Turmalia[Chatka Angie] Desperacja

Malownicze miasto położone na środkowym wybrzeżu jadeitów. Słynące z ogromnego Białego Pałacu królowej i nietypowej architektury. W owym mieście budowle malowane są na kolory bardzo jasne, zazwyczaj białe i niebieskie. Wszelki wzory zdobnicze tutaj kojarzyć się mają z przepięknym oceanem. Rzecz jasna znajduje się tutaj ogromny port handlowy.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Angie
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 104
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Leśna Elfka
Profesje:
Kontakt:

[Chatka Angie] Desperacja

Post autor: Angie »

        Dziewczyna wtargnęła do chatki, wściekła na siebie, że nie skorzystała z propozycji Sorieli... Rzuciła w kąt plecak i trzasnęła drzwiami... Była zdesperowana... Z jednej strony podobali jej się nowi znajomi, z drugiej jednak strony nie wiedziała, czy była gotowa na takie zażyłości... Może ominęła ją najważniejsza decyzja w życiu? Nieważne, to już minęło, najważniejsze to myśleć o przyszłości, liczyło się tu i teraz...
Angie nabrała jeszcze większej złości, gdy wracając do domku wpadła na garstkę ludzi, którzy rozmawiali o jakimś balu, który miał się odbyć w zamku tej księżniczki... Gdyby o tym wiedziała... Dziewczyna miała szafę pełną pięknych sukienek, które pasowały na bal...
Angie poszła do kuchni i przegryzła kilka jagód, które wyciągnęła ze spiżarki. Rzuciła się na łóżko i natychmiast zasnęła.
"(...) Jest się takim, jak myślą ludzie, nie jak myślimy o sobie my, jest się takim jak miejsce, w którym się jest."
Awatar użytkownika
Largon
Szukający drogi
Posty: 44
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Largon »

Largon zawsze był podróżnikiem. Mimo swojego młodego wieku nie narzekał na ból nóg. Bardziej narzekał na brak roboty. Bardzo mało osób ostatnio chciało się zabijać. Większość robiła to samodzielnie, a mniejszość przez zabójców. Jego nogi zabrały go prosto nad Jadeitowe Wybrzeże. Musiał odpocząć od tego całego poszukiwania. Usiadł sobie na piasku, zgiął nogi, by móc je swobodnie objąć. Oczywiście piękny widok, szum fal, zmusił chłopaka do rozmyślań Hmm... co się ze mną stało... przecież kiedyś brzydziłem się zabijania. A tu proszę. Wręcz szukam okazji do wbicia komuś żelastwa w krtań, a nawet w rzyć. - Chwycił się za swój tył w poszukiwaniu sakiewki. Znalazł ją. Myślał, że został okradziony gdzieś w mieście. Mimo wszystko skórzany woreczek był bardzo lekki, wręcz prawie opustoszały. Pieniążków nie starczyło na noc w gospodzie o średnich warunkach. Jego uwagę przykuł swobodnie leżący kij, który pewnie ktoś wyrzucił. Mógł służyć swobodnie za podpórkę. Wstał, otrzepał się z piasku, po czym wziął ów badyl. Hmm... trzeba znaleźć jakiś przytułek, chatkę, jakichś dobrych ludzi... hmmm kto wie, może kogoś zabije charytatywnie. - Zaśmiał się sam do siebie. Przeczesał jedną ręką włosy, po czym spokojnym krokiem szedł...
Dwie godziny później...
Wędrówka nie dawała efektów. Jak nikogo nie było tak nie było. Chłopak był już po prostu zmęczony. Zaschło mu w ustach, a wody nie miał. Jego cały ekwipunek to kawałek chleba i kilka ostrzy. Bardzo skromnie, jak na wprawionego zabójcę. W końcu zauważył domek. Nawet nie zawahał się do niego podejść. Stanął przed drzwiami i zapukał trzy razy w nadziei, że ktoś otworzy.
Awatar użytkownika
Angie
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 104
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Leśna Elfka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Angie »

         Dziewczynę wyrwał ze snu nagły łomot do drzwi. Co u licha?! Znowu jakieś łobuzy? A może to jej przyjaciele wrócili, chcąc zaprosić ją na bal? Taką miała nadzieję. Powoli zwlokła się z łóżka i podeszła do drzwi. Otworzyła je, a jej oczom ukazał się przystojny młodzieniec.
- Kolejny przystojniaczek - pomyślała Angie.
- Czy my się znamy? - zapytała grzecznie, chcąc się dowiedzieć co sprowadza go do jej chatki... Była bardzo zaintrygowana nieznajomym, nigdy wcześniej go nie spotkała, w przeciwnym razie na pewno by go zapamiętała.
Nagle dziewczyna zorientowała się, że stoi przed nim w samej bieliźnie! Co za wstyd!
- Ups! Przepraszam na moment! - krzyknęła i zniknęła za drzwiami. Za chwilę pojawiła się znowu, ale tym razem w ciepłym szlafroczku.
- A, więc kontynuując, co cię tu sprowadza o tak późnej porze? - powiedziała i spojrzała w niebo. Robiło się coraz ciemniej i wkrótce nastanie noc...
"(...) Jest się takim, jak myślą ludzie, nie jak myślimy o sobie my, jest się takim jak miejsce, w którym się jest."
Awatar użytkownika
Jarvan
Błądzący na granicy światów
Posty: 10
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Jarvan »

Zaczęło się robić coraz ciemniej. Mężczyzna coraz wolniej kroczył pośród drzew grając na swojej harmonijce, której echo odbijało się po morzu. Właściwie zabłądził. A sądząc, że idąc po wybrzeżu znajdzie wreszcie jakąś cywilizację, bardzo mocno się pomylił. Teraz nie wiedział zupełnie dokąd iść, rozglądał się tylko czasem rozpaczliwie, czy nie ma wokół jakiejś oberży czy chatki pustelnika. Od dwóch dni krążył jakby w kółko w nadziei, iż kiedyś gdzieś zdoła dojść. Bardzo był przy tym głodny i spragniony, toteż bał się swojego losu, jeśli zaraz gdzieś nie trafi, to najzwyklej na świecie umrze na tym piaszczystym wybrzeżu.
Było coraz ciemniej, przy okazji zrobiło się też chłodniej. Zrezygnowany mężczyzna chciał już położyć się na ziemi i umrzeć, gdy dostrzegł małą chatkę, w drzwiach której widział leśną elfkę i jakiegoś mężczyznę odwróconego do niego plecami. Niewiele jednak myśląc pokierował swe chwiejne kroki w ich stronę, w nadziei że chociaż sprzedadzą mu trochę wody.
Awatar użytkownika
Largon
Szukający drogi
Posty: 44
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Largon »

- Nie, chyba raczej się znikąd nie znamy... - odpowiedział dość miłym głosem. Na jego twarzy widniał lekko zakłopotany wyraz twarzy. Wiązało się to z tym, że sytuacja była lekko krępująca. Przytkało go już na sam widok niewiasty, bowiem jej uroda była wręcz olśniewająca, ponadto uroku dodawał jej raczej skąpy strój. O cholera.. Co za piękność - tylko to mógł wykrztusić młody Cillic w swej myśli. Na nieszczęście Largona, ona zauważyła swoje odzienie, a właściwie jego brak, po czym ubrała się. Kres tych widoków był bliski. Właściwie to Largon nie był wybitnie zboczony, dlatego też nawet nie chciał rozmawiać z tą kobietą jak z jakąś kurtyzaną.
- Nazywam się Largon Cillic. Jestem... - tak, teraz kim on jest? Przecież nie powie, że jest płatnym zabójcą, bo od razu ją przestraszy.
- Jestem podróżnikiem zwiedzającym Alaranię. Sprowadza mnie tutaj brak moich oszczędności, widzi pani, ostatnio mało zarabiam. Czy mógłbym tutaj zregenerować swoje siły i ruszyć o wschodzie słońca? - musiał jakoś to ładnie ubrać w słowa by nie wyszło, że jest po prostu żebrakiem. Broń panie boże, nie chciał zrobić takiego wrażenia. Nie zauważył on zbliżającego się kolejnego gościa, bowiem szum fal morskich spowodował, że ogółem mało słyszał.
Awatar użytkownika
Angie
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 104
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Leśna Elfka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Angie »

        Dziewczyna spojrzała krzywo na Largona. Nie mogła ufać nieznajomym osobom, jednak tej nocy przydałoby się jej dobre towarzystwo. "A co jeśli to zabójca? Nie, na pewno sobie z nim poradzę. Przecież jestem jedną z najpotężniejszych elfek na tym świecie." Po głębokim zastanowieniu Angie rzekła:
- Jeśli spróbujesz mnie tknąć, bądź mnie okraść, przyrzekam ci, że będziesz cierpiał. Możesz spędzić tutaj noc, ale rano opuścisz to miejsce.
Dziewczyna starała się być grzeczna, jednak jej słowa zabrzmiały jak groźba. Kątem oka Angie spojrzała na plażę, w stronę jej domku zbliżał się kolejny człowiek... Co u licha? To jakiś domek letniskowy?
- Zapomniałam jednak się przedstawić. Jestem Angie, miło cię poznać. Na wstępie zaświadczam, że śpisz na podłodze. Nie mam dwóch łóżek - rzekła dziewczyna w stronę Largona.
"(...) Jest się takim, jak myślą ludzie, nie jak myślimy o sobie my, jest się takim jak miejsce, w którym się jest."
Awatar użytkownika
Jarvan
Błądzący na granicy światów
Posty: 10
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Jarvan »

Z bardzo ciężkim trudem doszedł pod drzwi chatki. Stanął obok mężczyzny, opierając ręce zaś o kolana począł mocno dyszeć, jakby był już u kresu swoich sił. Włosy przysłaniały mu twarz, gdyż były za długie, a głowę miał skierowaną w dół. Dopiero gdy złapał oddech, mógł jeszcze powiedzieć...
- Czy macie... wodę....na....sprze-...daż? Ledwo wyzipiał te słowa mimo, iż wcale nie biegł w ich stronę. Kondycji nie miał za dobrej, oj racja, nie miał. Wybrał się na podróż życia nie mając w ogóle pojęcia czym jest przetrwanie. No i jeszcze pożywienia nie umiał zdobyć. Nawet jak go było stać na żywność, to on najzwyczajniej na świecie się zgubił, a pieniądze w tej sytuacji były bezwartościowe. A ta chatka była dla niego jedynym ratunkiem w tym momencie. Gdy już odsapnął, podniósł się i poprawił swoją postawę. Następnie, jakby nic się nie stało, objął go stoicki spokój, po czym rzekł.
- Nazywam się Jarvan Stark. Podobnie jak "kolega" obok jestem podróżnikiem. Zgubiłem jednak orientację w terenie i chciałbym prosić o małą pomoc. - Spojrzał już dokładniej na elfkę. Ta nie wyglądała na zadowoloną z ich obecności. Ale cóż, życie nie wybiera. Kontynuował więc.
- Chciałbym prosić przynajmniej o trochę wody, cobym bukłak swój mógł napełnić. A jeśli Pani będzie łaskawa wskazać kierunek, w który powinienem się udać, byłbym zaszczycony. - Nie przyglądał się mężczyźnie obok, ale stąd mógł już stwierdzić, iż jest młodszy od niego. Jemu na razie zależało na ugaszeniu pragnienia, które go pali już od okrągłych czterdziestu ośmiu godzin podróży. Już nieraz chciał pobrać wodę z morza, lecz wiedział czym mogłoby to poskutkować. Po tym wszystkim co powiedział zrobił nieznaczny ukłon w stronę leśnej elfki z głęboką nadzieją w sercu, że jednak zgodzi się przynajmniej na te dwie rzeczy.
Ostatnio edytowane przez Jarvan 13 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Largon
Szukający drogi
Posty: 44
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Largon »

- Ależ oczywiście, o szpiczastoucha... - powiedział jakby z nadmiernym szacunkiem do damy. Gdy miał już zamiar wchodzić do środka pomieszczenia, przeszkodził mu głos pewnego człowieka. Tak na pierwszy rzut oka wyglądał. Mówił tak, jakby miał zaraz umrzeć. Largon był przyzwyczajony do takiego typu widoków. Wszak on sam też potrzebował pomocy, ale przynajmniej nie był na takim skraju załamania. Huh? Hmm... nie ma co. Kogo jeszcze tu przywieje? Ehh... nieważne - takie chore myśli zagościły w jego głowie. Wysłuchał w spokoju chłopaka, po czym klepnął go w plecy mówiąc:
- No, to kolego. Twoje życie aktualnie zależy od owej damy, także proście, a zostanie wam dane. - Po tych słowach wszedł do pomieszczenia rozgaszczając się. W progu, gdy mijał dziewkę, rzekł do niej pewnym głosem:
- Położę swój cały ekwipunek na podłodze, a ty go gdzieś schowasz. Byś nie denerwowała się zanadto. - Po tych słowach dziarskim krokiem wszedł do domu. Zaczął się rozglądać, a w jego głowie zagościła myśl: Ładnie tu...
Awatar użytkownika
Angie
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 104
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Leśna Elfka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Angie »

         Dziewczyna była wściekła. Jakiś nieznajomy pałęta się po jej domu, a drugi z mężczyzn prosi o wodę i wskazanie kierunku. Już prawie północ, czy wszyscy powariowali?!
- Nazywam się Angie - przedstawiła się dziewczyna po raz drugi tej nocy. A może będą z tego jakieś korzyści? W końcu to przystojni mężczyźni, jest na czym oko zawiesić.
- Tak, proszę wejdź, zaraz podam ci bukłak z wodą. Jeżeli chcesz, mam mapę pobliskich okolic, tak więc mogę ci ją podarować, mi się ona raczej nie przyda - rzekła do drugiego z mężczyzn. Jarvan - piękne imię, tylko szkoda że to nie elf... Dziewczyna nie przepadała za ludźmi... Była w stosunku do nich bardzo nieufna...
Angie gestem poleciła chłopakowi wejść do izby. Zamknęła za nim drzwi na klucz. Schowała broń Largona w bezpiecznym miejscu, tak dla pewności i ruszyła do kuchni.
- Jeżeli jesteście głodni, to zaraz podam udziec z dzika... - krzyknęła.
"(...) Jest się takim, jak myślą ludzie, nie jak myślimy o sobie my, jest się takim jak miejsce, w którym się jest."
Awatar użytkownika
Jarvan
Błądzący na granicy światów
Posty: 10
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Jarvan »

Na polecenie leśnej elfki wszedł do środka. Pierwszy raz w życiu miał przyjemność spotkać leśną elfkę, a tym bardziej był przejęty, gdyż najzwyczajniej na świecie nie wiedział jak ma się wobec niej zachować. Ucałował ją tylko w rękę, jak na dżentelmena przystało... chociaż nim nie był. Następnie dziękczynnym gestem wziął od niej bukłak z wodą. W kilka sekund opróżnił znaczną część zawartości bukłaku. Podszedł więc do okna i począł obserwował księżyc wznoszący się na styku nad morzem.
- Przepiękny widok! - odrzekł ze zdumieniem. Zimno mu było, więc by ogrzać się nieco w ciepełku chatki elfki począł pocierać swoje ręce dla lepszego efektu. Skoro już korzystał z gościny kogoś obcego, chciał przy tym jakoś zasłużyć na ten pobyt u niej. Odwrócił się do niej. Wtem dopiero wtedy spostrzegł jej wdzięki i lekkość niczym wiatr. Jej włosy czarne niczym szlachetny heban, same jej gesty były lekkie i zwinne zarazem, zachwycająca talia, uwagę swoją zwłaszcza skupił na jej nogach.
Awatar użytkownika
Largon
Szukający drogi
Posty: 44
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Largon »

Chłopak usiadł wygodnie na krześle obok stołu. Z przyzwyczajenia sprawdził czy jednak nie zapomniał NIE oddać jednego ostrza. Ukrył je w skórzanym bucie na wszelki wypadek. Rączka wystawała z końcówki owego trzewiczka. Zakryta była długimi spodniami. Angie nie mogła wykryć, że owo ostrze nosi przy sobie. Gdy Largon usłyszał propozycję kolacji z ust dziewczyny, to wręcz nie mógł odmówić. Od dawna nie miał mięsa w ustach. Głównie żywił się tym co natura spłodziła, a konkretnie okoliczne jabłonie, grusze itp itd. Nie zwracał uwagi na to, że Jarvan próbuje flirtować z młodą Elfką. Nie obchodziło go to za bardzo. Wręcz przeciwnie. Miał to w nosie. Mimo wszystko, patrząc na podłogę krzyknął:
- Angie! Gdzie mogę sobie zaklepać kawałek podłogi!? - powiedział tak, by go usłyszano. Wszak miał tutaj nocować. Co prawda tylko jedna noc, ale kto wie... może zabawi tutaj na dłużej. Szukał jakiejś pracy, ale co poradzić, że ostatnimi czasy ludzie stali się zbytnio humanitarni.
Awatar użytkownika
Angie
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 104
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Leśna Elfka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Angie »

         Dziewczyna na chwilę oderwała się od gotowania.
- Jesteście gośćmi, a więc wypadałoby abyście spali na łóżkach, jednak jest to mała chatka i chyba musicie spać na podłodze. - zwróciła się do przybyszów, rozkładając talerze i kubki na małym stoliku dla trzech osób. Rozejrzała się po chatce. A gdzie Jarvan? Chyba jej nie okradł?
- Gdzie twój kolega? Przed chwilą tutaj stał. Nie ma jego rzeczy, widziałeś jak wychodził? Zabrał coś? A może razem współpracujecie? - po tych słowach dziewczyna wyciągnęła sztylet i przystawiła do jego gardła.
- Gadaj! - wykrzyczała w jego stronę, ponosiły ją nerwy, a kobieta wkurzona może zrobić coś nieprzewidywanego....
"(...) Jest się takim, jak myślą ludzie, nie jak myślimy o sobie my, jest się takim jak miejsce, w którym się jest."
Awatar użytkownika
Largon
Szukający drogi
Posty: 44
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Largon »

- Oczywiście madam - nadal drwił sobie z przesadnych manier dobrego wychowania co do tej pani. No cóż... taki już miał tryb życia. Rozpiął trochę swą koszulę, po czym zobaczył czy jest na szyi medalion. Był. Wiedział doskonale, że kto jak kto, ale on nie może go zdjąć, bo to właściwie jest jedyny możliwy sposób, by go zabić. Ni z tego ni z owego dziewczyna zaczęła się na niego wydzierać Ooo... będzie rzeźnia... - podsumował krótko lecz treściwie to, co go będzie czekało - nie pomylił się. Dziewczyna w mgnieniu oka wyjęła sztylet i przyłożyła mu do gardła. Ten jedynie lekko poruszył całym ciałem, ale wiedział, że Angie nie zawaha się go zabić. Zrobił typowy dla siebie, arogancki uśmieszek, po czym rzekł:
- Spokojnie... Mnie nie zabijesz, a w moim prawym bucie mam sztylet, którym nawet i teraz mogę cie spokojnie dźgnąć. - o czym on mówił? Teraz może sięgnąć po sztylet? Owszem mógł. Wszystko przez ten medalion. Był w teorii nieśmiertelny.
- Nie znam tego całego... jak mu tam? A jak zaraz nie zabierzesz tego ostrza z mojej szyi to... może tak. Nie jestem podróżnikiem więc uważaj.
Awatar użytkownika
Angie
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 104
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Leśna Elfka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Angie »

         Zabrała ostrze spod gardła chłopaka, nie panowała nad sobą. To była wina chyba tego otoczenia. Była załamana. Musiała się stąd wyrwać, miała wszystko gdzieś, byle by tylko znaleźć się z dala od tego miejsca. Może wróci do rodzinnej wioski i spotka się z bratem? Nieee, chyba nie jest jeszcze na to gotowa.
- Rób co chcesz, możesz tu zamieszkać. Odchodzę, powodzenia w podróży. - zwróciła się do Largona , odwróciła się na pięcie, pstryknęła palcami i zniknęła.
"(...) Jest się takim, jak myślą ludzie, nie jak myślimy o sobie my, jest się takim jak miejsce, w którym się jest."
Zablokowany

Wróć do „Turmalia”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości