Leonia[Miasto] Powrót.

Bardzo duże miasto portowe, mające aż trzy porty, w tym dwa handlowe, a jeden z którego odpływają jedynie statki pasażerskie. Znane z bardzo rozwiniętej technologi produkcji statków i łodzi, o raz hodowli rzadkich roślin nadmorskich.
Awatar użytkownika
Arayo
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 550
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Wojownik , Łowca , Artysta
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

[Miasto] Powrót.

Post autor: Arayo »

Wiele lat minęło po ostatnich przygodach Arayo. Od tamtego czasu Elfka odpoczywała, podróżowała i zajmowała się swoimi sprawami. O dziwo przez ten okres Demon nie dał o sobie znać, choć pozostałości po tamtej istocie, wciąż pojawiały się w okolicach pełni księżyca, lecz poza tymi momentami, wszystko wyglądało jakby Elfka była zupełnie normalną istotą.
Wszelkie znajomości z dawnych lat zupełnie zniknęły, choć mimo wszystko brakowało jej pewnych osób w jej życiu. Mimo to czas płynął dalej i musiała przywyknąć do nowej sytuacji.

Tym razem dziewczyna zatrzymała się w Leonii, mieście zamieszkałym przez elfy i ludzi. Nie wyglądało ono szczególnie imponująco, a przynajmniej dla Ar, może nie przyciągało wielu podróżników, choć z drugiej strony cztery szlaki handlowe łączące się w tym miejscu, powodowały, że momentami miasto zalewały tłumy. Od kilku dni, Togo, wierzchowiec, którego odzyskała, znajdował się w miejskich stajniach, otoczony należytą opieką. A Arayo? Cóż... Elfka zatrzymała się w miejskiej karczmie, która ku zaskoczeniu dziewczyny, nie należała do tych, w których pełno jest pijanych biesiadników, którzy jedyne o czym myślą to kolejne napitki. Ten przybytek zwany "Błękitna Przystań", zdawał się być całkiem luksusowym miejscem, choć to wynikało zapewne z faktu, że skarbiec miasta wcale nie był taki pusty. Co prawda znajdowały się tutaj karczmy nieco niższych lotów, ale Elfka postanowiła nie zawracać sobie nimi głowy.
Na czas nieokreślony wynajęła sobie pokój, a raczej malutkie mieszkanko przeznaczone dla zamożniejszych gości. A skąd wzięła na to pieniądze? Potrafiła zarobić na tym co potrafi, a ludzie i inne istoty skore były do zapłaty za wykonaną pracę. Arayo nie jest rozrzutna, stąd nieco ze zgromadzonych pieniędzy, postanowiła wydać właśnie w ten sposób. Może też właściciele uznali ją za bogatą i traktowali ją z szacunkiem i zdawało się, że bardzo ją polubili, a może to przez fakt, że była istotą miłą i nie szukała problemów? Kto wie.

Kolejny dzień w Leonii był całkiem słoneczny. Przyjemny wiatr przemykał ulicami miasta, delikatnie mierzwiąc włosy mieszkańców, którzy spieszyli do pracy, czy też mieli inne sprawy do załatwienia. Arayo postanowiła wybrać się na spacer, a potem miała zamiar przejść się na targowisko, by zobaczyć co nowego znalazło się na tamtejszych straganach. Może kupi sobie jakąś sukienkę? Dawno żadnej nie miała na sobie... A może jakąś ozdobę, a może nowy łuk, czy strzały?
Elfka ubrana w obcisłe, aczkolwiek wygodne, ciemniejsze spodnie, białą tunikę, która delikatnie odsłaniała jej dekolt, przechadzała się powoli ulicami miasta, kierując się w stronę targowiska. Delikatny wiatr lekko poruszał jej długimi włosami, których dziś postanowiła nie związywać.
- Dzień dobry! - odpowiadała wesoło napotkanym osobom, które zdążyła poznać w ciągu tych kilku dni. Nie spodziewała się, że akurat tym razem jej pobyt w tym mieście będzie dla niej taki przyjemny. Powoli wszystko wskazywało na to, że zatrzyma się tutaj na dłużej.
Awatar użytkownika
Lyric
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 81
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lyric »

Od ostatnich podróży Lyrica minął rok, o tamtego czasu postanowił osiąść, choć nigdy nie chciał przebywać w pobliżu ludzi. Blondyn nie zdawał sobie nigdy i nie zdawać sobie będzie sprawy ze swojego drugiego oblicza, a luki w pamięci tłumaczy omdleniami, czy lunatykowaniem, albo inną magią, nad którą nie ma władzy, wie jedynie tyle, że gdy to się dzieje w pobliżu ludzi, często znajduje trupy i choć nie potrafi tego wyjaśnić, to jego błogosławiony stan prostego człowieka nie pozwala mu się nad tym za długo zastanawiać. W związku z powyższymi uznał, że najlepiej będzie zamieszkać w lesie, gdzie będzie mu bezpiecznie i nie będzie się musiał przejmować ludźmi. Chłopak nieczęsto zawracał sobie głowę takimi sprawami jak jedzenie, czy odzienie, wierzył, że bogowie zsyłają mu potrzebny prowiant i niezbędne skóry do oprawienia i ubrania, na tym ostatnim znał się odrobinę i potrafił uszyć proste ubrania ze skór i futer, nie wiedział, że to białowłosy przejmował kontrolę nad myślami i ruchami Lyrica, gdy tylko chłód, lub głód stawały się zbyt uporczywe, a następnie wyruszał na polowania, by zapewnić sobie przetrwanie. Tak to działało od dłuższego czasu i mężczyzna nie czuł potrzeby widywania się z innymi istotami, choć trzeba przyznać, że bywały momenty, szczególnie w długie, zimowe wieczory, gdy dokuczała mu samotność, jednak dawał sobie z tym radę. Raz na miesiąc, Lyric zabierał nadmiar skór, futer, kłów i pazurów zwierząt, które w drugiej świadomości zbierał i wyruszał do miasta, by je sprzedać. Ubrany w oprawione skóry i futra wyglądał jak dzikus i nie wzbudzał zbyt dużo ufności, ale lokalni kupcy z chęcią go witali, gdyż nie żądał nawet przeciętnych cen na swoje towary, przez co mogli na tym na prawdę nieźle zarobić. Człowiek wydawał zarobione w ten sposób pieniądze jedynie na zakup bardziej wymagających mebli, których sam nie potrafił zrobić, lub przypraw, których nie mógł zdobyć, zawsze mu jednak coś pozostawało i odkładał część pieniędzy w skrytce w domu, nawet jeżeli miałby ich nie wykorzystać.
Dzisiejszy dzień zaczął się całkiem normalnie. Lyric wstał wypoczęty po ciepłej nocy pod pierzyną i wesoły wybrał się do miasta, ubrany jak zawsze, mając w nosie co ludzie o nim myślą.
Dziś wyjątkowo dużo istot zgromadziło się na targu, przez co chłopak czuł się dość nieswojo, jednak nie chciał się przez to zrazić o targowania. Idąc w stronę swojego stałego kupca zapatrzył się na stoisko z narzędziami, gdzie dostrzegł pięknie wykonany nóż do garbowania, jego stary, z kamiennym ostrzem sprawdzał się do tej pory, ale tak świetnie wykonany, stalowy sprzęt zdecydowanie ułatwiłby i przyspieszył jego pracę. Gdy tak szedł, ze wzrokiem utkwionym w kawałku metalu, nie zauważył na swojej drodze kobiety, na którą wpadł całkiem niechcący.
- Najmocniej przepraszam.
Odezwał się odruchowo, na prawdę skruszony, choć nie szedł zbyt szybko i nie mógł wyrządzić zbyt dużych szkód.
- Zapatrzyłem się, powinienem patrzeć przed siebie.
Dodał i dopiero wtedy spojrzał na osobę, którą potrącił.
Awatar użytkownika
Arayo
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 550
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Wojownik , Łowca , Artysta
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Arayo »

Elfka dotarła do targu, na którym zbierało się coraz więcej istot chętnych do zakupu czegoś, co aktualnie potrzebowały, czy też zaspokojenia swoich zachcianek, oraz istot, które zachęcały i kusiły towarami wystawionymi na swoich stanowiskach. Nawet Elfce próbowano sprzedać najmodniejsze trzewiki z cielęcej skóry, a potem jedna z handlarek kusiła ją ziołami, które po dodaniu do jedzenia ukochanego sprawią, że zapała on miłością do zakochanej w nim niewiasty. Arayo niemal rozbawiona podziękowała uprzejmie za taki towar, nie chcąc bawić się w podobne rzeczy. Z resztą na co jej mężczyzna? Poza tym w żadnym nie była zakochana i to od dawna, co było nieco zaskakujące.
Elfka ruszyła dalej, odgarniając przy tym włosy na plecy, bo te niesfornie opadły na przód. Tłum na targu powiększał się z minuty na minutę, a do portu zawijały kolejne statki z nowymi towarami. Ten dzień zapowiadał się pracowicie dla większej części miasta, ale takie właśnie dni kończyły się wesołymi zabawami i tańcami w karczmie, gdzie i handlarze, i kupujący mogli odpocząć po męczących godzinach na targu.
Arayo przechodziła od straganu do straganu, oglądając to co oferowali sprzedający. W pewnym momencie poczuła, że wpadła na kogoś i zaskoczona własną nieuwagą cofnęła się dwa kroki i spojrzała na mężczyznę, który stał przed nią, najwyraźniej zawstydzony również swoją nieuwaga.
- Nie, nie. - powiedziała z lekkim uśmiechem i potrząsnęła głową, bo nie uważała, że to była tylko i wyłącznie jego wina.
- To ja przepraszam. Taki tu tłum, tyle towarów dziś, że również nie spojrzałam przed siebie. - uśmiechnęła się nieco bardziej, przyglądając się mu uważniej. Nieznajomy wyglądał co najmniej dziwnie, ale najwyraźniej nie martwił się tym, skoro odważył się przyjść właśnie w to miejsce. Chociaż z drugiej strony, łatwo było spotkać tutaj kogoś, kto zdecydowanie wyróżniał się na tle innych.
- Czy ja... - zaczęła zdanie, mając wrażenie, że już gdzieś wcześniej widziała tego mężczyznę, ale czy na pewno? Po chwili zastanowienia pokręciła głową dochodząc do wniosku, że to przecież niemożliwe.
- Nieważne. - odezwała się miłym tonem głosu.
- Nie spodziewałam się tutaj tylu osób. - powiedziała, rozglądając się po hałaśliwym tłumie.
Awatar użytkownika
Lyric
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 81
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lyric »

Dziewczyna najwidoczniej nie była urażona jego nieuwagą, co nieco podniosło chłopaka na duchu, który jednak wciąż był nieco zawstydzony.
Elfka była dosyć ładna, ubrana elegancko, choć nieco wyzywająco, ale w dużym mieście to chyba nie było nic dziwnego, niemniej zwróciła na siebie uwagę chłopaka, który zaczął się jej przyglądać, może i dość bezczelnie, ale szczerze mówiąc nawet nie zdawał sobie sprawy, że tak się zachowuje. Coś w tej elfce kazało mu zwrócić na nią uwagę, czyżby już kiedyś ją widział?
- Przepraszam Panią... czy nie spotkaliśmy się już gdzieś, kiedyś?
Zapytał bardzo zaciekawiony, zdając sobie sprawę, że pytanie nie jest do końca kulturalne, ale miał w nosie konwenanse, poza tym, ciekawość ta była bardzo nurtująca, żeby nie powiedzieć wręcz denerwująca.
Nagle go olśniło.
- No tak... ze trzy lata temu, gdy zgubiłem się w lesie driad... szła Pani chyba ze swoim chłopakiem, postanowiliście mi pomóc i odnaleźć drogę do miasta.
Oznajmił zachwycony. Spotkania dwójki życzliwych ludzi w biedzie raczej się nie zapomina, a wtedy był na prawdę w potrzebie, choć nie pierwszy i nie ostatni raz.
Awatar użytkownika
Arayo
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 550
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Wojownik , Łowca , Artysta
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Arayo »

Arayo ponownie skierowała swój wzrok na nieznajomego, po raz kolejny zastanawiając się gdzie mogła go spotkać wcześniej, ale niestety żadna logiczna odpowiedź nie przychodziła jej do głowy. Zauważyła za to, że nieznajomy przygląda się jej w dość jednoznaczny sposób, ale odniosła również wrażenie, że sam zaczyna zastanawiać się nad czymś, a to wzbudziło jej wrodzoną ciekawość. Wkrótce i ta została zaspokojona.
- Nie wydaje mi się... choć mam podobne wrażenie.- odparła szczerze, mrużąc przy tym oczy, jakby to miało pomóc w odnalezieniu odpowiedzi na nurtujące ją pytanie. Chłopak szybko wpadł na to, czemu oboje mają wrażenie, że poznali się już wcześniej.
- Las Driad... - powtórzyła, spoglądając w bok i próbując przypomnieć sobie jakąś jej wizytę w tamtym miejscu. Ale żeby była tam ze swoim chłopakiem? Przecież tak naprawdę chłopaka nie miała przez ostatnich kilka lat, więc zapewne musiał ją z kimś pomylić.. Ale zaraz...
Nagle oczy Elfki rozszerzyły się, a na jej ustach pojawił się uśmiech.
- Masz rację! Pamiętam! - zaśmiała się z siebie oraz z tego, jaki ten świat jest mały. Przypomniała sobie też Awazura, z którym wtedy się spotkała zupełnie przypadkowo i właśnie wtedy poznała też tego mężczyznę na którego wpadła.
- To już trzy lata temu? - zdziwiła się tym, jak czas szybko płynie.
- Szmat czasu. To pewnie dlatego nie do końca pamiętałam... Masz na imię... L..Lyric o ile dobrze pamiętam, prawda? - zadała pytanie, choć miała nadzieję, że nie pomyliła imienia, bo byłoby to dość głupie w tym momencie.
- A tamten elf, to nie mój chłopak, temu nie mogłam sobie od razu przypomnieć tamtej sytuacji. - wyjaśniła szybko, uśmiechając się do mężczyzny.
- Wszytko wtedy ułożyło się dla Ciebie pomyślnie? - zapytała z ciekawością, zastanawiając się jak po ich spotkaniu potoczyły się losy tego człowieka.
- Co sprowadza Cię do Leonii w tak gwarny dzień? - zadała kolejne pytanie, jednocześnie wskazując ręką na tłumy znajdujące się na targowisku.
Awatar użytkownika
Lyric
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 81
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lyric »

Dziewczyna przypomniała sobie sytuację spotkania sprzed laty, co ucieszyło chłopaka, na którego ustach pojawił się, zupełnie nieświadomie, uśmiech. Mimo, że tak na prawdę nie znał elfki, a zarówno tamto, jak i to spotkanie były zupełnie przypadkowe, to jednak zawsze jest miło spotkać kogoś kogo się zna, nawet jeżeli tylko z widzenia.
- Musi mi Pani wybaczyć ja zupełnie nie pamiętam Pani imienia.
Przyznał ze smutkiem, zasępiając się na moment i próbując przypomnieć sobie jak kobieta się mu przedstawiła ów dnia. Lyric nie miał jednak zbyt dobrej pamięci, szczególnie do imion, toteż nie był w stanie niczego z niej wydobyć.
- Nie był?
Zdziwił się wyraźnie, na wspomnienie elfa.
- Wyryło mi się wyraźnie w pamięci, że zachowywał się wobec Pani, jakby byli Państwo parą od przynajmniej kilku tygodni.
Dodał w zamyśleniu. Swoją drogą odzywał się jakoś zbyt oficjalnie jak na osobę, która ma w nosie konwenanse, czyżby to za sprawą rozmowy z uroczą przedstawicielką płci przeciwnej?
- Zgubiłem Was z oczu jeszcze przed miastem, a potem nie mogłem odnaleźć, niemniej dziękuję, za doprowadzenie mnie wtedy do ludzkiego osiedla.
Dodał z uśmiechem i zamyślił się na chwilę, bo szczerze nie pamiętał już po co szedł wtedy do miasta i co zrobił, gdy już tam dotarł... o ile dotarł, bo i tego nie był w stanie sobie przypomnieć.
- A... mnie?
Z zamyślenia wyrwało go pytanie dziewczyny.
- ja przybyłem sprzedać do miasta skóry i futra... z polowań.
Odparł i mimo, że nieświadomie, to jednak zgodnie z prawdą, sam nie miał pojęcia skąd te skóry się brały w jego domu, dziękując za nie bogom, ale nie chciał tego mówić kobiecie... czyżby przejaw zdrowego rozsądku?
- A Pani? Wybrała się na zakupy w tak przyjemny dzień? No cóż, chyba nie powinienem przeszkadzać, wszak ma Pani swoje plany.
Awatar użytkownika
Arayo
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 550
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Wojownik , Łowca , Artysta
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Arayo »

Elfka uśmiechnęła się przyjaźniej, widząc weselszy uśmiech Lyrica wywołany zapewne tym, że była w stanie przypomnieć sobie wydarzenia sprzed trzech lat i to, że przecież się poznali. Swoją droga to aż ciekawe, jak los potrafi ponownie spleść czyjeś drogi, nawet po tak długim czasie.
- Jestem Arayo. - przedstawiła się po chwili, wciąż mając uśmiech na ustach. Pomimo tego, że wcale nie znała tego mężczyzny, bo tamto spotkanie nie było na tyle długie by miała okazję to zrobic, to i tak miło było, że mogła go znowu spotkać i to właśnie tutaj. Może właśnie teraz nadarzyła się okazja by poznać go lepiej? W końcu i ona, i Awazur pomogli mu, więc teraz mogła dowiedzieć się czegoś więcej o Lyricu.
- Naprawdę odniosłeś wrażenie, że jest moim mężczyzną? - ten fakty wydał się jej zaskakująco zabawny. Co prawda Awazur miał coś w sobie, ale jednak nigdy nie byli parą. Tamtego dnia również spotkali się po raz pierwszy i najwyraźniej wywarła na nim takie, a nie inne wrażenie.
- Może to zabrzmi śmiesznie, ale tamtego dnia też spotkałam go po raz pierwszy, też zupełnie przypadkowo i nigdy nie byliśmy parą. - wyjaśniła krótko, a uśmiech nie znikał z jej twarzy.
- Możliwe, że wpadłam mu w oko? Właściwie od tamtego momentu nie widziałam go, dotarliśmy do innego miasta i nasze drogi się rozeszły. - w sumie Lyric właśnie obudził jej ciekawość, co tam u tamtego Elfa słychać, ale tego zapewne nigdy się już nie dowie.
- Mimo wszystko, cieszę się, że udało nam się pomóc Tobie w tamtym momencie. - przyznała szczerze po tym, jak usłyszała podziękowania od mężczyzny. Nawet po tak długim czasie, były one całkiem przyjemne, bo docenił to, że otrzymał pomoc.
Kiedy Lyric powiedział dlaczego tutaj jest, jego ubiór nagle przestał być tak bardzo dziwny, do tego zdawało się, że może mieszkać gdzieś w pobliżu, bo komu chciałoby się wędrować jakoś daleko by sprzedać taki towar?
- Właściwie przyszłam tutaj rozejrzeć się, może akurat coś wpadłoby mi w oko. - zaśmiała się wesoło.
- Jest tutaj tyle towaru, że trudno znaleźć coś odpowiedniego, a przynajmniej ja mam z tym problem. - dodała po chwili, rozglądając się na tyle, na ile pozwalała ta ogromna ilość ludzi.
- Nie martw się, zupełnie mi nie przeszkadzasz. Miło spotkać kogoś znajomego. - odparła szczerze, znowu spoglądając na Lyrica.
- Zatrzymałam się w Leonii na jakiś czas, jestem tutaj od kilku dni i muszę przyznać, że dawno mnie tutaj nie było i teraz jest jakoś tak... lepiej. - wyjaśniła jeszcze, po czym nieco zmrużyła oczy, które wlepiła w mężczyznę.
- Nie mów do mnie pani. Możesz spokojnie mówić do mnie po imieniu, nie będę z tego powodu zła. - powiedziała przyjaźnie, bo właściwie nie było w tym nic złego by używał jej imienia, musiała przyznać, że dziwnie czuła się, kiedy zwracał się do niej tak oficjalnie.
- Sprzedajesz towar tylko w tym mieście? - zapytała z ciekawością.
- Masz tutaj kupca? Czy swój własny stragan?
Awatar użytkownika
Lyric
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 81
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lyric »

- Arayo
Powtórzył w zamyśleniu, ale mimo tego, wciąż nie potrafił sobie tego imienia przypomnieć, a elfka zdawała się być osobą, która najpewniej przedstawiła by się była tamtego dnia.
- Bardzo ładne imię.
Przyznał z uśmiechem.
Cóż, tamten elf, nie był partnerem Arayo, ale wyraźnie wryła się Lyricowi w pamięć jego zaborczość, w stosunku do elfki, swoją drogą, jego imienia również nie pamiętał, ale to chyba nie miało większego znaczenia.
- No cóż, przeszłość jest przeszłością, ale miło odświeżyć starą znajomość.
Dodał z zadowoleniem i poprawił worek na ramieniu.
- Zaprawdę, sporo tu straganów, gdybym przybył tu na zakupy zapewne nie wyszedłbym stąd do wieczora... jest tyle towarów, że na prawdę ciężko cokolwiek wybrać, szczególnie jeżeli nie przyszło się po coś konkretnego.
Przyznał rację kobiecie. Choć rozmowa była dość płytka, to jednak wielce satysfakcjonująca, może dlatego, że od miesięcy chłopak rozmawiał jedynie z kupcami w mieście, a ów rozmowy ograniczały się do: "10 miedziaków za ten kieł.", "Ta skóra jest warta przynajmniej srebrnika" itp. Ciąg rozmyśleń Lyrica został przerwany przez kobietę, która zapytała go o coś.
- No w zasadzie sprzedaję skóry kupcom, nie wiem co z nimi później robią, ale podejrzewam, że sprzedają jakimś rzemieślnikom, czy już bezpośrednio klientom, ale grunt, że pozbędę się tego i przy okazji zarobię co nieco.
Wyjaśnił z zadowoleniem, już zapomniał, jak przyjemnie rozmawia się z kimś.
- Cóż, muszę już iść, sprzedać ten towar, może wkrótce się spotkamy?
Zaproponował z nadzieją.
Awatar użytkownika
Arayo
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 550
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Wojownik , Łowca , Artysta
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Arayo »

- Dokładnie tak.
Elfka powiedziała z uśmiechem, kiedy usłyszała jak Lyric powtarza jej imię. Najwyraźniej akurat tego szczegółu tamtego spotkania zupełnie nie pamiętał. Ale akurat wcale nie miała mu tego za złe.
- Dziękuję. - powiedziała szczerze, kiedy mężczyzna stwierdził, że jej imię jest bardzo ładne. Czy słyszała już kiedykolwiek taki komplement? Nie przypominała sobie, ale za to najczęstszymi komplementami były te, które dotyczyły jej wyglądu. Właściwie nie było w tym nic dziwnego, bo elfickie kobiety akurat na ten szczegół narzekać nie mogły.
- Zgadzam się z Tobą. Zupełnie nie spodziewałam się takiego spotkania. Po naszym ostatnim zastanawiałam się jak tam u Ciebie i miło znowu Cię zobaczyć. - powiedziała szczerze, po czym odgarnęła na plecy swoje czarne włosy.
- I możesz być pewien, że większość z tych istot na pewno nie ma planów na zakupy. Najczęściej przybywają tutaj by zwyczajnie rozejrzeć się za czymś nowym, albo po prostu oglądają towary, z resztą kolejne statki pojawiły się w porcie, więc zapewne ten dzień będzie długi dla kupujących i sprzedających. - powiedziała zerkając na wesoły i gwarny tłum. Musiała przyznać, że nie do końca czuła się komfortowo wśród takiej ilości ludzi i elfów, może zwyczajnie lubiła mniejsze grupki przechodniów, przez które nie przepadało się co krok.
- Wygląda na to, że masz ich całkiem sporo. - zerknęła na znowu na swojego rozmówcę, który okazał się być całkiem miły, zupełnie jak na tamtym spotkaniu.
- Och tak, nie zatrzymuję cię. - powiedziała, potrząsając głowa. W końcu on przyszedł tutaj po coś zupełnie innego niż rozmowa z Elfką, musiał przecież zarobić na swoje życie, a ona mu w tym skutecznie przeszkadzała.
- Myślę, że możemy się spotkać, ale na pewno nie w tak tłocznym miejscu. - zaśmiała się wesoło.
- Zatrzymałam się w jednej karczmie, niedaleko stąd. Póki co nie powinno być tam aż takiego tłoku. - zamyśliła się na chwilę. Zapewne tok zrobi się tam wieczorem, kiedy wszyscy pójdą odpocząć, napić się i coś zjeść.
- Nazywa się "Błękitna Przystań", powinieneś bez trudu odnaleźć ten budynek. Będę tam czekać na Ciebie.
Awatar użytkownika
Lyric
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 81
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lyric »

Tłum na targu był coraz większy, a zbliżające się karawany i statki utwierdzały w przekonaniu, że dziś będzie tylko coraz więcej pracy, jak to przewidziała elfka. Dzień był słoneczny, ale nie dokuczało to spacerowiczom i klientom, którzy wybrali się na targ, w tylko sobie wiadomym celu, gęste tłumy przelewały się między stoiskami i straganami, co znacznie utrudniało jakiekolwiek interakcje między kupcami, a klientami, gdyż tylko ci najbliżsi danego straganu mieli jakąkolwiek szansę w ogóle obejrzeć towar, nie mówiąc o samym kupowaniu, ale zdawać by się mogło, że kupcom to nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie, zarobek płynął jak górski strumień podczas odwilży.
Mimo iż do tej pory Lyric nie potrzebował żadnego towarzystwa, to nie mógł się oprzeć tej przyjemnej rozmowie z elfką, jednak są rzeczy przyjemne i ważne, które to zwykle są ważniejsze od tych pierwszych. Mężczyzna westchnął i uśmiechnął się.
- Zaprawdę chętnie się jeszcze z Tobą spotkam, ale wolałbym omijać miasto jak najszerzej.
Odparł, wciąż z uśmiechem na twarzy.
- Powiedzmy, że nie czuję się komfortowo, w towarzystwie zbyt wielu osób
Dodał po chwili ubiegając ewentualną konsternację kobiety. Zastanawiał się, czy być może nie przestraszył dziewczyny taką zmianą planów, ale uznał, że w każdym wypadku lepiej będzie odmówić spotkania w karczmie. Z jednej strony był wiadomy powód, dla którego zamieszkał w lesie, z drugiej, nawet gdyby dziewczyna odmówiła, choćby ze strachu, co było zrozumiałe w tej sytuacji, to być może uchroniłaby się od ewentualną szkodą na jej zdrowiu, choć tak po prawdzie, nigdy nikt ze znajomych Lyrica nigdy nie ucierpiał w czasie gdy był, jak sam uważa, nieprzytomny.
- Może przed zachodem słońca, tuż za bramą miasta?
Zaproponował po chwili inne miejsce spotkania.
Tłum był coraz ciaśniejszy, a stojące w jednym miejscu osoby co najmniej przeszkadzały, powodując niezadowolenie tłumu, który wciąż starał się przeciskać, do tej pory za rozmawiającymi, ale od chwili również między nimi, a ciąg przechodniów wciąż zdawał się rozszerzać, oddzielając od siebie elfkę i człowieka.
- Będę czekał, gdybyś się nie zjawiła, zrozumiem.
Dodał na koniec, nim tłum odciągnął go od kobiety zbyt daleko, wtedy mężczyzna udał się w swoim kierunku.
Awatar użytkownika
Arayo
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 550
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Wojownik , Łowca , Artysta
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Arayo »

Tłok naprawdę robił się powoli nieznośny, ale czego można było spodziewać się właśnie po takim dniu? Mimo wszystko było to potrzebne temu miastu, które swoje bogactwo zawdzięczało właśnie handlowi. Elfka również zaczynała czuć się dość nieswojo wśród tylu istot, dawno nie przebywała w tak zatłoczonym miejscu, to i rozumiała opinię Lyrica.
Co do jego propozycji, z początku nie do końca była przekonana czy powinna opuścić miasto wraz z nim, choć z drugiej strony... miał trochę racji co do tego tłumu, jaki może być później w Karczmie.
- Dobrze, spotkamy się za bramą miasta. - zgodziła się w końcu po dłuższym zastanowieniu. W sumie chciała poznać Lyrica nieco lepiej, a czy obawiała się jakoś szczególnie mocno? Raczej nie, choć lekki niepokój pojawił się w jej myślach. Wtedy tłum zrobił się już na tyle spory, że wkrótce rozdzielił dwójkę rozmówców, a Ar nie do końca była pewna, czy mężczyzna na pewno będzie na nią czekać.

Nie mając więcej ochoty na zakupy wśród takiego tłoku, Ar przecisnęła się powoli do uliczki, która wiodła wprost do Karczmy, gdzie Elfka miała swój mały przystanek w podróży. Mimo, że dzień jeszcze na dobre się nie rozpoczął, Arayo postanowiła zająć się swoimi pilniejszymi sprawami, by potem mieć więcej czasu dla siebie. Kiedy zrobiła to co musiała, założyła swoją lnianą tunikę w kolorze zieleni, która powinna być wygodniejsza na spotkanie z poza miastem. Do tego te same spodnie, które miała na targowisku, wysokie buty, a i nie zapomniała o małej torbie, do której postanowiła spakować trochę owoców. Przez moment zastanawiała się czy zabrać ze sobą swój łuk, ale koniec końców zrezygnowała z tej broni.

Przed zachodem słońca, Elfka stała już przed bramą miasta, oczekując na Lyrica, wiatr delikatnie rozwiewał jej włosy, a promienie słońca lekko oświetlały okolice. Arayo zastanawiała się czy mężczyzna na pewno przyjdzie, choć zdawało się, że bardzo zależało mu na tym spotkaniu.
Awatar użytkownika
Lyric
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 81
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lyric »

Tłum porwał mężczyznę w skórach w kierunku, w którym i tak chciał się udać, a choć rozstanie, mimo, że z nie do końca znajomą kobietą było raczej nieprzyjemne, to jednak miał nadzieję, że spotkają się jeszcze wieczorem.
Tłum był coraz ciaśniejszy i mniej przyjemny, jak w ogóle komukolwiek mogło sprawiać przyjemność przebywanie w takich warunkach? Widać ludzie nie mięli nic lepszego do roboty niż łażenie po straganach i oglądanie błyskotek, wcale nie z zamiarem ich kupienia... co było dość niepokojące, jeżeli by pomyśleć, że tak zachowuje się rozwinięte społeczeństwo. W końcu Lyricowi udało się dotrzeć do kupca, któremu sprzedał swój nadmiar materiałów. Dziś nie targował się o cenę, wziął co dostał, by jak najszybciej uciec od tłumu i jak najlepiej, również miasta.
W drodze powrotnej mężczyzna zastanawiał się tylko czy to aby na pewno dobry pomysł, by spotkać się z Tą elfką. Nie żeby spotkanie nie było przyjemne, czy coś w tym stylu, co to to nie. Wręcz przeciwnie, bardzo cieszył się mogąc z kimś porozmawiać, nawet mimo, że sądził, że nie jest mu potrzebna żadna znajomość do szczęścia. Raczej chodziło o to, czy kobieta na pewno będzie bezpieczna przy nim. To coś, co działo się, gdy Lyric tracił przytomność, było niebezpieczne dla obcych ludzi. Czy dziewczyna była bezpieczna? Czy też miałaby ucierpieć przez to? A może jednak wszystko będzie dobrze i zamartwianie się jest w tym miejscu co najmniej niepotrzebne?
Po powrocie do domu chłopak myślał jeszcze trochę na ten temat, ale w końcu zaprzestał rozmyślań. Choć do wieczora było jeszcze sporo czasu, człowiek postanowił się już przygotować, zaczął więc od kąpieli, wybrania stroju itp...
Wieczór nadszedł niespodziewanie szybko. Lyric był w drodze do miasta, nie ubrał się zbyt elegancko, jak na społeczne standardy, ale założył najlepszy strój jaki miał - Sandały, skórzane spodnie i kamizelkę, które sam wykonał, a które najbardziej przypominały ludzki, cywilizowany ubiór. Jeszcze kawałek i już za zakrętem, mężczyzna zobaczył samotnie stojącą, kobiecą postać o falujących włosach, tuż przy bramie miejskiej, do celu dzieliło ko jeszcze około kilometra prostej, choć ciemnej drogi, więc zaczął biec truchtem.
- Kogo my tu mamy?
Arayo mogła usłyszeć męski głos gdzieś z boku.
- Panienka sama tak w nocy? Poza murami?
Zapytał mężczyzna. Głos był drwiący, mimo, że brzmiał na przyjazny i z całą pewnością nie należał do Lyrica. Mężczyzna, który zaszedł elfkę był wysoki i barczysty, posturą przypominał raczej niedźwiedzia, niż człowieka i sprawiał wrażenie groźnego.
- Może Panienka mi zdradzić, po co zapuszcza się po zmroku poza miasto?
Zapytał ponownie, choć pytanie nie brzmiało, jakby osobie je zadającej zależało na odpowiedzi. Barczysty mężczyzna podszedł kawałek bliżej, ubrany był w kolczugę, a u boku miał przypięty miecz, którego normalny człowiek używałby dwoma rękoma. twarz mężczyzny pokryta była licznymi bliznami i szramami, a na lewym oku miał przepaskę, z symbolem czaszki, na głowie, długie, choć brudne, czarne włosy, wystawały bokami spot kapitańskiego kapelusza. Czyżby pirat? Przy mieście? Czego mógł tam szukać? Mężczyzna był coraz bliżej elfki i wyciągnął dłoń, by chwycić ją za ramię, uniemożliwiając ewentualną ucieczkę.
- Nierozważnie jest wychodzić tak samej.
Dodał, oblizując wargi.
Awatar użytkownika
Arayo
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 550
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Wojownik , Łowca , Artysta
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Arayo »

Arayo czekała spokojnie na pojawienie się jej znajomego. Mimo wszystko zaczynała mieć wrażenie, że mężczyzna zupełnie zapomniał o ich spotkaniu, albo zwyczajnie nie miał ochoty na to, by ponownie ją zobaczyć. Czas mijał i mijał, a Lyrica nigdzie nie było widać. Elfka mim to postanowiła zaczekać jeszcze trochę, bo przecież różne rzeczy mogły się przytrafić, zupełnie niezależnie od woli mężczyzny.
Tymczasem do uszu Elfki dobiegł męski głos, ale niestety nie należał on do Lyrica. Arayo od razu zwróciła się w stronę, skąd dobiegł do niej głos i zobaczyła, że zbliża się do niej nieznajomy mężczyzna, dość barczysty, mający przy sobie miecz i ogólnie wcale nie zachęcał wyglądem do jakiejś głębszej rozmowy. Dziewczyna uznała w myślach, że to właśnie jedna z tych osób, której lepiej nie spotkać w ślepym zaułku. Choć w tym wypadku, wcale nie była w lepszej pozycji.
- Do nocy jeszcze daleko, a nie jestem sama jak widać. - powiedziała spokojnie, choć widziała po zachowaniu mężczyzny, że wcale nie ma dobrych zamiarów wobec niej.
Zadając kolejne pytania zupełnie nie na miejscu, mężczyzna zbliżał się do niej, co od razu wyostrzyło jej ostrożność. Nieznajomy z bliska wyglądał jeszcze straszniej, co mogło przerazić niejedną samotną kobietę, ale czy przeraziło Arayo? Może nie aż tak bardzo, widziała gorsze istoty, a i zdarzyły się jej podobne sytuacje, których mimo wszystko wolałaby uniknąć, tej również...
- Raczej nie ma potrzeby rozmawiać o moich planach. - odezwał się w końcu, kiedy mężczyzna podszedł jeszcze bliżej i wyciągnął do niej rękę, najwyraźniej chcąc uniemożliwić jej ucieczkę. Arayo od razu cofnęła się, nie mając zamiaru dać się złapać w grę, w która chciał pograć. Nie podobało się jej jego zachowanie, to jak obleśny zaczynał być...
- Powinien pan zająć się własnymi sprawami. - odezwała się do niego, nie mając zamiaru zdradzić tego, że nieco ją zaniepokoił takim zachowaniem. Zdawało się, że nie jest tutejszy, może jest piratem? Ale nigdzie nie widziała pirackiego statku...
- Niegrzecznym jest zaczepianie kobiet w ten sposób. - pokusiła się na lekkie zganienie go. Po chwili odwróciła się, by zerknąć czy Lyric jest gdzieś w pobliżu, bo zapewne jego obecność skutecznie przestraszyłaby nieznajomego.
- Pójdę już. - uznała w końcu, nie mając zamiaru dłużej przebywać w takim towarzystwie.
Awatar użytkownika
Lyric
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 81
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lyric »

Kobieta nie sprawiała wrażenia przestraszonej, przynajmniej na tyle, na ile powinna być w obecnej sytuacji, albo coś ukrywała, albo była na prawdę niezłą aktorką. Tak czy inaczej pirat miał na prawdę sporo satysfakcji ze straszenia elfki, nawet jeżeli nie wydawała się byś zbyt poruszona. Pirat przyglądał się kobiecie z niewielkim wyrazem triumfu w oczach, wiedział, że nawet gdyby spróbowała uciec i tak ją złapie, a w pobliżu nie było nikogo, kto mógłby jej pomóc, a biorąc poprawkę na to, że niewiele osób zdołałoby pobić kapitana, to nawet gdyby ktoś był w pobliżu raczej nie mógłby wyrządzić większej szkody jednookiemu. Mężczyzna na razie przestał się zbliżać i zabrał rękę, by dać Arayo nieco poczucia bezpieczeństwa, a raczej omamić ją złudnym poczuciem bezpieczeństwa, jakie mogłaby poczuć, w chwili, gdyby uświadomiła sobie, że jej słowa dały jakiś efekt i mężczyzna zrezygnował ze swoich zamiarów.
Jeszcze przez chwilę pirat patrzył tylko na dziewczynę, po czym zmrużył lekko oczy i odezwał się.
- Ależ Panienko, to właśnie ty jesteś w moich planach.
Jego głos był teraz jeszcze bardziej szorstki niż przed chwilą, a ton wyrażał gniew, lub może zniecierpliwienie, być może znudziła mu się zabawa z piękną elfką i postanowił wprowadzić swój plan w życie.
Lyric biegł przed siebie, z nadzieją na ponowne spotkanie z Arayo, dopiero trzecie, ale jednak myśl o kolejnym była dość przyjemna. Już z daleka widział dziewczynę czekającą na niego przy bramie miejskiej, więc tym chętniej przyspieszył kroku, by jak najszybciej móc z nią znów porozmawiać. W pewnym momencie Lyric dostrzegł inną postać, wysoką i barczystą, dość nieprzyjemnie wyglądającą nawet z daleka, więc co dopiero z bliska. Barczysta postać wyglądała na mężczyznę i wcale nie sprawiała wrażenia, jakby była znajomą elfki, coś w głębi duszy chłopaka mówiło mu, że zbliża się niebezpieczeństwo i że powinien się pospieszyć.
Pirat zbliżył się jeszcze do kobiety.
- Pójdziesz ze mną, czy chcesz czy nie i uwierz mi, mam sposoby na kobiety, które nie chcą po dobroci.
Odezwał się z wyraźną grozą w głosie, po czym uniósł rękę i uderzył Arayo w głowę by straciła przytomność, ale nie na tyle mocno, by trwale ją uszkodzić. Miał zamiar zabrać ją po prostu na statek i odpłynąć.
Lyric w ostatniej chwili dobiegł do dwójki by ich od siebie odseparować i stanął naprzeciwko pirata, tuż przed elfką, dokładnie w momencie, gdy ten większy zamachnął się i uderzył. Chłopak nie zdążył już zareagować, gdy otrzymał cios potężną pięścią pirata momentalnie stracił przytomność, oderwał się od ziemi i odleciał na dobre dwa metry.
- A cóż to za mały obrońca?
Bandyta zapytał raczej siebie niż Arayo, jednak nie zatrzymał zbyt długo myśli na Lyric. Arayo wciąż była przytomna i zaraz mogła zacząć krzyczeć, co ściągnęłoby tu natychmiast patrol straży miejskiej, a ci kolejnych strażników, co poskutkowałoby pojmaniem pirata, który na pewno nie dałby sobie rady z całą gwardią.
- Chodź tu mała...
Nie dokończył zdania. Gdy ruszył w kierunku elfki po prostu upadł na ziemię, ale bynajmniej sam z siebie, to nie była jego wina. Mężczyzna, z wyglądu około 26-letni, z długimi, białymi włosami i zielonymi oczami wyraźnie czerpał przyjemność patrząc na upadek dryblasa, spowodowany podstawieniem mu nogi. Na twarzy chłopaka malowało się niepokojące szczęście, radość wymieszana z obsesją - szaleństwo.
- Ona nigdzie z Tobą nie pójdzie.
Odezwał się chłopak głosem Lyrica, co ciekawsze, był ubrany dokładnie tak jak on, a gdyby ktoś spojrzał na miejsce, gdzie upadł blondyn, zauważyłby, że go tam nie ma.
Białowłosy wskoczył na plecy leżącego dryblasa, uśmiechając się z szeroko otwartymi oczami.
- Dawno nie miałem porządnej zabawy.
Dodał, pochylając się nad głową pirata, który podniósł wielką rękę, chcąc zrzucić z siebie uporczywego człeka.
- Poczekaj no, to ci się dopiero dostanie, robaku.
Przeklął sobie jenooki i wstał na nogi, uniósł wielką rękę, wyciągając jeszcze większy miecz, po czym zamachnął się w stronę białowłosego, który zwinnie odskoczył od broni oprycha.
- Im większy miecz tym mniejszy... no wiesz.
Zaśmiał się chłopak, skutecznie omijając ciosy bandyty morskiego.
- Może pomogę ci? Stanę bliżej.
Zaproponował. Pirat znów się zamachnął i uderzył z góry, Lyric wykonał unik, a gdy wielki miecz upadł na ziemię, chłopak wszedł po nim na ramię osiłka, a stamtąd wskoczył mu na bark.
- Wystarczająco blisko?
Zapytał i kopnął dryblasa z całej siły w głowę. Pirat nie mógł tego odeprzeć, a siła uderzenia była za duża nawet jak na niego, kapitan zachwiał się i upadł nieprzytomny na trawę.
- Co już?!
Zapytał wyraźnie zawiedziony chłopak, ale za chwilę rozweselił się, podnosząc miecz przeciwnika i ciesząc się sam do siebie.
- Mimo tego, chętnie się jeszcze zabawię...
Awatar użytkownika
Arayo
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 550
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Wojownik , Łowca , Artysta
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Arayo »

Nachalny mężczyzna, z wyraźnie nieprzyjemnymi planami wobec Arayo, zaczynał ją denerwować. Choć musiała przyznać sama przed sobą, że czuła niepokój, bo jest tutaj zupełnie sama. Ale z drugiej strony, gdyby musiała, mogłaby krzyczeć, a straże miasta na pewno usłyszałyby jej głos i przybyły na ratunek. Do tego miała przy sobie sztylet, który poniekąd zastąpił jej łuk tego wieczora.
Mężczyzna cofnął rękę, ale Elfka nie sądziła, że zupełnie sobie odpuścił, na pewno nie wyglądał na takiego, który odchodzi, gdy ktoś mu odmówi.
- W takim razie będę musiała te plany zniszczyć. - odparła na słowa mężczyzny, wcale nie ciesząc się, że upatrzył sobie właśnie nią. Teraz i tak wszystko było już jasne... Chciał zabawić się nią, co bardzo jej nie pasowało. Arayo nie sądziła by miała jakieś szanse z tym mężczyzną, mogła jedynie polegać na swojej zwinności i sprycie. Elfka rozejrzała się i oceniła szansę na ucieczkę, w pobliżu oczywiście też nikogo nie było, więc była zupełnie sama przeciwko komuś takiemu. Arayo spojrzała w bok, zerkając na drogę prowadzącą do lasu, zastanawiała się gdzie jest Lyric, czemu jeszcze go nie ma i to w takim momencie. Po chwili dostrzegła kogoś w oddali, a jej elficki wzrok pomógł jej w rozpoznaniu w tej istocie znajomej osoby. Uśmiechnęła się pod nosem, bo oto skończyło się męczenie jej niechcianym towarzystwem. Niestety ta chwila nieuwagi sprawiła, że gdy Ar znowu spojrzała na nieznajomego, nie zdążyła zareagować i jego wielka ręka uderzyła ją w głowę solidnie ogłuszając. Elfka upadła na ziemię, nie będąc w stanie bronić się przed napastnikiem, chciała cokolwiek zrobić, ale cios był na tyle mocny, że jej ciało przestało reagować. Chwilkę zajęło jej dojście do siebie, choć wciąż nieco kręciło się jej w głowie, powoli wstała, by choć spróbować się bronić przed kimś takim, albo chociaż uciec... Elfka zobaczyła, że mężczyzna znowu zamachnął się, by uderzyć ją raz jeszcze i w tym momencie miedzy nią a napastnikiem pojawił się Lyric, który przyjął na siebie cios, który sprawił, że chłopak stracił przytomność, a siła z jaką oberwał sprawiła, że jego ciało odleciało na jakąś odległość. . Arayo nie zdążyła zareagować w jakikolwiek sposób, a jej nadzieja na wyrwanie się z łap tego potwora zniknęła szybciej niż się pojawiła. Ze zmartwieniem spojrzała na swojego znajomego, mając nadzieję, że nic mu się nie stało, od razu podbiegła do niego na tyle, na ile miała sił.
- Zostaw nas w spokoju. - powiedziała do napastnika, mając dosyć tej sytuacji i tego co robił. Dłonią sięgnęła do miejsca, w którym ukryła sztylet, nie mając zamiaru pozwalać mu na dalszą zabawę ich kosztem. Elfka wstała i odeszła kawałek od Lyrica, by mężczyzna nie zrobił mu jeszcze większej krzywdy. Odciągnęła jego uwagę na tyle, by jej znajomy znalazł się za jego plecami, a ten napastnik był zainteresowany jedynie Elfką. Napastnik zbliżał się do niej, a z jego postawy można było wyczytać, że dla niego zabawa się już skończyła i nastał czas by przejść do konkretów i dopiąć swego. Nie żeby to specjalnie ucieszyło Ar...
- Nie mam zamiaru nigdzie iść... - powiedziała, mrużąc przy tym oczy. Oj nie, nie miała zamiaru iść z nim tak łatwo.. Właściwie w ogóle nie miała zamiaru gdziekolwiek iść, chyba, że było to spotkanie, na które dziś była umówiona.
W pewnej chwili stało się coś, co zupełnie zaskoczyło Elfkę... Mężczyzna upadł na ziemię, najwyraźniej zaskoczony tym tak samo jak Arayo. Dziewczyna cofnęła się odruchowo i podniosła spojrzenie na przyczynę upadku napastnika. Młody mężczyzna o długich, białych włosach i zielonych oczach, powalił napastnika zupełnie bez problemu. I zdawało się, że miał z tego niezwykłą radość... Elfka przyglądała się mu, zupełnie nie kojarząc tej osoby, ale głos...
- Lyric...? - odezwała się cicho nie rozumiejąc co się dzieje, ubrany był jak on, głos miał jak on, ale jak on nie wyglądał... Może to brat? Ale zupełnie inny niż Lyric, zupełnie... Miał w sobie coś... Coś takiego... Szalonego, niebezpiecznego.. Ale mimo to uratował ją, świadomie czy też nie. Elfka nawet nie przysłuchiwała się rozmowie, będąc w szoku, po chwili potrząsnęła głową i spojrzała w miejsce, gdzie upadł jej znajomy.
- Lyric?! - znowu nie mogła uwierzyć własnym oczom. Gdzie on się podział? Jej spojrzenie powróciło do długowłosego mężczyzny... Elfka nie rozumiała o co w tym wszystkim chodzi.. Może to był właśnie jej znajomy, który potrafi zmieniać swój wygląd? Ale jego zachowanie... było zupełnie inne niż to, które pamiętała. O co w tym wszystkim chodzi? Młody mężczyzna miał przewagę nad napastnikiem i najwyraźniej czerpał z tego niemałą radość, nawet na żarty mu się zebrało...
Ale to co działo się kolejno, zaczynało iść nieco za daleko... Mężczyzna zaczynał nieco przesadzać, bo napastnik powinien dostać nauczkę, ale nie aż taką.
- Wystarczy! - powiedziała w końcu, kiedy długowłosy podniósł miecz kapitana.
- Dość, dostał już nauczkę. Dziękuję za uratowanie mnie. - dodała po chwili.
- Powinniśmy go tutaj zostawić. - uznała w końcu.
- Nic z tego nie rozumiem... - spojrzała na wybawiciela i rozłożyła bezradnie ręce, czekając na jakiekolwiek wyjaśnienia.
Awatar użytkownika
Lyric
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 81
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lyric »

Arayo ogarnęła sytuację na tyle, na ile było to możliwe, była bystrą dziewczyną, więc nie przyszło jej to z trudnością. Długowłosy chłopak wyglądał niemal jak Lyric, którego poznała elfka, lecz różnice nie były powierzchowne. Chłopak miał zdecydowanie, niemal dwukrotnie dłuższe, białe włosy, oraz zielone oczy, choć to nie wiele, to jednak nikt normalny nie zmienia w ciągu kilku sekund koloru oczu i włosów, oraz ich długości. Zdrowa logika kazała wykluczyć taką możliwość, chyba że mężczyzna wcale człowiekiem nie był, ale w takim razie czym? Są istoty mogące przemieniać się z ludzi w zwierzęta i na odwrót, więc dlaczego nie może istnieć istota, która tylko zmienia zmienia włosy i oczy?
Białowłosy uniósł miecz i ustawił go nad gardłem przeciwnika kiedy Arayo do niego zawołała, chłopak odwrócił wzrok w jej kierunku, jego twarz wyrażała niezadowolenie pomieszane z zaskoczeniem, jak u małego dziecka, któremu odmówiło się zabawy ulubioną zabawką, kiedy do tej pory bawiło się bez żadnych "ale".
- Jak to?
Zapytał wyraźnie zbity z tropu.
- Przecież Cię zaatakował? Dlaczego nie mogę po prostu go zabić?
Dodał wyginając usta w przysłowiową "podkówkę" i spoglądając na elfkę niemal błagalnie, jakby prosząc o pozwolenie. Choć sprawiał wrażenie niestabilnego i nieobliczalnego, robiącego co chciał i kiedy chciał, nie bacząc na nikogo, to jednak coś w głębi jego spojrzenia mówiło, że jest zależny od słowa kobiety i nie zrobi krzywdy piratowi, jeżeli ona zabroni, co bardziej przypominało Lyrica o blond włosach.
Chłopak zawahał się w oczekiwaniu na odpowiedź, po czym uniósł miecz i zarzucił sobie na plecy.
- Ale miecz zachowam, podoba mi się.
Odparł już z wyraźnym uśmiechem, szczerząc ząbki, jakby to był jakiś kompromis.
- A teraz droga Lady. Co Cię tu sprowadza?
Zapytał wyraźnie zaintrygowany, odchodząc od leżącego pirata i patrząc głęboko w oczy Ar.
Zablokowany

Wróć do „Leonia”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość