Kryształowe Królestwo[W mieście] Tajemnice

Elfie pałace zbudowane głęboko w ukrytych leśnych polanach. Wieże strażnicze wznoszące się ponad chmurami, gdzieś wśród ostrych skał - to wszystko możesz spotkać tutaj w Kryształowym Królestwie, gdzie zbiegają się szlaki elfich książąt, magów i smoków.
Awatar użytkownika
Andarys
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 55
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

[W mieście] Tajemnice

Post autor: Andarys »

Po opuszczeniu starej rudery przywitał go chłodny, poranny wiatr. Wciągnął głęboko powietrze i spojrzał gdzieś ponad dachami domów Kryształowego Królestwa. Nieco zamglony świt był wręcz magiczny, ale niezbyt wrażliwego na piękno elfa to nie poruszyło. Andarys naciągnął głęboki kaptur na głowę i ruszył ulicą przed siebie, w stronę placu targowego. Wokoło panowała cisza, jednak niewiele czasu brakowało, aż pierwsze ranne ptaszki wynurzą się ze swoich gniazd szukać szczęścia. Pozostawiony sam sobie czarnowłosy korzystał z chwili, kiedy wokoło nie było absolutnie nikogo.
Na dosłownie chwilę wyciągnął z pochwy przedmiot, który niegdyś był wspaniałym mieczem o ostrzu długim na niemal metr. W tej chwili żałosny, stalowy kikut mierzył zaledwie kilka centymetrów, co wystarczało tylko do utrzymania go na swoim miejscu. Andarys już dawno powinien wyrzucić zniszczoną broń, która nie nadawała się nawet do przetopienia, ale niektórych rzeczy ciężko się pozbyć. Zwłaszcza tych darzonych ogromnym sentymentem. Elf ostatni raz rzucił okiem na pozostały fragment miecza, po czym schował go do pochwy. Kontynuował marsz w stronę placu targowego, przez cały ten czas mając paskudne wrażenie, że ktoś go obserwuje. Mimo to nie odwrócił się, tylko skręcił w prawo, przechodząc pod rzeźbą jakiegoś władcy, czy też innej ważnej osoby. I tak wszystkie leśne elfy są takie same.
Zatrzymał się przy sklepie, którego szyld informował przechodnia o sprzedawanych tutaj przedmiotach magicznych. Andarys miał dość pieniędzy, żeby sprawdzić sobie coś zaklętego, ale właściwie nie do końca ufał takiej broni. Magia bowiem to praktycznie najbardziej nieprzewidywalna rzecz na tym świecie i już kilka razy zdążył się o tym przekonać. Na swoje nieszczęście.
Awatar użytkownika
Quarraena
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 145
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Quarraena »

Quarraena podążała bezszelestnie za Andarysem, wykorzystując cienie rzucane przez domy i wszelkie możliwe kryjówki, by uciec przed jego wzrokiem. Nie chciała, by się domyślił, że go śledzi... szpieguje.
Wkrótce potem minęli rzeźbę jakiegoś elfa, po czym jej pobratymiec zatrzymał się przy sklepie z przedmiotami magicznymi. Podążyła za nim wzrokiem, za jego umięśnioną sylwetką. Podobał jej się, co musiała przyznać. Choć zachęcenie go do rozmowy z nią... będzie trudne. Zdążyła się już mniej więcej zorientować, jaki on ma charakter. Na razie jednak postanowiła poczekać, nie straszyć go i wyjść z ukrycia dopiero wtedy, gdy opuści sklep.
Zamyślona wpatrywała się w ziemię pod swoimi stopami. Chwyciła jakiś patyk i ze znudzenia zaczęła rysować na mokrej glebie jakieś wzorki. Minęło już trochę czasu, a ona wciąż czekała. Miała już dosyć tej bezczynności. Wiedziała, że jeszcze trochę, i wparuje do sklepu, nie bacząc na to, co on sobie o niej pomyśli... Cierpliwości, pomyślała, uspakajając swoje nerwowe myśli. Jesteś skrytobójczynią. Nie jesteś początkująca. Więc czemu się zachowujesz jak gówniara?
To było dziwne. Jakby... zaczęło jej zależeć na tym elfie?
Nie! Bzdura! Bzdura kompletna! Znała go od kilku dni, a właściwie to nie znała go w ogóle... To wszystko nie tak! Kurdekurdekurdekurde... Zmełła w ustach przekleństwo.
Wściekła poderwała się na nogi, kompletnie nie dbając o zachowanie ostrożności, i wyszła ze swojej kryjówki. Miała nieszczęście uczynić to akurat wtedy, gdy na progu sklepu pojawił się Andarys. Stanęła zaskoczona, napotykając wzrok jasnoczerwonych oczu, w których... dostrzegła furię.
Niedobrze.
Awatar użytkownika
Andarys
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 55
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Andarys »

Właściciel sklepu chyba zauważył go przez okno, bo otworzył drzwi dla klientów znacznie szybciej niż zazwyczaj. Aż dziwne, że już o ten porze był na nogach. Andarys nie zastanawiał się zbyt długo nad tym faktem, po prostu wszedł do środka bez większego powitania. Już w progu powitała go woń niedawno zapalonych kadzidełek. Na chwilę zmarszczył nos, przeklinając w duchu tutejsze uwielbienie do niepotrzebnego smrodzenia we wnętrzach, ale po chwili przyzwyczaił się nawet do takiego ostrego zapachu. Elf rozejrzał się. Wśród tych wszystkich niepotrzebnych rzeczy srebrny jatagan, po którego ostrzu raz po raz przechodziły nieduże... błyskawice, od razu przyciągnął jego wzrok. Czarnowłosy bez ogródek chwycił broń, co nie umknęło uwadze sprzedawcy. Ten jednak w tej chwili tylko się przyglądał, zapewne w każdej chwili gotów użyć tej swojej magii. Andarys odwrócił się i w bezpiecznej odległości od stołu wywinął młynka trzymaną przez siebie bronią. Ta jedna czynność wystarczyła do stwierdzenia, że broń nie jest odpowiednia. Za lekka, za krótka. Jednym słowem niedopasowana. W związku z tym nie minęło kilka sekund, a miecz znalazł się na swoim miejscu. Wzrok jasnoczerwonych oczu znów przez moment wędrował po wnętrzu. Łuk i strzały, sztylety. Nie. Buzdygan? Tym bardziej nie. Elf wzruszył ramionami, po czym bez słowa opuścił sklep, ku rozczarowaniu czarodzieja za ladą.
Najemnik już miał iść dalej, kiedy zobaczył kogoś, kto uruchomił ten jakże znajomy mechanizm negatywnych uczuć. Jasnoczerwone oczy wręcz zapłonęły wściekłością, ale silne uczucia zostały stłumione tak szybko, jak się pojawiły. Tak, będziesz cholerną oazą spokoju, choćby miałaby i wejść ci na głowę. Musisz nią być.
Cienie zawiodły skrytobójczynię, a cel, który śledziła, ją wykrył. Żaden cel nie jest zadowolony z faktu, że się go śledzi, a już szczególnie nie taki cel, jak Andarys.
- Misja zakończona niepowodzeniem - mruknął czarnowłosy, pokonując w jej stronę kilka kroków, jednak wciąż zachowując bezpieczną odległość. - Czego chcesz? - Posłał jej nieprzyjemne spojrzenie.
Awatar użytkownika
Quarraena
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 145
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Quarraena »

- Wiem przecież, nie jestem taka głupia, choć może w twoim mniemaniu na takową wyglądam. - Spojrzała na niego wyzywająco. - Czego chcę... Powiedzmy, że brakuje mi towarzystwa. Tobie najwyraźniej też... - powiedziała zanim zdążyła się ugryźć w język - więc moglibyśmy pójść razem - dokończyła ciszej. Widziała w jego twarzy wyraźną niechęć do własnej osoby. Widziała też, że nie jest zadowolony z tego najścia, ale nie miała zamiaru odpuścić. Będzie za nim łazić. Krok w krok... Nie pozbędzie się jej tak łatwo. - Jestem Quarraena. - W duchu przeklinała siebie za tę gadatliwość. Wszystko szło nie tak, jak powinno... Cóż, trudno. Skoro już się w to bagno wplątała, to teraz musi się wyplątać, choć postawić na swoim będzie ciężko. I to jeszcze jak.
Awatar użytkownika
Andarys
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 55
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Andarys »

- Wiem, jak się nazywasz - odburknął. No i zaczyna się ten cały cyrk... - Nie jestem mężczyzną do towarzystwa i nie obchodzi mnie, że go potrzebujesz. Poszukaj w odpowiednim przybytku. Ja z kolei świetnie sobie radzę sam - dokończył, po czym odwrócił się do elfki bokiem i rozejrzał się. W Kryształowym Królestwie pełno było sklepów, a już szczególnie dużo w tej dzielnicy. Niedaleko powinien być kolejny, a że przez Quarraenę stracił trochę czasu, właściciele wstający o normalnej porze powinni zacząć otwierać. Andarysowi brakowało tego charakterystycznego ciężaru przy pasie, zwłaszcza w towarzystwie takiej osoby. Dość niebezpiecznej osoby, można rzec.
Chłodny wiatr zawiał mocniej, targając krucze włosy mrocznego elfa. Zapowiadał się całkiem wietrzny dzień, jakby tego jeszcze brakowało. Andarys miał nadzieję, że tej skrytobójczyni przejdzie owa dziwaczna chęć łażenia za nim i będzie miał ten upragniony święty spokój.
Awatar użytkownika
Quarraena
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 145
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Quarraena »

- W odpowiednim przybytku zwykle znajdziesz kobiety oferujące swoje usługi, a nie mężczyzn, a to mi zbytnio nie odpowiada. - W jej oczach zalśniła iskierka złości, którą starała się ukryć. Mimo widocznej niechęci elfa nie miała zamiaru rezygnować z pójścia za nim. Właściwie tylko to jej pozostało, bo cóż innego miałaby robić?
Zauważyła, że elf się rozgląda, pewnie w poszukiwaniu sposobu pozbycia się jej. Ale nie, nie pójdzie mu tak łatwo! Nagle jej spojrzenie zawędrowało ku kikutowi miecza zawieszonego u pasa. Przyszedł jej do głowy pewien pomysł...
- Szukasz nowego miecza? - spojrzała mu w oczy. - Wiem, gdzie znajdziesz o wiele lepszy, niż ten stary. A tak to tylko marnujesz czas... - Wzruszyła ramionami, w skrytości ducha wyczekując jednak odpowiedzi rozmówcy.
Awatar użytkownika
Andarys
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 55
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Andarys »

Już miał ruszyć przed siebie, ale zaniechał tego. Kiedy na moment odwrócił głowę, ona spojrzała mu w oczy. Głębiej niż Andarys by sobie tego życzył. Odruchowo powędrował dłonią do rękojeści zniszczonej dłoni i musnął ją opuszkami palców.
- Sam też dałbym radę znaleźć miecz - rzekł, nie spuszczając wzroku z Quarraeny. Ta sytuacja stała się swego rodzaju dziwną grą, kto pierwszy odwróci wzrok, ten okazuje słabość. Problem tkwił w tym, że oczy mówiły bardzo dużo i nawet kamienny wyraz twarzy nie mógł ukryć tego, co tkwiło w oczach. - Twierdzisz, że marnuję czas? W takim razie zaprowadź mnie do miejsca, o którym mówisz.
Do elfa właśnie dotarło, jakim jest idiotą. Powinien spławić ją od razu, teraz już nie da za wygraną. Właściwie, dlaczego się tak upierała? Nawet po takich grubiańskich stwierdzeniach.
Awatar użytkownika
Quarraena
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 145
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Quarraena »

Uśmiechnęła się w duchu z satysfakcją. A jednak jej nie odmówił, choć mógł to zrobić! Czyli istniała jakaś szansa, że jej plan się powiedzie.
- Świetnie. Ruszajmy zatem... - Na krótką chwilę jakby się zawahała, nie wiedząc, czy ma iść pierwsza. Czyżby się bała, że on jednak zdezerteruje? Sama przed sobą nie chciała przyznać, że... tak. Powtarzała sobie w kółko, że to tylko elf, jej pobratymiec, z którym się przez przypadek zetknęła. Jednak nie tylko... Ów elf ją bardzo fascynował. Rzadko kiedy takich spotykała. W dziwny sposób podobała jej się furia, z jaką na nią patrzył, podobał jej się ten sprężysty krok i umięśniona sylwetka. Cierpliwości, moja droga, powiedziała sama do siebie. Nie będzie łatwo go do siebie przekonać... Ale próbować nikt, rzecz jasna, nie zabroni. - Mam ja prowadzić? - Starannie ukryła lekkie spłoszenie, choć wiedziała, że jej oczy mogły to zdradzić.
Awatar użytkownika
Andarys
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 55
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Andarys »

Andarys jest jednak doskonałym obserwatorem i niewiele rzeczy umknie jego uwadze. Zauważył również owo lekkie spłoszenie, na co nieznacznie uniósł lewy kącik ust. Czyżby skrytobójczyni tylko udawała taką pewność siebie?
- To chyba oczywiste, że jeśli chcesz kogoś zaprowadzić, musisz iść pierwsza - mruknął. Ewentualnie można iść obok siebie, ale w mniemaniu elfa to najgorsze rozwiązanie. I tak zdążył już wpakować się w całkiem niezłe bagno.
Ciekawe, czemu Quarraena nagle uparła się dotrzymywać mu towarzystwa. Nie wyglądała na towarzyską osobę, która z każdym chciała się zaprzyjaźnić. Może chciała go okraść? Wszakże mieszek miał dość pękaty... A może dostała na niego zlecenie? Nie, doskonała okazja do poderżnięcia mu gardła minęła już wcześniej. W takim razie co?
Awatar użytkownika
Quarraena
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 145
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Quarraena »

Właściwie to sama nie wiedziała, co robi. Miała wrażenie, że znajduje się w jakimś dziwnym transie...
- Dobrze więc - skinęła głową i poprowadziła go szybkim krokiem przez poplątaną sieć uliczek miasta. Szli tak przez dłuższy czas, milcząc, każde pogrążone w swoich rozmyślaniach. Elfka nawet nie próbowała nawiązywać rozmowy, i tak wiedziała, że jej towarzysz spławi ją jakimiś półsłówkami. Nie, żeby było jej to na rękę...
Sklep wyglądał pozornie na zwyczajne mieszkanie, wciśnięte pomiędzy inne domostwa. Jednak jego prawdziwe przeznaczenie zdradzał koślawy szyld, na którym nieporadna ręka wypisała "Broń wszelakiego rodzaju".
Quarraena bez wahania przekroczyła próg tego dziwnego sklepu. Znała właściciela, więc szybko wytłumaczyła mu, o co chodzi. Dostrzegła jednak, że idący za nią Andarys uniósł brwi na widok rozwalającego się domu.
Awatar użytkownika
Andarys
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 55
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Andarys »

Andarys rozejrzał się po wnętrzu, które nie wyglądało na zbyt często odwiedzane. W pierwszej chwili nie zwrócił uwagi na właściciela, z którym rozmawiała skrytobójczyni, jednak po zlustrowaniu wszystkich rodzajów broni na stojakach, spojrzał i na niego. Zamrugał oczami, po czym uniósł brew lekko zdziwiony. Mężczyzna wyglądał jak podstarzała mieszanka człowieka z mrocznym elfem; poprzetykane siwymi pasmami włosy miał czarne, skórę szarą, acz dużo jaśniejszą od cery gości. W jego oczach z kolei brakowało tej zwyczajowej czerwieni, były one brązowe. Osobnik najwyżej poczuł na sobie spojrzenie Andarysa, gdyż przerwał Quarraenie gestem i podszedł do najemnika. Gdy stanął przy nim okazało się, że jest dobre kilka centymetrów niższy i mniej umięśniony, chociaż jego ramiona pokazywały jasno, że przez wiele godzin w swoim życiu dzierżył w rękach kowalski młot.
- Może to miejsce nie wygląda na pełne ekskluzywnych towarów, ale wierz mi, te wszystkie czarodziejskie świecidełka w droższej dzielnicy mogą co najwyżej posłużyć do efektywnego krojenia szynki. Wiem, że ty szukasz porządnej stali, takiej jaką wytwarzano w twojej ojczyźnie - oznajmił ochrypłym głosem. - Oczywiście zaklętą broń również posiadam, ale tylko dwa egzemplarze. Niestety nie jestem rasowym magiem.
- A twoja zaklinaczka jest dosyć kapryśna, o ile dobrze pamiętam - dorzuciła Quarraena, krzyżując ręce na piersi.
- Kapryśna to mało powiedziane - mruknął półelf, nie odwracając głowy. Spojrzał na żałosne pozostałości starej broni wiszące u pasa i uniósł brew. - Rękojeść jak u miecza półtoraręcznego, mam rację?
Andarys kiwnął głową w odpowiedzi.
- Rozumiem, że chcesz coś podobnego? A może warto wypróbować innego rodzaju broń? Chyba, że pobierałeś... bardzo okrojone nauki. - Właściciel spojrzał na najemnika znacząco. Nie był zbyt uprzejmy, ale wiedział, gdzie dźgnąć, żeby bolało.
- Potrafię więcej, niż ci się wydaje - odparł Andarys, całkiem spokojnie zresztą. Ponownie objął wzrokiem całe pomieszczenie, szukając czegoś interesującego.
Półelf niedosłyszalnie mruknął coś pod nosem. Lustrując sylwetkę klienta dostrzegł również sztylet wiszący u jego pasa, na prawym biodrze.
- Dwie bronie, co?
- Czasami - odparł mroczny elf. - Zależy od sytuacji.
- Musisz mieć mocną rękę, żeby tak machać półtorakiem w jednej. Wygodniej byłoby mieć coś lżejszego - stwierdził półelf.
Awatar użytkownika
Quarraena
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 145
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Quarraena »

Quarraena z zafascynowaniem przysłuchiwała się rozmowie obu mężczyzn. Zafascynowaniem? Może nie do końca. Bardziej ciekawością. W końcu nieczęsto mogła być świadkiem rozmowy swoich dwóch pobratymców poza przynależnymi do mrocznych elfów terytoriami. Uśmiechała się lekko. Nagle poczuła, że jej głowa eksploduje. Nadeszła fala pulsującego, rozsadzającego czaszkę bólu. Elfka nie dała jednak nic po sobie poznać, oparła się jedynie o kawałek ściany, jako jedyny wolny od wszelkiego rodzaju broni. Zamknęła oczy. Pochłonięci rozmową Andarys i półelf nie zauważyli tego nawet.
Zaczęła się zastanawiać, co się stało - skąd ten ból i dlaczego akurat teraz. Na pewno nie był magiczny, tę hipotezę mogła odrzucić od razu. Poznałaby przecież - to zupełnie inny rodzaj cierpienia. Aha, czyli albo nawrót jakiejś choroby - co było dość dziwne, bo rzadko kiedy jej się to przydarzało - albo zwyczajna mrocznoelfia migrena. Tylko od kiedy mroczne elfy mają migrenę?
Zerknęła szybko na dyskutującą parę i odetchnęła z ulgą. Przeszło. Zauważyła z zaskoczeniem, że zaciskała przez cały ten czas dłoń na rękojeści miecza... Westchnęła.
Awatar użytkownika
Andarys
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 55
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Andarys »

- Być może - odparł Andarys. Mimo iż zdawał sobie sprawę, że w ten sposób półelf pomoże mu dobrać odpowiednią broń, nudziła go ta konwersacja.
- Być może masz mocną rękę, czy być może przydałoby się coś lżejszego? Po co w ogóle pytam, chyba prościej zgadnąć, że jedno i drugie - stwierdził właściciel, wcale nie zrażony ogólnie lekceważącym zachowaniem elfa w zbroi.
W tym momencie piegowata elfka pokonała ostatnie kilka schodów i znalazła się na poziomie sklepu. Andarys spojrzał na nią kątem oka.
- Athrys, miałeś... O, przepraszam najmocniej. Nie wiedziałam, że przyszli klienci. Witam was zatem. - Uśmiechnęła się pokazując rząd białych zębów i kiwnęła przybyłym głową na powitanie.
- Nie teraz - odpowiedział półelf, gestem każąc najemnikowi iść za sobą. Podszedł do stojaka na którym wisiał lekko zakrzywiony miecz wyglądający prawie jak szabla. - Zacznijmy od tego.
Andarys zdecydowanym ruchem sięgnął po broń i zacisnął palce na prostej rękojeści. Odszedł na bezpieczną odległość i zamachnął się kilka razy. Znów za lekka, co oczywiście wyraził głośno.
- Przyzwyczaiłeś się do tego półtoraka, jak słyszę - skomentował półelf nazwany przez piegowatą Athrysem.
- Zgadza się. I wolałbym sam się tutaj rozejrzeć. Znam się na rzeczy i nie muszę być prowadzony za rączkę - mruknął najemnik.
- Cóż za samosia. - Sprzedawca uniósł dłonie w poddańczym geście, unosząc lekko kąciki ust. - Proszę.
Awatar użytkownika
Quarraena
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 145
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Quarraena »

Piegowata elfka stanęła tuż obok Quarraeny, spoglądając na nią z ukosa. Mrocznej bardzo się to spojrzenie nie spodobało. Wiedziała już, że tajemniczej kobiety raczej nie polubi.
- Jestem Erila - przedstawiła się, wyciągając do niej rękę i uśmiechając się przyjaźnie.
Quarraena skinęła tylko głową w odpowiedzi, ściskając jej dłoń. Tak naprawdę miała już dosyć tego przesiąkniętego zapachem stęchlizny pomieszczenia. Żałowała, że przyprowadziła tu Andarysa. Stwierdziła, że jednak nie pójdzie. Miałaby teraz zostawić swojego pobratymca? Teraz, gdy zgodził się za nią pójść? O nie, nie ma mowy.
Pozostało jej zatem tylko czekać i słuchać szczebiotu elfki. W myślach popędzała Andarysa, lecz on zdawał się tych jej niemych próśb nie słyszeć.
Awatar użytkownika
Andarys
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 55
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Andarys »

Uwagę piegowatej elfki zwróciło natomiast coś innego. Jej niezwykle wyczulony zmysł magiczny, który prawdę mówiąc marnowała pozostając w tym miejscu, ostrzegał ją, że coś jest nie w porządku. Erila starała się dowiedzieć, co wywołało ten dziwny niepokój, uparcie nawijając na palec kosmyk kasztanowych włosów. To swoiste zakłócenie było jednak tak subtelne, że za każdym razem, kiedy dziewczyna próbowała się na nim skupić, uciekało. Wymykało z rąk prawie tak, jak śliskie, mokre mydło, na którym zaciskało się palce.
- Athrys, pokaż mu nowe zaklęte ostrze - odezwała się nagle. Półelf spojrzał na nią dziwnie.
- Ale...
- Idź po miecz. I tak, jestem tego pewna - ucięła. Mężczyzna wzruszył ramionami, po czym ruszył w stronę zaplecza.
Erila szybkim krokiem podeszła do Andarysa, lustrując go wzrokiem. Elf też nie pozostał dłużny pod tym względem, ale się nie odezwał.
- Tutaj - stwierdziła kobieta, stukając palcem w napierśnik. - Masz jakiś magiczny przedmiot?
- Być może - odparł sucho najemnik, unosząc brwi. I znów ktoś dotykał jego zbroi bez większego powodu. To jakieś tutejsze hobby?
Awatar użytkownika
Quarraena
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 145
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Quarraena »

Quarraena przyglądała się spod zmrużonych powiek piegowatej elfce, która dotykała Andarysa. Nie zrobiła jednak nic, żeby temu zapobiec. Po prostu stała i patrzyła, czekając, aż skończą bądź ten jej... wspólnik? wróci z zaplecza. Czuła się dziwnie. Niechciana. Niepotrzebna. równie dobrze mogła się wymknąć cichcem ze sklepu...
Jesteś skrytobójczynią, hola! I chcesz teraz stchórzyć? Po raz kolejny zresztą w ostatnim czasie. Nie, nie da im takiej satysfakcji. Pomęczy się trochę.
- Musisz mieć - stwierdziła elfka. - Wyczuwam go... Ale to nie jest dobre.
Zablokowany

Wróć do „Kryształowe Królestwo”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości