Czarna Puszcza[Pośród drzew] W poszukiwaniu Gahnayal

Nocne zwierzęta, pumy, nietoperze, wilkołaki, niedźwiedzie. Pułapki, mroczne jaskinie, burze, wycie wilków, istoty przerażające i potwory... to tylko przedsmak tego co spotka Cię w Czarnej Puszczy, krainie znajdującej się na północny zachód od Doliny Umarłych, świecie, którego nigdy nie pozna przeciętne stworzenie.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Eirlys
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 73
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje:
Kontakt:

[Pośród drzew] W poszukiwaniu Gahnayal

Post autor: Eirlys »

(poprzednia część)

Eirlys nie sądziła, że lot do Mrocznej Puszczy będzie tak krótki... Te krótkie godziny wydawały się z początku wiecznością, a i tak trafiły wraz z Aliene na miejsce jeszcze długo przed zmierzchem. Smokołaczka wylądowała pośród drzew i nie zniżając się, by pozwolić naturiance zejść, ruszyła przed siebie, pomiędzy drzewa.
- Orientujesz się może, gdzie jesteśmy? - zapytała, gdyż to właśnie maie miała mapę nakreśloną przez kartografa. Ona sama nie znała się na mapach, dla niej było to pojęcie abstrakcyjne. Poza tym raczej nie potrzebowała map, by gdziekolwiek wyruszyć... Zazwyczaj leciała przed siebie, bez określonego celu.
Awatar użytkownika
Aliene
Szukający drogi
Posty: 47
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Maie podmuchu
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aliene »

- Hmm, chwileczkę - zamruczała Maie wpatrując się intensywnie w mapę. Po chwili wskazała Eirlys miejsce na mapie.
- Jesteśmy tu. A ruiny są tu - wskazała drugie miejsce na mapie, niezbyt oddalone od poprzedniego - to mniej więcej pół dnia drogi tempem zwykłego człowieka, dla nas tak parę godzin - powiedziała i podniosła głowę, by spojrzeć na zmiennokształtną ze zmieszaniem.
- Jesteś na sto procent pewna, że chcesz tam iść? Nie wiadomo co tam zastaniemy - powiedziała lekko zaniepokojonym tonem.
Awatar użytkownika
Eirlys
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 73
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eirlys »

Smokołaczka przystanęła na chwilę. Czy jest pewna tego wszystkiego? Fakt, przecież to Pradawny namówił ją po części do tej podróży. A teraz go nie ma... Bo przepadł gdzieś w Maurii. Skąd może wiedzieć, czego szukać? Gdzie konkretniej? I czy cokolwiek znajdzie? Poza tym Mroczne Doliny nie słyną ze zbyt dobrej sławy... Nigdy nie słynęły. Dlaczego miałaby tutaj w ogóle czegokolwiek szukać? I po co dała się w ogóle namówić na tą podróż? By teraz kontynuować ją sama? No, prawie sama.
- Nie wiem... Nie mam pojęcia, czy jestem tego pewna - odparła. - Dałam się namówić przez Czarodzieja na to wszystko... A teraz, gdy zniknął, wydaje mi się to wszystko bez jakiegoś konkretnego celu. Ale skoro tu już jesteśmy, możemy chociaż zerknąć na te ruiny... - dodała. Nie wiedziała, co tam zastaną. Wiedziała jednak, że chce zobaczyć chociaż ruiny. Miejsce, gdzie wszystko się zaczęło.
Awatar użytkownika
Aliene
Szukający drogi
Posty: 47
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Maie podmuchu
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aliene »

Aliene bez zdziwienia przyjęła do wiadomości fakt, że Eirlys została namówiona na podróż. Pokiwała tylko głową.
- W takim razie chodźmy - powiedziała energicznie. Ruszyła przodem, ale przeszła tylko parę kroków i znów przystanęła. Sięgnęła do torby i zerknęła na jej pupila, który właśnie w najlepsze spał. Aliene tego nie rozumiała, przecież parę godzin temu przespał calutką noc. Zbudziła go i wypuściła. Kot nie wydawał się obrażony bezceremonialnym zachowaniem naturianki. Przeciągnął się, widocznie zadowolony z nowo odzyskanej wolności poruszania się, zamruczał i dał nura w krzaki. Maie nie martwiła się o niego. Zawsze sobie radził i dość często znikał i zawsze wracał. Wznowiła marsz w kierunku ruin.
Awatar użytkownika
Eirlys
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 73
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eirlys »

Smokołaczka nadal pozostawała w swej smoczej postaci... Tak na wszelki wypadek. Ruszyła za maie, a gdy jej towarzyszka wypuściła kota z torby, tylko lekko się uśmiechnęła. Wolałaby, żeby to się skoczyło, ale cóż... Sama zdecydowała się, by znaleźć ruiny twierdzy. Próbowała w tej gęstwinie wypatrzeć coś, co pozwoliłoby jej obrać właściwy kierunek, lecz w pewnym momencie nadepnęła na coś, co potwornie zachrzęściło pod jej potężnymi łapami. Gdy odsunęła się trochę, zauważyła jakiś napis na wpół spróchniałej desce. Nie potrafiła go odczytać, lecz strzałka umieszczona na końcu wskazywała kierunek na wprost. Eirlys trochę przyspieszyła, a po chwili można wśród zarośli obrośnięte mchem kamienie z dawnej ścieżki lub drogi. Nie minęła minuta, a towarzyszki ujrzały kupki większych już głazów od poprzednich kamyków, widocznie z murów miasta lub innych większych budowli.
Awatar użytkownika
Aliene
Szukający drogi
Posty: 47
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Maie podmuchu
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aliene »

Kiedy Eirlys przyspieszała, Aliene, żeby ja dogonić, musiała pomagać sobie skrzydłami. Tym razem miały wygląd wąskich, przezroczystych skrzydeł, jak u ważki. Szła szybko, co jakiś czas przelatując kawałek. Mruczała pod nosem jakąś melodię, ani chybi zasłyszaną gdzieś w karczmie przez miejscowego barda. Niesamowite, jakie chwytliwe były te piosenki. W końcu natrafiły na coś, co wyglądało na bardzo zniszczoną, starą i zarośniętą ścieżkę. Po dosłownie chwili zobaczyły większe kamienie, pewnie z jakichś budynków, bo były starannie ociosane, dało się to poznać mimo zniszczenia. Aliene notorycznie potykała się o kamienie, więc zrezygnowała z chodzenia i leciała nieco ponad ziemią.
- To jesteśmy prawie na miejscu - powiedziała bardziej do siebie niż do towarzyszki.
Awatar użytkownika
Eirlys
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 73
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eirlys »

Nareszcie... Po krótkim czasie towarzyszki w końcu dotarły do resztek tego, co kiedyś było potężną twierdzą. Eirlys nie przypuszczała, że w ogóle znajdą cokolwiek, co można by było nazwać ruinami, ale jednak ruiny te zachowały się nawet w miarę dobrym stanie, jednakże mury w większości były obrośnięte bluszczem.
- Zostań tu - powiedziała do Aliene, gdy wyszły na coś, co prawdopodobnie było niewielkim dziedzińcem przed zamkiem. - Zaraz wrócę, tylko się rozejrzę trochę z lotu po ruinach...
Ciekawość u smokołaczki była silniejsza, niż rozsądek. Gdy tylko zawisnęła na odpowiedniej wysokości i pofrunęła nad ruiny... Można było usłyszeć jej głośny ryk i jakąś szamotaninę. W ruinach ukrywała się hydra... Przez dłuższą chwilę nie można było wywnioskować, co się dzieje. Dopiero po paru minutach wrzawa ucichła, a smokołaczka półżywa wylądowała wśród ruin, by w tym samym momencie stracić świadomość... O dziwo nie traciła krwi, lecz rany były dość poważne.
Awatar użytkownika
Pani Losu
Splatający Przeznaczenie
Posty: 637
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Pani Losu »

Hydra poturbowała smokołaczkę dość mocno i tyle wyszło z wyprawy do legendarnych ruin. Dziewczyna na dodatek huknęła poważnie o podłoże, nie będąc w stanie łagodnie i sprawnie wylądować. Leżąc na ziemi odruchowo powróciła jeszcze do swojej ludzkiej postaci. I wszystko wskazywało na to, że jeszcze długo tak sobie poleży.

Nieprzytomna Eirlys miała jednak szczęście, bo trafił się ktoś, kto postanowił się nią zaopiekować... O tak. Przynajmniej na pierwszy rzut oka było to szczęście.

Postawny mężczyzna o bardzo jasnej skórze i kasztanowych, opadających na ramiona włosach zjawił się pomiędzy resztkami pradawnych murów - kto to wie, skąd, kiedy i gdzie? - i bez słowa wziął dziewczynę na plecy. Opatrzył jej rany, które wprawdzie nie krwawiły mocno, ale i tak wyglądały paskudnie, napoił ją, ogrzał przy ognisku i... zabrał ze sobą.

Kto to wie, dokąd, kiedy i po co?

Nadeszła noc. Ciężki mrok powlókł niebo, tylko księżyc w pełni świecił jak cienki, srebrzysty pieniążek. Wicher hulał wśród starych ruin i połamanych drzew.

Eirlys wciąż była nieprzytomna.

Ciąg dalszy: Eirlys
Zablokowany

Wróć do „Czarna Puszcza”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość