Rubidia[Gospoda pod Man-o-Warem] Przybycie.

Miasto słynące głównie z ogromnego portu handlu dalekomorskieg. To tutejsze stocznie bujdą statki handlowe dla całego wybrzeża. Miasto rybaków i hodowli wszelkiego rodzaju stworzeń morskich.
Awatar użytkownika
Ferrkon
Zbłąkana Dusza
Posty: 3
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ferrkon »

Złoty gryf... Rzadko kiedy miał w dłoniach te monety. Mały krążek noszący imię potężnej istoty spowodował na twarzy Lertona uśmiech, który dawno tam nie gościł. Żałował, że ten człek o strasznie długim nazwisku nie rozumie wagi takiego wydarzenia. Odprowadził wzrokiem kobietę, po czym skłonił się lekko księciu.
- Zatem do zobaczenia, wasza wysokość - gdy ten odszedł, Ferr podrzucił monetę i złapał ją w powietrzu. Oto rozwiązanie wszystkich jego kłopotów. Że też to wszystko wymagało tylko podróży przez równiny... Obrócił się na pięcie i wpadł do karczmy, po czym położył monetę na stole.
- Zwrot długów, obiady i pokój na miesiąc - uśmiechnął się do łysego karczmarza, który wytrzeszczył na niego oczy. Ferr nie czekał nawet na reakcje, ale szybkim krokiem ruszył do stajni. Tam, podszedł natychmiast bezbłędnie do Pustułki, swojej kasztanowej klaczy i poklepał ją po nosie - Zbliża się koniec naszych kłopotów maleńka, przynajmniej na jakiś czas. Chodź, zajmiemy się naszymi żołądkami, a później pojedziemy na kolejną wyprawę.

Do portu Ferrkon przybył zgodnie z obietnicą, nie spóźnił się nawet o minutę. Na swoim koniu, nie zmienił nawet stroju.
- Wasza wysokość - skłonił się lekko podjeżdżając do Jafara - Jestem gotów do drogi. Masz jakieś specjalne zalecenia dotyczące naszej wyprawy?
Awatar użytkownika
Jafar
Szukający drogi
Posty: 47
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Jafar »

Łomot kopyt na trakcie roznosił się głuchym pogłosem. Konie w kłusie prezentowały się wspaniale niosąc swych jeźdźców. Na czele jechał Książę z Ferrkonem u boku opowiadającym mu o kraju który przemierzali. - Powiedz mi Ferrkonie. A jakie są u was kobiety? Czy wszystkie są tak niedostępne jak Pani Villemo i mają swoje tajemnice które im nie pozwalają na znajomość z cudzoziemskim Księciem? - Jafar zaśmiał się wesoło a jego oczy roziskrzone radością jaką mu sprawiała jazda wierzchem. Jego czarny ogier dawał pokaz wysoko unoszonych nóg i z niesamowitą gracją prostowanych kopyt za każdym krokiem. - Musisz mi jeszcze opowiedzieć o waszych zwyczajach. Abym dobrze wypadł na spotkaniu z Królem. - tętent końskich kopyt, grał muzykę która napełniała serce Księcia dumą. Koń na którym jechał był czystej krwi zwierzęciem z hodowli Kalifa al-Quadaru. Pod skórą grały mięśnie z gracja i lekkością, a głowa uniesiona dumnie uzupełniała ten niemalże królewski widok. - Tak. Mam dla ciebie propozycję Ferrkonie, obiecaj mi wierność a ja uczynię cię moim przybocznym. Odmienisz swe nędzne życie i nie będziesz się troskał o codzienność tak jak teraz. Umiem docenić wiernych mi ludzi tak jak nie żywię zdrajców i psów niewiernych. - w jego oczach zapłonął dziki błysk nomada. Droga za nimi zasnuwała się pyłem i kurzem wzniesionym przez dwadzieścia dwa konie poruszające się w nienagannej kolumnie.

Ciąg Dalszy
Nie znasz drogi za zakrętem dopóki na niej nie staniesz.
Nie znasz duszy kobiety dopóki jej nie posmakujesz.
Nie znasz swego przeznaczenia, lecz postępuj tak by Allah widział twe ślady czyste... .
Zablokowany

Wróć do „Rubidia”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości