Leonia[Karczma "Za rogiem"] Nie wołajcie lekarza.

Bardzo duże miasto portowe, mające aż trzy porty, w tym dwa handlowe, a jeden z którego odpływają jedynie statki pasażerskie. Znane z bardzo rozwiniętej technologi produkcji statków i łodzi, o raz hodowli rzadkich roślin nadmorskich.
Awatar użytkownika
Viola
Szukający drogi
Posty: 29
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Viola »

Karczmarz podniósł jedną brew i od niechcenia spojrzał na Violę. Prychnął coś pod nosem, pokiwał przecząco głową i powrócił do bezsensownego gapienia się na pustą salę karczmy. Jak wywnioskowali towarzysze, raczej nie widział nikogo podobnego do Violi. Nie pozostawało im więc nic innego jak opuszczenie przybytku i udanie się na dalsze poszukiwania. Viola spojrzała na karczmarza podejrzliwie, ale nie zdążyła nic powiedzieć, ponieważ anioł już prowadził ją do drzwi wyjściowych. Opuścili więc budynek, a anioł oprowadził Violę do kolejnej karczmy w której grywał. Co prawda demonica również znała kilka przybytków w tym mieście, ale na początek dała się prowadzić aniołowi.

- Nie wiem, czy karczmarze nam pomogą, często przecież bywają nieufni i rzadko wykazują chęć pomocy - rzekła smutno Viola idąc za aniołem.

- Wiem, wiem, nie powinnam się poddawać... ale czasem tracę wiarę, że ją odnajdę... Poza tym, tak strasznie się boję, że ona nie będzie chciała mnie znać...
Awatar użytkownika
Ssivach
Błądzący na granicy światów
Posty: 21
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Anioł Światłości
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ssivach »

Karczmarz nic nie wiedział, przynajmniej tak przypuszczał anioł. Ssivach chwycił za ramię czarnowłosą i wyprowadził ją z gospody. Szybko przeanalizował i doszedł do wniosku, że jego towarzyszka raczej do biednych nie należy, więc jej siostra także prawdopodobnie nie. Skierował swe kroki do jednej z droższych karczm, była dosyć blisko morza i panował w niej swojski klimat, dodatkowo nie było tam pijaństwa. Przybytek ten idealnie nadawał się dla dosyć majętnej samotnej kobiety lub spokojnej rodziny.

- Większość karczmarzy w tych okolicach mnie zna, i to raczej od tej dobrej strony, więc z wyciągnięciem informacji raczej nie będzie problemu - uspokoił wątpliwości kobiety, lecz nadeszły następne.

- Dlaczego się boisz? - zapytał zatrzymując się i puszczając jej rękę. - Widać, jakie was łączą uczucia, ona także to zobaczy.
Awatar użytkownika
Riell
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 69
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Riell »

Riell wpadła do karczmy niczym strzała i zaczęła się rozglądać po jej wnętrzu. Karczmarz zmierzył ją pytającym spojrzeniem, ale został zignorowany. Zaklęła pod nosem bardzo parszywie i opuściła lokal. "Ugh... jak mogłem zaufać temu aniołowi?! Przecież od początku wydawał mi się podejrzany... Miał ją tylko zaprowadzić do karczmy... kto wie gdzie ją zawlókł... Mam nadzieję, że Violi nic nie jest" - myślała intensywnie zdenerwowana faktem, że nie zastała ciemnowłosej piękności i anioła w karczmie. Po raz kolejny ruszyła wąską uliczką i zmierzała już w stronę targu, kiedy usłyszała jakiś huk. Nie przerywając szybkiego marszu odwróciła głowę za siebie, przez co zupełnie niechcący wpadła na jakichś ludzi. Na usta cisnęła jej się ładna wiązanka na temat ludzi niepatrzących pod nogi. Zdusiła je jednak w sobie, gdyż owi osobnicy posiadali znajome twarze. Uśmiechnęła się, a na jej twarzy rysowała się ulga.
- Nieźle mnie nastraszyliście! - zawołała do Anioła i Violi. - Trochę zmartwiło mnie to, że nie zastałem was w karczmie... Nie sądziłem, że tak szybko dojdziesz do siebie - powiedziała. "I że uciekniesz gdzieś z tym aniołeczkiem..." - dodała w myślach. Po chwili przerwy mówiła dalej:
- Niestety nie udało mi się sprowadzić medyka... Szczerze mówiąc nawet nie wiedziałem za bardzo gdzie takowego szukać... Pierwszy raz odwiedzam te okolice. Niemniej jednak widzę, że obeszło się bez tego...
I cry, when angels deserve to die
Awatar użytkownika
Viola
Szukający drogi
Posty: 29
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Viola »

- Ona nawet nie wie o moim istnieniu. Uciekłam, kiedy była jeszcze mała. Chciałam zabrać ją ze sobą, ale nie mogłam. Ona nie ma pojęcia, że ma siostrę i nie wiem jak na to zareaguje - rzekła w stronę anioła.
- Sama nie wiem, jak bym zareagowała, gdybym po tylu latach dowiedziała się, że jednak nie jestem sama na świecie, że moja siostra przez tyle lat nie dawała znaku życia, że uciekła jakby nie chciała mnie poznać. Po prostu boję się tego co ona może czuć, kiedy dowie się o moim istnieniu... - Nastała chwila milczenia. Viola wydawała się wyraźnie smutna, naprawdę bała się tego co przyniesie jej jutro. Zamyśliła się i zagapiła, niestety w tym samym momencie wpadł na nich upadły, który poszedł wcześniej szukać medyka.

- Oj... przepraszam, nie wiedzieliśmy kiedy wrócisz i czy wrócisz... - powiedziała trochę niepewnie Viola.
- Ssivach zaproponował, że pomoże mi odnaleźć siostrę, postanowiliśmy popytać karczmarzy, czy nie widzieli kobiety podobnej do mnie.
Awatar użytkownika
Riell
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 69
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Riell »

Riell otarła ręką pot z czoła i uśmiechnęła się. Nadal było strasznie gorąco...
- Odnaleźć siostrę? W takim razie pomysł z pytaniem karczmarzy zaiste jest niegłupi. Jeżeli siostra twa jest podobna do ciebie, ci chędożeni zboczeńcy z karczm na pewno by ją zapamiętali. - Z tonu Riell dało się odczuć niechęć do oberżystów. Nie ma co się jej dziwić, miała w związku z nimi złe wspomnienia. Viola i Anioł nie mogli jednak tego wiedzieć.
- Pytaliście już kogoś? Macie jakieś poszlaki? - zapytała z zaangażowaniem nawet nie pytając się, czy może pomóc. Wydało jej się to oczywiste, że dołączy do śledztwa. Nie mogła zostawić przecież damy w opresji z tym podejrzanym typem.

Nie ściągając plecaka wyjęła z jednej z jego bocznych kieszonek skórzany pas. Przyczepiła go do futerału i założyła na plecy, uważając na skrzydła. Rzadko nosiła go w ten sposób, bo było jej wtedy ciężko, ale ręka jej już drętwiała od trzymania jej cały czas zaciśniętej na uchwycie pokrowca.

- Tak sobie myślę, że podpytanie strażników przy bramach miasta też mogłoby być niegłupie. Takim to niestety trzeba brzęknąć mieszkiem pełnym waluty przed twarzą, by puścili parę z ust... - To powiedziawszy pomyślała o miernych groszach w swej sakiewce i jej twarz nieznacznie drgnęła z niezadowolenia własnym pomysłem. Niestety wiedziała, że jeżeli siostra Violi tu była, to strażnicy musieli ją widzieć. Karczmarze niekoniecznie. Te przemyślenia mimo wszystko zatrzymała dla siebie.
I cry, when angels deserve to die
Awatar użytkownika
Ssivach
Błądzący na granicy światów
Posty: 21
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Anioł Światłości
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ssivach »

Ssivach nie zauważył od razu białowłosego upadłego, zresztą był zajęty wymyślaniem pomysłów jak pomóc dziewczynie.
- Pani, mam ciebie zostawić z tym mężczyzną? - zapytał, jakkolwiek nie chciał opuszczać kobiety, ale wolał nie wchodzić w drogę upadłemu, który bądź co bądź był niebezpieczny, a anioł zdawał sobie sprawę ze swoich braków w umiejętnościach walki, a co dopiero w magii.
- Dobry pomysł, panie... nie pomyślałem o tym - powiedział, robiąc pauzę na imię, które nie był pewien czy powinien znać. Na szczęście jego głos nie drżał ze strachu, gdyż dosłownie chwilę wcześniej naszła go naiwna nadzieja, że może upadły także jest miłośnikiem muzyki, a ona działa cuda.
Awatar użytkownika
Viola
Szukający drogi
Posty: 29
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Viola »

Viola ucieszyła się na widok upadłego anioła. To było... ciekawe... miała przy sobie dwójkę aniołów, w tym jednego upadłego, a oboje i tak wydawali jej się dobrzy. Uśmiechnęła się do Riell.
- Myślałam, że zniknąłeś. Cieszę się, że cię widzę - rzekła.
- Tak, to dobry pomysł, żeby podpytać straż, złota wystarczy nawet na samego dowódcę, zrobię wszystko by odnaleźć siostrę - rzekła.
- Nie, nie... nie odchodź - powiedziała w stronę anioła.
- To znaczy... jeżeli chcesz... możesz odejść, ale cieszy mnie twoje towarzystwo. Wasze towarzystwo - poprawiła się.
- Myślę, że powinnam jeszcze popytać karczmarzy, a jeśli oni nie będą nic wiedzieć, udam się do straży. Tak... - zamyśliła się na chwilę - za odpowiednią sumkę na pewno odpowiedzą na wszelkie pytania.
Awatar użytkownika
Riell
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 69
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Riell »

- Riell. I możesz zwracać się do mnie po imieniu - powiedziała entuzjastycznie wyciągając dłoń, by ją uścisnąć w geście oficjalnego zapoznania się.
- Ja również cieszę się na twój widok. W takich chwilach nawet upal aż tak nie drażni! - zwróciła się trochę zalotnie do Violi, lecz nie zmieniając entuzjastycznego tonu wypowiedzi. - Jeśli pozwolisz, będę ci towarzyszył w poszukiwaniach, niezależnie od którego miejsca zaczniesz - dodała skłaniając pokornie głowę. Uśmiech nie znikał z jej twarzy. Ciekawe towarzystwo zawsze dodawało jej energii. Szczególnie, że tym razem miało jeszcze jakiś cel. Odnaleźć siostrę. Jasny i sprecyzowany.
A kto wie, może po drodze uda jej się napotkać jeszcze kogoś ciekawego, kto pozwoli bez wyrzutów sumienia dokończyć jej powierzone wcześniej zadanie. Chociaż w sumie... nie chodzi o to żeby mieć króliczka, a o to, żeby gonić go. A gonitwa ta polega na poznawaniu wielu interesujących ludzi... Tylko jak długo można uganiać się za zwierzakiem z sakiewką z której ciągle wypadają monety i jakoś nie bardzo chcą wchodzić z powrotem. A bez funduszy to i taki króliczek jakoś mało cieszy...
I cry, when angels deserve to die
Awatar użytkownika
Ssivach
Błądzący na granicy światów
Posty: 21
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Anioł Światłości
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ssivach »

- Jeżeli moja obecność nie będzie przeszkadzać pani towarzyszowi, to chętnie pomogę w poszukiwaniach. - Pewność siebie anioła zmalała i to dosyć drastycznie, wolał się więc upewnić, że podczas pierwszej możliwości upadły go się nie pozbędzie, a jeżeli ufać opowieściom, to byłoby niezbyt przyjemne.
- Ssivach - przedstawił się, poddając dosyć niepewnie rękę, jakby dłoń upadłego była zatruta lub on sam przenosił jakąś niebezpieczną chorobę.
- Miłośnik muzyki? - zapytał na sam koniec, wiedział że często opowiadając o swoich zainteresowaniach ludzie zapominali o uprzedzeniach, może to samo tyczy się upadłych?
Awatar użytkownika
Viola
Szukający drogi
Posty: 29
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Viola »

Viola zamilkła na chwilę, dając czas upadłemu i aniołowi na zapoznanie się. Miała nadzieję, że nie dojdzie pomiędzy nimi do konfliktu, a wręcz przeciwnie, zaakceptują swoją obecność i może nawet się polubią. Jasna chusta, którą przedtem miała na ramionach, opadła jej na tył pleców, podciągnęła ją teraz do góry, by chronić przed słońcem delikatną skórę. Uśmiechnęła się do siebie. Czuła się o wiele lepiej niż przed chwilą, a to oznaczało tylko jedno, że Villemo ma się lepiej, a po swoim nastroju wnioskowała, że czuła się całkiem dobrze. To cieszyło ją niezmiernie. Ostatnio jej życie determinowała wyłącznie siostra i to co się z nią działo. Tak bardzo pragnęła w końcu ją odnaleźć. Teraz, kiedy miała przy sobie Riell i anioła, mimo, że ich nie znała, jej nadzieję jakby wzrosły. Oboje chcieli jej pomóc, a to dawało jej nową siłę. Zaufała im, w bardzo krótkim czasie, ale zaufała, co nie zdarzało jej się często. Tym razem jednak czuła, że może to zrobić. Jej dar najwidoczniej czasem działał również w stosunku do innych.

Nagle Viola spochmurniała, przypomniało jej się rozbite lusterko... To był zły znak. Nie o tym jednak pomyślała, teraz straciła przecież z oczu tę, której poszukiwała, musiała znaleźć coś, co pozwalałoby jej ją dostrzec.

- Um... - przerwała nieśmiało.
- Ssivachu, ty znasz tę okolicę, prawda? - zapytała.
- Znasz może kogoś, kto mógłby wstawić mi lusterko do medalionu? To dla mnie bardzo ważne.
Awatar użytkownika
Riell
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 69
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Riell »

- Muzyka to moja druga dusza - odparła aniołowi. Nie powiedziała jednak nic więcej, gdyż Viola zwróciła się do Ssivacha. Pytanie dziewczyny trochę zdziwiło upadłą. Mieli teraz chyba coś ważnego do zrobienia, ba, nawet mieli jako tako plan, a ona przejmuje się naprawą biżuterii. Nie odezwała się jednak ani słowem. Skoro to dla niej coś ważnego...
- Jeżeli lusterko to sprawa nie cierpiąca zwłoki, myślę, że powinniśmy zająć się nią w pierwszej kolejności, by później nie przerywać poszukiwać. Jak to uczynimy, to jakie będą nasze następne kroki, droga Violu? - powiedziała z powagą Riell i z równie poważnym wyrazem twarzy czekała na odpowiedź. Wzięła całą sprawę bardzo serio, choć nie planowała tego na początku. W Violi było coś takiego, co powodowało, że Riell zależało na tym, by osiągnęła swój cel. Jakoś nie mogła patrzeć na smutek w jej oczach, który był tam obecny nawet gdy ta przeurocza kobieta obdarowywała anioły uśmiechem. Spojrzenie nigdy nie kłamie...
I cry, when angels deserve to die
Zablokowany

Wróć do „Leonia”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość