Demara[Brama kupiecka] Gdzie jest wielbrąd?

Warowne miasto położone na granicy Równiny Drivii i Równiny Maurat. Słynące z produkcji bardzo drogich i delikatnych tkanin, takich jak aksamit czy jedwab oraz produkcji wyrafinowanych ozdób. Utrzymujące się głównie z handlu owymi produktami.
Rishann
Szukający Snów
Posty: 174
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Wampir (Czysta krew)
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Rishann »

Rishann skupiła się na sobie. Cała ta sytuacja stawała się nieco niepotrzebna i tylko psuła wszystkie jej plany. Cóż miała zrobić? Wycofała się nieco i dotarła do swojego ogiera, który niespokojnie oczekiwał na swoją właścicielkę. Nieco magii odwróciło od niej uwagę wszystkich, więc ze spokojem mogła pozostawić czworonogów i innych na pastwę losu i skupić się na tym, co dla niej było najważniejsze.
Zbliżał się czas kolacji, a tutaj nie było nikogo, kto mógłby dostarczyć jej jakiejkolwiek frajdy.
- Spotkamy się w najbliższym mieście byle nie tym tu... Nie ściągaj ich uwagi na siebie. Ja zapewniłam sobie spokój. Trzeba się pozbyć tego towarzystwa. Czekam na Ciebie wampirze. - przesłała Medardowi swoją wiadomość, po czym wskoczyła na grzbiet konia i ruszyła dalej od tego miejsca.

Ciąg dalszy: Rishann i reszta, która ma ochotę.
Awatar użytkownika
Medard
Splatający Przeznaczenie
Posty: 725
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje: Władca , Mag , Badacz
Kontakt:

Post autor: Medard »

Jak nie urok, to przemarsz centaurów! Wiwatom na cześć wielkiego chana nie było końca. Imprezie nie przeszkodziło nawet zamieszanie spowodowane przez zabłąkane krasnoludy. Wino, miód i specyficzny rodzaj kumysu lały się całymi rzekami, dawno już przekroczyły powierzchnię typowego strumienia, wliczając największego z uedów spotykanych na pustyni Nanher.
Demarskie licho jednak nie spało i podczas świętowania oddział ladnsknechtów JKM Króla Jegomości, a może byli to obwiesie któregoś królewięcia, czyżby właściciela miasta ograbionego przez koniokształtnych? Dla nomadycznych ludów Pogranicza oznaczało to jedno - wielka wojnę przeciw odwiecznemu grabieżcy i ciemiężycielowi, et coetera, et coetera. Niespokojne czasy na Rubieżach nastały, co dało się zauważyć po ilości fortów granicznych okalających strefę wpływów Karnsteinu. Kolejne cztery właśnie ukończone, były dozbrajane w błyskawicznym niemal tempie. Wojna wisiała na włosku, choć nie było jeszcze wiadomo, która stronę wspomoże Księstwo.
Czarnopióry ptak przelatywał nad zbiegowiskiem walczących wojów. Demarczycy, początkowo pewni siebie, zostali odparci dzięki zatrważającej wręcz przewadze w ludziach. Kruk widział niedbale pierzchających landsknechtów i nieliczne oddziały konnicy oddalające się w kierunku rodzimych stron.
W międzyczasie Medard, korzystając z zamieszania wokół krasnoludów, postanowił opuścić miejsce dzikich swawoli nomadów i oddalić się w bliżej nieznanym kierunku. Przywołał wielbrąda, wskoczył na jego grzbiet, chyłkiem odczytał przekaz towarzyszki i pognał na spotkanie nowej przygody.
- Gdzie Śmierć nie może, tam centaura pośle! Tutaj mieliśmy ich całe mrowie.Zero z n ich pożytku, a towarzystwo nie należy do takich, z którymi należałoby się zadawać... Do zobaczenia w Fargoth, o ile te dzikusy i tam nie dolezą. - odparł w komunikacie, który niczym tuman kurzu popędził przez theryjski step i pogranicze z Doliną Maurat. Książę był już daleko poza zasięgiem wzroku koniokształtnych. Zmierzał ku nowym ziemiom, tym razem bez nomadycznego kłopotu. W oddali upiorny wilk dał wataże znać o sobie. Dobry omen.

Ciąg dalszy
Zablokowany

Wróć do „Demara”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości