Demara[Nie]zwykły pobyt w mieście

Warowne miasto położone na granicy Równiny Drivii i Równiny Maurat. Słynące z produkcji bardzo drogich i delikatnych tkanin, takich jak aksamit czy jedwab oraz produkcji wyrafinowanych ozdób. Utrzymujące się głównie z handlu owymi produktami.
Kaylesec
Rasa:
Profesje:

Post autor: Kaylesec »

- Mowiłem już, byś sobie wybrała - odparł, podsuwając sobie miód. - Nie mogę się sam nazywać, bo mi to nie przystoi. Imiona się nadaje, a nie wybiera - rzucił spojrzeniem ziemniakom. - Wiesz pewnie, lub może nie, że imię to swego rodzaju klucz do człowieka- jego osobowości, strachów, lęków, marzeń. Odpowiednia osoba otrzymawszy je może uczynić z takiej osoby swojego sługę, zniewolonego jego własnym nazwiskiem. Ludzie którzy sami sobie wybierają imiona nie mają żadnego powiązania ich z sobą, co czyni te nazwy bezużytecznymi dla innych. Niby to dobrze, bo nie zwróci się to przeciwko nam. Jednak posiadanie własnego imienia to też plusy. Choćby małżeństwo - przerwał nakładanie sobie jedzenia, odstawiając widelec. - Gdy przekazujesz drugiej osobie swoje imię, robisz to w pełni świadoma, iż jest to ktoś, z kim spędzisz całe swoje życie. Ta osoba jest powietrzem którym oddychasz, słońcem które cię ogrzewa i ziemią, która cię nosi. Gdy znajdziesz kiedyś taką osobę, powierz jej świadomie swoje imię. Jeśli on będzie czuł to samo, zrobi z nim to, co powienien.
Zastanowił się, skąd u niego takie przemyślenia. Miał nadzieję, że wcześniej nie był kimś w rodzaju kapłana czy innego klechy. Zaczął grzebać widelcem w jedzeniu.
- Wracając do sedna, nie zamierzam sam się nazywać.
Awatar użytkownika
Berenika
Szukający drogi
Posty: 32
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Berenika »

Uśmiechnęła się pod nosem, spuszczając głowę. Uparty człowiek, trzeba przyznać. Jednak ona tak nie potrafiła. Nie była w żaden sposób z nim związana, nie był jej niewolnikiem (broń boże!), nie miała nad nim władzy. Z logicznego punktu widzenia, nie miała więc prawa nadawać mu nowego imienia, bo na jakiej podstawie? Taka zachcianka? Nie, to nie do pomyślenia. Właściwie rzecz biorąc, czy tak czy tak, wkrótce ich drogi się rozejdą. On pójdzie w swoim kierunku, a ona w swoim i są małe szanse na ponowne spotkanie. Czuła się okropnie z myślą, że tak egoistycznie postąpiła wobec nieznajomego. Już od dawna nikt jej nie towarzyszył, więc zupełnie nie będąc świadomą tego, co robi, zmusiła go do spędzania z nią czasu. Jakże obrzydliwe!
- Wybacz - mruknęła, nie mogąc spojrzeć mu w oczy. - Zachowałam się nietaktownie. Masz rację, imienia nie wybiera się samemu... A ja tak bezczelnie cię tym nęcę. Nie miałam tego w zamiarze, nie chciałam cię urazić, w żadnym wypadku. Jeszcze raz przepraszam.
Kaylesec
Rasa:
Profesje:

Post autor: Kaylesec »

Przerwał rozgrzebywanie ziemniaków, spoglądając na nagle posmutniałą dziewczynę.
- Nie musisz przepraszać, nie masz za co - zapewnił, przyglądając się jej. Jej niebieskie oczy stanowiły naturalny kontrast do czerwieni sukni. I chodź przez innych mogłoby to wyglądać odstręczająco, jego to fascynowało. I chodź mało wiedział zarówno o niej jak i o reszcie kobiet zamieszkujących ten jakże dziwny, pokręcony a zarazem mający swój urok świat pewien był jednego: Do tej twarzy na pewno nie pasuje smutek.
- Ciekawe...- mruknął, przypatrując się z uwagą dziewczynie. - Więc, co ty tutaj robisz? Ta kwatera nie za bardzo pasuje do... - rzucił spojrzenie jej ubraniom. -...ciebie.
Awatar użytkownika
Berenika
Szukający drogi
Posty: 32
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Berenika »

Przez chwilę na jej twarzy zagościł słaby uśmiech. Dziewczyna wyraźnie unikała kontaktu wzrokowego ze swoim rozmówcą, wpatrując się uparcie w talerz z pieczonymi ziemniakami.
Odchrząknęła, by pozbyć się chrypki, po czym, dalej nie patrząc na mężczyznę, odpowiedziała:
- Przybyłam do tego miasta, chcąc nabyć kilka potrzebnych materiałów. Przez to chciałam być jak najbliżej targowiska, by nie musieć gonić po zakupy przez pół miasta. A jako że nic lepszego nie było w pobliżu, zostałam tutaj. Muszę szczerze powiedzieć, że nie żałuję tej decyzji.
Nalała sobie wina do pucharu, po czym upiła z niego kilka łyków i na powrót odstawiła na blat. Rzuciła nieznajomemu szybkie spojrzenie, jakby bała się, że to zauważy i zaszlachtuje za to. Tymczasem ona cały czas czuła niepohamowany wstyd. Zapomniawszy przez to wszystko o amnezji rozmówcy, spytała:
- A ciebie co skłoniło do przyjazdu tutaj?
Kaylesec
Rasa:
Profesje:

Post autor: Kaylesec »

Zabiła mu tak zwanego ćwieka. Zastanawiło go czy zrobiła to specjalnie, czy przez nieuwagę?
W zasadzie chciałby sam znać odpowiedź na to pytanie. Nie miał pojęcia jak się tutaj znalazł. Ostatnie co przychodziło mu na myśl to uczucie zimna, lecz jednocześnie gorąca. Nie wiedział skąd u niego te wspomnienia, a już tym bardziej z czym się wiązały.
Nie chcąc dłużej się tym zamęczać zwrócił swoje myśli w stronę Bereniki.
- Nie wiem, i chyba nie chcę wiedzieć - wyszczerzył się. - Więc nie mieszkasz tu? Skąd przybyłaś? Opowiedz o swoim domu.
Awatar użytkownika
Berenika
Szukający drogi
Posty: 32
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Berenika »

Odwzajemniła uśmiech, nieco się rozluźniając.
- Nie sądzę, by była to ciekawa opowieść. W moim życiu nic ciekawego się nie wydarzyło, pomijając kilka wyjazdów za młodu. Na co dzień przesiadywałam w domu wraz wujostwem. Mieszkaliśmy na skraju miasta, rozpoznawalnym dzięki rozwijającemu się tam łowiectwu. Dookoła Burdany rosły połacie zaczarowanych lasów, których drzewa po ścięciu odrastały w jeden dzień. Bardzo przydatna sztuczka, jeśli o handel meblami chodziło. Nigdy nie brakowało towaru. - Przerwała na chwilę, by zebrać myśli, po czym kontynuowała: - Do Różanego Dworu przychodziło wiele osobistości, z których pamiętam tylko lady Margareth i lorda Evansa. To oni głównie finansowali moje wyjazdy, uważając, że mój potencjał do nauki nie może się zatracić w codziennych zajęciach. Odwiedziłam ojczyznę elfów oraz dom krasnoludów, daleko w górach. Nie podróżowałam nigdy statkiem i to mnie boli, nie załapałam się niestety, a marzę o tym od dziecka. Jednak podróże ze szlachetnie urodzonymi nie dawały mi tego czegoś. Nie mogłam zgłębiać tajemnic kultury tych fascynujących istot. Mając dwanaście lat, poprzysięgłam sobie, że kiedyś ponownie odwiedzę tamte strony i zaznajomię się z tamtejszymi obyczajami. Jednak wizja wypłynięcia w morze... To coś niebagatelnego, czego nie można ot tak sobie zażyczyć.
Patrząc na mężczyznę rozmarzonym wzrokiem, westchnęła tęsknie, podpierając głowę na ręce.
Kaylesec
Rasa:
Profesje:

Post autor: Kaylesec »

- Morze, powiadasz... - zamyślił się. Gdy opowiadała o tym bezkresie wód, przechodziły mu dreszcze po plecach, jakby przywodziło to na myśl obrazy z przeszłości. Może kiedyś był marynarzem lub coś w ten deseń? Poczucie wiatru we włosach, słońca palącego skórę i krzyków w rytm piosenek niosących się ku niebu nie mogły mu być nieznane. Jednak za każdym razem gdy myślał o pływaniu, statkach i wszystkim związanym z żeglarstwem nagle pojawiały się przebłyski, wypełnione krwią, deszczem i poczuciem śmierci...
Zaczął się mimowolne chwiać na siedzieniu, lecz w porę opanował się i usiadł prosto.
- Podróż morska... Nigdy więc nie odbywałaś takowej? Dziwne, skoro.... ci ludzie fundowali ci taki wachlarz wypraw. Nie chcieli cię przypadkiem od tego odciągnąć? - zapytał.
Awatar użytkownika
Berenika
Szukający drogi
Posty: 32
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Berenika »

Zastanowiła się, mrużąc oczy i przypatrując się wolno palącej świecy. To spostrzeżenie było niegłupie. Właściwie całkiem trafne. Ci bogaci ludzie, mając taki wybór, nigdy nie zaproponowali jej opłynięcia statkiem jakiejś wyspy, czy wypłynięcia na otwarte morze, na kilkudniowy rejs. Jednak, jakby głębiej nad tym pomyśleć, jej wuj i ciotka także nie przepadali za tymi tematami. Tak, jak o wszystkim można było z nimi rozmawiać, tak tematy o wielkich wodach zbywali jakimiś cichymi uwagami i konwersacja przenosiła się na coś innego. Ale czemu tak się działo, Berenika nie miała pojęcia...
- Właśnie nie jestem pewna. Bardzo możliwe - odparła w zamyśleniu. - W moim otoczeniu mało kto poruszał ten temat. Gdy ja pytałam o coś związanego ze statkami, od razu wypraszali mnie z pokoju... Naprawdę dziwne.
Nie mogąc wyjść z tej pętli myśli i teorii, na powrót podparła głowę na łokciu, tym razem niemal mordując spojrzeniem sałatkę z marchwią.
Kaylesec
Rasa:
Profesje:

Post autor: Kaylesec »

Wysłuchał ją w milczeniu, przemyślając całą sprawę. W końcu jaki interes mieli ci ludzie w trzymaniu jej lądu? Słyszał już o klątwach, przez których ludzie musieli pozostawać na morzu, gdyż choć chwilowy kontakt ze stałą ziemią powodował śmierć zarówno tej osoby jak i całe załogi. Może tu działało coś podobnego, lecz czemu jej tego nie powiedzieli? Kayle rozumował, że to raczej nie może być coś takiego, bo w takim wypadku jej bliscy powiedzieliby jej to i ostrzegli przed kontaktem z wodą, by nie stała się katastrofa.
- Może gdy wsiądziesz na statek świat wybuchnie? - rzucił.
Awatar użytkownika
Berenika
Szukający drogi
Posty: 32
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Berenika »

Mimowolnie parsknęła śmiechem na stwierdzenie mężczyzny.
- Słucham? Czemu niby miałoby się coś takiego stać? - spytała z uśmiechem, przekrzywiwszy na bok głowę.
Zabawne spostrzeżenie. Jednak coś jej tutaj nie grało.
- Mój dziadek był ponoć marynarzem, tak przynajmniej słyszałam i tylko tego się dowiedziałam o całej swojej rodzinie... No - pochyliła się do przodu, wpatrując się w mężczyznę - ale skoro on podróżował droga morską, to dlaczego ja nie mogłabym robić tego samego? Jego wnuczka?
Nie wiedzieć czemu, nagle napłynęły do jej oczu łzy.
- Nic nie wiem o rodzicach... - stwierdziła, jakby ją olśniło. Omiotła spojrzeniem błyszczących oczu karczmę, jakby szukała odpowiedzi. - Nic o nich nie wiem...
Nie rozpłakała się, nie wpadła w melancholię, tylko prychnęła jakby z rozbawieniem, opadając na oparcie krzesła.
- Nie mogli mi powiedzieć? - spytała bardziej siebie niż nieznajomego. - Nie mogli mi powiedzieć, że moi rodzice zginęli na morzu? Tak trudno?! - Uniosła się, ukrywając twarz w dłoniach.
Kaylesec
Rasa:
Profesje:

Post autor: Kaylesec »

Westchnął cicho. Sprawa ta nie wydawała mu się ani podejrzana, ani w zasadzie tajemnicza. Uczuciem dominującym tutaj było poczucie dziwności. Zauważył, że ma pewne blokady przed wygłoszeniem swojej dogłębnej opinii, co chyba podpadało pod sceptyzm.
Nie myśląc dłużej podszedł do niej, klękając przy jej krześle.
- Hej - odezwał się, zaglądając w jej twarz. - Musieli mieć najwyraźniej poważny powód. Czasem nie do końca zgadzamy się czymś co robią inni, chodź robią to dla naszego dobra. Bali się, że tobie też się może to wydarzyć. Jednocześnie nie chcieli, by to złe wspomnienie odbierało ci do końca radość z podziwiania bezkresu wód. Taka trauma mogłaby zostać do końca życia.
Awatar użytkownika
Berenika
Szukający drogi
Posty: 32
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Berenika »

Warknęła pod nosem, wciąż z twarzą w dłoniach. Powoli, nie spiesząc się, odsłoniła oczy, nos, a następnie usta i odetchnęła głęboko, spoglądając kątem oka na mężczyznę. Uśmiechnęła się słabo, przenosząc wzrok w oddalony kąt izby i prostując się majestatycznie.
- Wybacz... Chwila słabości. - Zaśmiała się cicho i ponownie skierowała spojrzenie na nieznajomego. Mimo iż nie pamiętał tego, kim był, przemawiał niezwykle mądrze i niemal wyrafinowanie. Berenice nasunęło się na myśl, czy aby w przeszłości nie był kimś w rodzaju mędrca.
- Dziękuję za słowa - powiedziała z błyskiem w oku. - Podbudowało mnie to.
Z wyrazem szacunku i wdzięczności (choć mogło na to nie wyglądać) ucałowała go delikatnie w policzek i uśmiechnęła się łagodnie, spoglądając w jego niecodziennie jasne oczy.
Kaylesec
Rasa:
Profesje:

Post autor: Kaylesec »

Mrugnął oczami, gdy zalały go powiewy wiatrów przeszłości. Uderzały w niego co i rusz, zabierając dech z płuc i świecąc mu w oczy błyskiem tysiąca gwiazd. Stał na wysokim podium w lodowej jaskini, ze wszystkich stron otulony przez szklisty lód. Kątem oka widział, jak wysokie cienie przesuwają się po ścianach i sklepieniu, chodź nikogo nie było dookoła. Spojrzał przed siebie, patrząc na dwa ciała rozciągnięte u podnóża podium, wciąż trzymające się za ręce. Orzechowe włosy...
Skupił wzrok. Berenika odsuwała się właśnie, ucałowawszy go poprzednio. Cała jego wizja musiała trwać ułamek sekundy w realnym świecie, gdyż nic się przez ten czas nie zmieniło. Uśmiechnął się krótko, wstając.
- Ja... - potarł oczy palcami. - Muszę się przejść. Nie czuję się za dobrze... Wybacz.
Bez dalszych wyjaśnień wybiegł z sali. Przemknął przez ulicę i schowany za skrzyniami oparł się o nie ciężko, ledwo mogąc złapać oddech. Przypomniał sobie. Nareszcie sobie przypomniał.
Kaylesec spoglądnął na swoje odbicie majaczące w kałuży. Dotknął swojej twarzy, swoich włosów, nie rozpoznając w nich dawnych rysów. Zniknęła wieczna opuchlizna z oka, skóra straciła żeglarską opaleniznę, stając się po prostu śniadą. Jedyne co w nim się nie zmieniło, to oczy - najwyżej zyskały na dzikości, wyostrzonej instynktem przetrwania.
Wyjrzał zza skrzyń, obserwując tawerną. Przygryzł knykieć kciuka ze zdenerwowania, obserwując Berenikę przez szkło.
- Kim ona jest? - wyszeptał.
Awatar użytkownika
Berenika
Szukający drogi
Posty: 32
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Berenika »

Dziewczyna zamarła, wpatrując się wielkimi oczyma w wybiegającego z pomieszczenia mężczyznę. Zrobiła coś nie tak... Na pewno. Ten całus. Nie powinna. Nie powinna była tego robić. Pewnie poczuł się niezręcznie. Tak, zapewne.
Westchnęła ze zrezygnowaniem, wpatrując się w świecę, po czym podniosła się z krzesła i skierowała w stronę wyjścia. Właściciel, obsługując kilkoro nowych klientów, spojrzał w stronę Bereniki i wyprostował się szybko.
- Panienka już skończyła kolację?
- Nie - rzuciła krótko, nawet nie racząc obdarować go spojrzeniem.
Wyszła na zewnątrz, a chłodny wiatr dmuchnął w jej twarz ziarnka piasku. Rozejrzała się pobieżnie po najbliższej okolicy, jednak nic nie zdołała ujrzeć w tej ciemnicy. Postanowiła więc wrócić do środka, mając nadzieję, że nie zgorszyła do siebie całkowicie swego wybawiciela. Usiadłszy przy pierwszym stole jaki napotkała, podparła głowę na łokciu, rozmyślając nad swoim nietaktem.
Kaylesec
Rasa:
Profesje:

Post autor: Kaylesec »

Skurczył się jeszcze bardziej za owymi skrzyniami, natarczywie przyglądając się jasnowłosej. Jakim cudem jednym gestem zdołała przywrócić mu pamięć, wszystkie wspomnienia? W jego sercu ponownie zrodził się ból, chodź teraz był przykrytą solidną warstwą lodu i śniegu, oziębiając go.
- Oj Nakiro, do czego to doszło - mruknął pod nosem. Zebrał się w sobie, po czym odetchnąwszy głębiej podszedł do wejścia frontowego przybytku. Zawahał się przy wejściu, lecz po krótkim namyśle wszedł do środka pewnym chodź niezwykle cichym krokiem - przypomniał sobie, ja to się robi. Szybko odnalazł swoją towarzyszkę, po czym bez pytania usiadł obok niej, ujmując jej dłoń.
- Możesz nazywać mnie Kaylesec - powiedział, nieśmiało się uśmiechając.
Awatar użytkownika
Berenika
Szukający drogi
Posty: 32
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Berenika »

Spojrzała na niego ze zdumieniem. Nie obraził się? Nie znienawidził jej? Doprawdy, pierwszy raz spotkała kogoś takiego!
Na jej ustach pojawił się uśmiech pełen radości, a oczy jej rozbłysły.
- Miło mi to słyszeć - powiedziała z dumą w głosie. Pogładziła delikatnie jego policzek. - Jeśli mogę spytać, co sprawiło, że zmieniłeś zdanie?
Cofnęła dłoń, rumieniąc się nieco. O dziwo, nie czuła zmęczenia, a wręcz przeciwnie. Przepełniona była ciekawością i energią, która za nic nie chciała ulecieć z jej ciała.
Zablokowany

Wróć do „Demara”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości