Demara[Oberża "Na końcu zaułka", pokój Anabde] Spotkanie po latach

Warowne miasto położone na granicy Równiny Drivii i Równiny Maurat. Słynące z produkcji bardzo drogich i delikatnych tkanin, takich jak aksamit czy jedwab oraz produkcji wyrafinowanych ozdób. Utrzymujące się głównie z handlu owymi produktami.
Awatar użytkownika
Anabde
Szukający Snów
Posty: 183
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Nekromanta
Profesje:
Kontakt:

[Oberża "Na końcu zaułka", pokój Anabde] Spotkanie po latach

Post autor: Anabde »

- Tylko nie spodziewaj się luksusów - uprzedziła przyjaciółkę, nim przekręciła kluczyk w zamku i otworzyła drzwi. Ich oczom ukazał się skromnie urządzony, lecz przytulny pokoik. Znaczną część jego powierzchni zajmowało spore, dwuosobowe łóżko, zasłane haftowaną pościelą. Obok łóżka stała mała szafka, która stanowiła komplet z dużą komodą stojącą pod jedną ze ścian, zaraz obok drzwi prowadzących do maleńkiej łazienki. Gdzieś we wnęce upchnięto jeszcze niewielki stolik, któremu towarzyszyły dwa proste krzesła. Brakowało ozdób - obrazu na ścianie lub chociażby dywanu na podłodze. Przynajmniej na oknach wisiały firanki i zasłony - co prawda dość smętne, bo sprane i szarawe, ale były.
Anabde przekroczyła próg i położyła klucz na stoliku, potem zabrała się za odpinanie licznych guzików swojego płaszcza.
- Uprzedzam, że wiercę się w nocy - powiedziała, spoglądając na przyjaciółkę z rozbawieniem. Na jej ustach zatańczył uśmiech, który prawdę mówiąc nie zniknął przez całą drogę z karczmy.
Nienormalni winni trzymać się razem.
Aithne
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 131
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aithne »

Aithne rozejrzała się po pokoiku z nieodgadnionym wyrazem twarzy, uniosła wysoko brwi, po czym westchnęła głośno i mimowolnie pokręciła głową, przyglądając się pomieszczeniu ze szczerym zainteresowaniem.
- W takich luksusach nie mieszkałam od jakiegoś roku - postanowiła przyjaciółkę oświecić, przesuwając wzrokiem po wszystkich meblach i innych pierdółkach, jakie widziała w pokoju. - A w pościeli pewnie nie ma robaków, nie? - dodała, uśmiechając się bezwiednie, jakby to był świetny żart, to robactwo w poszewkach.
Co poradzić, trafiała zwykle do karczm pokroju tej "W dziobie kuroliszka" lub spała opatulona w koc gdzieś pod jakimś drzewem, opierając głowę na siodle swojej ukochanej klaczy. I w jednym przypadku, i w drugim robaki prędzej czy później dobierały się do śpiącej i Aithne wychodziła z tych nocnych potyczek podrapana i pogryziona, gorzej niż po wykonaniu jakiegoś zlecenia.
Nienormalni winni trzymać się razem.
Awatar użytkownika
Anabde
Szukający Snów
Posty: 183
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Nekromanta
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anabde »

- Jeżeli masz się przez to czuć obco, to zawsze mogę nałapać trochę robaków i wpuścić do pościeli po twojej stronie łóżka - odpowiedziała, uśmiechając się złośliwie. Jej wzrok był nadal skupiony na płaszczu; właśnie odpięła ostatni guzik, więc zsunęła okrycie z ramion. Tym samym ukazała swoje dość zwyczajne odzienie - wąskie, przystosowane do jazdy konnej spodnie pasujące kolorystycznie do oczu dziewczyny oraz czarny, wełniany sweter z dekoltem w serek. Powiesiła płaszcz na haczyku, który wbity był w ścianę zaraz koło drzwi wejściowych; a że haczyków było więcej (dwa), to i Aithne będzie miała gdzie odwiesić swoje okrycie.
- Jesteś głodna? Mogę poprosić właściciela oberży, by coś dla nas przygotował. - Anabde pomyślała, że prawdopodobnie jej przyjaciółka od dłuższego czasu nie miała okazji do zjedzenia prawdziwego, pełnowartościowego posiłku. Oberża "Na końcu zaułka" zatrudniała naprawdę przyzwoitego kucharza, więc Aithne zdecydowanie powinna skorzystać.
Nienormalni winni trzymać się razem.
Aithne
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 131
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aithne »

- Robaki na pewno nie potrafiłyby ci się oprzeć i postanowiłyby się zapoznać także z twoją stroną łóżka - odparła bez mrugnięcia okiem i z pełnym namaszczeniem pogładziła szmaragdową spinkę do płaszcza.
Działała tylko wtedy, kiedy była założona, a kiedy zdejmie swoje wierzchnie odzienie, zdejmie także klamrę. Mimowolnie poczuła niejaki niepokój, który zawsze czuła, gdy miała przed kimś pokazać swoje skrzydła. Oczywiście nie wynikało to z tego, że nie ufała Anabde, czy dlatego, że dziewczyna owych skrzydeł jeszcze nie widziała. Raczej chodziło o to, że od wielu, wielu lat trzymała swoją tożsamość w tajemnicy, pilnowała, by się nie ujawniać. To stało się już jej integralną częścią, nie potrafiła pozbyć się świadomości, że ze skrzydłami jest przerażającą istotą - prawie potworem - której należy unikać. Nie żeby jej to przeszkadzało... po prostu gdzieś trochę bolało, że mimo całej swojej dumy odnośnie tego, kim jest, dla własnego dobra musi być ostrożna.
- Mogę coś przekąsić. Ale niedużo, odwykłam od konkretnych posiłków - stwierdziła wreszcie, uśmiechnęła się i rozpięła klamrę, zsuwając z siebie płaszcz.
Olbrzymie czarne skrzydła rozpostarły się, zajmując większą część przestrzeni w pokoju, jednak zaraz złożyła ja dość ciasno na plecach, zdusiwszy w piersi westchnienie ulgi. Kiedy były ukrywane przez spinkę, nie mogła ich rozkładać, by przypadkiem kogoś nimi nie uderzyć - dostać czymś niewidzialnym po głowie dla większości ludzi byłoby traumą do końca życia. Dlatego tak ceniła chwile, kiedy miała pełną swobodę.
- Jeśli przeszkadzają, przypnę klamrę - dodała szybko, zamierając z uniesionym do powieszenia płaszczem, w którego kieszeni schowała swój mały skarb.
Nienormalni winni trzymać się razem.
Awatar użytkownika
Anabde
Szukający Snów
Posty: 183
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Nekromanta
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anabde »

Tak, Anabde widywała te skrzydła wiele razy, jednak nigdy nie przyzwyczaiła się do ich widoku. Hebanowe, ogromne i majestatyczne - budziły grozę wśród ludzi niezaznajomionych z upadłymi aniołami, zaś u niej powodowały pojawienie się pewnego rodzaju szacunku wobec ich właścicielki. Za każdym razem przypominały Anabde, że jej towarzyszka nie jest zwyczajna, że ma za sobą mnóstwo przeżytych lat i jest naprawdę potężna. "Ale trzeba przyznać, jak na taką staruchę Aithne jest bardzo nieokrzesana." Wraz z pojawieniem się tej myśli w głowie na ustach dziewczyny zatańczył lekki uśmiech.
- Nie przeszkadzają. Od zawsze mi się podobały - przyznała szczerze, nadal nie spuszczając ze skrzydeł zainteresowanego spojrzenia. Ledwie się powstrzymała od dotknięcia ciemnych piór; skrzydła upadłych aniołów były dla niej pewnego rodzaju symbolem - wolności i potęgi. By zrobić coś z rękami, zebrała wzburzone przez zdjęcie kaptura włosy w kucyk, po czym związała je tasiemką, którą wcześniej miała przewiązaną przez nadgarstek.
- Co to znaczy "niedużo" i na co miałabyś ochotę? - spytała.
Nienormalni winni trzymać się razem.
Aithne
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 131
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aithne »

Komentarz odnośnie skrzydeł postanowiła pozostawić bez odpowiedzi, w duchu odetchnąwszy z ulgą. Lubiła wieczorami te chwile, kiedy mogła swobodnie je rozłożyć, pozwolić im się rozprostować i poczuć delikatny wiatr w piórach - jeśli akurat nocowała pod gołym niebem. Już od pewnego czasu nie latała i, do czego nigdy by się, prawdę mówiąc, nie przyznała, tęskniła za tym, bo, tak zwyczajnie, to kochała. Było jej częścią, świadectwem tego, kim jest, bez latania czuła się tak, jakby jej te skrzydła obcięto. Jednak nie mogła narzekać, z jej szczęściem istniała duża szansa, że skończy gorzej, tymczasem da się znieść.
- Ech, jak zawsze dociekliwa - westchnęła, powiesiła swój płaszcz i odruchowo pogładziła go ręką. - "Niedużo", "niedużo", no, nie wiem, miskę jakiejś ciepłej zupy? Obojętnie jakiej, byle nie z grzybów, grzybami rzygam po tym, jak przeprawiałam się przez jakiś cholerny las, dwa tygodnie mi to zabrało, po tygodniu prowiant się skończył - burknęła niezadowolona, przyciągnęła sobie jedno z krzeseł i usiadła tak, by jego oparcie mieć z przodu, bo nie lubiła, jak coś uciskało skrzydła.
Oparła brodę na dłoniach i w tej pozycji popatrzyła na Anabde, uśmiechając się lekko.
Nienormalni winni trzymać się razem.
Awatar użytkownika
Anabde
Szukający Snów
Posty: 183
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Nekromanta
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anabde »

Zaśmiała się, słysząc obiecującą zapowiedź historii o przeprawie przez las w towarzystwie grzybów.
- Opowiesz mi o tym jak wrócę! - uprzedziła przyjaciółkę (bo przecież mogła nie zdawać sobie sprawy z tego, że musi powiedzieć więcej o tej przygodzie!), już stając w progu. Zaraz zamknęły się za nią drzwi i słychać było tylko odgłos jej kroków.
Jako że prawdopodobnie nie interesuje was rozmowa Anabde i oberżowego kucharza, przejdźmy dalej. Dziewczyna wróciła pod pokój po niecałym kwadransie. Chwilę tak stała pod drzwiami, zastanawiając się w jaki sposób ma sobie z nimi poradzić. Wreszcie zdecydowała się użyć lekkiego kopniaka, który na szczęście poskutkował - wejście stanęło przed nią otworem. Wmaszerowała do pokoju, zamknęła drzwi metodą identyczną do użytej przed chwilą w celu ich otworzenia, cały czas uważając na dwie trzymane w rękach misy, pełne parującej zupy. Naczynia po chwili stanęły na stole - jedno przed Aithne, a drugie przed pustym krzesłem, które zaraz zostało zajęte przez Anabde.
- Jarzynowa jakaś, nie wnikaj w szczegóły - wyjaśniła rudowłosa, kładąc pomiędzy miskami dwie łyżki, które swoją wielkością bardziej przypominały chochle. Po pokoju rozszedł się przyjemny zapach gotowanych warzyw i przypraw.
Nienormalni winni trzymać się razem.
Aithne
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 131
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aithne »

Aithne, która to od razu chwyciła łyżkę i zanurzyła ją w zupie, już mając zamiar wpakować jedzenie do ust, nagle zastygła, otwierając szeroko oczy. Z namaszczeniem buzię zamknęła, wyprostowała się i popatrzyła poważnie na przyjaciółkę, jej oczy zastygły w bardzo przeszywającym wyrazie, jakby Anabde zdradziła, że do zupy wlano krew niemowlęcia.
- Jarzynowa? - powtórzyła dla pewności.
Kiedy nekromatnka niepewnie przytaknęła, Aithne, z tym samym namaszczeniem, wylała zawartość łyżki z powrotem do talerza, westchnęła głośno, a potem zaczęła z niezwykłym zapałem przeglądać... jakby to powiedzieć... zawartość nieszczęsnej zupy, sprawdzając każdy składnik, jaki został tam dodany i jaki się wraz z zupą ugotował. A mruczała przy tym rzeczy naprawdę dziwne:
- Gotować mu się wtedy zachciało, bo grzybów dość, cholerni faceci, kreatywność, psia krew, naprawdę śmieszne, teraz się z traumy do końca życia nie otrząsnę - mamrotała, przyglądając się zmrużonymi oczami temu, co wydobywała na powierzchnię zupy.
Nienormalni winni trzymać się razem.
Awatar użytkownika
Anabde
Szukający Snów
Posty: 183
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Nekromanta
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anabde »

Oczywiście była strasznie głodna, ssało ją w żołądku, który wykonywał niemożliwe akrobacje w brzuchu, a na dodatek przypominał o sobie burczeniem. A ta zamiast jeść, wpatrywała się z osłupieniem w Aithne.
- Jakiemu "jemu"?! - zawołała z nieukrywanym oburzeniem, gdy tylko wyłapała jakiś skrawek informacji z mamrotania upadłej. To ona była w tym lesie z jakimś mężczyzną?! I nic jej nie powiedziała? Umówmy się, że jeżeli spędzili dwa tygodnie razem w lesie, a on jej gotował (!) to... to... to no właśnie! Już nawet nie miała potrzeby pytać czy poprosić kucharza o bezpieczniejszą zupę; najpierw musiała usłyszeć całą historię! Oczywiście, jak to u Anabde na myśl o facetach (i spędzaniu z jakimś lepszym dwóch tygodni w lesie...), szare oczka zaczęły świecić, wyrażając tym samym wielkie zainteresowanie tematem ich właścicielki.
Nienormalni winni trzymać się razem.
Aithne
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 131
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aithne »

Aithne uniosła znad talerza oburzony wzrok i mogłoby się wydawać, że domyśliła się, jakie to myśli chodzą przyjaciółce po głowie, jednak zaraz prychnęła głośno i zaprzestała maltretowania zupy.
- Jak to: jakiemu? - spytała i wyglądała na kogoś, kogo bardzo ta niewiedza wzburzyła. - No Lar... - urwała, zmarszczyła czoło, a potem westchnęła ze zrozumieniem. - Ach. Mój przyjaciel. Razem załatwialiśmy taką jedną robotę, nic specjalnego. I trafiliśmy do tego cholernego lasu, straszna rzecz - westchnęła i powróciła do przeglądania zupy. - Znudziły się grzyby, to spróbował coś ugotować, nie polecam.
W końcu, przejrzawszy zawartość posiłku, zdecydowała się go skosztować. Uznawszy, że nie jest najgorszy, zabrała się do śmiałego pałaszowania potrawy.
Nienormalni winni trzymać się razem.
Awatar użytkownika
Anabde
Szukający Snów
Posty: 183
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Nekromanta
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anabde »

Jej brew powędrowała w górę, a oczy nadal przypatrywały się towarzyszce w taki dość... sugestywny sposób.
- Przyjaciel? - powtórzyła, jednocześnie uśmiechając się bardzo, bardzo, bardzo podstępnie. - Z którym trafiłaś do lasu?
Postanowiła, że jednak nie będzie dłużej męczyć swojego żołądka. Zanurzyła łyżkę w zupie i zaczęła jeść, po raz kolejny przyznając, że co jak co, ale kucharza tu mają świetnego.
- Opowiedz mi więcej! - poprosiła, doskonale zdając sobie sprawę z tego, że zaraz ktoś będzie na nią warczeć.
Nienormalni winni trzymać się razem.
Aithne
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 131
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aithne »

- No przyjaciel - potwierdziła, najwyraźniej nie wyobrażając sobie żadnych niecnych rzeczy.
No bo jak, z nim? Śmiechu warte.
- Mieliśmy wspólne zadanie, tak w sumie przypadkiem nam się trafiło, a żeby dostać zapłatę, trzeba się było tarabanić przez jakiś zawszony... w sumie zakleszczony las - zaczęła niedbale, co jakiś czas przerywając na łyżkę zupy. - Jak mówiłam, prowiantu zabrakło po tygodniu, najpierw się pokłóciliśmy, którego konia zjeść, żeby przetrwać, ale ostatecznie stanęło na grzybach. Paskudne grzyby - burknęła i zajęła się na dłuższą chwilę zupą, jakby uznała temat za zakończony.
Bo co tu więcej mówić, podróż jak podróż.
Nienormalni winni trzymać się razem.
Awatar użytkownika
Anabde
Szukający Snów
Posty: 183
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Nekromanta
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anabde »

Rudowłosa westchnęła zrezygnowana, zabierając się za bardziej ambitne pałaszowanie zupy. Już miała nadzieję na jakąś romantyczno-erotyczną opowieść, a tu figa z makiem; z Aithne to nie było zabawy.
- I potem się rozstaliście? - zapytała jeszcze, ot tak, żeby ciągnąć dalej rozmowę. Pytanie było co prawda dość naiwne - gdyby się nie rozstali, to omawiany przyjaciel byłby tu teraz z Aithne, ale cóż z tego.
Stolik był na tyle mały, że jej długie nogi zaczęły cierpnąć, uwięzione pod blatem. Siadła więc bokiem i wyciągnęła nogi przed siebie, rozprostowując je z zadowolonym pomrukiem. Tylko jedzenie zupy sobie utrudniła, bo ciągle musiała być obrócona; kij z tym.
Nienormalni winni trzymać się razem.
Aithne
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 131
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aithne »

- No tak, to jest indywidualista i samotnik - zgodziła się, skrobiąc po talerzu resztki zupy. - Właściwie nie wiem, czemu się podjął tego zadania razem ze mną, pewnie mu pieniędzy brakowało - uznała, oblizując łyżkę.
Odłożyła talerz na krawędź stołu, ale szybko uznała, że w ten sposób może naczynie strącić łokciem, więc przysunęła miskę z powrotem i westchnęła, zapatrując się w okno, jakby się nad czymś zastanawiała.
- Rozstaliśmy się tuż pod miastem. Trochę dziwny, ale właściwie go polubiłam. Znaczy, no, lubię go - poprawiła się, wzruszając ramionami. - Ale tej zupy i tak mu nie wybaczę - uznała w końcu i usiadła wygodniej, uśmiechając się do Anabde.
Nienormalni winni trzymać się razem.
Awatar użytkownika
Anabde
Szukający Snów
Posty: 183
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Nekromanta
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anabde »

Podniosła spojrzenie znad zupy i chwilę przypatrywała się Aithne: wyrazowi twarzy, kiedy o tym mówiła, mgiełce wspomnień w granatowych oczach, a na koniec uśmiechowi posłanemu w jej stronę. Na to ostatnie odpowiedziała, również unosząc kąciki ust ku górze. Nie odezwała się więcej, odniosła wrażenie, że nie trzeba. Spokojnie dokończyła zupę, więc spędziły kilka minut w nienachalnej ciszy, przerywanej tylko odgłosem uderzania łyżki o dno miski. Wreszcie i ona dokończyła posiłek - odstawiła więc naczynie, wkładając swoją miskę do tej opróżnionej przez Aithne.
- Pewnie jeszcze się spotkacie. W końcu muszę go poznać - powiedziała, wracając do porzuconego na chwilę tematu. Swą wypowiedź zwieńczyła radosnym uśmiechem; w ogóle sprawiała wrażenie bardzo zadowolonej z życia, spotkanie z przyjaciółką dobrze na nią wpłynęło. Oparła się łokciami o blat stolika, splotła palce dłoni i ułożyła na nich brodę; szare oczy to patrzyły na przyjaciółkę, to odwracały się w stronę okna lub wnętrza pokoju. Ale jej uwaga cały czas była skupiona na rozmówczyni.
Nienormalni winni trzymać się razem.
Aithne
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 131
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aithne »

- Mam wrażenie, że byście się polubili - dodała, uśmiechając się szeroko, jakby możliwość, że ów przyjaciel i jej przyjaciółka mieli się poznać, była bardzo kusząca. - Na początku byłam święcie przekonana, że go zabiję, prędzej czy później - przyznała, przekrzywiając w pewnym zastanowieniu głowę. - Ale wyszło jak wyszło. Właściwie trochę mi przykro, że się rozdzieliliśmy, jednak do tego powinnam już przywyknąć - dodała, wzruszyła ramionami i uśmiechnęła się do Anabde. - Naprawdę tak mało się u ciebie działo, że nic nie opowiadasz? - spytała z niedowierzaniem, sunąc palcem po krawędzi miski.
No cóż, u niej nudno z pewnością nie było, ale wszelkie zdarzenia mniej lub bardziej wpisywały się w wyznaczone przez nią ramy rutyny. Oprócz właśnie nieszczęsnej wyprawy do lasu, na której wspomnienie od razu się uśmiechała.
Nienormalni winni trzymać się razem.
Zablokowany

Wróć do „Demara”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości