Demara[Karczma "W dziobie kuroliszka"] Niespodziewane spotkania

Warowne miasto położone na granicy Równiny Drivii i Równiny Maurat. Słynące z produkcji bardzo drogich i delikatnych tkanin, takich jak aksamit czy jedwab oraz produkcji wyrafinowanych ozdób. Utrzymujące się głównie z handlu owymi produktami.
Sheridan
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 88
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Łowca Dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sheridan »

- Bezwartościową kobietę? - powtórzył za nią z kpiącym uśmieszkiem i usiadł wygodniej, Aithne zaszczyciwszy jednym krótkim spojrzeniem, które jawnie jej powiedziało, że nie jest w żadnej mierze dla niego interesująca i że ma się nie wtrącać. - Ciekawie się oceniłaś. W mojej opinii te, które robią dużo szumu i nie są w stanie przełknąć upokorzenia lub godniej na nie odpowiedzieć, są szmatkami. Nawet nie szmatami, aż tak źle z nimi nie jest, ale szmatkami - wyjaśnił ze stoickim spokojem i zastukał palcami w blat stolika.
Znów na chwilę oderwał wzrok od Anbade i przeniósł go na jej towarzyszkę, z niejakim zadowoleniem przyglądając się konsternacji wymalowanej na jej twarzy. No tak, zauważyła, że już nie ma ran. Ciekawe, jakie wnioski wysnuje, czy będzie wystarczająco bystra?
- Nazywam się Sheridan. Wy także pominęłyście milczeniem swoją godność - przypomniał bez mrugnięcia okiem i ponownie skupił się tylko na niej, uśmiechając się kącikiem ust.
Nienormalni winni trzymać się razem.
Aithne
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 131
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aithne »

- Nie będę się spoufalać z tak śliskim typkiem - parsknęła od razu Aithne, wzburzona tym, że miał czelność im wypomnieć przemilczenie ich imion. On też przemilczał, a powiedział dopiero, jak go Anabde zapytała ("Po kiego grzyba ona chce znać jego imię?!"), więc nie ma prawa im tu niczego zarzucać!
Potem natomiast znowu zawarczała, doskonale wiedząc, czyj opis w ten niedbały sposób przedstawił. Szmatka, tak? O, niech uważa, żeby mu się ta szmatka nie owinęła wokół gęby przystojnej jednej i nie udusiła, to byłoby niewątpliwie przykre. I niezwykle przyjemne, czyż nie? Oj, bardzo, bardzo przyjemne, nie ulega to wątpliwości.
Gdyby mogła, rozniosłaby go na strzępy, ale czuła mimowolny szacunek. Coś w nim było takiego, czego się obawiała, jednak nie emanował na tyle dużą potęgą, by rozsądek podpowiadał jej wycofanie się.
Nienormalni winni trzymać się razem.
Awatar użytkownika
Senger
Błądzący na granicy światów
Posty: 23
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Senger »

Według wszystkich informacji jego cel znajdował się w tej karczmie. "Ciekawe ile będzie wiedzieć" - zastanowił się Senger stojąc przed budynkiem, który trudno nazwać przytulnym. Dla pewności zerknął jeszcze raz na szyld i ruszył ku drzwiom. Gdy tylko je otworzył, zmarszczył nos. Zapach potu, taniego alkoholu, a nawet moczu nie był bynajmniej przyjemny dla nieprzyzwyczajonego anioła. Było za to dość cicho. Szybko zauważył swój cel. Zresztą nie było to trudne, wszyscy patrzyli na rozwój wydarzeń, dwie rude kobiety, tak przynajmniej się wydawało niebieskookiemu, i przystawiający się do jednej z nich ciemnowłosy chłopak.
Jedna z kobiet wyglądała na niezadowoloną jego towarzystwem, lecz nie ona interesowała Sengera.
- Mogę panią prosić o rozmowę na osobności? - Zapytał nekromantkę, z lekka odpychając adoratora ramieniem.
Awatar użytkownika
Anabde
Szukający Snów
Posty: 183
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Nekromanta
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anabde »

Nie można powiedzieć, by nie była przyzwyczajona do wzbudzania zainteresowania wśród mężczyzn. Było to dla niej zjawisko całkiem normalne, stanowiące wręcz codzienność- ale żeby aż tak? Spojrzała na nieznajomego mężczyznę ze zdumieniem, które ujawniła poprzez uniesienie brwi ku górze. Stalowe oczy nabrały podejrzliwego wyrazu.
Atmosfera zrobiła się nagle tak gęsta, że dałoby się ją kroić nożem. Anabde miała szczerą nadzieję, że jej i Aithne uda się opuścić to miejsce nim ktoś wybuchnie.
- Możemy - potwierdziła spokojnie, przyglądając się mężczyźnie uważnie. Nie znała go; próbowała jakoś skojarzyć te rysy twarzy, ale po chwili doszła do wniosku, że nigdy wcześniej nie spotkała tego człowieka. Człowieka? Złe określenie, w takich miejscach niczego nie można być pewnym.
- Ale na pewno nie tutaj i nie teraz - dodała, kątem oka zerkając na przyjaciółkę i Sheridana. Aithne posłała krótki, pocieszający uśmiech, jakby chciała powiedzieć "Zaraz stąd wyjdziemy, nie przejmuj się". A wypowiedzi szatyna, w tym jego pytanie, całkowicie zignorowała. Może przedstawi się innym razem.
Nienormalni winni trzymać się razem.
Sheridan
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 88
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Łowca Dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sheridan »

Sheridan spojrzał na nowego gościa z niejakim zdumieniem, które zaraz sprawnie zamaskował. No proszę, kolejna osoba, która ma interes do uroczej nekromantki. Prawdę mówiąc, już jakąś chwilę temu porzucił zamiar polowania na obie panie, wyglądały na silne i rozsądne, zatem musiałby się trochę na nie wysilić - a wysilać się nie planował. Co więcej, wysilał się tylko wtedy, kiedy mu płacono, teraz natomiast nikt mu nie płacił. Co nie znaczy, że przedstawienie mu się nie podobało, oczywiście.
Tylko chyba zrobiło się trochę za ciasno, nie uważacie?
- Proszę, proszę - zamruczał niskim, wibrującym głosem, mrużąc oczy. - Przyszedł prawdziwy obłudny dżentelmen, do jednej osoby zwraca się z kulturą, drugą popycha i nawet nie raczy przeprosić - stwierdził i pomasował od niechcenia obite ramię, nie wkładając w ten ruch zbyt dużo przejęcia, bo nawet nie bolało. - Kolejna marna aktorzyna, jeszcze nudniejszy gatunek niż głośne i pyskate istoty, które potem się chowają za innymi - wydał werdykt, całkowicie niezrażony tym samym uczuciem emanującym od nieznajomego, które dało mu się we znaki w towarzystwie rudego rozczochranego.
Nienormalni winni trzymać się razem.
Aithne
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 131
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aithne »

Aithne pokłady cierpliwości miała ubogie. Naprawdę ubogie. Wytraciła je wszystkie już chwilę temu, tak więc teraz nie było mowy o najmniejszej cierpliwości ani wyrozumiałości. Teraz poczuła znajome dreszcze na plecach, zwiastujące wybuch jej gwałtownej natury, teraz znów wyczuła, że stoi przed sobie podobnym, co więcej - był do niej o wiele bardziej podobny niż Sheridan. Oczywiście pod względem aury, nie wyglądu czy charakteru.
Wyszczerzyła zęby, jednak warkot nie wydobył się z jej gardła. Tylko sprawnie przeszła obok stolika i zręcznie wślizgnęła się między nieznajomego a przyjaciółkę, odgradzając Anabde od istoty, która ją zaniepokoiła.
- Utrzymuj rozsądną odległość, jeśli nie chcesz stracić jakiejś istotnej kończyny - poradziła mu niskim głosem, rozstawiwszy szerzej nogi, jakby szykowała się do walki.
Bo w istocie była właśnie gotowa na potyczkę. Była gotowa na wszystko. Jak zawsze, czyż nie?
Nienormalni winni trzymać się razem.
Awatar użytkownika
Senger
Błądzący na granicy światów
Posty: 23
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Senger »

- Ależ oczywiście, ja mam czas, prosiłbym jedynie o rozmowę dzisiaj - odpowiedział nekromantce, skłaniające lekko głowę. Już miał się oddalić, gdy do jego uszu dotarły oszczerstwa adoratora.
- Ty śmiesz mnie obrażać? Może daruję ci życie, ale zaprowadzisz mnie do swojego pana, niewolniku - powiedział odwracając się do adoratora, już wcześniej poznał jego pochodzenie, niestety nie podróżował wystarczająco długo po powierzchni, aby zauważyć, że wśród piekielnych w Alaranii nie ma ustalonej hierarchii. Kolejny raz miał już odejść od tego towarzystwa, gdy nagle rudowłosa osóbka wcisnęła się miedzy upadłego, a nekromantkę.
- Ja zamierzam jedynie zdobyć odpowiednie informacje, za które oczywiście odpowiednio zapłacę - odpowiedział uspokajającym głosem, nie chciał zabijać towarzyszki osoby która mogła mu pomóc, przy czym zastanawiał się, co dziewczyna robi przy niebezpiecznej osobie lubującej się w ożywianiu zmarłych.
Awatar użytkownika
Anabde
Szukający Snów
Posty: 183
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Nekromanta
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anabde »

- Niewolniku? - powtórzyła cicho, wyjątkowo zdziwiona. Zerknęła na Sheridana z niedowierzaniem; na pewno nie wyglądał na czyjegoś niewolnika. Tajemniczy nieznajomy musi wiedzieć o ich nowym "kompanie" coś istotnego. To, jak również wspomnienie o zapłacie, zmusiło Anabde do zainteresowania się mężczyzną. Przypatrzyła mu się uważniej, w myślach oceniając jego osobę.
Gdy Aithne ustawiła się pomiędzy nią a tajemniczym nieznajomym, wbiła zdziwiony wzrok w jej plecy. Po chwili, gdy zrozumiała cel tego zachowania, musiała uśmiechnąć się z wdzięcznością. Jak się okazuje, tym razem nie potrzebowała ochrony, ale miło wiedzieć, że ktoś chce cię bronić.
Niebezpiecznej? Ha, ona była najmniej niebezpieczna z tego towarzystwa.
- Możemy się spotkać dziś wieczorem - odpowiedziała mężczyźnie.
Nienormalni winni trzymać się razem.
Sheridan
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 88
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Łowca Dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sheridan »

Sheridan natomiast nigdy w ojczyźnie swoich przodków nie był. Został odnaleziony już na ziemiach Alaranii, jako bezdomna sierota włócząca się po ulicach i próbująca przetrwać. Może jego rodzice żyli w obcym dla niego świecie, może naumyślnie stamtąd uciekli, by ocalić żywot syna i dać mu szansę na lepsze jutro. Nie wiedział. I nie myślał o tym, nie obchodzili go, w jego umyśle nie zajmowali miejsca nawet pod postacią domysłów, nawet nie ciekawiła go ich tożsamość. On był. I żył. I gdzieś istniał ten, który podarował mu przyszłość, i to jemu winien był wszelkie ciepłe uczucia i wdzięczność, nie tym, którzy go spłodzili, a potem nie sprostali wyzwaniu wychowania go.
Sheridan nigdy w Pustce nie był i się nie wybierał, to prawda. Nikt jednak nie mógł odmówić mu inteligencji i błyskotliwości, szybko kojarzył fakty i potrafił wyjść z twarzą z najdziwniejszych sytuacji. Dlatego błyskawicznie doszedł do wniosku, że osoba, która miała czelność nazwać go niewolnikiem, jest jednym z Piekielnych. I to takich, którzy o Alaranii wiedzieli niewiele.
- Och, doprawdy, ciekawe wnioski wysnuwasz z utartych w innym miejscu poglądów - oznajmił pewnie, uśmiechnął się szyderczo i przekrzywił głowę, niedbale krzyżując ręce na piersi. - Wchodzisz do obcego sobie świata i myślisz, że każdy ugnie przed tobą kark, bo jesteś tak arogancki i dumny, że poniżej twojej zakichanej godności leży pogłębienie wiedzy na temat innych kultur. Nienawidzę takich pysznych, zakłamanych typów - parsknął na koniec, szczerząc niepokojąco zaostrzone zęby. - Jeśli jednak koniecznie chcesz rozmawiać z moim panem, to stoi przed tobą. Nazywa się Sheridan Kedalt i nieco zirytował się twoją impertynencją - skwitował, rozłożył ręce i ukłonił się przed nim dwornie, kpiąc sobie z niego każdym wykonanym gestem.
Nienormalni winni trzymać się razem.
Aithne
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 131
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aithne »

Aithne w tamtej sytuacji czuła się rozdarta. Z jednej strony nie lubiła Sheridana, podpadł jej i miała ochotę go rozerwać na strzępy, ale z drugiej był ten dziwny, jeszcze bardziej obślizgły nieznajomy, który doprowadzał ją do wrzenia tą swoją pretensjonalną kurtuazją. Miała ochotę wydrapać mu na twarzy napis: "Jestem śliski i myślę, że wszystko mi wolno", jednak dzielnie się od tego powstrzymywała.
Mimowolnie poczuła niejakie współczucie wobec Sheridana, kiedy usłyszała, jak nieznajomy się do niego zwrócił - natomiast odpowiedź młodzieńca była jak najbardziej w jego stylu i jak najbardziej świadcząca o twardym charakterze. Nie miała jednak potrzeby bronienia Sheridana, który i tak bronił się sam doskonale. Ona wolała chronić kogoś innego, kto właśnie zadeklarował chęć spotkania się z tym śliskim typkiem, co to nie przypadł jej zupełnie do gustu.
- Co? - sapnęła oburzona i zawarczała przeciągle, szczerząc zęby. - Chcesz się z nim spotkać? Albo bierzesz mnie ze sobą, albo ja biorę cię ze sobą i więcej w te strony nie zawitasz - postawiła ultimatum, nie mając zamiaru zostawiać przyjaciółki na pastwę tego... tego... no jego! Nie ufała mu. Był dziwny. Miała przeczucie.
Jej przeczuć się nie ignoruje.
Nienormalni winni trzymać się razem.
Awatar użytkownika
Senger
Błądzący na granicy światów
Posty: 23
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Senger »

- Bardzo chętnie się spotkam, tylko gdzie mam pani wyczekiwać? - zapytał znad burzy rudych włosów, spod której łypały na niego czarne niczym smoła oczy, z pewnością chcące go zabić. Usłyszawszy odpowiedź łowcy omal nie wybuchnął ironicznym śmiechem. Po czym spojrzawszy na nie niewolnika odrzekł mu z twardością wieloletniego dowódcy:
- Nie przydasz mi się do niczego. - Po chwili dodał wskazując głową na nekromantkę - Jej duszy nie odbierzesz.
Usłyszawszy propozycję odgradzającej go dziewczyny, odparł zamiast stalowookiej:
- Ciebie także zapraszam. Pewnie na nic mi nie będziesz potrzebna, ale, jak widzę, nie puścisz przyjaciółki samej.
Awatar użytkownika
Anabde
Szukający Snów
Posty: 183
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Nekromanta
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anabde »

- Najlepiej w miejscu sympatyczniejszym od tej speluny - uznała. I publicznym, ale tego nie powiedziała już na głos.
Hej, była tylko biedną ludzką dziewczyną, potrzebowała pieniędzy! Jeżeli ktoś chciał jej je ofiarować w zamian za informacje, to dlaczegoż by nie skorzystać z tej propozycji? Właśnie to chciała syknąć do Aithne, ale zorientowała się, że to nie byłby najlepszy pomysł - najwidoczniej w towarzystwie nie uznawano prywatnych rozmów, a podsłuchiwanie ich nie było naganne. Powie jej co myśli, kiedy już pozbędą się towarzystwa. Tylko przysunęła się bliżej dziewczyny, tak że ocierały się o siebie ramionami. Była jedyną osobą w całej tej zapyziałej karczmie, której mogła zaufać, dlatego tym lepiej się czuła, im bliżej niej stała.
Następna z wypowiedzi tajemniczego nieznajomego całkowicie pochłonęła jej uwagę, mimo iż nie była skierowana do niej. Nagle wszystkie elementy układanki połączyły się w całość. Całość, która niespecjalnie jej sie podobała. Łowca Dusz. Ten dupek myślał, że może zrobić z niej swoją następną ofiarę! Odwróciła głowę w stronę Sheridana i przyjrzała mu się chłodno, teraz odpowiednio zdystansowana. A szkoda, już zaczął jej się podobać. Dopiero w tej chwili zobaczyła, że wszystko, czym był wśród ludzi, stanowiło przynętę. Przynętę, która miała złapać smaczny kąsek dla tego, czym był naprawdę.
A tak w ogóle, to całe przedstawienie przestało jej się podobać.
- Tak się składa, że mimo wszystko moja dusza nadal należy do mnie. I nikomu nic do tego - powiedziała głosem, który stracił już to swoje urokliwe zabarwienie. Nie potrzebowała rycerza, który stanie w jej obronie, da sobie radę sama.
- Chodźmy już stąd - mruknęła do Aithne, możliwie jak najciszej.
Nienormalni winni trzymać się razem.
Sheridan
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 88
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Łowca Dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sheridan »

- Patrzcie go, jaki to pewny swoich słów i racji - parsknął Sheridan, nawet się nie zająknąwszy, kiedy została zdradzona jego tożsamość.
Bo i czego tu się bać lub wstydzić? Może na początku miał wobec tych dziewczyn podobne plany, ale szybko je porzucił na rzecz innego zainteresowania. Po chwili rozrywką było same obcowanie z tak... jaskrawymi osobowościami, jeśli można to tak nazwać. Rozmowa z nekromantką okazała się całkiem przyjemna, a zgryźliwe i agresywne uwagi rudego rozczochranego go bawiły. Po co miał odbierać dusze, skoro tak ładnie współgrały z całą resztą?
- Ależ oczywiście, że twoja dusza należy do ciebie - rzucił w stronę Anabde, ale nawet na nią nie spojrzał, mierząc nieznajomego spokojnym spojrzeniem. - Widzisz, drogi Piekielny... - wycedził z naciskiem, przymrużając oczy. - Moje myślenie, w przeciwieństwie do twojego, nie jest tak zaściankowe i jednotorowe. To przykre, kiedy świat nie chce się malować podług twoich zachcianek, ale prawdziwe. Żyj z tym albo zabieraj dupsko w troki i wracaj na te swoje uświęcone czy tam przeklęte tereny, gdzie cokolwiek znaczysz - zaproponował z dobrotliwym rozbawieniem, unosząc brew.
Nieco go ten facet zirytował. Nieco. To jeszcze naprawdę nic.
Nienormalni winni trzymać się razem.
Aithne
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 131
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aithne »

- Słuchaj, koleś, jakbym chciała być gdziekolwiek potrzebna, to bym nie gadała z takim śliskim gnojkiem, jak ty! - warknęła Aithne, dotknięta do żywego, i bezczelnie dźgnęła pana nieznajomego palcem w pierś, mrużąc ciemne - zabawne, oczy miała granatowe, nie czarne, ale cóż - oczęta dość groźnie.
Potem natomiast dotarł do niej sens słów jednego pana, drugiego pana, powoli się wyprostowała i popatrzyła to na tego bardzo śliskiego, to na Sheridana, jakby nie do końca mogła uwierzyć w to, co usłyszała. I po chwili przekrzywiła głowę jak zaciekawiony psiak, brakowało tylko nastawiających się uszu i przeciągłego piśnięcia.
- Jesteś Łowcą Dusz? - spytała zaskoczona, spoglądając na Sheridana z, paradoksalnie, większą przychylnością. - To wiele wyjaśnia. Dlatego jakoś cię czułam - mruknęła ciszej i nagle pan Łowca przestał być wrogiem numer jeden, bo wiedziała, z kim ma do czynienia.
Poza tym jego wypowiedź nieco ją uspokoiła; zabrać duszę nekromantki czy Upadłej Anielicy to poważne wyzwanie, a Sheridan rzeczywiście nie wyglądał od pewnego momentu na takiego, co nadal miał ochotę coś kombinować. Dlatego też przeniosła wzrok z powrotem na nieznajomego i zawarczała ostrzegawczo.
- Mógłby się chociaż przedstawić, dupek jeden - podsumowała wściekła. - Zawsze się umawiasz z obcymi facetami czy jak? W życiu bym nie poszła na spotkanie ze zleceniodawcą, który nawet nie raczy zdradzić imienia - prychnęła, błyskając groźnie oczami.
Nienormalni winni trzymać się razem.
Awatar użytkownika
Senger
Błądzący na granicy światów
Posty: 23
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Senger »

Słysząc wypowiedź nekromantki na temat duszy Senger jedynie uśmiechnął się, z lekka ironicznie. Nie wyprowadzał jej z błędu, lepiej przecież żyć w błogiej nieświadomości. Wszelkie odzywki i zaczepki łowcy głów ignorował, doszedł do wniosku, że nie będzie się przecież kłócił z niewolnikiem, zresztą traktowanie jak powietrze bardziej zirytuje piekielnego. Jednego się nie spodziewał, wybuch granatowookiej i dźgnięcie palcem były na tyle zaskakujące, że upadły nie zareagował, choć nie dał po sobie znać, ale ta dziewczyna zaczynała go irytować. Aby zapobiec kolejnemu wybuchowi odrzekł:
- Ja tylko daję luźną propozycję, jak nie chcesz, nie przychodź.
Po chwili, słysząc pytanie skierowane do jego osoby, dodał:
- Bezpieczniej dla was będzie nie znać mego imienia, lecz możecie na mnie wołać Senger. "Dupek" nie brzmi zbyt dobrze. - Po czym zwrócił się z pytaniem do drugiej kobiety. - Altanka w parku o zachodzie słońca może być?
Awatar użytkownika
Anabde
Szukający Snów
Posty: 183
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Nekromanta
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anabde »

"Altanka? O zachodzie słońca nikogo tam nie ma, nie licząc mizdrzących się par, które następnie przenoszą się w krzaki. Albo nigdzie się nie przenoszą. Dlaczego on to zaproponował? Jejku, może on chce mnie... PRZESTAŃ MYŚLEĆ.".
- Wolałabym bardziej... zaludnione miejsce. Rynek miasta będzie odpowiedni - odparła, dodając jeszcze w głowie: "Może się zjawię, może nie". Sięgnęła do oparcia krzesła, na którym siedziała jeszcze kilka minut temu (a wydawałoby się, że całą wieczność temu, tyle się działo. I w ogóle, żeby nie było wątpliwości: siedziała na krześle, a nie na oparciu). Chwyciła swój płaszcz, otrzepała go z kurzu, a do kieszeni wrzuciła ciągle trzymany w dłoni sztylet. Potem uniosła wzrok na swoich towarzyszy. Na Aithne, chcąc ją jednocześnie uspokoić i zmobilizować do wyjścia. Na Sengera, którego obdarzyła nieufnym spojrzeniem. I w końcu na Sheridana. Przechyliła głowę na bok i przyglądała mu się intensywnie, zastanawiając się nad dziwnym nowym znajomym.
Nienormalni winni trzymać się razem.
Zablokowany

Wróć do „Demara”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 12 gości