DemaraMiejski festyn na rynku

Warowne miasto położone na granicy Równiny Drivii i Równiny Maurat. Słynące z produkcji bardzo drogich i delikatnych tkanin, takich jak aksamit czy jedwab oraz produkcji wyrafinowanych ozdób. Utrzymujące się głównie z handlu owymi produktami.
Awatar użytkownika
Felid
Szukający drogi
Posty: 36
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Panterołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Felid »

Felid chciał się cofnąć, ale nie miał dokąd. Przywarł więc do ziemi i obserwował, słysząc jak przez mgłę. Pierwsze, co wyłapał, to wampiry. Zdziwił się, gdyż uznawał je za bajkę lub argument do straszenia dzieci przed wpuszczaniem obcych do domu. Kolejny szok przeżył widząc przemianę dziewczyny stojącej przed nim. Czyli nie jest jedynym wybrykiem natury? Są jemu podobni? Bez żadnego ostrzeżenia panterołak rzucił się na niewinną kotkę i ją powalił. Jednak zamiast wtopić zęby w szyi, począł ją lizać swoim wszędobylskim jęzorem. Gdy dał jej odetchnąć, stojąc nad powaloną, zaczął wypytywać ją o wszystko z prędkością, której pozazdrościłby największy poliglota. W międzyczasie tak machał ogonem, że co i rusz walił nim o pobliskie drzewo.
- Jesteś taka jak ja? Dlaczego to ukrywałaś? Czemu jesteś taka malutka? To tamci są wampirami a ty jesteś zmiennokształtna? Dlaczego mi wcześniej nie mówiliście prawdy? Dlaczego mnie wzięliście ze sobą? Jest więcej takich jak ja czy ty? Ile masz lat? Ile lat żyją tacy jak my? Dlaczego budziliście tamtego wampira? Co wampiry potrafią? Ile żyją wampiry? - pytaniom nie było końca, a Felid aż promieniał z radości. - Przepraszam za te pochopne osądy. - w ramach przeprosin polizał Rishan po pysku. - Czułem, że wiele ukrywacie przede mną, ale nie miałem pojęcia co to jest i dlaczego nie chcecie mi nic zdradzić. - zamruczał. Podniósł łeb i spojrzał na resztę jego towarzyszy. Przemienił się i wtedy odezwał się do nich.
- Was również przepraszam za swój nadwczesny osąd. - skłonił się przy tym. - Prosiłbym jednak o większą szczerość wobec mnie. - spojrzał w dół na Rishan. - A z Tobą nie skończyłem. - uśmiechnął się zawadiacko i powrócił do formy pantery stając nad nią i schylając pysk, który zastygł parę centymetrów przed jej nosem.
- To jak? Odpowiesz mi na pytania? Tylko nie próbuj pomijać któregokolwiek. - zastrzegł.
Awatar użytkownika
Medard
Splatający Przeznaczenie
Posty: 725
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje: Władca , Mag , Badacz
Kontakt:

Post autor: Medard »

Nareszcie powierzchnia - zdałoby się krzyczeć na całe gardło. Kurz nagromadzony przez setki lat w zapomnianej przez ludzi i nieludzi krypcie opuścił układ oddechowy Medarda, dając o sobie znać gromkim kichnięciem. Czarny od pyłu śluz pokrył elewację, a sam wąpierz oddalił się ku drzewu, na które wspiął się panterołak. Obudzony był tuż na nim, jednak chyba czegoś się obawiał. Medard odpowiedział gospodarzowi katakumb:
- Rozumiem, iże nie chcesz sobie przypominać traumy czasów, które bezpowrotnie minęły były. Mógłbyś mi chociaż przybliżyć, jak wyglądały wtedy istoty takie, jak ja i Rish? Ilu nas było i czy istniały jakieś społeczności bądź organizacje zrzeszające krwiopijców? To szmat czasu, ale z zamiłowania jestem dziejopisarzem, więc przydałaby mi się informacja z najpewniejszego z dostępnych źródeł. - zatrzymał wątek na chwilę, odwrócił się i kichnął po raz wtóry, po czym kontynuował:
- Może po prostu rzadkość występowania tego typu istot za Twoich czasów? Chyba też byś był dziki, gdybyś miał się zaraz stać obiadem jakiegoś drapieżcy, nieprawdaż? Kot się tylko bronił - to normalne u zwierząt czy istot mogących się nimi stawać. Jak się żyło te kilka wieków temu? Jak wyglądał świat, który pamiętałeś, a który już bezpowrotnie obrócił się w proch?
W tym samym czasie wampirzyca -już w kociej postaci- próbowała uspokoić wystraszonego Felida. Skutek chyba okazywał się pozytywny, kotowaty bowiem zaczynał nabierać do niej zaufania. Widać, ma dziewczyna talent do zwierząt, a może to koci urok? Nie wiedział tego ani Med, chociaż nasłuchiwał pomrukiwania, miauczenie, a nawet dochodzący ryk lamparta, a mowę zwierząt znał i wiedział niemało, to w tej sprawie był bezsilny - nigdy nie miał "posłuchu" u kotów - wszak to indywidualiści. Przypatrywał się owej rozmowie i czekał na ciąg dalszy.
Rishann
Szukający Snów
Posty: 174
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Wampir (Czysta krew)
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Rishann »

        Kocica wlepiła swoje spojrzenie w Panterołaka, który przyczaił się, by w razie potrzeby zaatakować. Jednak to co zrobił później, zupełnie zaskoczyło Rish. Felid rzucił się na nią tak nagle, że nawet nie zauważyła kiedy powalił ją i zaczął lizać ile tylko mógł. Kotka machała łapkami rozpaczliwie, chcąc pozbyć się wszędobylskiego języka, ale to było na nic.
- Przestań – powiedziała w kocim języku, lecz Felid nie miał zamiaru jej słuchać, co poniekąd zaczynało ją bawić. Kiedy ona tak kogoś lizała, najczęściej kończyło się to wbiciem kłów w szyję… Panterołak, po zasypaniu ją masą pytań, przemienił się w swoją ludzką formę i przeprosił resztę towarzyszy, którzy właśnie wyszli z groty. Wampirzyca obróciła łeb w ich stronę i już miała do nich pobiec i powiedzieć, że wszystko już dobrze, ale Felid miał trochę inny plan i znowu przemienił się w panterę.
Pysk zwierzęcia znajdował się teraz bardzo blisko pyszczka Kotki. Rish poczuła się trochę dziwnie, nie przywykła do bycia w potrzasku, bo zazwyczaj gry odbywały się tylko i wyłącznie na jej zasadach.
- Przeprosiny przyjęte. – wymruczała tonem bardzo charakterystycznym dla niej.
- Zadajesz bardzo dużo pytań. – prychnęła, ale oczywiście miała zamiar odpowiedzieć na każde pytanie. Wcześniej jednak wyczołgała się spod łap Pantery i oswobodzona zamachała zaczepnie ogonem, zerkając w stronę Medarda i Przebudzonego.
- Nie jestem dokładnie taka jak ty. - kocie oczy zwróciły się ku czarnej panterze.
- Jestem wampirzycą tak jak Medard i Archael, z tą różnicą, że potrafię przemieniać się w kota i dlatego właśnie jestem taka mała. Teraz masz nade mną przewagę, więc sam widzisz, że nic Ci przy nas nie grozi. – Rish usiadła i polizała sobie łapkę, nadal patrząc na Panterę. – Takich jak ja i Ty, jest sporo, ale większość nie obnosi się ze swoją odmiennością. – wyjaśniła swobodnie.
- Mój wiek nie jest tajemnicą, ale może cię bardzo zaskoczyć. – kotka prychnęła wesoło. – Mam sto dwadzieścia dwa lata. – wampirzyca wbiła swoje kocie spojrzenie w oczy Felida, ciekawa jego reakcji.
- O wampirach stopniowo sam dowiesz się tego co trzeba, trafiłeś na naszą trójkę, więc będziesz mieć wiele okazji by poznać nasze zwyczaje. A zabraliśmy cie, bo po gdybyśmy zostawili ciebie w tamtym mieście, mógłbyś wpaść w tarapaty. – dokończyła i zamachała ogonem, siedząc sobie naprzeciw Felida.
- Teraz już wiesz to co wiedzieć chciałeś. Chodźmy do Medarda i naszego nowego towarzysza. I pamiętaj, nic Ci nie grozi. – dodała całkiem przyjaznym tonem, po czym przemieniła się w swoją naturalną formę.
- I już wszystko w porządku. – posłała myśl do Medarda, patrząc przy tym w jego stronę. Uśmiechnęła się do niego tak jak to miała w zwyczaju.
- Widzę, że wyprowadziłeś naszego Przebudzonego. To dobrze. – dodała po chwili. – Oby żaden nie sprawiał problemów.
Awatar użytkownika
Archael
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 90
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje: Opiekun , Nauczyciel , Wędrowiec
Kontakt:

Post autor: Archael »

Mężczyzna wyszedł z krypty, po drodze obserwując jej tunele, gdy tu wchodził była ona dopiero w budowie, ostatni grobowiec był skończony, a miał tam zasnąć pan tej krypty, oraz jego świta, Archael wraz z żoną nie mieli w ogóle spać, a po odejściu "teścia" Archaela, mieli odejść z tej okolcy i zacząć nowe życie, jednak losy potoczyły się inaczej, a co stało się z resztą rodu? Wampir znów spojrzał na pierścień na dłoni i wyszedł z jaskini. Świerze powietrze przyspieszyło niewielkie ilości krwi w jego żyłach, oraz rozszerzyło źrenice arystokraty.
Towarzysz wampir zadał mu kilka pytań, które wydały się Archaelowi nieco nachalne, nie miał zamiaru wracać myślami do tamtego okresu, co było to było, a teraz jest teraz, może kiedyś weźmie mu się na wspomnienia.
- Zadajesz bardzo wiele pytań, panie.
Odparł powoli rozglądając się po zmienionej okolicy, spał na prawdę długo i dopiero widok jaki zastał poza grobowcem uświadomił mu to.
- Wierzę iż twe pytania nie mają nic złego na celu, jednakże nie odpowiem na nie, a przynajmniej nie teraz.
Dodał, patrząc na rozmówcę i westchnął cicho, gdyż wróciło do niego wspomnienie ostatniej zapamiętanej nocy.
- Co do nam podobnych, ukrywaliśmy się, by nie siać strachu w sercach śmiertelnych, acz niektórzy, zdziczali, żyjący w lasach, napadali na kogo popadnie, nie mogąc zapanować nad własną zwierzęcością... A teraz wybaczcie wszyscy, muszę zapolować i odnowić moje zapasy krwi.
Dodał po chwili, spoglądając w las i powoli zaczął cicho zmierzać w kierunku gęstwiny, poszukując zwierzyny łownej.
Awatar użytkownika
Felid
Szukający drogi
Posty: 36
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Panterołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Felid »

Za zaprzeczenie faktu, jakoby dziewczyna była kotowatym takim jak Panterołak, Felid spochmurniał nieco. Słysząc o jej wieku początkowo zachłysnął się śliną, by następnie spochmurnieć jeszcze bardziej.
- Cóż, przynajmniej wyglądasz młodziej niż na swój wiek. - zażartował chcąc się pocieszyć. Zdawał się również nieco bardziej zwracać uwagę na to, w którym kierunku i jak bardzo wystawia szyję, choć starał się tego zbyt ostentacyjnie nie robić. Ponownie powrócił do ludzkiej formy i najmniej zauważalnie jak potrafił zarzucił sobie ręce na ramiona i skrzyżował palce za głową, niby ją wspierając dłońmi. Podszedł do Rish, kucnął, wyciągnął do niej dłonie i... cofnął je z powrotem, bo właśnie powróciła do ludzkiej, czy też może wampirzej formy. Jako że nie chciał zbyt zwracać uwagi na chronienie szyi, tym razem już nie splatał palców za szyją, lecz włożył je do kieszeni płaszcza.
- Co zamierzacie teraz zrobić, mając nowego towarzysza? A właściwie mając dwóch nowych towarzyszy wliczając w tym mnie? Jak wygląda Wasze polowanie? - powiódł wzrokiem za znikającym za krzakami nowoobudzonym. - I skąd macie pewność, że tamten wróci? - przekrzywił łeb, ale natychmiast go wyprostował zorientowawszy się, że wystawia tym nadto szyję.
Ostatnio edytowane przez Felid 11 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Medard
Splatający Przeznaczenie
Posty: 725
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje: Władca , Mag , Badacz
Kontakt:

Post autor: Medard »

Podczas, gdy Rishann starała się udobruchać Kotowatego, Medard i Archael dysputowali nad przemijaniem, czasem i zmiennością otaczającego ich wszystkich świata. Jakkolwiek nie traktując długiego torporu, niedawno przebudzony mógłby chociaż odrobiną wiedzy, którą przesiąkł, podzielić się. On jednak wolał wzdychać do słoneczka i użalać się nad życiem, kolejny osobnik z Weltschmerzem, psia jego mać! Można zrozumieć wyczerpanie spowodowane niedostatkiem krwi, towarzyszący mu potworny głód, iże o niczem myśleć już nie sposób, no ale odrobina kultury by się przydała, do kroćset! Może z czasem, gdy zaspokoi żądzę krwi, zrozumie, iż przeszłość, dlań tak nieważna i błaha, zdaje się być wartością dla kogoś innego.
Medard tymczasem nie próżnował i w mig odpowiedział rozmówcy:
- Oczywiście. Wszak nie co dzień rozmawiam z kimś, który pamięta tak odległe czasy. Żył w nich, pracował, przesiąkł tamtą ongisiejsza mentalnością. Nie dziw się więc, iże mam wiele pytań, albowiem głupiec jeno nie wykorzystałby takiej okazji, by zgłębić historię rasy, z której się wyrośliśmy. Jednak nie musisz odpowiadać, jeśli twe wspomnienia nie są wartymi tego - każdy przeżywa traumy, zwątpienia, rozczarowania, którymi nie chce dzielić się z nikim i ma do tego niepodważalne prawo. Nie chcesz - nie mów - mamy całą wieczność na opowieści dziwnej treści.
Przerwał na moment, aby rozejrzeć się po okolicy i zlokalizować resztę drużyny, która nadal tkwiła przy drzewie. Wydawało się, że Rish udobruchała Kota i już wszystko jest w najlepszym porządku. To się nazywa mieć talent do zwierząt, nawet humanoidów z nich się wywodzących! Upewniwszy się raz jeszcze, rzucił:
- Dzisiaj nie jest inaczej - nadal zezwierzęcone bydło kryje się po lasach i bezdrożach, miastowi żyją obok śmiertelnej zwierzyny bawiąc się w maskarady, których do końca sami nie rozumieją. Do tego wszystkiego doszły krainy, gdzie tacy jak my stanowią takich samych członków społeczeństwa jak ludzie czy elfy, ba, rządzą nie tylko Spokrewnionymi, ale i rasami niższymi. szczegóły poznasz w swoim czasie.
Archael udał się na polowanie, Medard zaś poszedł za nim. Starożytny, nie starożytny, ale ktoś go musi pilnować, by nie wpakował wszystkich w tarapaty. Odpowiedział jeszcze Rishann na telepatyczny przekaz:
- Cieszę się z tego powodu tak samo jak ty. Polubiłem tego kiziora, szkoda by było, gdyby uciekł. a co do naszego hibernatusa - jest jak zagubiona dzidzia we mgle, sporo pracy przed nim, byleby tylko nam nie zdziczał... Oby - inaczej będziemy w niewesołej sytuacji.
Zaraz potem skierował wypowiedź do panterołaka, który wydawał się być mniej strachliwy niż na początku, gdy tak pędził na to drzewo:
- Mam do Ciebie prośbę, Felidzie. Mógłbyś udać się z Archaelem do lasu na polowanie - wszak jesteś ciekaw tego, jak ono przebiega? Kolejna okazja może w ogóle nie nastąpić. Poza tym zrobiłbyś nam tu obecnym wielką przysługę, a i nagroda Cię nie ominie.
Kotowaty był najwidoczniej zbyt zajęty czymś innym, gdyż nie odpowiedział ani słowem. Medard, wykorzystując wrodzone zdolności, zmienił się w nietoperza, zatrzepotał błoniastymi skrzydłami i poleciał w przestworza nad lasem. Cel wędrówki pozostawał nieznany dla postronnych, przekaz telepatyczny dotarł do Rishann oraz wybudzonego z letargu Starożytnego.Wszędzie dobrze, lecz w domu najlepiej.

Ciąg dalszy
Rishann
Szukający Snów
Posty: 174
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Wampir (Czysta krew)
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Rishann »

Rishan uśmiechnęła się do Medarda, a potem spojrzała na Felida.
- Ja póki co nie potrzebuję polowania, także nie masz się co bać, nie zjem Cię … - dziewczyna puściła mu oczko, po czym wyszczerzyła się by pokazać mu ostre jak brzytwa kły i tym samym dać mu do myślenia co i jak z ich polowaniem.
- Musimy być ostrożni. – powiedziała nieco poważniej, patrząc za Araelem, który wybrał się do lasu, co przy bardzo złych wiatrach, mogło skończyć się bardzo źle.
- Dlatego Medard ma rację, możesz go pośledzić? W razie czego dasz nam znać gdyby wpakował się w jakieś tarapaty i będziemy musieli za nim sprzątać. – prychnęła cicho i spojrzała na Medarda.
- Dowiedziałeś się o nim czegoś ciekawego? Zapewne nie jest zwyczajnym wampirem. Mam nadzieję, ze pożytku będzie z niego więcej niż oboje myślimy. – podeszła do wampira , uśmiechając się lekko.
- Nie mam zamiaru spędzać cennego czasu na niańczeniu kogoś, kto powinien sam o siebie zadbać. – wzruszyła lekko ramionami. – A przede wszystkim nie może być dla nas problemem, będziemy musieli wyjaśnić mu to i owo. – zerknęła jeszcze na Felida. – powinieneś na siebie uważać, choć jak mniemam nie tknie ciebie… -pocieszyła panterołaka i znowu spojrzała na Medarda.
- Powinniśmy znaleźć jakieś bezpieczne miejsce po tym jak nasz przebudzony naje się do syta. Co o tym sądzisz?
Medard od razu postanowił działać. Rish zaśmiała się i pokręciła głową, wiedząc, gdzie wampir miał zamiar się udać. Nie zwlekając przemieniła się w czarną kotkę i ruszyła w tym samym kierunku.

Ciąg dalszy: Rishann
Awatar użytkownika
Archael
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 90
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje: Opiekun , Nauczyciel , Wędrowiec
Kontakt:

Post autor: Archael »

Wampir był uparty, kierowała nim żądza wiedzy, którą Archael całkowicie rozumiał, jednak część swojej wiedzy postanowił zachować dla siebie, drugą część natomiast udostępnić w swoim czasie.
Archael wysłuchał opowieści mężczyzny, która nawet go zaciekawiła, miał w planach jeszcze zadać wampirowi kilka pytań odnośnie nowego świata, w którym to musiał się teraz odnaleźć, jednak uznał, że przyjdzie na to jeszcze czas, tym bardziej, że nie planował przeciągać polowania zbyt długo. Unosząc zaledwie kącik ust w uśmiechu, skinął Medardowi w podzięce za odpowiedzenie o niektórych zwyczajach dzisiejszych wampirów, a spojrzawszy jeszcze raz w kierunku wampirzycy, mogącej najwidoczniej zmieniać postać i kotołaka, wszedł w leśną gęstwinę, wyczuwając pierwszą, nieświadomą ofiarę, jaką okazał się zwykły królik. Krew płynąca w żyłach zwierzaka może nie była bardzo pożywna, ale była łatwa w zdobyciu, a miarowe, choć szybkie, tętno królika pociągało głodnego krwiopijcę. Nie czekając rzucił się w kierunku bijącego serce, a nim te zdołało, pod wpływem strachu, przyspieszyć, zostało zatrzymane szybkim uderzeniem drapieżcy. Wampir rozerwał klatkę piersiową zajęczaka i zaczął pić krew prosto z jego, ciepłego jeszcze, serca. Archael nie uronił ani kropli, jednak w sposobie pożywiania brakowało finezji, zapewne z powodu kilkuset letniego głodu. Gdy w małym ciele zabrakło krwi, wampir wstał wyprostowany i rozejrzał po okolicy, pora na coś większego - pomyślał i zaczął węszyć za jeleniem, bądź czymś o podobnych rozmiarach.
Zwierząt w lesie nie brakowało toteż nie potrzeba było długo szukać. Kilka saren stało sobie na wzniesieniu, pasąc się i obserwując okolicę. Wampir wciąż był osłabiony, więc nie mógł zwyczajnie podbiec do zwierząt, by się nie zorientowały, postanowił więc się zakraść. Pamiętając, by mieć wiatr od przodu, zaczął powoli, cicho, podchodzić do nieświadomych kopytnych, wampirza zwinność pozwoliła mu na skradanie, by zaledwie kilka metrów przed potencjalnymi ofiarami, były one w stanie dostrzec Archaela. Jednak dla jednej było już za późno. Gdy pozostałe zwierzęta rozbiegły się, spłoszone, jedna próbowała się wydostać z żelaznego uścisku wampira. Zwierzę nie cierpiało, szybki cios pozbawił sarnę życia natychmiast, a gdy bezwładne ciało osunęło się na ziemię, Archael przeszedł do posilenia się, wpijając w szyję łani zaczął wysysać jej krew, uzupełniając własne zapasy, tym razem pił spokojnie, z umiarem, choć nie musiał zostawiać w martwym ciele nawet kropli.
Całę polowanie nie trwało długo, a nowi kompani nie musieli na niego czekać. Po najwyżej kilkunastu minutach wampir wrócił do trójki postaci, które go obudziły, wyglądał nieco inaczej niż wcześniej. Wydawał się nieco większy i masywniejszy, a na pewno silniejszy. Skóra nie zwisała już z kości, a osłaniała pełne życia, choć nie pełne sił, mięśnie, a wzrok wampira nabrał "życia", również jego włosy, teraz gęstsze i dłuższe, zdradzały, że zregenerował część sił.
- Dlaczego otworzyliście grobowiec?
Zapytał nagle, spoglądając to na wampira, to na wampirzycę.
- Muszę się ubrać.
Dodał też po chwili, spoglądając na swoje ciało, odziane jedynie w zakrzepłą krew.
Zablokowany

Wróć do „Demara”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości