upatrzonego na obozowisko.

Wtedy usłyszała kroki. Nadchodząca osoba wcale nie próbowała ukrywać swojej obecności. Jeśli celem głośnego stąpania było przestraszenie wszystkich istot w pobliżu, to w przypadku Shiru zadziałało rewelacyjnie. Przerażona dziewczyna ukryła szybko światło i upuściwszy zebrany chrust przytuliła się do drzewa.
Awatar użytkownika
Ilian
Szukający Snów
Posty: 161
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ilian »

Ilian skupił się - gdzieś blisko znajdowała się jakaś aura, więc z pewnością nie był sam w lesie. Nie miał jednak żadnego pojęcia, gdzie jest ta aura i do kogo należy. Jego ręka mimowolnie odsłoniła delikatnie szary płaszcz i zatrzymała się na rękojeści miecza, odchylona poła materiału ukazała kawałek mało widocznej czarnej zbroi ze złotymi zdobieniami. Spojrzał się za siebie, kilkanaście sążni od niego nadal migotało blade światło ogniska, które niedawno rozpalił, potem ponownie spojrzał na wprost. Wystawił rękę po czym wyszeptał kilka słów. Nad jego dłonią pojawiła się biała jak śnieg kula, która rozjaśniła pobliski teren, następnie powędrowała troszkę do góry, aby nie oślepiała Iliana swoim światłem. Po chwili jego mocny głos rozbrzmiał wśród drzew.

- Jest tu kto? - zapytał głośno, nadal trzymając jedną rękę w pobliżu rękojeści miecza. Z pewnością są inne bardziej drastyczne metody, które pozwolą mu na wykrycie źródła dźwięków, ale być może nadal jest to ktoś kto być może rozumie ludzką mowę.

Zrobił krok w przód, czekając na jakąkolwiek odpowiedź...
Awatar użytkownika
Shiru
Szukający Snów
Posty: 157
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Shiru »

Białe światło kuli stworzonej przez nieznajomego tworzyło fantastyczne światłocienie. Shiru rozważała właśnie odpowiedzenie na zadane pytanie, gdy z gąszczu parę kroków od niej wyłonił się centaur. Jego ludzki tułów był dość młody, oceniłaby go na 18-20 lat, a w tej chwili wydawał się jeszcze młodszy, kiedy przybrał swobodną postawę i uśmiechnął się do nieznajomego.

- O co chodzi, czyżbyś zgubił się w lesie, mały? - zapytał, przybierając przepełniony troską wyraz twarzy. Nazwanie człowieka wyższego nawet od niej "małym", brzmiało tak absurdalnie, że Shiru parsknęła. A raczej parsknęłaby, gdyby ktoś nie zatkał jej ust dłonią, przyciskając ją mocno do drzewa. Zesztywniała z przerażenia, zaczęła rzucać na boki przerażone spojrzenia. Dojrzała w cieniach jeszcze kilka stworzeń, jednak nie były one centaurami, i własnie wyciągały różnego rodzaju bronie. "Przecież nie zdołają zaatakować z zaskoczenia maga. Wyczuje ich po aurach" pomyślała, starając nie dopuszczać do siebie paniki. "Ale gdyby tak, to nie stałby tam tak spokojnie. Gdyby natomiast ukrywali swoje aury, nie przyszedłby w tą stronę, bo nie wiedziałby, że ktoś tu jest. Nie. On może wyczuć moją aurę. A teraz pewnie myśli, że należy ona do centaura. Który, nawiasem zauważając, nie ma żadnych tatuaży, więc pewnie również samokontroli."

W miarę jak ogarniała ją panika, myśli wietrzały jej z głowy, traciła kontrolę nad tym, co się z nią dzieje. Spróbowała się wyrwać, lecz napastnik tylko mocniej przycisnął ją do drzewa. Gdy krzyknęła, jego dłoń stłumiła dźwięk do niewyraźnego jęku. W chwili gdy poczuła że jej boku dotyka metalowe ostrze, obraz przed jej oczyma zaczął się rozmazywać od łez przerażenia.

Troska na twarzy centaura zmieniła się w jej oczach w okropną powykrzywianą maskę. "Nie słyszałam o zbójach w tej okolicy, musieli przywędrować niedawno" powoli myśli wyciekały z jej umysłu. "Uciekaj magu, za dużo ich dla ciebie."
Awatar użytkownika
Ilian
Szukający Snów
Posty: 161
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ilian »

Ilian stał jednak niewzruszony. Jego wzrok wędrował od drzewa do drzewa najpierw oceniając sytuację. Spojrzał też na centaura, który po zadaniu pytania niemalże odwrócił od niego wzrok. Wśród ciszy lasu rozległo się pstryknięcie palców, a światło z kuli jeszcze bardziej się rozjaśniło.

- Wolałbym o to zapytać tych dwu... - przez chwilę przerwał, wykrywał dokładnie dwanaście aur nie licząc centaura, jednak jedna z nich była inna. Ilian zastanowił się chwilę, krótki przytłumiony jęk tylko go utwierdzał w stwierdzeniu, że inny podróżnik został prawdopodobnie porwany. - ... jedenastu, którzy nadal myślą, że są ukryci. Wyjdźcie, nie macie już po co się chować.

Bandyci zawahali się na chwilę, dopiero po kilkunastu sekundach wyszli zza drzew. Wtedy też zauważył jednego zbója trzymającego czarnowłosą dziewczynę w dosyć brudnych ubraniach, która wyglądała też na nieco otępiałą i zmęczoną. Gdy tylko zobaczył młodą kobietę, dokładnie wiedział co tu się dzieje i z kim ma do czynienia. Wśród bandytów jeden wyszedł przed szereg, mocne światło kuli oświetlało go dokładnie. Czarne jak smoła włosy, podniszczone łachy, pewny wyraz twarzy. Na oko, około czterdziestu lat, jego postawa różniła się nieco od innych zbójów, można było wywnioskować, że służył już kiedyś w wojsku. Był uzbrojony w dość długą jednoręczną klingę oraz pokaźnych rozmiarów tarczę, która delikatnie była pokryta kurzem oraz brudem lasu. Niespodziewanie jednak, zaczęło rzewnie padać. Był to niemal lodowaty deszcz, który każdy z obecnych w lesie mógł poczuć na własnej skórze. W końcu domniemany herszt bandytów przemówił.

- Rozbierz płaszcz i rzuć każdą broń jaką masz przy sobie. Piśniesz jedno magiczne słowo lub wykonasz jeden mały gest dłoni, a dziewczyna nie żyje. Zrozumiano? - Wkrótce jego włosy zaczęły się iskrzyć od padających nań kropelek deszczu, jego wyraz twarzy nieco się zmienił, chcąc jakby narzucić swoją wolę Ilianowi. - Do roboty, byle szybko!

Ilian delikatnie westchnął, w takiej sytuacji był nawet za spokojny. Odsłonił trochę mocniej płaszcz ukazując czarno-złotą zbroję, jego prawa ręka natomiast nadal była blisko rękojeści miecza. Między nim a zbójem trzymającym dziewczynę, było niespełna pręt odległości, gdyby stał dalej, Ilian musiałby się poddać, jednak przy takim dystansie, jego doskok połączony z przyśpieszeniem skoku magią z dziedziny mocy będzie trwać mniej niż ułamek sekundy i nawet ktoś obdarzony doskonałym refleksem nie byłby w stanie zadać jakichkolwiek obrażeń już przemokniętej dziewczynie. Tak też zrobił, zbliżył się tak blisko niemal niezauważalnie dla bandytów i szybkim wysunięciem półtoraręcznego miecza odciął dłoń ze sztyletem przystawionym do dziewczyny. Następnie szybkim ruchem drugiej ręki zabrał dłoń przeciwnika z ust dziewczyny i dynamicznie odrzucił napastnika uderzając go jednocześnie rękojeścią miecza w klatkę piersiową. Był jednak teraz okrążony przez wszystkich pozostałych dziesięciu przeciwników i to położenie nawet dla niego mogło być niebezpieczne, dodając przy tym fakt, że tuż obok niego stała przerażona kobieta. Jego decyzja była prosta, objął dziewczynę w pół lewą ręką po czym wybił się od ziemi i korzystając ponownie z magii mocy, unosząc się kilka sążni nad bronią przeciwników, która miała ich zabić. Gdy znajdowali się wysoko nad głowami wrogów, Ilian przyzwał swoje białe skrzydła i wspólnie z dziewczyną odleciał kawałek od nich by następnie ponownie postawić ją na ziemi. Dziewczyna była nadal osłabiona, więc najpierw położył ją opierając delikatnie plecami o jedno z drzew. Szybko spojrzał na jej przemoczone ciało oraz ubranie w jakim była, nie zauważył jednak żadnych poważnych ran, ale z pewnością musiało jej być zimno w tym ulewnym deszczu. Rozpiął więc przy szyi swój szary dosyć gruby płaszcz i okrył ją w miarę szybko, ponieważ nie miał zbyt dużo czasu, aby nią się zająć w tym momencie. Następnie powstał i odwrócił się w kierunku bandytów, którzy najwidoczniej ponownie organizowali szyk i którzy już zaraz mieli zaatakować... Niebianin przeciągnął się, a jego skrzydła rozpięły się na pokaźną szerokość, chwilę po tym jak to uczynił, zwinął je i wkrótce zniknęły z jego pleców. Ewentualna walka ze swoimi olbrzymimi skrzydłami mogła być problematyczna w tym gąszczu drzew, więc stwierdził, że lepiej poradzi sobie bez nich. Najpierw jednak przemówił ponownie do bandytów.

- Jeśli nie chcecie, aby...

Ilian jednak nie zdążył nawet dokończyć zdania, gdy usłyszał napinanie łuków wśród grupki bandytów. Dla tych, nie było już chyba ratunku, a i nawet po zobaczeniu anioła, nadal mieli zamiary zabicia. Niebianin wyszeptał kilka słów i otwartą dłonią wskazał opierającą się o drzewo dziewczynę. Wkrótce, otoczyła ją lekko niebieskawa bariera i dało się zaobserwować jak kropelki deszczu spływają po jej sferze. Ilian schował półtoraręczny miecz do pochwy przy biodrze, a następnie z pleców dobył obu elfickich mieczy jednocześnie. Nim ruszył, w jego stronę poszybowały trzy strzały, których uniknął, a jedna z nich uderzyła w barierę ochraniającą dziewczynę, nie czyniąc żadnych szkód. Nieznajoma ponownie mogła usłyszeć kilka szeptów i zaraz po tym z ostrza miecza wystrzelił fioletowy pocisk wytworzony z magii energii. Pocisk był wycelowany idealnie w herszta, jednak ten zasłaniając się tarczą, odbił go, a ten rykoszetując uderzył w jedno z drzew przewracając je. Anioł następnie doskoczył do wrogów, jednak został z impetem odparty przez solidną tarczę szefa całej bandy. Nie spodziewał się, że przeciwnik tak dobrze operuje osłoną, a jednocześnie na tarczę nałożone jest zaklęcie ochronne, odbijające inną magię. Plan przerażenia reszty bandy, polegający na zabiciu herszta spalił na panewce, Ilian wziął tym razem inną taktykę. Ruszył ponownie na wrogów, omijając drugą salwę strzał, natomiast przed samym hersztem, błyskawicznie odskoczył na bok i ponownie doskoczył tym razem do bandytów strzelających z łuków. Pięć szybkich cięć spowodowało, że wkrótce czwórka wrogów padła trupem na ziemię. Szyk nieprzyjaciół załamał się i zaczęli atakować Niebianina bez opamiętania. Anioł wykonał trzy perfekcyjne uniki, a następnie wskakując do środka wrogiego szyku wykonał piruet, który posłał na ziemię resztę popleczników herszta. Po niespełna minucie, zostali sam na sam wśród drzew i ulewnego deszczu. Kropelki wody spływały z włosów niebianina, delikatnie spadając na inne części zbroi, obmywając je z brudu i krwi. Anioł wyskoczył błyskawicznie w kierunku herszta, oraz dwoma potężnymi uderzeniami elfickich mieczy w tarczę spowodował utratę równowagi u wroga, następnie szybki unik od broni nieprzyjaciela i zaatakował z prawej strony tnąc mieczem wzdłuż nogi. Herszt ostatnimi siłami ciął mieczem na oślep w kierunku, z którego otrzymał cięcie i mimo, że Niebianin zrobił unik, spóźnił się delikatnie i ostrze odbijające się od miecza, a następnie zbroi anioła zadało mu delikatne draśnięcie na poliku, które po chwili lekko się zaczerwieniło, jednak nie zaczęło krwawić. Kolejny unik anioła, piruet i wyskok w powietrze, a następnie cięcie wzdłuż szyi przeciwnika zakończyło walkę. Ilian schował swój rynsztunek i dopiero po tym dotknął palcem niewielką ranę na policzku, można powiedzieć, że to w zasadzie draśnięcie przez chwilowe zawahanie się anioła, a raczej przez jego nieuwagę spowodowaną krótkim spojrzeniem w kierunku czarnowłosej dziewczyny oddalonej o kilka metrów. Niebianin ponownie pstryknął palcami, osłabiając światło kuli. Tym razem oświetlenie było jak przy palącej się pochodni. Odwrócił się na pięcie i podszedł w kierunku dziewczyny, klękając przy niej.

- Nic ci nie jest? - zapytał lekko oddychając, a następnie rozszerzając nieco barierę nad dziewczyną, również schował się pod nią. Szczęśliwie, wszystko wyszło raczej dobrze, bandyci popełniali sporo błędów, a i Ilian nie dał się zbytnio zaskoczyć. W innym wypadku mogło być trudniej, gdyby dziewczyna stała kilka metrów dalej, nie pozwalając mu na taki błyskawiczny doskok.
Będąc skupionym na walce oraz na uratowaniu dziewczyny, całkowicie zapomniał o obserwacji młodego centaura, ten jednak nie wykazywał żadnych ruchów podczas gdy on zajmował się grupą bandytów. O ile całkowicie zapomniał o jego obserwacji, tak jego zmysł magiczny dokładnie mówił mu, że z tyłu znajduje się ktoś jeszcze i jeśli okaże się być agresywny, z pewnością nie zaskoczy to Iliana...
Awatar użytkownika
Shiru
Szukający Snów
Posty: 157
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Shiru »

Shiru obserwowała w milczeniu. W tym stanie umysł wydawał się odłączony od ciała, nie odczuwała już żadnych bodźców. Bezwiednie dała się uratować szalonemu skrzydlatemu. Co to tego, że jest szalony nie było wątpliwości - kto normalny atakowałby jedenastu przeciwników? Otulona ciepłym płaszczem otrząsała się z odrętwienia. Nie lubiła tych paru chwil po odzyskaniu zmysłów, gdyż wtedy zalewały ją myśli, które wcześniej panika wyparła. Strzała lecąca w jej stronę sprawiła, że skuliła się obwijając się szczelniej płaszczem i licząc na to, że chybi. Zamrugała, widząc jak pocisk odbija się od bariery spływającej deszczem. "Więc to nie jest tylko ochrona od deszczu.", pomyślała apatycznie. Przycisnęła dłonie do pasa, gdzie miała wszyte dokumenty. "Mam nadzieję, że nie zamokły."

Jednak to nie kwestia paru stron wiadomości, którą wiozła, zaprzątała ją najbardziej. "Tak nagłe pojawienie się nowej grupy przestępczej jest niepokojące. Pasuje to jednak do opowieści przekazywanych w okolicach Błyszczącego Jeziora". Zmartwiona, zmarszczyła brwi. "W okolicach pojawia się samotny młody centaur bez żadnych tatuaży. Zaczynają znikać samotni wędrowcy, ludzie z wiosek częściej gubią się w lesie. Najczęściej chodzi o mężczyzn zdolnych do walki". I wtedy uderzyła ją fala myśli, które wróciły po otrząśnięciu się z paraliżującego przerażenia. "Ten chłopak jest wyższy nawet ode mnie! Po co mu tyle mieczy? Strasznie ostre to światło! Strzela fioletowymi pociskami? Ma skrzydła! Czemu ci ludzie się go nie boją? Zabił czterech z nich, a oni nadal atakują! Banda nie wygląda na zbyt zgraną... Czemu centaur nic nie robi?" i w tym momencie uświadomiła sobie, że centaur obserwuje walkę z pogardliwym uśmiechem. Po plecach przeszły ją dreszcze. Chciała zawołać do szalonego wybawiciela, żeby zwrócił wreszcie uwagę na największe z zagrożeń, lecz głos utknął jej w gardle.

Przez resztę czasu walki wpatrywała się w twarz Naturianina, który jednak nie zmienił miny aż do śmierci ostatniego ze zbójów. Wtedy z powrotem przywdział maskę pełną troski. Szybko zwróciła wzrok na swego wybawcę. Zaskoczyła ją jego troska gdy zadawał pytanie. Nieczęsto spotyka się przystojnych aniołów ratujących damy z opresji. "Jakie damy? Nawet nie chcę myśleć jak teraz wyglądam... Zresztą nie jest to teraz najważniejsze. Zaginieni ludzie z opowieści o centaurze pojawiali się niespodziewanie jako członkowie band zbójeckich. Nie pamiętali swoich rodzin, wydawali się zupełnie innymi osobami. Nie wiadomo jaki ma z tym związek ten Naturianin, ale skrzydlaty wojownik z pewnością jest smacznym kąskiem. To nie o mnie im chodziło tym razem. Nie zaatakowali mnie dopóki nie zbliżył się tu anioł, gdybym była sama pewnie w ogóle zostawiliby mnie w spokoju. Muszę go stąd zabrać." Wobec tego uśmiechnęła się do niego, jakby wcale nie czuła bólu zdartych nóg i poobijanych żeber.
- Nic mi nie jest. Czy moglibyśmy się stąd zabrać?... i to szybko - dodała i zaczęła się podnosić.
Ostatnio edytowane przez Shiru 7 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Ilian
Szukający Snów
Posty: 161
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ilian »

- Zabiorę cię do swojego obozowiska, ogrzejesz się tam i będziesz mogła mi w bezpiecznym miejscu powiedzieć czy coś cię boli. - Jego głos wydawał się być całkowicie spokojny, dający pewnego rodzaju pewność siebie pobliskiej dziewczynie. - Pozwolisz? - zapytał, jednakże nie oczekiwał na jej odpowiedź, tylko po prostu delikatnie wziął ją na ręce, w zasadzie nie powodując u niej bólu. Następnie odwrócił się i spojrzał na centaura, który ponownie zmienił wyraz twarzy. Wyraz twarzy Iliana również się zmienił, był jakby pełny przekonania i delikatnie drwiący ze stojącego nieopodal centaura. Jego zachowanie troszkę irytowało Niebianina, było... nienaturalne.

- Radzę ci uważać... - przerwał na chwilę, po czym delikatnie się uśmiechnął. - ... mały.

Przez chwilę wpatrywali się w siebie, emanacja centaura była dość specyficzna. W jego mniemaniu nie miał jednak żadnych powodów do obaw. Obrócił się w stronę obozowiska i wspólnie z dziewczyną w jego ramionach ruszył w tą stronę.

- Skąd pochodzisz? - zapytał po chwili, starając się zająć czymś chyba nadal przerażoną dziewczynę, po chwili dopiero opamiętał się, że najlepiej nie zadawać zbyt dużo pytań... - Nazywam się Ilian, podróżuję po świecie, jednak w tych rejonach jestem pierwszy raz. Coś jednak przykuło tutaj moją uwagę i postanowiłem tutaj przybyć... Cóż... można uznać to za szczęście, że udało mi się całkowicie przypadkowo ciebie uratować... Być może jest to trochę dziwne i wybacz, że pytam, ale... To nie jest chyba najlepszy ubiór do podróży... - Anioł delikatnie spojrzał na dziewczynę, której szary płaszcz odsłonił okolice barków i szyi, a on sam mógł zauważyć ładną sukienkę. Potrząsnął głową po chwili odwracając wzrok w inną stronę, starając się nie spoglądać na czarnowłosą nieznajomą, a z trudem spoglądać na wprost w kierunku obozowiska, w międzyczasie poprawiając jedną z rąk, aby przykryć barki nieznajomej ofiarowanym płaszczem. Wkrótce skręcili na boczną dróżkę od głównego traktu, prowadzącą do jego obozowiska na wzniesieniu...
Awatar użytkownika
Shiru
Szukający Snów
Posty: 157
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Shiru »

Bycie obiektem troski jest całkiem przyjemnym odczuciem. Shiru nie pamiętała nawet jak dawno temu ktoś nosił ją na rękach, teraz jednak była bardzo wdzięczna, bo nie sądziła, że będzie mogła w najbliższym czasie przejść bez bólu choć parę kroków. Sytuacja miała jednak swoje minusy. Ze swojej pozycji nie mogła bowiem dostrzec centaura, a nadal się go obawiała. Ponadto, właśnie była niesiona na rękach przez wysokiego i przystojnego anioła, który przed chwilą uratował jej życie. Pod jego wzrokiem zarumieniła się i poruszyła lekko głową tak, by włosami zasłonić twarz. Nie widziała żadnego wyjścia z tej sytuacji, bo mimo iż słyszała, że niektóre damy dworu potrafiły mdleć na życzenie, tylko wstrzymując oddech, wolała tego nie próbować nie chcąc być jeszcze większym ciężarem dla Iliana. Wobec tego musiała coś powiedzieć.

- Jestem Shiru. Dziękuję za pomoc - odezwała się głosem niewiele głośniejszym od szeptu. Po czym zawahała się. Nie chciała okłamywać osoby, wobec której miała tak wielki dług wdzięczności, ale rozkazy to rozkazy, zdecydowała więc powiedzieć część prawdy nieujawniającą jej związku z dworem Seranaa. - Nie planowałam samotnej pieszej wędrówki, więc moje ubranie istotnie nie jest odpowiednie. - To powiedziawszy, zamilkła na widok obozu. Całą jej uwagę przykuło ognisko, źródło upragnionego ciepła.
Ostatnio edytowane przez Shiru 7 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Ilian
Szukający Snów
Posty: 161
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ilian »

- Shiru... - powiedział sobie cicho Ilian, po czym delikatnie uśmiechnął się. - ... To całkiem ładne imię. Jest takie... Jakby pochodziło z północy... Cóż, Shiru. Miło mi cię poznać...

Wkrótce dotarł do obozowiska, po czym delikatnie położył nieznajomą blisko ogniska, wtedy też dokładniej przykrył ją płaszczem, owijając ją szczelnie. Następnie usiadł niespełna pół sążnia od niej i na wyciągnięcie ręki wziął pozostawiony tutaj plecak. Z niego też wyjął pewien pakunek, szczelnie owinięty pewnym beżowym materiałem. W środku paczki było jedzenie, wyglądało niczym kanapki, jednak Shiru dokładnie mogła zauważyć, że łamały się bardzo łatwo w ręku. Były to suchary, który idealnie nadawały się na długie podróże. Rozłożył materiał na ziemi blisko niej i zachęcił ją do jedzenia.

- Jeśli chcesz zjeść, to śmiało, częstuj się. Nie są być może czymś wyjątkowym, ale z pewnością nasycą cię odpowiednio. - Następnie przyklęknął tuż obok niej i wpierw poinformował ją. - Nie chcę być odbierany za jakiegoś natręta czy coś, ale chciałbym cię nieco zbadać i w miarę możliwości ci pomóc. - Następnie lewą dłonią złapał jej dłoń, a prawą skierował w jej stronę. Nie dotykał jej, jednak jego ręka była bardzo blisko jej ciała. Po krótkiej chwili zamknął oczy i widać było jego skupienie, otrząsnął się po kilkunastu sekundach, a następnie przystawił swoją prawą dłoń do jej boku na wysokości żeber. Wkrótce jego dłoń lekko się rozjaśniła, a poobijane żebra dziewczyny przestały ją niemal momentalnie boleć. Podczas leczenia nieznajoma mogła poczuć pewnego rodzaju błogość. Ten efekt trwał jednak tylko przez chwilę, a sam Ilian odsunął się nieco od niej i przyklęknął bliżej jej stóp. Niebianin miał problemy ze skupieniem, nie był najlepszy w magii dobra, a niespokojny oddech czarnowłosej wcale mu w tym nie pomagał, Shiru mogła z łatwością zobaczyć delikatne zakłopotanie na jego twarzy. Po chwili odciski na stopach również przestały jej dokuczać, chociaż nadal czuła, że one się znajdują tam i ówdzie. Ilian otworzył wtedy oczy i spojrzał w kierunku dziewczyny.

- Nie powinnaś już czuć żadnego bólu, pamiętaj jednak, że mimo iż uśmierzyłem twój ból i uleczyłem cię trochę, to nadal nie jesteś w pełni sił. Radzę ci ściągnąć te ładne buty, przynajmniej na noc - jeśli nie chcesz, aby ból stóp powrócił... - Ilian chwilę się na nią patrzył, dopiero teraz miał możliwość dokładnego przyjrzenia się nieznajomej. Ładne, bujne włosy, po których widać było, że dziewczyna o nie dba. Szare oczy, bardzo ładna cera i niepewny wyraz twarzy. Ilian westchnął na chwilę i oderwał wzrok od niej, po czym wrócił na swoje miejsce obok ogniska, wzrokiem spoglądając w stronę jeziora oświetlonego księżycowym blaskiem. Deszcz nadal padał, jednak to nie przeszkadzało aż tak w obserwacji jeziora. Niebianin lekko się zamyślił - z pewnością taką piękność jak Shiru ciężko znaleźć. Ponownie się otrząsnął i tym razem, zwrócił wzrok w kierunku ogniska. W lesie nadal była aura centaura, nie wiedział czy ta noc będzie spokojna, jednak wolał dmuchać na zimno.

- Jeśli mówiłbym coś niezrozumiałego, po prostu to zlekceważ... Dobra? - Na odpowiedź dostał tylko i wyłącznie lekkie kiwnięcie głową, on sam zaś zamknął oczy i głęboko westchnął rozpoczynając pewnego rodzaju medytację. Wkrótce do jej uszu doszedł cichy ciąg słów wypowiedziany ładną intonacją.

- Sonyera, kon milfesi la nela. Sonyera, leste me vih Soneha. Secro lidenyo le su veja... Sonyera, kon milfesi la nela. - Jego głos stał się troszkę wyższy i delikatnie głośniejszy. - Meani, nohe... Ke Sonera sti, ko neru sone hisa, ko neri sonyera. - Głos ponownie się zniżył i ściszył. - Ke Sonyera... Ke vina, kon sejli, vira sone, ke kone si, sterli nahe. Ke Sonyera... Kon seli gera sone, virenya nesi vina, so nahe... - Długie zaklęcie jakby przedłużało się, przez chwilę Ilian nie odzywał się, jednak wciąż można było wyczuć, że nadal nie skończył, po chwili znów przemówił. - Sonyera... Meani, nohe.

Minęła jeszcze przynajmniej minuta, zanim Ilian otworzył oczy.

- Przepraszam za swoją nieobecność... - Chwilę otrząsnął się, po długim i męczącym zaklęciu, zaś sam wziął jeden z sucharów leżących na beżowym materiale. - Spróbuj, Shiru. - Uśmiechnął się do niej, a następnie wziął gryz kruszącego się suchara.
Awatar użytkownika
Shiru
Szukający Snów
Posty: 157
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Shiru »

Dziewczyna wyciągnęła niepewnie rękę po sucharka, ale w połowie drogi cofnęła ją, by sięgnąć do niewielkiej sakwy przyczepionej do pasa. Wyjęła stamtąd dwa rumiane jabłuszka zebrane rano z jabłoni przy drodze. Wcześniej miała ich więcej, ale okazały się tak słodkie i soczyste, że w czasie podróży nie mogła się im oprzeć i zjadła większość. Położyła je obok sucharów i dopiero wtedy wzięła sobie jednego.

Ciekawiły ją tajemnicze słowa wypowiedziane przez Iliana. Przyjemnie brzmiały. Obracała je teraz w umyśle, bo oczywiście wszystkie zapamiętała. Choć niestety nie potrafiłaby powtórzyć ich z podobną nawet intonacją, w jej głowie rozbrzmiewały dokładnie tak, jak je usłyszała. "Mam nadzieję, że to jakiś potężny czar ochronny" pomyślała znużona. "Może ochroni nas przed centaurem przynajmniej przez tę noc." Pogryzając sucharka, wpatrywała się w swoje stopy. "Buty pewnie są zalane od środka krwią i zniszczone. Boję się je zdejmować, a raczej widoku jaki ukaże się po ich zdjęciu."

By odwlec jak najbardziej tę chwilę, zwróciła uwagę z powrotem na anioła.
- Podróżuję do Demary, do mojej ciotki - poinformowała, nie odrywając wzroku od własnych stóp. Kiedyś w końcu musiała go oszukać. Nie sądziła, żeby dopiero co spotkany Ilian był w stanie wyczuć kłamstwo. Nawet jej rodzona matka nie opanowała tej sztuki. Shiru denerwowała się i była spięta niezależnie od tego, czy mówiła prawdę, czy kłamstwo, więc jej rozmówcy mogli albo uznać za kłamstwa wszystkie jej wypowiedzi, albo też uwierzyć dziewczynie.
Awatar użytkownika
Ilian
Szukający Snów
Posty: 161
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ilian »

- Do ciotki? - zapytał jakby z lekkim zdziwieniem. Oparł się o drzewo. Nie widział swojej rodziny od dwudziestu lat, odkąd opuścił plany niebiańskie.
- Miło móc odwiedzić rodzinę. - Uśmiechnął się po chwili. - Jednak nadal interesuje mnie fakt, dlaczego taka piękna dziewczyna podróżuje zupełnie sama... - Ilian spojrzał na nią z lekkim uśmiechem i z wyrazem twarzy, jakby wiedział już wszystko o niej. Oczywiście, nie wiedział w zasadzie nic, jednak sporo myśli krążyło w jego głowie i miał parę domysłów na ten temat.
- Cóż... - przerwał po chwili, ponownie zwracając wzrok w kierunku ogniska, by potem spojrzeć w stronę pięknego błękitnego jeziora. - Nie będę cię jednak tak wypytywać.
Po chwili zmienił całkowicie temat, Shiru mogła usłyszeć jego cichy śmiech.
- Bardowie mogliby marzyć o takiej sytuacji... Krople deszczu odbijające się tuż nad naszymi głowami, lekki powiew wiatru, księżycowy blask, przepiękne jezioro, klimatyczne ognisko wśród lasu i cisza czasami zakłócana tylko przez delikatny szum brzegu jeziora... Siedząc blisko pięknej dziewczyny... - Po chwili zaśmiał się troszeczkę głośniej. - Wybacz mi, nigdy nie myślałem, że w moim życiu natrafię na sytuację niczym z książek... Nie sądzę jednak, aby ta historia skończyła się tak samo jak w tej książce, którą czytałem kilka lat temu w okolicach Serenaa... Nie dla mnie chyba przeznaczone szczęśliwe zakończenie tej powieści. - Skończył się śmiać i odetchnął głęboko po czym po prostu wpatrywał się w błękitne jezioro, milknąc całkowicie, jednak kątem oka wciąż zauważając reakcję dziewczyny na jego wcześniejsze słowa.
Awatar użytkownika
Shiru
Szukający Snów
Posty: 157
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Shiru »

Shiru poruszyła się niespokojnie. Mimo chwilowej ulgi, że na razie nie ma potrzeby ciągnąć kłamstw, nadal czuła się spięta. Słowa anioła zmusiły ją do stawienia czoła sytuacji, przed którą jej umysł uciekał. "Chyba już wolałabym, żeby mnie wypytywał" przemknęło jej przez myśl. Nigdy dotąd nie musiała radzić sobie w takich warunkach, jako że zwykle jej jedynymi towarzyszami podróży były konie lub gryf.
"Czy on powiedział, że jestem piękna?" Szybko zdławiła tę myśl. To tylko pogorszyłoby jej zdenerwowanie. Ale odnośnie bardów i opowieści... Odetchnęła lekko, a w oczach zabłysła iskierka entuzjazmu.
- Nie wiem jaką książkę czytałeś, ale istnieje historia bardzo pasująca do naszego położenia. - Uśmiechnęła się rozmarzona, rozluźniając się momentalnie, jak zawsze kiedy miała zacząć snuć opowieść.
- Bhan i Uasal, błędny rycerz pokutujący za swe dawne zbrodnie i boża posłanniczka związana przysięgą milczenia... Działo się to dawno, zanim jeszcze pradziadowie naszych pradziadów nauczyli uprawiać rolę i budować wielkie kamienne miasta...
Pochłonięta opowieścią, wyprostowała nogi i wpatrywała się w płomienie, wypatrując postaci z historii.
- Uasal dostała od bóstwa zadanie zebrania pięciu łusek smoków rozsianych po świecie i choć w tym zadaniu nieustannie przeszkadzali jej wysłannicy piekieł, nie mogła wyjawić nikomu swego zadania, gdyż oznaczało to śmierć dla niej i tego komu wyjawiła sekret... Lecz pewnego razu została zaskoczona przez wroga gdy była bezbronna. Wtedy też na scenę wkroczył Bhan i uratował ją, po czym zabrał do swego obozu... Spędzili razem noc, rozmawiając i śmiejąc się, lecz cały czas mając świadomość, że rano nieodwołanie muszą się rozstać... Bo jaka kobieta chciałaby podążać za błędnym rycerzem? Bo jaki mężczyzna zechciałby kobietę o której nic nie wie i nie ma szansy się dowiedzieć? - choć opowieści zawsze były dla niej ucieczką od rzeczywistości, nagle uświadomiła sobie, że jeśli opowie aniołowi zakończenie tej historii, będzie czuła się jeszcze niezręczniej. "Bo mimo iż rano poszli każde w swoją stronę, Uasal nie mogła zapomnieć o spotkanym młodzieńcu. Stanęła więc przed bóstwem i poprosiła o zwolnienie z misji. Zgodziła się oddać swoją nieśmiertelność, wszystkie magiczne zdolności i porzucić ochronę bóstwa, byle tylko móc podążyć za ukochanym." Nie chciała, żeby Ilian coś sobie pomyślał. Zresztą ona nie była w takiej prostej sytuacji. Nie zdołałaby sprzeciwić się ojcu i porzucić swojego dotychczasowego życia.
Awatar użytkownika
Ilian
Szukający Snów
Posty: 161
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ilian »

Ilian uśmiechnął się przez chwilę.
- Jednak to tylko początek ich legendarnej przygody... - Ilian przerwał na chwilę. - Nie myślałem też, że spotkam kogoś kto ma dostęp do królewskiej biblioteki Serenny... Ostatnie egzemplarze można przeczytać już tylko tam, a ja miałem okazję odwiedzić to wyjątkowe miejsce kilka lat temu... - Spojrzał w stronę dziewczyny z lekkim podejrzeniem, jednak po chwili po prostu oparł się o jedno z drzew i spoglądał na wprost.
- Znam koniec tej przygody. Jednak... - przerwał na chwilę. - ... Jestem aniołem, nie wiem czy byłbym w stanie obdarzyć kogoś takim uczuciem jakim jest miłość... Gdybym był człowiekiem, prawdopodobnie zakochałbym się w tobie od pierwszego wejrzenia, jak to macie w zwyczaju mówić ludzie... Z Aniołami sprawa jest trochę inna. Anioły będąc wysłannikami Pana, są w stanie dokładnie wyczuwać prawdziwą i jedyną miłość. Nie można nas oszukać w tych sprawach i zaledwie cień zawahania z drugiej strony, powoduje, że niebianie nie są już w stanie odczuwać miłości do takiej osoby, jeśli taka nie darzy nas prawdziwym uczuciem. Aniołowie wiążą się raz na całe życie, wiążą się nie tylko przysięgą i ciałem, ale także i duszą, ich miłość jest wieczna - nawet po śmierci naszych ciał i naszej ukochanej osoby, nasze dusze wciąż są połączone wieczną miłością... Dlatego... Anioły boją się miłości, a szczególnie tej ludzkiej, gdyż niewiele ludzi jest w stanie kochać w taki sposób, aby być partnerem dla anioła. Mimo że ludzie obdarzeni miłością anioła i częścią jego duszy żyją bardzo długo, jakby sami byliby aniołami, to ludzie czasami nie są w stanie wytrzymać ogromnego upływu czasu oraz miłości przez wieki do jednej osoby, tylko niewiele osób jest do tego zdolnych, aby trwać przy ukochanym przez całą wieczność... - przerwał na chwilę. Przez dwadzieścia lat walki o życie, nigdy nie pomyślał o czymś takim co teraz powiedział.
- ... Dlatego nie chcę być tak bardzo skrzywdzonym i obiecałem sobie, aby nie emanować tym uczuciem gdzie tylko spojrzę... - zawahał się przez chwilę, westchnął głęboko, jego twarz przybrała delikatny odcień smutku. - Jednak... Jeśli ktoś, kiedyś, kiedykolwiek, okaże mi takie uczucie i będzie ono prawdziwe, nie będę mógł pozwolić, aby skrzywdzić inną osobę w taki sposób, w jaki nie chcę krzywdzić siebie. - Potrząsnął głową, po chwili całkowicie zmienił temat. - Troszkę się rozgadałem o czymś, co zapewne całkowicie cię nie interesuje... Opowieść o Bhanie i Uasal jest piękna i nie myślałem, że spotkam kogoś w drodze, kto znałby opowieść wprost z Biblioteki Królewskiej Serenny, do której dostałem się za pozwoleniem Rodrika, władcy Serenny... - zamilkł ponownie, po czym dorzucił trochę opału do ogniska i tam też zawiesił wzrok na dłuższą chwilę.
Awatar użytkownika
Shiru
Szukający Snów
Posty: 157
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Shiru »

Shiru spojrzała na anioła rozwartymi oczyma, chyba po raz pierwszy od kiedy go spotkała kierując wzrok wprost na niego.
- Więc chcesz powiedzieć, że anioły nie kochają, jeśli druga osoba nie odwzajemnia ich uczuć? - spytała w oszołomieniu, gdy jej umysł analizował konsekwencje wypływające z takiego uzależnienia. - Jeśli potrzebujecie wzajemności w miłości, oznacza to, że nie możecie się zakochać w osobie w was niezainteresowanej? Nie istnieje u was nieodwzajemniona miłość? Potrzebujecie zainteresowania z drugiej strony, żeby w ogóle coś poczuć? Czy po prostu, jeśli czujecie, że nie ma szans na związek, gasicie własne uczucia? Jeśli nawet najmniejsze wahanie z drugiej strony oznacza, że nie potraficie dalej kochać, nie oznacza to, że miłość anielska jest jeszcze bardziej krucha od ludzkiej? Każdy ma kiedyś zły dzień, ale jeśli miałby oznaczać on koniec związku, żadne małżeństwo nie przetrwałoby nawet miesiąca... Co ja mówię: małżeństwo? Do związku by nawet nie doszło! - Pokręciła głową w niemym przerażeniu psychiką niebian. - Czym jest dla was "prawdziwa miłość"? Stały stan zakochania? Kiedy druga osoba jest całym twoim światem? Kiedy nie czujesz się nią nigdy zmęczony? Nigdy nie powiesz do niej ostrego słowa? Nie kłócisz się z nią? - urwała, czując, że brakuje jej tchu. Nawet ona sama, o niezwykle łagodnym usposobieniu i mocno przywiązująca się do przyjaciół, nie potrafiłaby sobie wyobrazić takiego życia. Nie da się żyć z kimś naprawdę blisko, nie raniąc tej osoby i nie będąc zranionym. Choć jak dotąd odczuwała tylko miłość platoniczną, nawet ona to rozumiała.

Szybko się zreflektowała. "Dałam się ponieść emocjom.", pomyślała zawstydzona. Z powrotem opuściła głowę.
- Przepraszam, powiedziałam za dużo... - po czym, swoim zwyczajem, uciekła w świat swoich myśli. O dworze króla Rodriga i bibliotece nie wspomniała. Uznała, że bezpieczniej będzie unikać tego tematu tak długo jak możliwe.
Awatar użytkownika
Ilian
Szukający Snów
Posty: 161
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ilian »

Anioł uśmiechnął się, wreszcie udało jej się trochę wykrzesać z cichej dziewczyny.
- Nie... to moja wina. Twoja krytyka jest całkowicie poprawna z ludzką logiką. Być może źle podjąłem ten temat, a i też nie wytłumaczyłem ci go poprawnie... Nie myślałem też, że zainteresujesz się tym tematem... - Przerwał na chwilę. - Porównywanie ludzkiej miłości do tej anielskiej jest czysto teoretycznie nieodpowiednie... Ludzka jest chwilowa, związana tylko okowami czasu i na ziemskim padole... anielska natomiast jest inna. Małżeństwo ludzi a aniołów różni się od siebie. Ludzie naśladują anielski sakrament, jednak w nim nie zachodzą takie zmiany, jak w ślubie anielskim. W przypadku ślubu anioła z człowiekiem, wybrankowie dzielą wspólnie swoją duszę... Dzięki temu człowiek jest w stanie żyć kilkaset lat, oprócz tego, nawet po śmierci, na zawsze będą już razem nawet w świecie duchów, jako dwa wspólne ogniki, które błądzą ze sobą przez wieczność. Źle zinterpretowałem miłość aniołów pozwól więc, że przedstawię ci to trochę inaczej... Pierwszym aspektem takiego małżeństwa, jest fakt, że każdy anioł boi się takiego związku z człowiekiem. Ludzie są krótkowzroczni, niestabilni i lekko można ich zachwiać, mężczyzna poczuje lekki pociąg do kobiety i czasami starczy dwadzieścia minut, aby wybranka mogła usłyszeć "Kocham cię". Nawet jeśli jeden z partnerów umrze, drugi jest w stanie znaleźć sobie innego i z nim dzielić resztę życia. Anioły, które są podobne do mnie, gdy już raz ślubują jednej osobie wieczną miłość, trwają w niej do skończenia świata. Jeśli umiera ludzki partner anioła, niebianin związany wcześniej wspomnianymi ślubami, nigdy więcej już nikogo nie poślubi i będzie toczyć życie na ziemskim padole bez swojej jedynej wybranki, póki sami nie zginie. Niebianie nie są już w stanie wytrzymać takiego obciążenia, czasami przestają odczuwać sens życia, gdy ich miłość umrze, a wtedy nie będąc potrzebnymi Panu oraz nie wykonując Jego zadań, zostają unicestwieni, a co za tym idzie, zostaje również unicestwiona połączona dusza wybranki. To jest coś, czego ludzie nie potrafią pojąć. Niektórzy Niebianie po śmierci drugiej połówki popełniali samobójstwo co jest najgorszym grzechem w oczach Pana i dusza ich została unicestwiana. Miłość anioła jest czymś więcej, niż zwykłym mówieniem sobie "Kocham cię" i troszczeniem się o siebie. To wieczny, święty pakt, który pozwala na odczuwanie emocji i uczuć drugiej osoby nawet gdy jest ona na drugim końcu świata. Będąc w związku z aniołem, nie dopuścisz się do zdrady, gdyż druga osoba będzie to wiedzieć... A gdy nastąpi taka sytuacja, czy chcesz przebywać z taką istotą, która cię zdradziła po wsze czasy...? Niewielu ma siły, żeby przebaczyć i mowa tu nie tylko o aniołach, ale i o ludziach. Anioł ślubując drugiej osobie miłość, otrzymuje słowa Pana podczas ślubu jako kolejne zadanie. Nie może on już odczuwać ani miłości, ani satysfakcji z inną osobą niż z tą, której obiecywał nad ślubnym kobiercem. Takie są słowa przysięgi małżeńskiej, od Pana. - Przerwał na chwilę po czym powiedział. - Ja, biorę Ciebie za żonę i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że nie opuszczę Cię aż do śmierci. - Zamilkł na chwilę. - I nie chodzi tu tylko o śmierć ciała, ale słowa, które można tak zinterpretować, że wybrankowie rozstaną się dopiero wtedy, gdy ich obie dusze zostaną unicestwione... Są to słowa Pana, które dla nas, aniołów, są niczym rozkaz, który my Niebianie, musimy wykonać w innym wypadku zostaniemy unicestwieni, a w tym wypadku nie tylko anioł, ale także związana z nami osoba... - westchnął, po czym wziął głęboki oddech.

- Anioły kochają i to więcej niż każdy człowiek jest w stanie przewidzieć. Kochamy każdą prawą istotę, kocham ludzi w niedalekim mieście i kocham ciebie... - przerwał na chwilę, widząc jej reakcję. - Ale tylko nieliczni są w stanie dostąpić tego daru, aby związać się w przedstawionym wcześniej sposobie z aniołem na całe życie, abyśmy poświęcili dla was własną duszę jak i wy abyście poświęcili nam swoją duszę... Każda rana odczuwana przez jedną stronę, jest odczuwana przez drugą. I nie myśl, że związki anielskie są bez kłótni, ponieważ są one jeszcze gorsze od tych jakie dzieją się w związkach ludzkich. Ludzie mają inną opcję, mogą wziąć rozwód i pokochać drugą osobę, aniołowie gdy decydują się na ślub, nie mają już innej opcji, niż pozostanie ze sobą na wieczność. Rozwód w tego typie ślubie anielskim, to śmierć obu dusz... Ale nie myśl, że to jest jakaś klątwa. - Ponownie westchnął. - Nawet po najgorszej kłótni, nawet po wielu ranach przez wiele wieków, uczucie dwóch osób związanych takim ślubem nigdy się nie zmieni... I nie chodzi tu tylko o proste słowa. Związek ludzki często rani siebie, nie zważając uwagi na drugą osobę. W związku anielskim, raniąc drugą osobę, ranisz również siebie. Odczuwasz wszystko to, co czuje druga osoba, więc przykładowo mówiąc do drugiej osoby, że jest najgorszą, tak naprawdę nie kierujesz tych słów do niej, ale do siebie... Czy miłość anielska jest bardziej krucha od ludzkiej? Nie, jest najtrwalszą ze wszystkich, jednak jest najtrudniejszą i najbardziej wymagającą... Czy rozumiesz już teraz? Duża część aniołów po prostu boi się i jest ku temu mnóstwo powodów. Aniołowie podobni do mnie, kochają niemal wszystkich, bez żadnego odwzajemnienia... Ale... - zawahał się na chwilę, przyciągnął nogi do swojego tułowia i powiedział troszkę ciszej. - ... Tylko jednej osobie... Tylko jednej na całym świecie... Jesteśmy w stanie oddać kawałek własnej duszy. Słudzy Pana boją się tego wyboru... Problemem jest również upływający czas, aniołowie mogą szlifować swoją miłość przez kilka, kilkadziesiąt lat, poznawać się, starać się o siebie, dążąc do poznania drugiej osoby w jak najlepszym stopniu, aby raz w życiu zadecydować... Ludzie nie mają tyle czasu, umierają wcześnie, łatwo jest zgasić ich płomień życia, lekki wypadek jest w stanie zaprzepaścić całe lata starania... Dlatego taki związek aniołów i ludzi jest tak mało spotykany... Stwierdzenie jednak, że nawet najmniejsze wahanie drugiej strony oznacza, że nie potrafimy jej już kochać, jest nad wyraz błędne, bo nawet osoby, które popełniły wiele grzechów i mają na swoim sumieniu dużo, aniołowie nadal potrafią kochać takie osoby i nawet taka osoba jest w stanie zyskać tą jedyną anielską miłość... - Zapadła długa cisza, przerywana tylko czasami dźwiękami z ogniska.
- Rozumiesz? - zapytał po chwili, nawet nie odwracając spojrzenia w jej stronę. - Tak zostałem wychowany i nauczony w planach niebieskich i tak postępują niebianie, którzy zostali podobnie wychowani jak ja. Można to nazwać pewnego rodzaju normą, jednakże błędnym jest stwierdzenie, że odnosi się to do każdego anioła na tym świecie... Inni aniołowie być może nie zostali tego nauczeni i jeśli zawierają śluby, to są to takie, które są podobne do tych ludzkich. Ja jednak nie byłbym w stanie podjąć takiej miłości, to tak jakby druga osoba, chciała cię poślubić, ale z drugiej strony nie jest w stanie siebie oddać dla drugiego wybranka. To... nie jest miłość. - Rozprostował nogi po czym chwilę zatopił się w swoich myślach, mieszając swoje przemyślenia z całą wypowiedzią. - Możesz mnie nazwać pewnego rodzaju tradycjonalistą albo kimś kto woli oddać serce jednej osobie... Jednak taki już jestem...
Zablokowany

Wróć do „Jezioro Cara”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości