Turmalia[Lochy] W oczekiwaniu na śmierć

Malownicze miasto położone na środkowym wybrzeżu jadeitów. Słynące z ogromnego Białego Pałacu królowej i nietypowej architektury. W owym mieście budowle malowane są na kolory bardzo jasne, zazwyczaj białe i niebieskie. Wszelki wzory zdobnicze tutaj kojarzyć się mają z przepięknym oceanem. Rzecz jasna znajduje się tutaj ogromny port handlowy.
Zablokowany
Lana
Szukający drogi
Posty: 33
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje:
Kontakt:

[Lochy] W oczekiwaniu na śmierć

Post autor: Lana »

Więzienie w Turmalii, państwie pięknym i egzotycznym, było chyba najgorszym, jakie kiedykolwiek widział. Znajdowało się tuż pod zamkiem, ale nie w podziemiach. Nie istniały osobne cele. Wszyscy tłoczący się w jednym, niedużym jak na dziesiątki osób pomieszczeniu, byli brudni, niedożywieni i chorzy.

Lana został wepchnięty w tłum od razu, jak otworzyły się zakratowane drzwi. Parę wściekłych spojrzeń łypnęło w jego kierunku.
Chociaż jedno musiał przyznać: nigdy te wszystkie rasy, które teraz tkwiły w tym obskurnym miejscu nie były tak samo bezradne. Upadli, którzy nie mogli wznieść się w powietrze, niczym nie różnili się od ludzi umierających cicho po kątach. Wszyscy znajdowali się w równie beznadziejnej sytuacji bez wyjścia.

Leannán Sí usiadł niedaleko krat, by mieć widok na to, co się za nimi dzieje. Po raz pierwszy miał tak mocne przeczucie, że wszystko to, co zwał codziennością... Te zachody słońca w Szepczącym Lesie, wspomnienia, żal i gniew, które w sobie pielęgnował... Wszystko to się niedługo skończy...
Z tą myślą spadł na niego sen.
Awatar użytkownika
Malugard
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Łowca Dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Malugard »

        Zakratowane drzwi otworzyły się, a strażnicy wepchnęli brutalnie Malugarda do środka. Zakuty w łańcuchy Łowca Dusz, upadł na ziemię, z trudem powstrzymując chęć mordu. Próba morderstwa nie przyniosłaby mu nic dobrego, w dodatku była z góry skazana na porażkę. Miał ograniczoną możliwość poruszania rękami, co w obecnej sytuacji sprawiało, że nie mógł ryzykować walki z kimkolwiek. Wstał chwiejnie i rozejrzał się dookoła, starając się zorientować, gdzie się znajduje. Wyglądało na to, że wsadzili go jakiejś wspólnej celi, co nawet go cieszyło. Skoro musieli pilnować wszystkich naraz, to była większa szansa, że zdoła jakoś stąd uciec. Choć jak na razie nie miał pojęcia, w jaki sposób miały to zrobić. Gdyby miał chociaż wolne ręce... wtedy byłaby zupełnie inna sprawa.
        Oparł się o pobliską ścianę i zaczął przyglądać kajdanom. Były to proste, często spotykane kajdany – dwie żelazne bransolety z kłódkami oraz łączący je łańcuch. Nic więcej. Rozejrzał się wokoło w poszukiwaniu czegoś, o co skutecznie mógłby je rozbić, ale nic takiego nie znalazł. Westchnął.
        Zdecydowanie nie była to jego najlepsza akcja. Jego ofiara posiadała eskortę w postaci kilku strażników, lecz nie to było najgorsze. Jeszcze więcej z nich ukryło się nieopodal, czekając tylko na okazję, aby go pochwycić. ”Kimkolwiek był ten człowiek, musiał mieć tu wielkie wpływy i chyba wiedział, że Piekło ma na niego chętkę. Tak czy owak, zadanie spełniłem, teraz muszę tylko pomyśleć, jak się stąd wydostać.” Nie potrzebował umiejętności jasnowidza, aby stwierdzić, że najbliższa przyszłość nie wygląda na nazbyt świetlistą.
Lana
Szukający drogi
Posty: 33
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lana »

Ze snu wybudziło go uderzenie czegoś niedaleko niego, poprzedzone przeraźliwym dźwiękiem odsuwanych krat. Lana odruchowo chciał złapać za broń, zapominając gdzie się znajduje i, że odebrano mu ją zanim go tu umieszczono. Dopiero po chwili do jego świadomości dotarła rzeczywistość.
Znajdował się w cuchnących lochach w Turmalii, czekając na swoją egzekucję. Nowy więzień: przystojny, na oko młodzieniec o czarnych włosach, zbierał się właśnie z posadzki.
- "Ciekawe za co siedzi..." - pomyślał przez moment nie odrywając od niego wzroku. Elf siedział w samym kącie przy kratach. Był tak drobny, że właściwie ciężko było go zauważyć, pośród rosłych mężczyzn którymi był otoczony. W ogóle nie rzucał się w oczy.

Więźniowie obrzucali raz po raz Malugarda pogardliwymi spojrzeniami, odsuwając się jednocześnie bardziej w cień. Niektórzy postradali zmysły przez te lata, które tu odsiadywali. Inni umierali z głodu, albo z powodu odniesionych wcześniej ran, w które wdało się zakażenie. Nic dziwnego, że obawiali się własnego cienia. Co dopiero zdrowego, silnego młodzieńca.

Lana także był ranny, choć jako, że był elfem nie imały się go żadne choroby, można powiedzieć, że miał szczęście. Z głębokiej rany na czole nadal sączyła się krew, choć już nie tak bardzo jak na początku. Była lekko zasklepiona i tylko czasem pękała przy wykonywaniu nieodpowiednich ruchów.
- To na nic. - Odezwał się po chwili, bo znajdowali się nie tak daleko siebie. - Nawet jeśli udałoby ci się je zdjąć, jest stąd tylko jedno wyjście zastawione strażą... A oni nie odrywają od nas wzroku.
Awatar użytkownika
Malugard
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Łowca Dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Malugard »

Po wnikliwej obserwacji „celi” stwierdził, że póki co nie odnajduje żadnego ewentualnego wyjścia z obecnej sytuacji. Co nie znaczyło, że rzeczywiście tak było. Już z niejednego więzienia uciekał, kiedy wokół nie było żadnego przedmiotu, którym mógł się posłużyć, używał ludzi. Tych akurat miał tu pod dostatkiem, choć jak na razie nie wyglądali na takich, co chętnie by mu pomogli. Prędzej i później i tak odnajdzie ich słaby punkt, a wtedy będzie mógł działać. Ale póki co należało się zorientować we wszystkim, co mogło się przydać. Niewiele wiedział o tym miejscu, co mogło się dla niego okazać fatalne.
        Kiedy tak rozmyślał, nagle zagadała do niego jakaś osoba. Odwrócił się w stronę, z której dobiegał dźwięk i ujrzał niskiego, najpewniej młodego elfa, siedzącego w kącie nieopodal. Nie spodobały mu się jego słowa. Może i większość rzeczy wykonywał bez większego zaangażowania się w to, ale zawsze lubił robić wszystkiemu na przekór. Tak więc elfowi nijak nie udało się go zniechęcić do próby ucieczki. Podszedł do niego i usiadł obok, pobrzękując przy tym łańcuchem. On sam też musiał odpocząć, po tęgim laniu ze strony strażników zdecydowanie nie czuł się najlepiej. Liczne siniaki na jego rękach i nogach dobitnie o tym świadczyły. Najbardziej jednak doskwierał mu brak swojego ekwipunku. Zabrano mu wszystko, nawet ubranie, które zastąpiła lniana, zabrudzona tunika, bez wątpienia nie jemu pierwszemu służąca za odzienie.
- No, nieciekawie to wygląda. Ale bywało gorzej. - Gdy elf powiedział o obserwujących ich strażnikach, spojrzał w stronę wyjścia. Rzeczywiście tak było. Cóż, jeżeli naprawdę chciał stąd uciec, to potrzebował pomocy innych więźniów. A elf był dobrym początkiem. - Nazywam się Malugard, jestem najemnikiem. A ty? Za co tu trafiłeś?
        Miał nadzieję, że elf przynajmniej pomoże mu jakoś ze zdjęciem kajdan. Przecież w tym więzieniu musiał być chociaż jeden złodziej, potrafiący otwierać zamki.
Lana
Szukający drogi
Posty: 33
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lana »

Kiedy czarnowłosy młodzieniec zbliżył się w jego stronę i usiadł obok, Lana odsunął się nieco, robiąc mu miejsce. Nie było go zbyt dużo, ale mimo wszystko wystarczająco, by odpocząć.
Dopiero teraz elf dostrzegł siniaki malujące się na szczupłym ciele swego nowego towarzysza. Strażnicy dla nikogo nie byli delikatni.

- Najemnik... - powiedział na głos, a w myślach dodał: "mogłem się tego spodziewać." - Ciężkie życie, co? Szkoda, że musieliśmy poznać się w takich okolicznościach. Nazywam się Leannán Sí, choć możesz mówić mi po prostu Lana.
Zrobił niewielką przerwę, słysząc jego pytanie, jakby zastanawiał się nad odpowiedzią.

- Trafiłem tu z pewnością za coś, co nie spodobało się tutejszej straży... - odparł wymijająco, bo przecież nie powie nikomu wprost, że jest zabójcą.
Niestety nie potrafił otwierać zamków wytrychami, czy jakimkolwiek innym narzędziem. Sam wciąż miał kajdany na rękach.
Awatar użytkownika
Malugard
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Łowca Dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Malugard »

Malugard spojrzał na elfa, zastanawiając się nad wypowiedzianymi przez niego słowami. Jedynie imię było czymś, co mogło go zainteresować, cała reszta była raczej dość jasna. To, że trafił do więzienia za coś, co „nie spodobało się straży” raczej było rzeczą dosyć oczywistą, w końcu za co innego można było zostać uwięzionym? Oczywiście przez ową straż, jeżeli ktoś sam kogoś więził, to już była jego sprawa.
- Leannán Sí, Lana – powtórzył, nie bez trudu. Elfickie imiona zawsze sprawiały mu pewien problem przy ich wymawianiu, choć nie na tyle duży, aby musiał wszystko przeliterowywać. - Zapamiętam.
        Spojrzał raz jeszcze na swoje kajdany, po czym zastanowił się. Przede wszystkim powinien teraz myśleć o jak najszybszym pozbyciu się ich. Tylko w jaki sposób? Owszem, rozważał wcześniej poproszenie elfa o pomoc, ale gdy dostrzegł, że ten także ma założone kajdany, zrezygnował. Musiał wymyślić. Co innego. Gorący metal jest mniej twardy, mógł pomyśleć nad rozgrzaniem go, ale do tego musiał przeprowadzić rytuał. A niewątpliwie to akurat przyciągnęłoby uwagę strażników.
        Zastanawiał się, co się stało z jego rzeczami. Pewnie zbroję i broń zabrała straż i trzyma w zbrojowni, większość wyposażenia na szczęście znajdowała się w jukach jego konia, ten niewątpliwie już wiedział, że jego pan został pojmany. Zawsze był wyjątkowo sprytny. Ciekawiło go, co może zrobić, aby spróbować go uwolnić, choć nie widział wielu opcji. Najważniejsze było to, że czarnomagiczne berło nie wpadło w niepowołane ręce. Wątpił, aby mógł skutecznie uciec z miasta, gdyby jakikolwiek nekromanta je zdobył.
- Jak sprawa się tu ma z jedzeniem? - spytał Malugard. - Głodzą więźniów, czy dają im, aby o nie walczyli?
        Ta sprawa była dosyć ważna, chociaż Piekielny pewnie mógł przeżyć dość długi czas bez jedzenia. Pomimo to przydałoby się coś zjeść.
Awatar użytkownika
Pani Losu
Splatający Przeznaczenie
Posty: 637
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Pani Losu »

Nagle rozległ się zgrzyt zamka w zakratowanych drzwiach, które po chwili się uchyliły, a do sali wkroczyło trzech mężczyzn w strojach strażników miejskich. Pierwszy, najwyższy spojrzał na Malugarda z pogardą i wskazał go dłonią.
- To on, zabierzcie go – powiedział.
        Dwóch towarzyszących mu strażników postawiło Łowcę Dusz na nogi gwałtownym szarpnięciem, po czym wyprowadziło z celi. Zgromadzeni tam więźniowie nie zwrócili na ten incydent zbyt dużej uwagi. Szybko wszystko wróciło do normy.
Zablokowany

Wróć do „Turmalia”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości