Czarna Puszcza ⇒ [Puszcza] Niespokojna Podróż
- Elleyna
- Błądzący po drugiej stronie
- Posty: 57
- Rejestracja: 11 lat temu
- Rasa: Pokusa
- Profesje:
- Kontakt:
Koń, na którym siedziała pokusa niespodziewanie odleciał. Zawiał zimny wiatr i przez chwilę pojawiła się mgła. Temu zjawisku zawtórowały niskim głosem wrony, gdzie nie gdzie przebiegł jakiś zwierz. Dziewczyna na swoim wierzchowcu uniosła się ponad szare liście. Słońca nie było widać, dzięki szarym chmurkom. Pegaz machał skrzydłami, niekiedy parskał. Było dość ciepło. Można było zobaczyć cały kontynent, a w oddali połyskiwała tafla morza. Właśnie w tą stronę kierował się zwierzak. <ciąg dalszy Elleyna:>
- W porządku - odparł Nimmeril. - No to ruszamy, tak jak ustaliliśmy, ty na końcu, żeby czasem jakieś dziwne zjawiska nas nie zaskoczyły, czy ktoś nie zniknął może...
Elf wskoczył na siodło i ruszył z wolna. W międzyczasie, z nudów, począł podziwiać otaczającą go przyrodę, mając przy tym nieodparte wrażenie, że przyroda równocześnie podziwia jego. A że przyroda była dobrze widoczna może na pół metra wprzód, nie mógł się upewnić co do źródła swojego wrażenia - i to właśnie było niepokojące. Merithur przeniósł więc wzrok do góry, zapominając jakby, że ptaszków tu nie uświadczy, podobnie jak słońca i błękitnego nieba. Faktycznie, w powietrzu prawie nic się nie poruszało, żadnych ptaków, owadów nawet, jeden tylko pegaz odlatywał sobie w dal, przysłonięty nieco przez - jakże dobrze znaną elfowi! - tajemniczą mgłę.
- Widziałaś, Nimmeril? - zapytał towarzyszki. - Pegaz, a na pegazie nasza niedawna towarzyszka. Jak to jest, że wszyscy, którzy się do nas przyplączą, nagle znikają w tajemniczych okolicznościach? I jak ona zdołała się przedrzeć przez te gałęzie?
Elf wskoczył na siodło i ruszył z wolna. W międzyczasie, z nudów, począł podziwiać otaczającą go przyrodę, mając przy tym nieodparte wrażenie, że przyroda równocześnie podziwia jego. A że przyroda była dobrze widoczna może na pół metra wprzód, nie mógł się upewnić co do źródła swojego wrażenia - i to właśnie było niepokojące. Merithur przeniósł więc wzrok do góry, zapominając jakby, że ptaszków tu nie uświadczy, podobnie jak słońca i błękitnego nieba. Faktycznie, w powietrzu prawie nic się nie poruszało, żadnych ptaków, owadów nawet, jeden tylko pegaz odlatywał sobie w dal, przysłonięty nieco przez - jakże dobrze znaną elfowi! - tajemniczą mgłę.
- Widziałaś, Nimmeril? - zapytał towarzyszki. - Pegaz, a na pegazie nasza niedawna towarzyszka. Jak to jest, że wszyscy, którzy się do nas przyplączą, nagle znikają w tajemniczych okolicznościach? I jak ona zdołała się przedrzeć przez te gałęzie?
- Nimmeril
- Szukający Snów
- Posty: 154
- Rejestracja: 11 lat temu
- Rasa: Mroczny Elf
- Profesje:
- Ranga: [img]http://img263.imageshack.us/img263/7033/moderatorgfl.png[/img]
Nimmeril patrzyła za oddalającą się postacią na pegazie, nieświadomie otwierając usta. Wokół kobiety odlatującej na skrzydlatym koniu unosiła się dziwna mgła.
- Co to było? - zapytała samą siebie. A może towarzyszącego jej elfa?
- I znów zostaliśmy tyko we dwoje...
Podjechała bliżej i posłała Merithurowi czarujący uśmiech i... od kiedy ja umiem się czarująco uśmiechać? - pomyślała Nimmeril. Jej zachowanie w obecności mężczyzny zaczynało przerażać mroczną. Dziewczyna puściła elfa przodem.
- Może lepiej już ruszajmy. Wolałabym jak najszybciej mieć za sobą podróż przez tę puszczę. Jak się stąd wydostaniemy, to pomyślimy co dalej. Prowadź, Merithurze.
- Co to było? - zapytała samą siebie. A może towarzyszącego jej elfa?
- I znów zostaliśmy tyko we dwoje...
Podjechała bliżej i posłała Merithurowi czarujący uśmiech i... od kiedy ja umiem się czarująco uśmiechać? - pomyślała Nimmeril. Jej zachowanie w obecności mężczyzny zaczynało przerażać mroczną. Dziewczyna puściła elfa przodem.
- Może lepiej już ruszajmy. Wolałabym jak najszybciej mieć za sobą podróż przez tę puszczę. Jak się stąd wydostaniemy, to pomyślimy co dalej. Prowadź, Merithurze.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości