Leonia ⇒ [niedaleki las] Ślady
- Gart
- Urzeczywistniający Marzenia
- Posty: 521
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Człowiek
- Profesje:
- Kontakt:
[niedaleki las] Ślady
Las do którego wkroczyli wyglądał jak najbardziej naturalnie. Rosnące blisko siebie drzewa posplatane czasem cienkimi pajęczynami skutecznie utrudniały widzenie na dalszą odległość. Nie wpuszczały też zbyt dużo światła, więc chociaż był ranek, wydawało się jakby niedługo miało zacząć się całkowicie ściemniać.
Śladów żadnych nie było widać aż do chwili, kiedy zagłębili się wystarczająco głęboko. Tutaj już uważne oko mogło z łatwością dostrzec ślady wskazujące na to, że stosunkowo niedawno ktoś zmierzał tędy w głębsze partie lasu.
Przewodnik który ich tu zaprowadził siedział pewnie w tym samym miejscu w którym go zostawili przed wejściem do lasu, o ile nie uciekł już do miasta.
Gart podążał za Therentem pozwalając mu prowadzić. Sam jednak również pozostawał uważny, będąc gotowym w każdej chwili sięgnąć po miecz. Na pytanie Therenta zmrużył lekko oczy. Domyślał się, że półelf chce go po prostu sprawdzić. Jakoś się tym nie przejął i wzruszając ramionami odpowiedział.
- Nie wiem, nie wpadłęm na to żeby zapytać jak się nazywają. A ty?
Śladów żadnych nie było widać aż do chwili, kiedy zagłębili się wystarczająco głęboko. Tutaj już uważne oko mogło z łatwością dostrzec ślady wskazujące na to, że stosunkowo niedawno ktoś zmierzał tędy w głębsze partie lasu.
Przewodnik który ich tu zaprowadził siedział pewnie w tym samym miejscu w którym go zostawili przed wejściem do lasu, o ile nie uciekł już do miasta.
Gart podążał za Therentem pozwalając mu prowadzić. Sam jednak również pozostawał uważny, będąc gotowym w każdej chwili sięgnąć po miecz. Na pytanie Therenta zmrużył lekko oczy. Domyślał się, że półelf chce go po prostu sprawdzić. Jakoś się tym nie przejął i wzruszając ramionami odpowiedział.
- Nie wiem, nie wpadłęm na to żeby zapytać jak się nazywają. A ty?
- Therent
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 109
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Pól-elf
- Profesje:
- Kontakt:
Zaśmiał sie spokojnie na słowa Garta. Odsunął sobie sprzed oczu jakąś gałąż. Pochylił się pod kolejną, a potem znów obejrzał sie na rycerza.
- Trygloci, harpie.. Zdarzyło mi sie pokonac jedna hydrę, kilka trolli i całkiem sporo uchaków. Jak ma sie odpowiednią broń, da się zabić wszystko. Większość pada pod ostrzem, a na niektóre potrzeba kapke magii. W tym pomagają runy.
Zerknął na miecz Szarego.
- Na twoim mieczu też widzę pozostałości pisma runicznego. To co zrobiło ta bruzdę też musiało być skażone magią.
Używał słowa "skażenie" w odniesieniu do magii, ponieważ magia była chaosem. Była nieprzewidywalna i przeciwna rozumowi i logice.
Kilka kroków dalej dostrzegł na ziemi ślady. Momentalnie ściągnął brwi i zatrzymał się. Badał trop przez chwilę starając sie określić liczebność grupy która tendy przeszła.
- Spojrz tutaj - pokazał towarzyszowi odciśnięte gdzieniegdzie na mchu ślady butów i jakis kawałek dalej na ziemi - Z pewnością to humanoidy. Najpewniej ci ludzie o których wspominał nieszczęśnik. Znasz się na tropieniu? Zobacz... po głębokości odcisku można poznać jak ciężkie miał na sobie uzbrojenie... a tam, złamana gałązka. Zobacz, że ślady prowadza w tamtym kierunku, a ją naderwano jakby z boku, więc było ich więcej. Ci zostawili ślady... a ten musiał iść na prawo od nich...
- Trygloci, harpie.. Zdarzyło mi sie pokonac jedna hydrę, kilka trolli i całkiem sporo uchaków. Jak ma sie odpowiednią broń, da się zabić wszystko. Większość pada pod ostrzem, a na niektóre potrzeba kapke magii. W tym pomagają runy.
Zerknął na miecz Szarego.
- Na twoim mieczu też widzę pozostałości pisma runicznego. To co zrobiło ta bruzdę też musiało być skażone magią.
Używał słowa "skażenie" w odniesieniu do magii, ponieważ magia była chaosem. Była nieprzewidywalna i przeciwna rozumowi i logice.
Kilka kroków dalej dostrzegł na ziemi ślady. Momentalnie ściągnął brwi i zatrzymał się. Badał trop przez chwilę starając sie określić liczebność grupy która tendy przeszła.
- Spojrz tutaj - pokazał towarzyszowi odciśnięte gdzieniegdzie na mchu ślady butów i jakis kawałek dalej na ziemi - Z pewnością to humanoidy. Najpewniej ci ludzie o których wspominał nieszczęśnik. Znasz się na tropieniu? Zobacz... po głębokości odcisku można poznać jak ciężkie miał na sobie uzbrojenie... a tam, złamana gałązka. Zobacz, że ślady prowadza w tamtym kierunku, a ją naderwano jakby z boku, więc było ich więcej. Ci zostawili ślady... a ten musiał iść na prawo od nich...
- Gart
- Urzeczywistniający Marzenia
- Posty: 521
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Człowiek
- Profesje:
- Kontakt:
Gart jedynie przytakiwał jego słowom mozolnymi skinięciami głową. Jakoś nigdy nie interesowało go jak zwie się większość tych stworów które spotykał. CO prawda różni ludzie często później o tym opowiadali, ale go interesowało jedynie to jak bardzo groźne są dla innych. Nazwy wymieniane przez Therenta obiły mu się parę razy o uszy, ale nie był pewien czy z nimi walczył. Wtrącenia o swoim mieczu nie skomentował. W końcu sam nic nie wiedział o tej broniPrzyjrzał się uważnie śladom, wyczytując z nich jedynie trochę mniej szczegółów niż Therent.
Owe ślady na pewno nie wskazywały na więcej niż trzech osobników podążających w głąb lasu jakiś dzień temu. Oczywiście sporo osób na ziemi opanowało do perfekkcji sztukę przemieszczania się niepostrzeżenie przez lasy...
W każdym razie wraz z podążaniem za śladami las nieco zgęstniał i ściemniał. Po około godzinie marszu między drzewami dało się dostrzec całkiem spore, skaliste wzniesienie. Od strony od której szła dwójka mężczyzn przypominało zwykły pagórek. Natomiast po przeciwnej mieściła się jaskinia wielkości co najmniej dwóch ludzi. Wejście do niej zasłaniał szereg pnączy i zwisających gałęzi, chociaż można było dostrzec we wnętrzu nietypowe zjawisko jak na środek lasu: palił się tam ogień.
Jednak ślady urywały się dokładnie na szczycie pagórka.
Owe ślady na pewno nie wskazywały na więcej niż trzech osobników podążających w głąb lasu jakiś dzień temu. Oczywiście sporo osób na ziemi opanowało do perfekkcji sztukę przemieszczania się niepostrzeżenie przez lasy...
W każdym razie wraz z podążaniem za śladami las nieco zgęstniał i ściemniał. Po około godzinie marszu między drzewami dało się dostrzec całkiem spore, skaliste wzniesienie. Od strony od której szła dwójka mężczyzn przypominało zwykły pagórek. Natomiast po przeciwnej mieściła się jaskinia wielkości co najmniej dwóch ludzi. Wejście do niej zasłaniał szereg pnączy i zwisających gałęzi, chociaż można było dostrzec we wnętrzu nietypowe zjawisko jak na środek lasu: palił się tam ogień.
Jednak ślady urywały się dokładnie na szczycie pagórka.
- Therent
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 109
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Pól-elf
- Profesje:
- Kontakt:
Pół-elf zwolnił kroku i poczekał aż Szary zbliży się do niego. Zauważył, że ślady wiodą na szczyt pagórka. Czemu ktoś na niego wchodził zamiast go omijać? Istniały dwa rozwiązania. Albo ten ktoś posadał tyle enrgii i fanaberi by obierać trudniejszą trasę dla zabawy, albo byli u kresu wędrówki.
- Idź po śladach, a ja obejde bokiem - szepnął do towarzysza. Zdjął z pleców glewię i ruszył okrążając pagórek. Nie starał się skradać. Zamierzał wybadać, co interesującego mogło się znajdować po przeciwnej stronie i stawić temu czoło, albo podjąć dalszy trop. Usłyszał cichy trzask płomieni i poczuł woń dymu. Zanim jeszcze dotarł przed grotę spojrzał w górę na Szarego i dał mu niemy znak dłonią, by zachowywał się cicho i wskazał palcem skierowanym na dół, że coś znajduje się pod nim.
- Idź po śladach, a ja obejde bokiem - szepnął do towarzysza. Zdjął z pleców glewię i ruszył okrążając pagórek. Nie starał się skradać. Zamierzał wybadać, co interesującego mogło się znajdować po przeciwnej stronie i stawić temu czoło, albo podjąć dalszy trop. Usłyszał cichy trzask płomieni i poczuł woń dymu. Zanim jeszcze dotarł przed grotę spojrzał w górę na Szarego i dał mu niemy znak dłonią, by zachowywał się cicho i wskazał palcem skierowanym na dół, że coś znajduje się pod nim.
- Gart
- Urzeczywistniający Marzenia
- Posty: 521
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Człowiek
- Profesje:
- Kontakt:
Gart nie odezwał się ani słowem. Nie było potrzeby niczego tłumaczyć, więc powoli ruszył w stronę pagórka. Po drodze wysunął miecz z pochwy. Szedł wolniej niż Therent, gdyż musiał bardziej od neigo uważać, żeby nie naobić hałasu. Kiedy dotarł na szczyt pagórka przykucnął opierając sztych miecza o ziemię. Przyjrzał się ostatniej parze śladów, które był nad wyraz wyraźnie odciśnięte w kępie trawy. Zupełnie jakby jakaś osoba zatrzymała się tu na dłużej, albo wybiła do skoku. Powoli unosił głowę, żeby zerknąć na drzewa powyżej...
Tymczasem w jaskini panował pozorny spokój. płomień pochodni widoczny między korzeniami zasłaniającymi wejście do jaskini kołysał się to w stronę wejścia, to w stronę wnętrza pagórka. Było widać jedynie skrawek nieregularnego tunelu. Jeśli wytężyć słuch, dało się dosłyszeć jakieś szuranie... lub szum. Może wewnątrz płynął jakiś strumyk i pocierał kamieniami o dno? Mimo że nie był głośny, w leśnej ciszy stawał się z chwili na chwile coraz silniejszy.
...ale wtedy właśnie dosłyszał owy dźwięk. Nie spodobał mu się, chociaż nie brzmiał nadzwyczajnie. W dodatku uświadomił sobie, że pnuje tutaj martwa cisza. Nie było słychać żadnych ptaków, żadna wiewiórka nie przemykała po drzewach. Spojrzał uważnie na Therenta zaciskając ręce na rękojeści miecza.
Tymczasem w jaskini panował pozorny spokój. płomień pochodni widoczny między korzeniami zasłaniającymi wejście do jaskini kołysał się to w stronę wejścia, to w stronę wnętrza pagórka. Było widać jedynie skrawek nieregularnego tunelu. Jeśli wytężyć słuch, dało się dosłyszeć jakieś szuranie... lub szum. Może wewnątrz płynął jakiś strumyk i pocierał kamieniami o dno? Mimo że nie był głośny, w leśnej ciszy stawał się z chwili na chwile coraz silniejszy.
...ale wtedy właśnie dosłyszał owy dźwięk. Nie spodobał mu się, chociaż nie brzmiał nadzwyczajnie. W dodatku uświadomił sobie, że pnuje tutaj martwa cisza. Nie było słychać żadnych ptaków, żadna wiewiórka nie przemykała po drzewach. Spojrzał uważnie na Therenta zaciskając ręce na rękojeści miecza.
- Therent
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 109
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Pól-elf
- Profesje:
- Kontakt:
Therenta wcale nie przeraziła ani pełgająca pochodnia, ani wzmagający się szum. Nie zauważył dziwnej ciszy. Jego umysł był natrenowany do działania, a nie do odczuwania nastrojów. Z biegiem lat, nauki i ćwiczeń pół-elf nabrał raczej zdolności wytłumiania i poskramiania własnych emocji, dlatego zachował się tak, jakby nic go nie zaniepokoiło.
Znaleźli trop, a teraz zagadkę, którą należało rozwikłać, więc przystąpił do tego niezwłocznie. Po prostu wkroczył do groty podążając korytarzem na przeciwko dobiegających ze środka odgłosów. Trzymał trzon ostrzy pewnie lekko napiętym ramieniem gotowym w każdej chwili do krótkiego zamachu. Nie obejrzał się na Szarego. Po to tu był, żeby pomóc, więc zapewne za nim podąży. A jeśli nie, to i tak dla Therenta nie miało większego znaczenia. Polubił tego mruka i nawet wolałby, żeby został i nie odniósł ran, gdyby miało się okazać, że nie włada mieczem aż tak dobrze jak na to wygląda.
Znaleźli trop, a teraz zagadkę, którą należało rozwikłać, więc przystąpił do tego niezwłocznie. Po prostu wkroczył do groty podążając korytarzem na przeciwko dobiegających ze środka odgłosów. Trzymał trzon ostrzy pewnie lekko napiętym ramieniem gotowym w każdej chwili do krótkiego zamachu. Nie obejrzał się na Szarego. Po to tu był, żeby pomóc, więc zapewne za nim podąży. A jeśli nie, to i tak dla Therenta nie miało większego znaczenia. Polubił tego mruka i nawet wolałby, żeby został i nie odniósł ran, gdyby miało się okazać, że nie włada mieczem aż tak dobrze jak na to wygląda.
- Gart
- Urzeczywistniający Marzenia
- Posty: 521
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Człowiek
- Profesje:
- Kontakt:
Gdy tylko Therent przekroczył 'próg' jaskini, z jej wnętrza wydobył się tak głośny pisk, że zwykłym ludziom mogło się zdawać że pękają im bębenki uszne. Przeciągły, wysoki dźwięk w sekundę zamienił się w potrząsające całą górą warczenie. Ziemia zatrzęsła się pod nogami obu mężczyzn, a pół-elf mógł odnieść wrażenie, że ciemność z wnętrza jaskini zbliża się do niego z niezwykłą szybkością. Chwilę później wypełniający cały tunel, spowity mrokiem kształt zaszarżował na elfa, chcąc chwycić go w swą paszczę lub rozdeptać.
Nawet jeśli mu się nie udało, stwór nie zdążył wyhamować przed wyjściem z jaskini i Wybiegł na zewnątrz w towarzystwie dźwięków łamiących się korzeni i ziemi opsypującej się ze wzgórza. Stanął ze trzy metry od wejścia, mrużąc swoje żółte ślepia, Najprawdopodbniej oślepiło go światło, ale nie trwało to długo. Pociągnął nosem i spojrzał raz na szczyt wzgórza, później na wnętrze jaskini.
Był to stwór nietypowy. Cały pokryty srebrnym futrem, z prześwitującymi przez nie łuskami. Miał pysk wilka i długi tułów, zakończony jeszcze dłuższym ogonem przypominającym ogon węża. W sumie na pewno miał ponad piętnaście metrów i ze trzy metry wysokości.
Gart chciał już zejśc za Therentem więc wyjął miecz z ziemi. Nie uszedł jednak paru kroków, kiedy wstrząs wzgórza zmusił go do oparcia się o drzewo na skraju urwiska. Nie był to jednak najlepszy pomysł, bo gdy stwór wyparował z jaskini drzewo przechyliło się w stronę ziemi, a mężczyzna ześlizgnął się razem z nim, Zanim jednak spadł, zdążył wrazić miecz między dwa z korzeni. Zawisł więc w powietrzu, chociaż nie przejął się tym za bardzo. Z uniesionymi brwiami przyglądał się monstrum na dole, wypatrując też co stało się z Therentem.
Nawet jeśli mu się nie udało, stwór nie zdążył wyhamować przed wyjściem z jaskini i Wybiegł na zewnątrz w towarzystwie dźwięków łamiących się korzeni i ziemi opsypującej się ze wzgórza. Stanął ze trzy metry od wejścia, mrużąc swoje żółte ślepia, Najprawdopodbniej oślepiło go światło, ale nie trwało to długo. Pociągnął nosem i spojrzał raz na szczyt wzgórza, później na wnętrze jaskini.
Był to stwór nietypowy. Cały pokryty srebrnym futrem, z prześwitującymi przez nie łuskami. Miał pysk wilka i długi tułów, zakończony jeszcze dłuższym ogonem przypominającym ogon węża. W sumie na pewno miał ponad piętnaście metrów i ze trzy metry wysokości.
Gart chciał już zejśc za Therentem więc wyjął miecz z ziemi. Nie uszedł jednak paru kroków, kiedy wstrząs wzgórza zmusił go do oparcia się o drzewo na skraju urwiska. Nie był to jednak najlepszy pomysł, bo gdy stwór wyparował z jaskini drzewo przechyliło się w stronę ziemi, a mężczyzna ześlizgnął się razem z nim, Zanim jednak spadł, zdążył wrazić miecz między dwa z korzeni. Zawisł więc w powietrzu, chociaż nie przejął się tym za bardzo. Z uniesionymi brwiami przyglądał się monstrum na dole, wypatrując też co stało się z Therentem.
- Therent
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 109
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Pól-elf
- Profesje:
- Kontakt:
Ból przeszył mu czaszkę, ale nie zdołał go wytrącić z równowagi. Cierpienia się nie bał, ale słuchu stracić by nie chciał. Zasłonił sobie uszy, otaczając głowę ramionami, nie puszczając jednak broni. Kiedy rozdziawiona paszcza stwora pomknęła ku nie mu, zdołał zrobić unik i rzucić mu się między nogi. Otrzymał kilka solidnych kopnięć, a pazur kreatury rozdarł mu płytko skórę na boku.
Przeturlał się pod ścianę i dźwignął zaraz, by podążyć za dziwolągiem na zewnątrz. Machnął glewią robiąc młynka ostrzami.
- Szary! - krzyknął potężnym głosem - Sprawdź jaskinię... ja go zajmę... Zobacz czy jest tam kobieta!
Starał się skupić uwagę stworzenia na sobie. Stał między nim a wejściem parując bronią uderzenia pyskiem i pazurami, robiąc uniki i starając się ciąć, gdyby potwór próbował go minąć.
Przeturlał się pod ścianę i dźwignął zaraz, by podążyć za dziwolągiem na zewnątrz. Machnął glewią robiąc młynka ostrzami.
- Szary! - krzyknął potężnym głosem - Sprawdź jaskinię... ja go zajmę... Zobacz czy jest tam kobieta!
Starał się skupić uwagę stworzenia na sobie. Stał między nim a wejściem parując bronią uderzenia pyskiem i pazurami, robiąc uniki i starając się ciąć, gdyby potwór próbował go minąć.
- Gart
- Urzeczywistniający Marzenia
- Posty: 521
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Człowiek
- Profesje:
- Kontakt:
Na słowa Therenta Gart wyswobodził miecz spomiędzy korzeni i zeskoczył w dół. Wylądował w przyklęku tuż obok pół-elfa. Nie ruszył jednak od razu do jaskini. Najpierw uważnie przyjrzał się bestii, chcąc sprawdzić czy Therent sobie z nią poradzi. Jeśli stwór dał się trafić, to ostrza broni Therenta i tak w większości odbijały się od łusek skrytych pod futrem. Jednak przeciwnik nie był agresywny. Atakował i cofał się pare kroków w tył, jakby chciał odciągnąć przybyszów od jaskini.
Gart po kilku chwilach skierował się do wnętrza pagórka. Porwał pochodnie ze ściany, nie myśląc nawet kto ją tutaj zostawił. Ruszył biegiem w głąb jaskini, dudniąc butami po skałach. Rozglądał się na boki, sprawdzając tunele. Jaskinia nie była zbytnio skomplikowana. Były tam dwa, góra trzy różne tunele wiodące do sporo oddalonych od siebie komnat.
Kolejny ryk rozdarł powietrze, kiedy wielka bestia dostrzegła mężczyznę wchodzącego do jaskini. Chciała ruszyć za nim natychmiast, więc zignorowała Therenta. Skończyło się to jednak pierwszą krwawą raną na karku stwora. Zaskomlał i cofnął się parę metrów, nie zbliżając się kilka chwil, jakby analizował jak przebrnąć przez Therenta. W jego oczach nie było dzikiej wściekłości. Jeśli ktoś by się przyjrzał dostrzegł by tam strach i desperacja. Zatrzymał się w miejscu, po czym wykonał gwałtowny obrót, zamierzając trzepnąć pół-elfa ogonem i rzucić nim o najbliższe drzewo.
Gart po kilku chwilach skierował się do wnętrza pagórka. Porwał pochodnie ze ściany, nie myśląc nawet kto ją tutaj zostawił. Ruszył biegiem w głąb jaskini, dudniąc butami po skałach. Rozglądał się na boki, sprawdzając tunele. Jaskinia nie była zbytnio skomplikowana. Były tam dwa, góra trzy różne tunele wiodące do sporo oddalonych od siebie komnat.
Kolejny ryk rozdarł powietrze, kiedy wielka bestia dostrzegła mężczyznę wchodzącego do jaskini. Chciała ruszyć za nim natychmiast, więc zignorowała Therenta. Skończyło się to jednak pierwszą krwawą raną na karku stwora. Zaskomlał i cofnął się parę metrów, nie zbliżając się kilka chwil, jakby analizował jak przebrnąć przez Therenta. W jego oczach nie było dzikiej wściekłości. Jeśli ktoś by się przyjrzał dostrzegł by tam strach i desperacja. Zatrzymał się w miejscu, po czym wykonał gwałtowny obrót, zamierzając trzepnąć pół-elfa ogonem i rzucić nim o najbliższe drzewo.
- Therent
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 109
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Pól-elf
- Profesje:
- Kontakt:
Uderzony ogonem w bok, poszybował kawałek w powietrzu i zatrzymał się na drzewie. Osunął się po pniu. Z ust ciekła mu krew, bo uderzając zagryzł sobie wargę. W momencie gdy spotkał się brutalnie z drzewem usłyszał grzechot, pękającej kości. Najpewniej miał złamane kilka żeber. Mimo wszystko otrząsnął się po ogłuszeniu i wstał. Ponieważ stwór kierował się w stronę jaskini, Therent bez trudu dotarł do glewii leżącej na ziemi.
Musiał się pospieszyć, żeby zdążyć z atakiem, nim stworzenie zniknie w tunelu. Bezlitośnie ciął próbując odciąć mu koniec ogona, dyndający poziomo nad ziemią.
Musiał się pospieszyć, żeby zdążyć z atakiem, nim stworzenie zniknie w tunelu. Bezlitośnie ciął próbując odciąć mu koniec ogona, dyndający poziomo nad ziemią.
- Gart
- Urzeczywistniający Marzenia
- Posty: 521
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Człowiek
- Profesje:
- Kontakt:
Zanim stwór zdążył wyhamować siłę zamachu jaką użył na Therenta minęła krótka chwila. Nie spojrzał nawet na elfa, tylko od razu zaczął biec w stronę jaskini i tuneli. Zaskrzeczał dziko, kiedy broń Therenta odciętą część jego długiego ogona, ale nie zatrzymał się. Na ślepo biegł w stronę w którą ruszył Gart, nie przejmując się wrogiem za sobą. Widział doskonale w ciemności jaka gtam panowała, mogąc w dodatku odnaleźć człowieka po zapachu.
Gart w tym czasie zdążył dotrzeć do końca tunelu, gdzie znajdowała się spora jaskinia. Oświetlona jedną pochodnią. Pod ścianą, na posłaniu z siana i szmat leżała ludzka postać. Nie dało się za bardzo odróżnić ani płci ani wieku, było zbyt ciemno. Gdy mężczyzna podszedł, sprawdził czy osoba ta żyje. Miała normalny puls, ubrana była w długą suknię, tylko miejscami pamiętającą swoją dawną biel. Spała.
Gart wziął ją na ręce, wcześniej wtykając pochodnie na szczyt plecaka, żeby oświetlała drogę. Kiedy się obrócił naprzeciwko niego znalazła się para żółtych ślepi. Wstrzymał oddech, nic nie robiąć i nie poruszając się. Bestia dyszała wściekle, ale również zamarła w bezruchu.
Gart w tym czasie zdążył dotrzeć do końca tunelu, gdzie znajdowała się spora jaskinia. Oświetlona jedną pochodnią. Pod ścianą, na posłaniu z siana i szmat leżała ludzka postać. Nie dało się za bardzo odróżnić ani płci ani wieku, było zbyt ciemno. Gdy mężczyzna podszedł, sprawdził czy osoba ta żyje. Miała normalny puls, ubrana była w długą suknię, tylko miejscami pamiętającą swoją dawną biel. Spała.
Gart wziął ją na ręce, wcześniej wtykając pochodnie na szczyt plecaka, żeby oświetlała drogę. Kiedy się obrócił naprzeciwko niego znalazła się para żółtych ślepi. Wstrzymał oddech, nic nie robiąć i nie poruszając się. Bestia dyszała wściekle, ale również zamarła w bezruchu.
- Therent
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 109
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Pól-elf
- Profesje:
- Kontakt:
Zaklął pod nosem widząc, że potwór się nie zatrzymuje. Rzucił broń na ziemię i pobiegł za nim w głąb jaskini po drodze wyciągając z torby linę. Nie zatrzymał się widząc przed sobą, że stworzenie stoi. Przypadł do jego tylnej kończyny i zapierając się nogą o ścianę tunelu wdrapał się na grzbiet kreatury. Nawet się nie zastanawiał co dzieje się z Szarym. Zacisnął ramiona na szyi stworzenia, by nie dać się strącić potrząsaniem łba. Usiłował założyć pętlę na pysk przeciwnika i zacisnąć mu nią szczęki.
Odwaga i natarcie często ratowały mu skórę. Dystans potrafił być o wiele bardziej niebezpieczny od bliskości. I tym razem Therent postawił na brawurę i atak, który mógł uchodzić za desperacki. Z gołymi rękami na trzykrotnie większe od siebie stworzenie o ostrych zębach i pazurach? Ale pół-elf wiedział, że liczy się sposób i zajął miejsce z którego nie sięgały go śmiercionośne ciosy.
Odwaga i natarcie często ratowały mu skórę. Dystans potrafił być o wiele bardziej niebezpieczny od bliskości. I tym razem Therent postawił na brawurę i atak, który mógł uchodzić za desperacki. Z gołymi rękami na trzykrotnie większe od siebie stworzenie o ostrych zębach i pazurach? Ale pół-elf wiedział, że liczy się sposób i zajął miejsce z którego nie sięgały go śmiercionośne ciosy.
- Gart
- Urzeczywistniający Marzenia
- Posty: 521
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Człowiek
- Profesje:
- Kontakt:
Gart nie do końca wiedział co powinien teraz zrobić. Trzymał na rękach bezwładne ciało kobiety, patrząc prosto w żółte oczy bestii. Wciąż były przymrużone z wściekłości, ale powieki intensywnie drżały. W tej chwili ciszy słychać było dźwięk jaki towarzyszył spadającym na ziemie wielkim kroplom krwii.Mężczyźnie zdawało się, że stwór pochyla głowę przed nim. Zaskomlał cicho, ale chwilę później wierzgnął gwałtownie w bok, kiedy Therent wspinał się na jego grzbiet.
Próbował sięgnąć Therenta łapą, ale rana na karku przeszkadzała mu przy tym skutecznie. Kiedy elf zaciskał pętle na jego pysku, rzucił się na ściane, chcąc przygnieść go swoim ciężarem. Potem przeturlał się po ziemi i upadł na boku. Chciał jeszcze wstać, ale nie miał siły się podnieść przez ubytek krwi. Zamknął oczy, na ślepo próbując trzasnąć elfa pazurami w desperackiej obronie.
W tym czasie Gart pospiesznie odszedł w stronę wyjścia z jaskini. Spojrzał jeszcze na dziwnego stwora, na chwilę łowiąc jego spojrzenie które nie było skierowane na mężczyznę, ale na kobietę którą niósł. Szybko się jednak zorientował, że lepiej wyniesie ją stąd zanim się obudzi.
A bestia pozostała w jaskini nie chciała dać za wygraną, chociaż jej ruchy były już słabe i chaotyczne.
Próbował sięgnąć Therenta łapą, ale rana na karku przeszkadzała mu przy tym skutecznie. Kiedy elf zaciskał pętle na jego pysku, rzucił się na ściane, chcąc przygnieść go swoim ciężarem. Potem przeturlał się po ziemi i upadł na boku. Chciał jeszcze wstać, ale nie miał siły się podnieść przez ubytek krwi. Zamknął oczy, na ślepo próbując trzasnąć elfa pazurami w desperackiej obronie.
W tym czasie Gart pospiesznie odszedł w stronę wyjścia z jaskini. Spojrzał jeszcze na dziwnego stwora, na chwilę łowiąc jego spojrzenie które nie było skierowane na mężczyznę, ale na kobietę którą niósł. Szybko się jednak zorientował, że lepiej wyniesie ją stąd zanim się obudzi.
A bestia pozostała w jaskini nie chciała dać za wygraną, chociaż jej ruchy były już słabe i chaotyczne.
- Therent
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 109
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Pól-elf
- Profesje:
- Kontakt:
Udało mu się zarzucić pętlę na pysk kreatury, ale przypłacił to kolejnym druzgocącym uderzeniem. Przygnieciony do sciany potężnym cielskiem na chwilę stracił oddech. W oczach miał krew. Tą cechę dał mu ojciec. Gdy walczył, nabierał szaleńczej determinacji. Dzięki temu jego ciało nawet poturbowane słuchało jego poleceń bez opóźnienia. Uchylił się przed łapą i zsunął się na ziemię. Ruszył do wyjścia zostawiając na razie stworzenie krwawiące w tunelu.
Podniósł glewię, którą upuścił przy wylocie i zawrócił z zimną krwią. Nie uszło jego uwadze to, że potwór obserwował kobietę i że nie atakował Szarego, gdy ten ją trzymał. Oczywistym było też, że nie zamierzał jej pożreć, skoro do tej pory przeżyła. Therent nie wiedział czy stwór cokolwiek czuł i jakie miał wobec niej plany ale liczyło się tylko to, że trzymał ją wbrew jej woli. W przeciwnym razie puściłby ją by zawiadomiła męża, że nic jej nie grozi. Pół-elf nie chciał też ryzykować, że bestia wydobrzeje i spróbuje znów porwać kobietę.
Bez trudu sparował kilka nieudolnych, obronnych ciosów stworzenia po czym wybrał odpowiedni moment i dźgnął głęboko pod przednią kończynę. Wyrwał ostrze, zakręcił nim dodając prędkości i impetu uderzeniu i spuścił broń na kark potwora. Nie liczył ile uderzeń potrzebował nim łeb stoczył się na podłogę.
- To nie było dobre miejsce do życia dla kobiety... - wysapał do kreatury, jakby ta jeszcze mogła go usłyszeć, po czym chwiejnym krokiem wyszedł na zewnątrz.
Podniósł glewię, którą upuścił przy wylocie i zawrócił z zimną krwią. Nie uszło jego uwadze to, że potwór obserwował kobietę i że nie atakował Szarego, gdy ten ją trzymał. Oczywistym było też, że nie zamierzał jej pożreć, skoro do tej pory przeżyła. Therent nie wiedział czy stwór cokolwiek czuł i jakie miał wobec niej plany ale liczyło się tylko to, że trzymał ją wbrew jej woli. W przeciwnym razie puściłby ją by zawiadomiła męża, że nic jej nie grozi. Pół-elf nie chciał też ryzykować, że bestia wydobrzeje i spróbuje znów porwać kobietę.
Bez trudu sparował kilka nieudolnych, obronnych ciosów stworzenia po czym wybrał odpowiedni moment i dźgnął głęboko pod przednią kończynę. Wyrwał ostrze, zakręcił nim dodając prędkości i impetu uderzeniu i spuścił broń na kark potwora. Nie liczył ile uderzeń potrzebował nim łeb stoczył się na podłogę.
- To nie było dobre miejsce do życia dla kobiety... - wysapał do kreatury, jakby ta jeszcze mogła go usłyszeć, po czym chwiejnym krokiem wyszedł na zewnątrz.
- Gart
- Urzeczywistniający Marzenia
- Posty: 521
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Człowiek
- Profesje:
- Kontakt:
Leżąc pod ścianą jak zbity pies bestia zaczęła skamleć i charczeć. Oczy już do końca kaźni miała zamknięte, a gdy ostrze zagłębiło się w jej pierś jaskinie rozdarł kolejny świdrujący uszy świst, urwany gwałtownie gdy Therent przekręcił glewię. Srebrzysta krew wylała się obficie z wciąż jednak żywego ciała. Dopiero odcięcie głowy uśmierciło stworzenie na wieki. Przez pierwsze kilka chwil kroków dotrzymywał Therentowi płynący za nim strumyczek krwi, ale on nawet nie obrócił się by spojrzeć na swoje "dzieło".
Dopiero kiedy wyszedł na zewnątrz Gart mógł dokładniej przyjrzeć się kobiecie. Jej długie, posklejane włosy zasłaniały częściowo brudną twarz. Była zaniedbana ale nie miała na odłoniętych rękach czy nogach ani jednego zadrapania czy siniaka. Mężczyzna położył ją na trawie przy wyjściu, kiedy musiał zasłonić uszy przed dźwiękiem dochodzącym z tunelu, który niczym tuba spotęgowały jego moc.
Obudził on również kobietę. Rozejrzała się po okolicy nieprzytomnym i spokojnym wzrokiem. Mrużyła oczy rażona popołudniowym słońcem. Kiedy dostrzegła klęczącą przy niej zakapturzoną postać odezwała się słabym głosem.
- Kim ty je... - słowa utknęły jej w gardle, kiedy zaczęła kojarzyć fakty. Pisnęła przerażopna i zanim Gart zdążył cokolwiek zrobić zaczęła uciekać. O dziwo nie w las, ale do jaskini. Wbiegła do przedsionku, kiedy wyrosła przed nią postać skrwawionego i poobijanego Therenta ze srebrzystą krwią na glewii. Otworzyła szeroko oczy i cofnęła się parę kroków tylko po to, żeby zemdleć.
Gart uklęknął przy niej ponownie, podnosząc jej głowę na swoje kolana. Przyjrzał się jej z troską, ale nie dostrzegł żadnych ran. Podejrzewał, że to raczej psychika dziewczyny mogła ulec uszkodzeniu, ale na to nie mógł nic poradzić. Przeniósł wzrok na pół-elfa, a dokładniej na jego rany.
- Przeżyjesz? - mruknął ponuro, nie zastanawiając się jak głupio brzmi takie pytanie.
Dopiero kiedy wyszedł na zewnątrz Gart mógł dokładniej przyjrzeć się kobiecie. Jej długie, posklejane włosy zasłaniały częściowo brudną twarz. Była zaniedbana ale nie miała na odłoniętych rękach czy nogach ani jednego zadrapania czy siniaka. Mężczyzna położył ją na trawie przy wyjściu, kiedy musiał zasłonić uszy przed dźwiękiem dochodzącym z tunelu, który niczym tuba spotęgowały jego moc.
Obudził on również kobietę. Rozejrzała się po okolicy nieprzytomnym i spokojnym wzrokiem. Mrużyła oczy rażona popołudniowym słońcem. Kiedy dostrzegła klęczącą przy niej zakapturzoną postać odezwała się słabym głosem.
- Kim ty je... - słowa utknęły jej w gardle, kiedy zaczęła kojarzyć fakty. Pisnęła przerażopna i zanim Gart zdążył cokolwiek zrobić zaczęła uciekać. O dziwo nie w las, ale do jaskini. Wbiegła do przedsionku, kiedy wyrosła przed nią postać skrwawionego i poobijanego Therenta ze srebrzystą krwią na glewii. Otworzyła szeroko oczy i cofnęła się parę kroków tylko po to, żeby zemdleć.
Gart uklęknął przy niej ponownie, podnosząc jej głowę na swoje kolana. Przyjrzał się jej z troską, ale nie dostrzegł żadnych ran. Podejrzewał, że to raczej psychika dziewczyny mogła ulec uszkodzeniu, ale na to nie mógł nic poradzić. Przeniósł wzrok na pół-elfa, a dokładniej na jego rany.
- Przeżyjesz? - mruknął ponuro, nie zastanawiając się jak głupio brzmi takie pytanie.
- Therent
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 109
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Pól-elf
- Profesje:
- Kontakt:
Oparł się ciężko o ścianę jaskini. Upuścił glewię, kiedy oczy kobiety na nią spojrzały.
- Dam sobie rade... A jej co się stało?- wychrypiał, kiedy Szary zwrócił się do niego. Splunął sliną zmieszaną z krwią i wyciągnął zza pasa nóż. Naciął sobie ciało między żebrami za pomocą kilku wkłuć ostrza. Następnie zagłębił w rozcięcia palce, zahaczył kości i szarpnął od siebie. Żebra chrupnęły cicho wskakując na miejsce. To było właściwie jedyne poważne obrażenie jakiego doznał. Osunął się pod ścianę opierając się o nią plecami. Świeże rany nie krwawiły zbyt mocno.
- Muszę odpocząc - szepnął zmeczonym głosem i przymknął oczy skupiając umysł na pracy odbudowy kości.
- Dam sobie rade... A jej co się stało?- wychrypiał, kiedy Szary zwrócił się do niego. Splunął sliną zmieszaną z krwią i wyciągnął zza pasa nóż. Naciął sobie ciało między żebrami za pomocą kilku wkłuć ostrza. Następnie zagłębił w rozcięcia palce, zahaczył kości i szarpnął od siebie. Żebra chrupnęły cicho wskakując na miejsce. To było właściwie jedyne poważne obrażenie jakiego doznał. Osunął się pod ścianę opierając się o nią plecami. Świeże rany nie krwawiły zbyt mocno.
- Muszę odpocząc - szepnął zmeczonym głosem i przymknął oczy skupiając umysł na pracy odbudowy kości.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości