Równiny Andurii ⇒ Wieża

[Tyris]

Tyris przedarł się przez wielkie paprocie i wyszedł nad niewielką polanę niosąc na plecach młodą sarnę, i z dobytym łukiem, gdyby jakieś tałatajstwo kryło się w okolicy. Tuż przed nim stała niewysoka kamienna wieża, z niewielką zagrodą chroniącą poletko na którym rosło zboże i nieco warzyw. Podszedł do drzwi, delikatnie je otworzył i wszedł do środka, nacisnął kamień w przeciwległej ścianie i zszedł okrągłymi schodami na dół do bardzo chłodnego pomieszczenia. Położył sarenkę na stole i rozpalił pochodnię. Ściągnął nóż z ściany i zajął się wyciągnięciem wnętrzności na dość nieumiejętny sposób. Następnie rozpalił w niewielkiej wnęce, i zaczął proces wędzenia. Gdy skończył ruszył w kierunku schodów. Strome kamienne schody zaprowadziły go do pierw skromnie wyposażonej biblioteczki, potem przez korytarz do jego pokoju. Proste łóżko, komoda i stolik stanowiły całość wyposażenia pokoju, a jedynym źródłem światła była pochodnia. Położył się bez ceremonii na łóżku i zasnął nawet nie zmieniając szat. Polowanie zmęczyło go znacznie, choć tego nie okazał po sobie.
____
Z zewnątrz budowla to szeroka, dwupiętrowa wieża z licznych niewielkich kamieni i pokrytym gontem ostrym dachem. Posiada tylko jedne solidne drzwi, kilkanaście niewielkich okienek(większość na wysokości drugiego piętra) i strasznie grube ściany. Na parterze znajduje się połączenie magazynu ze spiżarnią, w piwnicy skromnie wyposażona kuchnia i co dziwne studnia, dodatkowo jest wydzielone pomieszczenie służące za pralnie. Pierwsze piętro zawiera biblioteczkę, skromnie wyposażony magazynek ze składnikami magicznym poukładanymi na dębowych półkach, sypialnie, i jadalnie z niewielką ręczną windą sięgającą aż do kuchni. Poddasze służy jako miejsce do rozmaitych rytuałów lub do odpoczynku wieczorami, dlatego sama środkowa strefa jest pusta, zawiera jedynie dokładny okrąg wyrysowany kredą, który zostaje zapełniony w razie potrzeby. Natomiast przy boku znajdziesz bujane krzesło i niewielki, okrągły stolik.
____

Donośny huk zerwał z łóżka Tyrisa, ten szybko wziął krótki sztylet - jedyną broń którą trzymał zawsze przy sobie, wyszedł z pokoiku i ruszył w stronę z której domniemał, że dobiegł hałas. Ozdobna metalowa rzeźba leżała przewrócona. Mag rozejrzał się po całym pomieszczeni lecz nie zauważył nikogo. Mając się jednak na baczności wziął różdżkę, zawsze zostawianą na stoliku, z głowicą ustawioną w kierunku wschodu z powodu jakiegoś dziwnego przyzwyczajenia. Obszedł cały pokój, lecz nikogo nie znalazł. Rozglądał się jeszcze dość długo, jednak nie odnalazł kogoś kto spowodowałby hałas. Wyszedł z wieży biorąc prędzej kołczan, łuk i skórzany pancerz. Powitał go dość chłodny, jesienny poranek.