Demara[Demara] Ciekawy duet.

Warowne miasto położone na granicy Równiny Drivii i Równiny Maurat. Słynące z produkcji bardzo drogich i delikatnych tkanin, takich jak aksamit czy jedwab oraz produkcji wyrafinowanych ozdób. Utrzymujące się głównie z handlu owymi produktami.
Awatar użytkownika
Fûtherg
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 99
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Krasnolud
Profesje:

[Demara] Ciekawy duet.

Post autor: Fûtherg »

Ciekawa para podróżnych przybyła do miasta. Elfka na tygrysie i krasnolud powozem, który choć chwilę pobrzękiwał metalicznie. Zwracali nie małą uwagę wśród mieszkańców Demary. Wszystkie budynki zbudowane były z gliny, zapewne biedniejszych ludzi, bogatsi budowali z cegieł. Tak przynajmniej oceniał krasnolud. Nie podobało mu się tutejsze budownictwo, nie umywało się ani trochę to tego, jakie pamiętał z rodzinnego domu. Ale co począć, ludzie nie umieli tak dobrze budować jak krasnoludy.

Skierowali się w okolice targu, gdyż tam mogli na pewno zaciągnąć języka odnośnie jakiegoś noclegu, oraz jakiejś kuźni, dla krasnoluda. - Krasnolud zatrzymał powóz rozglądając się.
- Hyh. To co teraz? Trza by coś na noc znaleźć. - Burknął pod adresem elfki.
Shira
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 63
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mroczna Elfka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Shira »

Drowka uśmiechnęła się krzywo i zeskoczyła z Sagi. Szepnęła jej coś, a ta w chwilę potem zniknęła w zabudowaniach. Shira rozglądała się chwilę i przyśpieszyła kroku kierując się wprost na targ. Na krasnoluda nawet nie spojrzała. Słońce już powoli zachodziło, Demarę powoli w swą władzę począł brać zmierzch. Kupcy powoli składali swe stragany, lub po kryjomu liczyli zarobione dzisiaj pieniądze. Shira przystanęła i przyglądała się straganom, wreszcie skierowała się ku jakiemuś z warzywami. Sprzedawcą był młody człowiek, który z dziarską miną zgarniał właśnie buraki do worka. Shira podeszła do niego i oparła się o stragan. Na jej usta wypłynął kuszący uśmiech, którego używała, gdy potrzebowała czegoś zdobyć. Gdy młodzian ją zauważył opadła mu szczęka, a jego ręce zaczęły nerwowo drgać.
- Czy... - udawała nieśmiałość- wiesz, gdzie jest tutaj najlepsza karczma... czy pokoje. Cokolwiek... - burknęła ostrzej, gdy chłopak nie odpowiadał, tylko gapił się w jej biust. Wreszcie chłopak zdążył wyjąkać, że taka panna zasługuje tylko na karczmę "Pod Skrzydłami Pegaza". Shira dostała jeszcze najlepsze jabłko, jakie tamten znalazł i odeszła bez podziękowania, czy jakiegokolwiek zwrotu grzecznościowego. Podeszła do krasnoluda, który opierał się o swój topór. W ręku trzymała nadgryzione jabłko.
- Ja śpię w karczmie...- zastanowiła się - "Pod Skrzydłami Pegaza", nie wiem jak ty... -i skierowała się ku północnemu krańcowi miasta, ku bogatej dzielnicy.
"-Hmm... No tak. A czy ty... Kto jest najlepszym szermierzem na świecie?
-Nie mam pojęcia
-Nigdy nie znałeś takiego?
-Znałem wielu, którzy się za takich uważali.
-Ha! Kim byli? Jak się nazywali? Co potrafili?
-Wolnego, wolnego, dziewczyno. Nie znam odpowiedzi na te pytania. Czy to ważne?
-Pewnie, że ważne! Chciałabym wiedzieć... kim tacy szermierze są. I gdzie tacy są.
-Ha! Więc gdzie?
-Na cmentarzach."
Andrzej Sapkowski- Krew Elfów
Awatar użytkownika
Fûtherg
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 99
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Krasnolud
Profesje:

Post autor: Fûtherg »

Krasnolud burknął coś pod nosem. Elfka ewidentnie miała go nie lubiła i jak na razie z wzajemnością. Miała równie silny charakter co Fûtherg, przez co dochodziło do spięć. Skoro jednak obiecał jej wykuć część zbroi dla tygrysicy nie zamierzał jej potem szukać, żeby dotrzymać danego słowa. Odłożył topór za siebie i siadając wygodnie na koźle pogonił konie, kierując się śladami Shiri. Po około kwadransie dotarł do karczmy "Pod Skrzydłami Pegaza". Budynek wzniesiony jak okoliczne z czerwonej cegły. Wyjątkiem były zdobiące wejście dwa skrzydła, wykonane z najczystszego srebra. Elfka musiała zapewne już dawno wejść do środka, więc nordowi nie pozostało nic innego jak zostawić wóz w dobudowanej stajni i zabierając jedynie topór oraz złoto, ruszyć do wejścia budynku. Pchnął drzwi, których zdobienie nawet przypadło mu do gustu, jego twórca znal się na swojej robocie. Przywitała go ogromna sala, wypełniona stołami z jasnego drewna, przy których stały trochę ciemniejsze ławy. Ściany, obite drewnianymi panelami zdobiły różnorakie złocenia, oraz sceny mitologiczne. Z sufitu zwisały żyrandole, na każdym po pięć świec, każda z podstawką, na topiący się wosk. Po prawej stał masywny szynkwas, za którym stał barczysty barman i rozmawiał z elfką. Ta chyba nie zwróciła uwagi na przybycie krasnoluda.
Ten ruszył w jej stronę, w końcu sam również zamierzał pogadać z karczmarzem. Staną obok niej i skinął jej głową. Odezwał się jednak tylko do stojącego za kontuarem człowieka. - Pokój na jedną noc i kufel najlepszego piwa. - Elfka w tym czasie oddaliła się szukając miejsca dla siebie pośród stołów zajętych przez bogatych mieszczan, oraz kupców. Musiała się widocznie do kogoś uśmiechnąć, gdyż jedna z grup, przy stole, stojącym pod oknem, zrobiła jej miejsce obok siebie. Fûtherg gdy dostał swoj kufel rozejrzał się po sali, na jego szczęście jeden z mieszkańców miasta, który ewidentnie wypił za dużo, ruszył ku wyjściu. Nord szybko zajął jego miejsce, oddalone o prawie całą długość sali od Shiri. Swój topór, oparł o stół, ostrzem do dołu, tak by mu nie przeszkadzał, a zarazem mógł go w każdej chwili złapać i użyć. Popijając swój trunek, przyglądał się zgromadzonym. Wielu z mężczyzn, szczególnie tych bardziej podchmielonych gapiło się na elfkę. Krasnolud ciekawił się, kiedy zaczną ją zaczepiać...
Shira
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 63
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mroczna Elfka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Shira »

Drowka po krótkiej rozmowie z barmanem i wynajęciem jednego z lepszych pokoi poczęła szukać wolnego stołu. Wreszcie znalazła jakieś miejsce wśród grupy rozgadanych ludzi. Usiadła wygodnie, miała zamiar wyciągnąć jakąś książkę. Zanim zdążyła wygrzebać ją ze swojej torby, przeszkodziły jej jakieś krzyki. Pijackie krzyki. Zlustrowała wzrokiem sale. Grupka spitych mężczyzn szła ku niej zataczając się i pogwizdując. Wstała i zaczęła kierować się ku kasie. Jeden jednak zdążył klepnąć ją w pośladek. Obróciła się i jednym celnym uderzeniem złamała mu nos. Pozostali patrzyli na nią ogłupiali, a potem pospiesznie oddalili się podtrzymując krwawiącego kolegę. Shira szybko pobiegła po schodach kierując się swojego pokoju. Jednak nie weszła, oparła się o drzwi od zewnątrz i ukryła głowę w dłoniach. Oddychała nierówno. Każdy miewa czasem chwile słabości, nawet ona, musiała się z tym pogodzić...
"-Hmm... No tak. A czy ty... Kto jest najlepszym szermierzem na świecie?
-Nie mam pojęcia
-Nigdy nie znałeś takiego?
-Znałem wielu, którzy się za takich uważali.
-Ha! Kim byli? Jak się nazywali? Co potrafili?
-Wolnego, wolnego, dziewczyno. Nie znam odpowiedzi na te pytania. Czy to ważne?
-Pewnie, że ważne! Chciałabym wiedzieć... kim tacy szermierze są. I gdzie tacy są.
-Ha! Więc gdzie?
-Na cmentarzach."
Andrzej Sapkowski- Krew Elfów
Awatar użytkownika
Fûtherg
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 99
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Krasnolud
Profesje:

Post autor: Fûtherg »

Krasnolud początkowo całe zajście między elfką, a pijanymi zalotnikami, oglądał z pewną dozą rozbawienia. Gdy jednak ujrzał, Shiri uciekającą na piętro, przestało go to bawić. A wręcz przeciwnie. Dokończył jednym łykiem trunek, złapał swój topór, po czym wstał z zamiarem odszukania elfki i zapytania, czy nic jej nie jest. Choć sam się do tego przed sobą nigdy nie zamierzał przyznać, trochę ją jednak polubił. Dotarł do schodów, "mimochodem" zaczepiając ostrzem topora o nogę ławy, na której siedzieli zaczepiający wcześniej Shiri mężczyźni. Mebel, pozbawiony odparcia, przewrócił się, wraz z siedzącymi na nim gburami. Krasnolud będąc już na szczycie schodów, zatrzymał się na chwilę, przyglądając się zdenerwowanej elfce. Podszedł do niej i położył swoją dłoń, na jej przedramieniu, wyżej niestety nie sięgał.
- Wszystko w porządku - było to bardziej stwierdzenie niż pytanie, lecz wypowiedziane mniej ponuro niż zwykle mówił. - Takich gburów jak oni spotkasz wielu. Nie wiem co ludzi widzą w takich kobietach jak ty, ale lubią je zaczepiać. Hmh... Może to dla tego, ze nie widziały naszych kobiet. - Choć krasnoludzice mogły się podobać tylko krasnoludom, Fûtherg jak większość jego rodaków, nie uznawał urody innych ras.
Shira
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 63
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mroczna Elfka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Shira »

Zerwała się z miejsca i otarła oczy wierzchem dłoni. Nie spodobało jej się to, że ktoś widział ją w takim stanie. I na dodatek ją... pocieszał? Parsknęła niezadowolona. Między innymi także dlatego, że krasnolud nie dostrzegał jej urody, a zaraz potem parsknęła, tylko tym razem śmiechem, gdy usłyszała o krasnoludzicach.
- No kto jak kto, ale wasze kobiety to okazy urody! - zaśmiała mu się w twarz i weszła do swojego pokoju trzaskając drzwiami. Szybko się rozebrała i wrzuciła części do garderoby do szafy. Rzuciła się na łóżko i patrzyła chwilę w sufit. Po kilku sekundach zasnęła.
Następnego dnia wstała w lepszym humorze. Ubrała się i wybiegła z pokoju, kierując się ku drzwiom krasnoluda. Zapukała, a raczej kopnęła drzwi i zawołała
-Wstawaj krasnoludzie! Nie mam całego dnia! - spojrzała na zegar, wskazywał na punkt 7:00.
"-Hmm... No tak. A czy ty... Kto jest najlepszym szermierzem na świecie?
-Nie mam pojęcia
-Nigdy nie znałeś takiego?
-Znałem wielu, którzy się za takich uważali.
-Ha! Kim byli? Jak się nazywali? Co potrafili?
-Wolnego, wolnego, dziewczyno. Nie znam odpowiedzi na te pytania. Czy to ważne?
-Pewnie, że ważne! Chciałabym wiedzieć... kim tacy szermierze są. I gdzie tacy są.
-Ha! Więc gdzie?
-Na cmentarzach."
Andrzej Sapkowski- Krew Elfów
Awatar użytkownika
Fûtherg
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 99
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Krasnolud
Profesje:

Post autor: Fûtherg »

Krasnolud podniósł się z łóżka, mamrocząc pod nosem przekleństwa po krasnoludzku. Jak zwykle spał w pełnej zbroi, nawet nie pamiętał kiedy ostatni raz ją zdejmował... Oparł się o swój topór, patrząc na elfkę zaspany trochę.
- A gdzie ci się tak śpieszy, hę? - Zmarszczył brwi. Czyżby o czymś zapomniał? Przecież zbroję dla jej kota zdąży wykuć.. No cóż, będzie się zastanawiał nad tym później. Przecisnął się obok Shiri, starając się nie zawadzić o nią toporem, następnie zszedł po schodach do głównej sali, efka podążyła za nim. Sala okazała się zadziwiająco pusta, tak wcześnie rano. Stary nord spokojnie zamówił udziec barani i kufel piwa. Usiadł przy jednym ze stołów, elfka która i tak musiała na niego poczekać, rownież coś zamówiła. Nie słuchał jednak co. Oparł topór o blat stołu i spojrzał na elfkę, która siedziała już na wprost niego.
- Num, to gdzie ci się tak śpieszy, jak zającowi gonionemu przez śnieżnego wilka?
Shira
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 63
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mroczna Elfka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Shira »

Drowka zniecierpliwiona czekała, aż krasnolud wreszcie wyjdzie. Potem poszła z nim na dół i zamówiła dla siebie szaszłyki i sok. Barman policzył jej mniej niż powinien. Usiadła naprzeciw krasnoluda, który obżerał się baraniną. Zmarszczyła brwi, gdy padło pytanie.
- Bo Saga ma świra na punkcie tego, o co cię prosiłam. A jak już mówiłam, nie płacę ci za to, żebyś nie mógł szybciej przemieszczać swojego dupska. Masz tutaj gdzieś to kuźnię. czy ciągniesz mnie tu ze sobą nie wiadomo po co? - niemalże warknęła, o ile to możliwe, przy takiej ilości słów. Następnie wyjęła ze swojej przepastnej torby zwój o magii demonicznej i zaczęła czytać, jedząc przy okazji śniadanie.
"-Hmm... No tak. A czy ty... Kto jest najlepszym szermierzem na świecie?
-Nie mam pojęcia
-Nigdy nie znałeś takiego?
-Znałem wielu, którzy się za takich uważali.
-Ha! Kim byli? Jak się nazywali? Co potrafili?
-Wolnego, wolnego, dziewczyno. Nie znam odpowiedzi na te pytania. Czy to ważne?
-Pewnie, że ważne! Chciałabym wiedzieć... kim tacy szermierze są. I gdzie tacy są.
-Ha! Więc gdzie?
-Na cmentarzach."
Andrzej Sapkowski- Krew Elfów
Awatar użytkownika
Fûtherg
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 99
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Krasnolud
Profesje:

Post autor: Fûtherg »

Elfka odzywała się do niego bez szacunku. Zaczynało go jej zachowanie coraz bardziej wkurzać, gdyby nie zobowiązania wobec niej, już dawno by odjechał.
- Ciągnę cię tu po to, żebym miał gdzie bezpiecznie rozpalić piec. Myślisz, że zależało mi na kuciu w środku lasu, co? A skoro obiecałem ci coś wykuć, to to zrobię. Jeśli chcesz mieć to zrobione dobrze, to przestań mnie poganiać. - Położył na blacie kilka monet, po czym wstał i wyszedł z karczmy zabierając ze sobą Krash-Nora. Swoje kroki skierował do stajni. Z powozu wyciągnął, niewielki piec, który nadawał się w mniemaniu norda tylko do wyrobu słabej jakości rzeczy. Wyciągną go przed stajnie, po czym wrócił po rozpałkę, oraz wór węgla. Po chwili w piecu już płonął żar. Elfka cały czas obserwowała krasnoluda zniecierpliwiona, nie rozumiejąc, czemu jeszcze nie zabrał się do kucia. Fûtherg zabrał się do pracy, dopiero pół godziny później, przez cały poprzedni czas milcząc uparcie.
Gdy wszystko miał przygotowane: metal do kucia, kowadło, młot, rozgrzany piec oraz wiadro pełne wody, dopiero odezwał się do Shiri.
- Gdzie ten twój kocur? Jeśli mam jej coś wykuć, to potrzebuję jej wymiary! Chyba, że wolicie obie, by nosiła niedopasowaną zbroję, to proszę bardzo.
Shira
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 63
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mroczna Elfka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Shira »

Uśmiechnęła się krzywo i opanowała dziecinną chęć, by pokazać mu język. Warknęła coś cicho na odczepna i skoczyła do najbliższego domu wykonując obrót w powietrzu. Złapała się krawędzi dachu i lekko podniosła. Chwilę potem skakała ku biedniejszym częściom Demary. Na krasnoluda nie obejrzała się ani razu.
Po kilku minutach wróciła siedząc, a raczej tuląc się do Sagi, która zadowolona, szła niezbyt szybko. Obie nie lubiły się rozstawać. Drowka niechętnie zsunęła się z jej grzbietu. Saga podeszła z przyjaznym wyrazem pyska do krasnoluda. Ona, w przeciwieństwie do swej towarzyszki była przyjaźnie nastawiona do innych. Podchodząc do krasnoluda otarła się o niego, po czym Shira niespokojnie się poruszyła. Nic jednak nie powiedziała. Podeszła pod ścianę najbliższego domu, po czym oparła się o jego ścianę i zsunęła powoli na ziemię. Kiedy krasnolud mierzył Sagę ona postanowiła poeksperymentować. Wyczarowała malutkiego demonka bez zębów. Ten od razu zaczął mamłać palce Shiry bezradnie. Ta jednak znalazła jego słaby punkt, czyli drapnie za uchem. Demonek ułożył się na jej kolanach i warczał cichutko. Drowka zaśmiała się widząc wyraz twarzy krasnoluda.
"-Hmm... No tak. A czy ty... Kto jest najlepszym szermierzem na świecie?
-Nie mam pojęcia
-Nigdy nie znałeś takiego?
-Znałem wielu, którzy się za takich uważali.
-Ha! Kim byli? Jak się nazywali? Co potrafili?
-Wolnego, wolnego, dziewczyno. Nie znam odpowiedzi na te pytania. Czy to ważne?
-Pewnie, że ważne! Chciałabym wiedzieć... kim tacy szermierze są. I gdzie tacy są.
-Ha! Więc gdzie?
-Na cmentarzach."
Andrzej Sapkowski- Krew Elfów
Awatar użytkownika
Fûtherg
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 99
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Krasnolud
Profesje:

Post autor: Fûtherg »

Krasnolud nie zauważyłby nawet pojawienia się demonka, gdyby ten nie zaczął powarkiwać. Gdy ujrzał kolejne stworzonko jakie sobie sprawiła elfka, był w szoku. Był prawie pewny, że oszalała, skoro tyle ich ma... Skończył mierzyć Sagę i pogłaskał ją po pysku, tygrysica zaczęła mruczeć, co wywołało lekki uśmiech na twarzy krasnoluda. Po chwili jednak się opanował. Zabrał się do kucia, miał dużo więcej wymiarów tygrysicy niż potrzebował, do tego co zamówiła elfka. Musiało ją trochę zdziwić, że mierzył całe stworzenie, nie tylko przednie łapy, ale milczała.
- To zajmie sporo czasu. Nie musicie tutaj siedzieć. Za kilka godzin będzie gotowe. - Miał na myśli wykucie pancerza. Elfka skinęła tylko głową i wstała. Poszła w sobie tylko znanym kierunku zabierając stworzonego demona oraz Sagę.

Parę godzin później krasnolud siedział na ławce przed karczmą spokojnie paląc fajkę. Robota była skończona, pozostało ją tylko zaprezentować Shiri.
- O wilku mowa. - Pomyślał widząc elfkę idącą w jego kierunku. Demonek gdzieś zniknął, Fûtherg nie przejmował się tym. gdy elfka podeszła bliżej, i stanęła nad nim w wyczekującej pozie nord spojrzał na nią poważnie. Odłożył fajkę powolnym ruchem.
- Zapewne chcesz zobaczyć co zrobiłem. - Wstał. - Zostań tutaj, a ja przygotuję Sagę, do pokazu. Chyba, że masz coś przeciwko, hę? - Wątpił by miała. Gdyby chciała być przy tym, zepsułaby całą niespodziankę...
Awatar użytkownika
Aisirth
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 64
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smoczyca
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aisirth »

Dziewczyna przechadzała się po mieście, szukając jakiegoś zajęcia. Od dłuższego czasu przebywała już w Demarze, chcąc poznać tutejszych ludzi. Była ciekawa tego świata, pomimo spędzenia na nim niespełna 8 wieków. Pewnego dnia ujrzała przebywającą w mieście niezwykle dziwną parę - krasnoluda i drowkę. Z początku nie interesowała się nimi zbytnio, lecz gdy zatrzymali się w tej samej karczmie co ona, zaciekawiła się, iż towarzysze podróży tak jawnie okazują swą niechęć do siebie nawzajem. Chciała jednakże poczekać na rozwój sytuacji, nie chcąc oceniać tych wędrowców po pierwszym wrażeniu.
Na następny dzień postanowiła się przyglądać tej parze, chcąc dowiedzieć się, w jakim celu tu przybyli. Oho, krasnolud widocznie obiecał tej młodej elfce zbroję dla jej towarzysza, gdyż nadzwyczaj rzadko elfy rozstają się ze swymi przyjaciółmi, pomyślała, gdy zauważyła krasnoluda pobierającego wymiary tygrysicy.
Krasnoludowi niewiele czasu zajęło wykuwanie zbroi dla zwierzęcia. Od dłuższej chwili czekał przy karczmie na swoją towarzyszkę, gdy ta przyszła. Podeszła do nich spokojnie, i zwróciła się do obydwojga wędrowców.
- Witam was, jestem Aisirth. Czy pozwolicie, bym z wami podróżowała przez jakiś czas? Jestem z dalekich krajów, i ciekawi mnie wasz świat - dodała, choć nie była pewna, czy dwójka towarzyszy zgodzi się na taki układ.
Shira
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 63
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mroczna Elfka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Shira »

Shira niechętnie skinęła głową, gdy krasnolud wszedł razem z Sagą. Po co tyle szumu o jakieś durne ochraniacze... Gdy krasnolud wszedł do pomieszczenia, pojawiła się jakaś elfka, witając się z nimi. No, w zasadzie z nią, bo krasnolud już tego nie dosłyszał. Przyjrzała się uważnie niebieskim oczom elfki. Zastanawiała się chwilę, po czym na jej twarz wypłynął delikatny uśmiech, z którego nie zdołała usunąć jednak odrobiny ironii.
- A ja jestem... Shira. - powiedziała - widać, że jesteś dość śmiałą osóbką.- skrzywiła się. Drowka nigdy by chyba na coś takiego się nie zdobyła, nie przez nieśmiałość. Raczej przez... chłodny stosunek do innych. Żeby nie powiedzieć opryskliwy. Odruchowo dotknęła drugą ręką sztyletu , gdy podawała dłoń Aisirth. - A przy okazji ja nie podróżuję z.. tym krasnoludem, czy tam Fûthergem. On mi tylko wyświadcza usługi, jak widzisz. - umilkła i spojrzała na krasnoluda, który właśnie wychodził z Sagą z pracowni...
"-Hmm... No tak. A czy ty... Kto jest najlepszym szermierzem na świecie?
-Nie mam pojęcia
-Nigdy nie znałeś takiego?
-Znałem wielu, którzy się za takich uważali.
-Ha! Kim byli? Jak się nazywali? Co potrafili?
-Wolnego, wolnego, dziewczyno. Nie znam odpowiedzi na te pytania. Czy to ważne?
-Pewnie, że ważne! Chciałabym wiedzieć... kim tacy szermierze są. I gdzie tacy są.
-Ha! Więc gdzie?
-Na cmentarzach."
Andrzej Sapkowski- Krew Elfów
Awatar użytkownika
Fûtherg
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 99
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Krasnolud
Profesje:

Post autor: Fûtherg »

Krasnolud założył na tygrysicę wykutą dla niej zbroję i gdy ta była gotowa się zaprezentować ruszyli do wyjścia. Saga szła pierwsza, prezentując się w całej okazałości. Choć obiecał wykuć tylko ochraniacze na przednie łapy, zrobił "trochę" więcej... Tygrysica miała na sobie pełną zbroję, zarówno na wszystkich czterech łapach, pysku jak i torsie. Metalowe łuski chroniły również jej ogon, kończąc się zgrabnym szpikulcem. Każdy element kunsztownie wykonanej, płytkowej zbroi gładko łączył się z kolejnymi, wydając się tworzyć z nimi całość. Warto również wspomnieć o hełmie, zdobionym w niewielkie kolce, chronił on zarówno górną jak i dolną szczękę, oraz boki pyska zwierzęcia. Dzięki skórzanym pasom pozwalał Sadze na swobodne otwieranie i zamykanie szczęk.
Tylko dla tego, że Saga była dla niego miła, w przeciwieństwie do drowki, Fûtherg do wykonania pancerza wykorzystał krasnoludzki metal, lżejszy i wytrzymalszy niż zwykły. Fûtherg zastanawiał się, czy któraś z nich pozna, że jest różnica. Choć on sam chętnie ozdobiłby całość czymś, nie miał na to dość czasu i pomysłów. Nie był więc zadowolony ze swojej roboty, choć widząc miny obu kobiet, uśmiechnął się dumny z siebie.
- Nu! Trochę przedłużyłem ci te ochraniacze, jak nie pasuje mogę skrócić. - Pogłaskał tygrysicę, która teraz wydawała się naprawdę groźna. Nord założył ręce na klatce piersiowej i spojrzał na Shiri wyzywająco.
Awatar użytkownika
Aisirth
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 64
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smoczyca
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aisirth »

Aisirth podała dłoń elfce, lecz zauważyła jej ruch.
-Proszę się nie obawiać, nie mam złych zamiarów - odparła, lecz była lekko zdziwiona, gdy drowka stwierdziła, iż nie podróżują z krasnoludem razem. Zauważyła też, że krasnolud w ogóle jej nie zauważył.
- Zatem, zostaje mi przedstawić się panu, panie... Fûtherg? - powiedziała smoczyca. - Jestem Aisirth. Może jednak któreś z państwa będzie chętne, bym mogła mu towarzyszyć? - dodała, wyciągając rękę w stronę krasnoluda. - Nie chcę się jednakże narzucać, więc jeżeli państwo odmówią, odejdę i nasze drogi już więcej się nie zejdą.
Shira
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 63
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mroczna Elfka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Shira »

Widząc reakcję krasnoluda i jego pewność, że jest zachwycona parsknęła śmiechem. Podeszła do elfki posyłając mu wymowne spojrzenie i zaczęła rozmawiać z Aisirth.
- Mój drogi... - zaczęła - Czy ty masz pojęcie o tym, że my nie wybieramy się na wojnę, przeciw 5 tysiącom goblinów? My tylko i wyłącznie podróżujemy, a nie bijemy się.- znów się zaśmiała - Mój łuk jest po to, by polować, albo odpędzić istoty wrogie drowom. Sztylet też na wszelki wypadek. Jeśli chodzi ci o zdanie Sagi, to po prostu nie chciała ci sprawiać przykrości. Mogłabym nawet zabrać to żelastwo, ale nie mam miejsca.- teraz zwróciła się do elfki - Och, do mnie nie musisz mówić pani, jestem po prostu Shira. A jeśli ci chodzi o podróżowanie ze mną to bardzo proszę. Nie wiem jednak, czy nie będzie to trochę zbyt nudne dla ciebie, bo ja raczej studiuję.- uśmiechnęła się.
Ostatnio edytowane przez Shira 12 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
"-Hmm... No tak. A czy ty... Kto jest najlepszym szermierzem na świecie?
-Nie mam pojęcia
-Nigdy nie znałeś takiego?
-Znałem wielu, którzy się za takich uważali.
-Ha! Kim byli? Jak się nazywali? Co potrafili?
-Wolnego, wolnego, dziewczyno. Nie znam odpowiedzi na te pytania. Czy to ważne?
-Pewnie, że ważne! Chciałabym wiedzieć... kim tacy szermierze są. I gdzie tacy są.
-Ha! Więc gdzie?
-Na cmentarzach."
Andrzej Sapkowski- Krew Elfów
Zablokowany

Wróć do „Demara”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości