Jezioro Sitrina[Jezioro] Spotkanie.

Jedno z trzech legendarnie zaklętych jezior, które swą nazę zawdzięcza księżniczce Sitrinie najstarszej córce króla Filipa, jest to największe z trzech jezior, a jego tafla zawsze mieni się kolorem złota.
Careylissa
Senna Zjawa
Posty: 253
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Anioł Światłości
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Careylissa »

Anielica już prawie trzymała sukienkę w dłoni, kiedy poczuła dłoń Derashiego na swoim nadgarstku. Zanim się wyprostowała, przymknęła na moment oczy, bo dotyk Piekielnego wywołał w niej bardzo przyjemne uczucie, którego nie potrafiła powstrzymać. Odetchnęła głęboko i zarumieniła się, słysząc słowa Łowcy. Carey poruszyła się i niepewnie zerknęła na Derashiego, a kiedy poczuła tak delikatną pieszczotę, jej ciało mimowolnie zadrżało z rozkoszy.
Anielica w końcu odważyła się spojrzeć na niego, ale szybko odwróciła spojrzenie nie będąc w stanie reagować na kolejne komplementy płynące z jego ust. Wszystko zdawało się tkwić w miejscu, a ona nie myślała nawet o tym, by wyrwać się mu, uciec, czy zareagować w jakiś sposób. Stała otulona delikatnie ręcznikiem, z mokrymi włosami, które przylegały do jej ramion i spływały po plecach blond kaskadą.
Carey drżała lekko, zdawała się być taka niewinna... Odrobinę spłoszona, ale widać było, że chciała wybrnąć z tego jakoś, ale jak? Nie potrafiła znaleźć czegoś sensownego. Łowca zapewne użył jednej ze swoich sztuczek, ale był w tym tak piekielnie dobry, że Skrzydlata nawet nie myślała o tym, by wytoczyć swoje działa przeciwko komuś... takiemu.
Anielica podniosła spojrzenie, by w końcu zerknąć w jego lazurowe oczy, a kiedy to zrobiła... Poczuła jak wszystko inne rozpływa się i zostaje tylko on. Nie Piekielny, nie Łowca, nie jej Wróg... A zwykły mężczyzna, w którym zakochała się zwykła kobieta. Dziewczyna rozchyliła lekko usta, nie mogąc wypowiedzieć żadnego słowa, jej oddech był przyspieszony, a oczy błogo wpatrzone w Derashiego.
- Ja... - wyszeptała cicho, po długiej chwili milczenia.
- Nikt nie musi mi zazdrościć. - powiedziała cichutko, patrząc na niego i próbując odzyskać możliwość sensownego myślenia.
Carey pokręciła głową dość gwałtownie, jakby chciała wybudzić się z jakiegoś snu, wykonała również mały krok w tył, odsuwając się nieco od Łowcy, który pochłonął ją całą.
- Pójdę... założę tę sukienkę... - szepnęła do niego.
Awatar użytkownika
Derashi
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 101
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Łowca Dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Derashi »

Obserwował każdą reakcję Careylissy. Z zaskoczeniem zauważył, jaki wpływ na nią wywarł. A przysiągłby, że jeszcze niedawno miała ochotę wykrzyczeć mu najgorsze obelgi i odejść jak najdalej od niego, no proszę, mylił się. Anielica znów go zaskoczyła, w momencie gdy jej ciało, odpowiedziało na dość skromne pieszczoty tak energicznie i pozytywnie, diabeł mimowolnie uśmiechnął się pod nosem, zadowolony z siebie samego. Jego oczy świdrujące jej bez trudu wyłapały najdrobniejsze zmiany: strach, niepewność, a zarazem pożądanie i...miłość? Zaśmiał się cicho, jednak nie szyderczo.
-Uwierz, każda kobieta w tym mieście oddałaby życie, by mieć choć trochę twojej urody.
Oznajmił, o dziwo szczerze. Bowiem nie jednokrotnie zmuszony był wysłuchiwać jak to zazdrosne dziewczęta i starsze już kobiety podziwiają urodę anielicy. Careylissa była obiektem zarówno zazdrości jak i pożądania, co najśmieszniejsze, obu płci. Ale nie zamierzał zdradzać tej małej tajemnicy anielskiej piękności. Jej gwałtowny ruch był zaskoczeniem i diabeł wyprostował się, by spojrzeć skonsternowany na białogłową. Łowca postąpił kork naprzód, nie chcąc dopuścić, by jego słodka anielica mu uciekła. Przyciągnął ją do siebie, po czym szepnął jej do ucha.
-A na co komu sukienka? Jesteś piękniejsza bez niej.
Szepnął, po czym delikatnie zatoczył kciukiem koło na jej nagim ramieniu, przejeżdżając następnie opuszkami palców prawej ręki po jej obojczyku, przy okazji odgarnął kilka mokrych kosmyków na plecy anielicy, by odsłonić jej nagą skórę. Tak, była piękna i nikt temu nie zaprzeczy, a jej skrępowanie jedynie potwierdzało, że anioły to strasznie skromne istoty. Zamierzał to zmienić i pokazać jej, jak potrafi być bardzo zmysłową kobietą. Posłał jej jeszcze jeden, zawadiacki uśmiech, po czym znów zniżył się, by wargami zaznaczyć jej szyję, delikatnym, krótkim pocałunkiem, który jedynie miał być zapowiedzią tego, co może jej dać. Diabeł złożył jeszcze dwa takie pocałunki, zjeżdżając nieznacznie niżej, by zatrzymać się nad obojczykiem i znów podnieść głowę, aby zbadać reakcję Carey, nie jej ciała, a jej duszy.
-A jeśli o mnie chodzi, i bez tego by się obyło.
Rzucił zmysłowym, cichym głosem, skubiąc delikatnie brzeg ręcznika tuż nad piersiami anielicy.
Careylissa
Senna Zjawa
Posty: 253
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Anioł Światłości
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Careylissa »

Dziewczyna była zaskoczona śmiechem Derashego, poczuła się dość dziwnie, ale nie odebrała tego jako szyderstwa, choć też nie była pewna co on oznaczał. Spojrzała na niego niepewnie, słuchając kolejnego komplementu, który wręcz rozgrzewał ją od środka.
- Ja... to nie tak... Znaczy... - zaplątała się, nie bardzo wiedząc jak poradzić sobie z tym co działo się w niej. Musiałą uciec, ale nie chciała, ale ... Dlaczego się zakochała? Bo tak widocznie musiało być, wcale nie potrzebował sztuczek by ją zdobyć. Ale czemu akurat on? Dlaczego Piekielny?
- Ja ... - szepnęła, kiedy Derashi przyciągnął ją do siebie i nie chciał wypuścić.
- Proszę... - szepnęła znowu, patrząc mu w oczy, jakby szukając pomocy, jednak to była nie ta osoba...
Potem Łowca dotknął jej ciała, a spod jego palców promieniało ciepło, które powoli zalewało całe jej ciało.
- Derashi... - westchnęła cicho, nie bardzo wiedząc co ma zrobić. Jej ciało pragnęło jego dotyku, pieszczot, czuła się jak nigdy wcześniej, serc rwało się do tego mężczyzny, ale rozum... Groziło jej wygnanie, kara, może nawet i śmierć.
W pocałunkach Łowcy tkwiła obietnica czego większego, czegoś co sprawi, że Carey pogrąży się na dobre w rozkoszy oraz zgubie. Tak ciężko było to zwalczyć... Tak bardzo pragnęła tego mężczyzny...
- Derashi....- szepnęła znowu, kiedy lekko zaczepił o jej ręcznik.
- Ja... - jej ciało zadrżało, a Anielica cofnęła się nieco.
- Nie mogę... - powiedziała cicho, bardzo cicho... Walcząc w głębi z tym czego pragnęła jako kobieta.
- Nie mogę... - cofnęła się nieco, a w jej oczach było widać smutek, ale zaraz obok niego to co czuła do Łowcy.
Careylissa patrzyła w oczy Piekielnemu, nie wiedząc co ma zrobić. Jej ciało płonęło, ale rozum próbował zdziałać swoje, mimo wszystko. Po chwili Anielica zrobiła krok do przodu i zarzuciła ręce na szyję Derashiego, po czym mocno wtuliła się w niego.
- Nie możemy... -szepnęła cicho do jego ucha.
Awatar użytkownika
Derashi
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 101
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Łowca Dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Derashi »

Zakłopotanie i onieśmielenie było jakże urocze, niewinne. Derashi mimowolnie się uśmiechnął zadowolony z tego, jaki wpływ przejął nad kobietą. Była piękna i tak czysta...zamierzał to zmienić, bowiem zmienić i pokazać jej, że nie pasuje tam, gdzie przynależy. Pasuje do niego, a on już zadba o jej dobro. I tak jak przypuszczał, jej oczy zdradzały wszystko, wszystko to, czego pragnęła, miała bowiem przed sobą, a on nie zamierzał jej odmawiać. Łowca posłał jej ciepły uśmiech, chcąc ją uspokoić. Gniew Pana jej nie sięgnie, on już o to zadba. Carey ciągle i ciągle nie mogła pozbierać myśli i słów. Jej oczy błądziły, a jej ciało drżało z rozkoszy, co jeszcze bardziej pobudzało Derashiego do działania, jednak chciał, by w końcu to ona to wypowiedziała, że chce go, pożąda. W końcu nie zamierzał dawać jej wszystkiego, bez niczego. Jednak słowa, jakie następnie padły ze słów słodkiej Carey zdezorientowały go i nieco...zawiodły. Ściągnął brwi, gdy jego anielica odsunęła się. Tym razem za nią nie podążył, bo nie zamierzał naciskać. W końcu nie był gwałcicielem, a uwodzicielem, jeśli się opierała, mógł jedynie dalej ją kusić, aż w końcu mu się uda. Lustrował cały czas twarz Careylissy i widział wszystkie emocje, jakie malowały się na jej idealnej twarzyczce i nie podobało mu się to. Gdy jednak jego słodki anioł postąpił krok naprzód, Derashi zawahał się, bo teraz to on nie wiedział, co ona zamierza zrobić, a jej gest dosłownie zwalił go z nóg. I nie chodziło tu o ciężar ciała anielicy, bo była ona wyjątkowo lekka, a o zaskoczenie, jakie wywołała swoją zmianą decyzji. Objął Carey w pasie, przytulając mocno do siebie i cofnął się tak, że opadając, po prostu usiadł na dość sporym łożu. Łowca chłonął zapach białowłosej, po czym szepnął jej w ucho.
-Nie możemy.
Szepnął, wyrokując to, co jednak zamierzał zrobić.
-Ale kto nas powstrzyma?
Zapytał nie już rozbawionym, a raczej zafascynowanym głosem. Anielica przerosła jego oczekiwania. Jego dłonie delikatnie zjechały niżej, by złapać za pośladki Carey i usadzić ją wygodniej na swoich kolanach, po czym podniósł jej głowę, by złożyć na jej ustach delikatny, ciepły pocałunek, by następnie językiem, przejechać po jej wargach.
Careylissa
Senna Zjawa
Posty: 253
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Anioł Światłości
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Careylissa »

Anielica poczuła zmianę w napięciu mięśni Derashiego, które czuła kiedy stała przytulona do niego. Jej ciało Reagowało na bliskość Piekielnego w sposób, o jakim nigdy nie myślała, nie miała do czynienia z mężczyzną, który tak mocno ją pociągał. Oddech Carey był przyspieszony, jej umysł błądził bardziej przy tym co może się wydarzyć, niż przy tym co może ją za to spotkać, ale mimo wszystko jej umysł walczył by oprzeć się piekielnej pokusie przeżycia czegoś cudownego z kimś, kto stał się dla niej bardzo ważny, a nie powinien...
łowca opadł na łóżko, a Skrzydlata stała przez chwilę nie bardzo wiedząc co ma zrobić, poczuła jakby przez moment straciła coś bardzo ważnego dla niej, bez czego jej ciało i dusza były niczym.
Derashi jak można było się spodziewać, wcale nie odpuścił sobie tego by zdobyć ją. Piekielny przyciągnął ją mocniej, by wygodniej usadowiła się na jego kolanach, a Carey zwyczajnie zmięła, obejmując go mocno. Pocałunek, który został złożony na jej ustach, przyspieszył bicie jej serca i rozpalił na nowo to co do tej pory było uśpione, a w tym momencie zaczynało przerażać.
Careylissa odwzajemniła pocałunek z anielską czułością, nie mogąc oderwać się od Piekielnego, coś w jej umyśle głośno krzyczało, że tak nie można, to nie na miejscu, to ją zgubi.. Ale... Przyjemność była obezwładniająca.
- Derashi... - westchnęła cicho, rozpalonym szeptem, kiedy zdołała oderwać się od jego ust.
- Proszę... Nie kuś mnie w ten sposób. - dodała cichutko i przymknęła oczy, wzdychając głęboko i próbując jakoś uspokoić swoje emocje, ale nie było to wcale łatwe.
- Nie możesz tego robić... - jej głos drżał z podniecenia, przerażenia i nadmiaru emocji, od których zaczynało kręcić się jej w głowie.
Carey otworzyła powoli oczy i spojrzała w ten pochłaniający lazur...
- Ty nie robisz tego z tego samego powodu co ja... - szepnęła do niego i lekko musnęła ustami jego usta, nie mogąc się przed tym powstrzymać.
- Nie mogę tak sprzeciwiać się .. Panu.. - dodała po chwili i odsunęła nieco twarz od niego.
- Dla Ciebie to tylko zabawa, a ja? Mogę zapłacić za to najwyższą cenę... - szepnęła cicho, nie zauważając, że jej dłonie błądziły gdzieś po karku Piekielnego.
Awatar użytkownika
Derashi
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 101
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Łowca Dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Derashi »

Z radością, której nie oczekiwałby po sobie, odwzajemniał każdy drobny i nieśmiały pocałunek Carey. Potem jego blond włosa piękność znów zaczęła się wahać. Jej ślepe posłuszeństwo było na swój sposób urocze, jednak on dziś i teraz nie przyjmie odmowy. Jej głos i jej oczy mówiły co innego niż słowa, ba...nawet gesty temu przeczyły. Na jej prośby odpowiedział cichym pomrukiem, po czym przygryzł jej dolną wargę, by zaraz potem spojrzeć jej ponownie w oczy. Widział doskonale, jak zmieszanie wpływa na nią i nie zamierzał tego teraz przerywać. Na jej oskarżenia odpowiedział pół-uśmiechem, po czym lekko przejechał językiem po jej szyi.
-A skąd możesz wiedzieć co mną kieruje?
Zapytał cicho, lekko chropowatym głosem, tak i jego coś wzięło, coś co nazywało się podnieceniem.
-Tylko dlatego chcesz odrzucić to, czego pragniesz? Bo On tak chce? A może właśnie chce, byś była szczęśliwa?
Zapytał ponownie muskając usta anielicy, by złączyć się z nią w pocałunku. Zaraz jednak potem chciał czegoś więcej, bowiem pożądanie jakie wywołała jego słodka anielica sprawiło, że jego zimny umysł zalało coś, czego by po sobie nie oczekiwał. Spontaniczność. W jednym momencie jego mięśnie ponownie się napięły i łowca, trzymając Carey przewrócił ją na plecy na łóżko, by opierając się rękoma po obu jej stronach przykryć ją własnym ciałem. Jego usta wykonały wędrówkę od ust, przez szyję, kończąc na dekolcie, gdzie zębami zaczepił o ręcznik lekko pociągając, by rozluźnić go i odkryć jej ciało.
-Bo to jest zabawa, gdyby traktować seks jako coś formalnego ludzie nie czerpaliby z niego przyjemności, nie sądzisz?
Zapytał zadziornie, podnosząc głowę i patrząc wyzywająco w jej oczy. Mogła zauważyć, że lazur jego oczu nieznacznie się ocieplił. A zaraz potem jakby pociemniał.
-Nie pozwolę, by stała Ci się krzywda. A obiecałem, że nie dam Ci uciec.
Rzekł pewnym głosem, bo i tak zamierzał postąpić. Jeśli jakakolwiek kara ma spotkać jego słodką Carey, będzie to co najwyżej zesłanie do Piekła, nie da jej bowiem unicestwić. Pieszczoty rąk anielicy przyjmował z cichym pomrukiem zadowolenia. Jednak póki ona nie wyrazi chęci i tak nic nie zrobi.
Careylissa
Senna Zjawa
Posty: 253
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Anioł Światłości
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Careylissa »

Careylissa drżała za każdym razem kiedy Derashi dotykał jej, czy składał pocałunki na jej ustach. Nie wiedziała jak wyrwać się ze szponów podniecenia oraz tego, co narodziło się w jej ciele i umyśle. Oddech dziewczyny przyspieszył, a umysł powoli ulegał temu co chciał dać jej Łowca. Ale jak mogła się zgodzić? Za chwilę piekielnej przyjemności, mogła zapłacić zbyt wysoką cenę...
- Derashi... - szepnęła znowu, po czym westchnęła cicho i spojrzała mu w oczy.
- Jesteś Łowcą. - delikatnie dotknęła dłonią jego twarzy i delikatnie pocałowała go, nie mogąc się powstrzymać przed tym.
- Ja jestem ofiarą, którą chcesz upolować. - powiedziała cichutko, lekko drżącym głosem, tuż przy jego ustach.
- Dla ciebie to zabawa, dla mnie coś więcej... - przymknęła oczy, powstrzymując się przed namiętnym pocałunkiem, na który miała tak ogromną ochotę.
- Nie odrzucam tego przez Pana, Derashi... - spojrzała mu w oczy, mógł wyczytać w jej spojrzeniu to, co tak naprawdę czuła. Kolejny pocałunek Piekielnego sprawił, że znowu przez jej ciało przeszedł przyjemny dreszcz, a podniecenie jakie czuła wzrosło. Po chwili kiedy jej umysł znowu został opętany przez pożądanie, które przez tak długi czas było uśpione, Derashi zrobił coś, co sprawiło, że dziewczyna ledwo powstrzymała się od jęku.
- Derashi... - szepnęła po czułym pocałunku, a to co jej robił doprowadzało ją do szaleństwa. Poczuła, że ręcznik zakrywający jej ciało nieco się poluzował, kiedy Łowca zadbał o to.
Na policzkach Carey pojawiły się mocniejsze rumieńce, a jej wzrok szukał lazuru jego spojrzenia, które tak bardzo na nią działało. Ciepło jego ciała pobudzało ją jeszcze bardziej.. Nawet nie próbowała uwolnić się z tego rozkosznego potrzasku, ale musiała... Po prostu musiała dać mu do zrozumienia to, co może jej zrobić....
- Pan ukaże mnie... - szepnęła podniecona.
- A ja... Ja... jestem w tobie zakochana... - dodała cicho po dłuższej chwili, kiedy mogła w końcu zebrać myśli.
- Dla ciebie jestem jedną z ofiar, Ty dla mnie nie jesteś jednym z wrogów.. - w tonie tej wypowiedzi, pojawiła się smutniejsza nuta, która była mocniejsza.
Anielica czuła podniecenie Derashiego, co dodatkowo ją pobudzało. Pragnął jej, bardzo... A ona pragnęła jego, ale nie mogła tego zrobić... Tylko, że to było tak niesamowicie pociągające... Z drugiej strony po słowach Piekielnego, w których jasno oświadczył, że nie pozwoli by stała się jej krzywda, Anielica poczuła przyjemne ciepło, ale nie miało ono nic wspólnego z podnieceniem i tym co właśnie się działo między nimi.
- Jeśli Pan będzie chciał mnie ukarać, to to zrobić i niestety Ty nie będziesz mógł temu zapobiec. - szepnęła cicho do niego.
Dziewczyna patrzyła mu w oczy, a jej oddech wciąż był przyspieszony, usta pragnęły jego ust, a ciało... Jego dotyku.
- A Ty się nie ugniesz... - szepnęła rozpalona. - Nie wypuścisz mnie, nie zgodzisz się zostać ze mną i przyznać to przed Panem, by nie spotkało nas nic złego. - westchnęła głęboko.
- Tak bardzo chce być Twoja... - Carey patrzyła na Łowcę, napawając się ciepłem jego ciała, dotykiem, wszystkim co tylko było z nim związane.
- Nie krzywdź mnie...
Awatar użytkownika
Derashi
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 101
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Łowca Dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Derashi »

To, co wygadywała jego słodka anielica nijak miało się do tego, co mówiło jej ciało. Wręcz emanowało pożądaniem, co i wzmacniało u niego niecierpliwość. Zmrużył delikatnie oczy, wysłuchując tego, co ma do powiedzenia i wcale, ale to wcale nie podobały mu się jej słowa. Na szczęście to, co mówiła, nie odbijało się w jej oczach.
-Ale jaką uroczą ofiarą.
Zaśmiał się na jej słowa, bo miała rację, był łowcą i nie ukrywał nigdy, że każde spotkanie z kobietą jest jak łowy. Chociaż...Careylissa była wyjątkową zdobyczą, której w zasadzie nie traktował aż tak przedmiotowo jak inne przedstawicielki jej płci. A może to tylko złudzenie? No właśnie teraz Derashi sam w zasadzie nie wiedział, co począć, postarał się jednak, by to zmieszanie szybko wyparowało, a pewność siebie powróciła. Przygryzł płatek jej ucha i szepnął czule.
-A co jeśli nie jesteś kolejną ofiarą, a tą ostatnią?
Zapytał, a jego ciepły oddech delikatnie owionął kobietę. Czy wyznawał na swój, pokrętny sposób uczucie, czy też była to kolejna zabawa? Carey musiała ocenić to samodzielnie, a diabeł nie zamierzał jej tego ułatwiać. W końcu nie był pokusą, a łowcą, pokusy kuszą, on...poluje i zdobywa. Ostatnie słowa anielicy uznał za poddanie się jego woli. Uśmiechnął się pod nosem i delikatnie przejechał ręką po krawędzi ręcznika, by odsłonić nagie ciało anielicy. Kontemplował je przez chwilę w ciszy. Było idealne, pozbawione nawet najmniejszej skazy. Chłonął je pożądliwym wzrokiem, by zaraz ręką uchwycić delikatnie jedną z piersi i delikatnie ją masować, zahaczając opuszkami palców po najbardziej wrażliwej części każdej, kobiecej piersi.
-Nie mam zamiaru Cie skrzywdzić.
Szepnął cicho, patrząc prosto w jej oczy z nieukrywanym pożądaniem.
Zablokowany

Wróć do „Jezioro Sitrina”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości