Równina Drivii[Trakt na wschód od Fargoth] Poszukiwania Świątyni

Wielka równina słynąca przede wszystkim z trzech jezior. Legenda głosi, że trzy siostry Cara, Sitrina i Doren - księżniczki Demary, córki króla Filipa miały zostać wydane za książąt Elisji, Fargoth i Serenai by utrzymać pokój pomiędzy krainami. Jednak żadna nie chciała zostać zmuszona do małżeństwa Księżniczki uciekły więc na północ kraju i nigdy już nie wróciły. Legenda głosi, że stały się one Nimfami i każda objęła panowanie nad jednym z jezior.
Awatar użytkownika
Lain
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 75
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Felarianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lain »

- Już lepiej - odpowiedziała siedzącemu naprzeciwko druidowi i rzeczywiście tak było. Ognień rozpajający ją od środka gdzieś zniknął, aczkolwiek był on bardzo przyjemny i pozostawił po sobie pewnego rodzaju smutek i uczucie straty.

- Powiedz mi Sorenie. Czy... czy to co zrobiłam było niedobre? Ja... ja widziałam jak inni w wiosce tak robią, ja nie wiedziałam - próbowała się tłumaczyć. - Oni wyglądali na szczęśliwych i... - podniosła palce do ust i ich dotknęła. - ...i to było takie przyjemne. Przepraszam, jeśli sprawiłam Ci przykrość. Przepraszam - dziewczyna smutno zwiesiła głowę i wzbiła wzrok we własne stopy.

        Gdzieś w oddali zahuczała sowa. Lain spojrzała tęsknie w tamtą stronę, choć oczywiście nie mogła dostrzec pośród koronami drzew ptaka. W jej oczach pojawiła się tęsknota. Chciałaby teraz wstać i pofrunąć w górę, by mroźne powietrze oczyściło jej myśli. Nie mogła jednak. Nie powinna oddalać się od swojego opiekuna. Zwłaszcza, że nie wiedziała jakie bestie mogą czaić się w tym lesie. Musiała zostać i go przed nimi chronić.
Awatar użytkownika
Soren
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 76
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pół Człowiek Pół Fellarianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Soren »

Soren westchnął, tak bardzo żal mu było dziewczyny. Przecież nie zrobiła nic złego, była taka nieświadoma, ale przecież nawet świadomy pocałunek nie był by czymś złym. Miał ochotę podejść do niej i przytulić. Spojrzał na jej smutną twarz. Nie, nie powinien się teraz do niej zbliżać, mieli przecież porozmawiać, a jej bliskość, znów mogła odebrać mu trzeźwość myślenia. Długo milczał, spoglądając na jej tęskny wzrok. W końcu nie wytrzymał i wstał. Podszedł do Lain i podnosząc z ziemi koc uklęknął przy niej. Nie mógł znieść tego smutku w jej oczach. Jego dłoń dotknęła jej delikatnego policzka. Kciukiem zaczął gładzić jej skórę, a jego wzrok był pełen wyrozumiałości i troski o tę nieświadomą istotę.

- Nie Lain, nie zrobiłaś nic złego - rzekł cicho - więc nie musisz za nic przepraszać - dodał i pochyliwszy się nad nią złożył pocałunek na jej miękkich wargach. W pełni świadomy tego co robi delikatnie zatopił się w jej ustach. Dopiero teraz, kiedy wiedział co robi mógł rozkoszować się w całości bliskością jej gorących warg. Pocałunek ten trwał długo, na tyle długo, że w Sorenie znów zaczęło wzbierać pożądanie. Opanował się jednak i muskając po raz ostatni usta Lain oderwał się od niej i spojrzał w oczy.

- A teraz choć spać - rzekł kładąc się na futrze, wcześniej przeznaczonym wyłącznie dla dziewczyny. Mężczyzna położył się na boku, przykrył kocem i podnosząc go wskazał Lain miejsce obok siebie. Dziewczyna położyła się obok i wtuliła w cało Sorena. Druid okrył ich oboje i kładąc dziewczynie dłoń na brzuchu przyciągnął ją do siebie.

- Śpij dobrze - szepnął jej do ucha.
Awatar użytkownika
Lain
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 75
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Felarianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lain »

        Lain zasnęła wtulona w Sorena, śniąc o dotyku jego miękkich ust. Czuła się... bezpiecznie. Po raz pierwszy wiedziała, że nie musi się martwić o nic. Wiedziała, że jej opiekun nie pozwoli jej skrzywdzić i że nie będzie zmuszał ich do tych żmudnych, ciężkich i przerażająco nudnych treningów. Tak więc Lain spała błogo, a ranek nadszedł szybciej niżby chciała.

        Soren wciąż spał gdy Lain wyswobodziła się z jego objęć. Przez chwilę siedziała obok niego przyglądając się mu, potem jednak owinęła się w koc i zbliżyła do dogasającego ogniska. Fellarianie niezbyt przepadali za ogniem i Lain niepokoiła się trochę na myśl o tym, że miała rozbudzić ten żywioł.
- Płoń spokojnie - mówiła do ognia dokładając drew - nie chcemy zrobić Ci krzywdy. Nie szalej. - Ognisko najwyraźniej posłuchało, bo wkrótce paliło się znów równym, jasnym płomieniem.

        Lain czując głód, a także chcąc nieco wyręczyć Sorena postanowiła pójść za jego przykładem i zrobić zupę. Jako, iż wcześniej nigdy tego nie robiła to stanowiło to dla niej wyzwanie. Wrzuciła kilka warzyw, kawałek mięsa i zalała to wodą. Wszystko szło dobrze dopóki zupa nie zaczęła wrzeć za mocno i przelewać się przez brzegi. Dziewczyna pisnęła nie wiedząc co zrobić. Soren obudził się na to i gdy tylko zorientował się co się dzieje opanował sytuację. Zupa była nieco mdła, warzywa rozgotowane a mięso trochę surowate, ale i tak ją zjedli zagryzając wczorajszym chlebem.
Awatar użytkownika
Soren
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 76
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pół Człowiek Pół Fellarianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Soren »

Nadszedł czas by ruszyć dalej. Zebrali obóz, dogasili ognisko i wsiedli na konia. Może i wczoraj Soren ugasił swoje pożądanie, ale jazda koniu z Lain przed sobą znów była problematyczna. No cóż, musiał to jakoś przeżyć. Tak jak poprzedniego dnia objął dziewczynę mocno i ruszyli wolno przez las. Im dłużej jechali tym Soren stawał się co raz bardziej niespokojny. Oddalali się co raz bardziej od Faargoth, a tym samym od jego domu, nie dość tego nigdzie nie było widać świątyni opisywanej przez dziewczynę. Póki jechali spokojnie jej bliskość była dla niego przyjemna, kiedy jednak wyjechali na równinę i mężczyzna pognał konia znów poczuł, że wzbiera w nim żądza. Lain podskakując na koniu ocierała się o niego plecami, a jego dłoń przyciągała ją do siebie by dziewczyna nie mogła zsunąć się z siodła. Powtórzył się scenariusz z dnia wczorajszego, z tą różnicą, że Soren dziś był dużo bardziej opanowany i pożądanie nie odbierało mu trzeźwości umysłu. Na rozległej równinie nie było niczego co mogłoby choć przypominać świątynie, gdzieś bardzo daleko znów rozciągał się las. Tego dnia jechali na prawdę długo bez żadnej przerwy, w końcu Soren, że jego towarzyszka musi być bardzo zmęczona, bo choć trzymał ją na prawdę mocno zaczyna zsuwać mu się z siodła.

Mężczyzna zatrzymał konia, ale nie zsiadł z niego.

- Lain? Dobrze się czujesz? - zapytał.
Awatar użytkownika
Lain
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 75
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Felarianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lain »

        Lain ocknęła się. Najwyraźniej zaczęła przysypiać.
- Co? Ah... tak, nic mi nie jest. Jestem tylko trochę zmęczona i bolą mnie uda. Możemy się zatrzymać? - zapytała, a gdy Soren kiwnął twierdząco głową, zsunęła się z konia. Gdy tylko dotknęła stopami ziemi jęknęła boleśnie. Nieprzyzwyczajone do jazdy uda były boleśnie otarte i piekły. Na szczęście dziewczyna była przyzwyczajona do bólu. - Nie, naprawdę nic mi nie jest, tylko trochę mi się mięśnie zastały - skłamała, widząc zaniepokojoną minę przewodnika.

        Dziewczyna odeszła kawałek dalej by rozejrzeć się po okolicy. Kierunek był dobry, jednakże świątyni nie było nigdzie widać. Nie do końca wiedziała gdzie jej szukać, niestety Soren również. Nie mogli jechać tak dalej. Mogli minąć budynek, a potem błądzić po jakichś pustkowiach podczas gdy jej lud skazany był na zagładę. Fellarianka wzniosła oczy do góry. Na szczęście był lepszy sposób na odnalezienie świątyni.

        Lain wróciła do druida.
- Zjedzmy coś i odpocznijmy - powiedziała. - Gdy zregeneruję nieco siły polecę na zwiad. Może z góry uda mi się wypatrzyć budynek.
Awatar użytkownika
Soren
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 76
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pół Człowiek Pół Fellarianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Soren »

Soren ani przez chwilę nie wierzył Lain, kiedy mówiła, że nic jej nie jest. Wczoraj rzekła mu coś o chorobie, dziś udawała, że po tak długiej jeździe jedynie ścierpła. Druid widział, że dzieje się coś, o czym dziewczyna mu nie mówi. Łącząc objawy z wczoraj i dziś doszedł do wniosku, że będzie musiał z nią porozmawiać. Najpierw jednak musiała odpocząć.

Żeby rozbić obóz musieli dojść do pobliskiego zagajnika, Soren nie chciał zatrzymywać się na środku równiny. Kiedy dotarli na miejsce Lain natychmiast siadła zmęczona na trawie. Soren widząc zmęczenie dziewczyny wciągnął z juków futro i kazał jej na nim usiąść i odpocząć, sam zaś zajął się rozbijaniem obozu. Mięli szczęście, w zagajniku znajdował się staw z mnogością ryb, które posłużyć im miały za dzisiejsze pożywienie. Druid starał się oszczędzać zapasy, co prawda mięli ich na jakieś 5 dni, ale świątyni o której mówiła Lain nie było widać. Za sobą mięli już dwa dni drogi, więc nawet jeśli znaleźli by owy budynek gdzieś tutaj czekała ich dwudniowa droga powrotna, lub jeszcze dłuższa wędrówka aż do Elisji, lub wiosek Demary.

Kiedy Lain nieco odpoczęła, a Soren rozłożył obóz i rozpalił ognisko oboje poszli do zagajnika, Soren na ryby, a Lain zebrać jeżyny, które to obficie porastały niewielki lasek. Wrócili szybko i równie szybko Soren przygotował im kolację. Zanim jednak Lain miała udać się na zwiad Soren postanowił dać jej prezent.

- Lain - rzekł siedząc przy ognisku, na którym smażyła się ryba. Było późne popołudnie, ale słońce świeciło jeszcze jasno i zmrok wydawało się być odległy - chciałbym Ci coś dać - mężczyzna sięgnął za siebie i spod sterty rzeczy wyciągnął coś na kształt notatnika, karty jednak w nim były już zapisane - To należało do mojej siostry, kochała tę książkę i dorastała razem z nią, dostała ją od naszej matki, nie nauczysz się z niej gotowania, magi, czy walki, ale sądzę, że może Ci pomóc. To tylko opowieść o życiu pewnej dziewczyny, ale myślę, że wiele Ci wyjaśni.
Awatar użytkownika
Lain
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 75
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Felarianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lain »

        Lain wzięła notatnik z rąk Sorena i otworzyła go na pierwszej, lepszej stronie. Litery miały nieco inny kształt od tych, do których była przyzwyczajona, stwierdziła jednak, że będzie w stanie je odczytać. Na drugiej stronie widoczny był spory, ręcznie naszkicowany obrazek. Najwidoczniej siostra Sorena miała również pewne zdolności do rysowania.

- Dziękuję - powiedziała do druida i uśmiechnęła się promiennie, ale po chwili jej mina nieco zbladła. - Przepraszam, ale ja nie mam nic co mogłabym Ci dać - powiedziała nie zdając sobie sprawy, że wcale tak nie jest. Miała do zaoferowania Sorenowi bardzo wiele, tylko iż On nie chciał przyjąć owego "prezentu". - Ale obiecuję, że jeśli znajdę coś interesującego to Ci to ofiaruję.
Awatar użytkownika
Soren
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 76
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pół Człowiek Pół Fellarianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Soren »

Soren uśmiechnął się pogodnie, miał nadzieję, że ta prosta książka jej pomoże, a raczej, że pomoże im obojgu. Była taka naiwna i nie wiedziała nic o życiu, większość rzeczy oczywistych dla niego było niezrozumiałe dla niej. Nie był w stanie wyjaśnić jej wszystkiego, niektórych rzeczy po prostu nie potrafił jej wyjaśnić. Tak mało wiedziała o zasadach rządzących tym światem, jakby urodziła się w zupełnie innym uniwersum.

- Nie musisz mi niczego ofiarowywać, dając komuś prezent robi się to z chęci sprawiania przyjemności, a nie dlatego, że oczekuje się od drugiej osoby tego samego.

Zapadła chwila milczenia, Lain długo oglądała książkę, która najwyraźniej jej się podobała.

- Lain - odezwał się cicho mężczyzna - zanim jeszcze polecisz na zwiad, powiedz mi, proszę prawdę, co Ci jest? Nie wierzę, że nic. Przy zsiadaniu z konia to nie były tylko zastałe mięśnie, znam się na leczeniu i na chorobach, nie tak łatwo mnie oszukać.
Awatar użytkownika
Lain
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 75
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Felarianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lain »

        Lain zrobiła zmieszaną minę. Nie chciała martwić Sorena, ale skoro już pytał to nie chciała go też okłamywać. Odpowiedziała więc:
- Bolą mnie uda, chyba je trochę otarłam. Ale dam radę, na treningach bywało gorzej, a moje ciało regeneruje się niezwykle szybko. Nie wiedziałam, że... podróżowanie na tych stworzeniach może być tak męczące. Nie wiem jak Ty wytrzymujesz to ciągłe podskakiwanie.

        Dziewczyna podniosła się z ziemi i przeciągnęła.
- Czas już na mnie. Muszę ruszyć zanim się zacznie ściemniać, bo trudniej będzie mi cokolwiek wypatrzeć. Nie martw się, nie zajmie mi to zbyt długo czasu, gdybyś miał kłopoty zdążę wrócić.

        Fellarianka już miała odejść, gdy nagle zdała sobie z czegoś sprawę. Ubranie w które była teraz odziana, nie było przystosowane dla jej ludu i rozwinięcie w nim skrzydeł mogło być niebezpieczne. Lain szybko więc ściągnęła górną część ubrania i stanęła półnaga przed druidem. Widząc jego minię, powiedziała nie w pełni zdając sobie sprawę z powodów jego wyrazu twarzy:
- Nie martw się, nie zmarznę przy tak krótkim locie. Mój lud jest odporny na chłodne powiewy wiatru. Zresztą, sam powinieneś to powiedzieć.

        Strażniczka opuściła zagajnik i wyszła na otwartą przestrzeń, gdzie uklęknęła na jednym kolanie obejmując się rękami za drugie i pochylając głowę. Minęło już kilka dni odkąd ostatnim razem rozwijała skrzydła, więc potrzebowała się nieco skupić. Plecy Lain zalśniły, po czym dwie świetliste macki wypłynęły z jej pleców i po chwili rozwinęły się w skrzydła niepodobne do żadnych innych. Utkane z światła, przypominały bardziej kłębiący się wachlarz wodorostów niźli pióra, niemniej było w nich pewne podobieństwo. Chwilę później blask przygasł nieco.

        Lain skoczyła w powietrze prostując się, a nagły powiew wiatry przywołany jej magią poderwał ją dalej w górę. Machnęła parę razy swoimi skrzydłami by wzbić się jeszcze wyżej, a potem popłynęła w stronę ciepłych, wznoszących się prądów powietrza, które wyczuwała niemal instynktownie.
Awatar użytkownika
Soren
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 76
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pół Człowiek Pół Fellarianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Soren »

Soren nie powiedział co sądzi na temat jej rzekomych otarć, poza tym miał przeczucie, że nadal nie mówi mu wszystkiego. Tak, czy owak musiał ją obejrzeć, ale dopiero gdy wróci ze swojego zwiadu. Został sam, po raz pierwszy od czasu gdy musiał ulżyć swemu pożądaniu. Teraz z jego ciałem nie targały żądze, nawet gdy widział dziewczynę półnagą. Martwił się o stan jej zdrowia, a także o ich poszukiwania. Wpatrując się w ognisko jego myśli płynęły swobodnie i powoli, myślał o Lain, zaczynała stawać mu się na prawdę bliska. Była miła, zawsze słuchała co miał jej do powiedzenia, potrafiła przyznać mu rację, ale kiedy trzeba broniła swego zdania. Siedząc tak wspomniał poranek i jej niezdarnie przygotowaną zupę, ale starała się, chciała zrobić coś coś dla nich obojga. Soren widział, że dziewczyna chcę wyjść z niewiedzy i mroków jakimi otoczyli ją jej mentorzy. Co prawda cały czas zastanawiało go na czym tak na prawdę polegały jej treningi, kim na prawdę była dla swego ludu, trudno było mu uwierzyć, że ta drobna dziewczyna jest strażniczką, a więc siłą rzeczy potrafi walczyć...

Z rozmyślań wyrwał go silny podmuch wiatru który poruszył płomieniami na palenisku. Przetarł oczy i dostrzegł, że wokół zaczyna się ściemniać. Lain nie wracała, w jego sercu pojawił się niepokój, który towarzyszy zwykle ludziom zakochanym... Westchnął ciężko, po czym wstał od ognia. Był przewrażliwiony, przynajmniej tak sobie wmawiał, dlatego postanowił zająć się czymś pożytecznym. Skoro, więc Lain twierdziła, że jej otarcia są bolesne postanowił ulżyć jej nieco. Udał się do zagajnika póki jeszcze było widno by nazbierać ziół, które to rosły w zasadzie w każdym lesie, a pomagały na rany i otartą skórę.

Kiedy wrócił Lain nadal nie było, tym razem uścisk w sercu był już silniejszy, a Soren faktycznie zaczynał się martwić...
Awatar użytkownika
Lain
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 75
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Felarianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lain »

        Pęd wiatru rozwiewał włosy Lain czule pieszcząc jej ciało. Dziewczyna przymknęła oczy pozwalając by ten kochanek starł z niej trudy ostatnich dni. Szybowanie w przestworzach zawsze ją odprężało. Czuła się wtedy wolna... choć musiała przyznać, że w ostatnich dniach nie brak było jej wolności. Lain przewróciła się na plecy i złożyła skrzydła, jednocześnie obejmując się dłońmi. Jej ciało runęło w dół, a pęd powietrza przynosił ukojenie. Tak dobrze...

        Dopiero w ostatniej chwili rozłożyła się skrzydła i wyrównała lot do poziomu. Mknęła teraz niczym błyskawica, a ziemia pod nią zamieniła się w rozmazaną plamę. Fellarianka przechyliła się lekko w lewo zmieniając kierunek. Zmierzała teraz mniej więcej na wschód i nabierała powoli wysokości. Lot trwał długo, a po świątyni nie było śladu. Dopiero gdy zapadł zmierzch, zobaczyła w oddali jak ostatnie promienie słońca odbijają się w oddali od czegoś białego. Kobieta zawisła nieruchomo w powietrzu i wytężyła wzrok, lecz z tej odległości nie potrafiła rozróżnić szczegółów. Za późno było też by lecieć dalej, więc Lain zapamiętała położenie, po czym zrobiła zwrot przez ramię i ruszyła spowrotem.

        Do miejsca w którym się zatrzymali dotarła dobrze po zapadnięciu zmroku. Soren stał na ziemi wpatrując się w nieboskłon. Najwyraźniej na nią czekał. Lain zamknęła na chwilę oczy i skoncentrowała się. Jej skrzydła zalśniły mocniej, aż stała się dobrze widoczna na nocnym niebie. Dziewczyna zniżyła lot, a później wylądowała miękko nieopodal wyczekującej jej postaci. Chwilę później zbliżyła się do niej, już bez skrzydeł.

- Prawdopodobnie coś znalazłam - powiedziała do Sorena, a jej głos brzmiał jakoś tak chłodno. - Jakieś półtora, może dwa smoki na wschód. Powinniśmy to sprawdzić, będę prowadzić. - Nagle jej ton zmienił się na całkiem wesoły i bardziej pasujący do dziewczyny w jej wieku, a może nawet młodszej: - Aleeż zgłodniałam. Mam nadzieję, że upichciłeś coś pysznego - rzekła po czym uśmiechnęła się rozbrajająco.
Awatar użytkownika
Soren
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 76
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pół Człowiek Pół Fellarianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Soren »

Soren był już poważnie zaniepokojony nieobecnością dziewczyny. Serce zaczynało walić co raz szybciej. Nie chciał by stało jej się coś złego. Z każdą minutą jego niepokój był się co raz silniejszy. W końcu dostrzegł coś na niebie. To była ona. Odetchnął z ulgą, kiedy wylądowała tuż przed nim. Była cała i zdrowa... no... nie do końca, w każdym razie podczas lotu nic jej się nie stało.

- Jutro pojedziemy we wskazanym przez Ciebie kierunku - rzekł - A kolacja już ostygła - dodał poważnie. - Martwiłem się, długo nie wracałaś. Zdążyło się ściemnić.

Sam nie wiedział czemu się tak zachowuje, podświadomie był zły, że nie było jej tak długo, że musiał się martwić. Nie chciał, by jego głos zabrzmiał w ten sposób, ale nie udało mu się zamaskować gniewu. Kiedy jednak po raz kolejny spojrzał na nieco zmartwioną jego słowami twarz Lain, ochłonął, uśmiechnął się słabo i podał jej jedzenie.

- Mam nadzieję, że będzie smakować.
Awatar użytkownika
Lain
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 75
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Felarianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lain »

        Lain spałaszowała ze smakiem posiłek mimo, iż faktycznie był zimny. Latanie pochłaniało duże ilości energii, a lot był długi. Gdy miska była już pusta, dziewczyna powiedziała:
- Wybacz jeśli Cię zmartwiłam, lecz chciałam koniecznie znaleźć tą Świątynię. Nie możemy przecież błąkać się po tej okolicy nie wiedząc gdzie zmierzamy, nieprawdaż - dziewczyna uśmiechnęła się po czym dodała - aczkolwiek podróżowanie z Tobą jako opiekunem to całkiem miła odmiana, od tego co robiłam do tej pory. Tylko ta jazda na koniu... - jej twarz wykrzywiła się boleśnie.

        Fellarianka ziewnęła przeciągle. Najchętniej poszłaby spać, lecz miała jeszcze coś do zrobienia. Z juków wyjęła mała sakiewkę z ziołami, z której wydobyła parę liści jakiejś rośliny i wrzuciła je do cynowego kubka, po czym zalała wrzątkiem. Opatuliła się kocem i z naczyniem w rękach usiadła blisko ogniska. Chwilę potem zasnęła w siedzącej pozycji, dopijając napar jedynie do połowy.
Awatar użytkownika
Soren
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 76
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pół Człowiek Pół Fellarianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Soren »

Soren widział jak dziewczyna krzywi się na myśl o jeździ konnej, to było coś więcej niż otarcie ud, ewidentnie coś przed nim ukrywała. Mężczyzna chciał obejrzeć ją jeszcze tego wieczoru, ale nie było większego sensu. Światło dawał tylko blask ogniska, a Lain chyba nie była już wstanie z nim współpracować. Widząc śpiącą na siedząco dziewczynę uśmiechnął się i westchnął cicho. Była słodka, na prawdę słodka i rozczulała go. Przyglądał jej się dłuższa chwilę, a kiedy ocknął się z zamyślenia wstał i podszedł do Fellarianki. Wyciągnął jej z ręki kubek i... już chciał go odłożyć, kiedy do jego nozdrzy dobiegł specyficzny zapach ziół na... Soren nie mógł uwierzyć. Coś było nie tak. Albo Lain tak świetnie kłamała i dał się jej nabrać, albo była inna przyczyna zażywania przez nią tych właśnie ziół. Twarz mężczyzny wykrzywił dziwny grymas. Spojrzał na dno kubka i wyjął z niego mokre listki, chciał się mylić. Niestety nie mylił się. W umyśle zaczął szukać wyjaśnień, zaprzeczających temu najoczywistszemu. Nie chciał wierzyć, że Lain go oszukiwała... Westchnął po raz kolejny i spojrzał na śpiącą dziewczynę. To nie mogła być prawda...

Nie. Nie mógł jej budzić, nie chciał. Na pewno było racjonalne wytłumaczenie, a domysły o tej porze były tylko bezsensowną stratą czasu. Trzeba było poczekać do rana. Soren podniósł się i nadal nie ruszając Lain, rozłożył końską derkę przy jednym z drzew, podobnie zrobił z futrem i kocem, po czym podszedł do Lain. Wziął ją na ręce, a ona przebudziła się, otwarła oczy i spojrzała na niego półprzytomna.

- Śpij - szepnął, a ona mamrocząc coś pod nosem na powrót zamknęła zmęczone oczy. Soren położył dziewczynę przy drzewie, po czym usiadł obok niej i przyciągając ją do siebie okrył ich oboje.
Awatar użytkownika
Lain
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 75
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Felarianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lain »

        Lain spadała w mroku, a jej skrzydła nie chciały się rozwinąć. Z wszystkich sił próbowała wyrównać lot, lecz nie potrafiła. Głośny szum powietrza uniemożliwiał jej koncentrację, a nieprzenikniona ciemność nie pozwalała zorientować się gdzie jest. Nagle gdzieś daleko w dole dostrzegła jakiś kształt. Z początku niewyraźny, po chwili zaczął się przybliżać. Łuski smoka lśniły tysiącami różnych kolorów, a jego cielsko było coraz większe i większe. Gad podniósł nagle głowę i spojrzał na nią swoim szafirowym okiem...

        Fellarianka przebudziła się dysząc ciężko. Przez chwilę siedziała na posłaniu obejmując się rękami za podkulone nogi i próbując się opanować. Nigdy wcześniej nie miała takiego snu. Co on mógł oznaczać? Nie miała najmniejszego pojęcia. Spojrzała w bok. Soren spał spokojnie. Dziewczyna położyła się na powrót i wtuliła w jego tors, a on, przez sen objął ją ramieniem. Poczuła się bezpieczna i zasnęła na powrót.
Awatar użytkownika
Soren
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 76
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pół Człowiek Pół Fellarianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Soren »

Obudził się wraz z pierwszymi promieniami słońca pieszczącymi jego twarz. Lain leżała na jego torsie wtulona niczym kochanka. Poczuł uścisk w sercu, z wielu powodów. O tylu rzeczach musiał z nią porozmawiać. Nie bał się już samej rozmowy, bał się odpowiedzi... Bał się, że wszystko co stało się do tej pory było kłamstwem, że Lain była kłamstwem... Nie chciał w to wierzyć... ale też bał się dowiedzieć co jest prawdą. Spojrzał w górę, białe obłoki przesuwały się po szaroniebieskim porannym niebie, liście drzew rosnących w zagajniku szumiały cicho przy każdym podmuchu wiatru. Trawę zdobiła jeszcze rosa, którą słońce dopiero co zaczęło osuszać. Soren podniósł się delikatnie, by oprzeć plecy o drzewo, nie chciał jeszcze budzić swej towarzyszki. Kiedy jednak poruszył się powieki Lain drgnęły, a oczy powoli zaczęły się otwierać. Druid mimowolnie się uśmiechnął, jej twarz była taka... Nie, musiał otrząsnąć się z takich myśli.

- Witaj Lain - szepnął, a kiedy dziewczyna podała mu rękę pomógł jej się podnieść.
- Mam nadzieję, że się wyspałaś... musimy porozmawiać...
Zablokowany

Wróć do „Równina Drivii”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości