LeoniaSmutki niezatapialne w alkoholu

Bardzo duże miasto portowe, mające aż trzy porty, w tym dwa handlowe, a jeden z którego odpływają jedynie statki pasażerskie. Znane z bardzo rozwiniętej technologi produkcji statków i łodzi, o raz hodowli rzadkich roślin nadmorskich.
Awatar użytkownika
Acora
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 128
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Acora »

Acora przyglądała się jak Ezechiel prowadzi swego jeńca ulicą, dokładnie wzdłuż karczmy. Kiedy był na wysokości najemniczki, zdawać by się mogło, że ich spojrzenie skrzyżowało się na sekundę. Zaraz jednak dziewczyna potrząsnęła głową, chcąc odgonić natrętną muchę i wrażenie prysło.
-Pewnie złapał tego... Jak on się właściwie nazywał?- spytała nie oderwawszy oczu od dziwnego sposobu skuwanie więźniów. Nie otrzymawszy odpowiedzi, odwróciła się na pięcie. Gertrude zniknęła. Dała nogę.
-Aaa...- westchnęła głęboko.
Była przyzwyczajona do tego typu sytuacji, jednak sądziła, że będzie mogła się wyżalić, a potem bez wyrzutów sumienia zwalić wszystko na zabójczą moc alkoholu. A tu taka dupa.
Najemniczka zajęła swoje miejsce przy stoliku, oparła się łagodnie o krzesło i zapatrzyła w szklankę przed sobą. Odłożyła szablę na blat, tak aby móc ją w spokoju wyczyścić. No i tak by ostrzec ewentualnych natrętów.
Dziewczyna zasiedziała się nieco. Goście niespiesznie opuszczali lokal, zostawiając smętne napiwki, co z kolei nie omieszkał skomentować karczmarz. Dalej omijał jej stolik szerokim łukiem, ale jednocześnie co chwila na nią zerkał, upewniając się czy aby nic jej nie potrzeba.
Chwilę po północy do najemniczki dosiadł się jeden z gości. Nie robił zbyt wiele hałasu po tym co się stało, po prostu patrzył. Nie lubiła takich ludzi. Nigdy nie wiesz, czego taki może od ciebie chcieć.
-Nieźle walczysz.- odezwał się po chwili i podniósł wzrok. Acora także przyjrzała się mu. Młody, na oko trzydziestoletni. Lekko opalony- tutejszy. Brązowe włosy, krótko ścięte i dwudniowy zarost. Wprost do schrupania!
-To komplement?- spytała unosząc brew i uśmiechając się zalotnie.
-Zależy co chcesz usłyszeć.- nachylił się nad stołem. Oparł prawa rękę na blacie, a lewą sięgnął po szklankę najemniczki. Nie przeszkadzało jej to zbytnio, zresztą i tak by już więcej nie wypiła.
-Zależy co mi zaproponujesz.- dalej ciągnęła grę. Podobał jej się, a do spotkania z innym fascynującym mężczyzną zostało jeszcze dużo czasu, może uda jej się zabawić?
-Pracę.- odparł po chwili zastanowienia i opadł na krzesło. Zmrużył lekko burgundowe oczy i skrzyżował ręce na torsie.
-Interesujące.- przyznała sama przed sobą. Uśmiechnęła się kącikiem ust.
-Tak sądzisz?- spytał, nie ukrywając ciekawości. Jego usta wykrzywiły się w delikatny uśmiech, co sprawiło, ze stał się ze sto razy atrakcyjniejszy.
-To zależy...- nachyliła się nad stołem i przysunęła bliżej nieznajomego. Niemal czuła jego ciało tuż pod swoim. Jej zmysły tańczyły radośnie z każdym oddechem. Z każdą chwilą, dzięki której coraz bardziej go posiadała. Pachniał nadmorskim powietrzem, bryzą i jaśminem.
-Od czego?- odparł i po chwili także nachylił się ku niej.
-Jak dobrze płatną.- szepnęła mu do ucha, muskając jego policzek ustami. Wyprostowała się, oddalając od niego i czekając na reakcję.
-Dobrze.- zadowolony z siebie położył na stół mieszek z pieniędzmi. Acora uważnie przyglądnęła się zawartości i zmierzywszy wagę złota w rękach, uśmiechnęła się słodko. To lubiła.
-A więc co to za zadanie?- spytała po chwili. W ramach odpowiedzi otrzymała kopertę ze wszystkimi instrukcjami.
-Jest jednak jedna, bardzo ważna rzecz, o której powinnaś wiedzieć...- zaczął i ściszył głos. Pięknie, zaczynają się wszystkie "ale"... przeszło jej przez myśl.
-Musisz dobrać sobie kompana, bo sama chyba nie dasz rady.- uśmiechnął się do niej i lekko mrugnął.
-Czyżbyś coś sugerował?- spytała niewinnie.

***
Koło pierwszej w nocy opuściła mały pokoik z jeszcze większym nieładem na głowie. Poprawiła guziczki od koszuli i spokojnym krokiem opuściła gospodę. Nocne, zimne powietrze przywróciło jej trzeźwość myślenia.
Przeczytała zawartość listu i stwierdziła, że rzeczywiście będzie potrzebowała wsparcia. Na Rahima chyba nie ma co liczyć, wiec może nowa koleżanka po fachu? Warto spróbować...
Awatar użytkownika
Ezechiel
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 125
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Maie
Profesje: Mędrzec , Mag
Kontakt:

Post autor: Ezechiel »

        W ostatniej chwili odezwał się w nim głos dobrego wychowania i przypomniał Ezechielowi, że nie wypada podsłuchiwać. Zmieniwszy więc zdanie poskakał dalej w stronę parku. W drodze do owego miejsca jednak zmienił cel podróży. Stwierdził, że przydało by się zapoznać z miejscem kultu.
        
        Ruiny, które miały być kryjówką sekty nekromantów, zaczynały się zaraz za miastem. Na długiej równinie, wystrzeliwały w górę kawałki filarów. Masywny ołtarz w białej skały zaczęły porastać różne trawy i bluszcze. Ziemia na której kiedyś stała świątynia była zaś wybrukowana poszarzałą skałą. Na środku widniała tylko płyta przedstawiająca poległego rycerza, ułożonego do wiecznego snu. Owa płyta wyraźnie emanowała aurą magiczną. Ezechiel domyślał się, że była to jakaś pułapka magiczna, która miała ochronić to miejsce od wścibskich obserwatorów, a jednocześnie "drzwi" do miejsca spotkań nekromantów. Wywnioskować można więc, że osoba im przewodząca musiała znać się na magii. "Więc jest tak jak myślałem. Jest to coś więcej niż parę dzieciaków.Teraz stanowczo muszę poszukać pomocy."
        
        Ezechiel wrócił do miasta i wlókł się po ulicach, nie wiedział nawet kiedy znów przyjął formę człowieka. Chodził noga za nogą i nie wiedział nawet gdzie idzie. Był zamyślony, tabuny myśli przedzierały się przez jego umysł. "Gdzie teraz znajdę śmiałków którzy mi pomogą. To miasto to siedziba nieczystości i zła jaką jest ludzkość. Może tamta szlachcianka, porywcza kobieta będzie skłonna zrobić coś co ocali to miasto, a może i cały świat. Tylko gdzie ja ją znajdę. A co ciekawsze, czy nauczyła się panować nad swoim temperamentem? No, nie wiem, nie wiem. A co jak jej zainteresowania kończą się tam, gdzie kończy się świat które da się wycenić. Hmm... nie wiem, czy jej ufać, czy nie. Niech się dzieje, co dziać się musi."
Awatar użytkownika
Acora
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 128
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Acora »

Acora wałęsała się bez sensu po mieście. W środku nocy. Standard. Najemniczka nic nie robiła sobie z chamskich podrywów upitych facetów czy też z drobnych złodziejaszków, których mijała na ulicach. Ale skoro już łazi bez sensu, nie mogąc znaleźć sobie porządnego zajęcia, postanowiła się zabawić. Bo mało ci rozrywki ostatnio...
Najemniczka dziarskim korkiem wchodziła do różnych karczem, skąd zostawała od razu wypraszana. Po którejś tam z kolei poważnie zastanowiła się nad problemem. No bo ej, w końcu! Dziewczyna przystanęła w jednej z węższych uliczek i oparłszy się o mur, zmarszczyła czoło intensywnie myśląc.
-Albo ten szczur nagadał, albo ta dzisiejsza przygoda rozniosła się lotem błyskawicy.- stwierdziła w końcu i niedbale wzruszyła ramionami. A co jej zależało. Musiała tylko skompletować załogę i wyruszyć na misje, o której bogiem, a prawdą- niewiele wiedziała.
-A niech was bies!- krzyknęła tak głośno, że jakiś biedny, bezdomny kocur zerwał się ze swego legowiska i dał dyla.
Dziewczyna bardzo dojrzale wystawiła język w stronę karczmy i strzeliwszy focha, odwróciła się na pięcie i spokojnym krokiem ruszyła na obrzeża miasta. Szła tak może pół godzinki, a możne i dłużej, kiedy nagle po drugiej stronie ulicy, z porannej już mgły wyłoniła się zakapturzona postać. Acora zmrużyła oczy bacznie przyglądając się nadchodzącemu. Zatrzymała się w pewnej odległości, poznawszy z kim ma przyjemność. Znowu.
-Zbłądziłeś?- rzuciła, uniósłszy wyzywająco głowę.
Awatar użytkownika
Ezechiel
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 125
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Maie
Profesje: Mędrzec , Mag
Kontakt:

Post autor: Ezechiel »

        Ezechiel wytrącony z ciągłego rozmyślania, stanął zdezorientowany na środku wybrukowanej drogi. Rozejrzał się powoli po okolicy. Nie kojarzył jak się tu znalazł. Myśli pochłonęły jego wszelką uwagę. Natrafiwszy w końcu wzrokiem na Acorę, lekko, wręcz niedostrzegalnie się uśmiechnął, idąc wolniutko w stronę najemniczki. "Cóż za zbieg losu. Szukana sama do mnie przyszła. Poprzednio zachowywała się w stosunku do mnie wrogo, agresywnie. Zobaczmy co tym razem nam zafunduje."
-Witaj. Mógłbym cię spytać o to samo- przerwał i zrobił krótką pauzę.- Miło, że nie masz na wstępie zamiaru mnie atakować. W pewien sposób mówi mi to, że ostatnie spotkanie cię czegoś nauczyło. Chcę cię również przeprosić za me porywcze zachowanie, było ono po prosu nie na miejscu- ton starca był łagodny, częściowo pokrzepiający. Budził niewiarygodne zaufanie. Twarz mówcy zaś była rozpromieniona, a oczy przyjaźnie patrzyły na kobietę. W sercu zaś trzymał nadzieje, że jest ona w lepszym nastroju niż poprzednio.
Awatar użytkownika
Acora
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 128
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Acora »

Czegoś. Mnie. Nauczyło?! Oj facet, chyba życie ci niemiłe... Tak, przeprosić możesz.
-Szwędam się.- odpowiedziała krótko i dobitnie. Zmrużyła oczy jeszcze bardziej. Nie przepadała za facetem, a ten zdecydowanie za często się pojawiał. To... nie było normalne. Zbieg okoliczności? A może coś chciał?
-Nie wyglądasz na kogoś, kto włóczy się sam w środku nocy po obcym mieście. Szukasz kogoś?- dodała jeszcze i poprawiła niesforne kosmyki, wymykające się z warkocza. Może w końcu obetnie te głupie, granatowe włosy?
Awatar użytkownika
Ezechiel
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 125
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Maie
Profesje: Mędrzec , Mag
Kontakt:

Post autor: Ezechiel »

-Szukam? Można to tak ująć, ale specjalnie mi się teraz nie spieszy- "bo znalazłem kogo szukałem" dodał w myślach.
-Często jestem osamotniony w mych nieustannych podróżach, w końcu zawsze za czymś gonię. Takie życie. Odchodząc ode mnie, czemu nagle naszło cię na rozmowę z kimś, kogo nieomal chciałaś zabić? Jest w tym jakiś powód, czy tylko taki przelotny kaprys?- "Ta dziewczyna ewidentnie czegoś ode mnie chce. Ludzie tak szybko nie zmieniają punktu widzenia... zapowiada się ciekawie."
Awatar użytkownika
Acora
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 128
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Acora »

-Faaaaaaaaascynujące.- ziewnęła przeciągle, oczywiście nie zasłoniwszy ust. A co jej tam!
-Nie naszło mnie. Po prostu jestem pijana.- odparła spokojnie i postąpiwszy parę kroków w bok, oparła się ramieniem o mur. Tak było wygodniej.
-W jakimś konkretnym celu?- dodała jeszcze, widząc że staruszek nie za bardzo lubi rozwijać swoje myśli. Do ranka jeszcze sporo czasu, trzeba go jakoś zabić. Acz choćby i tymi bezsensownymi pogadankami na środku ulicy.
Awatar użytkownika
Ezechiel
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 125
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Maie
Profesje: Mędrzec , Mag
Kontakt:

Post autor: Ezechiel »

-Znów potrzebuje pomocy. W końcu jestem stary, wszystkiego sam nie uporządkuje.- "Podejrzane, podejrzane. Co ją tak nagle po pijaku skłoniło do przyjaznych odruchów. Po osobie pijanej raczej się spodziewałbym się agresji, nie rozmowy."
-Tak w ogóle, co cie to tak nagle zainteresowało? -Ezechielowi głos spoważniał, a wzrok w całości skupił na Acorze. Po chwili, znów wrócił do swego poprzedniego brzmienia i dodał.- Zresztą ,skoro jesteś pijana to lepiej połóż się spać.
Awatar użytkownika
Acora
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 128
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Acora »

-Zainteresowało mnie co taki niedołężny staruszek napadający młode dziewczyny robi sam w środku nocy, w niebezpiecznych okolicach.- przechyliła słodko główkę i uśmiechnęła się szczerze. Pogrywał z nią. A ona z nim. Oj, nieładnie...
-Dobrze.- Acora spoważniała na chwilę. Wyprostowała się i otrzepawszy niewidzialny pyłek z ramienia, odwróciła na pięcie.
-Żegnam zatem.- rzuciła jeszcze, nawet nie obejrzawszy się przez ramię. Skoro facet nie umie wykorzystać sytuacji, to jego strata. Była na tyle pijana, by mu pomóc, ale jak nie, to nie...
Awatar użytkownika
Ezechiel
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 125
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Maie
Profesje: Mędrzec , Mag
Kontakt:

Post autor: Ezechiel »

-Hmm... od razu lepiej.-Ezechiel szeroko uśmiechnięty, znów zaczął swą niekończącą się opowieść.- Szukałem właśnie ciebie. A tym razem robię porządki w pewnych katakumbach. Piszesz się na to? Jest to sprawa wysokiej wagi. Jeżeli prawda przekracza ogrom mych wyobrażeń to ocalisz to miasto. Przepraszam, że od razu ci nie powiedziałem, ale to, że sama zaczęłaś rozmowę jakoś mi nie pasowało do tej hardej najemniczki którą ostatnio spotkałem.
Awatar użytkownika
Acora
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 128
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Acora »

-Za ile?- spytała tylko. Właściwie to facet nie miał najmniejszego pojęcia o tym fachu. Chce kogoś zarżnąć w nocy? Proszę bardzo. Ale jeśli poszukuje najemnika, to musi mu zapłacić. A Acora nie należała do najtańszych.
Dziewczyna zwróciła większą uwagę na rozmówcę. No, przynajmniej się starała, bo alkohol który jeszcze krążył w jej żyłach zdecydowanie nie ułatwiał jej tego. Starszy facet, lekko przygarbiony, za to dysponujący niezłą siłą magiczną.... i ona? W jednym zespole? Ha! Dobry żart!
-Za ile?- powtórzyła pytanie, nie usłyszawszy odpowiedzi. Po chwili uniosła wysoko brwi i wybałuszyła oczy ze zdziwienia. On chyba nie... On myśli, że ona zrobi to za darmo?!
-I ja tu jestem pijana?!- wrzasnęła na całą ulicę, nie zdając sobie z tego sprawy.
Dość często ostatnio ryzykowała życie za darmo. I w zasadzie nie miała ochoty tego zrobić znowu. I to jeszcze dla staruszka, który ją upokorzył i znieważył...
Już patrz, biorę rozpęd....
Awatar użytkownika
Ezechiel
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 125
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Maie
Profesje: Mędrzec , Mag
Kontakt:

Post autor: Ezechiel »

        Ezechiel stał ze spuszczoną głową, wysłuchując co miała do powiedzenia najemniczka. Kiedy skończyła, starzec podniósł głowę, a w jego oczach widać było poskramianą złość, niczym sztorm na pełnym morzu.
-Czy nie wystarczającą zapłatą jest świadomość, że to całe miasto będzie ci zawdzięczać życie? Nie starczy ci myśl, że oczyściłaś kawałek tego świata ze zła i plugastwa? Czy to nie jest wystarczającą nagrodą!- W Ezechielu zwyciężył gniew, którego od dawna tak nie odczuwał.
-Wy, ludzie, pragniecie tylko pieniędzy! Są ważniejsze rzeczy. Ja poświęcam się już od wielu lat, ścigam zło które wam zagraża i nie pragnę najmniejszego wynagrodzenia! Wymierzam sprawiedliwość tym, którzy sądów się nie trwożą! Dlaczego, powiedz mi, dlaczego mam sam przeciwstawiać się temu co stworzyła twoja rasa? Dlaczego! - Ezechiel nie mówił. On wyrzucał z siebie wszystko co nagromadziło się w nim na temat ludzi. To nie była już rozmowa, to była skarga strażnika dobra na ludzkości, której przedstawicielem była Acora.
Awatar użytkownika
Acora
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 128
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Acora »

Acora uśmiechnęła się złowieszczo.
-No, nareszcie gadasz jak człowiek. A pardon....! - oczy jej iskrzyły. Miała w sobie nadmiar energii, kumulowanej gdzieś tam głęboko, której nie mogła się wcześniej wyzbyć. Zaraz jednak górę wzięły inne emocje.
Najemniczka szybko zmieniła pozę. Z roześmianej całą sytuacją i postawą starca dziewczyny, znów stała się zimna i odległa. Uniosła wyzywająco głowę i wypuściła ze świstem powietrze.
-Nie dla takich jak ty te opowieści.- rzekła krótko i nad wyraz spokojnie. Udawała opanowaną i chłodną, jednak w środku aż się gotowała.
Miała mu wszystko powiedzieć? ot tak, bo się napatoczył?! Nie, aż tak pijana nie była. Poza tym nawet gdyby była, to i tak nici z tego. Nikomu tego nie mówiła i nic nie wskazywałoby na to, aby komuś miała zdradzić swoje sekrety.
-Nie, nie wzrusza mnie to, że jedno plugawe miasto może zostać zlikwidowane!- postąpiła krok w przód, nawet nie zdając sobie z tego sprawy.- Że wszyscy zostaną wymordowani z zimną krwią!- jeszcze jeden kroczek. -Że kobiety będą gwałcone, a dzieci obdzierane ze skóry!- wrzeszczała na całą ulicę, coraz szybciej przysuwając się w stronę Ezechiela.- Ze mężczyźni zginą patrząc jak ich własne flaki wylewają się powoli na bruk!- była coraz bliżej. -Że to całe nędzne plugastwo i zło zwycięży! Ono ZAWSZE zwycięża!!!- Acora zatrzymała się metr od starca. Dyszała ze wściekłości, jaka ją teraz ogarniała. Szybko jednak zapanowała nad nerwami i ochłonęła nieco.
-To miasto nic mnie nie obchodzi. Zresztą żadne miasto mnie nie obchodzi.- dodała na sam koniec i rzuciła wyzywające spojrzenie na swego rozmówcę. Czy będzie chciał kontynuować potyczkę, a może odpuści? Bo niby po co mu awanturnica?
Awatar użytkownika
Ezechiel
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 125
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Maie
Profesje: Mędrzec , Mag
Kontakt:

Post autor: Ezechiel »

        Ezechiel stał i słuchał. Wiedział, że powiedział wystarczająco by ją przekonać, jeśli by tego chciała chociaż cząstka jej duszy. Nie wiedział czy to gniew czy smutek podsunęły mu jedną myśl: "nie jest godna żyć na tym świecie".
- A myślałem, że jesteś inna... Widać ciągle się mylę. No trudno, skoro zgadzasz się na ten los,na TO ZŁO, to muszę cię zabić. Ach, szkoda. - powiedział już lekko słyszalnym tonem, a w jego oku zagościła łza. "Wodo pora wymierzyć sprawiedliwość." Nagle ze wszystkich stron zaczęła napływać woda. Zaczynając od małych strużek kończąc na kroplach pojawiających się w powietrzu, wszystkie zmierzały w stronę Ezechiela.Chwila minęła a starzec był otoczony wielkimi kolumnami wody.
- Skoro nie liczysz się z życiem innych, to po co z nimi koegzystujesz? Zresztą nieważne. W imię natury, skazuję cię na śmierć. Jakieś ostatnie życzenie?
Awatar użytkownika
Acora
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 128
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Acora »

-Spierdalaj.- wyraziła się krótko i doraźnie.
Zachowała kamienną twarz jednak coś w niej pękło. Strach? Nie, nie bądźmy śmieszni. Ale wiedziała, że coś się zmieniło. Wszechogarniająca woda robiła duże wrażenie. Jednak... No właśnie, co? Nie czuła się przecież źle, ani nie czuła zagrożenia z jego strony. Przyjęła postawę obronną, jednak nie sięgnęła po szablę.
-I tak właściwie to nie koegzystuję.- sprostowała sprawę, bo warto było zostawić po sobie dobre wrażenie. -Jakbyś jeszcze nie zauważył ja tylko jestem.- dodała po chwili i zmrużyła zadziornie oczy.
Przez jej ciało przechodziły dreszcze, jakby jej organizm walczył z czymś, z czym dotąd nie miał styczności. Jakby coś się w niej uwalniało. Czuła się wspaniale, jakby cała ta energia kumulowana przez lata miała naraz z niej zejść z całym tym głupim, wewnętrznym cierpieniem. Skupiła się. Koncentrowała myśli na czymś, czego nie umiała zdefiniować. Jej palce same zaczęły tańczyć w dziwnym i dzikim rytuale, a usta przybierać kształt nieznanych słów. Powolutku doznawała oświecenia. No i robiło się gorąco.
Małe kropelki wody, które pod rozkazem Ezechiela zaczęły zbliżać się do najemniczki, znikały. Ulatniały się jak chmury.
Wyparowywały.
Awatar użytkownika
Ezechiel
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 125
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Maie
Profesje: Mędrzec , Mag
Kontakt:

Post autor: Ezechiel »

        To wyznanie sprawiło, że Ezechiel zaniechał swych działań. Przypomniał sobie siebie. Brak życia w społeczeństwie, sprawił, że Ezechiel nagle poczuł się taki podobny do niej. Też był zagubimy, do czasu aż poznał swego mistrza. Złość i gniew wyparowały wraz z wodą, która znów dała się kontrolować prawom fizyki.
- Tobie jest przynajmniej łatwiej zawrzeć znajomość. Umiesz zaufać ludziom. Nie przeżyłaś śmierci dwóch najważniejszych dla siebie osób, a następnie nie schwytałaś mordercy jednej z nich, który się okazał również twym przyjacielem. To nie ty musiałaś z nim walczyć mimo faktu, że jest twym bliskim znajomym, a wszystko pogarsza myśl, że ma na sobie krew waszego wspólnego druha. - Ezechiel nagle zaczął wyglądać jeszcze starzej, wydawał się przytłaczany tym wszystkim. Nie wiedział dla czego jej to powiedział, może chciał się poczuć lżej i wyjawić swoją historie,a może chciał usprawiedliwić swój gniew. Nie wiedział, po prostu czuł wielki smutek, a rany przeszłości zaczęły znów boleć.
- Przepraszam cię za te pochopne wnioski.
        Starzec odwrócił się i opierając swój cały ciężar na kosturze zaczął iść w kierunku wyjścia z miasta. Jego krok był bardzo słaby, postać robiła wrażenie, że zaraz upadnie i już nie wstanie.
Zablokowany

Wróć do „Leonia”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości