Leonia[niedaleki las] Ślady

Bardzo duże miasto portowe, mające aż trzy porty, w tym dwa handlowe, a jeden z którego odpływają jedynie statki pasażerskie. Znane z bardzo rozwiniętej technologi produkcji statków i łodzi, o raz hodowli rzadkich roślin nadmorskich.
Awatar użytkownika
Therent
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 109
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pól-elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Therent »

Oparł się ciężko o ścianę jaskini. Upuścił glewię, kiedy oczy kobiety na nią spojrzały.
- Dam sobie rade... A jej co się stało?- wychrypiał, kiedy Szary zwrócił się do niego. Splunął sliną zmieszaną z krwią i wyciągnął zza pasa nóż. Naciął sobie ciało między żebrami za pomocą kilku wkłuć ostrza. Następnie zagłębił w rozcięcia palce, zahaczył kości i szarpnął od siebie. Żebra chrupnęły cicho wskakując na miejsce. To było właściwie jedyne poważne obrażenie jakiego doznał. Osunął się pod ścianę opierając się o nią plecami. Świeże rany nie krwawiły zbyt mocno.
- Muszę odpocząc - szepnął zmeczonym głosem i przymknął oczy skupiając umysł na pracy odbudowy kości.
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gart »

Przyglądał się długą chwilę Therentowi, jakby oceniał czy rzeczywiście nie jest mu potrzebna pomoc. W końcu doszedł do wniosku, że nawet jak mu pomoże to i on sam nie będzie w stanie nic później zdziałać. Spojrzał w stronę wnętrza jaskini, w którym panowała głucha cisza. Domyślał się, że tego stwora więcej już nie spotka. Spojrzał jeszcze raz na Therenta, po czym zdjął torbę i odczepił od niej koc. Rozwinął go i położył nań kobietę, przykrywając drugą połową.
Podniósł się i przeszedł się po okolicy, zbierając chrust. Zaczynało się już ściemniać. Nie zorientował się, że tak szybko minął ten czas. Rzucił całe naręcze chrustu na ziemię, gdzie chwilę później obok Therenta i wciąż nieprzytomnej kobiety palił się żywy ogień. Wyciągnął jedzenie i podzielił je na trzy części, zerkając co jakiś czas na pół-elfa. Nic jednak nie mówił, tylko zajmował się tym co konieczne. Kiedy sam zjadł, przykucnął przy kobiecie i otarł jej twarz zwilżonym w zimnej wodzie kawałkiem materiału, starając się ją delikatnie obudzić. Nic z tego jednak nie wychodziło.
Awatar użytkownika
Therent
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 109
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pól-elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Therent »

Dobrą godzinę medytował pozostając w letargu, ze świadomością zapadniętą w siebie. Dopiero gdy usłyszał trzaski ogniska poruszył się. Otworzył oczy i przeniósł się bliżej ognia. Ułożył się na plecach, wkładając sobie torbe pod głowę. Zrost kości był jeszcze słaby, wiec nie wykonywał zbyt wiele ruchów.
- Masz pojęcie co to było to coś co zarąbałem? - zapytał wpatrując się obojętnie w niebo - To coś i dziewczynę musiało coś łączyć. Chyba on nie chciał jej sobie odebrać ale też nie zamierzał krzywdzić... - odkaszlnął sucho - Nie wydawała się uradowana jego śmiercią. W ogole... Mam nadzieję, że to właściwa kobieta.
Po ostatnim zdaniu roześmiał się lekko, ale szybko przestał, bo poczuł, że to zbyt ryzykowne dla zrastających się kości.
Ostatnio edytowane przez Therent 13 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gart »

- Nie mam pojęcia. To Ty jesteś specjalistą od nazywania tych maszkar. - wzruszył ramionami i sam spojrzał na ciemniejące niebo - Rano sprawdzimy.
Wiedział że Therent miał rację. I w przeciwieństwie do niego nie dawała mu spokoju myśl o tym co łączyło te dwa stworzenia. Przyglądał się śpiącej kobiecie, myśląc nad wszystkimi szczegółami, które wcześniej go zaniepokoiły. Wszystko jednak wyglądało jak przypadkowe zbiegi okoliczności. Westchnął cicho na kolejne słowa Therenta.
- A czy to różnica? Ważne że ją uratowaliśmy. - stwierdził spokojnie i położył się przy ognisku, po czym dodał półgłosem - Chyba...
Sprawdził jeszcze czy oboje towarzyszy jest na swoich miejscach i zamknął oczy. Nie był zmęczony i nie wiedział czy wszystkie myśli zaprzątające mu głowę pozwolą na sen. Mimo to odetchnął głębiej i nic już nie mówił.

Noc zapowiadała się na spokojną i pogodną. Tymczasem kiedy księżyc wzniósł się już wysoko na niebo, zmieniła się diametralnie. Zerwał się silny wiatr naginający ku ziemi młodsze drzewa a na korony zaczęły się lać strugi deszczu. Mimo że bębnienie kropel o blaszki liści było niewyobrażalnie głośne w porównaniu z poprzednią ciszą, to i tak dźwięk był monotonny i usypiający.
Jednak... Kilka szelestów nie pasowało dodeszczowego koncertu. Były powolniejsze, ostrożniejsze i mniej regularne. Ich źródła znajdowały się po trzech stronach od wygasłego ogniska. Wraz z czasem słychać je było wyraźniej, jakby coś się zbliżało, jednak deszcz i jego szum w większości zaburzał możliwości spostrzeżenia czegokolwiek.
Po jakimś czasie przez wodną zasłonę zaczęły wyłaniać się trzy postaci - z pozoru przypominające ludzi w długich płaszczach, czarne i spowite gęstą mgłą.

Kiedy tylko zaczęło padać Gart przysunął się do nieprzytomnej dziewczyny i osłonił ją płaszczem przed deszczem. Sam naraził się przez to na zmoknięcie, ale nie dbał o to. Pochylił głowę, bawiąc się mieczem ułożonym na kolanach i zamknął oczy. Wsłuchiwał się w dudnienie deszczu pogrążony we własnych myślach.
Awatar użytkownika
Therent
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 109
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pól-elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Therent »

Wyglądało na to, że Szary podziela jego obawy i niewiele więcej jest w stanie wydedukować. Zerknął na to jak jego towarzysz troskliwie zajmuje sie dziewczyną i uznał, że stanowią bardzo dobrze dobrany zespół. Therent lubił rozmawiać z ludźmi i walczyć, a Szary milczeć i opiekować się poszkodowanymi.
Gdy w środku nocy lunął deszcz, pół-elf uznał to za korzyść, bo dawno nie zażywał kąpieli. Dalej leżał na ziemi, z ramionami pod głową i medytował, śledząc strużki wody ściekające mu po nagim ciele i zmywające częściowo zakrzepłą krew. Dopiero gdy szelest zbliżających się osób był wyraźniejszy, uniósł się do siadu i wyciągnął rękę po glewię. Żebra miał już dość stabilnie zrośnięte, ale nawet gdyby było inaczej nie byłby mniej gotowy do podjęcia walki. Spojrzał pytająco na Szarego, próbując odgadnąć czy też coś słyszy.
- Nie daj im się zbliżyć do dziewczyny - powiedział głośno na wypadek, gdyby Szary spał na siedząco. Sam wstał i obrócił się w miejscu, by objąć wzrokiem wszystkie wyłaniające się z mroku sylwetki.
- Kim jesteście!? Czego chcecie? - zawołał niskim, poteżnym głosem wodząc szpicem ostrza od jednej postaci do drugiej.
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gart »

Gart nie usłyszał ich tak szybko jak Therent. Kiedy elf się odezwał, uniósł głowę i rozejrzał się mrużąc oczy. Ulewa strasznie przeszkadzała w dobrym widzeniu, ale dostrzegł zmierzające między strugami ku nim cienie. Wyjął miecz i podniósł się na nogi, stając obok śpiącej dziewczyny.

Mroczne sylwetki zbliżały się w jednakowym tempie z trzech różnych stron. Nie widać było u nich żadnej broni. Powoli zmierzały do swego celu, którym była dziewczyna leżąca na ziemi. Nie odpowiedziały na słowa Therenta tak jakby w ogóle go tu nie było, a one widziały tylko ją.

Gart obracał się to w jedną stronę to w drugą, starając się stanąć tak, żeby żadnej z postaci nie udało się dostać do kobiety. Jednocześnie zastanawiało go co w niej jest tak niezwykłego, że przyciąga do siebie takie stwory. Chociaż może to byli zwykli ludzie tylko ciemność zaburzała to co widzieli?

W każdym razie sylwetki zbliżały sę, nie wykonując żadneg ruchu.
Awatar użytkownika
Therent
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 109
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pól-elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Therent »

Bardzo mu się nie spodobał brak odpowiedzi. Nabrał przekonania, ze to nie ludzie.
- To upiory! - orzekł głośno i ruszył od razu na pierwsza postać z brzegu. Nie był to bieg, ale zdecydowany, szybki chód zakończony zamachem. Ostrze glewii przecięło powietrze i zmierzało w stronę zjawy by przeciąć ja na pól w poziomie. Z jakiegoś powodu, Therent był pewien, ze nawet nie poczuje oporu.
Zaczynał żywić obawę, ze nie uda im się uratować kobiety. Nie posiadał broni zdolnej rozprawić się z istotami bezcielesnymi. Przynajmniej był odporny na większa cześć dziedzin umysłu i emocji a takimi najczęściej władały stworzenia energetyczne. Jego zadanie kończyło się na zadawaniu ran cielesnych. Jeśli to nie powstrzyma intruzów, nie będzie w stanie pomóc nieznajomej. Nie smucił się zbytnio ta myślą. W życiu raz się udaje raz nie. Nie ma sensu rozpaczać nad czymś czemu nie możemy zapobiec...
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gart »

Gartowi nie wydawało się, żeby to było coś innego niż ludzie. Może przez to że dotąd chyba nei walczył z prawdziwymi upiorami. W każdym razie widząc ruch Therenta sam zrobił parę kroków przed siebie, żeby ciąć zbliżającą się postać. Nie miał pojęcia czy jego miecz potrafi ranić niematerialne istoty.
Obie postacie gdy zostały trafione rozmyły się i rozpłynęły tylko po to, żeby za chwilę pojawić się znowu ale w lekkim oddaleniu od obu mężczyzn, jakby bały się ponownie zostać zranione. Nie zaatakowały. Zatrzymały się w miejscu i wszystkie naraz sięgnęły teraz już widocznymi dłońmi do kapturów. Kiedy je zdjęły oczom mężczyzn ukazała się twarz, która pamiętali z karczmy, którą ostatni raz widzieli przed lasem. Teraz jednak zdawała się poważniejsza, pewniejsza siebie, potężniejsza.
- Nie upiory a iluzje. Dziękuję że zabiliście dla mnie Strażnika. Do nie zobaczenia. - ten głos nie doszedł od owych mrocznych postaci, chociaż ich usta się poruszały. Wydobył się zza pleców Garta i Therenta. Kiedy się obrócili mogli dostrzec taką samą postać jak tamte trzy, ale wyraźniejszą i bardziej ludzką. Owy mężczyzna klęczał przy kobiecie którą zabrali z jaskini. Nie miał zamiaru czekać aż Therent czy Gart zdążą zareagować, więc gdy tylko dostrzegł ich spojrzenie rzucił krótką formułkę i rozpłynął się jak cień wraz z dziewczyną.
Awatar użytkownika
Therent
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 109
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pól-elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Therent »

Obrócił się słysząc głos. Na słowa mężczyzny rozluźnił ramiona i opuścił broń.
- Zrobiliśmy to, co obiecaliśmy. Masz dziewczynę. A ja nadal nie mam konia - przypomniał surowym, podniesionym głosem.
Kiedy mag zaczął się rozpływać Therent zamachnął się i cisnął mu drzewce swojej broni w nogi. Za póżno. Glewia upadła w trawę po tym jak przeleciała przez niknące ciało. Podszedł do niej i podniósł ją leniwym ruchem. Twarz miał jak z kamienia. Odwrócił się do Szarego i spojrzał na niego brązowymi oczami.
- Nastepnym razem biorę nagrodę z góry.
Zasiadł spowrotem przy zagaszonym ognisku i zapatrzył się przed siebie.
- Spróbuj się przespać do rana Szary. Nie jesteś nic nikomu winien. Ostatecznie wyszedłeś na tym lepiej niż ja. Robiłeś to za darmo i dostałeś nic. Ja chciałem konia, a dostałem nauczkę.
Łokcie miał oparte na kolanach, a potargane po poprzedniej walce włosy zasłaniały mu ramiona i plecy.
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gart »

Chociaż Therentowi wydawało się że nie trafił, w ciemności zabrzmiał jeszcze urwany krzyk. Możliwe że nie należał do maga, ale tego już nie mogli sprawdzić. Gart opuścił bezradnie ręce spoglądając wciąż w ciemność.
Zastanawiało go jak pół elf może myśleć jedynie o nagrodzie. I jak może być tak spokojny, kiedy tutaj ewidentnie działo się coś złego. Posłał mu gniewne spojrzenie i nic nie mówiąc skierował się z powrotem do jaskini. Miał zamiar dokładnie ją przeszukać i może znaleźć jakieś wskazówki o co w tym wszystkim chodziło. Chwycił pochodnie i wkroczył w ciemność. W tunelu nie znalazł nic godnego uwagi, ale gdy wszedł do pomieszczenia w którym Therent walczył z bestią... Od razu zawrócił, szybkim krokiem zbliżając się do pół-elfa. Kopnął go, właściwie szturchnął w nogę.
- Wstawaj, ruszamy. Albo zostań a ja sam idę. - mruknął ponuro i stanowczo, nie obracając się już w stronę jaskini. Leżało tam ciało młodego mężczyzny z odrąbaną głową.
Awatar użytkownika
Therent
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 109
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pól-elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Therent »

Powiódł tylko spojrzeniem za Szarym, gdy ten wchodził do jaskinii, ale gdy zobaczył jego minę po wyjściu, natychmiast wstał.
- Ejże! Nie tak szybko. Dokąd się wybierasz? Znalazłeś coś?
Dość szybko zszedł korytarzem i stanął w miejscu na widok ciała. "No co za ofiara... Nie mógł się wcześniej odmienić?" To czym lub kim był nie miało zgoła większego znaczenia. Tak czy siak zostali oszukani. Nie czuł odpowiedzialności za to co zrobił. Był tylko narzędziem losu. Wyszedł do Szarego i założył kciuki za pas.
- To cię tak zbulwersowało? No i co chcesz zrobić? Odbierzesz mu dziewczynę? I co masz jej do zaoferowania poza wolnością? Zresztą w którą stronę chcesz ruszyć? On może być teraz wszędzie. Posłuchaj mojej rady Szary i nie zadzieraj z magami.
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gart »

Na pierwsze pytanie nic mu nie odpowiedział. W czasie gdy Therent szedł sprawdzić jaskinię, Gart zebrał swoje rzeczy, otrzepał płaszcz i założył go. Deszcz przestał padać jak ręką odjął, a wciąż trwający mrok rozjaśniało światło księżyca. Kiedy pół-elf się odezwał, spojrzał na niegoi spokojnie, milcząc cały czas kiedy on zadawał pytanie za pytaniem. Musiał przyznać, że nieco go odpychały jego poglądy. To pomaganie jedynie za nagrodę wydawało mu się niepoprawne i kompletnie nieludzkie. Ale w końcu on był elfem... Może u nich panowały inne zwyczaje.
- Nie przywykłem do słuchania rad. I spójrz, żyję. - naciągnął kaptur i maską. - Nie idź za mną, jeśli tak się boisz tego maga - zarzucił plecak na ramię i wolnym krokiem skierował się w drogę powrotną. Póki co wiedział z której strony przyszli, a później jakoś sobie poradzi. Miecza nie schował, wciąż trzymał go w dłoni.
Awatar użytkownika
Therent
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 109
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pól-elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Therent »

Nie bał się maga, ale też nie widział powodu, by się za nim uganiać. Walka z czarodziejami była irytująca i nieprzyjemna. Nie życzył źle Szaremu, a nawet miał nadzieję, że wyjdzie cało z przygody w która się pakuje. Spojrzał na resztki obozowiska, a potem za oddalającym się mężczyzną. I tak nie zamierzał tu długo siedzieć. Skoro i tak oboje opuszczają las, to niech będzie i w tamtym kierunku. Cicho westchnął i założył glewię na plecy. Szybkim, energicznym krokiem niedługo go dogonił.
- Jesteś uparty jak osioł. Pomyśl logicznie. Zemdlała na widok krwi tego "strażnika". Może go kochała. A my go zabiliśmy. Sadzisz, że chętniej odda się w twoja opiekę niż tego maga? A nawet gdyby... to on zdaje się ma wobec niej jakieś plany. A ty masz? Co z nią zrobisz? Odebraliśmy jej życie, które wiodła, nie zwrócisz jej tego. No proszę powiedz, co dasz jej w zamian?
Nie patrzył na Szarego zadając mu kolejną serię pytań. Rękami odginał znajdujące się na ich drodze gałęzie. Las w ta stronę był dość gęsty i poruszanie się spowalniały krzewy, ciasno rosnące drzewa i liczne wystające z ziemi korzenie.
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gart »

Pytania Therenta w ogóle do niego nie docierały. Nie zastanawiał się co będzie dalej. Wiedział tylko że ten mag go oszukał, zmusił do zrobienia czegoś przeciw czemu walczył całe życie. Manipulował nim, a szczerze nienawidził wszystkich, którzy róbowali kierować życiem innych, nawet jeśli się im wydawało, że robią to dla ich dobra.
- Nie wiem. - odpowiedział krótko i szczerze.
Szedł szybkim krokiem, zmierzając mniej więcej w tym kierunku z którego przyszli. Las nie był duży, a poza nim powinni z łatwością dostrzec zabudowania miasta. Tym bardziej nie zwalniał kroku i kiedy znaleźli się na otwartym terenie było już dość jasno. Zatrzymał się na chwilę spoglądając krótko na Therenta, jakby chciał się dowiedzieć czy ten pójdzie za nim czy nie. Ale nie zapytał wprost.
Zaraz potem, nie czekając na jego reakcję poszedł żwawym krokiem w stronę miasta.

Bramy miasta przekraczali na godzinę czy dwie przed południem. Gart od razu skierował swe kroki w stronę karczmy w której ostatnio spędzili noc. Zatrzymał się dopiero przy bramie, lustrując wzrokiem barmana.
- Pamiętasz tego mężczyznę, który siedział przy barze dwie noce temu? I który nas zaczepił? - karczmarz uśmiechnął się krzywo.
- A co, was też wykiwał? - Gart zmrużył jedynie oczy. Najwyraźniej szukanie go mieli już z głowy.
- Możliwe. Mów kim jest i gdzie mieszka. - mina mężczyzny za barem nieco zrzedła. Wybitnie nie spodobał mu się ten pomysł.
- Nie mogę... Zab... Khm, mam innych gości! Nie przeszkadzajcie.
- Zabije cię on niedługo, albo ja teraz. Masz wybór. - głos Garta nadal pozostawał spoojny i chyba to bardziej przeraziło karczmarza niżby mu groził z pianą cieknącą z ust. Gart miał nadzieję, że to wystarczy bo nie zamierzał nikogo krzywdzić.
- Ale on jest... No dobra, dobra... Sam chciaeś. Ale ani mrumru, że ja to mówiłem. - nachylił się, mówiąc tak cicho żeby tylko zainteresowane osoby słyszały - Mieszka jakiś kilometr za północ od miasta... Nikt się tam nie zapuszcza, bo ponoć jego dom jest tak strzeżony, że zabija jak tylko podejdziesz.... A teraz już idzcie! - mężczyzna rozglądnął się na boki czy aby ktoś nie patrzył i pospieszył do swoich obowiązków zanim ktokolwiek zdążył zadać jeszcze jakieś pytanie.
Gart zwrócił się za to do Therenta.
- No to na jedno z Twoich pytań już znamy odpowiedź, hm?
Awatar użytkownika
Therent
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 109
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pól-elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Therent »

Popatrzył na Szarego spokojnie, bez najmniejszej emocji i bez zapału.
- Wiesz jakie pytanie interesuje mnie najbardziej?.. Czy ma tam stajnię.
Był zniechęcony. Na spotkanie maga nie miał chęci, a koń też w sumie niewiele go obchodził. Przynajmniej jednak koń był jedyną rzeczą, która miała jakiś konkretny sens w tej całej historii i mogła stanowić namiastkę celu. Cele duchowe typu ratowanie biednej niewiasty dla jej poczucia bezpieczeństwa, czy też zemsta za bycie oszukanym były dla Therenta niczym wiatr. Ulotne, puste, nieistotne.
Odwrócił się w stronę drzwi i wyszedł z karczmy kierując się we wskazanym przez karczmarza kierunku. Gdy już zbliżali się do posiadłości czarodzieja raczył spojrzeć na Szarego.
- Masz jakiś plan, czy chcesz po prostu zapukać do drzwi i poprosić, żeby ci oddał dziewczynę?
W jego głosie nie było drwiny. W jakimś stopniu nawet wierzył, że Szary mógłby tak właśnie zrobić. I może nie był to najgorszy pomysł?...
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gart »

Po obojętnym stwierdzeniu Therenta nie silił się już na żadne pytania czy dociekania. Widział, że nie ma sensu czegokolwiek mu uświadamiać czy do czegokolwiek namawiać. Widocznie starczyło żeby Gart nie przejmował się przyszłością. Tak więc szli w ciszy przez całą drogę do domu maga.

Posiadłość czarodzieja... a raczej dom, bo nie było to nic okazałego, mieściła się na otwartej przestrzeni. Prowadziła tu ejdynie wąska, widać że rzadko używana dróżka. Sam budynek nie sprawiał wrażenia groźnego czy magicznego. po jednej stronie stała nieco podniszczona szopa, a po drugiej mieścił się całkiem zadbany ogródek z wieloma roślinami, z których jedynie niektóre mogły być nieznane dla dwójki przybyszów.
Gart przez dłuższą chwilę nie odpowiadał Therentowi. Rzadko miewał coś takiego jak plan, więc to pojęcie było mu cokolwiek obce. Zatrzymał się na moment obserwując okolice i wyciągając miecz z pochwy.
- Jeśli ci wygodniej możesz wejść kominem.

Kiedy się zbliżyli, coś zaczęło się poruszać wśród trawy. Drzwi zaskrzypiały, a okiennice donośnie zastukały o ściany. Gart jedynie zwolnił kroku, będąc w gotowości do obrony. Kiedy z ziemi poderwała się jakaś postać, już unosił miecz do cięcia, ale zatrzymał go w połowie drogi. Spojrzał na Therenta prychając cicho pod nosem. Do starych grabi przyczepione były urywki różnych materiałów zwieńczone nadgryzionym przez mole kapeluszem i czerwonymi ślepiami niewiadomego pochodzenia.
Kilka kroków dalej poderwała się podobna postać, ale już na bazie motyki. Gart opuścił miecz i zapukał do drzwi. Te otwarły się powoli, skrzypiąc...
I prezentując gościom swe wnętrze w całej okazałości, wraz z mknącą ku nim kulą wrzącej plazmy.
Zablokowany

Wróć do „Leonia”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości