Czarna PuszczaW poszukiwaniu przygód [Argen i Angran]

Nocne zwierzęta, pumy, nietoperze, wilkołaki, niedźwiedzie. Pułapki, mroczne jaskinie, burze, wycie wilków, istoty przerażające i potwory... to tylko przedsmak tego co spotka Cię w Czarnej Puszczy, krainie znajdującej się na północny zachód od Doliny Umarłych, świecie, którego nigdy nie pozna przeciętne stworzenie.
Awatar użytkownika
Argen
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Argen »

        - Dobrze prawisz. - odparł Argen podjeżdżając do kompana. Zrobił nadętą minę, ale nie wytrzymał i parsknął śmiechem.
        - Mój amulet nic nie wyczuł od dłuższego czasu, więc powinniśmy tutaj mieć spokojną noc. - powiedział tłumiąc śmiech, i zeskoczył z konia. Podprowadził Groma do niedalekiego strumyka i rozsiodłał go. Dał mu jeść, wyszczotkował i podszedł do ogniska, które w międzyczasie rozpalił Angran.
        - No, nareszcie. Dobra robota. - powiedział Starco, przypatrując się palenisku.
        - Teraz twoja kolej na zdobycie jedzenia. - powiedział, po czym odłożył siodło pod niewielkim drzewem, które rosło parę kroków od ogniska.
        - No, spadaj stąd. - wyszczerzył się do przyjaciela, po czym zaczął zdejmować zbroję.
Ostatnio edytowane przez Argen 11 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Angran
Szukający drogi
Posty: 47
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Fellarianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Angran »

        Angran uśmiechnął się wesoło do towarzysza. Obrócił się w stronę drzew i ruszył w głąb cienia. Rozglądał się dokładnie po krzakach, które mijał. Po drodze znalazł kilka roślin, które posłużyłyby mu jako przyprawy. W końcu, po kilkunastominutowej wędrówce, zauważył zwierzynę, godną upolowania. Prężna sarna kroczyła po małej polance. Fellarianin wyostrzył zmysły, zdjął z ramienia łuk, wyjął strzałę z kołczanu i naciągnął ją na cięciwę. Wycelował.
        - Niech bogowie wynagrodzą ci to ciężkie życie. - szepnął, jako zbawienie dla sarny.
        Puścił strzałę, która mknąc między pniami, świstała cicho w locie. Grot z lekkim łoskotem przebił zwierzę tuż przy sercu. Sarna stanęła dęba i padła na ziemię. Śmierć była szybka i prawie bezbolesna. Angran wyjął strzałę. Na szczęście nie złamała się i była gotowa do ponownego użytku. Naturianin wziął łup na ramię i zawrócił w kierunku obozu.
        -Argen! - krzyknął do przyjaciela - Szykuj się na wyśmienitą kuchnię Fellariańską! - uśmiechnął się.
        Rzucił zwierzynę przy ognisku i zaczął rozkładać prowizoryczny ruszt. Porozcinał ciało upolowanej sarny, aby móc przygotować porcje. Po godzinie uznał, że mięso nadaje się do spożycia. Zostało jeszcze doprawienie go znalezionymi w lesie ziołami.
        - Spokojnie. - dodał - Wszystko co podaję jest jadalne. - puścił oko i uśmieszek do towarzysza.
        Gdy skończył szykować strawę, podał Argenowi jego obiad.
        - Jak ci smakuje przyjacielu? - zapytał, czekając z jedzeniem na werdykt towarzysza.
Awatar użytkownika
Argen
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Argen »

        W momencie kiedy Angran zniknął między drzewami, Argen odłożył na ziemię ostatni fragment zbroi. Usiadł na pobliskim kamieniu, i podnosząc z ziemi po kolei każdą część pancerza, czyścił je pieczołowicie.
        Gdy skończył zabezpieczył zbroje i dołożył drewna do ogniska. Po jego kompanie nie było jeszcze śladu, więc zdecydował się na kąpiel. Rozebrał się do naga i wskoczył do strumyka, strasząc konia Angrana. Grom parsknął karcąco na niego i rumak się uspokoił. Argen rozbawiony sytuacją, zaśmiał się i zaczął się myć krystalicznie czystą wodą.
        Kiedy zmył już z siebie trudy podróży wrócił do obozowiska, wytarł się w koszulę i położył ją na kamieniu przy ognisku, by się wysuszyła. Ubrał się w spodnie i buty, i usiadł przy ognisku. Spojrzał na swój tatuaż i z nudów zaczął studiować każdy milimetr misternego dzieła.
        Po chwili Angran wrócił z sarną przewieszoną przez ramię.
        - Nie mogę się już doczekać! - odkrzyknął z uśmiechem. Obserwował przyjaciela przy pracy w milczeniu, i uśmiechnął się tylko na jego komentarz.
        Gdy dostał swoją porcję, odgryzł kęs i uniósł brwi.
        - Zajebiste. - uśmiechnął się szeroko, po czym wziął kolejny, tym razem znacznie większy gryz.
Awatar użytkownika
Angran
Szukający drogi
Posty: 47
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Fellarianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Angran »

        Angran uśmiechnął się i ugryzł swoją część mięsa.
        - Cieszę się, że Ci smakuje. - powiedział.
        Rozglądał się wokół polanki, czy nic nie czai się na nich w jej głębi. Tak żywy i zadowolony był bardzo dawno temu. Czuł energię, która go budowała. Kiedy skończyli jeść posiłek, Fellarianin ułożył swoje siodło w bezpiecznej odległości od płonącego ogniska i położył się wygodnie, oczami kierując po lekko kołyszących się koronach drzew.
        - Argenie. - zapytał towarzysza - Wyjedziemy z tej puszczy bez szwanku, nie? - dodał.
        Był trochę niespokojny zaistniałą na samym początku drogi sytuacją.
        - Ta Zmiennokształtna... Jeśli taki przeciwnik trafił się nam na wejściu do Puszczy, to trochę trapi mnie, co spotkamy w jej wnętrzu. Nie jestem przestraszony, ale chcę jeszcze zwiedzić trochę świata, a przynajmniej odwiedzić moich rówieśników. Staram się rozważnie patrzeć na sytuację. - wytłumaczył, podkładając sobie ręce pod głowę.
Awatar użytkownika
Argen
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Argen »

        Posiłek zjedli w milczeniu, na ruszcie, który sporządził Angran zostało jeszcze trochę jedzenia, ale Argen był już najedzony.
        Gdy ostatni kęs mięsa zniknął w ustach Argena, wstał i założył wysuszoną już koszulę i podwinął rękawy. Ruszył w kierunku swojego siodła, i po drodze zwinął sztylet z bagaży Angrana.
        - Pożyczam. - powiedział i położył się na ziemi, głowę opierając o siodło. Sięgnął po kawał drewna, który leżał obok niego i zaczął go strugać.
        - Jasne, że tak. - odpowiedział oskubując drewno z kory. Rozumiał zaniepokojenie kompana.
        - Pilnujemy siebie nawzajem, nic nam nie grozi, póki trzymamy się razem. - uśmiechnął się do towarzysza uspokajająco i rzucił w niego kawałkiem kory.
        - A ta zmiennokształtna była czystym przypadkiem, szczerzę mówiąc prędzej spodziewałbym się tutaj trolla niż wężołaczki. - zaczął spowrotem skupiając się na już oczyszczonym z kory kawałku drewna.
        - Spójrz na mnie, spójrz na siebie. Nic nam się nie stało. Nie jesteśmy nawet draśnięci. Cokolwiek ten las ma do zaoferowania, może nam obciągnąć. - wyszczerzył się i zaczął obracać drewnem planując co, gdzie i jak wyrzeźbić.
        - Pozwiedzasz sobie, pojedziemy do Valladonu, tam trochę się zabawimy, a potem pojedziemy do twojego ludu i pokażę twoim koleżkom jak się bić. - zaśmiał się wesoło wyobrażając sobie ile nosów do rozbicia na niego czeka. W końcu zdecydował się i zaczął skrobać sztyletem kawałek drewna.
Awatar użytkownika
Angran
Szukający drogi
Posty: 47
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Fellarianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Angran »

        Angran uśmiechnął się szeroko.
        - Sądzisz, że pokonasz moich rówieśników? - zapytał z rozbawieniem w głosie - Przekonamy się, jak dotrzemy na szczyty Fellarionu. - dodał.
        Spojrzał w głębiny puszczy. Przyglądał się w jeden punkt przez dosyć długi czas. Jego przyjaciel zauważył to.
        - Tam coś lub ktoś jest. Idzie chyba w naszym kierunku. - tłumaczył, skupiając się na celu.
        Zarysy postaci wyostrzały się.
        - To człowiek. - wyszeptał Angran, wciąż rozglądając się wokół.
        Nieznajomy rzeczywiście szedł w ich kierunku. Z chwili na chwilę był coraz bliżej.
        - Czyżby kolejny Zmiennokształtny? - zapytał Argena z lekkim niepokojem w głosie.
        Skupił się mocno i zebrał energię w razie wypadku. Przy sobie zaś położył miecz, gdyby magia nie wystarczyła. Gdy postać podeszła na wystarczającą odległość, aby Angran mógł się jej dokładnie przyjrzeć, drgnął lekko.
        - Elf... - szepnął do przyjaciela, rzucając mu porozumiewawcze spojrzenie.
Awatar użytkownika
Argen
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Argen »

        Argen prychnął z pogardą i za sprawą pchnięcia sztyletem z drewna odleciał otręb.
        - Jeżeli jesteś najsłabszym z nich, to poradzę sobie z całą drużyną. - mrugnął do kompana i zaśmiał się lekko. Spodziewał się jakiejś riposty, lecz takowa nie nadeszła. Argen uniósł wzrok znad kawałka drewna. Jego towarzysz intensywnie wpatrywał się w las. Odłożył drewno obok siodła i rzucił przyjacielowi jego sztylet, a sam podniósł swoje oba miecze.
        - Widzę go. - mruknął i energicznym ruchem strzepnął pochwy z mieczy, które wbiły się w ziemię.
        - Jeżeli tak, to ich liczba w tym lesie znowu się uszczupli. - warknął z uśmiechem. Wtedy jednak zdał sobie z czegoś sprawę. jego amulet nie drżał. Co oznaczało, że przybysz nie stwarzał zagrożenia.
        Argen zmarszczył brwi i opuścił miecze bo bokach.
        - Spokojnie. Chyba nie ma złych zamiarów. - powiedział trącając końcem miecza ramię kompana, i kiwając głową w odpowiedzi na jego spojrzenie. Faktycznie, przybysz był elfem.
Awatar użytkownika
Vito
Szukający drogi
Posty: 25
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Elf Leśny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Vito »

        Alaranię od Tyrionu dzieliła olbrzymia odległość. Vito dzień i noc spędzał w podróży nie zatrzymując się na odpoczynek.
Przemierzając bezkresną puszczę, pełną dziwnych i niektórych nieznanych mu roślin, wyczuł obecność istot w pobliżu.
Zmęczenie i głód były tak silne, że zmusiły go do poszukania miejsca na odpoczynek.
        Elf powoli i ostrożnie zbliżał się w kierunku istot. Z oddali wyczuwał ich zamiary. Emanowała od nich obawa zagrożenia. Im dalej brnął w stronę palącego się ognia tym bardziej energia stawała się silniejsza.
Vito położył rękę na rękojeści miecza. Kiedy wyszedł z zarośli, światło płomieni obnażyło jego twarz.
Elf ujrzał dwie postacie, gotowe zaatakować. Jedna z nich myślała intensywnie o mieczu znajdującym się obok niej.
        - Spokojnie.. - rzekł Vito powoli zdejmując jedną ręką czarny kaptur - Broń nie będzie konieczna. - na znak pokoju, zdjął drugą rękę z rękojeści miecza.
        - Proszę tylko o strawę. Przybywam z daleka. - powiedział, stojąc w miejscu i czytając reakcję mężczyzn.
Awatar użytkownika
Angran
Szukający drogi
Posty: 47
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Fellarianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Angran »

        Angran wstał i otrzepał się z piachu. Obejrzał dokładnie nieznajomego.
        - Ktoś Ty i skąd przybywasz? - zapytał, nie okazując żadnych uczuć.
        Miecz leżał na ziemi, lecz w Fellarianinie wciąż krążyła energia, gotowa, by uformować ją w tarczę lub pocisk.
        - Dostaniesz pożywienie. Argen. - powiedział do towarzysza - Czy mógłbyś podać naszemu... gościowi, kawałek pieczonej sarny? - zapytał się, wciąż kierując wzrok na przeciwnika.
        Od przybysza czuł spokój i opanowanie. Nie miał złych intencji. Angran rozluźnił się trochę i uspokoił, lecz w pogotowiu wciąż trzymał energię.
Awatar użytkownika
Argen
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Argen »

        Argen zignorował prośbę przyjaciela. Zamiast tego wbił miecze w ziemię i podszedł do obcego. Stanął tak blisko, że prawie się dotykali i zaczął go mierzyć wzrokiem. Górował nad nim, co w sumie nie było niczym dziwnym, ale mimo to Argen czuł od przybysza duszę wojownika. Patrzył na niego jeszcze przez chwilę, po czym uśmiechnął się i klepnął go mocno w ramię.
        - Jestem Argen Starco. - przedstawił się i spojrzał na towarzysza.
        - Musisz być taki nadęty? Sam se weźmie, ma dwie ręce. - powiedział i ruszył do swojego siodła. Gdy mijał kompana kiwnął lekko głową wykrzywiając się lekko, dając mu do zrozumienia że ,,koleś jest spoko".
        Podszedł do swoich mieczy i wziął do ręki jeden. Nogą podrzucił do góry jedną z pochew i złapał ją w locie. Wytarł ostrze z obu stron o spodnie i schował do pochwy, powtarzając czynność z drugim mieczem. Później odłożył je na miejsce i pstryknął palcami zwracając uwagę Angrana i wskazał palcem sztylet.
        - Mogę? - spytał i położył się w tym samym miejscu, gdzie leżał przed chwilą podnosząc rzeźbiony kawałek drewna.
Awatar użytkownika
Vito
Szukający drogi
Posty: 25
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Elf Leśny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Vito »

        - Rozładuj energię. - powiedział Elf do Angrana, podnosząc lekko kącik ust - przybywam z Tyrionu.
Vito cały czas czuł niepokój niższego z mężczyzn. Wyższy i masywniejszy w pewnym momencie wstał i podszedł blisko Vita.
Ten czuł, że "olbrzym" nie ma złych zamiarów, stał spokojnie, patrząc na niego. Gdy poczuł klepnięcie w ramię, wiedział, że trafił na odpowiednich ludzi.
        - Vito Corell. - przedstawił się i ruszył za Argenem. udał się do paleniska i wziął kawałek mięsa. Usiadł naprzeciwko mężczyzn i zaczął jeść.
        - Dziękuję. Dobrze przyrządzone. - rzekł. Niepokój mężczyzny, cały czas mącił jego aurę.
Awatar użytkownika
Angran
Szukający drogi
Posty: 47
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Fellarianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Angran »

        Angran spojrzał na Vita. Rozluźnił się, energia skupiła się w jego ciele i zniknęła. Mimo, iż był spokojniejszy, nie uśpiło to jego czujności.
        - Angran. Bez nazwiska. - przedstawił się i ukłonił przed przybyszem - Skąd pochodzisz i co robisz w mrokach tej przeklętej puszczy? - zadał pytanie.
        Spojrzał na Argena.
        - Nie jestem nadęty, tylko poprosiłem cię o coś. Wolę być czujny. Już mieliśmy zabawę. A jak zobaczyłem elfa w środku Mrocznej Puszczy, dodatkowo w nocy, nie sądziłem, iż może być przyjazny. Przepraszam, ale wziąłem cię raczej za plugastwo waszego rodu, mrocznego elfa. Wybacz mi. Co sprawia, że leśnik błądzi w górowaniu księżyca po ciemnicy lasu? Jak dobrze wiem, wolicie przesiadywać na drzewach, a jeśli już trzeba, to robić wycieczki w większych grupach. - wytłumaczył - W każdym razie rad jestem, iż masz pokojowe zamiary i nie jesteś złoczyńcą. - mówił dalej, gdy Argen przerwał jego wypowiedź - Trzymaj, tylko go nie zgub, jak ci się raz zdarzyło. - uśmiechnął się do przyjaciela i rzucił nóż tuż pod jego dłoń, tak, aby ostrze nie trafiło towarzysza.
Awatar użytkownika
Argen
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Argen »

        - Dobra, dobra. - Argen machnął ręką na komentarz towarzysza i wychylił się by złapać sztylet. Nóż z sykiem rozciął powietrze i zatrzymał się tuż nad ziemią, gdy ręka Argena sięgnęła rękojeści.
        - Ciekawi mnie to samo, co mojego przyjaciela. - powiedział do Vita wracając do rzeźbienia w drewnie. Zerknął na elfa, by mu się dokładniej przyjrzeć. Od razu rozpoznał zbroję w stylu Klaryjskim. Prawdziwe cacko. Postura zdradzała wieloletnie wyszkolenie, chociaż na skórze nie było śladów, które by to potwierdzały. Próbował wyłapać jakieś znaki szczególne, ale nie mógł. Zwykły elf. Przynajmniej z wyglądu.
Awatar użytkownika
Vito
Szukający drogi
Posty: 25
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Elf Leśny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Vito »

        Vito w milczeniu skończył posiłek i wytarł ręce o trawę. Rozumiał dlaczego Argen i Angran zadają tak wiele pytań.
Elf spojrzał na mężczyzn, a jego niebieskie oczy błysnęły za sprawą ognia.
        - Pochodzę z Królestwa Tyrion, bardzo daleko stąd - rzekł splatając dłonie.
        - Jestem przyjazny dla odpowiednich osób i wtedy kiedy trzeba - uniósł lekko kącik ust, nawiązując do stwierdzenia Angrana - niestety z przyczyn niezależnych ode mnie musiałem opuścić moje Królestwo... - powiedział i popatrzył na Angrana.
        - Przesiadywać na drzewach - uśmiechnął się lekko - może inni, ale dość o mnie. Angranie skąd pochodzisz i czym się trudzisz? - przeniósł po chwili wzrok na Argena milczeniem zadając to samo pytanie.
Awatar użytkownika
Angran
Szukający drogi
Posty: 47
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Fellarianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Angran »

        Angran poczuł spokój. Gdy spojrzał w niebieskie oczy Vita, zrozumiał, że nie będzie z nim problemów.
        - Ja? Cóż... Pochodzę z... Alaranii. Dokładniej to nie pamiętam. Razem z Argenem - powiedział, wskazując wzrokiem na przyjaciela - zostaliśmy uczniami Zakonu w wieku kilku lat. On może pamięta więcej o swojej przeszłości, ja nie. - dodał - Czym się zajmuję? Właściwie to jesteśmy świeżo upieczonymi absolwentami naszej byłej już szkoły. - zaśmiał się - Podróżujemy do Valladon.
        Spojrzał się dookoła, z myślą, iż ktoś ich obserwuje.
        - Miałeś jakieś potyczki podczas podróży? - zadał pytanie - W sensie tutaj, w Mrocznej Puszczy. Atakowało cię coś lub ktoś?
Awatar użytkownika
Argen
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Argen »

        Argen zaśmiał się i strzepnął kolejny kawałek drewna.
        - Z przyczyn niezależnych ode ciebie musiałeś opuścić swoje Królestwo... - zaśmiał się jeszcze raz i pokręcił głową.
        - Ja z takich samych przyczyn trafiłem z ulic Elisii do Zakonu. A teraz zajmuję się upierdalaniem głów dla własnej przyjemności. - wyszczerzył się do Vita i spowrotem skupił się na rzeźbieniu.
        Po chwili milczenia, Argen spytał elfa:
        - Czy te twoje przyczyny niezależne będą cię gonić?
Zablokowany

Wróć do „Czarna Puszcza”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości