Leonia[Miasto] Powrót.

Bardzo duże miasto portowe, mające aż trzy porty, w tym dwa handlowe, a jeden z którego odpływają jedynie statki pasażerskie. Znane z bardzo rozwiniętej technologi produkcji statków i łodzi, o raz hodowli rzadkich roślin nadmorskich.
Awatar użytkownika
Arayo
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 550
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Wojownik , Łowca , Artysta
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Arayo »

Arayo pędziła przez karczmę, ciągnąc za sobą Lyrica, który na początku wcale nie cieszył się z takiego obrotu spraw. Kątem oka spojrzała na nietypowego gościa tego przybytku, który ostrzegł ich gdy przechodzili obok. Arayo zerknęła szybko na Lyrica pytającym spojrzeniem, ale nie było nawet czasu by przystanąć, porozmawiać, bo Noah miał wyjątkowy pociąg do pakowania się w tarapaty.
Kiedy drzwi karczmy zamknęły się za nimi, Elfka odetchnęła świeżym powietrzem i przeczesała wzrokiem okolicę. Znalezienie chłopaka wcale nie było takie trudne, bo pomimo oddalenia się od budynku, wokół walczących zebrał a się grupka gapiów, która wyczuła rozrywkę. Zapewne będą obstawiać kto wygra, kto pierwszy wyląduje na ziemi i tego typu sprawy. Elfka pokręciła głową i westchnęła głęboko.
- Nie wiem co on w tym widzi, czemu ciągle pakuje się w jakieś bijatyki. Nie wie, że zwycięstwa kiedyś się kończą? – spojrzała na Lyrica nieco zrezygnowanym spojrzeniem i postanowiła podejść bliżej miejsca walki, żeby mieć wszystko na oku.
Walka wyglądała na poważną, do tego nie było to zwykłe starcie, w oczach Elfki wyglądało to jak wojna niezwykłych wojowników, w której stawką jest życie. Ciosy sypały się kolejnymi salwami, przeciwnik Noah również nie był zwykłym rzezimieszkiem, który szukał jakiegoś mordobicia na dzisiejszy wieczór. Nie był kimś zwyczajnym... Arayo zmrużyła oczy i skrzyżowała ręce, zastanawiając się nad tym kto wygra tę walkę i właściwie... Po co w ogóle Noah pakował się w coś takiego?
- Nic z tego nie rozumiem. – zerknęła na Lyrica kątem oka, miała przeczucie, że mężczyzna myśli w tym momencie bardzo podobnie.
Noah korzystał ze swojej zdolności, która najwyraźniej często ratowała jego tyłek przed porządnym skopaniem. Tym razem również udało mu się wygrać walkę, powalając przeciwnika na łopatki. Elfka przewróciła oczami i pokręciła głową, a wiwatująca grupka wykrzykiwała różne słowa, najwyraźniej ciesząc się z takiego wyniku, choć miny niektórych były dość posępne.
Elfka przyglądała się Noah próbując odgadnąć co nim kieruje, kim tak naprawdę jest i ile z tego co powiedział było prawdą.
- Mam dosyć bijatyk na dziś. – rzuciła do Lyrica i postanowiła wrócić do karczmy, napić się i po prostu odpocząć od tego chaosu i zamieszania.
Awatar użytkownika
Lyric
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 81
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lyric »

Chłopak wyszedł na zewnątrz razem z elfką. Nie widzieli całej walki, ale wystarczająco dużo, by móc ocenić siłę i zdolności walczących... znaczy kto mógł, ten mógł, niektórzy po prostu nie mieli doświadczenia bitewnego, by móc wczuć się w innych walczących, jednak wojownicy mieli to do siebie, że potrafili poznać przeciwnika, widząc jego walkę. Lyric zatrzymał się za drzwiami i przyjrzał tłumowi wokół walczących.
- Oni się tak nie boją? Że oberwą?
Zapytał na głos, chociaż nie oczekiwał odpowiedzi.
- Noah chyba nie potrafi się wycofać. Chyba lubi lecieć na żywioł.
Odpowiedział elfce i oboje udali się bliżej miejsca walki, skąd wyraźnie dochodziły odgłosy zderzających się wojowników, zmieszane z okrzykami kibicujących mieszczuchów. Teraz dopiero, po przeciśnięciu się przez tłum, człowiek z elfką zobaczyli nowego znajomego wraz z jego przeciwnikiem, walczących nawzajem, używając jedynie swoich wrodzonych zdolności, dość ciekawych aczkolwiek mało poręcznych. Noah wydawał się mieć przewagę nad swoim przeciwnikiem, wydawał się doskonale przewidywać jego ruchy i ataki, ale mimo tego, nie potrafił go pokonać. Towarzysz piratów walczył bardzo dobrze, nie popełniając błędów, nie dając Noah możliwości na skontrowanie, jednak człowiek jest tylko człowiekiem, każdy popełnia błędy i właśnie przez ten błąd popełniony przez przeciwnika, nowy znajomy Arayo i Lyrica dostał sposobność na przechytrzenie i pokonanie oponenta.
- Ale po co on w ogóle przyznawał się, że to on? Po co pakować się w kłopoty z własnej decyzji?
Znów zapytał chłopak, tym razem Ar, chociaż wciąż nie miał pewności otrzymania odpowiedzi, chyba nikt prócz samego Noah nie był wstanie ocenić dlaczego on to robi.
- Macie rację, wracajmy.
Skwitował całą sytuację i to co się zdarzyło na koniec. Gdy tylko ruszyli w kierunku karczmy, z przybytku wyszedł ów dziwny mężczyzna, który wszedł do izby tuż przed piratem. Mężczyzna podszedł do Noah i uśmiechnął się.
- Pakujesz się w kłopoty mały. Zdaje się, że chciałbyś zostać wojownikiem, ale wiedz, że dojrzały wojownik nie musi nikomu nic udowadniać. Twój mistrz byłby z ciebie dumny, gdybyś tylko nie działał tak lekkomyślnie.
Powiedział z uśmiechem choć dość surowo, po czym ominął całą trójkę i podszedł do nieprzytomnego pirata, zarzucił go sobie na ramię i odwrócił jeszcze do Noah.
- Tym bardziej, że to nie była twoja walka, wyrwałeś się do niej jak młodzik próbujący zyskać sławę i chwałę, pokazać wszystkim, że jesteś "kimś", a chyba nie tak byłeś uczony. Ten mężczyzna szukał akurat mnie, a ja chciałem od niego parę informacji... jednak bardziej interesowało mnie sprawdzenie twoich umiejętności, a jeżeli chcesz być mistrzem, to musisz jeszcze sporo popracować, ale nie nad ciałem, a samokontrolą, nad duchem i wolą. Sądzę, że jeszcze się spotkamy, masz zadatki na dobrego wojownika.
Dodał, po czym po prostu zniknął wraz z piratem.
Awatar użytkownika
Noah
Szukający drogi
Posty: 32
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Noah »

Noah aż przystanął gdy żółtoskóry go zrugał.
- Że co proszę?! Za kogo do cholery on się ma?! - pomyślał ugodzony do żywego słowami przybysza. Odwrócił się by skwitować słowa jakąś ciętą ripostą jednak ten odszedł z piratem w sobie znanym kierunku. Noah zastanawiał się przez chwilę czy nie pobiec zanim, uznał jednak, że nie warto. Nawet bez używania mantry wiedział, że nie ma większych szans. W złym humorze wszedł do karczmy. Zamówił kolejną porcję mięsa i siadł przy tym samym stole przy którym siedział wraz z Arayo i Lyriciem. Karczmarz szybko przyniósł zamówienie więc młodzian mógł się zajadać uwielbianym pożywieniem. Był w podłym nastroju, nie miał zbytnio ochoty na rozmowy co jakiś czas łypał oczami po karczmie takim wzrokiem, że niektórzy znajdujący się w karczmie odwracali od niego wzrok. Słowa tajemniczego wojownika cały czas dźwięczały mu w głowie co sprawiało że jego nastrój pogarszał się z każdą chwilą. W pewnym momencie po prostu wstał rzucił kolejnego gryfa i bez słowa skierował się do wyjścia. Musiał uspokoić się w jakiś sposób, a najlepszym według niego sposobem był trening. Gdy znalazł się na zewnątrz rozejrzał się po okolicy.
- Eh... i gdzie mam się dać...? - mruknął gładząc się po czuprynie. Po czym obrał pierwszy lepszy kierunek, byle jak najdalej od morza
Awatar użytkownika
Arayo
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 550
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Wojownik , Łowca , Artysta
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Arayo »

Elfka kroczyła spokojnie w stronę karczmy, minęła nieznajomego w nietypowej zbroi, przyjrzała się mu dokładnie, ale nie rozpoczęła żadnej konwersacji. Na dziś miała zdecydowanie dosyć dziwnych spotkań i nieoczekiwanych zwrotów akcji. Z resztą, nie miała zamiaru pakować się w kolejne kłopoty, już i tak miała sporo do rozwiązania. Mimo to, nieznajomy rozbudzał jej ciekawość i jeśli zostanie w mieście przez jakiś czas, ich drogi prędzej czy później na pewno się skrzyżują, jeśli los tak zechce.
Pewnym ruchem otworzyła drzwi karczmy i poczuła ciepło, które wylało się z wnętrza, otulając jej ciało. Zapach potraw i alkoholu zaszumiał jej w głowie, ale nie zwróciła na to uwagi, od razu kierując swoje kroki do stolika, przy którym siedzieli zanim rozpoczął się pokaz sił. Po tym jak usiadła wygodnie na jednym z krzeseł, jej wzrok powędrował do Lyrica, który również postanowił wrócić do środka.
- Nie rozumiem Noah. – przyznała szczerze i oparła łokieć na stole, po czym wsparła dłonią głowę.
- Za bardzo ciągnie go do bójek i udowadniania, że jest silniejszy niż przeciwnik. – wolną ręką sięgnęła po wino i uzupełniła swój pusty kielich.
- A tamten mężczyzna... – upiła łyk czerwonego trunku.
- ...miał rację. Chociaż może tym wywodem sprowokował Noah, który nie powstrzyma się od kolejnej bójki? – powiedziała pół żartem pół serio, co jakiś czas zerkając w stronę drzwi, jakby zaraz miał wejść przez nie ich towarzysz, po kolejnej zwycięskiej bitwie.
Niedługo musiała czekać, by zobaczyć Noah wchodzącego do wnętrza budynku. Elfka od razu zauważyła, że humor mężczyzny nie jest zbyt dobry, co trochę ją zaskoczyło, bo przecież miał za sobą kolejną, udaną bójkę. Arayo zerknęła na Lyrica i wzrokiem pokazała w stronę nadchodzącego towarzysza. Noah usiadł przy stoliku i nie odezwał się do nich ani słowem. Arayo przyglądała się mu, zastanawiając się czy to czasem nie słowa tajemniczego mężczyzny tak wpłynęły na jego zachowanie. Po niedługim czasie po prostu wstał i wyszedł...
- Rozumiesz coś z tego? – spojrzała na Lyrica z zaskoczeniem malującym się na jej twarzy.
- Gdzie on tym razem poszedł? – westchnęła zrezygnowana, bo w tym momencie dopadł ją dylemat, czy iść za nim, czy już zostać i nie ingerować w to co się właśnie działo z Noah.
- Na bogów, co jeszcze nas dziś czeka... – mruknęła niezadowolona i wypiła kilka łyków wina, zupełnie nie tak jak powinno się to robić.
- Teraz Ty idź za nim, lepiej się z nim porozumiesz, jesteś w końcu mężczyzną, ja nie wiem jak dotrzeć do tego chłopaka. – powiedziała trochę podirytowana.
- Jeśli znowu wpakuje się w jakieś kłopoty, będziemy mieli go na sumieniu. – dopiła wino i oparła się o tył krzesła, krzyżując ręce na piersiach. Sprawa z jej towarzyszem, który nie pamiętał swojej przemiany wciąż była obecna w myślach Elfki, a teraz doszedł człowiek, który nie potrafił unikać kłopotów. Elfka czuła nadmiar nierozwiązanych sytuacji, które zaczynały ją przytłaczać.
Awatar użytkownika
Lyric
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 81
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lyric »

Chłopak wrócił więc do karczmy zaraz za elfką. Po drodze zatrzymał się jeszcze i zerknął na dziwnego człowieka, który skierował się, jak większość, w kierunku Noah i zaczął do niego mówić. Być może słowa mężczyzny były prawdą, a może nie, jednak z całą pewnością sięgnęły Noah głęboko, choć niekoniecznie na tyle głęboko, by ten je dobrze przemyślał. Zaraz gdy mężczyzna zniknął, chłopak wrócił do karczmy i usiadł przy wspólnym stoliku. Przedstawienie było zakończone, więc większość gości również wracała na swoje miejsca, a karczma powoli się wypełniała.
Lyric zwrócił uwagę na swój talerz i ze zdziwieniem stwierdził, że ten zniknął, więc z niemałą paniką zaczął poszukiwania swojego posiłku po stoliku i pod nim, zdołał nawet obejść dookoła stolik Arayo i wyglądał przy tym dość zabawnie, choć on sam nie widział w tym nic zabawnego. Po chwili przypomniał sobie, że przecież zjadł wszystko, nim zaczęła się akcja z pirackim pomocnikiem, więc nic dziwnego, że talerz zniknął, gdy stolik został opuszczony, karczmarz zabrał wszystkie puste talerze, w tym ten Lyrica. Chłopak zachichotał nerwowo i zdał sobie sprawę z własnego wygłupu, zaczerwieniony usiadł na miejscu, wino na szczęście zostało na swoim miejscu.
- Nie mnie oceniać motywy tamtego faceta.
Odpowiedział na słowa elfki i upił łyk wina, dość spory, bo zamyślił się.
- Ale zapewne jego słowa dotarły do niego...
Przerwał, bo właśnie w tym momencie do izby wszedł Noah, którego twarz wykrzywiona była w grymasie gniewu, aż człowieka ciarki przechodziły. Po chwili nowy towarzysz po prostu wstał i wyszedł, nie mówiąc ani słowa.
- Widzisz, uderzyło to go...
Stwierdził, gdy chłopak wyszedł z karczmy.
- Tak... pewnie masz rację.
Odparł, gdy elfka poleciła mu pójść pogadać z Noah.
- Choć uważam, że sam powinien to sobie przemyśleć... ale chyba trzeba mieć na niego oko.
Dodał, po czym upił kolejny łyk wina, wykańczając zawartość kielicha i wyszedł za chłopakiem, uśmiechając się jeszcze po drodze do Arayo. Lyric spotkał znajomego niedaleko za karczmą, gdy ten rozglądał się był po okolicy.
- Hej Noah!
Zawołał za nim, ale chłopak obrał swój kierunek, Lyric musiał podbiec by go dogonić.
- Noah, zwolnij trochę!
Zawołał ponownie, podbiegając w końcu do niego.
- Dokąd idziesz?
Zapytał z troską w głosie.

Nie minęła dłuższa chwila, a chłopak poczuł potężny ból głowy. Z daleka słychać było ujadanie psów i jakiś pościg. Lyric złapał się za głowę i przykucnął, starając się oderwać myśli od bólu, skupiając się na tym co działo się wokół.
Nic jednak nie pomagało. Chłopak wkrótce stracił przytomność, znaczy, jedna z postaci Lyrica straciła przytomność, w momencie, kiedy druga się obudziła. Zielonooki spojrzał na towarzysza i przeczesał dłonią włosy.
- Wybacz... nudny jesteś, mam coś większego na oku.
Stwierdził tylko i oblizał wargi, po czym zwyczajnie odszedł, kierując się ku wyjściu z miasta...
Ostatnio edytowane przez Lyric 8 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Noah
Szukający drogi
Posty: 32
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Noah »

Początkowo nie usłyszał wołania Lyrica, dopiero gdy mężczyzna się zbliżył na tyle by dało się go słyszeć, zwolnił kroku, by mógł się z nim zrównać. Gdy Lyric zapytał się gdzie się wybiera, wzruszył ramionami.
- Myślałem o opuszczeniu miasta, by trochę potrenować - mruknął beznamiętnie. Chciał coś jeszcze dodać jednak ktoś wpadł na niego i Lyrica. Była to dziewczyna wyglądająca na piętnaście może szesnaście lat. Szybko wstała, przeprosiła i popędziła przed siebie.
- Co do jasnej...? - powiedział Noah. W tym samym momencie dało się usłyszeć szczekanie psów i wściekłe głosy ludzi. Nie trzeba było długo czekać na pojawienie się ich. Przekrzykiwali się nawzajem w pogoni za kimś. Jeden z nich zapytał go czy nie widzieli dziewczynki poszukiwanej za kradzieże.
- Tak widzieliśmy ją. Pobiegła w tamtą stronę - odpowiedział Noah wskazując kierunek w którym pobiegła wspomniana dziewczynka. Mężczyzna podziękował i poradził, by Noah i Lyric sprawdzili czy mają sakiewki przy obie. Gdy obława ruszyła dalej, wojownik sprawdził czy ma sakiewkę. Ku jego obawie sakiewka zniknęła.
- Cholera... musimy znaleźć tę dziewczynę. Idziemy - rzucił tylko puszczając biegiem za obławą.

Ciąg dalszy Noah...
Ostatnio edytowane przez Noah 8 lat temu, edytowano łącznie 2 razy.
Awatar użytkownika
Arayo
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 550
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Wojownik , Łowca , Artysta
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Arayo »

- Zdecydowanie tak, lepiej żeby nie ściągał na nas więcej kłopotów, oczywiście sam też może wpaść w tarapaty, które nie skończą się dla niego dobrze. – dodała zanim Lyric wyszedł z karczmy, by poszukać Noah i porozmawiać z nim. Elfka została sama przy stoliku, nie miała ochoty na kolejne bójki, sprzeczki i inne sytuacje, które dodatkowo zmęczyłyby ją, bo i tak już miała za dużo problemów. Czarnowłosa wypiła kolejny łyk wina, które działało kojąco na jej nerwy i rozluźniająco na jej humor. Atmosfera wewnątrz była luźna, dla niektórych z gości nawet za luźna, sądząc po parze w rogu pomieszczenia, która zapewne niedługo uda się d o pokoju lub innego, bardziej ustronnego miejsca. Zaduch panujący w środku stawał się coraz bardziej nieznośny, Arayo poczuła, że kręci się jej w głowie. Przez moment pomyślała, że to od wina, ale przecież nigdy nie miała problemów z trunkami i zawsze mogła wypić nieco więcej niż inni. Potem uznała, że to może być wina dość skomplikowanego dnia, zbyt wielu emocji, dylematów i tej duchoty. Ostatnią rzeczą o jakiej pomyślała to to co działo się z nią jeszcze jakiś czas temu, kiedy demon miał nad nią stuprocentową władzę w pewnych okresach nocy. Ta myśl niemal zmroziła jej krew w żyłach i niewiele myśląc dziewczyna postanowiła dopić win o i wyjść na zewnątrz by zaczerpnąć nieco świeżego powietrza i poczekać przed karczmą na swoich towarzyszy. Arayo usiadła na jednej z drewnianych ławek, które stały przed budynkiem, odetchnęła głęboko zimnym powietrzem, które kojąco wypełniło jej płuca. Czarnowłosa rozejrzała się po okolicy, zastanawiając się dokąd poszli Lyric i Noah, ale postanowiła, że jeżeli wkrótce nie wrócą, pójdzie ich poszukać.


Czas mijał i mijał, a jej towarzysze nie wracali. Arayo przez moment martwiła się o nich ,ale w końcu uznała, że są dorośli i na pewno poradzą sobie w niejednej sytuacji. Sama elfka byłą już zmęczona wszelkimi tajemnicami, niedopowiedzeniami i postanowiła wrócić do swoich spraw. Przede wszystkim chciała odpocząć, dlatego też najpierw udała się do gospodarza karczmy, by przekazać mu wiadomość w razie gdyby Lyric lub Noah wrócili. Wiadomość miała poinformować ich o jej wyjeździe.. a czy ją znajdą? Jeśli los będzie chciał, w końcu znowu ześle ją na ich drogę.

Ciąg dalszy: Arayo
Zablokowany

Wróć do „Leonia”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości