Turmalia[Turmalia] Wizyta w mieście

Malownicze miasto położone na środkowym wybrzeżu jadeitów. Słynące z ogromnego Białego Pałacu królowej i nietypowej architektury. W owym mieście budowle malowane są na kolory bardzo jasne, zazwyczaj białe i niebieskie. Wszelki wzory zdobnicze tutaj kojarzyć się mają z przepięknym oceanem. Rzecz jasna znajduje się tutaj ogromny port handlowy.
Awatar użytkownika
Therannon
Szukający drogi
Posty: 34
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Syrena
Profesje:
Kontakt:

[Turmalia] Wizyta w mieście

Post autor: Therannon »

        Therannon stała nieruchomo na skraju targowiska, starając się nie zwracać na siebie uwagi. Trudno było jej wmieszać się w tłum, gdyż była wyjątkowo piękną kobietą, w dodatku o dość niespotykanej urodzie. Jej aura również była nietypowa, a Therannon nigdy nie nauczyła się jej ukrywać. Na szczęście, podobny zapach roztaczała aura morskich elfów, istniało więc prawdopodobieństwo, że zostanie z nimi pomylona. Syrena okryła się jasnym płaszczem z szerokim kapturem. Palące słońce szybko poparzyłoby jej skórę, a przy okazji mogła okryć twarz.
        Jej zleceniodawca wyraźnie dał do zrozumienia, że nie chce rozgłosu. W torbie Therranon spoczywały świeże liście asfalasu - brązowawego, oślizgłego glonu porastającego dno jeziora Aghar. W małych dawkach używany był przez miejscowych uzdrowicieli, w większych stanowił silny narkotyk. Kupiec nie wyglądał na lekarza
        Dostrzegła go w końcu, gdy wyłonił się z tłumu przechodniów. Ruszyła w jego kierunku, przemykając między kramami, potrącana przez ludzi. Kiedy ją spostrzegł, skinął nieznacznie ręką i odszedł w boczną ulicę. Wymiany dokonali szybko, dziewczyna podziękowała uśmiechem i schowała sporą sakiewkę do torby. Kupiec o nic nie pytał i szybko zniknął.
        Therannon nie miała wyrzutów sumienia. To nie był jej świat, a skoro ludzie sami chcą się truć, jest to wyłącznie ich sprawa. Ona potrzebowała pieniędzy. Szybko nauczyła się, że w świecie na powierzchni pieniądze rządzą całym życiem.
        Wyszła z powrotem na targ, przeglądając od czasu do czasu różne towary. W krótkim czasie nieznośny upał zmusił ją do poszukiwania jakiegoś schronienia. Z trudem wydostała się z tłumu i zagłębiła się w jedną z bocznych ulic. Po krótkim spacerze znalazła niewielki park na obrzeżach miasta. Niewiele było tu osób, najwidoczniej wszystkich bardziej interesował dzień targowy. Bujnie porośnięty drzewami placyk ocieniał okolicę, zapewniając choć odrobinę ochłody. Therannon spostrzegła niewielką sadzawkę otoczoną kwitnącymi krzewami. Pływało w niej kilka kolorowych rybek, zabawnie poruszając pyszczkami. Kiedy padł na nie cień dziewczyny, wszystkie natychmiast skryły się między zaroślami. Therannon roześmiała się cicho, zdjęła z siebie płaszcz i usiadła na brzegu, obserwując zwierzątka. Nuciła cicho pod nosem, zapominając o otaczającym ją świecie.
Awatar użytkownika
Horvat
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 65
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Horvat »

Horvat nie lubił tego targu. Za dużo ludzi było jak dla niego był typem samotnika. Chodził w swoim czarnym płaszczu z kapturem pomimo iż był upał. Nie interesowało go co inni o nim myślą. Postanowił pójsć do pobliskiego parku aby odpcząć pod jego ulubionym drzewem. Gdy tak siedział zakapturzony w swoim płaszczu po kostki uwagę jego przykuła pewna istota. Była to ładna i młoda dziewczyna. Nie chcąc się zdemaskować poszedł pod inne drzewo tak aby siedział za dziewczyną. Jako iż dzień był upalny nie mógł dłużej usiedzieć i poszedł nad sadzawkę. Dziewczyna dalej siedziała i nuciła. Chciał jej zrobić żart. Korzystając ze swoich mocy pokryjomu wyciągnął ręke i zaczął skupiać się na wodzie. Malutka kuleczka wody przed dziewczyną uniosła się w powietrze i chlapnęła na dziewczynę. Horvat natychmiast obrócił się i udawał że jest zainteresowany czymś innym
Awatar użytkownika
Therannon
Szukający drogi
Posty: 34
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Syrena
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Therannon »

Spłoszone rybki po kilku minutach uspokoiły się, a kilka ciekawskich próbowało skubać palce Therannon. Nagle wszystkie ponownie rozpierzchły się i poukrywały. Z powierzchni wody uniosła się mała, przezroczysta kulka i rozbryznęła się na dziewczynie. Therannon aż podskoczyła. W panice schowała wisior pod sukienkę. To byłby dopiero widok, gdyby nagle wyrósł jej rybi ogon.
Kiedy się odwróciła, spostrzegła mężczyznę w czarnym płaszczu, oglądającego wnikliwie pień drzewa. Obserwowała go przez chwilę, a ten nadal nie odrywał wzroku od kory. Therannon uśmiechnęła się szeroko. Z wody uniosła się kula wielkości pięści i poszybowała tuż nad głowę nieznajomego. Zawisła nieruchomo, delikatnie odbijając promienie słońca. Therannon odwróciła się i znów zaczęła cicho nucić.
Kilka sekund później, po głośnym chlupocie poznała, że wodny pocisk dosięgnął celu.
Gdyby była na miejscu tego człowieka, zapewne oblałaby "oponenta" prawie całą zawartością sadzawki, dlatego też Therannon wstała i oddaliła się na bezpieczną odległość od wody. Uśmiech nie znikał z jej twarzy, gdy obserwowała jak cienkie strumyczki wody ściekają z ubrania nieznajomego.
Awatar użytkownika
Horvat
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 65
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Horvat »

Horvat był w szoku. Nie spodziewał się tego że zostanie oblany. Wiedział czyja to sprawka i bez ostrzeżenia stworzył potężną falę która pognała w miejsce gdzie siedziała dziewczyna. Jednak powstała tam tylko duża kałuża gdyż dziewczyna zdążyła zmienić miejsce a Horvat tego nie zauważył. Zaczął się rozglądać gdzie poszła owa piękna pani. Znalazł ją przy swoim ulubionym drzewie. Śmiała się z jego zaliczonej przed chwilą wpadki. Horvat ściągnął płaszcz oraz wykręcił z niego wodę. Po raz pierwszy owa nieznajoma mogła zobaczyć twarz Horvata gdyż wcześniej siedział ciągle w kapturze. Postanowił że to on zrobi ten pierwszy krok. Podszedł do dziewczyny i powiedział
- Cześć. Jestem Horvat a tam jest mój pegaz Baltazar. - powiedział wskazując na pegaza który odpoczywał w cieniu przy pobliskim dębie. Na twarzy Horvata cały czas górował uśmiech i zakłopotanie z powodu swojej wpadki
Awatar użytkownika
Therannon
Szukający drogi
Posty: 34
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Syrena
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Therannon »

Therannon błogosławiła swoją przezorność. W miejscu w którym dopiero co siedziała wsiąkała w ziemię spora kałuża. Dziewczyna zachichotała, gdy nieznajomy spostrzegł, że chybił. Zobaczył ją stojącą pod sąsiednim drzewem.
Mężczyzna zdjął czarny płaszcz i wykręcił z niego wodę, ukazując Therannon swoje oblicze. Przemknęła jej przez głowę myśl dotycząca bezsensu noszenia ciemnych ubrań w taki upał.
Czarnowłosy, dość młody mężczyzna był od niej sporo wyższy. Zaskoczyła ją jego uroda, nawet przez chwilę zastanowiła się, czy on na pewno jest człowiekiem. Mimo wszystko, nawet jej przez myśl nie przeszło, że widzi demona. Nieznajomy zbliżył się do niej. On także się uśmiechał, sprawiając dość przyjazne wrażenie. Jednak w jego spojrzeniu było coś dziwnego.
- Cześć. Jestem Horvat a tam jest mój pegaz Baltazar. - powiedział, wskazując coś palcem. Therannon na początku sądziła, że się przesłyszała (a zdarzało jej się to dość często), ale gdy spojrzała w tamtą stronę, po prostu ją zatkało. Pod drzewem wypoczywało najpiękniejsze stworzenie, jakie miała okazję do tej pory oglądać. Kary pegaz o wspaniałych, lśniących skrzydłach jakby zorientował się, że jest obserwowany i uniósł głowę. Dziewczyna zastanawiała się, jak mogła go wcześniej nie zauważyć.
- Jest... piękny - powiedziała zachwycona. Zaraz oprzytomniała, przypomniawszy sobie, że powinna również się przedstawić.
- Nazywam się Therannon. Niestety, nie mogę się pochwalić równie szlachetnym towarzystwem - dodała.
Użyła odrobiny magii, by sprawić, ze woda spłynęła z jej włosów i ubrania, pozostawiając je suchym. Chwilę później to samo stało się z płaszczem Horvata.
- Jesteś magiem? - zapytała zaciekawiona. A nuż dowie się czegoś ciekawego?
Awatar użytkownika
Horvat
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 65
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Horvat »

-Tak ale nie rozmawiajmy o mnie. To nudny temat nie chce mi sie opowiadac. Za to z chęcią posłucham twojej historii. Dziękuje za wysuszenie płaszcza.- odpowiedział. Może chciałabyś usiąść na grzbiet Baltazara i wzbić się w powietrze?
Horvata bardzo interesowała owa dziewczyna jej historia jej zdolności. Lecz dobrze pamiętał że płci pięknej nie można zaufać po swojej oststniej wyprawie z Jennifer. Czekał teraz tylko na jej odpowiedź wpatrując się w jej piękną twarzyczkę i zastanawiając się co taka istotka może w sobie ukrywać.
Awatar użytkownika
Therannon
Szukający drogi
Posty: 34
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Syrena
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Therannon »

Therannon była trochę zawiedziona, że Horvat nie chciał jej o niczym mówić. Bardzo lubiła słuchać opowieści, ale najwyraźniej trafiła na dość nieufną osobę. Ona także wolała nie opowiadać o sobie nic ważnego. W ludzkich miastach zawsze była obcym, a bezpieczeństwo zapewniała jej anonimowość. Nigdy do tej pory nie zdradziła się, że nie jest człowiekiem, ale nasłuchała się zbyt dużo opowieści o łowcach polujących na jej podobne stworzenia. Lub o piratach, którym do głowy strzeliło że zmuszą syrenę do płaczu.
- Oczekujesz, że opowiem ci swoją historię, znając cię od kilku minut. - powiedziała - Ja też mam nudną historię. Ot, podróżuję między miastami na wybrzeżu, sprzedając zioła i tym podobne rzeczy.
Zerknęła jeszcze raz na pegaza. Cichy głosik w jej głowie szeptał, że to głupie, nierozsądne, a wysoko w powietrzu nie będzie miała żadnej ochrony przed słońcem. Horvat zauważył, że dziewczyna z wielką chęcią wybrałaby się na przejażdżkę na pegazie, czekał jednak cierpliwie na odpowiedź.
- Mówiłeś poważnie? Byłabym zaszczycona, jednak... - zawahała się - Obiecujesz że zejdziesz na ziemię, jak cię o to poproszę? Trochę boję się... wysokości.
Awatar użytkownika
Horvat
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 65
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Horvat »

- Obiecuję - powiedział i zawołał pegaza. Posłuszny Baltazar zawsze słuchał swojego pana i pojawił się przy nim najszybciej jak to możliwe. Horvat powiedział mu że teraz ma lecieć ostrożnie a nie tak jak zawsze szaleje bo będzie miał gościa na swym grzbiecie. Baltazar potrząsnął swoją piękną grzywą jakby się ucieszył. Lubił poznawać inne osoby ale niestety nie mógł tego robić często gdyż Horvat był typem samotnika. Baltazar zniżył się aby Therannon mogła sobie usiąść. Usiadła ona pierwsza a Horvat za nią i kazał pegazowi wzbić się w powietrze. Gdy się wzbili mogli podziwiać widoki całego miasta.
Awatar użytkownika
Therannon
Szukający drogi
Posty: 34
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Syrena
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Therannon »

Serce Therannon załomotało w jej piersi, gdy ziemia nagle uciekła im spod nóg. Przy każdym ruchu skrzydeł pegaza miała wrażenie, że zaraz się zsunie, Baltazar jednak leciał wyjątkowo uważnie. Po kilku minutach jazdy w przestworzach zdążyła się uspokoić na tyle, by podziwiać widoki. A naprawdę było co podziwiać. Therannon, która nigdy nie zapuszczała się dalej niż kilkadziesiąt staj w głąb kontynentu, ogrom przestrzeni niezmiernie zadziwił. W dodatku, jako stworzenie z urodzenia wodne, teraz nagle znalazła się w powietrzu. Spojrzała na miasto w dole, pełne kolorowych, malutkich ludzi.
Therannon nigdy nie dosiadała konia, więc gdyby leciała sama, na pewno by się zsunęła. Poprzysięgła sobie w myślach, że musi nadrobić tą zaległość. Odwróciła ostrożnie głowę, wciąż bała się że spadnie.
- To czysty obłęd! - powiedziała, przekrzykując świst wiatru. Jej śmiech utonął w szumie skrzydeł i wiatru.
Wysoko nad ziemią było znacznie chłodniej, ale pędzące powietrze szybko wysuszało jej skórę. Chwilowo jednak wolała cieszyć się podniebną podróżą, niż martwić się o to.
Awatar użytkownika
Horvat
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 65
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Horvat »

Horvat widział szczęście Therannon lecz niestety zbliżał się już wieczór. On osobiście nie miał żadnych planów na najbliższą przyszłość i jeśli by się Therannon zgodziła z chęcią ruszyłby z nią w świat lecz nie znał jej planów na przyszłość. Dał Baltazarowi znak że ma schodzić na ziemię. Jednak pegaz tym razem nie wykonał polecenia od razu. Baltazar chciał jeszcze chwilę być wolny i szybować w powietrzu lecz w końcu wylądował. Był zachód słońca. Horvat ubrał swój czarny mroczny płaszcz i założył kaptur. Miał zamiar iść na nocleg do swojego starego przyjaciela Alberta również demona. Nie wiedział jednak gdzie spędzi ten nocleg jego nowa znajoma a nie chciał aby spędziła ją na ulicy. Albert miał duży dom i z pewnością znalazłoby się dla niej miejsce.
- Masz gdzie spać? Nie chciałbym żebyś spała na ulicy lub w jakimś paskudnym hotelu. Mój przyjaciel ma duży dom i z pewnością znajdzie się dla ciebie pokój. Nie przyjmuje odmowy. Więc jak? Przyjmujesz propozycje?- spytał Horvat po wylądowaniu z lekkim uśmiechem.
Awatar użytkownika
Therannon
Szukający drogi
Posty: 34
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Syrena
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Therannon »

Therannon podróż powoli zaczynała męczyć. Bolała ją głowa, wiatr uniemożliwiał jej osłonięcie się przed słońcem. Ponadto wyraźnie czuła, że musi choć na chwilę wrócić do wody, inaczej będzie z nią źle. Standardowo syreny wytrzymywały na lądzie około 12 godzin, w jej przypadku zależało to głównie od pogody. Przejażdżka na pegazie bardzo ten czas skróciła.
Pod wieczór Baltazar wylądował wreszcie, a ona z ulgą zsunęła się z jego grzbietu. Od jazdy tak zesztywniały jej nogi, że prawie się przewróciła. No, ale kiedy pierwszy raz w życiu siedzi się na koniu...
- Masz gdzie spać? Nie chciałbym żebyś spała na ulicy lub w jakimś paskudnym hotelu. Mój przyjaciel ma duży dom i z pewnością znajdzie się dla ciebie pokój. Nie przyjmuje odmowy. Więc jak? Przyjmujesz propozycje?
Przez krótką chwilę zająknęła się, nie mogąc znaleźć odpowiedzi. Musiała odmówić, inaczej byłoby z nią bardzo źle.
- Wybacz, ale nie mogę - zrobiła smutną minę - Mam dom poza miastem, a muszę jeszcze załatwić kilka spraw. - postukała znacząco swoją torbę. Może gdyby czuła się lepiej, wymyśliłaby jakąś lepszą historię.
- Miło cię było poznać, Horvat. Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy - powiedziała z uśmiechem. Skłoniła się grzecznie i oddaliła się szybko. Trochę za szybko.
Therannon wsiąkła w tłum, od czasu do czasu oglądając się za siebie. Nie zauważyła nigdzie Horvata, może po prostu dał sobie spokój? Dziewczyna nie mogła iść zbyt szybko, bolały ją zesztywniałe od jazdy nogi, ponadto wyglądałoby to dość podejrzanie. W roztargnieniu zapomniała założyć kaptura. Przechodnie potrącali ją, ale ona nie zwracała na to najmniejszej uwagi, podobnie jak na sprośne uwagi kilku podpitych mieszczan, których minęła. Kierowała się w stronę wybrzeża, ale szybko musiała szukać innej drogi - zbyt wielu było tam ludzi. Wyszła z miasta południową bramą i skierowała się ku ostrym skałom graniczącym z morzem. Wcześniej znalazła tam dość dobrą kryjówkę. Brodząc po pas w chłodnej wodzie dotarła do skalnego osuwiska. Ukryła torbę na wąskiej półce skalnej i dodatkowo zasłoniła ją kamieniem. Szybko zdjęła z siebie sukienkę, wepchnęła ją tam gdzie torbę i odetchnęła z ulgą. Słońce skryło się za horyzontem, zostawiając po sobie tylko nieznaczną, różową poświatę, a świerszcze w zaroślach i cykady na drzewach hałasowały niemiłosiernie. Therannon jeszcze raz rozejrzała się po okolicy, a nie dostrzegłszy nikogo, zniknęła pod wodą.
Awatar użytkownika
Horvat
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 65
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Horvat »

Horvat czuł się jak ogłuszony. Therannon oddaliła się tak szybko. Ona coś ukrywa. Horvat należał do osób ciekawskich ale i inteligentnych więc aby sobie poprawić samopoczucie obiecał że jeszcze znajdzie tą niesamowitą dziewczynę i odkryje co ukrywa. Wiedział że w mieście szaleje tłum a nie chciało mu się pchać na piechotę przez tłum. Owszem mógł polecieć ale to wzbudziłoby niepotrzebny zamęt. Postanowił że tą noc spędzi w pobliżu sadzawki a może jutro też spotka Therannon. Rozłożył w pobliżu namiot i starannie go ukrył. Rozpalił ognisko i zaczął się nim bawić. W ogniu pojawiały się przeróżne istoty. Później Horvat zorientował się że w sumie to ciągle ta sama twarz. Twarz Therannon którą spotkał dzisiaj. Nie mógł zasnąć. Spakował z powrotem namiot wsiadł na pegaza i odleciał. Nie interesowało go co ludzie z dołu o tym myślą. Leciał nad całym miastem. Nie wiedział co robić więc odprężał się latając na pegazie. Jednak potem postanowił wrócić nad sadzawkę. Było już bardzo późno. Za chwilę miał nastać świt. Horvat wylądował zszedł z pegaza i był tak zmęczony że natychmiast padł na ziemię i spał.
Awatar użytkownika
Therannon
Szukający drogi
Posty: 34
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Syrena
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Therannon »

Gdyby jakiś nocny marek wybrał się w tej chwili nad wodę, bardzo by się zdziwił, widząc wielką, smukłą rybę wyskakującą nad wodę na dobre kilka metrów i wpadającą z powrotem z głośnym pluskiem. Nie była to jednak ryba, acz najprawdziwsza syrena. Therannon uwielbiała to robić, zawsze starała się wyskoczyć jak najwyżej. A że czuła się dużo lepiej i miała dobry nastrój, zignorowała nawet potencjalne zagrożenie związane z dostrzeżeniem jej.
Dopiero w wodzie poczuła, jaka była głodna. Nie było to miejsce odpowiednie do łowów, polowanie na olbrzymie nocne strzępiele mogło się skończyć utratą głowy. Musiała zadowolić się bujnie porastającym podwodne skały zielskiem, które niezmiernie smakowało ludziom. Zaczęli je nawet hodować na własną rękę. Therannon nawet nie przyszłoby do głowy, że coś takiego może być jadalne.
Noc spędziła w wąskiej rozpadlinie, w której oprócz niej spał młody, brązowy rekinek. Z samego rana, gdy tylko pierwsze promienie słońca rozświetliły rafę koralową, Therannon wydostała się niezgrabnie z wody. Niedokończony artefakt szybko zamienił jej ogon na nogi, ale musiała poczekać kilka minut, by zniknęły ostatnie łuski. Woda spłynęła z całego jej ciała i wsiąkła między kamienie. Dziewczyna wyciągnęła swoją sukienkę i torbę i ubrała się szybko. Tuż przed bramą miasta wysuszyła się ponownie, jednak nie udało jej się pozbyć zacieków z soli. Otrzepała jak najdokładniej sukienkę, założyła torbę na ramię i ruszyła wraz z porannym tłumem podróżnych do miasta. Odwiedziła kilku zielarzy i aptekarzy, pytając się o ewentualne zajęcie. Horvata nigdzie nie spotkała, przez co była trochę zawiedziona. Ale tak było zawsze, wszyscy jej znajomi wyjeżdżali zwykle po kilku dniach. Ruszyła w kierunku parku, tego w którym wczoraj spotkała Horvata. Nie miała nic szczególnie ważnego do roboty w tym momencie, a to było drugie po morzu miejsce, w którym lubiła przebywać. Szła między drzewami gdy nagle spostrzegła coś bardzo dziwnego. Pod drzewem leżał jakiś człowiek. "Pewnie pijany" - pomyślała rozbawiona i podeszła bliżej. Jakież było jej zdumienie, gdy rozpoznała niedoszłego "pijaczka".
- I kto tu sypia na ulicy, hmm? - zapytała głośno. Zza drzewa wyłonił się Baltazar i zarżał głośno na powitanie.
Awatar użytkownika
Horvat
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 65
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Horvat »

Horvat wstał natychmiast i zaczął strzepywać z siebie ziemię.
- Ja nie spałem tutaj ja tylko się zdrzemnąłem bo przyszedłem tutaj wcześnie rano- odpowiedział natychmiast trochę zawstydzony. To wszystko wyszło głupio i źle mu z tym było. Pewnie teraz ona myśli o nim jak o robaku jakimś pijaku lub złodzieju. Zdjął swój czarny płaszcz i schował do torby oczywiście czarnej. Podszedł do pegaza i zaczął mu układać grzywę. Głupio się czuł.
- A tobie jak minęła noc? - zapytał aby jakoś wyjść z tej kretyńskiem sytuacji.
Awatar użytkownika
Therannon
Szukający drogi
Posty: 34
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Syrena
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Therannon »

Therannon skrzyżowała ręce i teatralnie wzniosła oczy ku niebu. Zawstydzenie na twarzy Horvata nijak nie pasowało do jego ogólnej prezencji. No, ale w sumie, przyłapała go drzemiącego na trawie.
- Jeżeli duma nie pozwala przyznać, że drzemało się na trawie, nie będę wnikać. Bo jakież ma to znaczenie? - uśmiechnęła się.
Pogłaskała pegaza po chrapach, a ten natychmiast zaczął oblizywać jej dłoń z resztek soli. Pytanie Horvata mogło być albo podstępem albo też... po prostu pytaniem.
- Całkiem przyjemnie. To był męczący dzień, przynajmniej dla mnie.
Tym razem obiecała sobie, że będzie ostrożniejsza. Wystarczyło tylko głupie zmęczenie, by ona nagle straciła większość swojego sprytu i instynktu i prawie dała się podejść. Drugi raz nie popełni takiego błędu. Przyjrzała się dyskretnie Horvatowi, szukając jakichś wskazówek. Słabo odczytywała emocje ludzi, jako syrena, kierowała się zupełnie innymi wartościami niż oni. Mimo wszystko, na razie zobaczyła w nim tylko zakłopotanie.
Awatar użytkownika
Horvat
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 65
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Horvat »

Horvat wziął się za porządki swoich rzeczy. Musiał to zrobić bo już sam nie wiedział gdzie co jest. Baczny wzrok dziewczyny stresował go. Sam nie wiedział co ma w tej torbie i nie chciał aby widziała to Therannon. Cały ten stres przekładał się na czyny. Najpoerw z pochwy wyleciały dwa miecze. Horvat pozbierał je i schował z powrotem. Później wyleciała jakaś mikstura lecząca rany. Wszystko dosłownie leciało mu z rąk. I kiedy myślał że torba jest już całkiem pusta postanowił ją wytrzepać ale ... torba nie była całkiem pusta. Na dnie znajdowała się karteczka z napisem: Jennifer oraz pewien adres. Horvat nie chciał aby Therannon to widziała i natychmiast ją podniósł. Odwrócił się i kartkę spalił w ręce. Miał nadzieję że jego nowa koleżanka tego nie widziała. Gdy się obrócił zobaczył że dziewczyna dalej go obserwuje. A jeśli widziała karteczkę? Aby nie dać jej wiele czasu do namysłu podejrzeń i pomysłów o co chodzi natychmiast zapytał
- Taki ładny dzień dzisiaj. Co chciałabyś robić? Masz jakieś plany? -
Zablokowany

Wróć do „Turmalia”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości