Leonia[Miasto] Powrót.

Bardzo duże miasto portowe, mające aż trzy porty, w tym dwa handlowe, a jeden z którego odpływają jedynie statki pasażerskie. Znane z bardzo rozwiniętej technologi produkcji statków i łodzi, o raz hodowli rzadkich roślin nadmorskich.
Awatar użytkownika
Arayo
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 550
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Wojownik , Łowca , Artysta
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Arayo »

Arayo uśmiechnęła się do Lyrica, który uznał, że skusi się również na owoce morza. Dobry wybór, wszak Leonia była znana właśnie z takich potraw. Oboje stali teraz przy rzekomym bohaterze, oczekując na powrót karczmarza, który zniknął zapewne by przynieść zamówienie mężczyzny stojącego obok nich. Elfka przyglądała się mu uważnie, bo było w nim coś, co wyróżniało go od zwykłego człowieka. Uwagę Ar przykuła ręka, która zdecydowanie nie była zwyczajną kończyną i może właśnie dzięki niej, pirat został pokonany bez żadnego problemu. Arato spojrzała na Lyrica, który zasypał człowieka pytaniami, które sama chciała zadać, a jak się okazało, nieznajomy od razu wdał się z nim w konwersację.
- Tak właśnie myślałam, że nie jesteś tutejszy. Też należysz do piratów? - zapytała, choć nie zdawało się jej, że był jednym z nich. Po chwili jego ręka znowu stała się…. Całkiem zwyczajna, co zaciekawiło dziewczynę. Kolejny zmiennokształtny? Klątwa? Czy może jeszcze coś innego?
- Co to za magia? - zapytała widząc jak ręka zmieniła swój stan. Swoją droga wyglądało na to, że mężczyzna zaufał im pokazując swoją zdolność, albo było to coś na tyle naturalnego dla niego, że nie krępował się niczym.
- Jestem Arayo, a to jest Lyric. - przedstawiła ich, wskazując też na jej towarzysza. Potem jej spojrzenie znowu wróciło do Noah.
- Co dzieje się z twoją ręką? - zadała kolejne pytanie, będąc ciekawą o co tutaj chodzi.
Tymczasem karczmarz, który wyszedł na jakiś czas, powrócił z jedzeniem zamówionym przez bohatera. Arayo odwróciła się od mężczyzny, by zamówić dwa dania z owoców morza dla niej i dla Lyrica, a do tego postanowiła zamówić jeszcze wino, które tutaj było bardzo dobre.
Awatar użytkownika
Lyric
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 81
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lyric »

Noah był bardzo swobodny w rozmowie i opowiadaniu o swoim bohaterstwie, można by rzec, że nawet zbyt spokojny. Choć Lyric nigdy nie spotkał żadnego bohatera, zdarzało się, że widywał niezwykłe istoty, obdarzone jakimiś mocami, ale żadna z nich nie opowiadała o sobie w podobny sposób, jak ten wojownik, co zaniepokoiło nieco chłopaka. Gdzieś w głębi duszy blondyn czuł, że mężczyzna przed nim nie jest zwyczajny, ale w ty mniej pozytywnym znaczeniu, zdawało się, że mówił niejako przechwalając się, jakby wszystko co mówił, czy roił było na pokaz, jakby jego zachowanie wręcz krzyczało: "Patrzcie na mnie i podziwiajcie mnie!", ale proste rozumowanie Lyrica - dzikusa niejako - nie dopuszczało do świadomości tak głębokich przemyśleń i nie przeszkadzało mu zachwycać się niezwykłością osobistości.
- Łał... to musisz być na prawdę silny, jak udało ci się go pokonać.
Stwierdził po chwili i zwrócił uwagę na utwardzoną rękę mężczyzny, odruchowo sięgając by dotknąć jego skóry.
- Nie wyglądasz na zbyt silnego... ale co się dzieje z twoją ręką?
Zaptał, gdy rozmówca zajął się jedzeniem. Wtedy dopiero chłopak przypomniał sobie, że sam też tu jest z tego właśnie powodu. Już miał coś powiedzieć, kiedy elfka go uprzedziła i zamówiła jedzenie, co chłopak skomentował miłym uśmiechem wobec elfki. Karczmarz zniknął na zapleczu, a wzrok blondyna powrócił na Noah.
Awatar użytkownika
Noah
Szukający drogi
Posty: 32
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Noah »

Noah musiał przyznać, że tutejsze jedzenie było naprawdę bardzo dobre. Gdy już dobrze podjadł postanowił przerwać, by móc na spokojnie porozmawiać tamtą dwójką.
- Ja? Piratem? Eee... raczej nie. Za bardzo lubię chodzić po suchym lądzie, by zostać piratem. Jednakże faktycznie jestem nie tutejszy. Pochodzę z krainy daleko za Oceanem Jadeitów - odpowiedział rozbawiony postawionym pytaniem.
- Cóż... fakt jestem silny, ale nawet tutaj wyczuwam osoby dużo silniejsze ode mnie - odpowiedział Lyricowi poważniejąc na moment. Stać się najsilniejszym człowiekiem na ziemi. To jego największe pragnienie. Przed nim jeszcze bardzo długa droga do przebycia. Z dalszych rozmyślań wyrwały go pytania o jego rękę. Wojownik zaśmiał się serdecznie.
- Mogę to zrobić nie tylko z ręką - powiedział utwardzając nos i czoło, które podobnie jak ramię stały się czarne co wyglądało zabawnie.
- Nazwałem tą umiejętność Wolą Uzbrojenia. Jest to moja naturalna zdolność, która pozwala mi na utwardzenie dowolnej części ciała lub przedmiotu, którego trzymam. Dzięki temu jestem odporny na ataki fizyczne, a moje ciosy są silniejsze - dodał pozwalając Lyricowi dotknąć ręki. Był przyzwyczajony do tego, że ludzie byli ciekawi jego umiejętności, a on nie krępował się o tym rozmawiać. Mogło to wyglądać jak przechwałki osiłka, jednak Noah był po prostu szczery i nie krył się ze swoimi zdolnościami.
Awatar użytkownika
Arayo
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 550
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Wojownik , Łowca , Artysta
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Arayo »

Arayo uśmiechnęła się do Noah, kiedy ten przyznał, że nie jest piratem. Cóż, jakoś jej ulżyło, bo po ostatnim spotkaniu z jednym z nich, jakoś nie zapałała szczególną sympatią do tej grupy. Nie żeby zaczęła się ich bać, ale wiadomo...
W każdym razie człowiek okazał się bardzo świadomy tego jaki dar posiada, choć nie uważał siebie za najsilniejszego, co otwarcie przyznał. Może nie był wcale taki głupi? Na pewno był wart lepszego poznania.
- Jestem pod wrażeniem. - spojrzała na Noah, który właśnie zaprezentował swoją zdolność nieco szerzej. Było to coś niecodziennego dla Ar, ale gdyby tak spojrzeć w tej chwili na towarzystwo... Mieli tutaj Elfkę, której demon póki co gdzieś zniknął, był tutaj człowiek, który nie wiedział, że ma inne wcielenie, a do tego jeszcze jeden człowiek ze zdolnością utwardzania ciała. Ciekawe czy to działało w każdej partii...
Elfka pokręciła głową kiedy jej myśli schodziły na nieco inne tory niż powinny.
Noah zajadał się swoim zamówieniem, a karczmarz przyniósł posiłki zamówione przez Arayo. Dziewczyna podziękowała uprzejmie i podsunęła Lyricowi jeden z talerzy.
- Może powinniśmy usiąść przy stoliku, będzie nam wygodniej. - odezwała się w końcu i spojrzała na mężczyzn.
- Zamówiłam trochę wina. - rzuciła jeszcze do nich i postanowiła pójść do stolika. Co jak co, ale przepytywanie Noah będzie tam znacznie wygodniejsze.
Awatar użytkownika
Lyric
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 81
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lyric »

Chłopak nie mógł się zadziwić wyjątkowością postaci przed nim siedzącej, więc gdy nie mówił, zerkał niemal natarczywie na rozmówcę, co mogło wyglądać nieco niekulturalnie, ale prosty człowiek z lasu nie przejmował się tym kompletnie, nie tyle, że ignorował to, po prostu nie czuł, że robi coś nie tak.
W końcu karczmarz przyniósł zamówione jedzenie, na co Lyric nieco się zasmucił, gdyż uznał, że to koniec rozmowy. Elfka zaproponowała, żeby poszli do stolika, ale chłopak zupełnie nie zorientował się, że chodzi o całą ich trójkę.
- No cóż, w takim razie do zobaczenia, Panie Bohaterze.
powiedział z dumą i ani jedną kroplą ironii.
- Może kiedyś się spotkamy, gdy będziesz wykonywał heroiczne czyny. Chciałbym zobaczyć coś takiego na własne oczy.
Dodał z dumą i powagą, po czym odwrócił się w kierunku stolika.
- No to chodźmy Arayo.
Uśmiechnął się szczerze do elfki, która już ruszyła do stolika, a więc i on poszedł za nią, by usiąść wygodniej niż przy ladzie.
- Całkiem ciekawy człowiek.
Powiedział w końcu już przy stoliku.
Awatar użytkownika
Noah
Szukający drogi
Posty: 32
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Noah »

Noah wyruszył ramionami gdy Arayo zaproponowała zmianę miejsca.
- W sumie wszytko mi jedno gdzie spożywam, więc mogę się przesiąść - powiedział biorąc swoje jedzenie i kierując się w stronę stolika wskazanego przez elfkę. Gdy usiadł wyszczerzył się do Lyrica.
- Na razie nigdzie się nie wybieram, ale dzięki za komplement. - powiedział rozsiadając się wygodnie. Przyjemnie mu się rozmawiało z tą dwójką.
- Co was sprowadza do tego miejsca? - spytał chcąc podtrzymać rozmowę. W pewnym momencie spoważniał i skierował wzrok w stronę wyjścia. Szykowało się coś większego...
- Zbliża się tu ktoś silny... bardzo silny i raczej nie ma przyjaznych zamiarów - powiedział do nowo poznanych towarzyszy.
Awatar użytkownika
Arayo
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 550
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Wojownik , Łowca , Artysta
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Arayo »

Elfka od razu skierowała swoje kroki do stolika, który wybrali wcześniej. Lyric pożegnał Noah, ale Arayo była pewna, że człowiek usiądzie razem z nimi, dlatego zaśmiała się tylko i kiedy dotarła do stolika, usiadła przy nim wygodnie, wcześniej kładąc na nim zamówione danie. Jej wzrok powędrował do Noah, później do Lyrica – trafiło się jej towarzystwo, nie ma co. Każda z tych trzech postaci miała w sobie coś wyjątkowego.
Czarnowłosa zaczęła powoli spożywać potrawę, którą zamówiła, po chwili podniosła spojrzenie na Noah, który chciał wiedzieć dlaczego tutaj są.
- Przybyłam do Leonii jakiś czas temu, zatrzymałam się właśnie w tej karczmie. Dziś spotkałam Lyrica, poznaliśmy się już jakiś czas temu, ale nie mieliśmy żadnego kontaktu przez ten czas. - wyjaśniła krótko, nie racząc człowieka żadnymi szczegółami, przynajmniej póki co. Gdyby usłyszał kim są, zapewne uciekłby w popłochu i tyle po bohaterze.
Elfka przestała jeść, kiedy Noah oznajmił co czuje, odruchowo rozejrzała się po karczmie, nie wyczuwając nikogo podejrzanego.
- Jesteś pewien? - zapytała, nieco przechylając się do niego.
- O co dokładniej chodzi? - zapytała jeszcze, a potem jej spojrzenie powędrowało do Lyrica, Arayo zastanawiała się co on o tym sądzi. Mogła nie wierzyć Noah, ale uznała, że ktoś kto ma zdolność, którą im pokazał, może mieć też inny dar.
Awatar użytkownika
Lyric
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 81
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lyric »

Chłopak usiadł wygodnie przy stoliku i zaczął powoli jeść zamówione danie, zachwalając każdy kęs. Nieczęsto jadał tak smacznie, zwykle gotował sam sobie, ale większość potraw była niedogotowana, albo przypalona, mimo wieloletniej praktyki, człowiek po prostu nie był w stanie stworzyć dania, które smakowałoby we właściwy sposób, dlatego też danie karczemne tak bardzo mu smakowało i dlatego tak bardzo je zachwalał. Można by nawet rzec, że w jego oku zakręciła się łezka.
Nie minęły dwa kęsy, gdy Noah przysiadł się do dwójki, wprawiający Lyrica w niemałe zaskoczenie, przez co chłopak niemal zastygł z łyżką w ustach i skierował wzrok na drugiego mężczyznę przy stoliku i wpatrywał się tak w niego przez chwilę, co jakiś czas zerkając na Arayo, ale sam się nie odzywał.
- Nikogo nie widzę...
Odpowiedział na ostatnie stwierdzenie bohatera, jakby mówił o jakichś zjawiskach nadprzyrodzonych i nachylił się nieco do Arayo, szepcząc jej do ucha
- Mam wrażenie, że oberwał za mocno w głowę, podczas ostatniej potyczki.
Po chwili się wyprostował i znów zaczął jeść.
- Ale za to strasznie mnie głowa nagle rozbolała.
Poskarżył się, głównie po to, by zamknąć temat domniemanego nadejścia kogoś "silnego", które przewidział Noah. Jednocześnie nikt nie twierdził, że nic się nie dzieje, po prostu Arayo i Lyric nie wyczuli zbliżającej się aury, dość silnej, choć trudnej do zidentyfikowania, co bardziej doświadczeni w odczytywaniu aur mogli przypuszczać, że ta osoba ukrywa swoją aurę, celowo, lub nie, co mniej doświadczeni po prostu uznaliby, że ona taka po prostu jest, bez wyrazu.
Awatar użytkownika
Noah
Szukający drogi
Posty: 32
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Noah »

Noah skinął głową gdy Arayo zapytała go czy jest pewny.
- Jestem nawet bardziej niż pewny. Jeszcze nigdy się nie pomyliłem - powiedział do elfki, odrywając wzrok od wejścia. Lyric coś szepnął do elfki, wyglądało na to że nie był przekonany co do słów wojownika.
- Myślę, że powinienem wam wyjaśnić pewną rzecz. - powiedział ani na moment nie poważniejąc. - Od urodzenia posiadam pewnego rodzaju zdolność do przewidywania przyszłych wydarzeń. Ta sama umiejętność pozwala mi wyczuwać siłę istot w pobliżu podobnie jak zmysł magiczny jednak w przeciwieństwie do niego nie pozwala mi na czytanie aury a jedynie na wykrycie żywej istoty i określenie czy jest silniejsza czy słabsza ode mnie. Człowiek, który mnie wychował nazwał to zdolność Mantrą, ja nazywam ją Obserwacją. Jak dotąd jeszcze nie pomyliłem się jeśli chodzi o moje przewidywania i tym razem też się nie mylę, mogę nawet się o to założyć. Mogę wam nawet powiedzieć jak będzie wyglądać osobnik, który się tu kieruje. Będzie to wysoki, ciemnoskóry mężczyzna o blond włosach ubrany w niebieskie spodnie i kamizelkę. Wejdzie tu zanim zdążymy skończyć posiłek - po tych wyjaśnieniach Noah upił trochę wina.Wiedział, że tylko w ten sposób będzie mógł przekonać nowych towarzyszy, że mówi prawdę
Awatar użytkownika
Arayo
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 550
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Wojownik , Łowca , Artysta
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Arayo »

Arayo wciąż nie wiedziała dokładnie o kogo chodziło, kto taki zbliżał się do karczmy i o jakie niebezpieczeństwo chodzi. Postanowiła więc skupić się przez chwilę na jedzeniu, które było tutaj bardzo smaczne, przy okazjo słuchała i obserwowała swoich towarzyszy. Na szept Lyrica zareagowała skinięciem głowy, które wyglądało jak „całkiem możliwe”, ale nie skomentowała jego słów. Natomiast to co zwróciło jej uwagę, to słowa Lyrica, który stwierdził, że boli go głowa. CO jak co, ale ten syndrom wydawał się jej związany bardziej z drugim „ja” tego mężczyzny, niż z kimś, kto nadchodził.
- Czujesz coś jeszcze? To tylko ból głowy? - zapytała, przyglądając się mu uważnie, poszukując najmniejszych oznak przyszłej przemiany.
- Powiedz mi jak będzie działo się coś więcej. - powiedziała pewnym siebie głosem, bo jeśli znowu pojawiłby się tamten mężczyzna, który pomógł jej z piratem, mogliby wpaść w niezłe tarapaty. Po chwili Elfka spojrzała na Noah, który zaczął opowiadać o kolejnej zdolności, jaką posiadał. Dziewczyna musiała przyznać, że nie było to byle co, nie każdy mógł pochwalić się przewidywaniem przyszłości.
- Potrafisz to kontrolować? - zapytała z ciekawością, zastanawiając się czy wizje pojawiają się same z siebie.
- Czego ten ktoś chce? Kim jest? Co nam grozi? - zadała kolejne pytania, bo jeśli Noah naprawdę miał rację, powinni być przygotowani na tę wizytę.
- Powiedz nam wszystko co możesz. - zerknęła na Noah, potem na Lyrica, który może teraz był już przekonany co do słów Noah.
Awatar użytkownika
Lyric
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 81
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lyric »

Chłopak, mimo, że prosty i bardzo ufny, jakoś niespecjalnie wierzył w przewidywanie przyszłości. Chyba że przez wróżkę jakąś, albo czarownika ze spiczastym kapeluszem, wpatrujących się w magiczną kulę, ale nie przez maga bitewnego a'la mnicha i to w karczmie, podczas posiłku, no na takie coś to by nie poszedł, ale coś się faktycznie miało wydarzyć.
Arayo zasypywała Noah kolejnymi pytaniami, ona zapewne uwierzyła mężczyźnie, ale Lyric chciałby zobaczyć więcej. Choć widział w Noah bohatera i wielkiego wojownika, nie był w stanie uwierzyć w jego przewidywania bez jawnych dowodów. Chłopak poznał mnóstwo szczegółów dotyczących postaci, która miała się tu była zjawić, co zaintrygowało Lyrica, który zapomniał przez to o jedzeniu, ale wciąż go nie przekonało.
Po kilku chwilach do karczmy wlała się aura gościa, jeszcze nim pokazał się on w drzwiach przybytku. Każdy z obecnych, nawet ci z nieznacznym zmysłem magicznym byli w stanie wyczuć tą aurę, choć każdy w inny sposób, za to tylko osoby wprawione w odczytywanie aur byli w stanie przeczytać całość, ba, wiedzieli w ogóle, że uczucia, które wszystkim towarzyszyły były związane właśnie z tą aurą. Co wrażliwsi postanowili nagle wyjść z karczmy, kierując się do tylnych drzwi, robiąc przy nich niemały tłok.
Aura jaka się dostała do karczmy była mętna i ciemna, lepka, o nietrwałej konsystencji, raz słodka, raz kwaśna, a momentami niezwykle gorzka, budziła mieszane uczucia, od otuchy, przez niepewność, na panice kończąc.
Do gospody wszedł mężczyzna, od którego biła aura. Mężczyzna był wysoki i dobrze zbudowane. Lśniące blond włosy związane były na czubku głowy. Zbroja wojownika wyglądała nietypowo, wprawny płatnerz określiłby ją jako płatową, choć były spore różnice, między innymi taka, że ta zbroja okrywała całe ciało, miała sporej wielkości naramienniki płatowe, oraz solidny kirys. U pasa mężczyzny zwisał długi miecz, choć znacznie cieńszy niż większość znanych mieczy o tej długości, oraz lekko zakrzywiony. Pod pachą mężczyzna niósł hełm, w którym znajdowała się maska, przypominająca postać jakiegoś diabła, czy strzygi, prawdopodobnie mająca odstraszać ewentualnych przeciwników. Jednak tym, co najbardziej rzucało się w oczy była nietypowa karnacja przybyłego, jaśniejsza, choć bardziej kolorowa, potocznie można by powiedzieć "żółta", oraz jego oczy, węższe i mniejsze niż osób zgromadzonych w karczmie, "skośne". Przybysz rozejrzał się po izbie, a jego wzrok spoczął na kilka sekund na Noah, jednak nie na tyle długo, by móc odgadnąć myśli wojownika, po czym mężczyzna poszedł do szynkwasu zamówić coś do jedzenia.
- To ten gość?
Zapytał szeptem Lyric, spoglądając to na Noah, to na nowego gościa karczmy.
- Nie jest ciemnoskóry.
Zauważył.
- Choć faktycznie wygląda... bardziej kolorowo.
A na to stwierdzenie zaczął uważnie przypatrywać się swoim dłoniom, porównując z kolorem twarzy przybysza.
Awatar użytkownika
Noah
Szukający drogi
Posty: 32
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Noah »

Noah westchnął gdy elfka zasypała go kolejnymi pytaniami. Postanowił po kolei odpowiedzieć na wszystkie.
- Mam dużą kontrolę nad tą umiejętnością, w końcu urodziłem się z nią. Jednak ta moc ma swoje ograniczenia. - powiedział upijając kolejny łyk wina. Przyszła kolej na pytanie kim jest i czego chce ten człowiek. Noah zamknął na moment oczy by móc się skupić. Dzięki Obserwacji mógł odpowiedzieć na te pytania.
- Heh... wygląda na to, że to jeden z ludzi pirata którego sprałem przed karczmą. Ma za zadanie uśmiercić mnie. Może być tu trochę niebezpiecznie. - powiedział otwierając oczy. W tej samej chwili do karczmy wkroczył rosły, muskularny mężczyzna o nietypowej żółtej cerze, w porządnie wykonanej zbroi. Noah obrzucił przybysza krótkim spojrzeniem, jednak szybko stracił zainteresowanie wojownikiem.
- Nie... to nie ten. Tamten nie nosi zbroi i jest ciemniejszy - odpowiedział Lyricowi odstawiając kielich z winem, po czym wstał ze swojego miejsca i stanął na przeciw wejścia. Nadchodził moment o którym mówił.
- Będzie lepiej jak gdzieś się schowacie może tu być gorącą - powiedział do towarzyszy. W tym momencie do karczmy wszedł kolejny gość. Przybysz dokładnie odpowiadał wcześniejszemu opisowi Noah'a: ciemna skóra, blond włosy i ubiór. Gdy tylko wszedł atmosfera zrobiła się... ciężka.
- Szukam człowieka, który wszedł w drogę mojemu kapitanowi... - powiedział nieznajomy poważnym ciężkim głosem. Nie posiadał przy sobie żadnej broni co było dziwne jak na pirata.
- Znalazłeś go - odpowiedział Noah zaplatając ręce na klatce piersiowej. Może nie powinien był od razu zdradzać, że to on pobił kapitana ciemnoskórego przybysza, ale wiedział, że prędzej czy później i tak musiałby się przyznać więc po co z tym czekać?
- Masz nerwy by otwarcie się do tego przyznać młodziku. Pożałujesz, że wszedłeś w drogę załodze Piratów Czarnobrodego - odpowiedział nieznajomy, następnie rzucił się z pięciami na Noah'a. Wyglądało by to na zwyczajną bójkę gdyby nie fakt, że przeciwnik zaatakował przedramieniem. Jeszcze dziwniejszym był fakt, że na przedramieniu pojawiło się ostrze z czystej stali. Noah jednak bez problemów unikał ataków dzięki Mantrze. Cała walka wywołała jednak niemałe zamieszanie w karczmie i panikę wśród części gości. W pewnym momencie nieznajomy skrzyżował oba ramiona by zaatakować nimi centralnie w głowę wojownika.
- Utwardzenie... - mruknął Noah, po czym zablokował uderzenie utwardzonym ramieniem. W pomieszczeniu rozległ się bardzo głośny odgłos metalu.
- Widzę, że nie jesteś przeciętniakiem - powiedział ciemnoskóry z uznaniem, siłując się z Noah'em wyglądało to dość dziwnie gdyż żaden z nich nie trzymał miecza nie licząc tych na przedramionach pirata
- Ja także jestem pod wrażeniem. Pierwszy raz walczę z osobą która zjadła Szatański Owoc. - odpowiedział wojownik odpychając pirata w stronę stołów.
- Tylko jaki owoc zjadłeś? - zapytał się mierząc czarnoskórego wzrokiem. Ten zaśmiał się cicho, po czym wstał z resztek tego co było kiedyś stołem
- Posiadam moc Żelaznego Owocu. Dzięki temu moje ciało jest twarde oraz odporne na ciosy i broń. Nie masz więc żadnych szans na wygraną nawet ze swoją umiejętnością. - odpowiedział pokazując ostrza na przedramionach, które były jakby połączone z ciałem pirata.
- Rozumiem... - odparł Noah - Nie będziesz mi miał za złe jak zaproponuję zmianę pola walki? Nie zamierzam ranić osób postronnych bez powodu.
- Wszystko mi jedno dopóki mam gwarancję że mi nie uciekniesz - odparł ciemnoskóry. Bez znaczenia było gdzie walczy miał po prostu zabić młokosa.
- W takim razie wyjdźmy z karczmy - powiedział Noah udając się do wyjścia. Przepuścił pirata, by następnie samemu wyjść z karczmy.
Awatar użytkownika
Arayo
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 550
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Wojownik , Łowca , Artysta
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Arayo »

Elfka skończyła swój posiłek, więc teraz przyszedł czas na coś do picia, niewiele zwlekając nalała sobie wina do kielicha i od razu upiła łyk tego trunku. Musiała przyznać, że akurat tutaj wino było całkiem dobre. Arayo zauważyła, że Lyric nie do końca wierzył w słowa ich towarzysza, co wcale nie było czymś dziwnym, mimo to czarnowłosa kobieta była pewna, że coś jest na rzeczy. Tymczasem do karczmy wszedł nietypowy gość, wyglądał zupełnie inaczej niż mieszkańcy Leonii, właściwie nigdy wcześniej nie widziała kogoś takiego jak ten przybysz. Tym co szczególnie przykuło jej uwagę, była jego nietypowa zbroja. Elfka przyglądała się mu uważnie, zdecydowanie nie byłą to osoba, o której wspominał Noah, ale i tak ten mężczyzna wywołał ciekawość u Elfki, która spojrzała na Lyrica, a potem znowu na przybysza.
- Nie jest to mężczyzna, o którym wspomniał Noah. - uśmiechnęła się lekko do mężczyzn, bo jednak wyszło na to, ze Lyric miał rację. Zdolność Noah zawiodła.
- Zdecydowanie, ciekawy z niego osobnik. - odezwała się na komentarz Lyrica, po czym upiła kolejny łyk wina.
Noah spokojnie odpowiedział na pytania Arayo, która była usatysfakcjonowana jego słowami. Wkrótce również okazało się, że nowy gość karczmy, przyodziany w tak nietypową zbroję, nie był tym, o którym mówił Noah. Czyżby jednak zdolność przewidywania przyszłych zdarzeń, była jednak prawdziwa? Arayo spojrzała na Noah, a potem na Lyrica, po czym lekko wzruszyła ramionami.
- A już zaczynałam wątpić w prawdziwość twoich słów. - powiedziała szczerze, bo wciąż była szansa, że słowa ich towarzysza sprawdzą się niebawem.
Nie trzeba było długo czekać, by poznać mężczyznę z wizji Noah. Do karczmy wszedł osobnik idealnie pasujący do opisu, jaki został im przedstawiony. Arayo odłożyła kielich i spojrzała na Lyrica, który teraz mógł przekonać się o tym, że jego brak zaufania tym razem trafiony nie był.
Kolejne wydarzenia nastąpiły bardzo szybko. Mężczyzna nawet nie rozejrzał się, lecz od razu przeszedł do konkretów. Jak się okazało faktycznie szukał Noah, a był jednym z załogi kapitana, którego ten bohater unieszkodliwił i to dosyć solidnie.
- Zaczekaj Noah… - Arayo chciała powstrzymać Noah, porozmawiać na temat tego co mogą zrobić, nie chciała żeby chłopak od razu rzucał się do rozmowy z tym przybyszem, bo przecież to mogło skończyć się źle. Teraz mógł liczyć na nią i Lyrica, ale ten w gorącej wodzie kompany, bez niczego odezwał się do przybysza….
- On kiedyś doigra się takim zachowaniem. - odezwała się do Lyrica, po czym westchnęła cicho. Młodzi mężczyźni często niewiele wiedzą o walce, o taktyce, o tym jak trzeba się zachować. Jeśli Noah nadal będzie postępować w ten sposób, w końcu znajdzie się w sytuacji bez wyjścia lub wyjście będzie tylko jedno, ale na pewno z niego się nie ucieszy.
Elfka póki co pozostała przy stoliku, nie miała zamiaru chować się tak jak polecił im Noah, wręcz przeciwnie, była pewna, że chłopak wpakuje się w niemałe kłopoty, z których oboje będą musieli go wyciągać. Bójka rozpoczęła się bardzo szybko, wywołując zamieszanie w karczmie. Biesiadnicy albo uciekali z tego przybytku, albo odchodzili na bezpieczną odległości, nie mając zamiaru wtrącać się w nie swoje sprawy. Arayo z uwagą obserwowała Noah i jego rywala, oboje mieli nietypowe zdolności, co jedynie utrudniało rozstrzygnięcie walki.
- Nie podoba mi się to Lyric. - odezwała się do swojego towarzysza.
- Coraz mniej z tego rozumiem, ale mam wrażenie, że Noah wpakował się w problemy po same uszy. - dodała po chwili, a mężczyźni przerwali walkę, decydując się na zmianę jej pola. Elfka pokręciła głową, bo odniosła wrażenie, że ten dzień jest wyjątkowo dziwny i wyjątkowo dobrze przyciąga problemy.
- Chodźmy, zanim pozabijają się tam. Nie możemy zostawić go samego. - postanowiła nie słuchać Noah, nie chciała chować się, bo widziała co się dzieje… Po chwili wstała i pociągnęła Lyrica za sobą, by również wyjść z karczmy.
Awatar użytkownika
Lyric
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 81
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lyric »

Arayo zdawała się wierzyć w słowa Noah i jego wizji, której Lyric nie do końca ufał. Nowy gość karczmy wywołał niemałe poruszenie i przyciągnął liczne spojrzenia, wielu podziwiało jego zbroję inni krytykowali broń, jeszcze inni wyśmiewali wygląd, a parę kobiet wychwalało jego wyjątkowość. Elfka zdawała się zwątpić w przepowiednię Noah.
- No cóż, widać wizje nie zawsze sprawdzają się doskonale.
Stwierdził ponownie Lyric, ale Noah zdawał się być zupełnie spokoju i niezbity z tropu, wciąż czekał na kogoś innego i wciąż był święcie przekonany, że kolejna osoba, która odwiedzi przybytek dzisiejszej nocy będzie wyglądała dokładnie tak jak przewidział chłopak, bez żadnych wyjątków.
Lyric nie zwrócił uwagi w pierwszej chwili na delikatne ćmienie w okolicach potylicy, jednak po zapewnieniu Noah, że jeszcze ktoś wejdzie do karczmy, zwrócił uwagę na ból głowy, czym nie omieszkał podzielić się z Arayo.
- Chyba będę musiał niedługo iść się położyć, ból głowy mi się nasila, dość nieprzyjemne uczucie.
Skomentował, a w chwilę potem do karczmy wszedł osobnik, dokładnie pasujący do opisu towarzysza.
- No nie wierzę... jak to?
Lyric spytał sam siebie, zupełnie nie dowierzając w to co widzi.
- Czarodziej jaki, czy inny bies?
Dodał, niemal wstając z miejsca. Kolejne sceny wydarzyły się bardzo szybko, wiele z nich Lyric po prostu w głowie pominął, bo nie mieściły się w jego pojęciu - ostrza wystające z ramion, walka w miejscu publicznym. W końcu walczący postanowili wyjść na zewnątrz.
- I dobrze... idźcie się pobić gdzieś, gdzie nie ma ludzi, tu się chce jeść...
Stwierdził blondyn, którego włosy jakby zjaśniały nieco, choć niedostatecznie, by postronny obserwator mógł to zauważyć. Chłopak usiadł na stołku, patrząc za wychodzącymi.
- Doigra, nie doigra... to jest jego życie, jego śmierć... jak chce być taki bezmyślny, to jego sprawa.
Oznajmił spokojnie, w nieswoim stylu, na słowa kobiety, która następnie wyraziła chęć podążania za nowym znajomym.
- Ale po co? Nie chcę się mieszać do tego
Stwierdził już zielonooki, choć blondyn, gdy dziewczyna zaczęła go ciągnąć. W końcu dał za wygraną i postanowił pójść za Arayo, zobaczyć, co też ma zamiar zrobić Noah.
Przechodząc, obok dziwnego obcego, dwójka mogła usłyszeć spokojne, wyważone słowa wojownika.
- Uważajcie na towarzysza, a szczególnie jego brawurę, kiedyś wpakuje się w poważne kłopoty, z których nie wyciągnie go nawet jego naturalna umiejętność.
Lyric ledwo dosłyszał słowa mężczyzny, które jednak brzmiały niezwykle podobnie do słów Arayo, może inteligentne osoby po prostu myślą podobnie? Bo raczej wątpliwe, żeby mówiło to doświadczenie... elfka wcale zdaje się nie być doświadczonym wojownikiem w ciężkiej zbroi...
Już po chwili dwójka wyszła z karczmy i ruszyła za lekkomyślnym, nie stroniącym od pokazania na co jest stać, Noah.
Awatar użytkownika
Noah
Szukający drogi
Posty: 32
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Noah »

Gdy wyszli z karczmy, Noah spokojnym krokiem oddalił się od przybytku, by mieć pewność że będzie miał dość miejsca do walki, po czym przyjął typową dla siebie gardę, stając w dość mocnym przysiadzie. Lewą rękę uniósł na wysokość głowy, zaś drugą nieco do tyłu oczekując na atak przeciwnika, który bez większych ceregieli przystąpił do działania. Choć pirat atakował bardzo zaciekle Noah, dzięki Mantrze bez większych trudności blokował ciosy utwardzonymi ramionami lub ich unikał. Sam ciemnoskóry też nieźle sobie radził, widać było, że umie walczyć wręcz. Cała walka była dość widowiskowa co wprawiło w zdumienie tutejszych gapiów, którzy nie zamierzali przegapić nowego widowiska. Kilka osób zaczęło nawet dopingować walczących. W pewnym momencie Mantra Noah'a zaczęła dawać znać, że dzieje się coś dziwnego. Z początku delikatnie, aż w końcu w pewnym momencie w takim stopniu, że wojownik musiał zaprzestać ignorowania sygnału informującego go, że coś się dzieje. Musiał jednak dać sobie chwilę spokoju. Okazja nadarzyła się w chwili gdy wróg chciał go pchnąć zmienionym w żelazny szpikulec ramieniem. Noah zablokował atak, po czym przywalił piratowi centralnie w twarz odrzucając na parę metrów. Na ten moment rozejrzał się chcąc zobaczyć co jest nie tak. Zauważył Arayo i Lyrica... któremu rozjaśniły i wydłużyły się włosy?
- Ej, ej... a ten co? Typ o dwóch twarzach? - pomyślał nie spuszczając z chłopaka wzroku. Długo to nie potrwało, gdyż Obserwacja znowu dała o sobie znać dając wojownikowi czas na wykonanie uniku. W tym momencie coś zwróciło jego uwagę. Mianowicie twarz pirata była wykrzywiona wściekłością i żądzą mordu, a z jego nosa ciekła krew.
- Nie wiem jak to zrobiłeś, ale zapłacisz mi za to draniu - wysyczał atakując raz po raz w berserckim szale. Początkowo Noah nie zrozumiał o co chodziło jego przeciwnikowi, po chwili jednak dostał olśnienia.
- Mogę go zranić używając Utwardzenia?! - pomyślał niemal porażony tą myślą. To dobrze pasowało, nawet zbyt dobrze. Nie pozostało nic innego jak sprawdzić to w praniu. Gdy pirat próbował pozbawić go głowy mężczyzna odchylił się mocno do tyłu pozwalając nogom oderwać się od ziemi, dzięki czemu ostre ramiona przeciwnika ominęły go nie czyniąc mu krzywdy. Zanim ciemnoskóry zorientował się Noah stanął na rękach wybił się nimi od ziemi i uderzył stopami utwardzonymi stopami w szczękę przeciwnika. Ten poleciał daleko do tyłu upadając na plecy. Długo jednak nie leżał, powoli podniósł się z ziemi trzymając się za bolącą szczękę.
- Jakim cudem jesteś w stanie zranić mnie pomimo mojego ciała z żelaza?! Co to za sztuczka?! Kim ty do cholery jesteś?! - wykrzyczał wręcz ponownie rzucając się do ataku. Noah zrobił jednak spokojnie krok w tył przez co pirat ominął go nie trafiając.
- To nie żadna sztuczka tylko wrodzona umiejętność - powiedział wojownik, unikając kolejnych ciosów. W pewnym momencie przeciwnicy skrzyżowali się ze sobą a Noah korzystając z okazji szybkim ruchem spowodował wbicie ramion pirata w ziemię. Ten próbował się wyszarpać jednak daremny to był trud.
- Kim jestem? Nikim ważnym. Jestem gościem kochającym przygody - powiedział, następnie zgromadził siłę lewym ramieniu szykując się do zadania ostatecznego ciosu.
- Trzykrotna... Gwoździowa Pięść! - krzyknął Noah uderzając wroga w twarz. Zgodnie z nazwą po pierwszym uderzeniu nastąpiły jeszcze dwa kolejne dając w sumie trzy ciosy, które były wstanie wyrwać z ziemi unieruchomionego pirata i sprawić, by zatrzymał się na pobliskim budynku robiąc spore pęknięcie.
- Phew... - mruknął blondyn siadając na ziemi. Choć to nie wyglądało walka była dosyć męcząca dla niego a użycie Gwoździowej Pięści prawie całkowicie wyczerpało Noah'a o czym świadczył żołądek, głośno domagający się jedzenia.
- No i znowu trzeba się pożywić - mruknął w myślach prawie wybuchając śmiechem, następnie wstał i skierował się do Ar i odmienionego już Lyrica.
Awatar użytkownika
Arayo
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 550
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Wojownik , Łowca , Artysta
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Arayo »

Arayo pędziła przez karczmę, ciągnąc za sobą Lyrica, który na początku wcale nie cieszył się z takiego obrotu spraw. Kątem oka spojrzała na nietypowego gościa tego przybytku, który ostrzegł ich gdy przechodzili obok. Arayo zerknęła szybko na Lyrica pytającym spojrzeniem, ale nie było nawet czasu by przystanąć, porozmawiać, bo Noah miał wyjątkowy pociąg do pakowania się w tarapaty.
Kiedy drzwi karczmy zamknęły się za nimi, Elfka odetchnęła świeżym powietrzem i przeczesała wzrokiem okolicę. Znalezienie chłopaka wcale nie było takie trudne, bo pomimo oddalenia się od budynku, wokół walczących zebrał a się grupka gapiów, która wyczuła rozrywkę. Zapewne będą obstawiać kto wygra, kto pierwszy wyląduje na ziemi i tego typu sprawy. Elfka pokręciła głową i westchnęła głęboko.
- Nie wiem co on w tym widzi, czemu ciągle pakuje się w jakieś bijatyki. Nie wie, że zwycięstwa kiedyś się kończą? – spojrzała na Lyrica nieco zrezygnowanym spojrzeniem i postanowiła podejść bliżej miejsca walki, żeby mieć wszystko na oku.
Walka wyglądała na poważną, do tego nie było to zwykłe starcie, w oczach Elfki wyglądało to jak wojna niezwykłych wojowników, w której stawką jest życie. Ciosy sypały się kolejnymi salwami, przeciwnik Noah również nie był zwykłym rzezimieszkiem, który szukał jakiegoś mordobicia na dzisiejszy wieczór. Nie był kimś zwyczajnym... Arayo zmrużyła oczy i skrzyżowała ręce, zastanawiając się nad tym kto wygra tę walkę i właściwie... Po co w ogóle Noah pakował się w coś takiego?
- Nic z tego nie rozumiem. – zerknęła na Lyrica kątem oka, miała przeczucie, że mężczyzna myśli w tym momencie bardzo podobnie.
Noah korzystał ze swojej zdolności, która najwyraźniej często ratowała jego tyłek przed porządnym skopaniem. Tym razem również udało mu się wygrać walkę, powalając przeciwnika na łopatki. Elfka przewróciła oczami i pokręciła głową, a wiwatująca grupka wykrzykiwała różne słowa, najwyraźniej ciesząc się z takiego wyniku, choć miny niektórych były dość posępne.
Elfka przyglądała się Noah próbując odgadnąć co nim kieruje, kim tak naprawdę jest i ile z tego co powiedział było prawdą.
- Mam dosyć bijatyk na dziś. – rzuciła do Lyrica i postanowiła wrócić do karczmy, napić się i po prostu odpocząć od tego chaosu i zamieszania.
Zablokowany

Wróć do „Leonia”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości