Kryształowe Królestwo ⇒ [Karczma] Kolejny przystanek

[Sael]

Po kilku godzinach wędrówki dotarli do następnego miasta na szlaku wyznaczonym przez Saela dość niedawno. Przeszli przez bramy miasta i skierowali się do karczmy niedaleko centrum miasta. Błądzili przez chwilę, lecz wreszcie dotarli do celu którym była karczma. Było bardzo cicho jak na okolicę karczmy. Sael otworzył drzwi i wszedł do karczmy jak zawsze rozejrzał się po stolikach. Ku jego zdziwieniu karczma była pusta. Siedziało może dwie osoby które popijały jakiś alkohol. podszedł do barmana i poprosił o jeden pokój, ten największy. Barman zaprowadził ich do pokoju. Otworzywszy drzwi Sael osłupiał z zachwytu. Pokój był ogromny. Znajdował się w nim wielkie łoże z baldachimem, szafa, stół z drewna z wyrytymi ornamentami oraz takie same krzesła. Wstrzymał na chwilę oddech po czym wszedł do niego. Położył torbę na ziemi przy jednym z trzech krzeseł po czym dosłownie rzucił się na łóżko.

[Dragonisa]

Kolejne miasto i kolejna karczma. Z jednej strony było to intrygujące, z drugiej nużące. Ta karczma jednak była zupełnie inna niż poprzednia, świeciła pustkami i była zadbana. Podążała za Saelem aż do nowego pokoju. Ten pokój, a poprzedni to było niebo-ziemia. Sama była zaskoczona, że w zwykłej karczmie można było wynająć pokoje prawie takie jak te z dworów. Szkoda tylko, że za jakiś czas znowu będą musieli się przenieść. Sama usiadła na łóżku, kładąc obok niego swoją torebkę. Zupełnie zapomniała, że ma w niej nadal księgę Saela.

[Sael]

-Właśnie! Zapomniałem się ciebie zapytać czy nie przeszkadza ci to, że wynająłem wspólny pokój... Odwrócił się w stronę Drag i podparł głowę ręką. Drugą zaś dotknął jej dłoni. Ściągnął buty i położył się na łóżku. Leżał na plecach patrząc się w wielki baldachim po czym powiedział
-Ale tu pięknie. Chyba stąd nie wyjeżdżamy. Uśmiechnął się po czym znów spojrzał na ukochaną.

[Dragonisa]

-Jakby mi mogło to przeszkadzać?
Odparła i sama położyła się obok niego, uprzednio zdejmując buty. To było głupie pytanie, skoro to jej ukochany. W pierwszej chwili ucieszyła się na myśl, że zostaną tu na stałe, lecz to mogło poważnie ich narazić na konflikt z ojcem Saela. I tak prędzej czy później będą musieli niestety stąd odejść. Jednak póki co dopiero co tu przyszli. Spojrzała znów na te piękne oczy chłopaka, jakby miały w sobie skrawek nieba.

[Sael]

Popatrzył się na nią. Pociągała go coraz bardziej. Teraz byli sami i nikt im nie przeszkadzał. Ruszył się gwałtownie i już klęczał nad Drag. Podparł się rękoma które położył niedaleko jej barków na wysokości szyi. Zbliżył się do niej i ugryzł ją lekko w szyję. Odgarnął jej włosy po czym oddalił się i spojrzał na jej twarz. Oczekiwał reakcji.

[Dragonisa]

Położenie się na łóżku jednak nie było dobrym pomysłem, w końcu Sael był romantykiem... Niestety Drag jakoś o tym zapomniała. Było jednakże już za późno, bo ów się nad nią zjawił. Jakby tego było mało dobrał się do jego szyi. Nie było to nic złego, wręcz była to wielka przyjemność, jednak ona nie była przyzwyczajona do takich sytuacji, więc nic dziwnego, że się krępowała. Ale właściwie to nie miała przed kim. Pozostało jej oddać się mu bez słowa. Ciekawe do czego to dojdzie. Spojrzała tylko na niego, oczekując kontynuacji.

[Sael]

Przełknął ślinę i znów dotknął jej twarzy.

- Kocham cię. - Szepnął jej do ucha po czym pocałował ją w usta. Oddalił się znów lecz po chwili powtórzył czynność kilka razy. Bardzo mu się to spodobało gdyż jej usta były ciepłe wilgotne. Nie chciał posuwać się dalej bo nie wiedział czy drag tego chce więc przestał i położył się znów obok niej.

[Dragonisa]

W ciszy i spokoju oddawała się jego pieszczotom. Już trochę się rozluźniła. Nieco ją zdziwiło, że ten tak szybko zakończył "ceremonię". Jednak z drugiej strony może i dobrze, mają przecież dużo czasu aby się rozkręcić. Gdy chłopak ułożył się obok niej, ona odwróciła się w jego stronę i delikatnie przytuliła. Też czuła do niego niesamowity pociąg, to było nie do opanowania. Swoją twarz wtuliła w jego szyję, delikatnie ją całując. Wyglądało to dziwnie - taka mroczna, blada, przepełniona chaosem kobiecina właśnie oddawała się bez reszty z pozoru zwyczajnemu, młodemu chłopakowi. Zresztą i tak tego nikt nie widział, więc nikt nie miał co komentować.

[Sael]

Poddawał się temu co robiła Drag. Podniecało go to i napalało na nią jeszcze bardziej. To było takie miłe uczucie, takie jakby łaskotanie. Nie opierał się jej co prawda ale opierał się sobie, żeby czegoś głupiego nie zrobić. Jednak to było od niego silniejsze. Odwrócił się do niej i pocałował a potem przeturlał się i znowu znalazł się nad Drag całując ją namiętnie i powoli. Ugryzł ją delikatnie w wargę po czym znów zaczął ją całować. Delikatnie masował jej ciało. Oddalił się nieco i powiedział bardzo podnieconym i napalonym głosem.
-Mam pomysł... Bądź moją panią a ja będę twoim niewolnikiem. Będziesz mogła zrobić ze mną co tylko chcesz a ja nie będę mógł ci odmówić... Położył się obok. Możesz mi też rozkazać wszystko. Dodał.

[Dragonisa]

Drag powoli sama zaczynała tracić nad sobą kontrolę. Właściwie nigdy siebie do końca nie kontrolowała, ale teraz puściła wodze w zupełności. To wszystko było takie ekscytujące, fantastyczne, zupełnie inne. Kiedyś znała tylko bój i cierpienie dlatego cała ta sytuacja ja tak nakręcała. O umiarze już zapomniała w zupełności, nie miała też czasu myśleć o nim, w końcu każda chwila się liczyła. Przysłuchała się słowo Saela, lecz nic na nie nie odpowiedziała - od razu się rzuciła na niego. Jej usta zaczęły delikatnie gryźć jego szyję, a dłonie delikatnie masowały chłopaka barki.

[Sael]

Sael bardzo się zdziwił, że Drag tak bardzo ochoczo wręcz rzuciła się na niego. To było bardzo przyjemne więc mnie chciał żeby przestawała. Jeszcze bardziej odsłonił swą szyję, by ułatwić Drag gryzienie jej. Położył dłonie na jej pośladkach po czym zaczął je pieścić i masować. Jeszcze przez dłuższy moment trwali w takiej pozycji, lecz w końcu Sael zaczął delikatnie masować jej ciało. Po pewnym czasie Sael powiedział szybkim szeptem :
-Wybacz, ale dłużej już nie wytrzymam... Po czym przewrócił Drag na plecy i uklęknął nad nią. Zaczął ją powoli i namiętnie całować.

[Dragonisa]

Czas szybko im leciał i niestety był nie do zatrzymania. Mogli jeszcze pieścić się tak wiele godzin, jak nawet nie dni. Sama Drag jednak czuła, że muszą chociaż zrobić sobie przerwę. Tylko jak przerwać w tak namiętnej chwili? Jeszcze do tego przez ciągłe całowanie nic nie mogła z siebie wydusić. W końcu jednak wzięła się na odwagę i odsunęła Saela nieco siłą od siebie.
-Może krótka przerwa chociaż?
Sapnęła, jakby ją to bardzo męczyło. Bo właściwie męczyło. Jakby tego było mało to stracili oboje zupełnie poczucie czasu. Która była godzina? Już pomijając fakt, że nieco głód się jej dawał be znaki, co wskazywało, że sporo tych godzin uciekło.
-Pamiętaj o swoim ojcu... W końcu chyba nie chcesz byśmy oboje skończyli nabici na pal?
Dodała po tej kilkuminutowej ciszy. Chłopak się bardzo napalił, ona zresztą też, ale jednak trzeźwość umysłu trzeba zachować, zwłaszcza gdy są ścigani. Kiedy już się rozprawią z jego ojcem, będą mieć mnóstwo czasu, chyba aż za dużo go będzie. Usiadła na łóżku na przeciwko Saela oczekując reakcji.

[Amadeusz]

Nagle do pokoju z hukiem wpadł elf ,kot który chyba coś krzyczał a wraz za nimi dwa miecze. - Idioto PO co znowu bawisz się amuletem?- zapytał kot elfa- Kur mogłeś mnie nauczyć tych ustawień. - warknął w odpowiedzi elf - NO jasne dziewięć tysięcy ustawień to każdy zapamięta nie?- znowu powiedział kot.- Może byś.....-tu elf i kto spojrzeli na Dra i Saela- Kurde znowu nas będą chcieli wywalić z miasta. E ten my no. Przepraszam? - powiedzieli dosłownie razem elf i kot. Obok nich leżał amulet niepozorna błyskotka którą kot zaraz chwycił w zęby.

[Sael]

Sael gwałtownym i szybkim ruchem odwrócił się w stronę drzwi które otworzyły się z hukiem. Zachowując zimną krew wyciągnął swój miecz i otworzył swą torbę w poszukiwaniu księgi lecz jej nie znalazł ponieważ zapomniał, że księga znajduje się w torbie dziewczyny. Odetchnął głęboko po czym spuścił głowę i zapytał :
-Jesteście wysłannikami mojego ojca, prawda ? Po tych słowach Sael podniósł głowę i popatrzył się na przybyszy. Podniósł miecz na wysokość ramienia i powiedział :
-Drag wyciągnij moją księgę! Natychmiast!... Zdenerwował się lekko. Zaraz może być ostro... Dodał po chwili milczenia.

[Dragonisa]

Znowu odetchnęła ulgą gdy nagle ot tak sobie do pokoju wtargnął... Rany to Drow był!? Tylko nie Drow! Drag miała wielkie uprzedzenia do tych fioletowej karnacji uszaków. Oczywiście nie wiedziała, że to smokołak, zresztą co ją to obchodziło, wyglądał jak Drow! Warknęła nawet dziwnie, niczym rozzłoszczony tygrys, słysząc jednak słowa Saela prędko sięgnęła po księgę do swojej torebki i mu ją podała. Sama zaś wstała z wyrazem twarzy niezbyt przyjemnym. Miała ochotę go właściwie już na wstępie rozszarpać, ale i tak było tu za mało miejsca na przemianę. Spojrzała kątem oka na swego kochanka i jego oręż.

[Amadeusz]

Hej, hej, spokojnie! Jaki ojciec do cholery? Kurde, Kartix, kiedyś w końcu zabiję cię tak, że już się nie odrodzisz! - wystękał elf - I jak, do cholery, że nie wyrzuciło nas na Rubieże. A może to ono? Ale zresztą nie jestem wysłannikiem ojca żadnego, a Amadeusz znany także jako Amadeuszxarinon w pewnych kręgach. A to Kartix, Obserwator, Strażnik Artefaktów, etera cetera. A ten no, wy? - wypowiedział dość charyzmatycznie elf, ale widać było że nie ma pojęcia o tej sprawie, ale widać było że coś się stało bo wyglądał jakby z czymś walczył i to coś o mało go nie rozniosło.