Turmalia[Karczma] Niczym zagubione zwierzę...

Malownicze miasto położone na środkowym wybrzeżu jadeitów. Słynące z ogromnego Białego Pałacu królowej i nietypowej architektury. W owym mieście budowle malowane są na kolory bardzo jasne, zazwyczaj białe i niebieskie. Wszelki wzory zdobnicze tutaj kojarzyć się mają z przepięknym oceanem. Rzecz jasna znajduje się tutaj ogromny port handlowy.
Hax
Rasa:
Profesje:

Post autor: Hax »

- Jesteśmy w Turmalii nad Jadeitowym wybrzeżem. Rozumiem, że jakby co masz do kogo wracać, choć z twoimi nogami daleko nie zajedziesz, a tym bardziej sobie nie popracujesz. Nawet jeśli miałabyś tylko szyć, musiałabyś robić to w łóżku. Stopy będą się jeszcze długo goiły. - Kobieta zamyśliła się wpatrując w lekko poplamiony i spękany sufit. Gryzła się z myślami, ale ostatecznie westchnęła ciężko i zabrała ponownie głos.

- Mam zatem dla ciebie propozycję. Przybyłam tu z moją bandą, bo ponoć na rubinowym szlaku handlowym coś się zalęgło i zjada kupców. Nie szczędzili złota, więc pewnie to jakaś wiwerna. A może gdzieś w pobliżu mają gniazdo ghule. Nieistotne. Jedziemy to obaczyć i ruszamy w dalszą drogę. Nie chciałabyś zabrać się z nami? Kierunek nam obojętny, więc moglibyśmy cię kawałek odwieźć w swoją stronę, miałabyś ochronę i opiekę. Co ty na to? - zapytała przenosząc swoje źrenice z sufitu na twarz Sary. Miała co do tego pomysłu wiele wątpliwości, ale coś ją urzekło w tej marnej istotce. Może to, że tak bardzo skrzywdziło ją plugastwo tego świata? A może łudziła się, że spotka rycerza i jej prześladowców, by wykonać na nich słodką zemstę? Wiedziała jednak, że schorowana kobieta w drodze opóźnia marsz i zwiększa ilość postojów. No i trzeba na nią bardziej uważać. Normalnie każdy patrzy na siebie. Tutaj musieliby pilnować, by nic się jej nie stało. Hax czuła jednak, że rozwieje to lekką nudę i zastój w ich szeregach. O ile Sara się na to zgodzi.
Sara
Rasa:
Profesje:

Post autor: Sara »

- Nie mam z czego zapłacić... - powiedziała smutno.
- To znaczy, mam tylko tyle żeby jeść... ale nie mam z czego zapłacić za podróż... I... um... - znów zaczęła jąkać się jak mała dziewczynka.
- Um... bo... kiedyś moja siostra poparzyła sobie stopy, wszyscy mówili, że długo będą się goić, ale matka zrobiła maść i siostra w ciągu tygodnia wydobrzała... Nie znam się tak dobrze na zielarstwie jak ona... to znaczy matka, ale myślę, że mogłabym spróbować... Siostrze opuchlizna zeszła w ciągu nocy... Mama nie znała się na czarach, więc może... - Zamilkła na chwilę. Ominęła przecież odpowiedź na pytanie nieznajomej. W zasadzie nie miała chyba wyjścia, myślała żeby zostać z Zoe, żeby zapytać ją, ale z drugiej strony, karczmarka mimo że bardzo miła, pewnie miała już dość służek, po co byłaby jej taka, która nie może pracować...

- Nie mam chyba wyboru... - rzekła nieśmiało. Czy podobał jej się pomysł podróży z bandą polującą na potwory? Nie, nie bardzo, ale co mogła począć, łapała się każdej dłoni, która została do niej wyciągnięta. Kolejny raz nastała chwila ciszy. Sara wierciła się niespokojnie na łożu, jakby chciała coś powiedzieć, ale bała się. Hax spojrzała na nią badawcza, prawdopodobnie nie lubiła, gdy ktoś nie mówił wprost o co mu chodzi.

- Ee... m... - Sara kolejny raz już zaczęła się jąkać, co zaczęło już drażnić nawet ją samą.
- Przepraszam - powiedziała w końcu trochę głośniej niż chciała - ale nie wiem jak masz na imię.
Hax
Rasa:
Profesje:

Post autor: Hax »

        Zmarszczyła lekko brwi. Nie wiedziała czemu dziewczyna tak się miesza i stresuje. Irytowało ją to.

- Możesz się tak nie stresować? Jesteś spięta jakbym cię tu więziła. Nie robię ci krzywdy, nie zmuszam do siedzenia tutaj... do podróży też cię nie zmuszę. To była propozycja. - odpowiedziała chłodno. Doszło do niej pytanie o imię. Rzeczywiście, nie przedstawiła się. Rzadko to robiła. Obróciła się na bok i ujęła w dłoń brodę dziewczyny. Chciała mieć pewność, że patrzy jej w oczy.

- Pieniądze to nie problem. My ci zapewnimy transport. Nawet jeśli twoja maść nie zadziała. Ale jeśli chcesz spróbować, proszę bardzo. Powiedz tylko czego ci trzeba... i wołaj na mnie Hax. - Chwilę jeszcze tak trzymała dłoń przyglądając się twarzy dziewczyny. Potem podniosła się do siadu. W świetle świec było widać, że jej ciało naznaczone jest sporą ilością blizn. Szczególnie plecy. Niektóre były grube po zapewne głębokich ranach. Wiele lat ciężkiego treningu i bijatyk pozostawiło wspomnienia na jej skórze. Jakoś senność jej nie brała. Często miewała problemy ze snem.
Zablokowany

Wróć do „Turmalia”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości