SerenaaW poszukiwaniu weny i kłopotów.

Miasto kupców, szlachty i handlu. Położone w słonecznej części wybrzeża, stąd jego status Miasta Królewskiego. Znajduje się tu wiele dworów szlacheckich i oczywiście pałac króla.
Awatar użytkownika
Rhagham
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 81
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Rhagham »

        Skrzywił się gdy tylko doczytał do końca. Co to za nowe bzdety? I dlaczego, do diabła, leźli za nim aż tutaj, skoro wiedzieli, co robi. I z kim, co najgorsza. To mogło znaczyć, że Tey jest w niebezpieczeństwie. Pewnie całkiem sporym, zważywszy na to, co i tak prześladowało ich przez większość czasu. Jakieś cholerne fatum, no. Nawet jednego dnia nie mogli normalnie przeżyć na robieniu mało ważnych rzeczy i gadaniu o głupstwach, siedzeniu w jednym miejscu, czy jeszcze czymś innym. Ale nie, oczywiście, bo i po co? Kto niby lubił bezczynne siedzenie w miejscu i nie walczenie o swoje życie? Chyba jedynie jacyś głupcy…
        Nawet nie zauważył, kiedy Teyla się obudziła. W tamtej chwili bardziej interesowała go zawartość koperty oraz to, czego ci ludzie od niego chcieli. Przywykł do gróźb pod swoim adresem – żadna nowość – ale fakt, że pisali tam o Tey, drażnił go najbardziej. Wtedy nawet przypomniał sobie, dlaczego do tamtej pory starał się unikać trwalszych związków – właśnie z obawy, że będzie dokładnie tak, jak teraz. Z tego totalnego myślowego letargu – a trzeba wiedzieć, że w tamtej chwili totalnie odpłynął i dryfował myślami znacznie dalej – wyrwał go pocałunek, bo tego, że ktoś się do niego przytulił, to nawet nie poczuł.
        Rhag zamrugał kilka razy i zaczął normalnie widzieć. Tuż tuż zobaczył swoją śpiewającą czarodziejkę. List zniknął w rękawie koszuli, posłany tam jednym, drobnym gestem. Bez żadnego zastanowienia jedną ręką objął Teylę w pasie i przyciągnął do siebie, a drugą wplótł jej we włosy. Jednak z pocałunku zaraz się wycofał, odsuwając twarz.
        - Gdzie ty się chowałaś? – zapytał z rozbawionym uśmiechem. – Szukałem cię, przewrotny demonie i byłem już pewien, że będę musiał zejść do piekieł, żeby cię dorwać – roześmiał się i przekrzywił głowę w jedną stronę.
Awatar użytkownika
Teyla
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 113
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Teyla »

        - Pamiętam jakieś dziwne stworzenie i potem siedziałam na skale... Właśnie, moje skrzypce! - ostatnie powiedziała bardziej do siebie. Nim Rhag zdążył zareagować dziewczyna uklękła przy swoich skrzypcach. Zaczęła grać fragment, jakiejś serenady. Uśmiechnęła się, dźwięki nie zmieniły się, nadal były równie cudowne. Po chwili wstała.
        - Pora coś zjeść. - zaproponowała i wyszła z pokoju. Usiadła przy wolnym stoliku i zamówiła chleb z miodem i mleko.
        - Jak ci minęła noc? - zapytała, kiedy skończyła jeść.
Awatar użytkownika
Rhagham
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 81
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Rhagham »

        Rhag westchnął. No tak, zaraz mu się wyrwała i chwyciła to swoje muzyczne pudło i zaczęła grać. Ot tak, jakby cały świat nie istniał, tylko skrzypce. No cóż, chyba powinien się do tego przyzwyczaić w końcu. Zwłaszcza, że czasami jej reakcje były… dziwne i całkowicie odmienne od tych u innych ludzi. No cóż, to było całkiem zabawne, ale czasami niepokojące. Złodziej wsłuchał się w graną melodię i przymknął oczy. Otworzył je dopiero, gdy muzyka ucichła, a Tey zaproponowała, żeby poszli zjeść. Wzruszył tylko ramionami i ruszył za nią. Opadł na krzesło obok i zaczął dłubać sztyletem w drewnianym stole. Nie był zbyt głodny. Myśli zaprzątała mu całkowicie ta koperta i ten cholernie głupi list. Schował sztylet za cholewę lewego buta.
        Uniósł wzrok i uśmiechnął się zaczepnie.
        - No cóż… tak jak ostatnio, tylko dziewczyna w łóżku inna – odpowiedział, imitując śmiertelnie poważny ton, jednak rozbawiony błysk w oczach i uśmieszek mówiły same za siebie. - A u ciebie, skarbie? - zapytał z niewinną miną i oparł łokcie o stół, pochylając się do przodu.
Awatar użytkownika
Teyla
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 113
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Teyla »

        W tej samej chwili, jak Rhag zadał pytanie do ich stolika dosiadła się starsza kobieta, ta sama co uratowała wcześniej Tey.
        - Witajcie drogie dzieci, co za niespodzianka. Co was tu sprowadza? Ja po tym oskarżeniu, że zabijam i truje wolałam się przenieść. - staruszka serdecznie zaśmiała się. Popatrzyła na dziewczynę. - Widzę, że ziółka pomogły.
        - Nie zdążyłam pani podziękować za ocalenie życia, ciesze się, że panią spotkałam - w oczach i uśmiechu Teyli pojawiło się mnóstwo wdzięczności dla siedzącej naprzeciw jej osoby.
        - Oh, w podzięce zaśpiewaj mi coś - słyszałam, że masz niezły głosik. - odpowiedziała radośnie. Dziewczyna zaczęła śpiewać balladę o pewnym chłopcu, co zakochał się w nimfie. - Pięknie śpiewa, pięknie. - komentowała staruszka. Tey nie zwracała na to uwagi, pochłonięta pieśnią.
Awatar użytkownika
Rhagham
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 81
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Rhagham »

        Rhag spojrzał na kobietę najpierw wzrokiem rasowego demona, któremu ktoś właśnie podwędził prosto spod nosa świeżutką i bezbronną ofiarę, a chwilę później przywołał na twarz niewyraźny grymas, mający imitować uśmiech. Naprawdę nie chciał, żeby ktokolwiek im przeszkadzał. Zwłaszcza dzisiaj, gdy Tey sobie przypomniała wszystko. Poza tym, dopiero co się spotkali - czy to naprawdę nie znaczyło, że mogą sobie odpocząć od cudzego towarzystwa czy... czy w ogóle spędzić chociaż trochę czasu absolutnie sami? Naprawdę?
        Mężczyzna tylko pokiwał niemrawo głową i oparł się zirytowanym gestem o blat. Jak dla niego, to ta cała staruszka mogłaby sobie już pójść. Nawet jeśli te jej całe ziółka jakoś pomogły, to chyba w tej chwili nie jest jej sprawa. Jeśli miała jakąś prośbę, od razu mogła mówić, a nie jeszcze coś pleść.
        Spojrzał na kobietę kątem oka, większość czasu po prostu skupiając się na Tey.
        - Taaaak, naprawdę piękna... - mruknął, a zaraz dodał. - Pieśń, oczywiście. Teyla czaruje głosem.
        Spojrzał ponownie na dziewczynę, a później ponownie na staruszkę.
        - Z tego co pamiętam, jestem ci dłużny sporą przysługę - oznajmił. Nie znosił komuś zawdzięczać cokolwiek. Wolał mieć już tę kobiecinę z głowy, zdecydowanie.
Awatar użytkownika
Teyla
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 113
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Teyla »

        - To ja pójdę na spacerek z Filią. - zaproponowała Tey i po chwili zniknęła za drzwiami karczmy.
        - Tak lepiej. - powiedziała staruszka.
        - Jest pewna dziewczyna, która czyha na moje życie. Chce się spryciula pozbyć konkurentki za wszelką cenę. Ma na imię Anna Ferhil i właśnie prowadzi interesy w tym mieście. Ja nawet zapłacę za jej zlikwidowanie. Błagam, ja już nie chce uciekać. Może i nie boisz się swojej śmierci, ale tej dziewczyny i owszem. Błagam. - kobiecina zaczęła płakać.
Ostatnio edytowane przez Arayo 10 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Powód: W regulaminie wyraźnie widnieje, że post ma mieć 5 pełnych linijek po wysłaniu.
Awatar użytkownika
Rhagham
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 81
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Rhagham »

- Jasne. Nie zgub się i krzycz, jakby co – powiedział lekko, zanim jeszcze dziewczyna opuściła karczmę. A zaraz po tym przeniósł znudzone i obojętne spojrzenie na staruszkę. Nie ruszył go jej płacz. Uniósł jedynie lewa brew w geście irytacji. I jeszcze zjeżył się jak kot., kiedy ta baba ośmieliła się powiedzieć, że boi się o Tey. To jasne. Ona wpadała w tarapaty nawet wtedy, kiedy po prostu siedziała w miejscu!
- To zabrzmiało niepokojąco, trochę jak pogróżka – wycedził, lecz zaraz się zamknął i zaczął to wszystko przeliczać. Był tej kobiecie winny przysługę. Dużą, a przynajmniej tak sądził, a był honorowy, przynajmniej mniej więcej, zwłaszcza jak na złodzieja. Zacisnął zęby i spojrzał na staruchę zmrużonymi oczyma, która wciąż czekała i pochlipywała cicho. Nie, jej szloch tylko go drażnił. Bo nie była wartościowa, nie dla Rhaga.
- Stoi. Uratowałaś Telyi życie, to a zabiorę jedno dla ciebie – odpowiedział i podniósł się powoli z krzesła. Płynnym ruchem wyjął zza cholewy lewego buta sztylet i wbił go w stół, tuż przed kobietą. – Życie za życie. Później niczego ci nie jestem winny.
Wyrwał ostrze z blatu i znów ukrył je, ledwo zauważalnym gestem. Wyszedł i od razu odszukał wzrokiem dziewczynę. Podszedł do niej cicho, by go nie zauważyła i objął ją miękko w pasie, delikatnie muskając ustami jej ucho.
- Mam parę spraw do załatwienia w mieście. Zostawiam ci Roada, żeby nikt cię nie porwał – mruknął cicho. – Wrócę wieczorem. Nie ruszaj się stąd i na mnie poczekaj.
Pocałował ją lekko w policzek i odwrócił się beztrosko, po czym ruszył znów w stronę karczmy. Psu, który siedział przy jego koniu kazał iść do Telyi, a sam wskoczył do siodła i pogalopował do miasta. Poświęcił pół dnia, żeby znaleźć tę całą dziewczynę – Annę Ferhil. A przez cały wieczór starał się zwabić ją jakieś miejsce, gdzie nie byłoby świadków. Udało się dopiero wtedy, kiedy podbiegł do niej spanikowany, że jego młodsza siostra spadła z drabiny i niechybnie umrze. Poszła z nim i bardzo się zamartwiała. Rhgowi było prawie przykro, kiedy podrzynał jej gardło. Wydawała się osobą całkiem w porządku.
Zanim jeszcze wrócił, na jednym ze straganów kupił – i to nawet nie ukradł! – niewielki sztylet o ładnej, kościanej rękojeści. Był lekki, więc nawet ktoś słaby fizyczni bez problemów mógł się nim posługiwać.
Ruszył w drogę powrotną, ale… był przez cały czas pewien, że coś jest nie w porządku. Ale sam nie wiedział co, a kiedy zobaczył karczmę, to jego obawy tylko się nasiliły.
Awatar użytkownika
Teyla
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 113
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Teyla »

        Dziewczyna weszła do pokoju.
        - Zostań tutaj i mnie pilnuj. - uśmiechnęła się do psa i weszła do łazienki. Po zamknięciu za sobą drzwi, otworzyła okno. Ciepłe powietrze wdarło się przez nie i omiotło całe pomieszczenie, które było dość duszne. Teyla zanurzyła dłoń w gorącej wodzie, ciesząc się chwilą, kiedy jakaś silna dłoń zakryła jej usta.
        -Nie próbuj żadnych sztuczek, bo pożałujesz, a jak będziesz dobra to może i zasłużysz na nagrodę. - Dziewczynie serce zaczęło szybciej bić, oddech również przyspieszył, kiedy jedną dłonią zaczął dotykać jej ciała. - A teraz moja droga, może znasz Anne Ferhi? Głupie pytanie. - napastnik zaśmiał się. - Przecież to twoja bliska przyjaciółka, no więc gdzie ją znajdę? I nie próbuj krzyczeć. - polecił. Kiedy odsłaniał jej usta ugryzła go, on jedynie ryknął z bólu. Teyla umknęła mu w kąt, mężczyzna rzucił się na nią. Rozpoczęła się szamotanina. Kiedy przywalił jej głową w ścianę zauważyła sztylet u jego boku. Na szczęście była szybsza od niego, chwyciła sztylet i wbiła mu w brzuch. On upadł na nią, po czym zsunął się na podłogę. Była w szoku. Drżąca Teyla usiadła w łazience ze łzami w oczach, przytulając się do swoich kolan. Jej ubranie było poplamione od krwi. Jedno oko miała spuchnięte, a z ust ściekał strumień krwi. Z tyłu głowy czerwone włosy świadczyły o ranie w tamtym miejscu. Na ścianie była również krew jak i na podłodze. U jej stóp leżał brudny o krwi nóż, a dalej leżały zwłoki pewnego mężczyzny. Wybiegła z płaczem.
(CIąg dalszy Teyli: )
Zablokowany

Wróć do „Serenaa”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości